Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

Albinos   
Sprowadzanie sporu między dwoma klubami do sporu sądowego w UEFA to chyba jednak ewenement.

No, w Anglii FA nie raz wzywała dwóch menadżerów na dywanik, bo pozwalali sobie wg FA na zbyt dużo w przesyłaniu sobie za pomocą mediów wzajemnych uprzejmości.

Ja nie mówię, czy w Anglii zwalają, mówię, że robi to Mourinho i mu to chwały nie przynosi. Wypadałoby się czasem ugryźć w język, bo sporą część swojej trenerskiej kariery zbudował na nieuznanym golu Scholesa.

Tylko że to co w Anglii można rozciągnąć w tym przypadku także na Hiszpanię. Sędziowie mylą się wszędzie. A co do tego na czym zrobił karierę... Nie Mou pierwszy, nie Mou ostatni korzysta na błędzie sędziowskim. Jednak to po potem osiągnął, to jego. Guardiola i Barcelona w 2009 w półfinale LM z Chelsea też miała sporo szczęścia, bo z tego co pamiętam, to ekipa Hiddinka powinna dostać tak z dwa karne.

Co jak co, ale symulką piłkarz piłkarzowi nogi nie złamie. GD ligowe nie stało pod znakiem symulek Barcy, tylko ostrej gry Realu i od tego się zaczęło.

Oczywiście Busquetsa nie zamierzam bronić, ale np. Masche, znany przecież z twardej, nieustępliwej gry, popełnił może w ciągu tych czterech klasyków z jedną ostrzejszą interwencję (akurat na Pepe :D ).

Ale może do takich fauli prowokować. Taki Roy Keane za takie coś niemalże wdeptywał w ziemię.

Zależy mu na tym, żeby w razie porażki nie mówić o porażce, tylko o tym, co on akurat podrzuci mediom.

Dzięki temu media skupiają się na nim, a nie na jego piłkarzach. Jego stara zagrywka jeszcze z czasów Porto.

O Fergusonie nie mówi źle, bo czyha na jego posadę, a władze MU na pewno wezmą pod uwagę ocenę Fergusona co do jego następcy.

Ale trenerem jest, oczywiście, znakomitym i absolutnie nie zamierzam tego negować. Niestety często robi z siebie kompletnego idiotę.

A masz dowód, że tylko dlatego nie mówi źle o Fergusonie? Może zwyczajnie lubią się? Potrafisz to rozstrzygnąć? Co do tego idioty... powtórzę jeszcze raz: on ma osiągać sukcesy. Barcelona chcąc ściągnąć Fabregasa też sięgała po środki, które dla kibiców postronnych były zwyczajnie niesmaczne. A jednak teraz Cesc jest na Camp Nou i za jakiś czas nikt nie będzie pamiętał o tych podchodach Katalończyków.

RR

Od dobrych kilku lat nie ustaje w polskiej lidze trend sprowadzania cieniasów z jakichś krajów afrykańskich czy byłej Jugosławi z których może 1 promil potrafi potem coś pokazać-no i liga jest coraz słabsza.

Porównujesz dwie rzeczy, których porównać się nie da. Anglicy mają wszystko. Kasę, rozbudowany system scoutingu, pozycję, sukcesy, bazy treningowe pozwalające szkolić młodych piłkarzy. My z kasą stoimy kiepsko, system scoutingu to u nas czarna magia, pozycja hen hen za Anglią, sukcesów brak, bazy treningowe... kilka klubów może jakieś tam ma. Angielskie kluby stać na to, aby ściągnąć sobie takich grajków, którzy z miejsca zdystansują ich wychowanków. Naszych klubów nie stać na to, aby ściągać nie wiadomo ilu dobrych piłkarzy, którzy w składzie zajmą miejsce Polaków. A jak taki z Afryki czy Bałkanów jest słabszy, to ląduje na ławie i nie blokuje miejsca Polakowi. Owszem, trafi się chyba w każdym klubie kilku piłkarzy z zagranicy, którzy mają wysokie umiejętności i są gwiazdami ligi (tak jak teraz przyszedł Ljuboja i już widać, że ten facet potrafi rzeczy, jakich nasi zawodnicy nie potrafią choćby nie wiem jak się starali, gość bez problemu przyjęciem piłki gubi krycie, a zastawiać się też potrafi, tymczasem dla naszych napastników to nie są umiejętności takie znowu oczywiste), ale to nie ma jakiegoś zalewu nie wiadomo skąd. Ja jednak w polskich klubach w większości widzę Polaków. A ci naprawdę nieźli tylko wzmacniają konkurencję i pozwalają mieć nadzieję na jakieś sukcesy w Europie. Sukcesy w Europie to z kolei kasa. Kasa, to szansa na lepszych piłkarzy, rozwijanie klubów... w efekcie na podnoszenie poziomu piłki. Niestety, aby wprowadzać jakieś limity trzeba mieć odpowiednich piłkarzy w kraju, dzięki którym poza Polską nie będziemy tylko pośmiewiskiem. A śmiem poważnie wątpić, czy jakikolwiek nasz klub teraz były w stanie osiągnąć coś w Europie mając w składzie tylko Polaków. A jakby takiemu Manchesterowi City ściągać ilu chce piłkarzy spoza Wysp, to podejrzewam, że nawet Joe Hart nie znalazłby dla siebie miejsca w wyjściowej "jedenastce".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Niestety, aby wprowadzać jakieś limity trzeba mieć odpowiednich piłkarzy w kraju, dzięki którym poza Polską nie będziemy tylko pośmiewiskiem. A śmiem poważnie wątpić, czy jakikolwiek nasz klub teraz były w stanie osiągnąć coś w Europie mając w składzie tylko Polaków.

