Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
gregski

Piraci - cicha wojna u wybrzeży Somalii

Rekomendowane odpowiedzi

Problem piractwa u wybrzeży Somali leży w samej Somali.

Tak długo jak w kraju będzie trwała wojna domowa a kraj kontrolowany będzie przez islamistów, tak długo dobrobytu jakiegokolwiek w Samoli nie będzie i tak długo piractwo będzie stanowiło tam popularny zawód.

Uważam że ONZ powinna wysłać do Somali wojska międzynarodowe.

Rozumiem, że siły UA nie wystarczają?

A niby jakie to pozytywne efekty przyniosły kolejne akcje typu UNOSOM?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
666   

Cóż, siły Unii Afrykańskiej jak widać nie odnoszą sukcesów.

Wejście do Somali wojsk ONZ dało by pozytywny efekt ponieważ:

- przejęły by kontrolę nad portami w których bazują piraci;

- wsparły by somalijski rząd w walce z islamistami;

- zapobiegały by rozkradaniu pomocy humanitarnej;

- wreszcie mogły by zapewnić względną ochronę ludności cywilnej.

Proponuję coś na kształt interwencji ONZ w Koreii z 1950 roku.

Edytowane przez Florek-xxx

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cóż, siły Unii Afrykańskiej jak widać nie odnoszą sukcesów.

Wejście do Somali wojsk ONZ dało by pozytywny efekt ponieważ:

- przejęły by kontrolę nad portami w których bazują piraci;

- wsparły by somalijski rząd w walce z islamistami;

- zapobiegały by rozkradaniu pomocy humanitarnej;

- wreszcie mogły by zapewnić względną ochronę ludności cywilnej.

Proponuję coś na kształt interwencji ONZ w Koreii z 1950 roku.

Wejście do Somali wojsk ONZ dało by pozytywny efekt ponieważ:

- zapobiegały by rozkradaniu pomocy humanitarnej

A to ciekawe albowiem według raportów to m.in. właśnie lokalni pracownicy ONZ uczestniczą w rozkradaniu pomocy.

http://www.nytimes.com/2010/03/10/world/af...alia&st=cse

Wejście do Somali wojsk ONZ dało by pozytywny efekt ponieważ:

- przejęły by kontrolę nad portami w których bazują piraci;

- wsparły by somalijski rząd w walce z islamistami

- wreszcie mogły by zapewnić względną ochronę ludności cywilnej

Tak jak pod wodzą kanadyjskiego generała Roméo Dallaire'a w 1994 r. w Rwandzie?

Czy tak jak oddziały urugwajskie w republice Konga w 2003?

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
666   

Zakładam że tym razem wszystko pójdzie dobrze.

Dużo zależy od kompetencji cywilnego personelu ONZ na misjach terenowych oraz od zaangażowania odpowiednio dużych sił wojskowych. Nie może tak być że pomoc ONZ jest rozkradana przez pracowników samej ONZ, albo - tak jak obecnie w Iraku czy Afganistanie - że ciągle są problemy z transportem i zaopatrzeniem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tankfan   

Oj te misje pod auspicjami ONZ z powodu kretyńskich ROE to niezbyt ciekawie się prezentują. Ot choćby misja UNIFIL, popatrzcie sobie jak tam dbają o życie sił pokojowych, gdzie żołnierze muszą chodzić na patrolach z rozładowaną broń (nawet magazynek ma być wyjęty), jak zostaną zaatakowani to czas w jakim żołnierze będą wstanie się bronić będzie znacznie wydłużony.

Już lepiej aby takie misje organizowane były pod auspicjami jakiegoś mocarstwa lub supermocarstwa gdzie dowódcy wojskowi podejdą do ROE jak należy i będą wstanie zapewnić cywilnej pomocy humanitarnej odpowiednią ochronę a także zorganizować całą resztę jak należy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Zakładam że tym razem wszystko pójdzie dobrze.

