Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
atrix

Edward Gierek - zastał Polskę drewnianą, zostawił murowaną

Rekomendowane odpowiedzi

Tomasz N   

Bruno Wątpliwy napisał:

A jak ktoś sobie nie radzi, to znaczy, że niezaradny biedak, lub dysfunkcjonalny jest. To już przerobiliśmy. Już wielokrotnie pisałem, że dzisiejszy system jest o wiele bardziej skuteczny, a przy tym wygodny dla rządzących.

Bo do tego Bruno naprawdę nie potrzeba państwa, rodzina, przyjaciele, w ostateczności organizacje charytatywne pomogą.

I bez względu na "wygodę", rządzący nie powinni się doń wtrącać. Za komuny rząd schylał się tak nisko nad naszą ciężką dolą, że obradował nad problemem kaszki manny. I wcale jej od tego nie przybywało.

Ciekawy napisał:

i nikt z tym Bruno w zasadzie nie polemizuje

Ja spróbuję

Oczywiście, a kolejne pokolenia (polityków) zadłużają się jeszcze bardziej.

nie "się" a "nas".

Poza tym pełna zgoda. W Polsce zawsze są winni "oni" (ale się rozpędziłem z tymi zaimkami).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Bo do tego Bruno naprawdę nie potrzeba państwa, rodzina, przyjaciele, w ostateczności organizacje charytatywne pomogą.

I tym samym uspokoiłeś wszystkich biednych Polski i tego świata. A tak, na marginesie - Tomaszu, jesteś z przekonań anarchistą?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Bruno Wątpliwy napisał:

tak, na marginesie - Tomaszu, jesteś z przekonań anarchistą?

Bruno. Napisałem: "do tego nie potrzeba państwa", nie samo "nie potrzeba państwa". To [/i]iliberalizm. nie anarchizm.

FSO napisał:

Tomasz N: ja nie mówię o socjalizmie, że był idealnym systemem, ale... denerwuje mnie przypisywanie mu wszystkiego najgorszego, nawet tego - na co decydenci na samej górze nie mieli wpływu. To, że winą Gierka niejako jest - to że zaniedbano stare kamienice [pytanie: a co było w tzw. LWH, czy KW], to że mityczny pierwszy nie dbał o budownictwo komunalne i tak dalej.

Owszem ludzie wykupili mieszkania za 5% ale najpierw ktoś musiał w nie owe 100% włożyć i mimo wszystko jakoś remontować. Nie od dziś zaś wiadomo, że nigdy nie cieszyło się wielką popularnością remontowanie tych domów / mieszkań gdzie mieszkali najubożsi mieszkańcy, bywa że margines znany miejscowym dzielnicowym. Zasada byłą prosta: po co kiedy i tak zdezelują i zniszczą. Byle tylko nadzór budowlany nie zakwestionował domu jako zagrażający życiu.

FSO. Socjalizm ma jedną wadę. Odbiera ludziom wolną wolę, a to wystarcza. Bo rozwiązanie równania determinują warunki brzegowe, reszta jest wierzganiem przeciw ościeniowi (znowu ta abstrakcja). A socjalizm takim warunkiem brzegowym jest.

Czyli nieważne jak się decydenci starają, czy mityczny pierwszy dba, ubezwłasnowolnienie ludzi powoduje ich bierność, a co za tym idzie mniejszą wydajność. To daje mniejsze przyrosty PKB, a to w dalekim, dalekim końcu brak kasy na stare kamienice, stąd zaniedbane.

Jeżeli mityczny pierwszy zdecydował się to firmować swym nazwiskiem, to ponosi też odpowiedzialność.

Ludzie wykupili mieszkania za 5 % bo to się miastu opłaciło. Wcześniej trzeba było remontować, utrzymywać służby, a terasz lokatorzy zajmują się tym sami, z większym poczuciem odpowiedzialności. 95 % zniżki było łapówką, by zechcieli je wziąć. I wzięli.

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

secesjonista:przedwojenny właściciel był, lecz potem choćby przez sam fakt zasiedzenia i użytkowania owych kamienic jak własne PUKiGM powinien być wpisany jako właściciel.

Tomasz N: zgadza się - rozleniwia ludzi i to bardzo, zdejmuje z nich jakąkolwiek chęć działania. Droga do kiepskiego dbania i kamienice jest daleka i wcale nie wiedzie via Pierwszy, lecz przez brak odpowiedniej wyceny pracy. Ale to margines. Pierwszy nie ma nic do tego - tylko człowiek który jest bezpośrednio nad zwykłym pracującym.

