Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
wandapanda

Co dało obywatelom obalenie komunizmu?

Rekomendowane odpowiedzi

Innymi słowy Bruno twierdzi, że w PRL nie było jakichś obostrzeń względem waluty

Tego akurat Bruno nie twierdzi, chociażby z tego powodu, że jakieś obostrzenia walutowe ma większość państw na świecie, zwraca tylko uprzejmie uwagę, że niektóre teorie o polityce walutowej PRL są niebyt zgodne z faktami.

Ot, normalny kraj i normalne procedury.

Ależ skąd. Normalny kraj zaczyna się od "odpalenia" 500.000 dolarów. Poniżej tego jest niewątpliwie nienormalny :P .

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W swej ograniczoności umysłowej nie zrozumiałem wypowiedzi Bruno, kudy mnie do jego znajomości prawa.

Jak odpalenie działki (vide: punkt 3) ma wyjaśniać sytuację... to w mym skromnym rozumku - nie jest to sytuacja z normalnego kraju.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Jak odpalenie działki (vide: punkt 3) ma wyjaśniać sytuację... to w mym skromnym rozumku - nie jest to sytuacja z normalnego kraju.

Z kronikarskiego obowiązku wspomnę, że nigdy nie pisałem, iż PRL był państwem w pełni normalnym, czy optymalnie funkcjonującym. Zresztą mój krytycyzm jest tak nadmiernie rozwinięty, że żadną formę ustrojową realnie występującą w przyrodzie, za optymalną nie uważam. Natomiast sugeruję nieśmiało, acz konsekwentnie, że PRL, pomimo swoich wielu nieciekawych cech, był nieco bardziej normalny, niż moi szanowni interlokutorzy chcą wmówić forumowej młodzi.

W ramach "demitologizacji" może nadmienisz, iż obywatele PRL w latach 80-tych woleli w domu trzymać dolary niż złotówki (nie darmo dolar nazywano "twardą walutą) ? Że dolar (w przeciwieństwie do złotówki) to była świetna lokata kapitału ?

Ciekawy, ależ ja to - mniej więcej - już napisałem. Ja tu nie walczę z teorią, że w PRL dolar był doskonałą lokatą kapitału, ale z teoriami, iż obywatele PRL nie mogli posiadać dolarów, czy dolarowych kont bankowych. Notabene - znam co najmniej kilka państw, jak najbardziej kapitalistycznych, w których system walutowy okazał się na tyle sprawny inaczej, że ich walutą de facto, lub nawet de iure stał się dolar USA.

Takie to były czasy, że byle milicjant mógł cię zawinąć do nyski, i zawieść na komendę, prewencyjnie

Dziś, co do zasady, jak policjant (ew. prokurator) podejrzewa popełnienie przestępstwa to podaje rękę i wdaje się w rozmowę o pogodzie. Choć nie do końca, słyszałem o kilku takich, których aresztowano "tymczasowo" nie do końca słusznie, za to prewencyjnie i wydobywczo.

Chodziło jakoś o drobną sprawę. Dolary natomiast zostały skonfiskowane, a poszkodowany trafił do sądu.

Czyli jakaś sprawa była. Sąd także.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
...

Ciekawy, ależ ja to - mniej więcej - już napisałem. Ja tu nie walczę z teorią, że w PRL dolar był doskonałą lokatą kapitału, ale z teoriami, iż obywatele PRL nie mogli posiadać dolarów, czy dolarowych kont bankowych. Notabene - znam co najmniej kilka państw, jak najbardziej kapitalistycznych, w których system walutowy okazał się na tyle sprawny inaczej, że ich walutą de facto, lub nawet de iure stał się dolar USA.

Dziś, co do zasady, jak policjant (ew. prokurator) podejrzewa popełnienie przestępstwa to podaje rękę i wdaje się w rozmowę o pogodzie. Choć nie do końca, słyszałem o kilku takich, których aresztowano "tymczasowo" nie do końca słusznie, za to prewencyjnie i wydobywczo.

Czyli jakaś sprawa była. Sąd także.

Ciekawy, ależ ja to - mniej więcej - już napisałem. Ja tu nie walczę z teorią, że w PRL dolar był doskonałą lokatą kapitału, ale z teoriami, iż obywatele PRL nie mogli posiadać dolarów, czy dolarowych kont bankowych.

