Jump to content
  • Announcements

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Sign in to follow this  
gregski

Sterowce

Recommended Posts

Tomasz N   

Gregski. Patrzysz na to z dzisiejszej perspektywy, a to jest typowe jajo Kolumba. Teraz wiemy, ale wtedy jeszcze nikt nie wiedział, który system zwycięży. W 1917 r. Niemcy miały taki bombowiec, ale zgodnie z regułą miecza i tarczy, wcale nie były pewne czy w 1918 r. alianci nie wymyślą coś skutecznego przeciw niemu. Więc wielość systemów na tym etapie nie była zła.

Zwróć uwagę, że również dla aliantów w 1918 r. sterowce nadal były sensownym środkiem bojowym, skoro pozwolili je Niemcom produkować dla siebie po wojnie w ramach reparacji.

Share this post


Link to post
Share on other sites
widiowy7   

Sterowce z konstrukcją sztywną. Domyślam się, że był to aluminiowy szkielet, obleczony powłoką. W srodku są olbrzymie zbiorniki wypełnione gazem? Czy też powłoka jest wypełniona jednolicie?

Bo cały czas nurtuje mnie problem uzbrojenia.

Jeśli są wewnątrz powłoki wolne przestrzenie, uzbrojenie może być umieszczone w zasadzie w każdym miejscu powłoki.

Jeśli wypełniona jest cała przestrzeń, pozostaje nam tylko gondola. A więc, dużo martwej strefy ostrzału.

Share this post


Link to post
Share on other sites
redbaron   
Sterowce z konstrukcją sztywną. Domyślam się, że był to aluminiowy szkielet, obleczony powłoką. W srodku są olbrzymie zbiorniki wypełnione gazem? Czy też powłoka jest wypełniona jednolicie?

Myślę, że w zbiornikach - bo wtedy w razie punktowego uszkodzenia powłoki tracisz tylko część gazu.

Mnie zaś intryguje, w jaki sposób sterowce lądowały? Wypuszczały część gazu czy jak?

Share this post


Link to post
Share on other sites
Na 115 sterowców Niemcy stracili 53 a dalsze 24 były zbyt mocno uszkodzone, aby je remontować. Straty personelu sięgnęły około 40%.

Ocenia się, że szkody, jakie wyrządziły były pięć razy mniejsze niż koszt tego przedsięwzięcia. Czy naprawdę nie było wśród Niemców nikogo, kto potrafiłby zakończyć ten nonsens znacznie wcześniej?

A ja się tak zastanawiam, ile mogła kosztować produkcja takiego jednego sterowca do celów wojennych?

Share this post


Link to post
Share on other sites
Forteca   
Ciekawiło mnie czy w razie ataku miał on szansę ucieczki w górę przez wyrzucenie ładunku (plus balast)

Miał szansę - jest znany jeden przypadek, gdzie rozsądna załoga sterowca, na widok zbliżającego się Felixtowa wyrzuciła całby balast - wszystkie ckm i całą amunicję i co tam jeszcze sie dało - wchodzac na pułap nieosiąglany dla samolotu.

W srodku są olbrzymie zbiorniki wypełnione gazem? Czy też powłoka jest wypełniona jednolicie?

Olbrzymi balon wewnątrz powłoki, nzaywany (z racji kształtu) "Elefantem" czyli słoniem

Jeśli są wewnątrz powłoki wolne przestrzenie, uzbrojenie może być umieszczone w zasadzie w każdym miejscu powłoki.

To bez znaczenia - ckm-y pooprawiały samopoczucie załóg (do czasu), ale były bezużytecznym balastem. Znany jest tylko jeden pzypadkek zestrzelenia samolotu przez sterowiec (ale i tutaj są wątpliwości, czy aby nei dostał od swoich), i tylko jeden sterowiec obronił się przed atakiem ogniem własnych ckm.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Tomasz N   

Łyzio napisał:

A ja się tak zastanawiam, ile mogła kosztować produkcja takiego jednego sterowca do celów wojennych?

Były to ogromne sumy. Dla porównania sterowiec o objętości 6000 - 12 000 m sześć. z silnikami 150 KM w 1909 r. był wyceniany na 500 000 marek, do tego dochodziła hala za 300 tysięcy. Koszt jednego lotu cywilnego takim sterowcem wyceniany był na 260 marek.

Pewną informację o cenach może też być zbiórka publiczna po rozbiciu LZ 4, podczas której zebrano na jego odtworzenie. Ale nie wiem ile nazbierano.

Co do lądowania to nie wiem czy to można było wymusić silnikami. Bo jeżeli nie, to są tylko dwie metody, wypuścić gaz lub go sprężyć w butli.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Speedy   

Hej

Co do lądowania to nie wiem czy to można było wymusić silnikami. Bo jeżeli nie, to są tylko dwie metody, wypuścić gaz lub go sprężyć w butli.