Dużo zależy od kompetencji cywilnego personelu ONZ na misjach terenowych oraz od zaangażowania odpowiednio dużych sił wojskowych. Nie może tak być że pomoc ONZ jest rozkradana przez pracowników samej ONZ, albo - tak jak obecnie w Iraku czy Afganistanie - że ciągle są problemy z transportem i zaopatrzeniem.

"Dużo zależy od kompetencji cywilnego personelu ONZ"

A coś się zmieniło w tej kwestii w ostatnich czasach, że można sobie pozwolić na myślenie iż wszystko pójdzie dobrze?

oraz od zaangażowania odpowiednio dużych sił wojskowych

Jak na razie ONZ nie jest nawet w stanie załatwić sobie odpowiedniej liczby helikopterów.

Nie może tak być że pomoc ONZ jest rozkradana przez pracowników samej ONZ

Tu wszyscy Ci przyklasną, tyle że tak właśnie jest, a nie widzę działań w samej organizacji by skutecznie temu przeciwdziałać.

Nawet na naszym podwórku:

http://wiadomosci.gazeta.pl/kraj/1,34317,613855.html

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Patrz Florek, a mnie do tej pory wydawało się, że piractwo rozpleniło się w Somali po upadku rządów Islamistów, bo to właśnie Islamiści trzymali ich w ryzach.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Dzisiaj obśmiałem się jak norka!

Przysłano na statek drut kolczasty w plastikowych beczkach i na specjalnym stelażu. Wyciąga się to i chowa do beczki w miarę łatwo. W razie przechodzenia przez zagrożone akweny mamy sie tym odrutować. Starczy na cała rufę.

I teraz najlepsze!

Do kompletu dosłano trzy olbrzymie (1.5 na 2 metry) fosforyzujące tablice. Na tych tablicach w 4 językach, które podobno są używane w Somalii napisano, że druty są pod napięciem. Mamy je rozwiesić i tryskać optymizmem.

Optymizm ma być dwojakiego rodzaju.

Po pierwsze należy mieć nadzieje, że piraci potrafią czytać i rozumieją któryś z tych czterech języków użytych na tablicach.

Po drugie, że uwierzą tym napisom i się przestraszą.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

A pomysłodawcy, to zapewne wzięli pod uwagę, że gdy napastnicy podpłyną i zademonstrują rg pepanc, to i tak wyłączycie prąd.

Choćby go nie było. :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Smardz   
Dzisiaj obśmiałem się jak norka!

Przysłano na statek drut kolczasty w plastikowych beczkach i na specjalnym stelażu. Wyciąga się to i chowa do beczki w miarę łatwo. W razie przechodzenia przez zagrożone akweny mamy sie tym odrutować. Starczy na cała rufę.

I teraz najlepsze!

Do kompletu dosłano trzy olbrzymie (1.5 na 2 metry) fosforyzujące tablice. Na tych tablicach w 4 językach, które podobno są używane w Somalii napisano, że druty są pod napięciem. Mamy je rozwiesić i tryskać optymizmem.

Optymizm ma być dwojakiego rodzaju.

Po pierwsze należy mieć nadzieje, że piraci potrafią czytać i rozumieją któryś z tych czterech języków użytych na tablicach.

Po drugie, że uwierzą tym napisom i się przestraszą.

No to jest niewiarygodne.

Przeprowadzono już gdzieś ćwiczenia z wykorzystaniem tego manewru?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Tego nie wiem. Pierwsze prawdziwe ćwiczenia odbędą się wtedy, gdy jakiś pirat analfabeta wlezie na pokład mimo groźnych napisów i cała sprawa się rypnie.