Mogli w uzasadnionych wypadkach.

Różnica taka, że obecnie nie trzeba uzasadniać.

Oczywiście do pewnej kwoty.

Notabene - znam co najmniej kilka państw, jak najbardziej kapitalistycznych, w których system walutowy okazał się na tyle sprawny inaczej, że ich walutą de facto, lub nawet de iure stał się dolar USA.

Tyle że to nie ma nic do PRL.

U nas nieoficjalną walutą był dolar, a jego posiadanie było kontrolowane i reglamentowane.

A by być w zgodzie z prawdą i wykazać, że nie jestem twardogłowym zaprzeczaczem rzeczywistości dodam, że pracując (wieki temu) na czarno w Izraelu miałem wielki problem z wymianą zarobionych szekli na dolary (a szekle w PRL nie były wymienialne), wreszcie zrobiła to za naszą grupę 60 letnia emigrantka z Polski.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Jeżeli dolary były dopuszczalne, to czemu resztę w Pewexie wydawano w bonach PKO ?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   

@marek2828

Harry nie jest duchem świętym, harry jest starym ateistą i dlatego wszelkie insynuacje jakoby miał coś wspólnego siłami nadprzyrodzonymi obrażają go osobiście. Harry, wzorem swoich przodków wierzy w siłę oświeconego rozumu i dlatego wymyślił sobie, że osoba która zakładała kiedyś ZZ wie że nie jest to sztuka tajemna. Ale harry jako osoba, która nie serfuje po portalach lewicowych (socjalistycznych, komunistycznych, anarchistycznych), tak polskich jak i obcojęzycznych, czyli z natury rzeczy ułomna, mógł się pomylić. Wystarczy zatem harrego oświecić. Może wymienimy doświadczenia ?

Harry nie wygoogluje sobie potrzebnych informacji na portalach lewicowych (socjalistycznych, komunistycznych, anarchistycznych), tak polskich jak i obcojęzycznych bo ich tam nie ma, dlatego harry uda się jutro do budynku z czasów PRL-u, czyli biblioteki, ale tam skorzysta już z dobrodziejstw III RP i poprosi o skserowanie odpowiedniego fragmentu książki.

Jednocześnie harry chciałby prosić o niefraternizowanie się z nim, a o powrót do merytorycznej dyskusji opartej na faktach, a nie informacjach z portalach lewicowych (socjalistycznych, komunistycznych, anarchistycznych), tak polskich jak i obcojęzycznych i filmach fabularnych.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli dolary były dopuszczalne, to czemu resztę w Pewexie wydawano w bonach PKO ?

Bo państwo chciało jak najwięcej tych dolarów przejąć od obywateli w celu zabezpieczenia swoich finansów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

zacznę od pracowników i ich kont. Nie ma w chwili obecnej przymusu kontowego dla wszystkich pracowników i wszystkich firm. Choć w wielkich przedsiębiorstwach, czy firmach liczących kilkanaście osób - znacznie wygodniej jest przelewać pieniądze na konto, gdyż trzymanie gotówki w kasie po to by zrobić wypłatę jest dość niebezpieczne a i niepraktyczne.

Urzędy Skarbowe mogą także naciskać przedsiębiorstwa by coś takiego robiły, gdyż o wiele łatwiej jest skontrolować konto oficjalne niż to czy i ile dostaje pracownik "z kamizelki". Ot wygoda kontrolującego.

W kwestii wymiany i kursu dolara w l. 80 tych. Sztywny [urzędowy] kurs był wygodny dla budżetu, w którym brakowało dodatkowo twardej waluty, czy to w formie środków zgromadzonych "na bieżąco" czy to nadwyżek eksportowych. Przymusy wymiany po kursie oficjalnym - przysparzały dolarów, za oficjalne złotówki, pozwalały przeliczać dochody w taki sposób, że kraj na zewnątrz nie uchodził za bidoka, tym bardziej, że poziom cen jak zaznaczył Bruno był śmiesznie niski [utrzymywany zresztą sztucznie] zaś inflacja ukryta - wysoka. Taka wirtualna gospodarka.