Tylko że mając zaciąg zagraniczny i tak nic nie znaczy-więc po co ten zaciąg ?

Niech grają sami Polacy i tylko najlepsi z zagranicy jak w siatkówce i będzie lepiej-może nie od razu dobrze.

Swego czasu mieliśmy Bońków, Deynów itp, o których poziomie obecni nasi kopacze mogą co najwyżej pomarzyć.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
To właśnie podoba mi się w grze Realu-dużo strzałów(zwykle po kilkanaście na mecz) i zwykle efekt w postaci kilku bramek-Barca aż tak porywająco (dla mnie) nie gra.

Co kto lubi, mnie gra Realu też nie nudzi.

No, w Anglii FA nie raz wzywała dwóch menadżerów na dywanik, bo pozwalali sobie wg FA na zbyt dużo w przesyłaniu sobie za pomocą mediów wzajemnych uprzejmości.

UEFA to szczebel wyżej.

Nie Mou pierwszy, nie Mou ostatni korzysta na błędzie sędziowskim. Jednak to po potem osiągnął, to jego. Guardiola i Barcelona w 2009 w półfinale LM z Chelsea też miała sporo szczęścia, bo z tego co pamiętam, to ekipa Hiddinka powinna dostać tak z dwa karne.

No to skoro o tym półfinale mowa, to FCB należał się karny za faul na Henry'ym w pierwszym meczu i karny za rękę Ballacka w drugim, do tego bezsensowne wyrzucenie z boiska Abidala.

Po tym jak Puyol w 2002 r. skarżył się mediom na stronnicze sędziowanie arbitrów w Korei, Hiddink powiedział, że skoro byli lepsi, to powinni strzelić kolejne gole (wprawdzie strzelili ogółem dwa, ale to szczegół). Czemu nie zrobiła tego jego Chelsea w 2009 r.? Tyle set co Drogba przeciwko Barcelonie to miał chyba dopiero Benzema w ostatnim meczu.

A masz dowód, że tylko dlatego nie mówi źle o Fergusonie? Może zwyczajnie lubią się? Potrafisz to rozstrzygnąć?

A może się lubią, bo liczy na jego posadę? Nie wiem, przypuszczam. Pewne jest, że Mourinho marzy o powrocie do Anglii, bo tam najlepiej mu się pracowało, powiedział tak bodajże w grudniu 2010 r., gdy ponoć Perez zastanawiał się nad jego zwolnieniem, ale to chyba tezy na wyrost. Oczywiście Man Utd może być tylko jedną z opcji, ale pewnie jest.

@Roman - w obecnych warunkach IMHO albo chcemy mieć silną ligę złożoną z Polaków albo silną reprezentację, nie można mieć dwu rzeczy naraz. Albo trzymamy dobrych Polaków u nas, żeby wygryźli obcokrajowców i stanowili o sile Ekstraklasy albo pozwalamy im wyjeżdżać na zachód, gdzie nauczą się więcej, podniosą poziom i swój i reprezentacji. Kluby powinny dawać szanse młodym (w Lechu wszedł Możdżeń i nie gra źle) i skupić się bardziej na przeszukiwaniu niższych lig (Błaszczykowski trafił do Wisły bodajże z trzeciej).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Tylko że mając zaciąg zagraniczny i tak nic nie znaczy-więc po co ten zaciąg ?