Problem piractwa wcale nie malej, powiedziałbym, że wprost przeciwnie. Nie tak dawno zaatakowany został statek znajdujący się na wschód od Madagaskaru. Wygląda na to, że obecnie piraci nie ograniczają sie do jakiegoś zamkniętego akwenu tylko uprawiają swój proceder niemal bez ograniczeń. Jest to dla mnie dziwne, że o ile bardzo trudno jest zlikwidować piractwo przybrzeżne to z "pełnomorskim" nie powinno być większego problemu. Tymczasem nikt nie potrafi sobie z tym poradzić.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tego nie wiem. Pierwsze prawdziwe ćwiczenia odbędą się wtedy, gdy jakiś pirat analfabeta wlezie na pokład mimo groźnych napisów i cała sprawa się rypnie.

Problem piractwa wcale nie malej, powiedziałbym, że wprost przeciwnie. Nie tak dawno zaatakowany został statek znajdujący się na wschód od Madagaskaru. Wygląda na to, że obecnie piraci nie ograniczają sie do jakiegoś zamkniętego akwenu tylko uprawiają swój proceder niemal bez ograniczeń. Jest to dla mnie dziwne, że o ile bardzo trudno jest zlikwidować piractwo przybrzeżne to z "pełnomorskim" nie powinno być większego problemu. Tymczasem nikt nie potrafi sobie z tym poradzić.

Zawodowo , zajmuje się logistyka i zastanawiam sie ( oczywiście wiem ze shipment jest ubezpieczony ) czy właścicieli statków nie stać na zatrudnienie profesjonalnej ochrony , obserwując uzbrojenie i stan jednostek pływających afrykańskich piratów , ochrona nie musiałaby być chyba zbyt liczna i uzbrojona w działa kl 440 mm , obecność uzbrojonych profesjonalistów , odstraszałaby skutecznie piratów .

PS

Jakie jest ryzyko uszkodzenia statku handlowego z RPG ?

czy tez rabusie maja cięższe wyposażenie bojowe .

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Lancaster napisał:

Zawodowo , zajmuje się logistyka i zastanawiam sie... ochrona nie musiałaby być chyba zbyt liczna i uzbrojona w działa kl 440 mm , obecność uzbrojonych profesjonalistów , odstraszałaby skutecznie piratów .

To w Twym zawodzie tajemnicą nie powinny być prawne regulację dotyczące przebywania uzbrojonych ludzi i przechowywania broni na pokładach statków. :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lancaster napisał:

Zawodowo , zajmuje się logistyka i zastanawiam sie... ochrona nie musiałaby być chyba zbyt liczna i uzbrojona w działa kl 440 mm , obecność uzbrojonych profesjonalistów , odstraszałaby skutecznie piratów .

To w Twym zawodzie tajemnicą nie powinny być prawne regulację dotyczące przebywania uzbrojonych ludzi i przechowywania broni na pokładach statków. ;)

Nie zajmuje się frachtem morskim , wiec może mi wyjaśnisz , jeśli nie cóż sam sprawdzę :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Smardz   
Tego nie wiem. Pierwsze prawdziwe ćwiczenia odbędą się wtedy, gdy jakiś pirat analfabeta wlezie na pokład mimo groźnych napisów i cała sprawa się rypnie.

Problem piractwa wcale nie malej, powiedziałbym, że wprost przeciwnie. Nie tak dawno zaatakowany został statek znajdujący się na wschód od Madagaskaru. Wygląda na to, że obecnie piraci nie ograniczają sie do jakiegoś zamkniętego akwenu tylko uprawiają swój proceder niemal bez ograniczeń. Jest to dla mnie dziwne, że o ile bardzo trudno jest zlikwidować piractwo przybrzeżne to z "pełnomorskim" nie powinno być większego problemu. Tymczasem nikt nie potrafi sobie z tym poradzić.

Może odpowiednim państwom to zwisa?

A wystarczyłoby pewnie tak jak mówisz skoordynować działania w akwenie.

Może wystarczyłoby łączenie "po staremu" statków w konwoje, w określonych lokalizacjach przed zagrożonym akwenem i dołączanie do nich jednostek eskortujących.

Patrole powietrzne i misje bombowe pozostawiam na razie w sferze planów :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.