Z jednej strony takie relacje cen, płac i kursów pokazywały słabość gospodarki i jej fikcyjność, z drugiej sprawiało to, że za owych 30 zielonych można było żyć niemal jak król a na dokładkę robiło ludziom wodę z mózgu. Robiło gdyż zaburzało doskonale wartość ich pracy, wartość produktu tego czy owego, a także uniemożliwiało realną ocenę "na co rzeczywiście stać nasz kraj".

Obalenie komunizmu niemal w jednej chwili [patrząc pod względem ekonomicznym] wyrównało owe rozchwiane relacje do właściwego poziomu. Nie zmienia to faktu, ze w czasie owej gwałtownej zmiany położenia, ileś osób skorzystało, ileś straciło i spadło boleśnie na ziemię.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Obalenie komuny to jedna z najgorszych rzeczy jaka spotkała obywateli PRL. Najgorzej dostało się tym co do tego obalenia PRL przyłożyli się najbardziej - robolom.

Zobaczcie jak ciężko teraz zwykły robotnik pracuje, w upokorzeniu z powodu mało prestiżowego zajęcia, ze strachem, że w każdej chwili go wywalą i za psie pieniądze. W sumie niewiele lepiej maja też pracownicy budżetówki. Średnia krajowa o której większość może tylko pomarzyć to niecałe 3 tys na rękę. Utrzymaj za to rodzinę na przyzwoitym poziomie, zaoszczędź na kupienie mieszkania, wyjazd na wycieczkę zagraniczną. Obecnie praca to nie jest już wesoła impreza przy wódeczce (świetne przykłady z innego wątku o znajdowaniu flaszek w oddanym do użytku mieszkaniu) i pogaduchy z kumplami przy fajce czy kawie. Skończyło się też "organizowanie" różnych rzeczy, materiałów budowlanych, paliwa itp z zakładu pracy.

Młodzi ludzie mają problem ze znalezieniem nawet takiej pracy. Praca lepsza, na stanowisku dla ludzi po studiach to oczywiście tylko po znajomościach. W miarę dobrze ale nie rewelacyjnie mają jeszcze pracownicy z długoletnim stażem zatrudnieni w wielkich państwowych zakładach, np w branży górniczej czy energetycznej, gdzie działają związki zawodowe - ale czy oni nie są aby przykładem, ze taka forma gospodarowania dla pracowników była znacznie lepsza?

W miarę dobrze mają pracownicy mundurówki - ale tylko dlatego ze emerytury mundurówek to relikty minionej epoki.

Czytałem tu kogoś kto za Komuny załapał się na fajną fuchę na okręcie i teraz jest apologetą ustroju "wolności". Jestem ciekaw jak byś sobie poradził gdybyś jednak stracił to zajęcie i musiał zaczynać od najniższej krajowej w nowej branży?

System jest jest podobno zrobiony pod przedsiębiorców, ale których? Faktycznie jak chcesz zaczynać biznes od zera to nie masz szans, konkurencja większych i doświadczonych przedsiębiorstw cie wykończy raz dwa. Za komuny jak ktoś się podjął drobnej działalności to zawsze mu się udawało.

Kiedyś nie było towarów w sklepach. Podobno. U mnie w domu jakoś pralka, lodówka i to co trzeba do życia zawsze było. Teraz jest więcej w tych sklepach? Ale też i więcej, wielokrotnie więcej wykonuje się prawdziwej pracy by to wyprodukować! Nie było sprzetu AGD? Wówczas standardem był radiomagnetofon i nie było kłopotów z ich dostaniem. Telewizory też były i samochody. Owszem, dziś są lepsze, ale to przecież 20 lat rozwoju technologicznego! W takim Zimbabwe, Sudanie, Egipcie, Indiach też czas nie stał w miejscu i był postęp technologiczny, dlaczego PRL, gdyby trwał, miałoby to nie dotyczyć?

Zdumiewa mnie, ze wobec takiego sposobu pracowania, na luzie, kraj było stać na te żłobki, przedszkola, wczasy dla każdego i dawanie mieszkań za darmo. Nie gadajcie mi o życiu na kredyt, to też było w innym wątku - długi Gierka były przede wszystkim inwestycyjne a zakłady których na początku III RP po złodziejsku nie sprywatyzowano dawały państwu niezły grosz z ich sprzedaży. Obecnie mamy długi kilka razy większe i co za to jest?

