Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
mer

Książka, którą właśnie czytam to...

Rekomendowane odpowiedzi

Wydaje mi się, że jeżeli nie ma nawiasu, to nasz swojski kalendarz, ale to tylko moje zdanie :wink: I jeszcze jednak rzecz tycząca się tej pracy - nie wiem czemu prof. Anusik z takim uporem nazywa gwardię szwedzką 'nadworną'?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
dzionga   

A ja wczoraj przeczytałam Konstytucję, a dzisiaj nareszcie zabiorę się na poważnie za "Okupowanej Warszawy dzień powszedni", bo dopiero parę kartek przeczytałam... :roll:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
amon   

Capricornus :

A co to jest jak nie książka?

To znaczy , min. że występuje w zwoju . Przynajmniej w oryginalnej formie :P

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
występuje w zwoju . Przynajmniej w oryginalnej formie :P

Czytasz Torę w oryginale? No to wielkie brawa.

A zwój to pierwotna forma książki, podobnie jak np. tabliczki gliniane Sumerów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Jak czytać, to czytać od razu po kilka książek. Aktualnie dorzuciłem na tapetę jeszcze:

Most i wiadukt imienia kś. Józefa Poniatowskiego przez rzekę Wisłę w Warszawie, Warszawa 1927.

Opis budowy i odbudowy mostu Poniatowskiego. Szkice, plany, opis prac budowlanych. Wszystko na 144 stronach.

Świętopełk-Słupski Z., Warszawa - Ludzie. od których ulice wzięły nazwy, Warszawa 1926.

Informacje na temat patronów warszawskich ulic. Krótkie notki biograficzne plus portrety wszystkich postaci, zebrane na 232 stronach.

Rydel L., Warszawa i jej dzieje kulturalne i wojenne, Kraków 1915.

Krótka historia Warszawy od czasów Wazów po wybuch I WŚ. Co prawda jest to ledwie 50 stron, niemniej pozycja ciekawa.

Baruch M., Warszawa średniowieczna - Dawne mury warowne miasta Starej Warszawy, Warszawa 1929.

Dokładny opis wszelakich murów Starej Warszawy, z zaznaczeniem gdzie co się znajduje, w jakim stanie, skąd pochodzi, jakie były etapy powstania itd. Oczywiście teraz jest to w sporej części nieaktualne, zniszczenia wojenne swoje zrobiły, niemniej dalej jest to dobra podstawa do poznawania starych dziejów Warszawy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
amon   
Czytasz Torę w oryginale? No to wielkie brawa.

Ot i problem . Wolę jidysz , w końcu są samogłoski :P Alefbejt nie ten sam :twisted:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jachu   

Ukończyłem pozycję "Hitler" autorstwa profesora Iana Kershawa. Pomimo małej objętości (214 stron po odjęciu indeksów i przypisów), książka jest dobrą próbą wskazania, co w procesie, który doprowadził do powstania Trzeciej Rzeszy, i w jej tragicznej historii było dziełem Hitlera i wynikiem jego talentów i cech charakteru, a co było skutkiem strukturalnych i politycznych problemów, a także działań innych ludzi. Pozycja napisana jest jasnym i żywym stylem, co powodowało, iż książkę czytało się bardzo dobrze. Polecam każdemu, kto chciałby poznać kulisy dojścia Adolfa Hitlera do władzy.

Dzisiaj zabieram się za pozycję "Neron. Okrutny zbrodniarz rozgrzeszony" autorstwa Richarda Hollanda. Ta biografia ma na celu obalenie głównych mitów dotyczących cesarza Nerona. Powszechna opinia jest taka, że był to zbrodniarz, który spalił Rzym, by na jego zgliszczach śpiewać pieśń o upadku Troi; sadysta, który rzucał chrześcijan lwom; tyran, który żądał dla siebie boskiej czci; morderca, który zabił matkę i żonę; niewdzięcznik, który posłał na śmierć swego nauczyciela; pozbawiony talentu pyszałek, który kazał podziwiać swe żałosne artystyczne popisy; rozwiązły lubieżnik, który zaspokajał najbardziej dzikie żądze. Richard Holland podważa mity na temat Nerona.

