Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
FSO

Międzywojenne lotnictwo polskie

Rekomendowane odpowiedzi

amon   

Słuszna uwaga. Łatwo oceniać coś, co już się wydarzyło. Jednak widmo wojny wówczas, było daleko większsze niż dziś. Zatem mamy pełne prawo oczekiwać wyższej świadomości wśród naszych przodków. A tej trudno szukać. Powodów jest cała chmara. Wszak to setki niuansów decydują post factum, o zamierzonym celu.

Celem polskich władz było zbudowanie silnego lotnictwa. Pomysłu na efektywne wykorzystanie tychże środków nie było. Utopiono masę kasy w budowę konstrukcji które już od zarania były przestarzałe, jak np. Karaś, o Żubrze nie wspomnę aby nie kopać leżącego.

Edytowane przez amon

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Widzisz - to jest odpowiedź osoby, która ocenia wydarzenia sprzed 77 lat, i wie, co się później wydarzyło. A czy ówcześni decydenci mieli to wiedzę, co Ty teraz ? [...] Zastanówmy się, czy z punktu widzenia naszych ówczesnych decydentów (znając ich poziom wiedzy, potrzeby, i zasób posiadanych informacji) posunięcie to było rozsądnym krokiem, unowocześniającym nasze lotnictwo, czy też powinni pozostać przy koncepcji obkładania bombami wrażych wojsk Fokkerami, lub (w porywach) "Żubrami" ?

Pozostaje jednak parę "ale".

Ale czy nie należało dać pierwszeństwa myśliwcom, potem lekkim bombowcom, a dopiero potem brać się z Łosia?

Czy w zasobie posiadanych przez naszych decydentów informacji nie powinno być też tej, że świetny bombowiec nic nie zdziała bez osłony myśliwców? A PZL P 11 za "Łosiami" nawet nie nadążały.

Ale czy nie należało rozważyć także importu samolotów lub kupna licencji?

Dotyczy to nie tylko, a nawet nie przede wszystkim lotnictwa. Kupiliśmy licencje od Vickersa na czołg, od Škody na haubice, od Boforsa na przeciwpancerne 37 i przeciwlotnicze 40. I dobrze było.

Nie można było kupić licencji od Boforsa na 75? Trzeba było konstruować Stara? Może był i lepszy troszkę, ale za pieniądze wydane na badania pewnie dałoby się ze 100 dział kupić.

Po co było konstruować nkm 20 mm, skoro cały świat tłukł na licencji Oerlikony? Dobrą, sprawdzoną konstrukcję, którą chyba do dziś się eksploatuje.

Przecież za 77 lat, w ocenie naszych potomków program zakupu od USA 48 szt. samolotów F-16 za 3,5 mld USD może okazać się kompletnym nieporozumieniem i klapą.

Mam nadzieję, że nie. I nie chodzi o zalety czy wady F-16, chodzi mi o brak okazji do klapy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
Ale czy nie należało dać pierwszeństwa myśliwcom, potem lekkim bombowcom, a dopiero potem brać się z Łosia?

To jest doświadczenie z lat II WŚ - my mówimy o okresie międzywojennym. Ogólnie rzecz ujmując lotnictwo (jako broń, podobnie jak czołgi) miały być broniami towarzyszącymi i wspierającymi piechotę. Nie przewidywano tworzenia dużych, samodzielnych formacji, działających autonomicznie.Stworzenie Brygady Bombowej, czy Brygady Pościgowej to działania wymuszone potrzeba chwili (zagrożenie ze strony III Rzeszy) z sierpnia 1939 r.

Czy w zasobie posiadanych przez naszych decydentów informacji nie powinno być też tej, że świetny bombowiec nic nie zdziała bez osłony myśliwców? A PZL P 11 za "Łosiami" nawet nie nadążały.

Było dokładnie na odwrót - nasz PZL P-37 doskonale wpisywał się w koncepcję schnellbombera, czyli wedle założeń bombowca, którego atutem była duża prędkość, pozwalająca mu oddalić się (uciec) od wrogich myśliwców. Kolejną sprawą był fakt, że gen. Rayski był gorącym zwolennikiem teorii Douheta, która zakładała, że główną siłą lotnictwa mają być samoloty bombowe.

Ale czy nie należało rozważyć także importu samolotów lub kupna licencji?

