Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

ciekawy   

I kolejna probka - dowcip feministyczny :

Reguły...:D

1.REGUŁY ustalane są przez kobiety.

2.REGUŁĄ jest zmiana REGUŁ bez uprzedzenia.

3.Nie ma mężczyzn rozumiejących REGUŁY.

4.Jeżeli mężczyźni zaczynają rozumieć REGUŁY,wówczas REGUŁY ulegają zmianie.

5.REGUŁA mówi-KOBIETY się nie mylą.

6.Jeżeli KOBIETY są w błędzie-jest to bezpośrednim wynikiem błędu mężczyzn.

7.KOBIETA może ZAWSZE zmienić zdanie.

8.Mężczyzna nie ma prawa zmienić zdania bez pisemnej zgody KOBIETY.

9.KOBIETA ma ZAWSZE prawo być zła lub zmęczona.

10.Mężczyzna,/jeżeli już popełnił ten nietakt,że jest zły lub zmęczony/-

ma być cicho.

11.Mężczyzna ma znaleźć rozwiązanie problemu,gdy ten się pojawi.

12.KOBIETA może znaleźć rozwiązanie problemu w odpowiednim czasie-jeżeli

będzie chciała.

13.Wszelkie próby zmiany REGUŁ ze strony mężczyzn grożą ciężkim kalectwem.

Tak myślą kobity ! ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

porucznik Rżewski!

Pewnego wieczoru porucznik Rżewski spotkał się w restauracji z pułkownikiem.

- Poruczniku - rzekł pułkownik - widzę, że pan często chodzi do restauracji. Prawie codziennie. Mnie zawsze brakuje pieniędzy...

- A co pan robi z pensją, panie pułkowniku?

- Wszystko oddaję żonie. A ona na hulanki nie chce dawać...

- Nie umie pan postępować z kobietami, panie pułkowniku. Kiedy nie chce dać pieniędzy, niech pan podejdzie do niej od tyłu, pocałuje w szyję i delikatnie weźmie w ramiona. Na pewno da!

Pułkownik wraca do domu i robi tak, jak mu poradził porucznik. Podszedł od tyłu do żony, objął ją, pocałował w szyję. Żona przeciągnęła się z rozkoszą i mówi:

- Cóż to, poruczniku, znowu skończyły się pieniążki

--------------------------------------------------------------------

Porucznik Rżewski pyta adiutanta:

- Słuchaj no, co takiego mam zrobić, żeby mnie dzisiaj na przyjęciu wszyscy podziwiali?

- Powinien Pan, poruczniku doprowadzić do tego, żeby księżna Woroncewa publicznie zaklnęła.

- To niemożliwe! Ona takich słów nawet nie zna!

- To bardzo prosta sprawa mówi adiutant: Podchodzi Pan, poruczniku do księżnej i pyta:

- Księżno, była Pani w Pskowskiej Gubernii? Gdy odpowie "tak", pyta pan porucznik dalej:

- A w Michajłowskiej gubernii też księżna była? I gdy znowu odpowie "tak" pyta Pan porucznik dalej:

- To znaczy, że zna księżna hrabinę Janichu?

I wtedy księżna odpowie "Nie, Janichu ja nie znam! I tu ją Pan, panie poruczniku masz!

Wieczór, przyjęcie. Porucznik podchodzi do księżnej Woroncewej i pyta:

- Księżno, była pani w pskowskiej gubernii?

- Nie - odpowiada księżna.

- (Zdziwiony) To i w Michajłowskiej gubernii też księżna nie była?

- Nie.

- To Wy co, nichuja nie znacie?!

--------------------------------------------------------------------

Rżewski umówił się na nocną schadzkę w hotelu. Dama, przez baczenie na swą reputację rzecze:

- Poruczniku, widzę was o północy. Tylko na Boga, zdejmijcie buty...

Noc. Ba, północ. Hotel śpi. Nagle stukot jak cholera. Z pokoju, w peniuarze tylko odziana wybiega dama:

- Rżewski, co to znaczy?! Miał pan iść boso...

- Buty mam w rękach - odpowiada porucznik.

- O co to tak stuka?!!

- Ostrogi.

--------------------------------------------------------------------

Kiedyś, w trakcie boju z Francuzami - opowiada porucznik Rżewski. - Chwyciłem zamiast szabli swego h*u&a...

- I co się stało?!

- Dwóch zabiłem, nim dostrzegłem pomyłkę

--------------------------------------------------------------------

Siedzi Rżewski, coś pisze... Wchodzi pułkownik:

- Cóż to pan pisze, panie poruczniku?

- Hymn pułku tworzę.

- Doprawdy? Pozwól pan spojrzeć... Toż to same bluźnierstwa!

- Jakże same bluźnierstwa? O, w drugiej linijce - słowo "sztandar!

