-
Zawartość
5,697 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
O Bruno Wątpliwy

-
Tytuł
Ranga: Prodziekan
Poprzednie pola
-
Specjalizacja
III Rzeczpospolita
Kontakt
-
Strona WWW
http://
Informacje o profilu
-
Płeć
Mężczyzna
Ostatnie wizyty
-
Ciekawostka z okupacyjnej przeszłości Cyrankiewicza przywołana w wywiadzie z Janem Karskiem (wątek dotyczący udziału Cyrankiewicza w uratowaniu Karskiego i późniejszej woli Karskiego, aby ratować Cyrankiewicza ). Oczywiście to tylko część wywiadu - zapewniam, że cały jest fascynujący. Opublikowany przez wzmiankowany już przeze mnie kanał na YouTube "WorldHistoryEpisodes" "Surówki" do filmu "Shoah" - Katalog filmów i seriali historycznych - FORUM.HISTORIA.org.pl - Forum historyczne Link do wywiadu z Janem Karskim: Jan Karski (1978): "Nie mogłem już tego znieść. Podciąłem sobie żyły" cz. 1/3
-
Jest faktem, że Lenin oskarżał Stalina o wielkoruski szowinizm (zresztą także innych "obcoplemieńców", jak Dzierżyńskiego i Ordżonikidze). Była to raczej kwestia taktyki, niż celu ostatecznego. Choć oczywiście można gdybać, jakby wyglądała podmiotowość republik i lokalnych kompartii, gdyby Lenin pożył z 15 lat dłużej. Ale tylko gdybać. Różnica polegała właściwie na taktyce. Stalin jeszcze nie nabył pełnej przebiegłości i uważał, że nie należy się bawić w formalne zabiegi i po prostu przyłączyć republiki bliskiej zagranicy do Rosji radzieckiej, ewentualnie na zasadzie autonomicznej. Lenin myślał w kategoriach bardziej globalnych i wiedział, jak ważna jest gra pozorów. Szczególnie w perspektywie dalszej, ogólnoświatowej rewolucji/ekspansji. W leninowskiej praktyce i tak samostanowienie oraz suwerenność republik (takich jak łotewska, ukraińska, Litbieł itp.) była iluzoryczna. Później Stalin w myśl idei "uczymy się pomalutku, ale uczymy" już sobie wszystko dopracował. I już republiki bałtyckie itp. przechodziły proces "swobodnego wstąpienia" do ZSRR. Po wyborach, z własnej, nieprzymuszonej, suwerennej woli, na prawach pełnoprawnych republik tworzących federację . Inna sprawa, że Stalin później także werbalnie "zwalczał wielkoruski szowinizm". A realnie odstąpił od "korienizacji" i rozpoczął politykę dopieszczania "pierwszych wśród równych" (czyli - Rosjan) i pełzającej rusyfikacji.
-
We wspomnianym liście Lenin krytykował każdego z "wierchuszki". Istnieje też teoria, że zarzut brutalności w tym środowisku akurat nie był najgorszy. Inna sprawa, że pewnie na taki zarzut miał wpływ konflikt Stalina z Krupską. Moim zdaniem jest to moment, gdy Lenin zaczyna sobie zdawać sprawę, że jest osaczany i izolowany przez dotychczas wiernego Kobę, który nie dość, że stworzył podporządkowany mu potężny aparat, pod pozorem troski chce go odciąć od świata, ale nawet śmie już pyskować jego żonie. Ale jednocześnie Lenin nadal nie wie na pewno, kto byłby lepszy w roli następcy.
-
W zakresie "gdybologii stosowanej" istnieją oczywiście dwie główne teorie: 1. Stalin był ulubionym uczniem i wychowankiem Lenina (tą teorię reprezentuje chociażby Edward Radzinski). Nie było między nimi większych różnic w zakresie ideologii, czy praktyki (jak "trzeba" - to krwawej). Tyle tylko, że w momencie, gdy Lenin był już niedołężny, jego "wierny syn" Stalin wyraźnie pokazał mu i Krupskiej, kto tu (i już) rządzi. Co się Leninowi pewnie nie spodobało, ale już był praktycznie odizolowany i przeznaczony do pełnienia funkcji bóstwa (ale martwego). 2. Lenin Stalina nie poważał. Stalin z myślą Lenina nie miał wiele wspólnego i wszystko byłoby inaczej gdyby Stalin nie dorwał się do władzy. Jak można się domyślać, na przykład Trocki uważał, że między Leninem a "epigonem" Stalinem była intelektualna, praktyczna i ideologiczna przepaść. Inaczej niż między Leninem a Trockim, rzecz jasna. A my możemy sobie wybierać między tymi dwoma teoriami, a może i tworzyć pośrednie.
