Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Samuel Łaszcz

Wielka gra przeciwko Syrii

Rekomendowane odpowiedzi

Cytuj

Przy tym nie jest żadnym nowum że Morze Śródziemne jest terenem rywalizacji Francji, USA, Anglii i Rosji. Przy czym każda z tych potęg chętnie by widziała na Morzu Śródziemnym tylko siebie.

Cytuj

morską bazę która umożliwia flocie rosyjskiej operowanie na Morzu Śródziemnym. Bez tej bazy flota rosyjska mogłaby na tym morzu podemonstrować sobie tylko banderę bo po zaopatrzenie musiałaby płynąć do Rosji przez cieśniny.

Cytuj

O dominacji na Morzu Śródziemnym czy nawet nad jego wschodnią częścią to Rosja nie może myśleć ze względu na Dardanele.

Czy Euklides jest w stanie dojść do ładu ze swoimi poglądami?:) Bazy w Syrii dają możliwość Rosji "widzenia tylko siebie na Morzu Śródziemnym" i niwelują trudności związane z Dardanelami, czy Dardanele tak, czy siak powodują, ze Rosja nie może myśleć o jakiejkolwiek dominacji na Morzu Śródziemnym??? Jedno wyklucza drugie.

Po raz ostatni pozwolę sobie przypomnieć, że z bazami w Syrii, czy bez ich, dominacja Rosji na Morzu Śródziemnym nie jest możliwa, gdyż:

1) jej siły morskie (tudzież lotnicze) są za słabe,

2) siły morskie (tudzież lotnicze) jej zachodnich rywali są za silne.

I tyle w temacie.

 

A za cenne informacje o pokoju w San Stefano, tudzież o udziale Bułgarii w pierwszej wojnie światowej - ab imo pectore dziękuję. Dzięki nim obraz dziejów stał się dla mnie o wiele jaśniejszy. Pozwolę sobie tylko nieco euklidesowe historyczne wizje skorygować:

Cytuj

Bułgaria nie tyle stała w przymierzu z Turcją co w przymierzu z pozostałymi państwami centralnymi.

"Tegoż samego dnia [6 listopada 1915 r. - przyp. Bruno W.] podpisany został traktat bułgarsko-turecki, na mocy którego, za cenę zawarcia sojuszu wojskowego z Turcją, Bułgaria otrzymała obszar 2588 kilometrów kwadratowych koło Swilengradu aż do ujścia Ardy do Maricy i cały lewy brzeg Maricy aż do jej ujścia do Morza Egejskiego. Dzięki układowi w granicach Bułgarii znalazł się nawet jeden z dworców Adrianopola, Karaaghacz, oraz linia kolejowa Swilengrad-Dedeagacz".

T. Wasilewski, Historia Bułgarii, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk- Łódź 1988, s. 232.

 

Ergo - Bułgaria zawarła przymierze także z Turcją. Teorie Euklidesa, że "trudno mi wyobrazić sobie taką  Bułgarię po stronie Turcji" są zatem niewiele warte. Jak trzeba, Bułgarzy mogą walczyć w sojuszu  także z Turkami.

Cytuj

A uczyniła tak dlatego że obiecano jej Dobrudżę o którą spierała się z Rumunią.

Przystąpienie Bułgarii do wojny to 1915 rok, Rumunii - 1916. Żadnej Dobrudży Bułgarii nie obiecywano, gdyż państwa centralne jeszcze nie wiedziały, że rządzona przez Hohenzollerna Rumunia włączy się do wojny przeciwko nim. Poza tym Rumunia od 1883 roku była związana traktatem z Niemcami i Austro-Węgrami.

Bułgarii obiecano - co zresztą było dla niej o wiele ważniejsze - całą kontrolowaną przez Serbię Macedonię i część wschodniej Serbii (do rzeki Morawy). Obszary te Bułgaria rzeczywiście - po klęsce Serbii w 1915 r. - zasadniczo kontrolowała, do czasu kiedy front salonicki zaczął się przesuwać z terenu greckiej Macedonii na obszar Macedonii Wardarskiej.

