Jump to content

All Activity

This stream auto-updates     

  1. Last week
  2. Saga Millenium

    Proszę zacząć od klasyki kryminałów czy li Aghata Christie. To są ksiazki detektywistyczne, są morderstwa, ale nie naturalistyczne i krwawe w opisach. Czyta się lekko, a przy tym wprowadzają w dawny świat, pełen elegancji i dystyngowany:) https://matfel.pl/pol_m_Ksiazki_Kryminal-2156.html Odsyłam również do księgarni internetowej Matfel. Obecnie mają tam sporo promocji na kryminały no i dużo nowości na stronie.
  3. Taki mały wodospadzik na rzece w poblizu tego kręgu ziemnego. Czyżby pozostałość po moście bądź tamie?
  4. Earlier
  5. W "Przeminęło z wiatrem" jedna z bohaterek czyta "Nędzników" Victora Hugo.
  6. Polecam Emilia Padół "Rodziewicz-ówna. Gorąca dusza". Mam pdf - mogę przesłać. Książka ta nie ma formy typowej biografii - autorka nie trzyma się w niej ścisłej chronologii, czasem nieco przeskakuje w czasie, by za chwilę wrócić do lat wcześniejszych, nie powoduje to jednak, że pozycja ta jest chaotyczna. Bardziej niż daty, panią Padoł interesuje sama postać Marii Rodziewiczówny oraz różne zdarzenia i osoby z nią powiązane. I to jest dobre, dzięki takim zabiegom nie mamy tu suchej, nudnej relacji. Zresztą, nie oszukujmy się, tak ekscentryczna (jak na swoje czasy) postać, gorąca dusza, nie mogłaby mieć innej biografii, niż ta barwna, nieco awanturnicza (jak jest słusznie reklamowana), bogata w treść, niekoniecznie uporządkowana opowieść.
  7. Hitler i Król Dani

    Trzy uwagi: 1. Pozostawienie Christiana X na tronie nie ma nic wspólnego z osobistą sympatią (i szacunkiem), czy antypatią "Hitlerii" tylko specyficznymi, liberalnymi warunkami okupacji Danii (szczególnie do 1943 r.). Rzeczona "Hitleria" generalnie nie była zainteresowana jakąś totalną przebudową Zachodu Europy, tylko ogólnym podporządkowaniem i utrzymaniem w niej spokoju, aby mieć wolne ręce do zajęcia się Lebensraumem na Wschodzie. Stąd, jeżeli w Danii ten spokój (przynajmniej przez jakiś czas) dało się utrzymać za pomocą łagodnych środków - nie było żadnego powodu usuwać króla. Nawet mimo, że ten nigdy nie kochał okupantów i stał się symbolem narodowym, także za sprawą słynnych przejażdżek konnych po Kopenhadze i "kryzysu telegramowego". 2. Panujący (Norwegii, Holandii, Luksemburga) generalnie wyjeżdżali, czy pozostawali na emigracji świadomie i z własnej woli, a nie byli do tego zmuszani przez Niemców (jeżeli już to w tym sensie, że nie godzili się na niemiecką okupację). Inną - kontrowersyjną - decyzję podjął oczywiście Leopold III. 3. Królowie Danii (Christian X) i Norwegii (Haakon VII) byli braćmi. Członkami tej samej dynastii ( młodszej linii Oldenburgów - dom Lyksborg (duń.)/ Glücksburg (niem.). Panującej w Danii od 1863 r., w Norwegii od 1905 r.
  8. Hitler i Król Dani

