Skocz do zawartości

fodele

Użytkownicy
  • Zawartość

    577
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O fodele

  • Tytuł
    Ranga: Doktor

Poprzednie pola

  • Specjalizacja
    Starożytność

Informacje o profilu

  • Płeć
    Kobieta

Ostatnie wizyty

4,930 wyświetleń profilu
  1. Byłem w Rio, byłem w Bajo

    Coś à la "Śmierć w Wenecji" ? Tam znaczenie miało jeszcze z której strony ekranu na którą się przemieszczał ... Dziękuję za radę. Kiedy jacht będzie płynął raz jeszcze, dam mu więcej tła A jak ująć taki kompletny zastój jak poniżej ???
  2. Byłem w Rio, byłem w Bajo

    ... bo szkoda było nie pokazać ile już przepłynął ... A poważnie: zdecydowanie masz rację Capricornus - byłoby lepiej !
  3. Byłem w Rio, byłem w Bajo

    Tak żeby zaistnieć Pozdrowienia ze Spinalongi !!! (przekonałeś mnie Capricornus )
  4. Byłem w Rio, byłem w Bajo

    Ja uparcie trzymam się bałkańskiego podwórka, więc moja " twórczość fotograficzna" w porównaniu z fotkami gregskiego jest co najmniej monotonna Nie będę Was zanudzała, ale chętnie pooglądam
  5. Byłem w Rio, byłem w Bajo

