Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
mer

Książka, którą właśnie czytam to...

Rekomendowane odpowiedzi

A co z Agni, dowiemy się wreszcie wedle jakiego słownika hebrajskiego znaczy to - Ogień?

A nasze przekleństwo nic nie ma do Kurów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Amica   

Ostatnio wciągnął mnie strasznie Vladimir Wolff, a właściwie jego powieść z gatunku political fiction Horyzont zdarzeń

272208.jpg

Starcia najpotężniejszych armii od Władywostoku po Gdańsk, najnowocześniejsza technika w służbie najbardziej pierwotnych instynktów. Szeregowcy, generałowie, agenci wywiadu, cywile bohaterowie straceńczych akcji i ofiary nuklearnych eksplozji. W najnowszej powieści Vladimir Wolff po raz kolejny udowadnia, że nie ma sobie równych i z niebywałym rozmachem kreuje obraz świata na krawędzi zagłady... lub nowej ery. Zapraszamy na pokład m/s Valkiria, na rejs ku nieodległej przyszłości

http://www.poczytaj.pl/272208

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Alan Bullock „Hitler i Stalin żywoty równoległe”

Nie tak porywające jak lektura Bavarskiego ale czytać się da.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Nie tak porywające jak lektura Bavarskiego ale czytać się da.

Widzisz, po tej lekturze, zrobię tak, że jak pomyśle ban dla tego i tego, to nie będę musiał słać PW do Secesjonisty, by prośbie mej stało się zadość.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fodele   

Wrócę na chwilę do "Upadku Konstantynopola ("Η ΠΟΛΙΣ ΕΛΑΩ") Georgiosa Frantzisa i Nikolo Barbaro. Rozczarowana jestem :( Miałam cichutką nadzieję, że wspomnienia uczestników oblężenia miasta pozwolą mi zrozumieć co tak naprawdę się działo, wyrobić sobie własną opinię, być może nawet zainteresować się nielubianym okresem...

Niestety sprawę zawaliło tłumaczenie. W założeniu wydawcy obydwa teksty miały zostać przetłumaczone na prosty język nowogrecki. I rzeczywiście tekst Frantzisa przełożono na nowogrecki bardzo zrozumiałym i wartkim językiem. Natomiast tłumaczka tekstu weneckiego, w moim przekonaniu, nie sprostała zadaniu. Faktem jest, że wenecki lekarz skupia się głównie na spisaniu listy wielmożów podpisujących się pod epistołami do władcy Konstantynopola tudzież zawartości towarów statków Republiki Weneckiej, co nie czyni jego wspomnień zajmującymi... Jednak nawet kiedy autor kieruje tok opowiadania na bardziej interesujące sprawy - zawiłości językowe powodują, że odechciewa się brnąć w lekturę.

Przeczytałam, ale na siłę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tytułem uzupełnienia posta bavarsky: pomimo złej opinii - secesjonista jeszcze nikogo nie zbanował.

ad. fodele: wszystko zależy co się szuka, ja byłbym bardziej zadowolonym mogąc poznać co pod pokładem przewoziła flota wenecka, niźli kolejnym opisem ogólnego tła polityczno-kulturowego.

A ja sobie podczytuję:

Ch. Taylor "Etyka autentyczności" - ciekawy głos przedstawiciela ruchu komunitariańskiego

G. Minois "Kościół i nauka. Dzieje pewnego nieporozumienia. Od Augustyna do Galileusza"

i wróciłem do lektur ze studiów:

M. Ossowska "Wzór demokraty: cnoty i wartości".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Tytułem uzupełnienia posta bavarsky: pomimo złej opinii - secesjonista jeszcze nikogo nie zbanował.

Złą opinię to ma, ale user którego nazwa zaczyna się na b z interwałem v i końcówką y.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fodele   

ad. fodele: wszystko zależy co się szuka, ja byłbym bardziej zadowolonym mogąc poznać co pod pokładem przewoziła flota wenecka, niźli kolejnym opisem ogólnego tła polityczno-kulturowego.

Też wolałabym tego rodzaju rewelacje, pod warunkiem, że nie chodziłoby o jedwab, imbir i inne zupełnie normalne (niemal banalne) towary, które w tym okresie regularnie przewożono do Europy ;) Ja z kolei oczekiwałam bardziej "ludzkiego" opisu osoby niebędącej ani politykiem ani nawet żołnierzem, która przypadkiem znalazła się pośrodku zamieszania i musiała w nim uczestniczyć. Pomyliłam się.

Toteż teraz skupiam się na dużo bardziej wartościowej z mojego punktu widzenia pozycji - pierwszym tomie "Υπήρχε μια πόλη" (Było sobie miasto) Liany Starida. Piękne, bogate w treść acz albumowe wydanie historii Heraklionu. Przytupuję niecierpliwie wyczekując tomu drugiego, który wyjdzie w grudniu i już go sobie zaklepałam :rolleyes:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
aniart   

A co z Agni, dowiemy się wreszcie wedle jakiego słownika hebrajskiego znaczy to - Ogień?