    Trzeba przyznać że byli byli ludzie których Hitleria darzył autentycznym szacunkiem przykład kogoś takiego był Król Danii Chrystian X który nie tylko nie był zmuszony udać się na emigrację, ale wręcz przeciwnie Hitler oferował mu objęcie dodatkowo tronu Norwegii który został odebrany jego przodkom na Kongresie Wiedeńskim jako karę za to że Dania była wiernym sojusznikiem Napoleona. Z czego to wynikało? Pytam bo do innych monarchów zwłaszcza do Habsburgów których był kiedyś poddanym odnosił się zawsze z nieskrywaną wrogością.
  9. Obejrzałem i nasuwało mi się tutaj pytanie dlaczego Niemcy w ogóle usiedli z Polakami do stołu rokowań i zgodzili się na tak korzystne warunki? Ja odniosłem wrażenie że pokazano tutaj że co prawda Powstanie Warszawskie przegrało militarnie ale wygrało metodami dyplomatycznymi... Trzeba powiedzieć że powstańcy warszawscy mieli bardzo dużo szczęścia biorąc pod uwagę to w jakiej sytuacji się znaleźli. Dostali prawa kombatantów i na honorowych warunkach złożyli broń, a później mogli czekać bezpiecznie na koniec wojny. Gdyby wcześniej Warszawę zajęła Armia Czerwona to zaraz po zakończeniu wspólnej walki o miasto z Niemcami przywódcy zostali by aresztowano jako wrogowie ludu, a następnie wywiezieni na resztę raczej krótkiego życia do łagrów na Syberię. Całą resztę Powstańców Warszawskich wcielono by siła do armii Berlinga, a następnie rzucono by do walki w charakterze mięsa armatniego zapewne 90% z nich by nie przeżyło.
  10. 6. pułk artylerii lekkiej

    Ciągnąc wątek. Lokalizacja przed Ćwiklicami 1 baterii wynika też z listu J. Tokarczyka do W. Steblika. Nie wiem dlaczego skupiając się na moczydle nie zwróciłem uwagi na słowa "do tyłu". "Opuszczone działa artylerii ciężkiej były w stosunku do naszego stanowiska dział z prawej strony skośnie do tyłu, ok. 500 m przed nimi było moczydło, torfowisko miękkie." Jeżeli do tyłu, to 1 bateria musiała być przed baterią 105 mm (która stała we wsi), czyli przed Ćwiklicami . Jeżeli jeszcze "w prawo", to dokładnie w miejscu w którym Pabich ulokował 4 baterię.
  11. Gdzie ja piszę, że fosa jest meandrem ? Piszę że fosa styka się z meandrem.
  12. Gdy by to był naturalna meandera to by nie koniecznie miała tak regularny okrąg. I nie posiadała by trzech rowów. Tylko dopływ i odpływ. Baranów znajduje się bardzo blisko Chotczy n/ Wisłą. Pierwsze wzmianki pojawiają się o tej miejscowości datuje się na XIIIw. Być może coś było wcześniej na tych terenach.
  13. To może być gródek albo wieża rycerska. Ale te rowy to pozostałości starego koryta rzeki sprzed regulacji, meandry. Pozostałości meandrów są po obu stronach regulowanej rzeki. Czyli gródek (wieża) stałby zaraz przy rzece. Osobiście polecam stronę eksploratorzy. Tam jest temat takim zabytkom archeologicznym poświęcony. Archeo
  14. Przypadkowo w trakcie przeglądania mapy natrafiłem na krąg ziemny w okolicy wsi Baranów. Mapa cieniowa pokazuje wyraźnie że wokół kręgu znajduje się rów. Krąg ziemny ma około 40 metrów średnicy. Do rowu od rzeki Iłżanka idą trzy rowy. Bardzo to przypomina zasilanie w wodę fosy. Zapraszam do dyskusji.
  15. 6. pułk artylerii lekkiej

    W ramach kontynuacji tematu, przejeżdżanie obok stanowiska baterii 105 mm może wskazywać na inną niż przyjęta lokalizację stanowiska 1 baterii 2 września. Pod taką trasę pasowałaby lokalizacja 4 baterii ze szkicu na stronie 133 w "Nieznanych kartach" Pabicha, (która tam nie stała, bo stała po drugiej południowej stronie szosy). Pierwsza bateria stałaby więc przed a nie za Ćwiklicami, na północ od szosy, mając świetne warunki do ognia ppanc. Jedyny znany niepabichowski opis lokalizacji stanowiska jest w relacji kpt. C. Puki z 16 pp, który tak to opisuje: W pewnej chwili obudził mnie huk dział. (...) Nie zorientowany w tym co dzieje się, zapytałem kpt. Ciocha, kto strzela i co się dzieje. Odpowiedział, że strzela bat. pal stojąca za zabudowaniami na polu, do czołgów niemieckich. Gdzie czołgi- zapytałem. We wsi - odpowiedział. Otwarte pola były i przed i za wsią, a stojąca tam 1 bateria stałaby na naturalnym przedłużeniu stanowisk II dywizjonu na północ. Lokalizacja tam miałaby też tę zaletę, że byłoby gdzie schować przodki.
  16. 6. pułk artylerii lekkiej

