Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Jarpen Zigrin

Film, który ostatnio widziałem to...

Rekomendowane odpowiedzi

Pancerny   

Wczoraj po raz kolejny obejrzałem ostatni odcinek, bardzo niedocenianego u nas serialu. " Pogranicze w ogniu ". Ostatni odcinek to ostatnie dni sierpnia 1939 roku. Fajnie jest to pokazane, jak ludzie z polskiego wywiady od dawna wiedzą, że wybuchnie wojna, a politycy polscy, twierdzą, że to blef, to stopniowanie napięcia, im bliżej, września... po prostu serdecznie polecam, każdemu, to trzeba obejrzeć.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jachu   

Transformers - byłem mile rozczarowany po obejrzeniu tego filmu, bo podchodziłem do niego jak do jeża. Ogólnie do historii o transformerach mam straszny sentyment, bo właśnie z nimi kojarzy mi się dzieciństwo. Dlatego obawiałem się, że ten film zniszczy mi piękne wspomnienia. Spodziewałem się filmu, dla którego scenariusz jest tylko pretekstem dla pokazania kilku wypasionych efektów specjalnych. Jednak film był całkiem udany, historię opowiedziano z niebanalnym humorem, no i oczywiście efekty też były niczego sobie. Mógłbym jedynie ponarzekać nad projektami robotów, gdyż jak dla mnie były zbyt robotowate :mrgreen: No i może nad długością. Obcięcie o jakieś 20 min nie przyniosło by szkody.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Estera   

"La Dolce Vita"- reżyseria- Frederico Fellini- specyficzny film z lat 60.- dość wymagający, niezwykły. Klasyka kina i wielki Marcello Mastorianni.

"Pan od muzyki"- kawał dobrego kina- do szkoły z trudną młodzieżą przybywa nauczyciel idealista, uczy dzieci muzyki, odkrywa talenty, wykazuje się ogromnym zrozumieniem dla swoich wychowanków. Tego idealistę zagrał Gerard Jugnot- spisał się doskonale. Film to produkcja francusko-szwedzko-niemiecka, utrzymana w niezwykłym, ciepłym klimacie. Jest to na pewno film inny od poruszających tego typu wątek fabularny. Uroczy film z pięknymi zdjęciami. Bardzo wzruszający. Każdy uczeń to ciekawa osobowość, nauczyciel budzi ogromną sympatię i podziw. Film zdobył nominacje do Oscarów.

http://film.onet.pl/10461,,Pan_od_muzyki,film.html

http://pl.wikipedia.org/wiki/Pan_od_muzyki

Fragmenty: http://pl.youtube.com/watch?v=dQg-3wkzJ3s ; http://pl.youtube.com/watch?v=Lsyjk6M0VCc&...feature=related - pokazują klimat filmu,

http://pl.youtube.com/watch?v=anh7Enari2U&...feature=related - trailer.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jachu   

El Cantante w reżyserii Leona Ichaso, występują między innymi Marc Anthony (Hector Lavoe ) i Jennifer Lopez (Puchi).

Film opowiada o karierze Hectora Lavoe, króla salsy. Piosenkarz pochodzi z Puerto Rico i przyleciał do Nowego Yorku by zrobić karierę, co mu się udało. Uzależnił się od heroiny itd. Czyli historia jakich wiele. Film dla osób które nie kochają salsy (jako tańca, muzyki) momentami jest nudny. Przyzwoita gra Lopez zaskakuje, szczególnie czarno białe wstawki. Ogólnie średnio, film mógłby być ciekawszy ale od samego początku ciąży nad nim fatum heroiny, wydawał mi sie nią przytłumiony i na siłę starano się stworzyć melodramatyczną otoczkę. Da się obejrzeć, ale pod warunkiem że nic lepszego nie masz pod ręką :wink:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Wczoraj oglądnąłem sobie Terminatora II, czyli prawdziwą legendę s - f i w ogóle całego kina. Po pierwsze nie ma przyjemnego oglądania "dwójki" bez oglądnięcia "jedynki", przynajmniej dla mnie, przyjemność jest większa wtedy kiedy się wie co i jak. Po drugie - co jest dużą zaletą filmu - czuć ten napięty nastrój. Po trzecie dobre efekty specjalne. Po czwarte bardzo ciekawa historia. I tak mamy arcydzieło :D Poza tym miło zobaczyć muskularnego Arnolda u szczytu swojej kariery aktorskiej :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   

Jakies dwa tygodnie temu postanowilem sie zrelaksowac. Zajrzalem wiec do katalogu, gdzie trzymam filmy zassane od znajomych.

