Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
gregski

Sterowce

Rekomendowane odpowiedzi

Tomasz N   

Czyli te wojskowe miały większy zapas pojemności. Są jakieś ich schematy ?

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Znalazłem taką stronkę: „Sterowce niemieckie Mariusz Wojciechowski”

Tam pisze, że w początkowym okresie armia niemiecka stawiała sterowcom następujące wymagania:

Warto zauważyć, że armia zaczęła używać sterowców trzech typów (miękkich Parsevala, półsztywnych MGB i sztywnych Zeppelina), stawiała im w 1909 roku następujące wymagania: prędkość: 54km/h, długotrwałość lotu: 38h, zasięg: 2000km, pułap: 1,5km, udźwig: 300-400kg bomb.

Czyli pułap między 1 a 2 km. Ale po roku wojny powstały sterowce typu r:

LZ 62 (L 30)

Po 22 sterowcach typu p i 12 typu q, w kwietniu 1915 roku dr Arnstein zaprojektował sterowiec o zupełnie nowej konstrukcji. Nowy typ nazywano Großkampftyp, a Brytyjczycy nazwali go Super-Zeppelinem. Zastosowano nowe rozwiązania konstrukcyjne - dwie dodatkowe gondole silnikowe (pomysł stosowany wcześniej w sterowcach Schütte-Lanz), aerodynamiczny kroplowy kształt (stosowany przez Schütte-Lanz od 1911 i Militär-Groß-Basenach od 1913) opracowany przez inż. Jaraya i testowany na modelach w ośrodku w Göttingen, aluminiowe pierścienie o zupełnie nowej konstrukcji, wzmacniający cały szkielet naciąg osiowy (patent Schütte-Lanz).

Gondola rufowa mieszcząca trzy silniki została lekko zmodyfikowana w stosunku do sterowców typu q. Zastosowano sześć starych silników Maybach H.S.Lu o mocy 240 KM każdy. Sterowce typu r były szczytowym osiągnięciem techniki aerostatycznej czasów wojny i wszystkie następne sterowce Zeppelina powtarzały zastosowane w nich rozwiązania, chociaż montowano w nich udoskonalone zmniejszone gondole (począwszy od przedostatniego sterowca w serii r - LZ 89 / L 50) oraz od początku 1917 roku nowe doskonałe wysokościowe silniki Maybach MB.IVa o mocy 240 KM. Jeden ze sterowców typu r - LZ 80 (L 35) służył jako statek doświadczalny, na którym testowano nowe silniki i śmigła Jaray. W sterowcach typu v (od LZ 100 / L 53) zwiększono odległość między pierścieniami szkieletu z 10 do 15 metrów, dlatego też wprowadzono między nie dodatkowe dwa pierścienie pomocnicze.

Osiągi sterowców typu r były doskonałe, zwłaszcza stosunek masy całkowitej do udźwigu - przy masie startowej 65 ton, sterowiec miał udźwig 40 ton - czyli około 62%! W innych sterowcach współczynnik ten kształtował się na poziomie 35-45% (np. LS 8 - 46, SL 20 - 58, LZ 120 - 44, LZ 127 - 35, LZ 129 - 44). Środek ciężkości sterowca znajdował się 6,5m za środkiem wyporu gazu nośnego, co powodowało, że sterowiec latał uniesiony pod kątem 12o.

Długość: 198m (potem 196,5), średnica: 24m, gaz: 55000m3 (55200m3) w 19 zbiornikach, napęd: sześć silników Maybach typu HS.Lu 240KM, 6 śmigieł, prędkość: 103km/h, zasięg przy prędkości 80km/h - 7500km (promień operacyjny 3700km), pułap 5,3km, udźwig 28t (później nawet 32,5t).

Jeżeli się przeliczy, to faktycznie z opróżnionymi do połowy balonetami miał on nośność:

55/2 x 1,2 t = 33 t

Odejmując masę własną 25 t, miał udźwig na pułapie 5,5 km - 8 t. Czyli zakładając, że załoga, rezerwa balastowa i inne systemy uzbrojenia ważyły 3,5 t, mógł unieść te 4500 kg bomb.

Jeżeli zrzucił bomby i pozbyłby się dodatkowo wszystkiego ciężkiego do prawie tych 25 ton (jeżeli byłaby to wyprawa na Anglię, to zużyłby jeszcze ok. 50 % paliwa), to spuściwszy jeszcze ¼ wodoru wznósłby się na 7,6 km. Ale wtedy miałby zerową nośność, więc trudno to nazwać pułapem operacyjnym. Raczej ucieczki czy powrotu. Ale Zeppeliny z numerami od 53 raczej mogły wchodzić na ponad 8 km, bo jak wynika z opisu, były z serii v, która była lżejsza na jednostkę objętości (wyjście na taką wysokość wymagało stosunku udźwigu do masy własnej 1 : 2,5)

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Tak się zastanawiam czy właśnie pułap nie był tym czynnikiem, który przekonywał niemieckich decydentów o sensowności budowy sterowców.