Padło coś o przymusie pracy - no dobra, a jak ktoś miał żyć bez pracy? Na koszt społeczeństwa? Z kradzieży?

Padło też coś nienormalnych przepisach prawnych - być może przepisy były nienormalne ale ludzie normalnie podchodzili do sprawy i je olewali.

Edytowane przez Forion k.j.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Bruno.

Nieprawdopodobne. Jeżeli celnicy się w takie coś bawili, to albo:

1) byli podczas szkolenia, ew. to ciężko wkurzona brakiem poważnego sukcesu "czarna brygada" była,

2) chcieli "kota" nastraszyć,

3) nie odmówiliby, gdyby odpalił im 5 dolców (w związku z pkt 2),

4) szlafkumpel go zakapował, bo do jednej dziewczyny startowali, a celnikom się chciało zrealizować pkt 2 i 3.

A poza tym, co on, książeczki walutowej, czy konta nie posiadał? Gdzie on to trzymał? Osobistą z zaglądaniem do... mu zrobili, dla przestrachu?

Powody są tu zupełnie bez znaczenia. Ważne jest, że system prawny zezwalał na zgnojenie człowieka za 20 jego własnych dolarów!

Statek mógł swobodnie odpłynąć bez "przestępcy".

Nie tak szybko, trzeba było zmienić listę załogi a to pociągało konieczność poinformowania władz portowych, pograniczników oraz armatora a pilot i holowniki czekały. Nawet najbardziej zakuty esbecki łeb zdawał sobie sprawę, że za 20$ to po prostu absurd.

Przykład zresztą wskazuje szaloną represyjność ówczesnego państwa: mogli zabić, a dali mu zwiedzać "obce landy"

To bardzo śmieszne jest, szczególnie, gdy nie jest sie w samym środku tego kafkowskiego absurdu tylko stuka się w klawiaturę popijając koniaczek.

Tyle zwiedzania i to tylko za nędzny, praktykancki dodatek dewizowy.

Bardzo się cieszę, że poruszyłeś ten temat.

W 1988 roku pewien francuski armator zgłosił zapotrzebowanie na kilkadziesiąt praktykantów z działów maszynowego i pokładowego oraz kilkunastu z działu elektrycznego. Władze uczelni po namyśle nie zgodziły się na wysłanie studentów.

Powód?

Francuzi oferowali praktykantowi 400$ miesięcznej pensji (polski dodatek dewizowy to było około 1.5 $ dziennie) a to było więcej niz. zarabiał oficer w PLO. Mało tego! To było więcej niż zarabiały władze uczelni.

Zamiast tego studenci musieli pukać do drzwi PLO i słuchać pieprzenia głodnych kawałków o tym, jakie to szczęście ich spotkało, że żyją w socjalistycznym państwie, które daje im szansę zwiedzania świata za darmo.

Niekwestionowanym plusem obecnej sytuacji w porównaniu z PRL-em jest to, że żadna zawistna menda nie może decydować za mnie gdzie, u kogo i za ile będę pracować.

Edytowane przez gregski

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Niekwestionowanym plusem obecnej sytuacji w porównaniu z PRL-em jest to, że żadna zawistna menda nie może decydować za mnie gdzie, u kogo i za ile będę pracować.

Jesteś pewny że w RP każdy decyduje sobie o tym gdzie i za ile oraz u kogo pracuje? Nie decydują aby o tym układy i konkurencja? Zadałem pytanie, gdybyś nagle stracił możliwość pracy w obecnym zawodzie to jakbyś sobie poradził?

Powody są tu zupełnie bez znaczenia. Ważne jest, że system prawny zezwalał na zgnojenie człowieka za 20 jego własnych dolarów!

System prawny zezwalał ale czy tak naprawdę by się stało?

Poza tym pamiętaj, że to chodziło o walutę wrogiego ideologicznie mocarstwa, zapewne nie byłoby problemu gdyby chodziło o 20 własnych rubli.