--------------------------------------------------------------------

W pewnej jednostce wojskowej szef wyszkolenia wprowadził urozmaicenie ćwiczeń strzeleckich polegające na strzelaniu do baloników wypełnionych wodorem. Widać od razu, kiedy cel trafiony, szereg innych zalet, ogólnie się spodobało. Z czasem zaczęto stosować prezerwatywy, bo jak raz były tańsze. I tak, pewnego dnia, młody porucznik Rżewski został wysłany do apteki po zakup akcesoriów szkoleniowych. Wchodzi do apteki, młoda aptekarka pyta go:

- Czym mogę służyć, panie oficerze?

- Poproszę całą skrzynkę prezerwatyw.

Aptekarka spłoniła się i zawstydzona pyta:

- Całą skrzynkę?! Panie oficerze, na cóż panu aż tyle?

Porucznik Rżewski uczciwie odpowiedział:

- Ćwiczyć trzeba...

I tak zaczęły krążyć plotki o poruczniku Rżewskim.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Inga   

Do domu wpada uradowany mąż.

Mówi do żony:

- Kochanie wygrałem w totka.

Żona siedzi cicho i nagle mówi:

- Mamusia nie żyje.

Na to mąż krzyczy z radości:

- Ja p***e kumulacja!!!

;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   

Nie mogło zabraknąć takich sobie (ale za to klasycznych) dowcipów o Stirlitzu:

Stirlitz obudził się koło drugiej. Pierwsza też była niezła, pomyślał.

***************************

Szedł nocką Stirlitz po ulicach Berlina. Nagle z lewej... z prawej... z tyłu... z przodu rozległy się ogłuszające wybuchy.

"Dolby surround" - pomyslał Stirlitz.

***************************

- No, jeśli dalej pogna w tym tempie, to w Zurychu będzie raz dwa - pomyślał Stirlitz obserwując swojego kuriera oddalającego się z lawiną

*******************************

Strilitz od dawna układał plan zamachu na Hitlera. Plan był doskonały - wypalił niespodziewanie zaraz po znalezieniu się w kieszeni Strilitza, który, o dziwo, tylko z lekkimi poparzeniami trafił do szpitala

********************************

Stirlitz zobaczył jak banda wyrostków pompuje kota benzyną. Kot wyrwał się, przebiegł kilka metrów i upadł.

- Widocznie benzyna się skończyła - pomyślał Stirlitz.

**********************************

Stirlitz, Miller i Kaltenbruner grali w karty. Stirlitzowi karta nie szła, ale umiał robić dobrą minę do złej gry. Gdy tylko odszedł się wysikać, mina zadziałała...

********************************

Stirlitz poszedł do lasu, ale ani borowików, ani podgrzybków, ani nawet opieniek nie było.

- Pewnie nie sezon - pomyślał Stirlitz, siadając w zaspie.

*********************************

Podczas uroczystej akademii w dniu urodzin Hitlera dostarczono Stirlitzowi na salę depeszę. "Stirlitz, jesteście zwykła dupa!" - mogły odczytać zbyt ciekawe oczy. Ale tylko Stirlitz wiedział, że właśnie tego dnia otrzymał tytuł Bohatera Związku Radzieckiego.

*******************************

Stirlitz wszedł do kawiarni Elefant.

- To Stirlitz. Zaraz będzie zadyma - powiedział jeden z siedzących przy stole.

Stirlitz wypił kawę i wyszedł.

- Nie - odpowiedział drugi. - To nie on.

- Jak to nie!? To Stirlitz!!! - krzyknął trzeci.

Zaczęła się zadyma

****************************************

Stirlitz jest już w Rosji, pije piwo pod kioskiem i krzywi się do sąsiada:

- Rozwodnione.

A sąsiad na to:

- Trzeba było gorzej szpiegować, pilibyśmy Heineckena.

*********************************

Gestapo obstawiło wszystkie wyjścia, ale Stirlitz ich przechytrzył. Uciekł przez wejście.

***********************************

Stirlitz wolnym krokiem zbliżył się do lokalu kontaktowego. Zapukał umówione 127 razy. Nikt nie otworzył. Po namyśle wyszedł na ulicę i spojrzał w okno. Tak, nie mylił się. Na parapecie stały 63 żelazka - znak wpadki.

******************************

Stirlitz otrzymał telegram: "Jeśli nie zapłacicie za energię elektryczną, wyłączymy wam radiostację".

*************************************

Stirlitz usłyszał pukanie do drzwi. Otworzył je. Za drzwiami stał kotek.

- Chcesz mleczka, głuptasku? - spytał czule Stirlitz.

- Sam jesteś głupi! Właśnie przyjechałem z Centrali - odrzekł kotek.

********************************

Stirlitz szedł ulicą, kiedy z tyłu rozległy się strzały i tupot podkutych butów.

- To koniec - pomyślał Stirlitz wkładając rękę do prawej kieszeni spodni.

Tak, to był koniec. Pistolet nosił w lewej.

******************************

Himmler wzywa jednego ze współpracowników:

- Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową

- 45

- A czemu nie 54?

- Bo 45!