    Fotki imponujące ! Owi Kanadyjczycy to małżeństwo Joseph W. Shaw i Maria C. Shaw. http://honorfrostfoundation.org/a-prehistoric-entrance-into-southern-crete-and-the-conservation-program-at-kommos-harbour-joseph-shaw-2016/ http://www.archaeology.utoronto.ca/shaw.html Pozdrawiam serdecznie
  6. Ponownie mam problem… I znów jest to problem oscylujący wokół tematu śmierci… Chodzi mi o postać Epimenidesa, która generalnie balansuje na granicy mitu i rzeczywistości, a informacje o tym mędrcu i filozofie są wyjątkowo mgliste. Posklejałam porozrzucane po różnych źródłach starożytnych fakty i domysły dotyczące życia Kreteńczyka i doszłam do momentu, kiedy należało się dowiedzieć czegoś konkretnego na temat jego śmierci. Internet podpowiadał, by sięgnąć po Pauzaniasza. Z radością wyszukałam sobie „Wędrówki po Helladzie”. Są dostępne w wersji polskiej, angielskiej i greckiej. Wydawałoby się więc, że nie będzie nic prostszego, tylko odnaleźć odpowiedni akapit i sobie poczytać. Tak też zrobiłam. Odetchnęłam z ulgą! Potwierdziło się to co wynikało z opracowań: Epimenides przepowiedział, że Lacedemończycy przegrają wojnę z Argos, co też się stało. Nie spodobało się to butnym Spartanom, złapali wieszcza i w akcie zemsty pozbawili go życia. Następnie jego szczątki zostały pochowane na terenie polis Argos przez mieszkańców miasta, jako że oni z kolei mieli za co być mu wdzięczni. Niby wszystko jasne. Aż tu nagle okazało się, że i to zaczyna się komplikować. Otóż szperając po stronach internetowych natknęłam się na notkę, że według wersji Pauzaniasza grób Epimenidesa znajduje się w Argos. A chwilę potem, że według tego samego Pauzaniasza, grób Epimenidesa znajduje się w Sparcie. Sprawdziłam… W wersji polskiej mowa jest o tym, że w Argos jest grób, a w Sparcie pomnik W wersji greckiej też jest wyraźne rozróżnienie na grób τάφον (w Argos) i pomnik μνήμα (w Sparcie) Ale już w wersji angielskiej sprawa jest mniej jednoznaczna. Przynajmniej dla mnie, choć najprawdopodobniej wynika to z niewystarczającej znajomości języka. I tu moja wielka prośba do osób płynnie posługujących się angielskim: czy tomb i grave oznacza to samo (jak zawsze sądziłam), czy jednak są to dwa słowa o zupełnie innym znaczeniu? Jak należy je przetłumaczyć? Czy może chodzić o tzw. cenotaf? Załączam odpowiednio tekst w tłumaczeniu polskim i angielskim. Księga II rozdział XXI 3 Podobno świątynię Ateny Salpinks [tj. Trąbki] wybudował Hegeleos, domniemany syn Tyrsenosa, a wnuk jakoby Heraklesa i jakiejś kobiety lidyjskiej. Tyrsenos pierwszy podobno wynalazł trąbkę. Hegeleos, syn Tyrsenosa, nauczył Dorów towarzyszących Temenosowi gry na tym instrumencie i dlatego nazwał Atenę Trąbką. Przed świątynią Ateny ma być, jak wieść głosi, pochowany Epimenides. Oto Lacedemończycy w czasie wojny z mieszkańcami Knossos pojmali żywcem Epimenidesa. A wziąwszy do niewoli zabili, ponieważ przepowiadał im niepomyślną przyszłość. Argiwowie podnieśli jego ciało i tu je pogrzebali. Księga II rozdział XXI, 3 A sanctuary of Athena Trumpet they say was founded by Hegeleos. This Hegeleos, according to the story, was the son of Tyrsenus, and Tyrsenus was the son of Heracles and the Lydian woman; Tyrsenus invented the trumpet, and Hegeleos, the son of Tyrsenus, taught the Dorians with Temenus how to play the instrument, and for this reason gave Athena the surname Trumpet. Before the temple of Athena is, they say, the grave of Epimenides. The Argivestory is that the Lacedaemonians made war upon the Cnossians and took Epimenides alive; they then put him to death for not prophesying good luck to them, and the Argives taking his body buried it here. Księga III rozdział XI, 11 Jest tu także Hermes Agorajos, trzymający na ręku maleńkiego Dionizosa. Są także dawne budynki urzędowe eforów, a w nich pomniki: Epimenidesa Kreteńczyka i Afareusa, syna Perieresa. Lecz dzieje Epimenidesa w relacji lacedemońskiej wydają mi się bardziej prawdopodobne niż w relacji argiwskiej. Tu, gdzie są posągi Mojr, jest w Lacedemonie także przybytek Hestii. Stoi jeszcze posąg Zeusa Ksenios [tj. Gościnnego] i Ateny Ksenia. Księga III rozdział XI, 11 There is also Hermes of the Market-place carrying Dionysus as a child, besides the old Courts of the Ephors, as they are called, in which are the tombs of Epimenides the Cretan and of Aphareus the son of Perieres. As to Epimenides, I think the Lacedaemonian story is more probable than the Argive. Here, where the Fates are, the Lacedaemonians also have a sanctuary of Hestia. There is also Zeus Hospitable and Athena Hospitable. Przy okazji, może znajdzie się na forum ktoś zakochany w Pauzaniaszu i podpowie mi co też autor „Wędrówek” miał na myśli pisząc, że odnośnie Epimenidesa bardziej podoba mu się wersja Spartan niż to co twierdzą mieszkańcy Argos? Mimo upartego wpatrywania się w 1000 stron dzieła nie znalazłam wytłumaczenia. Prawdopodobnie chodzi o to, że Argos oskarżało Lacedemończyków o wojnę z Knossos, a ci z kolei uparcie zaprzeczali jakoby kiedykolwiek walczyli z Kreteńczykami. Jednak pewna nie jestem. Będę wdzięczna za pomoc! Pozdrawiam serdecznie
  7. Witam wszystkich serdecznie! Po bardzo długiej nieobecności wróciłam jak "syn marnotrawny"... licząc na to, że gdzie jak gdzie, ale tutaj znajdzie się ktoś, kto odpowie na nurtujące mnie pytanie. Jednym słowem "jak trwoga, to do Boga" Podlizałam się odpowiednio (mam nadzieję), więc do rzeczy: Chodzi mi o kwestię różnicy dotyczącej śmierci Chrystusa. Czy ktoś z Was w krótki i przystępny sposób potrafi wyjaśnić dlaczego w tradycji katolickiej przeżywa się ukrzyżowanie Jezusa w Wielki Piątek, a w kościele ortodoksyjnym śmierć Chrystusa następuje już w Wielki Czwartek? Próbowałam coś wywnioskować z Ewangelii, ale na nic się to zdało. Tematy religijne z zasady sprawiają mi nieco kłopotu. Będę wdzięczna za podpowiedź. Pozdrawiam serdecznie
  8. Nowinka, ku zachęcie Szanownych Forumowiczów : http://heraklionmuseum.gr/ ☺
  9. Z tymi dymkami to jest tak, że nie jest istotnym czy przeczytałaś czy nie. To taki "przypominacz" - a jak wiesz. że ogólnie nic z danego działu Ciebie nie interesuje to odhaczasz i masz spokój.