Tak owe 95% było łapówką - weźcie co widzicie i się odczepcie od nas. Pisałem, o tym, że ktoś musiał dać owe 100 % gdyż, taki biznes oznacza, że na jakimś stanowisku znajdował się facet całkowicie nieodpowiedzialny, nie umiejący zarządzać jednym blokiem [a co dopiero wydziałem]. Trochę na marginesie - sensowne zarządzanie zasobami mieszkaniowymi przez odpowiedni wydział w Urzędzie Miasta powinien sprawić, że jakiś tam zakład komunalny "urobi" na mieszkania przynależne "z urzędu" biedocie.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

FSO napisał:

Tomasz N: zgadza się - rozleniwia ludzi i to bardzo, zdejmuje z nich jakąkolwiek chęć działania. Droga do kiepskiego dbania i kamienice jest daleka i wcale nie wiedzie via Pierwszy, lecz przez brak odpowiedniej wyceny pracy. Ale to margines. Pierwszy nie ma nic do tego - tylko człowiek który jest bezpośrednio nad zwykłym pracującym.

Wycena pracy nic nie da jak masz połowę środków finansowych i absolutny brak rzeczowych (rury, kształtki, klozety, umywalki, farba, stolarka, tylko piasku i cementu było pod dostatkiem). "Odpowiednia wycena pracy" bez materiału nic nie pomoże.

Tak owe 95% było łapówką - weźcie co widzicie i się odczepcie od nas. Pisałem, o tym, że ktoś musiał dać owe 100 % gdyż, taki biznes oznacza, że na jakimś stanowisku znajdował się facet całkowicie nieodpowiedzialny, nie umiejący zarządzać jednym blokiem [a co dopiero wydziałem].

Ależ nie. Wycenił właściwie. Podstawą do wyceny jest ocena zyskowności a tu co najmniej bezstratności interesu w przyszłości. Poza tym 50 % ulgi przysługiwało z ustawy z racji bycia zabytkiem.

Trochę na marginesie - sensowne zarządzanie zasobami mieszkaniowymi przez odpowiedni wydział w Urzędzie Miasta powinien sprawić, że jakiś tam zakład komunalny "urobi" na mieszkania przynależne "z urzędu" biedocie.

Jak masz pomysły możesz się wykazać:

http://www.lewica.pl/

Gdańsk: Wyższe czynsze i lokatorzy bez prawa głosu

[2010-11-05 15:01:18]

Radni Platformy Obywatelskiej odrzucili wczoraj społeczny projekt uchwały, która zmniejszała wymiar podwyżek czynszów w mieszkaniach komunalnych. Od przyszłego roku większość gdańszczan czekają podwyżki, mogą ona sięgać nawet 150 proc. obecnego czynszu.

W ciągu ostatnich miesięcy inicjatywa obywatelska "Nic o nas bez nas" przeprowadziła serię spotkań z mieszkańcami Gdańska i zbierała poparcie dla projektu uchwały. Działacze inicjatywy organizowali konsultacje z mieszkańcami kolejnych dzielnic, chodzili na dyżury radnych, organizowali demonstracje. Wydawali także własną gazetkę i prowadzili działalność informacyjną w internecie.

W imieniu mieszkańców, radni Prawa i Sprawiedliwości wnieśli 4 listopada społeczny projekt zmian w uchwale czynszowej pod obrady rady miasta. Przyjęta wcześniej uchwała przygotowana przez wiceprezydenta Macieja Lisickiego zakłada podniesienie stawki czynszów za metr z średnio 4,16 zł do 10,20 zł.

Inicjatywa "Nic o nas bez nas" krytykowała ograniczenie środków miejskich przeznaczonych na remonty mieszkań komunalnych do 10 mln. złotych rocznie. To dokładnie tyle samo ile na remonty zasobów komunalnych wydaje Białystok, gdzie mieszkań jest trzykrotnie mniej - argumentowali działacze inicjatywy. Prezydent Lisicki odpierał ten zarzut podnosząc, że miasto planuje w przyszłości budowę większej liczby nowych mieszkań.

Spór rozgorzał także wokół ulg w wysokości czynszu ze względu na sytuację bytową najemcy i stan techniczny lokalu. Działacze lokatorscy chcieli, aby możliwe było sumowanie ulgi dochodowej z techniczną. Prezydent Lisicki twierdził w odpowiedzi, że będzie to oznaczać ulgi na poziomie 120 proc. Czy jeżeli ktoś jest biedny i mieszka w lokalu o niskim standardzie to ma mieszkać za darmo - pytał. Słowa Lisickiego oburzyły jednak lokatorów, którzy zapisali w swojej uchwale, że suma ulg nie może wynieść więcej niż 70 proc. stawki bazowej czynszu.

