Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

gregski   
Ale nawet patrole milicji nie latały po ulicy i nie lały kogo popadnie... Naruszenie zasad obowiązujących w SW było karalne. Stosowali z zasady normalne procedury - spisanie, ewentualnie zatrzymanie i dalsze związane z tym czynności.

Tak? A w Brwinowie w styczniu 1982 roku wojskowy patrol wygarnął ludzi stojących przed sklepem spożywczym i czekającym na otwarcie o 06:00 rano wsadził do ciężarówki i wywiózł w stronę wsi Kotowice, wypuścił w szczerym polu i tam ich zostawił. Tak z 4-5 kilometrów. Zima jak cholera a to w większości byli ludzie starsi.

Możesz mi przybliżyć jakie to były zasady? Odnoszące się do jakiego punktu regulaminu?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
atrix   

Razorblade 1967 napisał

No i taka mała humoreska (odnośnie godziny milicyjnej), ze wspomnień małżonki i jej rodziny - na wsi ludzie w ogóle nie mogli zrozumieć o co chodzi z tą godziną milicyjną (ze stanem wojennym też nie bardzo). Wiejski milicjant (to był tzw. "swój" - chłopak z sąsiedniej wsi) to mojego śp. teścia i jego kolegów "w desperacji" UAZ-em po domach rozwoził próbując tłumaczyć, że nie mają się "szwędać po nocy" - bo zakazali, a on będzie miał problemy jak tego nie dopilnuje...

Ogólnie na wsi jaja były niezłe, jak sobie przypomnieć tamte czasy. Moja babcia pamiętająca II WS na informacje o stanie wojennym, zareagowała w prosty sposób: to znowu wojna? szkopy znów będą wszystko wynosić z domu. Doszła do wniosku że cenniejsze rzeczy trzeba pochować. Dziadek jej tłumaczył rozumując po swojemu że to wojna będzie z milicjantami a nie z Niemcami.Na wsi w czasie godziny policyjnej, gospodarze pełnili obowiązki dozorców ( nocnych stróży) na wsi.Czyli dzisiaj ja, jutro sąsiad, pojutrze następny itd. Zwykle stróż docierał do piekarni, gdzie już było kilku gospodarzy. A tam wiadomo co było: polityka, wódka no i ciepło oczywiście. Do całej paki dołączał gajowy lub leśniczy.Nawet kontrola milicji nic nie zrobiła, bo wszystko było w najlepszym porządku. Skąd wzięło się tylu stróżów w piekarni? Wieś jest duża ( właściwie trzy wsie graniczące z sobą) plus jedna ulica miasta.

Czyli czerech stróży + dwóch piekarzy + gajowy lub leśniczy , razem dawało siedem osób. Po kilku dniach zwykle dwóch milicjantów dołączało do zespołu.

Był też w miasteczku gminnym komisarz wojskowy , o ile pamiętam chyba major. Chłopi mieli o nim dobrą opinię, ponoć on załatwił wszystko i każdego przyjął.Potrafił nieźle opier.... sekretarkę naczelnika, samego naczelnika i resztę bandy z gminy.

To taki mały wycinek stanu wojennego na wsi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Możesz mi przybliżyć jakie to były zasady? Odnoszące się do jakiego punktu regulaminu?

Napisałem wyraźnie "z zasady" - nie przecząc pojedynczym wypadkom (co wyraźnie stwierdziłem) działań niezgodnych z zasadami postępowania. Nie znam zresztą też okoliczności co spowodowało taką, a nie inną reakcję.

Jakoś znam całkiem sporo osób, które naruszały jakieś tam zasady SW (w stopniu niewielkim i podporządkował się interwencji) i jakoś nikt ich nie pobił, nie wywiózł "do lasu" itd. - stosowano odpowiednie procedury i tyle. Temat chyba nie jest o tym, że gdzieś tam ktoś komuś dał pałą, czy zastosował jakieś "nietypowe metody" dyscyplinowania - tylko nieco bardziej ogólny. Bo na takiej zasadzie to można w każdych czasach doszukiwać się naruszeń procedur postępowania "służb" i nijak SW nie będzie w tym wyjątkiem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

No to ja wtedy bardziej ogólnie.