Cytuj

Kiedy widoki na uzyskanie Dobrudży spełzły na niczym to Bułgaria straciła jakąkolwiek ochotę do walki przeciwko entencie

A o bukareszteńskim traktacie pokojowym Euklides może kiedyś słyszał? Straconą po drugiej wojnie bałkańskiej roku część Dobrudży (plus jeszcze trochę więcej) Bułgaria jak najbardziej "uzyskała". 

M. Willaume, Rumunia, Warszawa 2004, s. 85 i J. Demel, Historia Rumunii, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1986, s. 355.

 

Kondominium czterech państw centralnych w Północnej Dobrudży - której włączenia też oczekiwała Bułgaria - przyczyniło się do upadku rządu Radosławowa (choć za pretekst podaje się także upadek Skra di Legen, co jest dosyć prawdopodobne, bo nastąpił on przed samym nomen omen upadkiem tego rządu, a pokój bukareszteński był wcześniejszy), ale także pro-centralna był polityka następnego rządu (Malinowa).

 

A powody wycofania się Bułgarii z wojny były dokładnie takie same, jak w innych państwach centralnych. Tyle, że w kraju ubogim, doświadczonym wcześniej dwiema wojnami bałkańskimi - definitywny punkt krytyczny został przekroczony o miesiąc z okładem wcześniej niż w Austro-Węgrzech, czy w Niemczech. Przedłużanie się wojny, ogólna klęska państw centralnych, w tym skrajnie dotkliwa wrześniowa klęska na froncie salonickim (choć poglądy na stan armii bułgarskiej i niemieckiej w tym regionie są zróżnicowane, są tacy, którzy uważają, że ich stan był jeszcze całkiem niezły i zdolne one były do przeciwuderzenia na Skopje), głód w kraju, nastroje rewolucyjne w sfrustrowanej masie żołnierskiej i wśród ludności. Losy Dobrudży nie miały tu większego znaczenia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Słyszałem, że w Syrii jak sie ma farta można nadal wyłapać ekskluzywną kulkę 7.92x33 (jak się ma pecha to można zarobić popularną 7.62x39).

A to ponoć z tego powodu, że swego czasu NRD opchnął Syrii swoje zapasy Stg 44 wraz z amunicją.

Ciekaw jestem czy to prawda.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W sumie nic nadzwyczajnego. W wielu ostatnich konfliktach pojawiało się uzbrojenie, które gdzie indziej określonoby mianem muzealnego.  Afganistan, Jugosławia, różne konflikty afrykańskie, teraz Syria. W użyciu tam są i Sturmgewehry, i Mosiny, i MAS-y, i Gewehry 98, i MP-40, a i Beretty, tudzież pepesze się pewnie znajdą.

https://wwiiafterwwii.wordpress.com/2017/06/27/syrian-civil-war-wwii-weapons-used/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   
12 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

Czy Euklides jest w stanie dojść do ładu ze swoimi poglądami?:) Bazy w Syrii dają możliwość Rosji "widzenia tylko siebie na Morzu Śródziemnym" i niwelują trudności związane z Dardanelami, czy Dardanele tak, czy siak powodują, ze Rosja nie może myśleć o jakiejkolwiek dominacji na Morzu Śródziemnym??? Jedno wyklucza drugie.

(...)

 

Nie napisałem że Rosja widzi tylko siebie na Morzu Śródziemnym. Napisałem natomiast że każda z obecnych tam potęg chętnie by widziała tam tylko siebie. To jest jednak różnica. Przecież, Szanowny Bruno, kiedy mówisz że chętnie bym poszedł spać bo goście chcą iść do domu to jednak kiedy goście poczują się u ciebie dobrze zabawiasz ich rozmową do późnego wieczoru. Kiedy mówisz że dzisiaj chętnie bym zjadł na obiad dobrze wysmażony schab z młodymi kartofelkami to nie znaczy że nie zjesz dzisiaj np. zalewajki.