Czyli sądzisz, że w nasze kluby od zaraz są w stanie znaleźć zastępców dla Radovicia, Meliksona, Rudnevsa, Ljuboji czy Chaveza? No i ilu to tych obcokrajowców u nas gra, że trzeba wprowadzać zakaz? Polską ligę obserwuję od dobrych 15 lat i naprawdę nie widzę teraz niczego, co nie miałoby miejsca w przeszłości.

Niech grają sami Polacy i tylko najlepsi z zagranicy jak w siatkówce i będzie lepiej-może nie od razu dobrze.

Nie no, nie porównujmy siatkarzy, którzy nie raz nie dwa na swoich pozycjach należą do najlepszych na świecie, do piłkarzy, gdzie ledwie paru łapie się do składów naprawdę silnych ekip klubowych. U nas problem nie polega na tym, że jest za dużo obcokrajowców, ale na tym, że już młodzi piłkarze, świeżo po etapie szkolenia odstają wyraźnie od kolegów z innych krajów. Dopóki u nas leży system szkolenia, dopóty żadne sztuczne uregulowania nie poprawią znacząco pozycji naszych klubów, reprezentacji i piłkarzy.

Swego czasu mieliśmy Bońków, Deynów itp, o których poziomie obecni nasi kopacze mogą co najwyżej pomarzyć.

Piłka nożna ma to do siebie, że rozwija się bardzo szybko. Szukanie rozwiązań w dawniejszych latach nie jest szczególnie udanym pomysłem. Dzisiaj na szczycie są ci, którzy potrafią zastosować się do najróżniejszych nowinek technicznych, taktycznych, szkoleniowych. Czerpać należy od tych, którym udaje się teraz. Anglia, Francja, Hiszpania, Holandia, Portugalia... wszędzie tam są rozwinięte systemy szkolenia. Dlaczego każdy z tych krajów jest w stanie regularnie "wypuszczać" na rynek gwiazdy pokroju Rooneya, Henry'ego, Xaviego, Sneijdera czy Naniego, a u nas gwiazdą jest już ten, kto przebije się do składu zachodniego klubu?

UEFA to szczebel wyżej.

A to nie było związane z dwumeczem w LM?

No to skoro o tym półfinale mowa, to FCB należał się karny za faul na Henry'ym w pierwszym meczu i karny za rękę Ballacka w drugim, do tego bezsensowne wyrzucenie z boiska Abidala.

Mimo wszystko, Barcelona miała wówczas także sporo szczęścia do błędnych decyzji sędziego. Strzał Iniesty w ostatnich sekundach to też strzał, który wychodzi raz w życiu. Więc co, Guardiola zbudował swoją pozycję na strzale Iniesty i błędach sędziego? Takie błędy w piłce nożnej zdarzały się i będą się zdarzać. Każdemu kto odniósł sukces można wyszukiwać na drodze do triumfy takie właśnie pomyłki sędziowskie, które zaważyły o awansie. Ale pisanie, że ktoś zbudował na tym sporą część kariery... bądźmy poważni. Mourinho i bez tego znalazłby zatrudnienie w czołowym klubie europejskim. Był zwyczajnie za dobry na to, aby siedzieć w takim klubie jak Porto. Już rok wcześniej wygrywając Puchar UEFA pokazał swoje zdolności.

A może się lubią, bo liczy na jego posadę? Nie wiem, przypuszczam.

Ano właśnie, przypuszczasz. To może zaznaczaj to od razu, żeby nie było wątpliwości na przyszłość ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
A to nie było związane z dwumeczem w LM?

Pisałeś o tym, że FA, czyli krajowa federacja wezwała trenerów na dywanik, podczas, gdy dwa kluby pozwały się wzajemnie do europejskiej federacji, właśnie po pierwszym meczu w LM.

Po dzisiejszym meczu mógłbym jeszcze spytać, czy w powszechnym zachowaniu trenerów angielskich (chociaż nie wiem, czemu są oni punktem odniesienia) jest łapanie asystenta trenera rywali za ucho.

Więc co, Guardiola zbudował swoją pozycję na strzale Iniesty i błędach sędziego?

Kto chce niech tak uważa. Faktem natomiast pozostaje to, że Guardiola - w odróżnieniu od Mourinho - nigdy nie wypomniał komuś wygrania LM z pomocą sędziów.

BTW każdy kto wierzy w teorię Pepa-magazyniera powinien po dzisiejszym meczu stuknąć się w czoło. Nie wiem co podkusiło Pepa do wystawienia Adriano na prawym skrzydle, ale to ewidentnie wypaliło, choć Adriano (może poza sparingami) w Barcelonie na prawym skrzydle nigdy nie grał.