Z różnym skutkiem i natężeniem realizowano przecież tą myśl w XX-leciu międzywojennym.Taki szef Departamentu IV Żeglugi Powietrznej Ministerstwa Spraw Wojskowych, gen. bryg. François-Léon Lévêque wprowadził Twój postulat w życie - Jako szef departamentu opracował plany rozwoju lotnictwa polskiego, opierając się na francuskim sprzęcie, regulaminach i systemach szkolenia z okresu Wielkiej Wojny.

Dotyczy to nie tylko, a nawet nie przede wszystkim lotnictwa. Kupiliśmy licencje od Vickersa na czołg, od Škody na haubice, od Boforsa na przeciwpancerne 37 i przeciwlotnicze 40. I dobrze było.

A co kupiliśmy od Bristola ? Gnome-Rhône ? Radiostacje lotnicze i oprzyrządowanie do P-37 ? Od firmy Dowty ?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Jancet;

Ale czy nie należało dać pierwszeństwa myśliwcom, potem lekkim bombowcom, a dopiero potem brać się za Łosia?
Allle łossochozzii?

Toż właśnie tak zrobiono.

Ostatnie P-11c wprowadzono na uzbrojenie zaledwie 3 lata przed wybuchem wojny.

Potem zabrano się za Karasie, a po nich za Łosie i równolegle Żubry.

Te ostatnie nie udały się Przenajświętszej Sanacyjnej.

Współczesnej - III RP udało się wyprodukować takiego Żubra, którego smakuję aktualnie i... polecam. :rolleyes:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

/.../

To jest doświadczenie z lat II WŚ - my mówimy o okresie międzywojennym. Ogólnie rzecz ujmując lotnictwo (jako broń, podobnie jak czołgi) miały być broniami towarzyszącymi i wspierającymi piechotę. Nie przewidywano tworzenia dużych, samodzielnych formacji, działających autonomicznie.Stworzenie Brygady Bombowej, czy Brygady Pościgowej to działania wymuszone potrzeba chwili (zagrożenie ze strony III Rzeszy) z sierpnia 1939 r.

Było dokładnie odwrotnie. Lotnictwo nie miało być używane do walki.

Dawałem wrzut:

- konieczne jest oszczędzanie lotnictwa i używanie go tylko do zadań które nie mogą być wykonane przez inne bronie: użycie lotnictwa do bezpośredniego wsparcia wojsk na polu walki jest luksusem, na który mogą sobie pozwolić tylko najbogatsze państwa;

Łosie miały być czymś takim jak głowice jądrowe teraz: odstraszać odwetem miały w czasie pokoju. W czasie wojny - no cóż.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   

Było dokładnie odwrotnie. Lotnictwo nie miało być używane do walki.

W okresie pokojowym. W okresie wojennym - powołanie BB i BP przeczy twojej tezie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Woj   
W okresie pokojowym. W okresie wojennym - powołanie BB i BP przeczy twojej tezie.

Ani jedno, ani drugie. Koncepcja lotnictwa dyspozycyjnego NW to rok 1936. Zaś uzasadnianie spraw z roku 1936 słowami napisanymi ponad dekadę wcześniej, w zupełnie innej sytuacji, potraktować mozna tylko wzruszeniem ramion.

Edytowane przez Woj

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
amon   

Łosie miały być czymś takim jak głowice jądrowe teraz: odstraszać odwetem miały w czasie pokoju. W czasie wojny - no cóż.

O bogowie !!! Wywalono mnóstwo kasy w projekt, który był porównywalny do niemieckiego He-112. Coś co wyglądało ładnie i nowocześnie, ale tym nie było. Łoś to chwyt propagandowy. Bez perspektyw i bez szans na sukces.

Za to Lublin XIII to dopiero marnotrawstwo pieniędzy, jak dodamy do tego kasę przewaloną na Żubra i zakup Cantów, to dopiero będzie rozpacz na forum. Nasze lotnictwo drugiej połowy lat 30-tych to pokaz niekompetencji, jakiej w Europie próżno szukać.

Edytowane przez amon

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ani jedno, ani drugie. Koncepcja lotnictwa dyspozycyjnego NW to rok 1936. Zaś uzasadnianie spraw z roku 1936 słowami napisanymi ponad dekadę wcześniej, w zupełnie innej sytuacji, potraktować mozna tylko wzruszeniem ramion.