Ogólnie rzecz biorąc to wiedzieliśmy że nie mamy żadnych praw. Mogą nas zamknąć (przynajmniej na 48), mogą spałować w obronie własnej, mogą nas wywieźć do nikąd i zostawić na mrozie. Przed widzimisię gościa w uniformie nie było w praktyce żadnej legalnej obrony. I każdy to wiedział. A jak nie wiedział to mógł się boleśnie dowiedzieć.

(Wieczorem z kolegą wracałem ze szkoły. Na stacji PKP wylegitymował nas patrol jakichś zomoli. Na ich pytanie "Co tu k...a robicie?" Kolega odpowiedział, że jest przed godziną milicyjną i mamy prawo się tu znajdować. Dostał pałą po grzbiecie a ja przy okazji też ot tak abyśmy wiedzieli do czego mamy prawo. Nie bolało bo zima i ubrani byliśmy wielowarstwowo ale w życiu nie czułem się tak poniżony).

Tak więc ogólnie to panowało przekonanie o bezkarności mundurowych.

Stary dowcip stanu wojennego: Co mają wspólnego kartofle z Polakami? Jedni i drudzy dzielą się na tłuczone i w mundurkach.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
atrix   

A co groziło za nielegalny wyrób broni palnej? Przykładowo kaliber 5,6mm. Taki prosty samopał.

Edytowane przez atrix

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A co groziło za nielegalny wyrób broni palnej? Przykładowo kaliber 5,6mm. Taki prosty samopał.

Nie kojarzę, aby w związku ze SW (w dekrecie o SW) istniały jakieś specjalne przepisy w tej materii. Kodeks karny z 1969 przewidywał w art. 286 karę od roku do 10 lat pozbawienia wolności - co najwyżej w związku z SW można było dostać coś bliżej górnego zakresu...

Przepis artykułu 286KK dotyczył i nielegalnego posiadania i nielegalnego wyrobu i przewidywała taką samą karę. Obecnie w KK z 1997 jest to rozdzielone w art. 263 - za nielegalny wyrób jest dalej od roku do 10 lat, a za nielegalne posiadanie od 6 miesięcy do 8 lat.

Ogólnie rzecz biorąc to wiedzieliśmy że nie mamy żadnych praw. [...]Tak więc ogólnie to panowało przekonanie o bezkarności mundurowych.

Zgadza się... tyle, że właśnie ogólnie na tym polegają "stany wojenne" i "stany wyjątkowe" - na zawieszeniu wielu "swobód obywatelskich" (w mniejszym lub większym stopniu) i na daniu szerokich uprawnień "służbom mundurowym" często do praktycznej "bezkarności" (choć w sumie nie do końca). Abstrahując oczywiście w tej chwili od celowości czy słuszności wprowadzenia SW.

A przy okazji ciekawe czy gdybyście odpowiedzieli normalnie "co tam robicie" to też byście oberwali pałą? Mnie też parę razy patrol zatrzymywał, legitymował i jakoś pałą nie dostałem. Jakoś moich kolegów (w tym tych starszych) i różnych znajomych (w tym dorosłych) też wielokrotnie kontrolowano, legitymowano, kazano powiedzieć "co się tu robi" (nawet jak w niewielkim stopniu naruszali zasady SW) i jakoś żaden pałą nie dostał. Ciekawe dlaczego? Nawet w Sylwestra 1981/82 gdy tam się zabawialiśmy "domowymi środkami pirotechnicznymi" (coby nie mówić - jednak nielegalnymi) to patrol ZOMO spisał, dał OPR i kazał "sp... do domu" - i to jakoś bez pałowania czy w ogóle używania jakiejkolwiek przemocy fizycznej.

A pałą to też dostałem, tyle że chyba nie w czasie SW, a potem (tuż po zawieszeniu SW, lub tuż przed) i to nie za darmo, a za to żeśmy się ostro "poszarpali" z antagonistycznym osiedlem. W sumie... było za co i zrobiło lepszy efekt niż jakieś prowadzanie do rodziców itd.

Edytowane przez Razorblade1967

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
atrix   

Pamiętam że TV pokazywała że w jakiejś hucie ktoś zrobił jakieś samopały na amunicję od KBKS-u. Mówiono że niby robotnicy się zbroili czy coś podobnego.Być może była to propaganda.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam że TV pokazywała że w jakiejś hucie ktoś zrobił jakieś samopały na amunicję od KBKS-u. Mówiono że niby robotnicy się zbroili czy coś podobnego.Być może była to propaganda.