    Może w ramach uzupełnienia, ale jego towarzysz w tym rajdzie, ogn. zaprzęg. Jan Tokarczyk widział to inaczej. "W okolicy Miedźny odnalazł Tokatczyk sztab gen. Monda, któremu zameldował o baterii i o możliwości uratowania baterii. Gen. Mond przydzielił Tokarczykowi , jako osłony 10-ciu jezdnych z oficerem z 5 DAKu i polecił spróbować odbicie baterii. Por. z 5 DAKu ubezpieczał posuwające się przodki, lecz po przebyciu około 200 m od stanowiska został zaatakowany ogniem karabinów maszynowych i tracąc 4-ch ludzi musieliśmy się wycofać. (...) W drodze po ratowanie baterii widział jedną baterię DAC na stanowisku opuszczonym przez żołnierzy." Nie ma tu zatem nic o jeżdżeniu w dwójkę po polu bitwy do wieczora, jak to opisuje Sztumberk- Rychter i o dotarciu do stanowiska baterii.
  17. 6. pułk artylerii lekkiej

    Stare książki teraz tak staniały, że kupiłem sobie oryginalnego Sztumberk- Rychtera " Artylerzysta piechurem" . Jest tam opis jego zwiadu na pola ćwiklickie. Jeszcze kilkaset metrów i trafiliśmy na pierwsze z opuszczonych stanowisk baterii. Dwa działa leżały rozbite i wtłoczone w ziemię. Dookoła widzieliśmy rozrzucone w nieładzie kawałki obręczy i szprych. (...) Drugie stanowisko ujrzeliśmy również puste, nie znaleźliśmy na nim jednak zniszczonych dział, widocznie bateria zdołała w porę się wycofać.
  18. Hitler i Mussolini