A nasze przekleństwo nic nie ma do Kurów.

Źródło tego tłumaczenia już dawno podałam i nie zamierzam się powtarzać.

MAĆ to staropolskie określenie matki, stąd np. macierz;

natomiast KURWA to kobieta z rodu Kurów.

Uzasadnienie na:

http://www.aniart.za.pl

(aby pokazały się nowe artykuły trzeba wybrać flagę Polski)

Jeśli ktoś ma własną koncepcję pochodzenia tego wyrażenia to chętnie się z nią zapoznam...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

(…)

ad. fodele: wszystko zależy co się szuka, ja byłbym bardziej zadowolonym mogąc poznać co pod pokładem przewoziła flota wenecka, niźli kolejnym opisem ogólnego tła polityczno-kulturowego.

(…)

I odpowiedź:

Też wolałabym tego rodzaju rewelacje, pod warunkiem, że nie chodziłoby o jedwab, imbir i inne zupełnie normalne (niemal banalne) towary, które w tym okresie regularnie przewożono do Europy

(…)

Gwoli ścisłości to należałoby jeszcze dodać złoto i materiały barwiarskie, a oprócz imbiru w ogóle przyprawy. Ale tu mówimy tylko o podstawowych artykułach. Ale czy to było banalne? Zważywszy że żaden kupiec nie przewoził na jednym okręcie swego towaru ze względu na wysokie w średniowieczu ryzyko zatopienia, że kapitan miał na swoim statku towary od kilku właścicieli, a jeszcze i sam chciał zarobić. Że często statek nie należał ani do niego ani do kupca tylko do trzeciego jeszcze właściciela, armatora… itp. itd. To z obrotu tych „banalnych” towarów robi się skomplikowana rachunkowość i to wymagająca zarówno abstrakcyjnego myślenia jak i obsługi bankowej.

Kupiec też na samej rachunkowości poprzestać nie mógł. Musiał rozsądnie alokować swoje kapitały. Przecież nieraz opłacało się dać temu czy owemu „prezent” żeby móc ominąć takie czy inne opłaty. Nie było żadnych środków łączności a trzeba było znać sytuację polityczną tam gdzie się miało magazyny by wiedzieć czy nie szykuje się jakiś rabunek albo zmiana cen. Zatem za tym „banalnym” handlem kryła się cała struktura dyplomatyczna, wywiadowcza i kurierska, która czasem decydowała o wydarzeniach skuteczniej niż dobra armia.

Taka Wenecja nie raz prowadziła wojnę z Imperium Otomańskim i to jak równy z równym, co najmniej raz próbowała w nią wciągnąć Polskę (połowa XVIIw.). Na jedwabiu i materiałach barwiarskich wyrosła potęga Florencji, przecież tamtejsi rzemieślnicy musieli czymś barwić ogromne ilości sukna jakie produkowali. Za tym szła potęga florenckiej bankowości: Strozzi, Pazzi, Medici, odgrywali przecież w Europie ogromną rolę. Zdarzało się, że decydowali o pokoju czy wojnie europejskich mocarstw. Czym byłaby średniowieczna Europa bez florena i w ogóle bez włoskiej bankowości? I o ile uboższa byłaby jej historia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fodele   

Gwoli ścisłości to należałoby jeszcze dodać złoto i materiały barwiarskie, a oprócz imbiru w ogóle przyprawy. Ale tu mówimy tylko o podstawowych artykułach. Ale czy to było banalne? Zważywszy że żaden kupiec nie przewoził na jednym okręcie swego towaru ze względu na wysokie w średniowieczu ryzyko zatopienia, że kapitan miał na swoim statku towary od kilku właścicieli, a jeszcze i sam chciał zarobić. Że często statek nie należał ani do niego ani do kupca tylko do trzeciego jeszcze właściciela, armatora… itp. itd. To z obrotu tych „banalnych” towarów robi się skomplikowana rachunkowość i to wymagająca zarówno abstrakcyjnego myślenia jak i obsługi bankowej. [/size]

Kupiec też na samej rachunkowości poprzestać nie mógł. Musiał rozsądnie alokować swoje kapitały. Przecież nieraz opłacało się dać temu czy owemu „prezent” żeby móc ominąć takie czy inne opłaty. Nie było żadnych środków łączności a trzeba było znać sytuację polityczną tam gdzie się miało magazyny by wiedzieć czy nie szykuje się jakiś rabunek albo zmiana cen. Zatem za tym „banalnym” handlem kryła się cała struktura dyplomatyczna, wywiadowcza i kurierska, która czasem decydowała o wydarzeniach skuteczniej niż dobra armia.