W międzyczasie ciągle czytam felietony Tomasza Olbratowskiego - "Wstawaj, szkoda dn(i)a".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   

"Pierścień rybaka"-Jeana Raspaila.

Co jakiś czas robię sobie przerwę w czytaniu książek historycznych i czytam jakąś powieść.

"Pierścień rybaka", to powieść podobna, do kodu Leonarda, tym razem wątek powieści nawiązuje do losów papieży awiniońskich, którzy żyjąc w ukryciu, kontynuowali linie antypapieży, mianując ze swojego małego grona księży, który zostali przy Benedykcie XIII, kolejnego papieża. Proceder trwał do naszych czasów, ostatni z nich, jako swą ostatnią misję, podejmuje próbę dotarcia do Rzymu. Tymczasem w tajnych archiwach Rzymu, o istnieniu innego papieża dowiaduje się Jan Paweł II... .

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Wczoraj skończyłem czytać "Srebrny wiek" i z czystym sercem mogę tej książki nie polecić i powiedzieć, że jest to jedna z najgorszych książek jakie w życiu czytałem. Książka jest pełna przeklamań, jest przestarzała, a autor dopasowuje niemal każdy szczególik do własnych poglądów - zazwyczaj niedokładne i dość często. Wiele można zarzuć p. Jasienicy. Pisze, że:

- str. 37: Polacy chcieli w 1573 r. na króla cara Iwana, ale nie chcieli go Litwini. Tymczasem było raczej odwrotnie. Litwini chcieli unii z carem z co najmniej dwóch powodów: zakończenie walk RON z Rosją (które w ich mniemaniu odbijały się głównie na Litwie) i bycie łącznikiem w unii polsko - litewsko - moskiewskiej,

- str. 59: Henryk Walezy - wybitny wódz. Nie słyszałem, by Henryka stawiano na równi z Gustawem Adolfem, Koniecpolskim, Wallensteinem...

- str. 66: Henryk Walezy - wybitny władca. Wydawało mi się, że wybitny władca zapisuje się czymś niezłym w historii. Henryk nie zapisał się niczym,

- str. 103: postawienie na Zamoyskiego przez Batorego było dobre. Ale przecież Zamoyski jako kierownik polityki wewnętrznej nie odniósł żadnego pełnego zwycięstwa,

- str. 124: Anna Jagiellonka nie podzielała przekonań SZLACHTY POLSKIEJ odnośnie Habsburgów. Antyhabsbursko była nastawiona tylko szlachta skupiona wokół Zamoyskiego, reszta nie była do domu rakuskiego nastawiona nieprzyjaźnie (bo jeśli nie, to skąd dwie podwójne elekcje?),

- str. 128: Pod Korczynem, w 1587 r. Zyzio wysłał do ojca list, w którym informował o swoich prohabsburskich zamiarach (korona i Anna Wazówna dla Ernesta Habsburga. Dowodów na to brak, kolejne kłamstwo,

- str. 129: Zygmunt III brzydził się tolerancją i był podejrzliwy wobec ludzi. Na pierwsze dowodów brak, drugiemu przeczy np. relacja komtura Pucciego,

- str. 133: król otaczał się cudzoziemcami. Więc dlaczego jego stronnictwo składało się z krajowców? Był co prawda 70 - osobowy dwór szwedzki władcy (utrzymywany równolegle do dworu polskiego), ale jego członkowie nie mieli w polityce dla króla żadnego znaczenia. Królowi rokoszanie wypominali np. zbytnie miłostki i zbyt wielkie dla jezuitów (ale to krajowcy!),

- str. 134: gdy wybuchł tumult, władca grał w piłkę. Gdzie i kiedy? Jakieś dowody źródłowe? :roll:

- str. 136: o. Pakosz i P. Skarga nadzorowali władcę. Tyle, że nie podaje konkretnych przykładów kiedy tak było. Skargi król nie słuchał, a z Pakoszem wiele rozmawiał - tyle, że surowy jezuita nie miał zbyt wiele do powiedzenia w kwestiach politycznych,