 

Jeżeli mówisz że swojego uciążliwego sąsiada chętnie potraktowałbyś sztachetą to wcale nie znaczy że to zrobisz. Przykłady można by mnożyć. W tym też sensie użyłem słowa chętnie w zwrocie że każda z obecnych tam potęg chętnie by widziała tam tylko samą siebie. Przy tym absolutnie nie wypowiadałem się na temat czy dominacja Rosji na Morzu Śródziemnym jest możliwa czy nie. 

 

Zatem, Szanowny Bruno, czy jesteś w stanie odróżnić zdanie że: "Rosja widzi tylko siebie na Morzu Śródziemnym" od zdania: "Rosja chętnie by widziała tylko siebie na Morzu Śródziemnym"? Bo jeżeli nie to dalsza wymiana myśli jest bezużyteczna bowiem również nie pojmiesz roli Dobrudży którą naświetliłeś niezbyt dokładnie a którą, skądinąd,  bym ci chętnie wyjaśnił. Co zresztą nikomu ujmy nie przynosi bowiem historycy często mają opinie odmienne od powszechnie przyjętych (typu "Rosja została wypchnięta"). No i nie wiem czy omawianie Dobrudży tutaj to nie jest zbytnie odbiegnięcie od tematu i zaraz tu może być na czerwono.  

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

a którą, skądinąd,  bym ci chętnie wyjaśnił

Ależ bardzo proszę.

Cytuj

Przy tym nie jest żadnym nowum że Morze Śródziemne jest terenem rywalizacji Francji, USA, Anglii i Rosji. Przy czym każda z tych potęg chętnie by widziała na Morzu Śródziemnym tylko siebie.

Cytuj

Nie napisałem że Rosja widzi tylko siebie na Morzu Śródziemnym. Napisałem natomiast że każda z obecnych tam potęg chętnie by widziała tam tylko siebie.

No to ustalmy krakowskim targiem, że Rosja niechętnie by widziała tylko siebie na Morzu Śródziemnym.:D 

Cytuj

Bo jeżeli nie to dalsza wymiana myśli jest bezużyteczna

Wola Euklidesa, ja akurat jestem w takim nastroju, że perspektywa wymiany myśli z Nim wiąże się dla mnie z dosyć radosnym oczekiwaniem. Aczkolwiek, nie ukrywam, że bywały już w przeszłości sytuacje, iż nie miałem już siły wytrwać pod ciężarem euklidesowej argumentacji. Na razie - jest jednak fajnie.

Cytuj

Co zresztą nikomu ujmy nie przynosi bowiem historycy często mają opinie odmienne od powszechnie przyjętych (typu "Rosja została wypchnięta").

Nie wiem, jak tam profesjonalni historycy, bo się do nich nie zaliczam,  ja mam zdanie, że Rosja (a przede wszystkim jej Władca) boleśnie prestiżowo odczuwa wypychanie jej ze strefy wpływów, a związek problemu przynależności Północnej Dobrudży z ostatecznym wycofaniem się Bułgarii z wojny jest dosyć znikomy. Co oczywiście nie oznacza, że nie było z tym związanego rozczarowania. Ale (z Północną Dobrudżą, czy nie) Bułgaria miała - w razie klęski państw centralnych - i tak bardzo wiele do stracenia. I zresztą straciła. Nie tylko nabytki wojenne (a warto zauważyć, że Macedonia Wardarska była traktowana po prostu jako część etnicznej Bułgarii), ale także dostęp do Morza Egejskiego, część zachodniego pogranicza itp. Generalnie - klęska państw centralnych kosztowała ją ciężki i upokarzający traktat w Neuilly-sur-Seine.

 