    Na wzajemnych relacjach zaważyło z pewnością to że mieli bardzo różne osobowości do których dochodziły różnice kulturowe. Można się tu powołać na opinie francuskiego historyka Andre Brissaud który znał temat i był raczej obiektywny. Ów pisał że do Mussoliniego można odnieść słowa Hegla iż „wielkim człowiekiem w danej epoce jest ten który potrafi własnymi słowami wyrazić wolę swojej epoki, powiedzieć jej że to jest jej wola i wykonać ją”. Można powiedzieć że te słowa były również słuszne w stosunku do Hitlera, chociaż między Hitlerem a Mussolinim były różnice. Germanin Hitler posiadał inteligencję instynktowną, Latyniec Mussolini dedukcyjną. Hitler był osobnikiem zorientowanym na swoje wnętrze natomiast Mussolini był człowiekiem czynu, kipiał energią na zewnątrz. Hitler rozmyślał, przeżuwał swoje słowa, czasem nie mówił nic, innym razem prowadził niekończący się monolog nie zwracając na nic uwagi. Nie lubił siedzieć za biurkiem ani pisać, wolał chodzić wzdłuż i wszerz gabinetu i dyktować a papiery pozostawić swoim podwładnym. Mussolini natomiast był otwarty na świat, do wszystkiego się mieszał, za biurkiem spędzał dużo czasu pisząc artykuły, notatki na dokumentach itp. Jako rozmówca był żywy, błyskotliwy, uwodzicielski. Dobrze mówił po niemiecku i francusku, rozumiał angielski. Znał zagranicę, a szczególnie zagraniczną prasę. Dużo czytał: książki, czasopisma, dzienniki. Hitler mówił tylko po niemiecku a o zagranicy miał mierne pojęcie. Do końca życia pozostał drobnym burżua bez prawdziwej rodziny, bez przyjaciół, nieskłonny do ćwiczeń fizycznych. Nie lubił kobiet, chociaż niektóre podziwiał. Mussolini natomiast kochał swe dzieci, żonę, chociaż miał mnóstwo różnych przygód na przykład z Clarą Petacci. Lubił intensywne sporty: motocyklowe, samochodowe, szermierkę, pływanie, lotnictwo itp. Uzyskał nawet certyfikat pilota. Ze swymi dziećmi lubił grać w piłkę, kąpać się, jeździć na rowerze, grać w tenisa a nawet uprawiać boks. Jeden z jego biografów, M. Milbert napisał o nim że „Był zmienny. Czasem zachowywał się z obraźliwym prostactwem, by za chwilę stać się pełnym uroku i wdzięku. Impulsywny ale zarazem ostrożny, bezlitosny ale i skłonny do wybaczenia (…) Łatwo popadał w irytację. Przepełniała go energia ale i duma z tego że czuł się tak potężnym. Zdarzało mu się oddziaływać na otoczenie swymi napadami wściekłości siejąc w ten sposób paniczny strach ale przy okazji wspaniałomyślnymi przebaczeniami zdobywał sobie oddanie poszczególnych osób. Nigdy nie można było przewidzieć co zrobi”. Po 1934 roku ich stosunki nie były najlepsze. Mussolini bardzo źle przyjął remilitaryzację Nadrenii bowiem Austria stała się jeszcze bardziej zagrożona a odgrywała ona istotną rolę w polityce Włoch. Dwa lata później te stosunki zaczęły się poprawiać gdyż Włochy zdecydowały się na przekazanie kilku samolotów generałowi a Franco a później Mussolini coraz bardziej, chociaż ostrożnie, angażował się w wojnę w Hiszpanii, co psuło stosunki Włoch z Francją i Anglią które popierały rząd republikański, natomiast zbliżało go do Hitlera który zaczął być czymś w rodzaju jego towarzysza broni. Stosunki między nimi radykalnie się poprawiły we wrześniu 1937r kiedy to Mussolini złożył wizytę w Berlinie. Hitler postarał się żeby był owacyjnie witany i wydaje się że Mussolini dał się ponieść atmosferze i tą życzliwość Hitler sobie u niego zaskarbił. Chodziło mu o jego życzliwość bo przygotowywali anschlus Austrii. Życzliwość Mussoliniego zaowocowała tym że marcu 1938 roku Mussolini zaakceptował anschlus Austrii a jego zgoda oznaczała że nie będzie żadnej międzynarodowej reakcji na ten anschluss. Wówczas Hitler kazał Mussoliniemu przekazać że nigdy, bez względu na wszystko, nie zapomni tego co dla niego uczynił. I wygląda na to że słowa dotrzymał. Zresztą później i Mussolini też raczej wiernie stał po stronie Hitlera. To spotkanie miało miejsce w czerwcu 1934 roku w Wenecji. Nie było udane. Nie zawarto tam żadnych znaczących porozumień. Obydwaj dyktatorzy poczuli się sobą rozczarowani. Z tego co mówił Mussolini to Hitler zamiast omawiać bieżące sprawy nudził recytowaniem „Mein Kampf”. Możliwe że tę anegdotę zainspirowała sprawa owego słynnego pozdrowienia. Wymyślił je Mussolini a Hitler je przejął. Emilowi Ludwig który zapytał Mussoliniego o sens tego pozdrowienia Mussolini powiedział: „Każda rewolucja tworzy nowe wzorce, nowe mity, ryty i ubiegający się o miano rewolucjonisty musi wszystko pozmieniać ale wykorzystując do tego celu stare tradycje. Musi tworzyć nowe uroczystości, nowe gesty, nowe wzorce, które w końcu same staną się tradycją”. Po czym dodał: „Muzyka i kobiety uwodzą tłum