No to ja się nieśmiało zapytuję, kiedy gen. Rayskiemu się odmieniło? I na jakiej podstawie można mniemać, że się odmieniło? Łosie i Wilki ot właśnie dowód, że swoje tezy realizował z godną podziwu konsekwencją.

O bogowie !!! Wywalono mnóstwo kasy w projekt, który był porównywalny do niemieckiego He-112. Coś co wyglądało ładnie i nowocześnie, ale tym nie było. Łoś to chwyt propagandowy. Bez perspektyw i bez szans na sukces.

Za to Lublin XIII to dopiero marnotrawstwo pieniędzy, jak dodamy do tego kasę przewaloną na Żubra i zakup Cantów, to dopiero będzie rozpacz na forum. Nasze lotnictwo drugiej połowy lat 30-tych to pokaz niekompetencji, jakiej w Europie próżno szukać.

He 112 by dawał radę. To nie był zły samolot. Przepadł bo zauważ że u Niemców tez początkowo położono nacisk na bombowce i w wojnę weszli z Heinklami He 111, Dornierami Do 17, Junkersami Ju 86/88 oraz nurkowcami Ju 87. Myśliwce zamierzali zaspokoić jednym typem podstawowym Bf 109 i jednym ciężkim Bf 110. Powinno być miejsce na więcej typów myśliwskich i He 112 powinien się załapać.

Edytowane przez Smok Eustachy

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Przepraszam, że post może wydać się nieco chaotyczny ale staram się napisać co przyszło mi do głowy po przeczytaniu postów z ostatnich kilku dni.

Ciekawy – Oczywiście nie można wieszać psów na ludziach za to, że nie wiedzieli jak się potoczy historia. Ale… W tamtym czasie obowiązywała teoria „szybkiego bombowca”. Czyli takiego który w bezpośrednim starciu wprawdzie nie ucieknie przed myśliwcem ale jest na tyle szybki że jest w stanie wtargnąć na tern wroga, dokonać ataku i uciec zanim myśliwce zostaną zaalarmowane, poderwane i zanim osiągną wymagany pułap i sektor. Znano tą teorię również jako „Bombowiec zawsze się przedrze”. Wiele państw w Europie hołdowało tej teorii więc na naszych decydentów nie ma co zbytnio psioczyć.

Tyle, że jeśli nawet ta teoria okazałaby się być słuszna to ile takich bombowców należałoby posiadać aby wzbudzały strach u naszych obu sąsiadów? 1000? 1500? No bo ta setka czy dwie jakie moglibyśmy mieć na nikim nie robiła by wrażenia.

Od początku było jasne, że na tysiące nie byłoby nas stać. Logicznym więc byłoby dać sobie spokój z projektowaniem i produkcją P 37 (jak również i z innymi beznadziejnymi pomysłami) i zająć się na poważnie myśliwcem który również mógłby być wykorzystany jako samolot pola walki.

Oczywiście możecie powiedzieć, że koncepcja „jabo” to sprawa późniejsza (P 47, P 51, Typhoon czy Tempest). Ależ wystarczyło poczytać raporty amerykańskich lotników z wojny polsko-bolszewickiej aby zorientować się że myśliwiec może się dobrze sprawić w atakach na cele lądowe.

Dlatego uważam, że brnięcie w ten projekt było bez sensu. Dodatkowo ten samolot wcale nie był tak znakomity jak sugerują różne publikacje.

Amon, tak z ciekawości, czy można porównać cenę Łosia z cenami innych, podobnych konstrukcji?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
amon   

Amon, tak z ciekawości, czy można porównać cenę Łosia z cenami innych, podobnych konstrukcji?

Od ręki mogę jedynie podać ceny polskich płatowców.

Z Łosiem sprawa wyglądała tak. Pierwotna cena płatowca w maju roku 37' wynosiła 330 tys. złotych. Jednak cztery mięsiące później już 371 tys. złotych. Kalkulacja KZL, doprowadziła do zmniejszenia ceny do 280 tys. ale bez uwzględnienia silników i uzbrojenia. Kiedy doliczymy koszty tych istotnych dla samolotu elementów wychodzi że jeden Łoś kosztował 450. tys złotych ( niektóre źródła podają nawet 500 do 550 tys.)