Jakieś tam grupy o "terrorystycznym" czy zbrojnym zabarwieniu były - niedawno nawet tutaj na Forum w innej dyskusji były przykłady takowych podane, choć raczej po prostu bandyckie "dorabiające sobie ideologię". Tyle, że w tym przypadku podejrzewam bardziej, że te samopały na .22LR to raczej dla kłusowników ktoś "dłubał" - a propaganda wykorzystała okazję, bo "zbrojący się robotnicy" pasowali do "wizerunku" zasadności SW. Też pamiętam to w TV - jak to ładnie prezentowali... na moje sprzęt dla "kłusoli", któremu dorobiono propagandę.

Akurat faktycznie - samoróbki na tą amunicję funkcjonowały dość powszechnie w kłusownictwie. Bardzo praktyczne na niewielką zwierzynę do sarny włącznie - głos wystrzału się nie niesie daleko, szczególnie w lesie, a nawet w PRL stosunkowo łatwo było o amunicję. Sam przed SW byłem w sekcji strzeleckiej klubu sportowego w moim mieście (sekcję zawieszono z okazji SW) i tak naprawdę wynieść garść takiej amunicji to jakoś specjalnie trudne nie było (a taka amunicja była też w każdej szkole do lekcji PO itd.). A samą broń łatwo zrobić, bo ciśnienia niewielkie to i łatwo zrobić, nawet z ogólnie dostępnych elementów i przy pomocy podstawowych narzędzi warsztatowych.

Edytowane przez Razorblade1967

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Stan Wojenny był największą zbrodnią na Narodzie Polskim i dzięki Stanowi Wojennemu Jaruzelski prowadził łagodną wersje Stalinizmu . Jaruzelski był kolaborantem Sowieckim . Zdradził rodzinę i służył Bolszewikom . Specjalnie był przez nich szkolony . Gdy doszedł do władzy powrócił w Polsce do Stalinizmu . Jego rządy miały wiele wspólnego z Stalinizmem . Miał pełną władze i decydował o wszystkim . Partia komunistyczna całkowicie podporządkowana i marginalne znaczenie . Propaganda pokazywała tylko Jaruzelskiego i tłumy które go wielbiły . Prowadził też kampanie antychrześcijańską . 1982 Komuniści pokonali Solidarność . Organizowano msze za ojczyznę . Ludzie układali kwiatów i Krzyże i to samo robili że zniczami. Władza zabierała kwiaty i znicze i sposób brutalny zostali napadnięci przez ORMO które oprócz bicia niszczyło Krzyż i zdjęcia ofiar komunizmu . Oddawali hołd zamordowanym przez komunistów i wydawali własne gazety które były niezależne i wolne od cenzury . Odkrywali prawdziwą sytuacje ekonomiczną . Osoby które to robiły były prześladowane . Naród dzięki religii i marszom o charakterze religijnym był stanie pokonać komunizm.Najwyszym Czasie powstał artykuł który prezentuje poziom i pokazuje fakty o Stanie Wojennym . Władze zyskał Grunwald I PAX partie te miały marginalne znaczenie . Na podstawie Najwyższego Czasu .

Ocena stanu wojennego. Zmaganie nieudolnego rządu z nieudolną rewolucją? Adam Danek .

Po prowadzeniu Stanu Wojennego żadne zmiany nie nastąpiły i tylko utrzymywał system który musiał upaść bo był niewydolny gospodarczo . Stan Wojenny był nielegalny bo powinien potwierdzić go Sejm komunistyczny . Generał sam go wprowadził . Historyczna ocena gen. Jaruzelskiego musi wypaść jednoznacznie negatywnie. Ale nie dlatego, że wprowadził stan wojenny – tylko dlatego, że wprowadziwszy stan wojenny, nie zrobił następnie nic sensownego. Absolutnie nic. Nie zrealizował koncepcji, którą komunistom w tekście pod znamiennym tytułem „Jak zachować władzę w PRL?” podsuwał dr Mirosław Dzielski (1941-1989), a przed nim Stefan Kisielewski (1911-1991): utrzymania istniejącego systemu rządów przy jednoczesnym uwolnieniu gospodarki od doprowadzonego do absurdu modelu nakazowo-rozdzielczego. Nie poszedł też za sugestiami prof. Bronisława Łagowskiego (ur. 1937) – wypowiedzianymi pod jego adresem wprost w głośnym wykładzie „Filozofia rewolucji czy filozofia państwa?” (1983) – by wykorzystać możliwości stworzone przez stan wojenny do instytucjonalnego wzmocnienia wspólnoty politycznej, odstawić ideologię marksistowsko-leninowską, a w próżni po niej dokonać odrodzenia idei państwowej właśnie. A przecież obie te koncepcje musiały być znane peerelowskim dygnitarzom, choćby z raportów Służby Bezpieczeństwa, zbierającej i poddającej analizie wypowiedzi ich autorów w ramach swoich rutynowych czynności.