Politycy bułgarscy (w tym sprzyjający Entencie nowy premier Malinow) szybko zdali sobie sprawę z tego, że na separatystyczny, korzystny dla Bułgarii pokój nie ma żadnych szans. Pozostało trwanie u boku państw centralnych. Oczywiście armia bułgarska miała wiele problemów, ale wynikały one raczej z ogólnej sytuacji (to jest czas, gdy żołnierze wszystkich państw centralnych, a już w szczególności austro-węgierskiej powoli tracą wiarę w sens dalszej walki). Stan i - generalnie - esprit de corps armii bułgarskiej jest przy tym różne w literaturze oceniany (oczywiście - były też różnice między jednostkami). W każdym razie zwracam uwagę, że jeszcze 18-19 września 1918 roku Bułgarzy wygrywają bitwę nad jeziorem Dojran, a początku października wierne carowi wojska likwidują "powstanie radomirowskie (władajskie)". Także z tą euklidesową oceną, że "Bułgaria straciła jakąkolwiek ochotę do walki przeciwko entencie i stała się jej koniem trojańskim bo kiedy we wrześniu 1918 roku ruszyła na nią ofensywa aliancka to nie trafiła na żaden opór" - byłbym bardzo ostrożny. Armia bułgarska nie była może w kwitnącym stanie, ale w tym czasie każda z armii państw centralnych  "miała już dość". Bułgaria wykruszyła się pierwsza, ale to raptem kwestia około miesiąca i wszystko państwom centralnym "się rozlazło".

 

Jestem przy tym świadomy, że na francuskojęzycznej Wikipedii i w części francuskojęzycznej literatury problem Północnej Dobrudży jest bardzo mocno eksponowany.

 

W sumie - może jednak to bułgarskie OT zamknijmy. Ale na inne, cenne przemyślenia Euklidesa - czekam niecierpliwie.

Edytowane przez Bruno Wątpliwy

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
666   

Jak udało mi się ustalić, w bitwie o obóz Yarmouk, syryjskie wojska rządowe utraciły dotychczas 90 żołnierzy i 5 czołgów.

Po stronie dżihadystów jest około 100 zabitych:

 

https://en.wikipedia.org/wiki/Southern_Damascus_offensive_(April_2018)

 

Syryjska armia rządowa odbiła 50% obszaru obozu.

Z przodu idzie Gwardia Republikańska, dalej regularne jednostki wojsk lądowych, za nimi palestyńskie milicje i jednostki ochotników z innych krajów arabskich.

Edytowane przez Florek-xxx

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Teraz, Florek-xxx napisał:

Jak udało mi się ustalić

 

Brzmi to niemal jak relacja korespondenta wojennego bądź osoby mającej dostęp do mało znanych faktów, tymczasem 'udało się" oznacza, że Florek-xxx zdołał wejść na stronę Wikipedii, to chyba potrafi dziś już przedszkolak. 

 

Teraz, euklides napisał:

Bo jeżeli nie to dalsza wymiana myśli jest bezużyteczna

 

Pozwolę sobie zauważyć, że schabowy z kartofelkami (dlaczego nie z ziemniakami?) cokolwiek przerasta moje zrozumienie związku z konfliktem w Syrii jak i ew. roli floty rosyjskiej na przywołanym akwenie.

 

Cytuj

Bo jeżeli nie to dalsza wymiana myśli jest bezużyteczna bowiem również nie pojmiesz roli Dobrudży

 

Wystarczy, że euklides założy stosowny temat o roli Dobrudży gdzie wyłoży swe zdanie i uzasadni jak to inni się mylą i nie rozumieją...

W czym problem?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   
W dniu 26.04.2018 o 11:07 AM, euklides napisał:

No na Morzu Czarnym to ów lotniskowiec miałby poważny problem bowiem miałby marne szanse wobec czegoś co jest więcej warte niż najlepszy lotniskowiec, mianowicie Sewastopola, który jest usytuowany pośrodku Morza Czarnego. A ponieważ od pewnego czasu o panowaniu na morzu decyduje samolot to i cała flota turecka miałaby poważny problem. 

 

Bez przesady z Sewastopolem. To nie wojna krymska.

 

Wówczas Rosja panowała nad większością wybrzeża Morza Czarnego, z grubsza od Warny po Batumi. I słusznie jej przeciwnicy dostrzegli ogromne znaczenie Krymu i Sewastopola. Wówczas w tej części Europy nie było linii kolejowych, więc w zaopatrzeniu wielką rolę odgrywał transport morski. Koalicji wystarczyło opanować Sewastopol, by wypływające zeń brytyjskie i francuskie okręty mogły uniemożliwić Rosji transport morski na Morzu Czarnym. Czyli opanowanie przez koalicję Sewastopola dawało jej panowanie nad Morzem Czarnym - bo jednocześnie panowała nad Bosforem i północnym wybrzeżem Anatolii.