i czynią go bardziej plastycznym. Natomiast rzymskie pozdrowienie, śpiewy, slogany, uroczyste rocznice itp. są niezbędne do podtrzymywania płomienia entuzjazmu który jest potrzebny do utrzymania ruchu przy życiu. Dokładnie tak samo było w starożytnym Rzymie”. Na początku na pewno nie przeceniał i miał po temu powody. Mussolini przecież stworzył partię która w październiku 1922r liczyła 500 tys członków. Hitler potrzebował 10 lat by rozwinąć swoją do takich rozmiarów a Lenin uzyskał to za cenę przelanej krwi i masowych aresztowań. No i w 1922 roku ta stworzona przez Mussoliniego partia dokonała skutecznego marszu Czarnych Koszul na Rzym. Hitler wówczas nie mógł o tym nawet marzyć. PS: Tak przy tej okazji to warto trochę napisać o faszyzmie bo przecież dzisiaj, w XXI wieku to słowo, jest powszechnie używane i stało się jednym z przejawów zidiocenia naszych czasów. Wszyscy wszystkich przezywają od faszystów ale nikt nie wie co to jest. Faszyzm powstał w I połowie XX wieku we Włoszech i był charakterystyczny tylko dla Włoch Mussoliniego. Niemcy Hitlera to było co innego chociaż w stosunku do nich też bezmyślnie używa się słowa faszyzm. Początkowo, według założeń Mussoliniego, partia przez niego tworzona miała odrzucać wszelkie formy dyktatury, przy czym zaznaczał że partia faszystowska nie ma charakteru statycznego a jest elastyczna. Mussolini zawsze podkreślał że jego partia reprezentuje interes narodu, podczas gdy inne interes albo pracy albo kapitału. Zastrzegał jednak że chociaż program jego partii jest podobny do programu socjalistów to jednak partia faszystowska nigdy nie dopuści do przyjmowania wzorów rosyjskich. Ten program nie zawierał żadnych osobliwości ideologicznych i pasował do każdej partii lewicowej ale idolami Mussoliniego nie byli Marks, Nietsche, Blanqui, Sorel czy jakiś inny „myśliciel”. Nigdy nie stworzył jakiejś teorii która by uzasadniała jego postępowanie. Tu różnił się od Hitlera ale również od Lenina czy Stalina. Był typowym dla kultury śródziemnomorskiej. W chwilach szczerości przyznawał że nie kieruje się żadnym programem a intuicją, wiarą i wolą. Zasadą jaką się kierował było: „Działać! Działać! Działać!” i tyle. Sam mówił: „Możemy sobie pozwolić na luksus bycia arystokratami, demokratami, reakcjonistami, rewolucjonistami, legalistami lub anty legalistami. Wszystko w zależności od miejsca, czasu i warunków jakich nam przyszło żyć i działać”. Uznawał konieczność odwoływania się do mas ale nawet nie ukrywał pewnej do nich niechęci, mawiał: „Kiedy się mówi przez radio o polityce to słuchają 1- 2 zdania i zaraz je wyłączają (…) Polityki nie studiuje nikt. Ludzie nie chcą rządzić. Chcą żeby nimi rządzono i żeby im dano spokój”. Co do polityki wewnętrznej to wszelkie analogie Mussoliniego z Hitlerem są również nieuzasadnione. W faszystowskich Włoszech nie było „nocy długich noży” czy „nocy kryształowej” ani obozów koncentracyjnych czy „ostatecznego rozwiązania”. Była co prawda tajna policja partii faszystowskiej OVRA (Opera Vigilanza Repressione Antifascismo) kierowana przez Arturo Bocchini ale daleko jej było do wyczynów GPU czy Gestapo. Antyfaszystów deportowano przeważnie na wyspy albo do Kalabrii i na ogół na tym się kończyło. Najważniejszym antyfaszystom pozwolono opuścić kraj a ich prowadzona z zagranicy propaganda dawała we Włoszech mierne wyniki. Jako politykowi Mussoliniemu zarzuca się w zasadzie jeden mord polityczny kiedy to w czerwcu 1924 roku faszystowscy ekstremiści zamordowali deputowanego socjalistycznego, miliardera Matteotti. Prawdopodobnie jednak nie miał z tym nic wspólnego. Był to zresztą cios dla jego polityki i w ogóle dla ruchu faszystowskiego bo dążył do porozumienia z socjalistami. Zabójstwo Matteottiego te wszystkie nadzieje udaremniło i Mussolini zmienił front rozpoczynając działania mające na celu likwidację systemu parlamentarnego i utworzenie prawdziwego państwa totalitarnego, czyli dyktatury o której dawniej nie myślał. Ale w tym przypadku był raczej wyrazicielem woli swej epoki, to znaczy stanął na czele ruchu który dał o sobie znać i który prowadził do dyktatury. Tę zmianę frontu zaakcentował w maju 1927 roku kiedy to wygłosił przemówienie w Izbie deputowanych w którym misję faszyzmu zdefiniował jako odrodzenie cesarstwa rzymskiego. Motywował to chęcią utworzenia jednorodnego państwa bowiem po upadku cesarstwa Italia nigdy takim nie była. Nieprzypadkowo symbolami faszyzmu stały się rózgi liktorskie, rzymskie pozdrowienie, żywa wilczyca w klatce na Kapitolu itp. Tylko co to ma wspólnego z faszyzmami które dzisiaj stało się wyzwiskiem którym wszyscy obrzucają wszystkich. .
  19. Hitler i Mussolini