Taka Wenecja nie raz prowadziła wojnę z Imperium Otomańskim i to jak równy z równym, co najmniej raz próbowała w nią wciągnąć Polskę (połowa XVIIw.). Na jedwabiu i materiałach barwiarskich wyrosła potęga Florencji, przecież tamtejsi rzemieślnicy musieli czymś barwić ogromne ilości sukna jakie produkowali. Za tym szła potęga florenckiej bankowości: Strozzi, Pazzi, Medici, odgrywali przecież w Europie ogromną rolę. Zdarzało się, że decydowali o pokoju czy wojnie europejskich mocarstw. Czym byłaby średniowieczna Europa bez florena i w ogóle bez włoskiej bankowości? I o ile uboższa byłaby jej historia.

Masz rację euklidesie, użyłam wyjątkowo nieadekwatnego słowa. "Banalność" towarów wynika jedynie z tego, że należało się ich spodziewać. Ja oczekiwałam raczej rewelacji tego typu jakie padły w tekście Frantzisa, np. że sławny Giovanni Giustiniani Longo zachował się jak tchórz. A Barbaro skupił się na czymś zupełnie innym... Stąd i rozczarowanie ;) Mój błąd!

Wiem, że zrobi się z tego OT, ale skoro już jesteśmy przy korzyściach wynoszonych z opisu transportu statków...

Nikolo Barbaro znalazł się na jednej z galer weneckich (3 duże i 2 lekkie), jakie w feralnym momencie kotwiczyły w porcie Konstantynopola. Wenecjanie chcieli opuścić Bosfor, ale na to za nic nie chcieli się zgodzić kupcy Bizancjum, którzy uważali, że ich towar nie jest już w mieście bezpieczny i to ostatnia okazja, żeby móc go spieniężyć. Wystosowali pismo do dowódców statków, by załadowali ich towar i nie opuszczali Bosforu. Wenecjanie próbowali skontaktować się ze swoimi zwierzchnikami, ale nie dali rady. Stawili się więc przed obliczem cesarza, żądając wypuszczenia ich. Cesarz stwierdził, że jeżeli pozwoli im na załadunek towaru, to wypłyną oni na morze nie informując go o tym, a wtedy nic już nie powstrzyma Turków przed atakiem na Konstantynopol. Zażyczył sobie, żeby kapitan przyrzekł, że nie opuści portu bez cesarskiej zgody. Tak się stało. Na galery wenecki załadowano towar kupców i stały one w porcie aż do upadku Polis, a ich załoga obserwowała wydarzenia. Wróciły do Wenecji dopiero po upadku miasta.

Uprzedzam, że nie wiem jaką jednostką miary są "wory", ale owych 5 galer miało na pokładach:

82 wory jedwabiu

614 worów miedzi

4 wory indygo

11 worów imbiru

3 wory złotych wyrobów jubilerskich

438 worów wosku

31 worów karminu

6 worów laki

1 wór drobnych pereł

7 worów mastyksu

Przyznaję więc raz jeszcze - secesjonisto, euklidesie macie, kurczę, rację -_- To jest interesujące i można z tego wysnuć mnóstwo wniosków!!!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

"Relacje wojenne ziemian. Perspektywa dwóch pokoleń" wyb. i oprac. Marcin Chorązki, tamże w postscriptum Maciej Rudziński (były prezes Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego Oddział w Krakowie) napisał:

"Jak wiadomo, Polska jest jedynym postkomunistycznym krajem, który nie anulował komunistycznych dekretów - m.in. zakazu przebywania w powiecie, gdzie ziemianin się urodził".

/s. 328/

"Historia w kulturze współczesnej. Niekonwencjonalne podejścia do przeszłości" red. Piotr Witek, Mariusz Mazur, Ewa Solska.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Amica   

L_18874.jpg

Książka ta przedstawia nam historię starożytnej armii rzymskiej - od jej początków czyli obyatelskiej armi wczesnej Republiki poprzez chwalebne sukcesy legionów cesarskich po haniebne porażki jakie zadały jej ludy Gotów i Hunów pod koniec istniewnia państwa. Waz z nią śledzimy rozwój taktyki szprzętu i wyszkolenia. Książka ta daje szczegółowy wgląd w życie sił woskowych, które pozwoliły Rzymowi stać się największym Imperium czasów antyku. Poznajemy utalentowanych dowódców pokroju Cezara, Scypiona Afrykańskiego, Marka Aureliusza oraz obserwujemy decydujące bitwy: Kanny, Farsalos, Adrianopol.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Na bazie jednego z ostatnich postów Albinosa - J. Lear, Nadzieja radykalna. Etyka w obliczu spustoszenia kulturowego, Warszawa 2013, jestem w 1/4 dopiero i mogę się co najwyżej podzielić swoimi odczuciami - koncepcja i pomysł fajny, ale chyba jednak trochę to będzie dla moich zainteresowań nieadekwatne. Jak skończę czytać postaram się napisać więcej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.