-
Transatlantyki II RP
Bruno Wątpliwy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Nie wierzysz w cuda? Tradycjonalista się znalazł. Zepsułeś mi cały dzień, bo byłem przekonany, że tam siedzą takie małe leprechauny i palą tycie ogniska. -
Transatlantyki II RP
Bruno Wątpliwy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
À propos czarów, zaklęć i polskich transatlantyków warto wspomnieć Szamana Morskiego (kapitana Eustazego Borkowskiego). -
Transatlantyki II RP
Bruno Wątpliwy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Mów do mnie normalnie, jak do człowieka, panie inżynierze. Czyli cud? Czary, zaklęcia? (Copyright by Tomasz N.). -
Transatlantyki II RP
Bruno Wątpliwy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Takie małe, statkowe perpetum mobile. -
Jak dla mnie - coś fenomenalnego. Na YouTube kanał WordHistoryEpisodes publikuje "surówki" do słynnego filmu "Shoah" (a dokładnie materiały nakręcone przez Claude Lanzmanna w Polsce końca lat 70. i samego początku 80., z których gigantyczna większość nie weszła do ostatecznej wersji filmu). Olbrzymia ilość materiału, często złożonego, dramatycznego, trudnego w odbiorze. Do tego wartością dodatkową jest to, że widzimy ówczesną, prowincjonalną Polskę, której już właściwie dziś nie ma. Ludzi, których też już przeważnie nie ma, a w momencie kręcenia filmu często mieli ok. 60 lat. Refleksje? Cóż, podtrzymuję to co dawno temu napisałem na forum przy okazji zupełnie innej dyskusji: "(...) film może być nawet Wielki, Wartościowy, czy Wspaniały - jak "Shoah", który jest Wielki, ale nie do końca obiektywnie przedstawia sytuację w okupowanej przez Niemców Polsce". A po obejrzeniu "surówek" (oraz przeczytaniu tego i owego) jestem przekonany, że Claude Lanzmann jechał do Polski już z wyraźną tezą, którą chciał tylko potwierdzić. Opinią słuszną w jego mniemaniu, jedyną prawidłową i niewzruszalną. Dobór pytań, późniejsza selekcja materiału, który trafił do filmu - jak dla mnie wszystko to wyraźnie sugeruje, że nie miał większych wątpliwości. Film jest nadal dla mnie Wielki, ale akurat taka metodologia mi się zdecydowanie nie podoba. Zob.: WorldHistoryEpisodes - YouTube
-
No i dokonano wyboru. Chyba ostatecznego???? "Orka" przybierze zatem postać szwedzkiego A26 (Blekinge). Opinie oczywiście są zróżnicowane. W mojej ocenie najbardziej kontrowersyjną sprawą jest termin dostawy tych okrętów podwodnych. Podobno pierwszy ma do nas przypłynąć w 2030 roku. Jakim cudem, skoro Szwedzi (skądinąd wielokrotnie już w przeszłości przedłużający termin dostawy dla swojej marynarki), aktualnie przewidują wcielenie pierwszych swoich okrętów tego typu dopiero w 2031 i 2035? Pierwszy z serii zostanie "ekspresowo" zbudowany akurat dla Polski? Jakoś nie sądzę. W ramach fatalistycznego prorokowania jestem skłonny przewidywać, że nowy okręt podwodny otrzymamy ok. 2040 roku. Optymistycznie dodam, że na pewno mogę się mylić. Kontynuując wątek optymistyczny - mamy dostać "przejściówkę". Ciut młodszą od "Orła", ale zawsze to szwedzka technologia. Zob. np.: Okręt podwodny ze Szwecji. Wicepremier: jedyny, który spełnił wszystkie wymogi Wybór Orki. Decyzja wojskowa czy polityczna? [OPINIA] Blekinge-class submarine - Wikipedia
-
Czy to jest estońskie nazwisko??? Czyli - bądź patriotą, zmień nazwisko.