Mialem ochote na cos lekkiego, latwego i przyjemnego.

Wybralem 3 sztuki.

I co? Wszystkie trzy o zombie :mad: !!!!!!

Nie robia juz normalnych filmow czy co?!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jachu   

"Eagle Eye"

Film będący w dużej mierze kopią z "Die Hard 4.0", przy czym za całą aferą stoi nie genialny haker, a super inteligentny komputer. Fabuła jest prosta - super PC dochodzi do wniosku, że rząd amerykański jest głupi, więc trzeba go zmienić - najlepiej poprzez zabicie prezydenta i jego najbliższych współpracowników. Pomimo tego, że PC może wszystko tj. włamywać się do wszystkich sieci komputerowych na świecie, rozmawiać przez telefon itp., nie potrafi załatwić prezydenta i potrzebuje do tego ludzi. Wybiera do tego celu dwie, z początku wydawałoby się, przypadkowe osoby, które mają mu w tym pomóc. I tak zaczynają się pościgi, strzelaniny i inne atrakcje. Ogląda się dosyć miło, ale jak się bliżej zastanowić - głupota głupotę głupotą pogania. W roli głównej Indiana Jones junior - niestety to już kolejny film, w którym chłopaczek mnie nie przekonał. W sumie tylko Billy Bob Thorton gra na dobrym poziomie, ale dla niego rola upierdliwego agenta FBI to bułka z masłem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Gdyby nie The Darknight, najlepszą adaptacją komiksu w tym roku byłby zapewne Iron-man w reżyserii Jona Favreau. Historia genialnego miliardera Tony'ego Starka, początkowo zajętego tylko i wyłącznie własnym interesem. Z czasem jednak zmienia się, i zostaje obrońcą ludzkości... :lmao: Brzmi idiotycznie, ale ogląda się całkiem nieźle. Efekty specjalne nie skupiają na sobie całej uwagi, dobra gra aktorska, trochę humoru, i plany kolejnej części. Typowa amerykańska produkcja, z obowiązkową dawką patetyzmu, ale obejrzeć można spokojnie, bez wrażenia straconego czasu.

Na drugim biegunie poziomu znajduje się Golgota wrocławska Sceny Faktu Teatru Telewizji, w reżyserii Jana Komasy, na podstawie scenariusza Piotra Kokocińskiego i Krzysztofa Szwagrzyka. Historia młodego historyka, który w 1994 roku, podczas prac nad swoim doktoratem, znajduje w archiwum listy ofiar zbrodniczych procesów końca lat 40., pisane w oczekiwaniu na wykonanie kary śmierci. Rozpoczyna walkę o poznanie prawdy. Nie wszystkim się to podoba. Podczas swoich starań poznaje historię Henryka Szwejcera, bojownika powstań śląskich i oficera AK. Spektakl robi ogromne wrażenie. Świetnie poprowadzona historia, genialne role Piotra Głowackiego jako młodego historyka, i Adama Ferencego jako Henryka Szwejcera. Oby więcej takich produkcji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Estera   

"Quantum of Solace" czyli James Bond znowu w akcji :P Film oglądało się doskonale- niezwykłe tempo akcji, wciągająca fabuła, bardzo dobra muzyka i najważniejsze- Daniel Craig w roli agenta 007. Podobnie jak w "Casino Royale" spisał się na medal.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Jakiś czas temu uznałem, że wszystko co dobre w amerykańskim kinie drugowojennym, skończyło się wraz z O jeden most za daleko, potem mała przerwa na Kompanię Braci, a tak poza scenami walki, nie było na co patrzeć. I dzisiaj po raz kolejny przekonałem się, jak łatwo jest się pomylić. Siadając do Ike: Odliczanie do inwazji, spodziewałem się że jest to kolejna typowo amerykańska produkcja, nafaszerowana odpowiednią dawką patosu, i w sumie dość schematyczna. A tymczasem dostałem ciekawy obraz człowieka, który w przeciągu 90 dni musi podjąć bodaj najtrudniejszą decyzję w swoim życiu, decyzję od której mogą zależeć losy świata, a już na pewno życie dziesiątek tysięcy ludzi. Bez zbędnego gadania, silenia się na sztuczne emocje... Kreacja Toma Sellecka moim zdaniem zasługuje na duże brawa. Natomiast to, jak zbudowany został nastrój, napięcie, to kolejny powód do składania gratulacji reżyserowi, aktorom i całej ekipie filmowej. Najważniejsze momenty, narady, kilka razy widzimy Eisenhowera zmagającego się z własnym poczuciem odpowiedzialności, kilka scenek humorystycznych... proporcje idealne. Niby wiadomo, jak wszystko się potoczy, a jednak czekamy na moment podjęcia ostatecznej decyzji, jakby to była dla nas wielka niewiadoma. I końcówka... Zdecydowanie nie żałuję tej półtorej godziny. Oby więcej takich filmów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Gran Torino :> Ostatnia produkcja Clinta Eastwooda. Gra on Kowalskiego weterana wojny w Korei :> faceta zgorzkniałego, można powiedzieć że już nad trumną stojącego. Obok niego wprowadzają się sąsiedzi ... Chińczycy czy Wietnamczycy (nie pamiętam, ale w każdym bądź razie jacyś Azjaci)... i od tej chwili zaczyna się zabawa :>