Ale pisanie, że ktoś zbudował na tym sporą część kariery... bądźmy poważni. Mourinho i bez tego znalazłby zatrudnienie w czołowym klubie europejskim. Był zwyczajnie za dobry na to, aby siedzieć w takim klubie jak Porto. Już rok wcześniej wygrywając Puchar UEFA pokazał swoje zdolności.

Tego się nigdy nie dowiemy, pamiętajmy też o dyskusyjnym półfinale Porto z Deportivo.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Pisałeś o tym, że FA, czyli krajowa federacja wezwała trenerów na dywanik, podczas, gdy dwa kluby pozwały się wzajemnie do europejskiej federacji, właśnie po pierwszym meczu w LM.

Zaraz, ale co ma pozywanie do UEFA po meczach w LM do tego, że FA wzywa trenerów po tym, co dzieje się w związku z wydarzeniami w EPL? No kompletnie nic, a Ty mi piszesz o jakimś poziomie wyżej. Po co? To co w lidze krajowej rozstrzyga krajowa federacja, to co w pucharach europejskich rozstrzyga UEFA. Poziomy nic tu nie mają do rzeczy.

Po dzisiejszym meczu mógłbym jeszcze spytać, czy w powszechnym zachowaniu trenerów angielskich (chociaż nie wiem, czemu są oni punktem odniesienia) jest łapanie asystenta trenera rywali za ucho.

Żaden punkt odniesienia, tylko przykłady na to, że to co uważasz za takie straszne zbrodnie Mourinho inni stosują od lat i można z tym żyć. I nie, to nie jest powszechne zachowanie. Ale dziwnym trafem dopiero w Hiszpanii Mou zaczął się tak zachowywać.

Tego się nigdy nie dowiemy, pamiętajmy też o dyskusyjnym półfinale Porto z Deportivo.

Ano nie dowiemy, dlatego też nie rozumiem po co ten komentarz, że chodzi tylko o zajęcie stanowiska Fergusona.

Czego by o Realu nie mówić, to widać, że jednak Mou powoli zaczyna kształtować Real tak, jak to sobie wyobraził. Widać wyraźny postęp w tej ekipie. Jestem szalenie ciekaw, jak to będzie wyglądało w najbliższych miesiącach. W bezpośrednim starciu z Barcą ciągle jeszcze wychodzą jakieś braki, ale w lidze to już może wyglądać zupełnie inaczej. Carvalho... kurna, gdyby ten gość był młodszy ciągle spokojnie dawałby sobie radę w EPL. Dzisiaj znowu pełna profeska.

Ehh, strasznie żałuję, że nie zapisywałem sobie tekstów Trzeciaka i Szpakowskiego z tego meczu. Niektóre to były prawdziwe perełki, jak choćby ten o cieście z zakalcem i Messim-delicją... chociaż nie wiem, czy ten o Fabregasie mogącym grać na każdej pozycji poza bramką nie był lepszy. Chociaż może w Hiszpanii to on faktycznie poradzi sobie na każdej pozycji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
No kompletnie nic, a Ty mi piszesz o jakimś poziomie wyżej. Po co? To co w lidze krajowej rozstrzyga krajowa federacja, to z w pucharach europejskich rozstrzyga UEFA. Poziomy nic tu nie mają do rzeczy.

Mają. To, że trener obrazi drugiego w lidze macedońskiej interesuje tylko Macedończyków. To, że trener zespołu macedońskiego grającego w europejskich rozgrywkach obrazi innego trenera jest sprawą nie tylko Macedonii.

Żaden punkt odniesienia, tylko przykłady na to, że to co uważasz za takie straszne zbrodnie Mourinho inni stosują od lat i można z tym żyć.

Można, ale żyje się gorzej. Widocznie takie zachowanie kibicom ligi angielskiej się podoba, czy nawet imponuje, ale ja nie lubię ludzi zachowujących się jak chamy i nigdy czegoś podobnego nie zaakceptuję, tym bardziej, że w lidze hiszpańskiej naprawdę rzadko dochodzi do spięć między trenerami, nie przypominam sobie, by Guardiola miał z kimś na pieńku w tamtym sezonie, poza Mourinho, który zdążył zrazić do siebie np. Preciado ze Sportingu Gijon.

Ale dziwnym trafem dopiero w Hiszpanii Mou zaczął się tak zachowywać.

Jakaś sugestia, że Hiszpania to siedlisko chamstwa i prowokacji?

Ehh, strasznie żałuję, że nie zapisywałem sobie tekstów Trzeciaka i Szpakowskiego z tego meczu.