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
To jeszcze z innej beczki: W radzieckiej rzeczywistości dosyć popularne (nie przymusowe, ale zapewne dobrze widziane) było nadawanie nowych, rewolucyjnych, politycznie uzasadnionych imion. No i pojawiło się chociażby sporo Władlenów i Władlen. Ciekawe, że czasami kontekst mógł być nico złożony. Na przykład - gdzieś czytałem, że Władlena może mieć także genezę słowiańską, dużo starszą od Włodzimierza Iljicza, a przy Gertrudzie można sobie wybrać korzenie germańskie lub "gieroja truda". Do poczytania: Names of Soviet origin - Wikipedia Имена советского происхождения — Википедия -
Transatlantyki II RP
Bruno Wątpliwy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Lotniskowce, katapulty to jednak nie polskie transatlantyki. Natomiast po wojnie "Batory" miał incydent z wodnosamolotem (zresztą powiązany z innymi "incydentami"): Zob.: Incydent na „Batorym” - Tajne służby Przystanek Historia -
Filmy historyczne - nieścisłości i fałszowanie w nich historii...
Bruno Wątpliwy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Katalog filmów i seriali historycznych
Wracając do postaci Gustlika z "Czterech pancernych". Westernowy (easternowy) charakter książki (i filmu) nie zmienia faktu, że Przymanowski starał się opierać narrację na relatywnie prawdziwych faktach (oczywiście, często łącząc różne wydarzenia, postacie, dorzucając bardzo dużo od siebie itp.). W przypadku Gustlika ma on być połączeniem losów dwóch Ślązaków, z których jeden (Ludwik Jędruszko) prawdopodobnie uciekł czołgiem na stronę radziecką. Zob.: https://www.slazag.pl/gustlik-z-czterech-pancernych-byl-beznadziejnym-slazakiem-jego-slaskosc-uratowal-franciszek-pieczka -
Transatlantyki II RP
Bruno Wątpliwy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
W ramach "skubania tortu" (jak ktoś wie, czy "uszczykiwania", to poprawnie - niech się pochwali) warto wspomnieć o linii palestyńskiej. Pływała na niej "Polonia" (jeden z "klejnotów Dagmary"), potem chyba także drugi "klejnot" - "Kościuszko". Linia była szczególnie ciekawa, bo łączyła przewóz koleją (do rumuńskiej Konstancy) i podróż statkiem (porty: Konstanca, Stambuł, Jafa, Hajfa, Pireus). Po jej otwarciu (1933) powodzenie było bardzo duże. Później (w związku arabskim powstaniem i z - generalnie - ograniczeniem możliwości emigracji żydowskiej do Palestyny przez Brytyjczyków) linia zaczęła przeżywać kryzys. W związku z tym (i wejściem do służby nowych transatlantyków) "klejnoty" zostały odstawione i przeznaczone na żyletki. Ostatecznie złomowano zasłużoną "Polonię", służbę "Kościuszki" i "Pułaskiego" paradoksalnie przedłużyła wojna. Tak jak inne fakty z początków "Polski morskiej", specyfikę linii palestyńskiej barwnie opisał K. O. Borchardt. Kto nie czytał, niech żałuje. -
Lata i rządy mijają, a akurat w tym temacie bez zmian (na lepsze). Gdzie indziej w naszej obronności coś się ruszyło, co prawda często już w fazie realizacyjnej pomysłów Putina i trochę "na hurrrra!!!", ale zawsze. Pod woda nic się nie rusza. Kobbeny już odpłynęły (albo wyszły w Gdyni na muzealny brzeg). "Orzeł" jest, jaki jest. Proces budowy i wdrażania nowego okrętu podwodnego to ładnych parę lat, zatem - jak dla mnie - skrajnie optymistyczna wersja to pierwszy nowy okręt podwodny w roku 2030. Mam tylko nadzieję, że Koreańczycy - czy ktoś inny - zaoferuje nam jakąś "przejściówkę" aby do tego roku jakoś w miarę bezpiecznie dopłynąć.