(Oczywiście oprócz talentów lobbystycznych Zeppelina :) )

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Raczej to wygląda tak, że jak zaczęli im je zestrzeliwać, to powstała tendencja pójścia w górę kosztem maksymalnej nośności.

Choć i tak w większości latały nisko. Udźwig 26 ton to zapas jedynie 19 % maksymalnej nośności. Czyli tak załadowany mógł latać do 81 % ciśnienia normalnego (pułap jakieś 1,7 km).

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Szukałem trochę w necie, ale nie mogłem nigdzie znaleźć danych dotyczących szybkości wznoszenia sterowców. I w jakiej relacji były te dane z możliwościami samolotów. Ciekawiło mnie czy w razie ataku miał on szansę ucieczki w górę przez wyrzucenie ładunku (plus balast).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Wspomniany Wojciechowski na w/w stronie pisze:

Przewaga sterowców nad samolotami była do połowy I wojny miażdżąca, zwłaszcza w osiągach, np. sterowiec LZ 11 Viktoria Luise potrzebował tylko 5 minut aby osiągnąć wysokość 1km, podczas gdy samoloty potrzebowały na to kilkanaście-kilkadziesiąt minut.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

A mnie przyszedł taki problem do głowy. Mianowicie, jak w Zeppelinach byli rozmieszczeni strzelcy.

Czy była możliwość, aby byli oni na górze powłoki?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Specem nie jestem, ale sądzę, że byłoby im tam okrutnie zimno. Strzelców umieszczano w okolicach gondoli, by mieli łączność i mogli opuścić stanowisko.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Speedy   

Hej

A mnie przyszedł taki problem do głowy. Mianowicie, jak w Zeppelinach byli rozmieszczeni strzelcy.

Czy była możliwość, aby byli oni na górze powłoki?

O ile wiem, niektóre Zeppeliny miały takie stanowisko, platformę z 2 czy 4 km-ami na "grzbiecie" (ale nie kojarzę konkretnych modeli - L-59 zdaje się to miał).

Inny zabawny wynalazek (w Zeppelinach armii, marynarka tego nie stosowała) to było takie "bocianie gniazdo na odwrót" :) gondola z obserwatorem, opuszczana na linie długości 1000 m, zaopatrzona w łączność telefoniczną. Dzięki temu sterowiec mógł kryć się w chmurach czy nad chmurami, wypuszczając "pod spód" tylko tę gondolkę, zapewne niewidoczną praktycznie z ziemi z kilku km.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
Dzięki temu sterowiec mógł kryć się w chmurach czy nad chmurami, wypuszczając "pod spód" tylko tę gondolkę, zapewne niewidoczną praktycznie z ziemi z kilku km.

No nie wiem, czy tam były jakieś kmy. Widziałem zdjęcie takiej gondolki. Wyglądała jak torpeda w ciąży, była połączona ze sterowcem kablem telefonicznym a że wisiała na jednym sznurku, więc pewnie była szalenie niestabilna i tańczyła na wietrze jak szalona. Koleś musiał siedzieć tam cicho jak trusia i nie ruszać się, aby jeszcze nie pogarszać sprawy. Na takie ekstrawagancje jak operowanie km-em to tam raczej nie było miejsca.

No chyba, że były jakieś bardziej rozbudowane wersje.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
redbaron   
No nie wiem, czy tam były jakieś kmy.

Chyba Speedyemu chodziło o to, że na wysokości kilku kilometrów (km) była ona niewidoczna z ziemi. W każdym razie ja tak to zrozumiałem.

Nie mniej jednak muszę przyznać, że o takiej gondolce nie słyszałem i jestem pod wrażeniem pomysłu :) Jakby dało się wkleić jakieś zdjęcie, to byłbym wdzięczny.

W Piekałkiewiczu jest zdjęcie strzelca km-u na grzbiecie jakiegoś Zeppelina, więc pewnie takie rozwiązania stosowano. Nie mniej jednak likwidacja wszyskich matrwych pól przy takim kolosie była raczej niemożliwa.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
Jakby dało się wkleić jakieś zdjęcie, to byłbym wdzięczny.

Nie ma problemu, jak tylko wrócę do domu to zaraz to zrobię.

Jeśli jednak nie chcesz czekać 1.5 miesiąca to zerknij do Huberta Mordawskiego. Tytułu nie pamiętam, (ale pamiętam, na której półce trzymam ta książkę!), "Siły powietrzne w I Wojnie Światowej" czy jakoś tak.

Edytowane przez gregski

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

A ja chcę jeszcze powrócić do początkowego motywu tej dyskusji.

W 1917 roku Niemcy dysponowały sprawdzonymi i groźnymi bombowcami, które były w stanie przenosić kilkutonowy ładunek na odległość kilkuset kilometrów. Jednak z uporem maniaka do końca wojny ogromnym kosztem budowali olbrzymy, których efekty działań w żadnym razie nie dawały powodów do dalszego trwonienia środków na ten cel.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.