"Adriano Sanchez" było najlepsze. Do tego standardowe, wytarte formułki: "Mascherano pokazał jestem", "Guardiola podniósł się z ławki".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Mają. To, że trener obrazi drugiego w lidze macedońskiej interesuje tylko Macedończyków. To, że trener zespołu macedońskiego grającego w europejskich rozgrywkach obrazi innego trenera jest sprawą nie tylko Macedonii.

Ale tutaj i tak wszystko dotyczyło dwóch klubów z tego samego kraju. A o całej sprawie pisało zapewne niewiele więcej mediów jak wtedy, kiedy to Ferguson ląduje w FA na dywaniku. Więc przykład średnio trafiony, bo poziom medialności samej EPL jest porównywalny z LM.

Można, ale żyje się gorzej.

Cóż, jak ktoś bierze takie prowokacje na poważnie, to faktycznie może żyć się gorzej. W Anglii to jest element gry, który wszyscy rozumieją, akceptują i wiedzą jak odczytywać (im mniej poważnie się to odbiera, tym lepiej, bo temu kto zaczyna takie wojenki chodzi o to, aby zwyczajnie zdekoncentrować rywala, sprowokować go, przerzucić uwagę mediów i kibiców właśnie na rywala). Dzisiaj i tak jest spokojniej niż jeszcze kilka lat temu. Przecież kiedyś pojedynki Arsenalu z United to była prawdziwa wojna. Słowne utarczki Wengera z Fergusonem, przepychanki w tunelach przed meczem, twarda gra na boisku... Ehh, było, minęło.

Widocznie takie zachowanie kibicom ligi angielskiej się podoba, czy nawet imponuje, ale ja nie lubię ludzi zachowujących się jak chamy i nigdy czegoś podobnego nie zaakceptuję,

Cóż, jak ktoś nie czuje klimatu EPL to "mind-games" może faktycznie odbierać jako chamstwo, choć w większości przypadków z chamstwem nie mają za wiele wspólnego.

tym bardziej, że w lidze hiszpańskiej naprawdę rzadko dochodzi do spięć między trenerami, nie przypominam sobie, by Guardiola miał z kimś na pieńku w tamtym sezonie, poza Mourinho, który zdążył zrazić do siebie np. Preciado ze Sportingu Gijon.

I właśnie między innymi ze względu na tę nudę Mou chce wracać do Anglii.

Jakaś sugestia, że Hiszpania to siedlisko chamstwa i prowokacji?

Nie wiem czy sugestia. Po prostu stwierdzam fakt. A czy to wina Hiszpanii, Barcelony czy sam Mou się tak zmienił, to już nie wiem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Ale tutaj i tak wszystko dotyczyło dwóch klubów z tego samego kraju. A o całej sprawie pisało zapewne niewiele więcej mediów jak wtedy, kiedy to Ferguson ląduje w FA na dywaniku. Więc przykład średnio trafiony, bo poziom medialności samej EPL jest porównywalny z LM.

A co ma skala zainteresowania mediów do tego, która federacja rozsądza sprawę? Zupełnie nic, nie ma to żadnego znaczenia dla sprawy. UEFA stoi wyżej niż FA to i sprawa jest wyższej rangi niż utarczki w lidze angielskiej.

Cóż, jak ktoś bierze takie prowokacje na poważnie, to faktycznie może żyć się gorzej. W Anglii to jest element gry, który wszyscy rozumieją, akceptują i wiedzą jak odczytywać (im mniej poważnie się to odbiera, tym lepiej, bo temu kto zaczyna takie wojenki chodzi o to, aby zwyczajnie zdekoncentrować rywala, sprowokować go, przerzucić uwagę mediów i kibiców właśnie na rywala). Dzisiaj i tak jest spokojniej niż jeszcze kilka lat temu. Przecież kiedyś pojedynki Arsenalu z United to była prawdziwa wojna. Słowne utarczki Wengera z Fergusonem, przepychanki w tunelach przed meczem, twarda gra na boisku... Ehh, było, minęło.

Widzę, że mamy zupełnie odmienne pojmowanie futbolu. Dla Ciebie to chyba jakiś środek do wzniecenia burzy medialnej i istnej wojny pomiędzy dwoma drużynami. Dla mnie to tępa zabawa dla mas, mająca służyć tylko rozrywce. Wolę jednak sytuację, gdy wszyscy się lubią zamiast sytuacji, gdy wszyscy się kopią.

I właśnie między innymi ze względu na tę nudę Mou chce wracać do Anglii.