- str. 140: przewaga katolików w senacie była zasługą Wazy. Tymczasem, moda na przechodzenie na katolicyzm zapanowała już w czasach Batorego, większość protestantów o dość dużym znaczeniu poumierała i nie było nikogo godnego na ich miejsce (za wyjątkiem np. Radziwiłłów),

- str. 145: Dobrze by było, gdyby wygnano jezuitów. Tymczasem po pierwsze, kłóciło się to z konfederacją warszawską, po drugie należy docenić wkład oświatowy zakonu,

- str. 146: Śmierć Francusa de Franco była winą króla. Tymczasem do własnej śmierci przyczynił się przede wszystkim sam de Franco - wygłosił swoje niezgodne z nauką katolicką poglądy do gorliwej szlachty katolickiej, biorącej właśnie udział w nabożeństwie. Ta zniewaga krwi wymagała. Swoje 3 grosze dołożyła również (niezbyt tolerancyjna) królowa Konstancja,

- str. 153: Tatarzy w 1589 r. wzięli z RON 60 tys. jasyru. Więc dlaczego nie uznajemy tego najazdu za jeden z najbardziej niszczących?

- str. 154: Zygmunt uważał wojnę z Turcją za swój święty obowiązek. Więc czemu nie dał się wciągnąć do Ligi Świętej?

- str. 157: tumulty i palenia świątyń były winą króla. Ale to nie władca odpowiada, w stanie faktycznym, za poczynania poddanych, ani nie ma władzy sądowniczej. Miał tylko możliwość domagania się od poszczególnych organów rozwiązania tej sprawy, a to władca zwykle spełniał (czasami nie do końca obiektywnie wobec sprawców wydarzeń - katolików),

- str. 157 - 158: Zamoyski obrońcą króla na sejmie inkwizycyjnym, a Zyzio był "tym złym". Świadczy to jedynie o nieznajomości sprawy. Zamoyski spór zaogniał, przypominał tą sprawę, chciał z niej wyciągnąć jak najwięcej, nie bronił króla wcale. Zygmunt - pertraktując z cesarzem - uwzględniał nastroje RON, a co ważniejsze - wydarzenia uzależniał od zgody sejmu,

- str. 159: Nadzwyczajne "pilnowanie" króla, by po pierwszym wyjeździe do Szwecji (po śmierci ojca) wynikało z wydarzeń sejmu inkwizycyjnego. Tymczasem był to tzw. "syndrom Walezego",

- str. 177: Unia brzeska była pomysłem jezuitów. O jakieś rozwiązanie kwestii prawosławia na wschodzie RON władycy prosili Zygmunta już od 1590 r. Jako najlepszy środek proponowano właśnie unię,

- str. 197: W 1601 r. Chodkiewicz był hetmanem polnym. Nie ma na to "papierka",

- Jasienica w ogóle obarcza króla winą za pustki w skarbie - ale czy to król miał płacić podatki?

- taka ogólna uwaga: Jasienica pisze dużo ogólników, ale podaje mało faktów, co widać na powyższych przykładach. Ale podam następne,

- str. 213: Król kwestię swego drugiego małżeństwa obgadał tylko z cudzoziemcami. Widocznie dla Jasienicy cudzoziemcy = senatorzy,

- str. 215: W toku wojny ze Szwecją 1600 - 1611 król - po zwycięstwie - planował mianować Sztokholm swą stałą siedzibą, a w Warszawie posadzić gubernatora w postaci Habsburga. Tyle, że z planów kupczenia, Zygmunt wycofał się przed 1592 r.,

- str. 218: Godunow popełnił samobójstwo, bo w Rosji była tragiczna. Tymczasem, Godunow dopiero co pobił Samozwańca i trzymał Rosję mocną ręką, choć nie do końca skutecznie. Nie miał powodów do samobójstwa,