  10. Wysyłam Ci fotkę dymków. Bo może nie mówimy o tych samych. W sumie zupełnie mi nie przeszkadza, że nie znam ich przeznaczenia. Tylko ciekawość ;) 

    c.PNG

    1. Jarpen Zigrin

      Jarpen Zigrin

      Jeśli dymek jest ciemniejszy to znaczy, że na forum jest temat, w którym nie przeczytałaś postów. Jeśli jest jasny, to odwrotnie.

    2. fodele

      fodele

      A! Dziękuję!!! To takie proste :D Tylko dlaczego zmienia się (kolor) pod wpływem kliknięcia? Przecież samo kliknięcie nie oznacza, że cokolwiek przeczytałam.

  11. Ares - bóg niechciany?

    Sądzę, że słuszne są wszystkie argumenty przytoczone przez secesjonistę i Furiusza Trzeba też pamiętać, że dla starożytnych Greków – zgodnie z dewizą kalokagatii - miarą wartości człowieka była jego doskonałość cielesna i duchowa. Miał dbać o piękne ciało, być dobrym i mądrym. Brak urody Grecy potrafili wybaczyć, ten defekt można było zastąpić np. przebiegłością (Odyseusz) lub mądrością (Perykles czy Sokrates). Ale sama uroda i siła najwyraźniej nie wystarczała nawet w przypadku bóstwa! Ares bezsprzecznie był silnym i pięknym bóstwem, ale mądrością nie grzeszył... Nie był dobrym strategiem, nie był bystry ani nawet rozgarnięty, dobry czy chociaż przebiegły. Był uosobieniem bitewnego zgiełku, przelewu krwi, zaciekłej często bezmyślnej walki. Był też obiektem żartów innych bóstw. Często był nawet pośmiewiskiem. Bezustannie kpiła z niego Atena, a nawet kalekiemu Hefajstosowi udało się go ośmieszyć. Absolutnie nie nadawał się na stuprocentowego idola Greków! Jednakże były miejsca, gdzie jego siła fizyczna była odpowiednio doceniana. Na terenie Tracji i Tesalii Ares był bardzo popularnym bóstwem (wraz z innymi „importowanymi” chociażby Dionizosem). Tracja uważana była zresztą z ojczyznę Aresa. Trakowie oddawali mu w ofierze swoich jeńców wojennych. Również Beocja i jej główne polis Teby były siedzibą bardzo starego kultu Aresa. To on miał zbudować Teby, to jego imieniem nazwano mury miejskie. Mit mówił, że Tebańczycy byli potomkami Aresa i Afrodyty. Nie wiadomo dokładnie czy Ares najpierw czczony był w Tracji, a potem jego kult przeniósł się do Beocji czy też było odwrotnie… W Attyce i w samych Atenach też można znaleźć ślady starożytnego kultu Aresa. Jego imieniem nazwany został przecież Arios Pagos ( Ἄρειος Πάγος) - niewielkie kamienne wzgórze w okolicach Akropolu, miejsce sądów. Oprócz innych wersji jest też ta przytaczana przez Ajschylosa, mówiąca że w pobliżu tej lokacji Amazonki (córy Aresa) założyły swój obóz, kiedy oblegały Ateny i tu właśnie miały postawić świątynię ku czci swego wielkiego ojca. Zgodnie z Pauzaniaszem w świątyni tej znajdowało się wiele ważnych pod względem artystycznym rzeźb, między innymi posąg będący dziełem Praksytelesa. Inne attyckie świątynie Aresa znajdowały się w Acharnes czy na Salaminie. Na Peloponezie oddawano mu cześć w wielu miastach. Kult boga wojny został tu wprowadzony prawdopodobnie przez Dorów, którzy przejęli go od mieszkańców Beocji. W Troizenie (Argolida), jak mówi tradycja, świątynia Aresa znajdowała się przed bramami miasta. W Ermioni (również Argolida) także istniała przybytek Aresa, a w nim posąg bóstwa. W „Wędrówkach…” Pauzaniasz pisze, że na drodze prowadzącej z Argos do Mantinei stała świątynia poświęcona zarówno Aresowi jak i Afrodycie. Wewnątrz stały drewniane ksoana, które miał ufundować Polinejkes i Argijczycy walczący u jego boku. Monety Argos nosiły wizerunek Aresa w hełmie, w pozycji stojącej, trzymającego w ręku włócznię. Na agorze polis Tegea znajdowała się kolumna zdobiona płaskorzeźbą poświęconą niekochanemu synowi Zeusa. Upamiętniała ona zwycięstwo mieszkanek