Stan wojenny wytworzył w systemie politycznym PRL nową jakość: cała władza została skupiona w wojsku. Relacje między partią komunistyczną a wojskiem uległy odwróceniu o 180 stopni: teraz to partia stała się zakładnikiem armii, a nie odwrotnie. Mając w rękach wszystkie instrumenty rządzenia, ekipa Jaruzelskiego mogła podjąć próbę zniesienia zasady partyjności instytucji państwowych bądź też rozwiązać strupieszałą PZPR, a w jej miejsce powołać nowy, koncesjonowany ruch polityczny – prorządowy, propaństwowy, a nawet prorosyjski i socjalistyczny, ale wolny wreszcie od marksizmu i niesionej przez niego wrogości do religii, otwarty na katolików, ludzi Kościoła, aideologiczne środowiska eksperckie, niekomunistyczne środowiska kombatanckie i innych dotychczasowych „niezależnych” (przynamniej w aspekcie światopoglądowym).

Jaruzelski, zamiast zakopać, podtrzymał partyjnego trupa – powołany wkrótce PRON był w widoczny dla wszystkich sposób zaledwie nazewniczą kosmetyką dla PZPR, a jego utworzenie nie pociągnęło za sobą żadnych zmian w polityce wewnętrznej.Stan wojenny posłużył jedynie utrzymaniu status quo w polityce wewnętrznej i zewnętrznej komunistycznego państwa. Skoro zaś stan wojenny posłużył li tylko do podtrzymania irracjonalnego i niewydolnego systemu, jego obrona z pozycji „państwowych” jest niemożliwa – stan wojenny w żadnym wypadku nie był „aktem stanu, a więc aktem rozumu państwowego”, by przywołać znakomite określenie prof. Stanisława Estreichera (1869-1939).

Władze zyskał Grunwald I PAX partie te miały marginalne znaczenie . Warto obejrzeć dwa filmy które pokazują prawdę o Stanie Wojennym . Towarzysz Generał cz 1

Film biograficzny przedstawiający postać generała Wojciecha Jaruzelskiego na całej drodze jego zawodowej kariery: od zesłania na Syberię, poprzez karierę w PRLu i stan wojenny, do objęcia urzędu prezydenckiego w III RP.

Dokument przedstawia nieznane dotąd informacje, które autorzy zdobyli w moskiewskich archiwach radzieckiego wywiadu. „Towarzysz Generał" to nowe, nieznane oblicze Wojciecha Jaruzelskiego. Warto też obejrzeć film

Towarzysz General idzie na wojne PL

Nowy film dokumentalny Roberta Kaczmarka i Grzegorza Brauna, opowiada o kulisach wprowadzenia Stanu Wojennego, demaskuje jedno z największych kłamstw współczesnej historii, mianowicie mit o konieczności wprowadzenia stanu wojennego, który miał rzekomo ochronić Polskę w przed sowiecką interwencją. Ujawnione w filmie dokumenty i fakty jednoznacznie zaprzeczają temu, aby Sowieci planowali interwencję w Polsce, a manewry wojskowe były blefem i demonstracją siły

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
atrix   

Mypanowie napisał

Nowy film dokumentalny Roberta Kaczmarka i Grzegorza Brauna, opowiada o kulisach wprowadzenia Stanu Wojennego, demaskuje jedno z największych kłamstw współczesnej historii, mianowicie mit o konieczności wprowadzenia stanu wojennego, który miał rzekomo ochronić Polskę w przed sowiecką interwencją. Ujawnione w filmie dokumenty i fakty jednoznacznie zaprzeczają temu, aby Sowieci planowali interwencję w Polsce, a manewry wojskowe były blefem i demonstracją siły

Nie no gdzie tam, a po co Sowiecie mieli by interweniować .A listu do gen. Jaruzelskiego nie napisali?, po cholerę ma robić stan wojenny.

