Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
mer

Książka, którą właśnie czytam to...

Rekomendowane odpowiedzi

bavarsky   

Począłem czytać wspomnienia Józefa Święcickiego „Pamiętnik ostatniego dowódcy pułku 4 piechoty liniowej”, oraz również wspomnienia oficera z tegoż pułku Tadeusza Józefa Chamskiego „Opis krótki lat upłynnionych”

Rzecz o powstaniu listopadowym, życiu na emigracji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Skończyłem czytać Jasienicę i mam kilka uwag:

1. Nietrafne opinie:

- wg Jasienicy hołd z Czech nie przyniósłby zakończenia (choćby krótkiego) sporów z cesarzem Henrykiem. Nie docenia znaczenia tego, że po pierwsze musiał uporać się z buntami wewnątrz kraju, po drugie kontynuować podbój niechrześcijańskiej Słowiańszczyzny, po trzecie walczyć o koronę cesarską, po czwarte chciał mieć choć formalne zwierzchnictwo nad Czechami i to udałoby mu się, więc nie miałby powodów do ataku,

- wg Jasienicy Bolesław był idealistą i walczył o porządek wg Ottona III. Jest to moim zdaniem kompletna bujda. Bolesław musiał sobie zdawać sprawę z tego, że to nie wyjdzie, że jest (w samych Niemczech) za dużo przeciwników tego porządku. Misje św. Wojciecha i Brunona z Kwerfurtu nie służyły budowie tej idei, ale zwyczajnemu wzmocnieniu państwa polskiego. Wyprawa kijowska była niczym więcej jak wyprawą łupieżczą (później zdobywczą), nie wyprawą w służbie tych pięknych celów. Gdyby Chrobry kontaktował się z Bazylim Bułgarobójcą w Bizancjum, to świadczyłoby to o jego szerokich horyzontach polityki zagranicznej, ale nie o chęci budowania państwa powszechnego,

- przyjaźń Gall wobec Niemców - wg Jasienicy tak było, tymczasem np. Marian Plezia twierdzi, że Gall był niechętny Niemcom i trudno mu nie przyznać racji. Gall np. kpi sobie z Henryka V i jego działań. Argumentem za tą tezą ma być jeszcze to, że Gall nie pisał o zwycięstwach Chrobrego nad Henrykiem II, ale po pierwsze Henryk też wygrywał, po drugie nie pisał też o zwycięstwach cesarza, po trzecie nie musiał o tym wiedzieć całkiem dokładnie (a pokazał kilkakrotnie, że nie jest zbytnio rozeznany w tym temacie np. pisząc o jakichś dwu wyprawach na Ruś, czy o Mieszku - młokosie w wieku 28 lat),

- wg Jasienicy Bolesława Śmiałego zabili Polacy nasłani przez Władysława Herman czy nawet Sieciecha. Zapomniał, że wg Galla Bolesław swoją próżnością narobił sobie wrogów wśród Węgrów. Oczywiście nie odrzucam hipotezy z Polakami, ale nie uznaje też jej za pewnik,

- wg Jasienicy sojusz Pomorzan ze Zbigniewem był błędem. I tu się całkowicie myli. Po pierwsze Bolesław atakował Pomorzan, więc wróg mojego wroga... Po drugie musiał się jakoś uchronić przed najazdami Pomorzan nie chcąc zbytnio dzielić swoich sił,

- wg Jasienicy Bolesław III nie otrzymał w 1109 r. pomocy od Węgrów i Rusinów. Gall napisał jedynie o posłaniu po pomoc, nie napisał jednak z jakim skutkiem. A gdyby pomoc nie przybyła to z pewnością, by przypomniał ten fakt,

- dziwne wydaje się też zdanie Jasienicy w kwestii tego, gdzie Gall był naocznym świadkiem. Pewne jest, że był świadkiem pokuty księcia Krzywoustego i trudno to podważyć. Ale autor twierdzi, że Gall widział również pogrzeb Mieszka Bolesławowica (mało prawdopodobne) oraz... tzw. "cud z Pomorzanami" i bitwę nad Trutiną :shock: Bez komentarza.