Nie powiedziałbym, że Premier League jest najbardziej spektakularną ligą na świecie, ale na pewno jest najlepiej zorganizowana. Wielkie znaczenie ma tu gra fair play i szacunek dla przeciwnika - tak wg The Sun mówił w styczniu. Więc po czym wnioskujesz, że się nudzi w Hiszpanii?

Poza tym nuda to bardzo ciekawe określenie na stan, gdy nikt nikogo nie łapie za ucho.

Nie wiem czy sugestia. Po prostu stwierdzam fakt. A czy to wina Hiszpanii, Barcelony czy sam Mou się tak zmienił, to już nie wiem.

Cóż, jeżeli Barcelona wyzwala jego kompleksy to już nie wina Barcelony, tylko raczej samego zakompleksionego.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cóż, jak ktoś nie czuje klimatu EPL to "mind-games" może faktycznie odbierać jako chamstwo, choć w większości przypadków z chamstwem nie mają za wiele wspólnego.

To co wczoraj zrobił Mourinho z "mind-games" ma niewiele wspólnego, chyba określenie "mud-games" byłoby odpowiednie. Poza palcem w ucho była jeszcze jedna sytuacja, w której możemy "podziwiać" teatralność Portugalczyka:

http://euro2008.blox.pl/2011/08/Mourinho-twierdzi-ze-Messi-smierdzi.html

Rozumiem frustrację zawodników Realu, sam pewnie bym się wściekał gdybym grał w ich drużynie, ale trener jest od tego, żeby studzić te emocje. On dość, że jeszcze je podgrzewa, to uczestniczy w tym procederze. Nie jestem jakimś wybitnym specjalistą i nie oglądam 4, 5 meczów w tygodniu, ale nie przypominam sobie, by jakiś trener pokroju Fergusona, Redknappa, Lippiego, Manciniego, Hitzfelda etc. zachował się kiedyś w podobny sposób.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
DiTo   
ale nie przypominam sobie, by jakiś trener pokroju Fergusona, Redknappa, Lippiego, Manciniego, Hitzfelda etc. zachował się kiedyś w podobny sposób.

Ja też nie...gdy jeden ze szkoleniowców Barcy w odpowiedzi popchnął go był wielce oburzony...

A sam Real już drugi raz pokazał że nie potrafi przegrywac i jest po prostu chamski.

Ehh, strasznie żałuję, że nie zapisywałem sobie tekstów Trzeciaka i Szpakowskiego z tego meczu

Albinosie,a widziałeś ten brutalny faul PEDRO na Messim ? :lol:

Poza tym dowiedziałem się że David Villa to Alves ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Nie jestem jakimś wybitnym specjalistą i nie oglądam 4, 5 meczów w tygodniu, ale nie przypominam sobie, by jakiś trener pokroju Fergusona, Redknappa, Lippiego, Manciniego, Hitzfelda

Hitzfeld w tamtym sezonie skrytykował Mourinho http://www.fcb24.com/news/hitzfeld--mourinho-jest-wstydem-i-hanba-dla-realu/

Poza tym widzę pewną niekonsekwencję w poglądach Albinosa. Jak Anglicy urządzają sobie wojenki klubowe to to jest fajne i generalnie "part of the job", trzeba z tym żyć i to zaakceptować. Ale jeśli dzieje się to w Hiszpanii to to jest niesmaczne i zniechęca do oglądania.

W całym tym sporze "kto zaczął" tę aferę, nie jest ważne to, czy Mourinho zachowuje się, tak jak zachowują się trenerzy w Anglii. Ważniejsze jest to, czy podobnie zachowują się ci z Barcelony. A Barcelona: 1) nie wywierała presji na arbitrach, nie zwalała na nich winy za porażkę, 2) nie zwalała na terminarz, 3) przez cały sezon nie sugerowała, że inne zespoły mają lepiej i są lepiej traktowane, 4) nie dąży do połamania rywalom nóg, no i 5) nikomu nie wsadza palca do ucha (aż dziwne, że coś takiego faktycznie się stało, bo brzmi to kuriozalnie). Oczywiście Barca nie jest kryształowa, sprawa nie zamyka się tylko w ich symulkach, ale było kilka wypowiedzi, głównie Xaviego, że "Real nie chciał grać w piłkę", co brzmi absolutnie głupio i bezpodstawnie. Każdy gra jak potrafi, a że w kwietniu Real wyzwalał w sobie futbol w stylu drwali szkockich to już inna sprawa. Niemniej IMHO znaku równości między tym co robi Real, a tym co robi Barcelona, nie da się postawić.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
A co ma skala zainteresowania mediów do tego, która federacja rozsądza sprawę? Zupełnie nic, nie ma to żadnego znaczenia dla sprawy. UEFA stoi wyżej niż FA to i sprawa jest wyższej rangi niż utarczki w lidze angielskiej.