Edytowane przez Forion k.j.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Obalenie komuny to jedna z najgorszych rzeczy jaka spotkała obywateli PRL. Najgorzej dostało się tym co do tego obalenia PRL przyłożyli się najbardziej - robolom.

Zobaczcie jak ciężko teraz zwykły robotnik pracuje, w upokorzeniu z powodu mało prestiżowego zajęcia, ze strachem, że w każdej chwili go wywalą i za psie pieniądze. W sumie niewiele lepiej maja też pracownicy budżetówki. Średnia krajowa o której większość może tylko pomarzyć to niecałe 3 tys na rękę. Utrzymaj za to rodzinę na przyzwoitym poziomie, zaoszczędź na kupienie mieszkania, wyjazd na wycieczkę zagraniczną. Obecnie praca to nie jest już wesoła impreza przy wódeczce (świetne przykłady z innego wątku o znajdowaniu flaszek w oddanym do użytku mieszkaniu) i pogaduchy z kumplami przy fajce czy kawie. Skończyło się też "organizowanie" różnych rzeczy, materiałów budowlanych, paliwa itp z zakładu pracy.

Młodzi ludzie mają problem ze znalezieniem nawet takiej pracy. Praca lepsza, na stanowisku dla ludzi po studiach to oczywiście tylko po znajomościach. W miarę dobrze ale nie rewelacyjnie mają jeszcze pracownicy z długoletnim stażem zatrudnieni w wielkich państwowych zakładach, np w branży górniczej czy energetycznej, gdzie działają związki zawodowe - ale czy oni nie są aby przykładem, ze taka forma gospodarowania dla pracowników była znacznie lepsza?

W miarę dobrze mają pracownicy mundurówki - ale tylko dlatego ze emerytury mundurówek to relikty minionej epoki.

Czytałem tu kogoś kto za Komuny załapał się na fajną fuchę na okręcie i teraz jest apologetą ustroju "wolności". Jestem ciekaw jak byś sobie poradził gdybyś jednak stracił to zajęcie i musiał zaczynać od najniższej krajowej w nowej branży?

System jest jest podobno zrobiony pod przedsiębiorców, ale których? Faktycznie jak chcesz zaczynać biznes od zera to nie masz szans, konkurencja większych i doświadczonych przedsiębiorstw cie wykończy raz dwa. Za komuny jak ktoś się podjął drobnej działalności to zawsze mu się udawało.

Kiedyś nie było towarów w sklepach. Podobno. U mnie w domu jakoś pralka, lodówka i to co trzeba do życia zawsze było. Teraz jest więcej w tych sklepach? Ale też i więcej, wielokrotnie więcej wykonuje się prawdziwej pracy by to wyprodukować! Nie było sprzetu AGD? Wówczas standardem był radiomagnetofon i nie było kłopotów z ich dostaniem. Telewizory też były i samochody. Owszem, dziś są lepsze, ale to przecież 20 lat rozwoju technologicznego! W takim Zimbabwe, Sudanie, Egipcie, Indiach też czas nie stał w miejscu i był postęp technologiczny, dlaczego PRL, gdyby trwał, miałoby to nie dotyczyć?

Zdumiewa mnie, ze wobec takiego sposobu pracowania, na luzie, kraj było stać na te żłobki, przedszkola, wczasy dla każdego i dawanie mieszkań za darmo. Nie gadajcie mi o życiu na kredyt, to też było w innym wątku - długi Gierka były przede wszystkim inwestycyjne a zakłady których na początku III RP po złodziejsku nie sprywatyzowano dawały państwu niezły grosz z ich sprzedaży. Obecnie mamy długi kilka razy większe i co za to jest?

Padło coś o przymusie pracy - no dobra, a jak ktoś miał żyć bez pracy? Na koszt społeczeństwa? Z kradzieży?

Padło też coś nienormalnych przepisach prawnych - być może przepisy były nienormalne ale ludzie normalnie podchodzili do sprawy i je olewali.

Obalenie komuny to jedna z najgorszych rzeczy jaka spotkała obywateli PRL.

W ramach odrzucenia tych najgorszych rzeczy proponuję by kolega zrezygnował ze swych wypowiedzi w necie. Poczuje pełnię lepszego ustroju, jakim był PRL-u.

