Reformy prawa wyborczego

[secesjonista]

Nie chcę komentować wypowiedzi Moderatora, ale trzeba zauważyć, że rozdział pomiędzy listą kobiet a mężczyzn opiera się właśnie na dość anachronicznym; wedle wiedzy medycznej; podziale przebiegającym w myśl zasady: kto posiada penisa jest mężczyzną.

Innymi słowy na rozdziale na płcie: pod względem drugorzędnych cech płciowych.

Eunuch jest kobietą?

[lancaster]

Ferwor dyskusji, ferworem dyskusji, ale proszę ślicznie, aby unikać argumentum ad siusiakam (et sraczam).

A to już pytanie do Wschodniego Panie Bruno , do pewnego czasu przekonany bylem , że kobieta i mężczyzna należną do tego samego gatunku ludzkiego , posty Wschodniego uświadomiły mi , iż posiadanie lub nie siusiaka tworzy dwa gatunki ludzkie warte równomiernej reprezentacji parlamentarnej .

BTW - ponawiam pytanie jak ww działania tworzące priorytety według płci można ocenić , porównując je z numerus clasus - czyli ograniczaniem równych praw w myśl popierania jednej narodowości lub rasy , IMHO to to samo .

Pod pozorem wyrównywania szans odbiera się możliwości konkurencji , z względu na określone cechy fizjologiczne lub pochodzenie vide : numerus clasus , czy afrykanizacja .

[Bruno Wątpliwy]

Ponieważ wystąpiło małe niezrozumienie mojej (pewnie niezbyt jasnej wypowiedzi), uprzejmie informuję Szanownych Dyskutantów, że nie będę czynił najmniejszych przeszkód w zbożnym dziele dyskutowania o penisach, ubikacjach, czy nawet sławojkach (o ile będzie to miało jakikolwiek związek z tematem), natomiast bardzo uprzejmie proszę, aby unikać na forum historycznym terminologii typu "siusiak", czy "sracz" (chyba, że w formie cytatu z nader wartościowego źródła). Taki jakoś mało frywolny jestem.

I to by było z mojej strony na tyle.

[Tomasz N]

Nie wiem czy zwróciłeś uwagę Gregski, ale w ostatnim numerze Uważam Rze, były ambasador Izraela bardzo negatywnie odnosił się do inicjatywy Kukiza w sprawie JOW.

[secesjonista]

Wielu politykom spędzają sen z oczu kwestie demograficzne...

można by rozwiązanie tych problemów powiązać z systemem wyborczym.

W latach trzydziestych, w dwudziestoleciu międzywojennym, na Węgrzech przedstawiono projekt nowego prawa wyborczego.

W myśl tegoż projektu czynne prawo wyborcze kobieta nabywa po ukończeniu 30 lat*, o ile wydała na świat czworo lub też

więcej ślubnych dzieci i o ile przynajmniej czworo z nich wciąż żyje.

* - wymóg wieku nie dotyczył kobiet, które ukończyły uniwersytet

[gregski]

A co z nieslubnymi? Toz z demograficznego punktu widzenia w zasadzie nie powinne byc dyskryminowane.

[secesjonista]

Myślałem o pewnym consensusie.

[gregski]

Wlasciwie to nie wiadomo, czy to takie polityczne "becikowe" czy chec nadania czynnego prawa wyborczego osobom ktore przysluzyly sie krajowi? Mysle, ze to drugie.

Jak widac mysl, ze wplyw na losy panstwa powinni miec tylko ludzie ktorzy cos dla nieg robia nie jest nowa.