Na Kremlu się cieszyli że powoli Solidarność dochodzi do władzy. Układ Warszawski im się już znudził. Myśleli jak by się pozbyć swoich stref wpływów, a tu im Jaruzelski plany pokrzyżował, wprowadzając SW.

Sowieci mówili że nie planowali interwencji w Polsce, a dlaczego mieli by się do tego przyznawać?

Stan Wojenny był największą zbrodnią na Narodzie Polskim i dzięki Stanowi Wojennemu Jaruzelski prowadził łagodną wersje Stalinizmu

Tak to była łagodna wersja, nikt z głodu nie umarł. Nikogo nie wywieziono w Bieszczady czy w Suwalskie.Takie tam Polskie krainy zimna , jak w Rosji Syberia.

Zdradził rodzinę i służył Bolszewikom . Specjalnie był przez nich szkolony .

Szkolili go by za babami ganiał? No bo jak miał rodzinę zdradzać, znaczy żonę.

Naród dzięki religii i marszom o charakterze religijnym był stanie pokonać komunizm.

A to procesjami obalono komunizm? I po jakiego było strajkować,wiecować i domagać się żarcia, wystarczyło dać na tacę i komunizm w Polsce by padł.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Stan Wojenny był największą zbrodnią na Narodzie Polskim i dzięki Stanowi Wojennemu Jaruzelski prowadził łagodną wersje Stalinizmu . Jaruzelski był kolaborantem Sowieckim . Zdradził rodzinę i służył Bolszewikom . Specjalnie był przez nich szkolony . Gdy doszedł do władzy powrócił w Polsce do Stalinizmu . Jego rządy miały wiele wspólnego z Stalinizmem . Miał pełną władze i decydował o wszystkim . Partia komunistyczna całkowicie podporządkowana i marginalne znaczenie . Propaganda pokazywała tylko Jaruzelskiego i tłumy które go wielbiły . Prowadził też kampanie antychrześcijańską . 1982 Komuniści pokonali Solidarność . Organizowano msze za ojczyznę . Ludzie układali kwiatów i Krzyże i to samo robili że zniczami. Władza zabierała kwiaty i znicze i sposób brutalny zostali napadnięci przez ORMO które oprócz bicia niszczyło Krzyż i zdjęcia ofiar komunizmu . Oddawali hołd zamordowanym przez komunistów i wydawali własne gazety które były niezależne i wolne od cenzury . Odkrywali prawdziwą sytuacje ekonomiczną . Osoby które to robiły były prześladowane . Naród dzięki religii i marszom o charakterze religijnym był stanie pokonać komunizm.Najwyszym Czasie powstał artykuł który prezentuje poziom i pokazuje fakty o Stanie Wojennym . Władze zyskał Grunwald I PAX partie te miały marginalne znaczenie . Na podstawie Najwyższego Czasu .

O, sancta simplicitas... Po co dyskutować, zastanawiać się, polemizować, jak wszystko jest tak okrutnie jasne. Wystarczy przeczytać artykuł, który "prezentuje poziom". :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W takim razie ta godzina milicyjna nie dotyczyła ogólnie stanu wojennego, a była zapewne obostrzeniem krótkotrwałym i bardzo lokalnym - związanym z wydarzeniami w tym mieście.

Nie miało to żadnego wpływu na fakt godziny milicyjnej na terenie reszty kraju. Zresztą już od maja 1982 została ona zniesiona na obszarze całego kraju - jak zresztą większość uciążliwości dotyczących "zwykłych ludzi" w czasie SW bo telefony zaczęły działać po paru tygodniach, a ograniczenia w przemieszczaniu jak pamiętam to chyba z końcem kwietnia 1982 (podobnie jak godzinę milicyjną).

(...)

W maju to w niektórych regionach godzina milicyjna faktycznie już nie obowiązywała... choć Razorblade1967 zapomniał dodać, że po majowych protestach w niektórych regionach powróciła. Zresztą wcześniejsze znoszenie ograniczeń co do godziny milicyjnej było różne w różnych regionach kraju.

Mi się kilka razy zdarzało wracać z akademików na Ochocie pieszo do domu po godzinie policyjnej, gdzieś między 23-ą a 24-ą. Na ogół patrol wojska na mój widok nagle robił w tył zwrot albo skręcał w boczną uliczkę. Swój rozum szwejki miały - pojmą takiego gówniarza i zamiast po służbie walnąć się spać będą ciągani po jakiś przesłuchaniach. Gówniany interes.