Padło też coś nienormalnych przepisach prawnych - być może przepisy były nienormalne ale ludzie normalnie podchodzili do sprawy i je olewali.

Tylko nie chodzi o to by mieć państwo z nienormalnymi przepisami, które ogół obywateli stara się olać.

To wskazuje, że takie państwo nie było normalne.

Najgorzej dostało się tym co do tego obalenia PRL przyłożyli się najbardziej - robolom.

Zobaczcie jak ciężko teraz zwykły robotnik pracuje, w upokorzeniu z powodu mało prestiżowego zajęcia,

Poważnie są upokorzeni?

W PRL-u takowymi nie byli?

Pewnie dlatego, że istniała Partia Robotnicza...

Ostatnio przeżyłem remont w swym bloku; wymiana instalacji; nie zauważyłem upokorzenia. Zauważyłem fachowców, którzy wykonywali cięższą niż ja sam pracę, za to zarabiali 3 X więcej ode mnie.

I słusznie - bo za konkretny fach w ręku należy odpowiednio płacić.

Nie wydawali się szczególnie upokorzeni tym co robią, a możliwość dodatkowych fuch (poprawienie po godzinach parapetu, przerobienie ścianki) stanowczo ich nie zubożała finansowo.

Średnia krajowa o której większość może tylko pomarzyć to niecałe 3 tys na rękę. Utrzymaj za to rodzinę na przyzwoitym poziomie

U mnie poziom życia określiłbym jako przyzwoity, a zarabiam w pracy znacznie mniej 1440 zł.

Jak chcę więcej to sobie dorabiam.

Kiedyś nie było towarów w sklepach. Podobno.

Ja nie wiem jak daleko sięga osobista pamięć kolegi, ale nie - podobno.

Na pewno.

Nie było sprzetu AGD?

Był.

Do wystania - na ogół.

W takim Zimbabwe, Sudanie, Egipcie, Indiach też czas nie stał w miejscu i był postęp technologiczny, dlaczego PRL, gdyby trwał, miałoby to nie dotyczyć?

Ponieważ był to ustrój niewydolny ekonomicznie.

W miarę dobrze ale nie rewelacyjnie mają jeszcze pracownicy z długoletnim stażem zatrudnieni w wielkich państwowych zakładach, np w branży górniczej czy energetycznej, gdzie działają związki zawodowe - ale czy oni nie są aby przykładem, ze taka forma gospodarowania dla pracowników była znacznie lepsza?

Nie.

To świadczy jedynie o wyciskaniu ostatnich soków z przywilejów branżowych.

Niemożność założenia związków zawodowych w hipermarketach, to nie kamyk do ogródka pracodawców sieciowych, a właśnie bonzów związków zawodowych.

Tam nie potrafią ani założyć, ani walczyć - wymaga to zbyt dużej determinacji i wysiłku.

Padło coś o przymusie pracy - no dobra, a jak ktoś miał żyć bez pracy?

A jak ktoś nie chce pracować?

Ot, tak po prostu?

A jak ktoś chce żyć z wyścigów, czy hazardu?

Czy to nie jeden z baronów SLD przyznał, że na życie zarabia głównie wynajmując się do gry w brydża?

Czytałem tu kogoś kto za Komuny załapał się na fajną fuchę na okręcie i teraz jest apologetą ustroju "wolności". Jestem ciekaw jak byś sobie poradził gdybyś jednak stracił to zajęcie i musiał zaczynać od najniższej krajowej w nowej branży?

Ja straciłem stanowisko logistyka w trzeciej co do wielkości (swego czasu) firmie TLS i zaczynać musiałem od najniższej... a apologetą pozostaję.

Nie oceniam ustroju poprzez własne jednostkowe potknięcia.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   

Bruno:

Ciekawy, ależ ja to - mniej więcej - już napisałem. Ja tu nie walczę z teorią, że w PRL dolar był doskonałą lokatą kapitału, ale z teoriami, iż obywatele PRL nie mogli posiadać dolarów, czy dolarowych kont bankowych. Notabene - znam co najmniej kilka państw, jak najbardziej kapitalistycznych, w których system walutowy okazał się na tyle sprawny inaczej, że ich walutą de facto, lub nawet de iure stał się dolar USA.