tego miasta nad Spartanami. W okolicach Tegei na wzgórzu Krision także istniał budynek sakralny, w którym składano ofiary bogu wojny. Na monetach miasta Tegea przedstawiono Aresa podającego rękę Atenie. W Likosoura (okolice Megalopoli) znajdował się ołtarz Aresa obok takiego samego poświęconego Panowi i Persefonie. Kult Aresa powszechny był też na terenie Achai, zwłaszcza w Patras i Tritaia. W Patras wzniesiono brązowy posąg boga , który stał w pobliżu portu. Podobnym szacunkiem cieszył się Ares w starożytnej Olimpii. Jednak najsilniej czczono Aresa w Lakonii gdzie honorowano go wieloma budowlami sakralnymi. Na jednej z dróg prowadzącejj ze Sparty znajdowała się wyjątkowo stara świątynia poświęcona bóstwu przemocy. Jak mówi tradycja Dioskurowie przenieśli ją tu z dalekiej Kolchidy. W pobliżu była też inna budowla w tzw. gaju Aresa, w którym co roku na cześć bóstwa odbywały się popularne uroczystości zastrzeżone tylko dla mężczyzn. Na Krecie ku chwale Aresa obchodzono uroczystości zwane Ekatofonia ( Ἑκατοφόνια). W takich polis doryckich jak Ierapytna, Lato i Olous przysięgano na jego imię (ale również imię Afrodyty i innych bóstw) i było to gwarancją dotrzymania danego słowa. W Olous miał też Ares miejsce swojego kultu. Na pewno nie są to wszystkie starożytne świątynie Aresa na terenie Hellady. Jednakże trzeba przyznać, że było ich wyjątkowo niewiele w porównaniu z miejscami gdzie oddawano hołd Zeusowi, Atenie, Artemidzie, Apollonowi, i innym mieszkańcom Olimpu! Furiusz: "Pauzaniasz, Wędrówki po Helladzie, 1.8.4 podaje że jedna świątynia była w Atenach ale nie znamy jej lokalizacji" Faktycznie ten bardzo znany, ale też opatrzony jeszcze wieloma znakami zapytania obiekt poświęcony Aresowi powstał w V w.p.n.e. Cztery wieki później pieczołowicie przeniesiono go na Agorę Aten tam ustawiono powtórnie. Wiadomo, że jego pierwotnym miejscem na pewno nie była stolica Attyki. Kiedyś sądzono, że zdobił Acharnes, ale nowsze badania (prof. Manolis Korres) dowodzą, że świątynia pochodzi raczej z Pallini (dzisiejsza dzielnica Stavros) i w okresie powstania poświęcona była bogini Atenie (!). Prawdopodobnie w czasach Oktawiana Augusta przeniesiono ją do centrum Aten i wtedy też zmienił się jej patron. Świątynia została ostatecznie zniszczona w trakcie ataku Herulów. W 1937 odkopali ją naukowcy Brytyjskiej Szkoły Archeologicznej w Atenach. Dziś niewiele widać z jej niegdysiejszej świetności, ale można się spodziewać, że była bardzo podobna do świątyni Posejdona w Sounion i ateńskiego Hefajstejonu. Zdobiące ją niegdyś rzeźby znajdują się dziś w Stambule, gdzie przewieziono je w okresie bizantyjskim.
  12. Kreta, "Kodeks z Gortyny" z końca VI w.p.n.e.: Kolumna II: Jeśli mąż i żona rozwodzą się, kobieta zatrzymuje własny majątek, z którym weszła w małżeństwo, a także połowę dochodów, które pochodzą z tego majątku. Zatrzymuje również połowę wykonanego rękodzieła, a także 5 staterów jeśli to mąż winien jest rozwodu. Jeśli jednak mąż twierdzi, że to nie on jest przyczyną, wtedy orzeka zaprzysiężony sędzia. Kolumna III:Jeśli kobieta weźmie coś więcej z majątku męża zapłaci grzywnę w wysokości pięciu staterów. Zwróci również to co zabrała. Ale jeśli będzie zaprzeczać, że wzięła więcej, mianuje się sędziego, który musi odebrać od niej przysięgę złożoną w imię bogini Artemidy w świątyni Amyklaion przed posągiem Łuczniczki. Kolumna III: Jeżeli rozwódka urodzi, muszą przynieść dziecko przed oblicze jej byłego męża do jego domu w obecności trzech świadków. Jeżeli on (mąż) tego dziecka nie przyjmie będzie ono we władzy matki albo żywione albo wystawione. /tłumaczenie własne, więc bardzo niedoskonałe/
  13. Safona