 

Ale w drugą stronę to już nie działało, nawet wówczas. Jakoś pomimo panowania nad Sewastopolem Rosji nie udało się przeszkodzić desantowi na Krymie i utrzymywaniu stałych dostaw morskich dla armii ekspedycyjnej.

 

Tym bardziej dziś, gdy NATO bezpośrednio kontroluje ponad 50% czarnomorskich wybrzeży, a dalszych kilkanaście % kontrolują państwa Rosji nieprzychylne - Gruzja i Ukraina. Z Sewastopola do brzegów Turcji jest 300 km, a z Noworosyjska - 380 km. Te 80 km różnicy to dla dzisiejszego myśliwca 120 s lotu. Bez znaczenia. 

 

No i pamiętajmy, że droga z Sewastopola do Turcji jest taka sama, jak z Turcji do Sewastopola - 300 km. Z Rumunii - 330 km, z Gruzji (bez Abchazji) - 780 km. A z Ukrainy - 180 km. Dziś Sewastopol może być zaatakowany przez NATO z 4 stron świata. Jego strategiczne znaczenie dla Rosji jest mniejsze, niż 160 lat temu, ale Rosja nadal nie może dopuścić, by dostał się on w ręce wroga.

 

Sewastopol daje panowanie na Morzu Czarnym temu, kto ma silniejszą flotę - dziś morską i powietrzną. W przeciwnym razie jest tylko tarczą strzelniczą. Dziś Rosja jest silna bronią atomową, wojskami lądowymi i siłami specjalnymi. Marynarka wojenna jest raczej słaba, a Flota Czarnomorska - bardzo słaba. Oczywiście z łatwością pokona gruzińską, czy dzisiejszą marynarkę Ukrainy, bo najlepsze ukraińskie jednostki przejęły "zielone ludziki". Ale można wątpić, czy wygrałaby pojedynek z Rumunią, o Turcji nawet nie wspominając

 

__________________________________________________________________________________________________________________________

 

I podobna rola przypada Syrii - niestety dla jej mieszkańców. Ma się nie dostać "w łapy NATO", którego bazy już otaczają Rosję od Japonii i Korei Południowej po Turcję, Irak, Gruzję i Afganistan (licząc w kierunku odwrotnym do wskazówek zegara). Jedyny wyłom w tym froncie stanowi Syria, gdzie Assad był prorosyjski. Zarówno zwycięstwo opozycji demokratycznej - raczej nieprawdopodobne, jak i bardziej prawdopodobne dogadanie się Assada z opozycją demokratyczną oznacza dla Rosji oddanie tego kraju w szpony NATO.

 

Oczywiście sukces fundamentalistów islamskich to też zło, ale takie trochę mniejsze. W tym scenariuszu można pokazać NATO, że bez Rosji nie dadzą rady, więc niech się z nią liczą.

Edytowane przez jancet

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
W dniu 24.04.2018 o 3:12 PM, Bruno Wątpliwy napisał:

Istnieje prawdopodobieństwo, graniczące z pewnością, ze Rosja zaangażowałaby się w konflikt syryjski, nawet, gdyby nie było tam ani jednego doradcy rosyjskiego. Putin rozpatruje to w kategoriach geopolitycznych "chamsko wypychają nas z naszych tradycyjnych stref wpływu", tudzież prestiżowo-propagandowych.

Oczywiście, że masz racją. 

Putin tak długo ma w Rosji poparcie jak długo jest w stanie kreować się na "mocnego faceta" (w tym też celu nurkuje, lata lotnią i jeździ konno z gołą klatą).

Nie może więc dać się wyrzucić ot tak z rejonów tradycyjnie prorosyjskich.

A te bazy to w ewentualnych zmaganiach Rosja - NATO co najwyżej mogą zostać pułapkami na wojska tam zgromadzone. Wystarczy zamknąć cieśniny oraz przestrzeń powietrzną nad Turcją i żadne zaopatrzenie tam nie dotrze.