Pisałem już o tem, iż zwykły szary obywatel nie mógł posiadać konta dewizowego, tylko musiał spełnić pewne warunki. Jakie, i jak tego dokonywano - też napisałem. Nie jest więc prawdą, że wszyscy obywatele mogli mieć konta dewizowe. Np. maszynka do golenia Gilette, czy dezodorant Old Spice były dobrami luksusowymi, niedostępnymi w sklepach, a można je było kupić wyłącznie za dewizy w "Pewexie". I ten fakt powinny młodsze pokolenia znać. Taka to była socjalistyczna gospodarka ...

FSO:

Witam;

zacznę od pracowników i ich kont. Nie ma w chwili obecnej przymusu kontowego dla wszystkich pracowników i wszystkich firm. Choć w wielkich przedsiębiorstwach, czy firmach liczących kilkanaście osób - znacznie wygodniej jest przelewać pieniądze na konto, gdyż trzymanie gotówki w kasie po to by zrobić wypłatę jest dość niebezpieczne a i niepraktyczne

.

Skoro nie ma przymusu zakładania kont dla firm, proponuję by kol. FSO udał się w najbliższy poniedziałek do swojego Urzędu Skarbowego, i będąc płatnikiem VAT spróbował zarestrować firmę nie mając konta :)

Urzędy Skarbowe mogą także naciskać przedsiębiorstwa by coś takiego robiły, gdyż o wiele łatwiej jest skontrolować konto oficjalne niż to czy i ile dostaje pracownik "z kamizelki". Ot wygoda kontrolującego.

Kolega znowu jest w błędzie. Urzędy Skarbowe interesują się naszymi zeznaniami rocznymi (PIT), fakturami, odliczeniami, naliczeniami "wzbogaceń", itp. Konto osobiste (ROR) przydatne jest jedynie do zwrotu nadpłacanego podatku. Natomiast "dogłębnie" naszym kontem może zainteresować się komornik (np. na wniosek wzmiankowanego US).

Florian k.j. :

Młodzi ludzie mają problem ze znalezieniem nawet takiej pracy.

Jasne. Tylko co roku ponad 3 mln. wyjeżdża sezonowo (lub na dłużej) na saxy do krajów EU, gdzie miesięcznie zarabiają wielokrotność tego, co zarobiliby w Polsce. Kto i za co remontuje stare, i buduje nowe domy, sprowadza samochody ? Już dawno JKM stwierdził, iż jeżeliby by było prawdą to, co zeznajemy w zeznaniach rocznych PIT, to 1/3 społeczeństwa powinna umrzeć śmiercią głodową.

Zdumiewa mnie, ze wobec takiego sposobu pracowania, na luzie, kraj było stać na te żłobki, przedszkola, wczasy dla każdego i dawanie mieszkań za darmo. Nie gadajcie mi o życiu na kredyt, to też było w innym wątku - długi Gierka były przede wszystkim inwestycyjne a zakłady których na początku III RP po złodziejsku nie sprywatyzowano dawały państwu niezły grosz z ich sprzedaży. Obecnie mamy długi kilka razy większe i co za to jest?

Dlaczego było w PRL tanio ? Cytat z zalinkowanej przez mnie książki:

"Do chleba i mleka dopłacano z budżetu państwa, buty i odzież były najczęściej sprzedawane po kosztach produkcji (+ zysk sklepu), ceny importowanych towarów luksusowych ustalono w/g relacji czarnorynkowego kursu dolara, gdyż można je było nabyć jedynie w sklepach PEWEX."

Zaradzono temu tak:

"Reforma prof. Balcerowicza w 1990r. polegała przede wszystkim na zbliżeniu struktury i poziomu cen krajowych do cen w EWG. Towary podstawowe (mleko, chleb, mięso itp.) stały się relatywnie droższe, A dobra wyższego rzędui towary importowane realtywnie staniały. "

I jeszcze jedno - mam pytanie do zwolenników starego ustroju: jeżeli teraz jest wszystko w wolnym kraju be, a w PRL-u było cacy - dlaczego żaden z cywilizowanych krajów starych demokracji nie dąży do komunizmu ? :P

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W sumie to ja się dziwię, czemu piewcy dawnego systemu nie składają masowo podań o pozwolenie na osiedlenie się na Kubie, czy w KRLD...