Dobrym odniesieniem jeżeli chodzi o Łosia będzie porównanie do ceny Canta Z-506B. Wspaniałego trzysilnikowego wodnosamolotu kupionego we Włoszech. Jeden egzemplarz kosztował 780.tys złotych.

Bombowiec Karaś, to wydatek od 205 do 210 tys. za egzemplarz.

Edytowane przez amon

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

To szkic 4 części Mysliwców przed Wojną następnej. Postanowiłem, że najpierw napiszę, co i jak a potem opiszę uzasadnienie.

I

W poprzedniej części zarysowałem kwestię budowy prototypów myśliwskich w Polsce przed wojną: mamy 22 prototypów i egzemplarzy wzorcowych oblatanych i ukończonych, w większości udanych. Najwięcej zbudowano ich w roku 1930 - 5 sztuk, w 1931 - 4 sztuki. W następnych latach sukcesywnie zmniejszali ilość budowanych prototypów: w 1932 roku jeszcze 3, w 1933 już tylko jeden. W 1934 ratują sytuacje prototypy/egzemplarze wzorcowe PZL P 11c i eksportowe PZL P 24. PZL P 24 łata tu sporą dziurę od roku 1935 (zero) do roku 1938 - oblot prototypu Wilka mamy 1 egzemplarz wzorcowy PZL P 24. Tyle prosta statystyka.

Widzimy, że po dojściu Hitlera do władzy w 1933 roku liczba prototypów spada. Co więcej są to w dużej mierze składaki nie wnoszące zbyt wiele do rozwoju konstrukcji albo samoloty o niewykorzystanym przez wojsko potencjale: PZL P 24. Kobuz to w ogóle fałszuje statystykę, bo w 1939 to już pewne kuriozum jest to po pierwsze a po drugie składak z posiadanych części. Jeśli go pominiemy to wszystkie prototypy od roku 1937 są nieudane zupełnie lub w zasadniczej części. A jeśli weźmiemy pod uwagę to tylko 75%.

Względny sukces zawdzięczamy tutaj inż Zygmuntowi Puławskiemu, który wymyślił tzw polski płat, nazywany też płatem Puławskiego lub mewim płatem. Mało komu udało się skopiować ten pomysł, a próbowali. Dodatkowym interesującym rozwiązaniem było podwozie nożycowe, zapewniające dobrą amortyzację i pracę podwozia. Zajmowało ono jednak sporo miejsca w kadłubie. I tu wyczerpał w zasadzie limit polskich wynalazków w dziedzinie lotniczej. Do wybuchu wojny nikt nic nowego i udanego nie wymyślił. No bo co? Mewi płat zapewniał bardzo dobrą widoczność z kabiny, w sumie to najlepszą. Najlepsze efekty dawało jednak tu zastosowanie silnika rzędowego - wąskiego i długiego i taki tez napęd miały prototypy PZL P 1 oraz prototyp PZL P 8 - kontynuacji linii rozwojowej z silnikiem rzędowym. W Polsce rozpoczęto jednak produkcję silników gwiazdowych - szerokich i krótkich i do takich motorów produkcji brytyjskiej Bristol Jupiter dostosowano prototypy PZL P 6 i PZL P7. Pogorszyło to widoczność do przodu, ale zastosowali nowoczesną półskorupową konstrukcję kadłuba więc wyszło na zero. PZL P 1 oblatano w 1929 a przez te perturbacje na pierwsze seryjne PZL P 7a trzeba było poczekać do 1932 roku. Dlatego zrobiło się miejsce na prymitywniejszy samolot przejściowy - PWS 10 który przede wszystkim miał nie rozpadać się w powietrzu. W latach dwudziestych mieliśmy bowiem poważne problemy jakościowe - produkowane przez nas licencyjne myśliwce miały wady konstrukcyjne. Ale to temat na inną opowieść. PWS 10 swoje zadanie spełnił i dotrwał w szkolnictwie do wybuchu wojny.

Inż. Puławski tego nie doczekał - zginął w wypadku lotniczym w 1931 roku. Prace kontynuował inż. Wsiewołod Jakimiuk. Produkcja wersji P PZL 11a ruszyła w 1934 roku. Samoloty te przypominały P 7a, różniąc się mocniejszym silnikiem. Większe zmiany wprowadzono w wersji PZL P 11c: obniżyli silnik, poprawili aerodynamikę, ulepszyli kadłub (zwiększona strefa półskorupowa). Produkcja trwała od roku 1934 do połowy 1936.