2. Strona graficzna książki - tutaj autor raczej miał mało do powiedzenia, ale warto skomentować. Sama mapka przedstawiająca wczesnopiastowską Polskę jest straszliwie nieczytelna, a do tego niektóre informacje są tam całkowicie błędne np. jakieś wyprawy Bolesława Krzywoustego do Czech w 1072 r. i tego samego Krzywoustego na Ruś i Węgry w 1077 r... Warto wspomnieć, że to raczej Śmiały atakował w tamtych latach, gdyż Krzywoustego zwyczajnie wtedy na świecie nie było.

3. Sprawa komentarza dla kronik:

- Jasienica postawił sobie za cel komentowanie tychże dzieł, we wstępie autorstwa Samsonowicza jest nawet napisane, że czasami polemizuje z autorami tych kronik, ale zdarzyło mu się nie wspomnieć np. o wyolbrzymieniu strat polskich u Thietmara, np. przy forsowaniu Odry pod Krosnem w 1015 r., gdzie kronikarz mówi o stratach polskich w wysokości 600 ludzi i stratach niemieckich w wysokości kilku rycerzy. Przeprawy nad Odrą były na tyle silnie strzeżone, że tak wielkie straty u obrońców, a tym bardziej tak małe u napastników, nie były możliwe,

- często zdarza się tak, że Jasienica cytuje po kilka stron z kronik, a komentarz do tego zajmuje jedną stronę czy nawet mniej. Z tego co pamiętam "rekord" wynosi 19 stron zacytowanych i 1 strona komentarza... :? To po części oszukiwanie czytelnika - jakbym chciał poczytać kroniki średniowieczne to bym jakieś kupił czy pobrał. Czytając "dzieło" Jasienicy można odnieść wrażenie, że to jakieś poskładane fragmenty prac Thietmara, Anonima i Kadłubka. I chyba rzeczywiście lepiej wydrzeć skądś te trzy kroniki,

- Jasienica zwykle komentuje tylko te fragmenty, które dotyczą spraw, których naocznymi świadkami byli owi kronikarze, tak więc, nie dowiemy się co autor myśli np. o liczbach wojska Chrobrego wg Galla czy liczbach wojska Miecława w 1047 r.

4. Błędy merytoryczne:

- Niektórzy tylko historycy zowią tajemniczego kronikarza [chodzi tutaj o Galla Anonima] Anoninem, zawsze pisząc ten rzeczownik dużą literą. Jest to zdanie o tyle dziwne, że część historyków nazywa Galla tylko Anoninem, a nie Gallem Anoninem, bo uważają, że owy kronikarz wcale nie pochodził z Francji,

- W roku 1054 Kazimierz odebrał Śląsk siłą[...]. Jest to albo niewiedza albo błąd z rozpędu. Powszechnie przyjętym faktem jest, iż Kazimierz zdobył Śląsk w 1050 r., a od 1054 r. miał płacić trybut z tejże ziemi,

- Konrad III nie był cesarzem,

- wg autora Bolesław Kędzierzawy w 1138 r. miał trzynaście lat, czyli urodził się w 1125 r., tymczasem przyjęte jest, że urodził się ok. 1122, a ok. 1125 urodzić to się mógł Mieszko.

Na koniec dwa cytaty, najpierw Jasienicy: W eseju tego typu autor nie ma obowiązku ani możności omawiania całej "literatury przedmiotu" ani przeprowadzania dyskusji ze wszystkimi poglądami, których nie podziela. Wziąłem po prostu książki trzech średniowiecznych kronikarzy i z urywków ich oraz z własnych komentarzy skomponowałem literacki tryptyk. Wychodziłem z założenia, że wolno mi swobodnie wypowiedzieć swe nieobowiązujące zdanie o twórczości trzech starszych kolegów. I jeden z noty wydawniczej: Przy opracowywaniu tekstu poprawiono bez zaznaczenia nieliczne ewidentne pomyłki w datach bądź pisowni nazwisk oraz nazw geograficznych, zachowując charakterystyczne dla pisarstwa Jasienicy formy językowe. Nieliczne, nieliczne... Liczy się fakt, że były, zresztą, jak starałem się wykazać, raczej nie usunięto wszystkich.