Film bardzo nostalgiczny, piękny i wzruszający, klasa aktorska Eastwooda, świetny scenariusz i cała reszta dopełniają całość.

Teksty w filmie powalają :> Jak Shut your fucking face :> wypowiedziany przez Eastwooda powala :>

Pozdr.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   

"Seven Pounds".

Przerazliwy mielony dramat, banalny, czulostkowy, toporny.

Naprawde szkoda pieniedzy na bilet i dwoch godzin wyjetych z zycia. Lepiej sobie przypomniec "Rozwazna i romantyczna" albo "Sztuke latania".

"1612".

Kicha przeokrutna, ale to juz wszyscy pewnie poza mna dawno wiedza :D . Zauroczyl mnie tylko kapitan Jack Sparrow w ruskim interiorze :P

"Ogrody jesieni" Otara Joselianiego.

Dla odmiany - absolutne wyzyny sztuki filmowej. No ale u Joselianiego to norma :P .

Edytowane przez Lu Tzy

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Byłem dziś na filmie "Opór". Pomińmy już błędy związane z historią, jednak muszę niestety stwierdzić, że jest to produkcja nudna i zdecydowanie za długa. Jedyne co mi się podobało to scena wesela przeplatana z likwidacją niemieckiego oddziału oraz to jak Tewja(D. Craig) zabił jednego ze swoich partyzantów, który wprowadzał samowolę. Jedyny plusem jest chyba to, iż Craig przez to, że zagrał w tym filmie nie będzie kojarzony wyłącznie z Jamesem Bondem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jak podszedłem wczoraj pod kasy biletowe w Cinema City to myślałem, że nie uda mi się kupić biletu, były jednak miejsca w pierwszym rzędzie. Film na który poszedłem to Walkiria. Na pewno jest to lepsza produkcja niż Opór, oczywiście wedle mojej opinii. Nie wiem jak sprawa wygląda ze zgodnością historyczną, jestem laikiem w tej kwestii, jedyne co mi się nie podobało, i co nie spodoba się większości z nas to to, że von Stauffenberg jest strasznie wyidealizowany. Śmieszny jest również wygląd zewnętrzny tej postaci, niekiedy miałem wrażenie, że jestem na filmie traktującym o piratach a nie II WŚ, ale może właśnie takie było zamierzenie producentów... Nie mam pojęcia. W skali 6 stopniowej stawiam trójkę z malutkim plusem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Nautilos   
Śmieszny jest również wygląd zewnętrzny tej postaci, niekiedy miałem wrażenie, że jestem na filmie traktującym o piratach a nie II WŚ, ale może właśnie takie było zamierzenie producentów... Nie mam pojęcia. W skali 6 stopniowej stawiam trójkę z malutkim plusem.
Pewniem masz na myśli tą 'piracką' przepaskę na oku von Stauffenberga ;)

,ale nie ma się co dziwić - nie jest to wymysł producentów, Claus von Stauffenberg naprawdę nosił taką przepaskę na prawym oku .Jeśli chodzi o "Opór"; wiadomo czego można się spodziewać po tym ku...im Spielbergu, film ma przynieść wielkie zyski i nic poza tym.

Ostatni film jaki obejrzałem to 'Hamlet' - wspaniała adaptacja . Kiedy zobaczyłem kto gra poszczególne role pomyślałem ,że to kolejna hollywoodzka papka (jak ta z "Eanem Hawkiem" ,czy jak mu tam),ale poważnie się pomyliłem ;) Jak dla mnie to jedna z najlepszych adaptacji Hamleta na dużym ekranie. Świetne kreacjae aktorów . Rola życia Mela Gibsona jako tytułowego Hamleta,piękna gra Helena Bonham Carter ,która zagrała Ofelię ,Glenn Close jako Gertruda a wisienką na tym torcie jest muzyka Ennio Morricone. :(

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.