Ot jak to podsumował szorstko, acz akuratnie gregski...

Jakże łatwo narzekać na obecną sytuacją i mitologizować przeszłość, ale jakoś dla bezpieczeństwa socjalnego i wspaniałej służby zdrowia nikt się nie wybiera na szczęśliwą wyspę.

Ot, dywagacje teoretyków, którzy na własnej skórze wolą nie testować dobrodziejstw ustroju, którego sami zachwalają.

Tak samo Sartre et consortes, mogli deliberować o pięknie socjalizmu w wydaniu sowieckim, ale oczywiście jedynie znad "Le Monde" i porannego croissanta...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   
Obalenie komuny to jedna z najgorszych rzeczy jaka spotkała obywateli PRL. Najgorzej dostało się tym co do tego obalenia PRL przyłożyli się najbardziej - robolom.

Zobaczcie jak ciężko teraz zwykły robotnik pracuje, w upokorzeniu z powodu mało prestiżowego zajęcia, ze strachem, że w każdej chwili go wywalą i za psie pieniądze. W sumie niewiele lepiej maja też pracownicy budżetówki. Średnia krajowa o której większość może tylko pomarzyć to niecałe 3 tys na rękę. Utrzymaj za to rodzinę na przyzwoitym poziomie, zaoszczędź na kupienie mieszkania, wyjazd na wycieczkę zagraniczną. Obecnie praca to nie jest już wesoła impreza przy wódeczce (świetne przykłady z innego wątku o znajdowaniu flaszek w oddanym do użytku mieszkaniu) i pogaduchy z kumplami przy fajce czy kawie. Skończyło się też "organizowanie" różnych rzeczy, materiałów budowlanych, paliwa itp z zakładu pracy.

Ty ten fragment napisałeś na poważnie? :P

Zobaczcie jak ciężko teraz zwykły robotnik pracuje, w upokorzeniu z powodu mało prestiżowego zajęcia, ze strachem, że w każdej chwili go wywalą i za psie pieniądze.

Praca robotnika na ogół jest ciężka i żaden ustrój tego nie zmieni. i nie rozumiem kompletnie, co oznacza praca

mało prestiżowa i w upokorzeniu.

Czy współczesny, wykwalifikowany robotnik na pewno musi się bać utraty pracy?

Maszynista offsetowy, na półformatowej, wielokolorowej maszynie, może zarobić tak od 3 do 7 tysięcy pln-ów.

A jest to jak najbardziej i robotnik i ciężko pracuje i boi się utraty pracy.

Obecnie praca to nie jest już wesoła impreza przy wódeczce (świetne przykłady z innego wątku o znajdowaniu flaszek w oddanym do użytku mieszkaniu) i pogaduchy z kumplami przy fajce czy kawie. Skończyło się też "organizowanie" różnych rzeczy, materiałów budowlanych, paliwa itp z zakładu pracy.

To źle, że tak już nie jest?

Bo mi się wydaje że wprost przeciwnie.

Czytałem tu kogoś kto za Komuny załapał się na fajną fuchę na okręcie i teraz jest apologetą ustroju "wolności". Jestem ciekaw jak byś sobie poradził gdybyś jednak stracił to zajęcie i musiał zaczynać od najniższej krajowej w nowej branży?

Ale ten ktoś jest wykwalifikowanym elektrykiem okrętowym, do tego wykształcony jeszcze "za komuny".

I chyba wie jak wyglądała jego praca przed i po przełomie?

System jest jest podobno zrobiony pod przedsiębiorców, ale których? Faktycznie jak chcesz zaczynać biznes od zera to nie masz szans, konkurencja większych i doświadczonych przedsiębiorstw cie wykończy raz dwa. Za komuny jak ktoś się podjął drobnej działalności to zawsze mu się udawało.

A to trzeba być jeszcze bardziej przedsiębiorczym i sprytnym. Taka selekcja naturalna :)

Za komuny, jak ktoś produkował guziki w prywatnym zakładzie to po prostu nie miał konkurencji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.