Cała ta zabawa ma znaczenie polityczne a nie wojskowe.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
666   

Walki o obóz Yarmouk wciąż trwają:

 

 

Postęp syryjskich wojsk rządowych jest wolny, ale ma charakter ciągły.

 

P.S. Przy okazji dziękuję wszystkim użytkownikom którzy biorą udział w walkach za pośrednictwem tego forum.

Edytowane przez Florek-xxx

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   
W dniu 27.04.2018 o 11:00 AM, Bruno Wątpliwy napisał:

Ależ bardzo proszę.

No to ustalmy krakowskim targiem, że Rosja niechętnie by widziała tylko siebie na Morzu Śródziemnym.:D 

Wola Euklidesa, ja akurat jestem w takim nastroju, że perspektywa wymiany myśli z Nim wiąże się dla mnie z dosyć radosnym oczekiwaniem. Aczkolwiek, nie ukrywam, że bywały już w przeszłości sytuacje, iż nie miałem już siły wytrwać pod ciężarem euklidesowej argumentacji. Na razie - jest jednak fajnie.

(...)

 

Obawiam się że trochę trudno będzie nam się porozumieć, przede wszystkim dlatego że używamy różnych pojęć. Po pierwsze nie bardzo potrafię zrozumieć komercyjne pojęcia w omawianiu wydarzeń historycznych, typu "Krakowski Targ". Poza tym odniosłem wrażenie że jesteś, szanowny Bruno, trochę zafascynowany wschodem,. bo na przykład pojęcie " wypychanie" jest żywcem wzięte z sumo. Nie mam nic przeciwko sumo, sposobu walki nie wymagającego refleksji a preferującego  czyn i mimo to niezwykle skutecznego. Nie mam też nic do mądrości wschodu, z tym jednak że aby zrozumieć wydarzenia kończące PWS to znajomość taktyki sumo nie wystarcza. Trzeba odwołać się do taktyki stosowanej przez żyjącego w chińskich górach Ch'ang węża shuai-jan postępującego w ten sposób że kiedy się atakuje jego głowę uderza ogonem.

 

Dokładnie taka sytuacja panowała w Europie pod koniec PWS. Doskonały, żeby nie powiedzieć genialny wojskowy, Ludendorff, był zafascynowany niby oczami węża  frontem zachodnim i Fochem i za wszelką cenę chciał tam dopaść swych przeciwników. Ta jego fascynacja frontem zachodnim, niby oczami węża, skończyła się w ten sposób że otrzymał cios na Bałkanach, wcale nie potężny ale decydujący. Jednak żeby to zrozumieć to należy przestawić się z   oglądania TVSatSport na studiowanie   Sun-tze. Jeżeli zna się taktykę węża shuai-jun to wystarczy przejrzeć to co jest w necie by zrozumieć przebieg wypadków kończących PWS. Bez zrozumienia  konfliktu rumuńsko-bułgarskiego o Dobrudżę tego się nie da zrobić. Z drugiej strony nie jest to znowu tak skomplikowana sprawa żeby z Dobrudży robić osobny temat.  

 

 

 

Edytowane przez euklides

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

Trzeba odwołać się do taktyki stosowanej przez żyjącego w chińskich górach Ch'ang węża shuai-jan postępującego w ten sposób że kiedy się atakuje jego głowę uderza ogonem

Euklidesie, już Ci to kiedyś pisałem - ale powtórzę: jesteś wielki! Tak błyskotliwej analizy, zapewniającej mi dobry humor przynajmniej na parę godzin, nie przeczytałbym gdzie indziej za żadne pieniądze.:)

Cytuj

Jednak żeby to zrozumieć to należy przestawić się z   oglądania TVSatSport na studiowanie   Sun-tze.

Nie zmienia to w jakimkolwiek stopniu błyskotliwości euklidesowego rozumowania, ale tylko pro forma zaznaczę, że każda forma zorganizowanych konkurencji sportowych, w których chodzi o to, kto szybciej biega, kopie w piłeczkę, czy tłucze się po buźkach, nie wywołuje u mnie jakiegokolwiek zainteresowania, a kanały sportowe w moim odbiorniku mają definitywny status virgo intacta.