    Nie wiem czy można tu mówić o działalności spiskowej… Wygląda na to, że poetka po prostu konsekwentnie trwała przy swoich poglądach politycznych wspierając jednocześnie swojego wieloletniego przyjaciela Alkajosa, za co zapłaciła dwukrotnym wygnaniem. Ale po kolei! Zarówno Safona jak i Alkajos byli arystokratami. Nic dziwnego, że przemiany społeczne zachodzące na ich wyspie (i w innych greckich polis) zupełnie nie przypadły im do gustu. Bronili statusu społecznego starych rodów walcząc za pomocą słowa przeciwko przejęciu władzy przez bogatych kupców i lud. W trakcie rządów tyrana Myrsilosa przewodzący oligarchom Alkajos rzeczywiście zorganizował spisek, w którym jakiś (ale nie wiadomo do końca jaki) udział miała także Safona. Jednakże spisek został wykryty i po zakończonym zwycięstwem powstaniu „nowobogackich” kupców i właścicieli statków – stłumiony. Przedstawiciele ludu przejęli rządy na Lesbos, a dwójkę poetów zesłano do maleńkiej miejscowości Pyrra (593 p.n.e.). Było to pierwsze zesłanie Safony. Ukarano ją za to, że broniła swoich idei politycznych uparcie stojąc po stronie klasy szlacheckiej, do której przecież sama należała. Kara nie była zbyt uciążliwa, gdyż nie trwała długo. Było to spowodowane tym, iż w wyniku kolejnego spisku Myrsilos został zabity co szczególnie ucieszyło Alkajosa. Dał temu wyraz w mało delikatny sposób pisząc: "Teraz warto się upić od serca, bo w końcu umarł Myrsilos". Po Myrsilosie wyspą Lesbos zaczął rządzić bohater walk z Ateńczykami – Pittakos. Zaznaczyć należy, że podczas wojny z Ateńczykami Alkajos walczył pod dowództwem Pittakosa, jednakże później ich drogi rozeszły się z racji różnicy poglądów politycznych. Mimo, że Pittakos był uwielbiany przez społeczeństwo Lesbos i skutecznie wyprowadzał swoje państwo na prostą, cały czas był „solą w oku” oligarchów. Alkajos posuwał się do osobistych niewybrednych ataków na Pittakosa i jego bliskich. Pisał w swoich utworach o niskim pochodzeniu społecznym tyrana Mytileny, atakował jego żonę (choć ta akurat była arystokratką!) pisząc, że „śmierdzi tak, że i martwy by się jej brzydził oddalając się od niej”. Nie może więc dziwić, że Pittakos wydał w końcu rozkaz aresztowania Alkajosa, którego zesłał na banicję do Egiptu. Safona nie popierała ostrych działań swojego przyjaciela, ale nadal obstawała przy swoich poglądach. Kiedy więc oligarchowie po raz kolejny niepokojąco zaczęli podnosić głowę, Safona - jako ich przedstawicielka - podzieliła los Alkajosa i po raz drugi znalazła się na zesłaniu. W stosunku do Safony Pittakos wykazał się wielką dobrodusznością, jak mówią dał jej możliwość wyboru miejsca pobytu. Rzekomo dzięki temu nie marnowała swojego talentu na jakiejś nic nieznaczącej wysepce, ale udała się do Syrakuz (591 p.n.e.). Niektórzy twierdzą wręcz, że bardziej niż wygnanie polityczne był to rodzaj wyjazdu edukacyjnego na wyższe studia. Przecież miasto sycylijskie w tym okresie kwitło pod względem kulturalnym! Tam Safona otoczona innymi artystami doskonaliła swój warsztat. Przyjaciel Safony – Alkajos – nie dawał za wygraną. Wzniecił kolejne powstanie oligarchów, które przyniosło nawet zwycięstwo niestety krótkotrwałe i szykujący się do powrotu na swoją rodzinną wyspę wygnańcy ostatecznie musieli pozostać w miejscu zesłania. Jednakże sama Safona już niedługo przebywała na wygnaniu. Otrzymała bowiem pisemną informację o odwołaniu jej kary wydaną przez samego Pittakosa. Wróciła na ukochane Lesbos około 580 r.p.n.e. jako dojrzała kobieta i mimo, iż nadal cieszyła się niesłabnąca popularnością i szacunkiem na wyspie i w szeroko rozumianej Helladzie – nie zajmowała ją już polityka. Jej rodzina niespecjalnie ucierpiała finansowo na przemianach społecznych, więc mogła prowadzić dostatnie życie. Również Alkajos powrócił z wygnania i on także porzucił życie opozycjonisty, zwłaszcza, że zaraz po tym Pittakos zrzekł się swojego urzędu. W każdym razie pasje polityczne i zaangażowanie w sprawy państwa widocznie odcisnęły się na twórczości obojga poetów, ale też zdecydowanie ją urozmaiciły /tłumaczenia Alkajosa mało doskonałe, bo w moim wykonaniu... Niestety nie mogłam znaleźć wersji oficjalnych/
  14. Obraz-identyfikacja