Sciśle biorąc tak właśnie robiono. Wypuszczając gaz schodzono możliwie nisko i rzucano liny za które łapała obsługa naziemna i ściągała sterowiec do parteru. Generalnie lądowanie było manewrem bardzo trudnym i niebezpiecznym, częste były wypadki wśród obsługi naziemnej, także śmiertelne. Tu jest to trochę opisane http://www.polatca.pata.pl/papierki/hist_lotn/h_dirig.htm . (w ogóle fajna strona, choć jest kilka drobnych błędów).

W okresie międzywojennym w USA wynaleziono technikę cumowania sterowca za dziób do specjalnej obrotowej, teleskopowej wieży, która składając się sprowadzała go następnie tuz nad ziemię.

Share this post


Link to post
Share on other sites
gregski   

Właśnie, jeszcze jeden aspekt. Lądowanie i start są najbardziej niebezpiecznymi manewrami każdego statku powietrznego. Jednak w przypadku sterowca była to operacji szczególnie niebezpieczna a w przypadku złych warunków metrologicznych praktycznie niemożliwa.

Był to jeszcze jeden powód, aby gdzieś od 1917 roku darować sobie sterowce. Z tego, co czytałem to Zeppelin miał na ich punkcie niezłego świra a że był nieźle ustosunkowany, więc udawało mu sie przekonać, kogo trzeba o sensowności ich produkcji.

Dzisiaj to sie chyba lobbing nazywa?

Share this post


Link to post
Share on other sites
Forteca   
Z tego, co czytałem to Zeppelin miał na ich punkcie niezłego świra a że był nieźle ustosunkowany, więc udawało mu sie przekonać, kogo trzeba o sensowności ich produkcji.

Nie tak do końca- produkcja ich była sensowna, natomiast gorzej z zastosowaniem. Bo do połowy 1917 r. były używane całkiem sensownie (usługi rozpoznawcze na korzyść floty są nie do przecenienia, a zniszczenia w brytyjskim przemyśle i zaangażowanie znacznych sił Brytyjskich całkiem poważne) ich rola zmalała wraz z rozwojem lotnictwa bombowego i rozpoznawczego. Niemniej - wzraz ze wzrostem pułapu i zasięgu można je było wykorzystać do patroli nad Atlantykiem i naprowadzania U-bootów - co też przyniosło by wymierne korzyści.

W końcu, to W. Brytania w PWS wyprodukowała więcej sterowców niż Niemcy ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Tomasz N   

Forteca napisał:

W końcu, to W. Brytania w PWS wyprodukowała więcej sterowców niż Niemcy

No ale Niemcy "ciągnęły temat" najdłużej, stąd to o ich sterowcach się pamięta.

Anglicy w 1909 r. mieli stosunkowo proste sterowce półsztywne i ciśnieniowe. Jak się ogląda taki "Nulli Secundus" czy "Dirigeable II" (2 200 m sześciennych), widać, że byli parę lat za Niemcami i Francuzami. Niemiecki półsztywny "Perseval III" z tego czasu miał 6 500 m sześć., francuskie konstrukcje wtedy miały średnio 3 500 m sześć.

Amerykanie z "Baldwinem" byli, przy jego 600 m sześć., o epokę.

Edited by Tomasz N

Share this post


Link to post
Share on other sites
Forteca   
No ale Niemcy "ciągnęły temat" najdłużej, stąd to o ich sterowcach się pamięta.

Boże broń, USA ciągnęło temat wojskowych sterowców aż do lat 60-tych (wysunięte posterunki obrony radiolokacyjnej). w DWS sterowce USA miały wymierny i bardzo duży wkład w zwycięstwo w bitwie na Atlantyku. I kilka u-bootów na koncie.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Tomasz N   

Fakt . Mieli hel.

No to powiedzmy, że Niemcy najbardziej efektownie i medialnie (vide "Hindenburg").

Edited by Tomasz N

Share this post


Link to post
Share on other sites
gregski   

Właśnie natknąłem się na ciekawą historię zniszczenia LZ 37 przez porucznika Warneforda z RNAF pilotującego Morane Saulnier L. Działo się to po północy 7 czerwca 1915 roku w okolicach Ostendy.

Warneford z inną maszyną wyruszył na nocne bombardowanie bazy sterowców w Berchem Ste Agathe. Lecąc zauważył w powietrzu lecący sterowiec. Udało mu się powoli podkraść i ... zbombardować wrogą maszynę. Sterowiec zapalił się i spadł w płomieniach a dzielny porucznik zarobił na Victoria Cross.

Swoją drogą to czułe zapalniki miały te bomby!

Share this post


Link to post
Share on other sites
harry   

Swoją drogą to czułe zapalniki miały te bomby!

Ostatnio, w jednej z dyskusji usłyszałem, że "niestabilne".

A tak swoją drogą zastanawiam się jak można się samolotem podkraść.... powoli? :lol:

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
Sign in to follow this  

×

Important Information

Przed wyrażeniem zgody na Terms of Use forum koniecznie zapoznaj się z naszą Privacy Policy. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.