Obecnie czytam Polacy na Kremlu i inne historyje Janusza Tazbira, Warszawa 2005, zapowiada się ciekawa lektura, ale jestem nieco zawiedziony tak krótkim potraktowaniem kwestii dymitriad.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Achilles   

Joanna Chmielewska - Dwie głowy i jedna noga.

Oj, coś chyba za długo odpoczywam od historii. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie ulegnie to zmianie. :}

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

JA juz od dłuzszego czasu odpoczywam od histori :D:P

Teraz czytam bardziej naukowe ksiażni

Aktualnie od Marka szurawskiego "pamięc trening interaktywny" a potem poczytam chyba "szybkie czytanie" od tonnego buzana

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Gnome   

Mark Bloch - Społeczeństwo feudalne

Właśnie do mnie dotarło, Allegro to piękna sprawa :D

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Narya   

Zainteresowałeś się pracą Profesora Blocha z jakiego powodu jeśli można wiedzieć? :D

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
amon   

Emmerling " Luftwaffe nad Polską" tomy trzy . Mam mieszane uczucia . Skończyłem " Stalingrad" A. Beevora książka warta uwagi , sama przyjemność.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A ja polecam Kolebke Łysiaka. To jest dopiero ksiązka.

Bardzo ładnie oddaje czasy Napoleona, charakter polskiego społeczeństwa w Wielkopolsce, opisuje jak wyglądały wojny Napoleońskie. Naprawde polecam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Narya   

"SB a Lech Wałęsa. Przyczółek do biografii" Cenckiewicza i Gontarczyka. Jak na razie do 100 strony jest niezłe.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Gnome   
Zainteresowałeś się pracą Profesora Blocha z jakiego powodu jeśli można wiedzieć? :D

Bo jest a właściwie był genialnym historykiem i czytanie tego co napisał jest czystą przyjemnością, poza tym ta książka pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na to czym był naprawdę feudalizm.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   
"Niemieckie wojska pancerna na froncie wschodnim" Erhard Raus - jak dla mnie bomba :D

Mógłbyś coś więcej napisać na temat tej książki? Słyszałem o niej wiele pochlebnych komentarzy. Z tego, co przeglądałem ją w Empiku, gen. Raus opisuje od strony taktycznej wybrane epizody walk w jego karierze na froncie wschodnim. Bardzo interesująco wyglądał opis starcia niemieckiego oddziału pancernego z radzieckim KW lub KW-2 (nie pamiętam) lub jego dokonań podczas próby deblokady kotła stalingradzkiego.

A ja obecnie czytam z wielką przyjemnością "Tobruk" Petera Fitzsimonsa wydany przez wyd. Magnum. Bardzo, bardzo ładnie wydana, od strony edytorskiej nie można wydawnictwu nic zarzucić, podobnie jak i tłumaczowi, u którego nie dopatrzyłem się jakichś bardziej rażących wpadek. Od strony merytorycznej, w skrócie, jest to opis działań Australijczyków podczas obrony Tobruku w 1941 roku z niewielkimi rozszerzeniami na działania przed i po tamtej bitwie. Autor posługuje się bardzo barwnym, plastycznym językiem, bardzo często posługując się relacjami świadków tamtych wydarzeń. Nie jest to solidna monografia bitwy ze szczegółowym OdB i danymi liczbowymi na miarę HB-ków Bellony, ale niewątpliwie sporo wnosi do tematu, chociażby na temat życia frontowego australijczyków na pustyni, czy, z innej bajki, polityce rasowej w Australii przed wojną- chodzi tu oczywiście o kwestię traktowania Aborygenów. W miarę moich postępów w lekturze podzielę się dalszymi wrażeniami. Z tego co zauważyłem, autor pisze o Polakach z SBSK bardzo mało, jedynie zahaczając o rolę naszej brygady w obronie tej pustynnej twierdzy, choć bardzo dobrze opisuje sytuacje wrześniową i powrześniową 1939 w Polsce na podstawie wspomnień jednego z żołnierzy SBSK.

Pozdrawiam :lol:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.