I to już jest koniec. Finito. End. W roku 1936, w momencie rozkręcania produkcji myśliwców w III Rzeszy i ZSRS u nas produkcja na potrzeby Lotnictwa została zakończona. Jak na swoje czasy były to maszyny nowoczesne, porównując z konkurencją pamiętać należy, że w owym czasie machina zbrojeniowa pracowała na ćwierć gwizdka, za granicą konstruowanie, zamiawianie ciągnęło się niemiłosiernie stąd Polska wstrzeliła się niejako w koniunkturę i przez to chwilowo udało się osiągnąć przewagę jakościową. Choć np. praktycznie w porównaniu z brytyjskim Gloster Gauntletem czy Hawkerem Fury nie wypadamy jakoś lepiej. A inni? No i jest ten sowiecki I 16, dużo szybszy, ale ile on tam u nich osiągał? Niestety PZL P 11c uzbrojony w cztery karabiny maszynowe i wyposażony w radiostację nie trzymał osiągów, przez co dodatkowe uzbrojenie często demontowano.

Ogółem wyprodukowali 149 myśliwców PZL P 7a, 50 sztuk PZL P 11a. Najpoważniejszymi wyzwaniami historiograficznymi pochłaniającymi historyków jest ustalenie, czy wyprodukowano 150 bądz 175 sztuk PZL P 11c. I czy był on napędzany silnikiem Bristol Mercury V S2 czy VI S2. Różnica w liczbie wyprodukowanych egzemplarzy wynika z rezygnacji z montażu kilkudziesięciu sztuk i przeznaczenia ich na części. Wszystko to jest bez znaczenia zupełnie.

Dzisiaj zdziwienie budzi konstatacja, że PZL P 11c nie tylko był ostatnim tzw myśliwcem podstawowym - jednomiejscowym, jednosilnikowym etc. etc. - ale tez miał być ostatnim. Po nim takich myśliwców w Polsce miało nie być w ogóle. Zanim jednak omówię ten temat przejdę do eksportowych wersji puławszczaków: Rumunia byłą najpowazniejszym, odbiorcą naszych myśliwców i już między serią PZL P 7a a PZL P 11a wstrzeliła się z 49 sztukami PZL P 11b - odpowiednik P 11a z francuskim silnikiem Gnome-Rhone. Serię IAR P 11f, będącą odpowiednikiem PZL P 11c zbudowali sobie w Rumunii na licencji.

Z kolei wspomniana wytwórnia Gnome-Rhone szukała rynków zbytu dla swoich silników i zaproponowała budowę samolotu dostosowanego do podwójnej gwiazdy o mocy ok 1000 KM, dostarczając nawet bezpłatnie silnik do prototypu. Eksperymentalny motor miał moc 760 KM stąd panujące niezrozumienie, że samolot był projektowany pod napęd tysiąckonny ale prototyp otrzymał słabszy napęd. Maszynę nazwali PZL P 24 i budzi do tej pory duże emocje. Nie sam samolot, ale jego brak na stanie polskiego lotnictwa. Widać dowodnie, że w przybliżeniu o połowę mocniejszy napęd zwięszył wydatnie możliwości bojowe maszyny, uzbrojonej w działa. Prędkość przekraczała 400 km/h. Produkowano ją jednak wyłącznie na eksport i dla naszych sił powietrznych rekordy Super P 24, Super P 24 bis nie miały żadnego znaczenia. Sam P 24 stanowił analoga (trudne słowo) odpowiednich wersji P 7 i P 11. Długi czas między prezentacją samolotu a złożeniem zamówień przez kontrahentów zagranicznych umożliwił dostosowanie seryjnych maszyn od standardu P 11c. Dodatkowo miał zakrytą kabinę i działa.

II

Po roku 1936 mamy do omówienia trzy prototypy: dwa Wilka i jeden Jastrzębia (Przypominam, że konstrukcjami nieistniejącymi nie zajmuję się z zasady).