    To tylko doświadczenie wynikające z obserwacji Przed naciągnięciem wystarczy bardzo delikatnie wykrochmalić
  15. Obraz-identyfikacja

    To haft krzyżykowy (maleńkie "x" na każdym kwadraciku kanwy? czy też półkrzyżyk (tzw. haft gobelinowy)? Pytam, gdyż na fotografii tego nie widać. Kanwa rozpięta jest na desce. Tak robi się wtedy, gdy zaraz po wykonaniu haftu chce się wyprostować tkaninę. Jest to konieczne zwłaszcza przy hafcie gobelinowym, bo po zakończeniu pracy materiał wichruje się i zamiast prostokąta robi się romb. Sam haft na tym konkretnym obrazku jest bardzo mało skomplikowany (niewielka ilość kolorów i odcieni). Bywa że do wykonania jednego wzoru używa się ponad 50 kolorów. Istotne jest też czy obrazek został stworzony na czystej kanwie (na podstawie dołączonego wzoru co jest bardzo trudne i wymaga ogromnej cierpliwości), czy na kanwie z nadrukiem (łatwizna ). To że na brzegu kanwy widać nadruk "Bauskas Pils" nie oznacza, że tam to zakupiono. Wielu producentów gobelinów zaznacza w ten sposób kanwę realizując zamówienie. Np. u bardzo popularnego niemieckiego producenta "Wiehler Gobelin" tak to właśnie wygląda. Na brzegu jest nadruk mówiący o tym co dany obrazek po ukończeniu będzie przedstawiał. Zakup gobelinu potrafi sporo kosztować! http://www.wiehler-gobelin.com/index.php/en/2013-02-06-12-42-26/product/view/3/251 815 euro to niebagatelna suma Jednak po wykonaniu ma na ogół wartość typowo sentymentalną (kto wykonał, dla kogo i z jakiego powodu...). No chyba, że jakiś nabywca szczególnie ceni rękodzieło!
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.