    Gdzieś spotkałem się z takim opisem który osobiście uważam za żart bądź anegdotę. (po głowie mi chodzi Cat-Mackiewicz jako autor) Hitler i Mussolini mieli się gdzieś spotkać chyba w 1934 roku. Mussolini elegancko ubrany zaś Hitler w jakimś pogniecionym płaszczu. Zupełnie nie wyglądał jak przywódca zwłaszcza Niemiec. Na widok zbliżającego się Mussoliniego Hitler podniósł ramię ale zamiast hitlerowskiego pozdrowienia miał powiedzieć: Ave Imperator. Mussolini się zatrzymał i z takim samym gestem miał powiedzieć: Ave Imitator To dlatego sądzę że to anegdota. Nie wiem jak zapatrywał się Mussolini na Hitlera ale przypuszczam że Gryfon może mieć rację co do zapatrywań Hitlera. Wydaje się że on zwyczajnie Mussoliniego przeceniał.
  20. 6. pułk artylerii lekkiej

    Wszedłem na coś ciekawego. Jest to relacja szefa sztabu GO "Bielsko" ppłk. dypl. W. Krawczyka o działaniach Grupy z listopada 1939 r. A tam taki passus: "Przed południem uderzenie około 100 czołgów nieprzyjaciela w rejonie Pszczyny, w chwili gdy piechota 6 DP podchodziła, aby zająć pozycję Brzeszcze, dywizja poturbowana przez 5 dywizję pancerną pod wieczór traci 31 dział, piechota utrzymała się do nocy w miejscowościach i lasach, nieprzyjaciel nie przekroczył pozycji." Te 31 dział. Jakby odjąć te oficjalnie stracone, łącznie z pozycyjnymi, to wychodzi nadwyżka 6 dział.
  21. To byłby pusty, nic nie znaczący gest, frazes - czym byłaby oferta min. Becka wobec dyplomacji Wielkiej Brytanii, III Rzeszy, Francji i Włoch ? Dlaczego Polska nie mogły się dogadać ? Wystarczy cofnąć się do stycznia 1919 roku: https://historia.uwazamrze.pl/artykul/961107/jak-czesi-zrabowali-zaolzie Nie zajęcia Zaolzia jesienią 1938 r. nic by w dalszej historii nie zmieniło oprócz tego, że Hitler uzyskałby ważny logistycznie tzw. "Węzeł Bohumiński". Tak nie do końca Cię zrozumiałem - Austria po Anschlussie od marca 1938 r. stała się częścią III Rzeszy ("Ostmark"), i jako państwo w październiku tego roku już nie istniała. Śląsk należał w większości do Niemiec, więc proszę pokaż mi owych "3 wrogów otaczających Czechosłowację". To akurat to było twierdzeniem A. Hitlera jeszcze przed przejęciem władzy. I zresztą - nie tylko jego (np. tezy głoszone przez gen. Hansa von Seeckta). A to już tzw. "gdybologia stosowana", z którą nie sposób dyskutować.
  22. Hitler i Mussolini