PZL P 38 Wilk też budzi do tej pory spore emocje, ale raczej nie istnieniem w ogóle. Projekt zakończył się klapą, zanim o tym cofnę się do początku lat trzydziestych: prowadzili wtedy poszukiwania działa lotniczego 37mm. Armata taka mogła być zamontowana tylko na samolocie w typie wilka: dwusilnikowym, bo taki kaliber inaczej w kadłubie się nie zmieści. Załoga musi być dwuosobowa, bo działo trzeba ładować ręcznie. Ale cofnijmy się do lat dwudziestych. Powstał tam taki pra-Wilk i nazywał się PWS-1. Niby miał to być myśliwiec, dwuosobowy, eskortujący, ale i rozpoznawczy i bombowy. Okazał się za ciężki, jako bombowiec miał za mały udźwig, jako myśliwiec niedostateczne osiągi. I po kilku latach przystąpili do powtórki tej koncepcji, w zmienionych jednak realiach. O tym jednak później.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Ad. Smok Eustachy;

...prowadzili wtedy poszukiwania działa lotniczego 37mm. Armata taka mogła być zamontowana tylko na samolocie w typie wilka: dwusilnikowym, bo taki kaliber inaczej w kadłubie się nie zmieści. Załoga musi być dwuosobowa, bo działo trzeba ładować ręcznie.
Konstruktorzy z firmy Bell Aircraft niedouczeni byli w tej materii. Tym samym zbudowali jednosilnikowy i jednoosobowy myśliwiec uzbrojony w armatę 37 mm. Nazywał się on P39, którego zbudowano dziewić i pół tysiąca sztuk.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Może nie na temat, ale głowę mam pełną myśli o wsi Występ i jej okolicach. A na dzisiejszych łąkach wsi Występ lub wsi Głusiec było lotnisko wojskowe. W pobliżu Dęblina.

Tak się zastanawiam: te tereny są podmokłe - wylewy Wisły. Czy to nie było ryzyko w takim miejscu tworzyć lotnisko?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   

Spekulacji i błędów co niemiara ...

Widzimy, że po dojściu Hitlera do władzy w 1933 roku liczba prototypów spada.

Czy potrafisz mi wskazać korelację pomiędzy Hitlerem, a budową prototypów PZL, LWS, PWS ?

PZL P 24. Kobuz to w ogóle fałszuje statystykę, bo w 1939 to już pewne kuriozum jest to po pierwsze a po drugie składak z posiadanych części.

Ten "składak" jak najbardziej latał, i sprawdził się bojowo. Jednak nazwanie P.11g eksportowym P.24 to chyba nadużycie.

Najlepsze efekty dawało jednak tu zastosowanie silnika rzędowego - wąskiego i długiego i taki tez napęd miały prototypy PZL P 1 oraz prototyp PZL P 8 - kontynuacji linii rozwojowej z silnikiem rzędowym.

W Polsce nie produkowano lotniczych silników rzędowych, tedy pomysł z prototypem P.8/9/10 zarzucono.

Po roku 1936 mamy do omówienia trzy prototypy: dwa Wilka i jeden Jastrzębia (Przypominam, że konstrukcjami nieistniejącymi nie zajmuję się z zasady).

A szkoda. Bo jakoś pominąłeś takie latające (z powodzeniem) konstrukcje jak PZL.43, PZL.46, czy wreszcie tak potrzebny LWS-3.

Maszynę nazwali PZL P 24 i budzi do tej pory duże emocje. Nie sam samolot, ale jego brak na stanie polskiego lotnictwa. Widać dowodnie, że w przybliżeniu o połowę mocniejszy napęd zwięszył wydatnie możliwości bojowe maszyny, uzbrojonej w działa. Prędkość przekraczała 400 km/h. Produkowano ją jednak wyłącznie na eksport i dla naszych sił powietrznych rekordy Super P 24, Super P 24 bis nie miały żadnego znaczenia. Sam P 24 stanowił analoga (trudne słowo) odpowiednich wersji P 7 i P 11. Długi czas między prezentacją samolotu a złożeniem zamówień przez kontrahentów zagranicznych umożliwił dostosowanie seryjnych maszyn od standardu P 11c. Dodatkowo miał zakrytą kabinę i działa.

Może dlatego nie chciano "pchać" się w przestarzały myśliwiec z 1933 roku, bo już myślano o "Wilku" ? Może późniejsze "rozpaczliwe" zamówienia w PZL wiązały się z klapą projektu ww, oraz przedłużającym się testowaniem "Jastrzębia" ?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.