- str. 220: Sławetna "noc jezuitów". Na królu jezuici nie mogli nic wymóc, bo ich nie słuchał,

- kolejna ogólniejsza uwaga: Jasienica wyraźnie dopasowuje poszczególne fakty do swojej opcji historii. Np. pisze na stronie 228, że papież wyklął Wenecję, ale nie wspomina, że mimo tego, Waza utrzymywał stosunki z tym państwem,

- str. 230: Rokoszanie zdetronizowali Zygmunta. Tymczasem, jak wykazały badania Wisnera, Zebrzydowski faktycznie tylko wypowiedział posłuszeństwo, co sam przyznawał,

- na str. 232 Jasienica popełnia aż trzy błędy:

1. Król miał w RON dużą władzę. Historia mówi co innego,

2. Władca oddalał od siebie najwybitniejszych ludzi swoich czasów. Ale przecież w czasie rokoszu poparli go np. Żółkiewski, Chodkiewicz. Lew Sapieha (nie jako dowódca) też do najgłupszych nie należał, a do pogodzenia się z Krzysztofem II ostatecznie doszło,

3. Waza nie chciał współpracować z Zamoyskim. Ale przecież się kanclerz mocno rozczarował gdy nie zobaczył uległego młodzika!

- str. 236: Zygmunt nie chciał zdobycia Inflant przez RON i słabo wspierał ten wysiłek, bo wolał nimi rządzić jako król szwedzki. W praktyce - król robił co mógł, do tego świetnie rozumiał, że obrona Inflant i opanowanie Estonii jest pierwszym warunkiem do odzyskania tronu,

- str. 240: Król ruszał na krucjatę do Rosji. Tymczasem, jak pisze Szcześniak, mówił tak dla kasy,

- str. 244: Zygmunt chciał panować w Moskwie. I znowu - to był tylko tani blef,

- ta sama strona: Żółkiewski miał pod Kłuszynem 2,5 jazdy i 200 piechurów, a dział nie miał. Bez komentarza,

- str. 246: Król uznał sukcesy w Rosji za własne i dystansował Żółkiewskiego. W praktyce - Zyzio nie uznawał tych sukcesów za własne, tylko opinia publiczna (vide Jan Swoszowski) uznawała je za jego. Nie dystansował Staszka - bo dlaczego w 1618 r. to Zbarascy, a nie Żółkiewski, okazali się kompletnymi przegranymi?

- str. 252, w skrócie: Władysław miał szansę na dobre dla nas panowanie w Rosji. Ale przecież, nie popierało go chłopstwo, ani żadna inna warstwa społeczeństwa,

- str. 253: Odrzucając wariant osadzenia Władysława na tronie, Zygmunt zdecydował się podbić Rosję. Skąd ten pomysł w ogóle? :shock: Chciał po prostu wydrzeć im jak najwięcej, podbój Moskwy był niemożliwy,

- str. 263: Utworzenie antyhabsburskiego sojuszu z Francją było dla nas korzystne. Tylko po co mamy tracić sojusznika przeciwko co najmniej dwu innym państwom (a alians z Habsburgami uniemożliwiał alians moskiewsko - austriacki, groźny dla nas),

- ta sama strona: Unia brzeska była dziełem kontrreformacji. Prosty błąd - prawosławie to nie pomysł reformacji, więc nie mogła przeciwko niemu działać kontrreformacja,

- str. 266: Lisowczycy uratowali Wiedeń. Błąd - Wiedeń uratowała zaraza w szeregach Bethlena,

- str. 279: Krzysztof II Radziwiłł nie dostał buławy wielkiej litewskiej z powodów religijnych. Szeroko znanym faktem jest to, że początkiem konfliktu nie były względy religijne (bo gdyby tak było, to buławy polnej nie dostałby ani on, ani buławy wielkiej jego ojciec), a sprawy polityczne i kwestia zawarcia przez Litwę rozejmu z Gustawem,

- str. 282: "W jakiejś potyczce" Koniecpolski spadł z konia, a Gustaw Adolf został ciężko ranny. Ta "potyczka", co łatwo wyczuć, to bitwa pod Tczewem i nazywanie tej batalii "potyczką" jest mocno krzywdzące,