Kontrowersje wzbudziły także zapisy uchwały o rezygnacji z budowy osiedla kontenerów socjalnych w Gdańsku. Maciej Lisicki broniąc się przed zarzutami o planowaniu getta biedy, mówił, że zostaną tam przesiedleni "ludzie, którzy nie nadają się do innego miejsca. Jego zdaniem "Przypadki patologiczne są w każdym mieście i trzeba je izolować", a do kontenerów trafiać będą sprawcy przemocy domowej.

Zwłaszcza w tym jak się ma zarządzanie i odpowiedzialność jeżeli czynsz i ulgi są nadal czysto umowne.

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Tomasz N: w kwestii gospodarki mieszkaniowej [piszę o tej prowadzonej przez zakłady komunalne] są dwie ciekawe acz mało sensowne rzeczy:

1. Miasta mają zapewnić tzw. lokale socjalne dla najuboższych, w których czynsz byłby bardzo niski choć standard także nie porażający. Oczywiście wiadomo, że do takich lokalów trzeba dopłacać, lub koszt ściągnięcia czynszu jest wysoki.

2. Są inne lokalne należące do PUKiGM-ów - i te należy "wyceniać" po normalnej stawce, po to by móc je remontować i zapewnić standard odpowiedni do poziomu czynszu. To one mają zarabiać na siebie i inne.

Tu są schody. Pierwszy to taki, że ludzie przyzwyczaili się do faktu, że "komunalne" znaczy tanie i to nie wnikając tak naprawdę co to jest. Drugi to przekonanie, że z komunalnego ciężko się wyrzuca. Dwa kolejne stopnie to wina zarządzających owymi PUKiGM-ami. Jeden - to bzdurne przekonanie, że zawsze mogą przynosić straty, bo bywa że zajmują się działalnością niedochodową. Ten drugi - to średnie przejmowanie się przez dyrektorów stanem finansów.

Można przecież zadać pytanie: dlaczego prywatny zarządca kamienicy potrafi zarobić na niej, a państwowy / komunalny nie?

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

FSO napisał:

Tomasz N: w kwestii gospodarki mieszkaniowej [piszę o tej prowadzonej przez zakłady komunalne] są dwie ciekawe acz mało sensowne rzeczy:

1. Miasta mają zapewnić tzw. lokale socjalne dla najuboższych, w których czynsz byłby bardzo niski choć standard także nie porażający. Oczywiście wiadomo, że do takich lokalów trzeba dopłacać, lub koszt ściągnięcia czynszu jest wysoki.

2. Są inne lokalne należące do PUKiGM-ów - i te należy "wyceniać" po normalnej stawce, po to by móc je remontować i zapewnić standard odpowiedni do poziomu czynszu. To one mają zarabiać na siebie i inne.

Tu są schody. Pierwszy to taki, że ludzie przyzwyczaili się do faktu, że "komunalne" znaczy tanie i to nie wnikając tak naprawdę co to jest. Drugi to przekonanie, że z komunalnego ciężko się wyrzuca. Dwa kolejne stopnie to wina zarządzających owymi PUKiGM-ami. Jeden - to bzdurne przekonanie, że zawsze mogą przynosić straty, bo bywa że zajmują się działalnością niedochodową. Ten drugi - to średnie przejmowanie się przez dyrektorów stanem finansów.

Można przecież zadać pytanie: dlaczego prywatny zarządca kamienicy potrafi zarobić na niej, a państwowy / komunalny nie?

Właśnie. Dlaczego prywatny zarządca kamienicy potrafi zarobić na niej, a państwowy / komunalny nie?

Teraz tylko trzeba odwagi by wyciągnąć wnioski (Bruno się nie spodobają).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Tak na marginesie Waszej dyskusji to właśnie usłyszałem, że w rankingu bodajże Banku Światowego na sto osiemdziesiąt kilka krajów zajęliśmy sto sześćdziesiąte któreś miejsce w dziedzinie uzyskiwania pozwoleń na budowę. Średni czas oczekiwania na taki "papiórek" to 10 miesięcy. W cywilizowanych krajach wynosi to poniżej miesiąca.

Nie chciałbym wyciągać zbyt pochopnych wniosków ale może ten fakt ma jakiś, niezbyt pozytywny wpływ na nasze budownictwo.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Smardz   
Tak na marginesie Waszej dyskusji to właśnie usłyszałem, że w rankingu bodajże Banku Światowego na sto osiemdziesiąt kilka krajów zajęliśmy sto sześćdziesiąte któreś miejsce w dziedzinie uzyskiwania pozwoleń na budowę. Średni czas oczekiwania na taki "papiórek" to 10 miesięcy. W cywilizowanych krajach wynosi to poniżej miesiąca.