Kompletnie nie rozumiem o co Ci chodzi. Chcesz wykazać wyższość problemu Barcy i Realu? Wiesz co, zostawmy to, bo nie dojdziemy do porozumienia.

Widzę, że mamy zupełnie odmienne pojmowanie futbolu. Dla Ciebie to chyba jakiś środek do wzniecenia burzy medialnej i istnej wojny pomiędzy dwoma drużynami. Dla mnie to tępa zabawa dla mas, mająca służyć tylko rozrywce. Wolę jednak sytuację, gdy wszyscy się lubią zamiast sytuacji, gdy wszyscy się kopią.

Żaden środek, Tofik, przestań przypisywać mi rzeczy, których nie napisałem. EPL ma swój specyficzny klimat, i albo się go rozumie, albo ma się dziwne wyobrażenie o nim. Ja od lat wokół tego co dzieje się w związku z EPL nie zaobserwowałem niczego, co choćby stało przy tym, co ma miejsce ostatnio między Realem a Barcą. Nawet starcia takie jak United-City, United-Liverpool, Arsenal-Tottenham czy Liverpool-Everton, które są w końcu klasykami pełną gębą, a kibice i piłkarze obu ekip czekają na te mecze jako na coś wyjątkowego, razem wzięte wywołują mniej negatywnych emocji niż jedno El Classico. Czemu? Bo tam ludzie rozumieją o co chodzi, wiedzą, że pewnych prowokacji nie trzeba brać na poważnie. Kto nie chce, ten nie uczestniczy w tym. Kto zaś zaczyna uczestniczyć, stara się podchodzić do tego na spokojnie. W ostatnich latach tylko Benitez nie wyczuł klimatu. Reszta jakoś nie ma z tym problemu. Media też się nie oburzają jakoś specjalnie, a brytyjskie media uwielbiają różne skandale i wykorzystują każdą okazję do tego, aby przywalić jakiemuś trenerowi czy piłkarzowi. Wystarczyło, że Rooney w meczu z West-Hamem rzucił do kamery 2-3 mocniejsze słowa i od razu stał się wrogiem publicznym numer jeden. Ryan Babel za pomocą Twittera wyraził swoje zdanie na temat sędziowania Howarda Webba? Od razu dobrano mu się do skóry. Jakby w Anglii regularnie działo się to co w Hiszpanii, to piłka nożna zapewne nie schodziłaby z pierwszych stron brukowców, a może i nie tylko. Więc moja propozycja, zacznij śledzić uważnie to co dzieje się wokół EPL, i za rok może będziemy mogli pogadać. Bo na razie moje tłumaczenia na nie wiele się zdadzą, jeśli Ty przy ocenie kierujesz się jedynie tym, co Ci się wydaje.

Więc po czym wnioskujesz, że się nudzi w Hiszpanii?

Takie same przypuszczenia, jak Twoje o tym, że chce zająć stanowisko Fergusona i tylko dlatego jest miły :)

Cóż, jeżeli Barcelona wyzwala jego kompleksy to już nie wina Barcelony, tylko raczej samego zakompleksionego.

A dla Ciebie uruchamianie zraszaczy gdy drużyna rywala się cieszy z awansu, to jest ok? Dla Ciebie to co robiła Barca w ostatnich miesiącach odnośnie transferu Fabregasa, to też ok? Wybacz Tofik, ale Barca też ma swoje za uszami.

To co wczoraj zrobił Mourinho z "mind-games" ma niewiele wspólnego, chyba określenie "mud-games" byłoby odpowiednie.

Ale ja chyba dość jasno napisałem, że takie rzeczy w Anglii nie mają miejsca? Wniosek, nie da się tego zaklasyfikować jako mind-games.

ale nie przypominam sobie, by jakiś trener pokroju Fergusona

Ferguson nie musi nikogo ciągnąć za ucho, on według wielu ma w kieszeni połowę menadżerów z EPL a sędziowie boją się go...

Poza tym widzę pewną niekonsekwencję w poglądach Albinosa. Jak Anglicy urządzają sobie wojenki klubowe to to jest fajne i generalnie "part of the job", trzeba z tym żyć i to zaakceptować. Ale jeśli dzieje się to w Hiszpanii to to jest niesmaczne i zniechęca do oglądania.