 

Uznajmy zatem, że Euklides wyjaśnił już definitywnie, idealnie, w sposób absolutnie doskonały i zgodny z "filozofią Sun-tze" wydarzenia kończące Wielką Wojnę (a przy okazji problematykę Dobrudży) i  wróćmy może do biednej Syrii.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   
4 godziny temu, Bruno Wątpliwy napisał:

(...)

Uznajmy zatem, że Euklides wyjaśnił już definitywnie, idealnie, w sposób absolutnie doskonały i zgodny z "filozofią Sun-tze" wydarzenia kończące Wielką Wojnę (a przy okazji problematykę Dobrudży) i  wróćmy może do biednej Syrii.

 

Właśnie.

Ktoś mądry kiedyś powiedział że wielkie postacie czy wydarzenia historyczne lubią się powtarzać. Nie jest to dokładny cytat ale również tak go można rozumieć. Obawiam się że to co wyżej napisaliśmy o Bałkanach i o zastosowanej tam strategii shuai-jan jest stosowane dzisiaj w Syrii. I to w wersji klasycznej bo przez Chińczyków. Francuzi którzy zastosowali (co jest bardzo możliwe) strategię shuai-jan w Europie pod koniec PWS znali ją pewnie od Chińczyków z którymi się wówczas stykali. Tak nawiasem mówiąc to tu i ówdzie można przeczytać że wielu wojskowych i dyplomatów francuskich  kierowało się mądrościami Konfucjusza i Sun-tze i podziwiali ich.  

 

No bo co się ostatnio dzieje w Syrii.

Prawie dokładnie rok temu doszło do jakiegoś mocno rozdmuchanego przez propagandę ataku amerykańskiego jakimiś cudownymi rakietami w wyniku którego niewątpliwie parę osób zginęło. Podczas odpalania tych rakiet w Waszyngtonie przebywał najważniejszy Chińczyk. Ktoś mi może wytłumaczyć dlaczego on przebywał w Waszyngtonie akurat wtedy kiedy odpalano rakiety? Czy on nie hipnotyzował Rosjan Syrią?. Przecież musieli sobie oni zadawać pytanie po co on tam był i że może to Chińczycy przysparzają im kłopotów w Syrii? No i narzuca się sugestia że to była próba zafascynowania Rosjan Syrią niczym głową węża shuai-jan.  

 

Prawie dokładnie rok później, czyli parę dni temu, doszło do ponownego ataku cudownymi rakietami po którym, tym razem, groźnie poruszył się znajdujący się na Dalekim Wschodzie ogon węża, bo można przeczytać że Korea przestała wypuszczać swoje rakiety i straszyć Amerykę a zatem zakończył się tam prawdziwy czy urojony konflikt między Koreą a USA. To zaś umożliwia ogonowi shuai-jan przysposobić się do ataku i zaatakować na Dalekim Wschodzie i to w czasie kiedy Rosjanie przeżywają fascynację Syrią.

 

To wszystko staje się coraz bardziej widoczne. Przyszłość pokaże czy to prawda. W każdym razie jedną z osobliwości strategii shuai-jan jest to że wcale nie trzeba jej ukrywać a bodaj nawet nie powinno się tego robić, powinna być natomiast doskonale przygotowana politycznie. Kiedy w 1918 roku ogon shuai-jan uderzał na Bułgarię to nie było żadnego zaskoczenia, podana była zdaje się nawet data i godzina rozpoczęcia alianckiej ofensywy. I czy my teraz nie jesteśmy świadkami politycznych przygotowań do ataku ogona shuai-jan?   . 

 

Co wy na to? 

Edytowane przez euklides

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ja się z tym pewne całkowicie zgadzam, ale żeby ogarnąć całość i głębię tego rozumowania - muszę się chyba jednak napić. Zob. temat Alkoholizm.

Ale pocieszam się, że moralną odpowiedzialność za to, iż popadnę w alkoholizm, pijaństwo, matołectwo, tudzież będę widział zjawy i węże - ponosi Euklides.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.