- ta sama strona: sojusz z Gustawem Adolfem był dla nas korzystny i możliwy. Być może korzystny (ale w sferze bałtyckiej, jako antyrosyjski i tak kiedyś musiał się rozpaść), ale niemożliwy. Próbował go potajemnie zawrzeć (przeciwko Rosji) w 1608 r. król Zygmunt, ale się nie udało,

- str. 286: Pod Chocimiem, w 1621 r. było 40 tys. Kozaków. Liczba przesadzona - było ich ok. 30 tys.,

- str. 368: Sejm 1646 zmniejszył gwardię królewską. A stolec prawda, bo ustalono jej liczbę na najwyżej 1200 ludzi i tyle ona wynosiła, a przed rokiem 1646 nie liczyła więcej niż 1000.

Reasumując - na próżno szukać podobnych gniotów. Jakby co korzystałem z wydania Świata Książki z 1997.

Dziś zacząłem czytać Mój przyjaciel król Józefa Hena. Powieść, choć podobno oparta na całkowicie prawdziwych danych (oczywiście, raczej odnośnie szeroko znanych wydarzeń historycznych), ale trudno będzie z oceną tej książki. Mimo wszystko, ciekawa lektura.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
- str. 368: Sejm 1646 zmniejszył gwardię królewską. A stolec prawda, bo ustalono jej liczbę na najwyżej 1200 ludzi i tyle ona wynosiła, a przed rokiem 1646 nie liczyła więcej niż 1000.

De facto sejm ten zmniejszył gwardię - po zaciągach Władka liczyła ona 2400 samej piechoty :D Sejm ustalił jednak jej maksymalną liczbę na 1200 żołnierzy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Gnome   

T. Parnicki - Srebrne orły

Nie ma to jak dobra powieść historyczna.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Andriej Kotljarchuk, In the Shadows of Poland and Russia. The Grand Duchy of Lithuania and Sweden in the European Crisis of the mid-17th Century - bardzo interesujące spojrzenie na relacje litewsko-szwedzkie (a i litewsko-polskie) w okresie 'Potopu'.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Gnome   

Jan Cynarski, Henryk Mościcki - Historia XX wieku.

Ciekawe znak czasów, drugie wydanie z 1936 r., doprowadzone jednak do 1934 r., czytając to można dowiedzieć się ciekawych rzeczy o mniejszych państwach jak i np. o postrzeganiu np. faszyzmu, Hitlera czy ZSRR. Z tym, że Cynarski miał zacięcie socjalistyczne co da się zauważyć.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Książkę (kryptopowieść?) Hena ciężko ocenić. Od strony historycznej zawiera ona takie przeinaczenia jak:

- zaniżanie liczby wojska rosyjskiego w 1792 r. (nie 80 tys., a 100 tys.),

- twierdzenie, iż Stanisław wiedział od początku (czyli od co najmniej 1754 r.), że będzie królem... A niby skąd miał to wiedzieć?

Dodam do tego fakt, że autor ani trochę nie sili się na choć odrobinę obiektywności wobec Ciołka. Sam jestem entuzjastą Poniatowskiego, ale są jakieś granice. Czynnikiem pozytywnym jest bibliografia (z opisem), choć zabrakło tam książek np. Jerzego Łojka (jednego z przeciwników tezy o dobrym królowaniu Stanisława).

I jeszcze jedno - po co ten zmyślony narrator (Gaston de Fabre, rzekomy sekretarz Stanisława od 1754 r.)? Nie można było napisać zwyczajnej książki historycznej, w której nikt nie miałby wątpliwości co jest fikcją literacką, a co prawdą historyczną (w przypadku książki historycznej występują spory raczej typu: co jest faktem, a co nie, co jest prawdą, a co kłamstwem i czy interpretacja czegoś jest właściwa)?

Zacząłem czytać Walki o Warszawę 1656 - 1657 Stanisława Szenica.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.