(...)

Widać jancet robił odpowiednie wrażenie na owych patrolach... :B):

w rzeczywistości względem innych ludzi postępowali cokolwiek inaczej, co jasno wynika z przeglądu spraw jakie toczyły się przed kolegiami ds. wykroczeń.

"Dziennie kolegium rozpatrywało nawet pięćdziesiąt spraw. Najczęściej sądzonym wykroczeniem było nieprzestrzeganie godziny milicyjnej (np. w kolegium Warszawa-Mokotów - 82,3 proc.) oraz łamanie zakazu przemieszczania się bez zezwolenia. W dzielnicy tej od 13 grudnia do końca 1981 r. wpłynęły 343 sprawy o naruszenie dekretu. Pierwsze półrocze 1982 r. zamknęło się liczbą 1432 spraw (...)

W warszawskiej dzielnicy Ochota do 30 sierpnia 1982 r. kolegium rozpatrzyło sprawy 2341 osób. Dwie trzecie z nich (72%) dotyczyło nieprzestrzegania godziny milicyjnej, a 10 proc. nieposiadania przy sobie dowodu osobistego".

/T. Ruzikowski "Stan wojenny w Warszawie i województwie stołecznym 1981-1983", Warszawa 2009, s. 337 i 338/

Zatem jednostkowe wspomnienia nie oddają w pełni ówczesnych realiów.

W skali całego kraju:

"Kłopotliwy dla wielu ludzi stał się narzucony dekretem zakaz przebywania na ulicy w czasie godziny milicyjnej (...)

Jak świadczą statystyki MSW, tysiące ludzi było karanych przez kolegia za jej nieprzestrzeganie".

/tamże, s. 429/

(...)

telefony zaczęły działać po paru tygodniach, a ograniczenia w przemieszczaniu jak pamiętam to chyba z końcem kwietnia 1982 (podobnie jak godzinę milicyjną)

(...)

Zależy jakie i zależy gdzie.

Telefony lokalne zostały włączone 10 stycznia, a automatyczną łączność telefoniczną w całym kraju przywrócono dopiero 19 maja 1982 r, o czym donosił "Sztandar Młodych" z 11 grudnia 1982 r. w artykule "363 inne dni".

Z ciekawostek...

jeden z tematów maturalnych w maju 1982 r. brzmiał: "Polska wolność wolna..."

:lol:

Wedle informacji partyjnej co piąty film w Zespołach Filmowych w Warszawie zaliczał się do kategorii "godzących w spokój i ład społeczny" - zatem ich emisja była wstrzymana.

Pomiędzy tymi filmami były np. "Dreszcze" Wojciecha Marczewskiego, "Gorączka" Agnieszki Holland, "Kung-fu" Janusza Kijowskiego, "Gry i zabawy" Tadeusza Junaka.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   
Zatem jednostkowe wspomnienia nie oddają w pełni ówczesnych realiów.

Ależ jak najbardziej oddają. Przeliczmy - na Mokotowie 1432 sprawy przez pół roku, z tego 82,3 o naruszanie godziny milicyjnej. Znaczy - średnio niespełna 6,5 dziennie. Na Ochocie 2341 spraw, z tego 72% z tego powodu - do 30 sierpnia, czyli w ciągu 260 dni - daje też niecałe 6,5 dziennie. Mokotów to największa z 7 dzielnic Warszawy, razem z Ochotą to co najmniej 1/3 ludności. Zatem w Warszawie zatrzymywano poniżej 40 osób dziennie. Razem cca 10 tysięcy osób. Warszawa liczyła 1,6 mln mieszkańców, więc nawet zakładając, że wszyscy zatrzymani to miejscowi i nie było wśród nich recydywistów, to sprawa ta dotyczyła 0,65% mieszkańców Warszawy. Do maja 1983 może dobiło całego 1%.

Po prostu kwestia skali. Dla porównania - dziś w wypadkach drogowych uczestniczy mniej więcej 0,35% mieszkańców Polski rocznie.

"Kłopotliwy dla wielu ludzi stał się narzucony dekretem zakaz przebywania na ulicy w czasie godziny milicyjnej (...)

Kłopotliwy - tak, to właściwe określenie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.