    Jak wyglądały ich wzajemnie relacje. Z tego co wiem to Mussolini był dala Hitlera nie tylko mistrzem od którego uczył się jak należy prowadzić politykę, ale również kimś w rodzaju idola na równi z Napoleonem, Fryderykiem II I Aleksandrem Wielkim. Trzeba przyznać że wykazał wobec niego zdumiewającą lojalność: wielokrotnie ratował najpierw posłał swoje wojska do Grecji i Afryki gdzie armia włoska poniosła kompromitujące porażki. A później kiedy został obalony i aresztowany posłał swoich komandosów żeby go żeby go uwalili. A jak Hitlera traktował Mussolini i co o nim myślał ?
  23. Beck gdyby chciał to mógł by zablokować likwidację Czechosłowacji ofiarując jej sojusz wojskowy. Zamiast tego licząc na korzyści w polityce wewnętrznej płynące z odzyskania Zaolzia przyjął w tedy bardzo proniemiecką politykę: zapewnił Hitlera że Polska z radością powita upadek wrogiego jej państwa i powstanie wspólnej granicy z przyjaznymi jej Węgrami i na pewno nigdy nie zgodzi się na tranzyt Armii czerwonej przez swoje terytorium gdyby ta chciała stanąć w obronie Czechów. Główny powód dla której Francuzi zgodzili się w Monachium na tak duże ustępstwa był taki że mieli świadomość tego że Czechosłowacja dosłownie wciśnięta pomiędzy Śląski i Austrię z trzech stron otoczone przez wrogów będzie w stanie stawiać skuteczny opór tylko przez kilka dni. Zwłaszcza że po pierwszych klęskach posłuszeństwo rządowi w Pradze wypowiedzą mniejszości narodowe stanowiące prawie połowę ludności tego kraju. Do tego dochodził jeszcze fakt że Hitler do 1939 głosił że jego celem jest jedynie likwidacja niesprawiedliwej dla Niemców części postanowień traktatu Wersalskiego. I Bardziej naiwna cześć polityków Brytyjskich i Amerykańskich naiwnie w tą narracje wierzyła. A prawda była taka że granice Czechosłowacji zostały po I Wojnie światowej wytyczne niezgodnie z zasadą samostanowienia narodów! Ogromną krzywdę wyrządzono w tedy zwłaszcza Węgrom i Polakom. Gdyby doszło do wojny Hitler w dwa tygodnie zajął by całe terytorium Czechosłowacji, a potem natychmiast przerzucił wszystkie wojska na zachód a Francja została by wiec walka praktycznie bez żadnych sojuszników i najprawdopodobniej straciła by Alzację i Lotaryngię.
  24. @ Ciekawy Zastanawiałeś się może co by było gdyby jednak żadnego powstania w Warszawie nie było. Czy nie należy przypuszczać że Warszawa byłaby przez Niemców broniona? Czy AC najpierw by ją okrążyła a potem dopiero szturmowała? Ile by to trwało i jakie straty by tu były po stronie cywili? Do czego zmierzam? Wydaje mi się że niezależnie czy Powstanie było czy też nie zajęcie bronionej przez Niemców Warszawy uniemożliwiało w 1944 roku dotarcie AC do Odry. Zgodzi się ze mną Ciekawy?
  25. Kolonializm Japoński

    Nie pamiętam bo oglądałem go przypadkiem i nigdy później go już nie widziałem. Zapamiętałem go bo ów Japończyk opisywał więcej szokujących wydarzeń. Na przykład opisywał swoje doświadczenia jakie nabył podczas ćwiczeń ataku na bagnety na żywych Chińczykach (żywych oczywiście do czasu). Opisywał też szczerze pacyfikowanie chińskich wiosek. Mówił że podczas jednej z takich akcji pacyfikacyjnych jego kolega chciał zgwałcić jakąś Chinkę, co było wtedy normą. Ta jednak się stawiała to ją wyciągnął z domu i wrzucił do studni. Wtedy pojawił się jakiś kilkuletni chłopiec, pewnie jej synek, i wskoczył za matką do tej studni. Wtedy podobno nawet Japończyków ogarnęło przerażenie.
  26. Testament Augusta

    Teoretyczne to Klaudiusz mógł by twierdzić że Brytanie podbił już Juliusz Cezar podczas swojej drugiej wyprawy na tą wyspę, a on jedynie po wielu latach przywrócił tam Rzymską władzę. Wcale więc nie złamał zalecenia Augusta...
  27. Kolonializm Japoński

    Czy mógł by kolega podać tytuł tego filmu ?
  1. Load more activity
×

Important Information

Przed wyrażeniem zgody na Terms of Use forum koniecznie zapoznaj się z naszą Privacy Policy. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.