Widzisz niekonsekwencję, bo dostrzegasz tylko to, co Ci pasuje :) Moje zniechęcenie odnosiło się do tego co działo się na boisku (czyt. chamstwo i symulanctwo). Te negatywne cechy w Anglii są tak samo piętnowane. Wypowiedzi Mou i odpowiedzi Guardioli akurat nie bardzo mi przeszkadzały (i pisałem o tym już tutaj: https://forum.historia.org.pl/topic/9534-sport/page__view__findpost__p__200563). Dlaczego? Ano dlatego, że aby zobaczyć mecz nie muszę ich słuchać/czytać. Jeśli to robię, to tylko i wyłącznie z własnej woli. Natomiast oglądając mecz muszę patrzeć na to, jak Pepe zapomina po co jest na boisku, a Busquets myli boisko z teatrem.

1) nie wywierała presji na arbitrach, nie zwalała na nich winy za porażkę

No, patrząc na to jak zachowują się piłkarze Barcelony podczas co ważniejszych spotkań, to mam wręcz odwrotne zdanie. Lecą po faulu rywala od razu do arbitra, co musi wywrzeć na nim pewną presję. Oczywiście tak robi cała masa drużyn, niemniej uważałbym z tym "nie wywiera presji na arbitrach". Przed meczem może i nie, ale podczas meczu potrafi jak najbardziej.

4) nie dąży do połamania rywalom nóg

Patrząc na to co Busquets zrobił w finale CdR można odnieść ciut inne wrażenie ;)

5) nikomu nie wsadza palca do ucha (aż dziwne, że coś takiego faktycznie się stało, bo brzmi to kuriozalnie)

Owszem, nie wsadza, niemniej zachowanie Messiego kiedy kopnął piłkę w kibica i nie przeprosił też było - przynajmniej dla mnie - dość znaczące.

Oczywiście Barca nie jest kryształowa, sprawa nie zamyka się tylko w ich symulkach, ale było kilka wypowiedzi, głównie Xaviego, że "Real nie chciał grać w piłkę", co brzmi absolutnie głupio i bezpodstawnie. Każdy gra jak potrafi, a że w kwietniu Real wyzwalał w sobie futbol w stylu drwali szkockich to już inna sprawa. Niemniej IMHO znaku równości między tym co robi Real, a tym co robi Barcelona, nie da się postawić.

I na tym zakończmy, bo nie dojdziemy chyba do porozumienia. Ty patrzysz na to z pozycji kibica Barcelony, ja z pozycji człowieka, który nie kibicuje ani Realowi, ani Barcelonie. Oczywistą sprawą jest to, że będziesz szukał wszelkich możliwych argumentów, aby tylko pokazać, że Barcelona jest w porządku, a już na pewno mniej winna niż Real. Możliwe, że jakby szło o drużynę, której sam kibicuję, to zachowywałbym się podobnie. Niemniej trudno abyśmy się w takiej sytuacji dogadali.

To co powinno być wizytówką ligi hiszpańskiej niestety nią nie jest. Dwie świetne drużyny zamiast grać w piłkę wolą szukać sposobów na uszkodzenie rywala i po byle dotknięciu udawać, że zostali znokautowani. I to mnie Tofiku odstręcza i zniesmacza, a nie to, że Mourinho sobie trochę pogada (to co zrobił wczoraj, to już inna para kaloszy, i to też należy piętnować) a Guardiola odpowie mu tak czy inaczej. Tak więc fajnie się gadało, ale czas chyba zamknąć ten rozdział naszych piłkarskich wojenek ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Ferguson nie musi nikogo ciągnąć za ucho, on według wielu ma w kieszeni połowę menadżerów z EPL a sędziowie boją się go...

Co to ma do rzeczy u kogo Ferguson cieszy się estymą, a u kogo nie? Uważam, że Mourinho jest świetnym trenerem, co nie zmienia faktu, że nie powinien, a nawet nie ma prawa się tak zachowywać jak wczoraj.

Wracając na nasze krajowe poletko... Wczoraj Wisła wygrała z APOEL-em 1:0. Jak myślicie, dadzą radę Wiślacy w Nikozji, czy nie? Dzisiaj ponadto grają jeszcze nasze dwie drużyny Legia i Śląsk.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj Wisła wygrała z APOEL-em 1:0. Jak myślicie, dadzą radę Wiślacy w Nikozji, czy nie?

Na dwoje babka wróżyła.

Mnie ciekawi co innego-jak to się dzieje że Barcelona zawsze od dobrych kilkunastu lat ma właściwie jedną gwiazdę która załatwia z drobną pomocą całą robotę-napierw Rivaldo, potem Ronaldinio, teraz Messi.

Real gra jednak bardzie drużynowo niż pod ednego gwiazdora i to mi się bardziej podoba.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.