Nie chciałbym wyciągać zbyt pochopnych wniosków ale może ten fakt ma jakiś, niezbyt pozytywny wpływ na nasze budownictwo.

Też to słyszałem.

Natomiast mój znajomy ubiegał się niedawno o - w maksymalnym skrócie - wydanie pozwolenia na budowę filarów przy domu (balkon się zamarzył). Problem polegał na tym, że filary miałyby stać juz na części jego działki, która jest "nieodrolniona" - przeznaczona formalnie na gospodarkę rolną i nie wolno na niej nic innego stawiać.

Musiał uzyskać pozwolenie od gminy. Fakt, że w końcu pozwolenie uzyskał, ale żeby było smiesznie, język w którym zostało ono napisane - so called urzędowy język - był takim bełkotem, że musiał kolejny raz jechać do urzędu, żeby kompetentna osoba dokonała mu wykładni tejże urzędowej decyzji. Przypuszczam, że wydająca decyzję osoba dokonała kopiuj/wklej kilku formułek, gdzieś po drodze umknął sens decyzji i wyszło, że trzeba tę decyzję "przekładać" na polski. Śmieszno i straszno.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

By skończyć OT:http://www.lokatorzy.pl/

Za Gierka załapałem się tylko na jedną większą budowę, mleczarnię w Koszalinie, była oczywiście po terminie. Hale prefabrykowane już stały, szkolono szybami zespolonymi okna. Stare szyby kazano potłuc i do dziury. W środku układano płytki przyborskie na żywicy. Podkłady betonowe były nierówne, więc kładziono tego epidianu po 10 - 15 cm.

My młodzi rozgarnialiśmy cienko humus na gruzie, walających się materiałach, czyściliśmy kanały ciepłownicze, zas... przy włazach, dalej zalane gliną itd. Ilość zmarnowanego dobra, którą krył ten humus była niesamowita.

Na koniec oczywiście nas orżnięto na wypłacie. Specyfika polegała na tym, że zaproponowano nam akord, a dwa dni przed końcem wyszły godziny i to bez premii. Wtedy tego nie rozumiałem,lecz gdy zostałem majstrem pojąłem w czym rzecz. Majster na nas wygospodarował fundusz premiowy, by mu robotnicy nie uciekli.

Ale nie miałem o to pretensji bo to była wymiana i w następnym miesiącu budowałem browar w Poczdamie.

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
Ilość zmarnowanego dobra, którą krył ten humus była niesamowita.

Tomaszu, ja na studiach dorabiałem sobie w Stoczni Gdyńskiej im. Komuny Paryskiej. Ilość dobra jaka szła tam "na przepał" przyprawiła by ludzi o słabym sercu o zawał (na szczęście stoczniowcy mieli serca jak dzwony).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Tomasz N: majster musiał tak robić, bo inaczej by się okazało, że ci co pracują i szuflują szkło do dziury, a nie piją, palą i drapią się w wiadomym miejscu, zarobili by bardzo dużo. A "drapacze" mało, a przecież to było wbrew systemowi, bo promowałoby obrotnych i robotnych, a nie każdego. Z drugiej strony - majster wiedział, że jak w jakiś sposób nie da pieniędzy konkretnym ludziom - to robotę trafi w ciągu tygodnia nagły a jasny szlag. Ot kolejna parodia byłego systemu organizacji pracy.

Choć z drugiej strony mam w pamięci opowiadanie mojego śp. Taty. Narada, dyskusja o tym, czy na budowę jakiegoś osiedla wyrobią się z ludźmi i prefabrykatami. Plan - wszyscy za, choć nierealny. Tata - był taki że nie umiał gruszek na wierzbie, powiedział, że dostarczy 80% całości, a resztę mogą sobie ściągać. Ponoć była chryja. Potem dostał pochwałę, bo wykonał najwięcej i jako jedyny przekroczył zadeklarowaną wcześniej ilość...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
przekonanie, że z komunalnego ciężko się wyrzuca.

Z każdego ciężko się wyrzuca, takie mamy prawo.

Chyba, że jestem niedzisiejszy i coś się zmieniło, ale wątpię.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

Może mały OT :)

Na początku lat osiemdziesiątych miałem praktyki w drukarni im. Rewolucji Październikowej.

Od etatowych pracowników dowiedziałem się, że wydrukowali 40 mln kartek. Nie pomnę już na co, ale 40. :(

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.