Himmler zapisuje w aktach "charakter nordycki" i wzywa następnego:

- Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową

- 28

- A czemu nie 82?

- Może być i 82, ale lepsza jest 28.

Himmler zapisuje w aktach "charakter bliski nordyckiemu" i wzywa kolejnego:

- Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową

- 33

- A czemu nie... a to wy, Stirlitz.

*********************

Gdy Stirlitz szedł korytarzem, oczom jego ukazało się ogłoszenie o czynie społecznym.

- Wpadłem - pomyślał. Skierował się w kierunku gabinetu Mullera.

- Gratuluje poczucia humoru - powiedział - Tak jestem agentem sowieckim!

- Dobra, dobra Stirlitz... Odmaszerować!

Po chwili Muller wykręcił numer Kaltenbrunerra.

- Czego to nie wymyśli nasz poczciwy Stirlitz, żeby się wykręcić od roboty...

****************************

Stirlitz wszedł do gabinetu i ujrzał Mullera leżącego na podłodze i nie dającego oznak życia.

- Otruty - pomyślał Stirlitz przyglądając się rączce siekiery wystającej z piersi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Stirlitz podniósł twarz z błota i zobaczył dwóch ludzi w szarych mundurach. 'Jesli to Niemcy, powiem, że jestem Standartenfuhrer Stirlitz, jesli nasi-powiem Isajew'-pomyślał błyskotliwie. Patrol milicji podszedł bliżej.

-Patrzcie, to ten zanany aktor Tichonow znowu schlał się jak świnia. Zostawmy go, niech sobie leży.

Stirlitz szedł w rozchełstanym mundurze i pijany w trzy d**y. Dziś, 23 lutego, w święto Armii Czerwonej, chcial wyglądać jak prawdziwy sowiecki oficer.

Pod dom Stirlitza zajechał samochód. Ze środka wyskoczyło trzech gestapowców i Muller. Muller podbiega do drzwi i wali w nie pięściami.

-Otwieraj-krzyczy-wiemy, że tam jesteś, Stirlitz!

Stirlitz wychodzi na balkon i mówi:

-Nikogo w domu nie ma!

Muller odjeżdża z gestpowcami. W ten oto niezwykle przebiegły sposób, Storl;itz zwodzi Gestapo już 5 miesiąc.

Dowcipy o Stirlitzu można mnożyć do potęgi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Mój ulubiony:

Stirlitz pomyślał. Spodobało mu się. Pomyślał jeszcze raz.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   

Ostatnio wstałem rano i znalazłem włóczkę, która wieczorem była w formie kłębka, zrzuconą z biurka, zaplątaną dookoła fotela, dookoła nogi od łóżka, dookoła fotela, dookoła kółka od fotela, potem dłuuuuuuuga nitka do kuchni, dookoła nogi od stołu, dookoła drugiej nogi od stołu, dookoła taboretu, z powrotem do przedpokoju pod lodówkę. Reszta kłębka była pod lodówką.

Dlaczego włóczka się rozwłóczyła??

Odpowiedzi:

Platon: Dla ważniejszego dobra.

Arystoteles: Taka jest natura kłębków, że rozkłębkowują się.

Karol Marks: To było historycznie nie do uniknięcia.

Saddam Husain: To był nie sprowokowany akt rebelii i mamy prawo na tę włóczkę zrzucić 50 ton gazu bojowego.

Martin Luther King: Widzę świat, w którym wszystkie włóczki są wolne i mogą rozkłębkowywać się, nie będąc pytanymi o motywy.

Freud: Fakt, że się w ogóle tą sprawa interesujecie, że kłębek rozwłóczył się, ujawnia waszą seksualną niepewność.

Darwin: Kłębek włóczki został w dłuższym okresie przez naturę tak wybrany, że teraz jest genetycznie do tego uwarunkowany, aby rozwłóczkowywać się.

Budda: Tym pytaniem ujawniasz twoją własną kłębkową naturę.

Bogusław Linda: Bo to zła włóczka była.

Statystyczny przedstawiciel społeczeństwa: A ch*j ją wie!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Szef zwołuje zebranie w pracy i mówi do pracowników:

- Sytuacja stała się kryzysowa. Muszę kogoś zwolnić.

- Nie możesz mnie zwolnić. Jeśli to zrobisz, pozwę cię o dyskryminację rasową - odezwał się Murzyn.

- Ja jestem kobietą, pozwę cię o seksistowskie traktowanie w pracy - powiedziała kobieta.

- A ja jestem stary, nigdzie nie znajdę pracy i dlatego cię pozwę - rzekł staruszek.

Wobec tego, oczy wszystkich zostały skierowane na młodego, białoskórego mężczyznę, który mówi:

- Ostatnio wydaje mi się, że jestem gejem...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

to nie jest "na wesoło" to jest rzeczywistość [!]

1. Przyczyny stluczek

1a. Jadę w kolumnie, auto przede mną, auto za mną, prędkość w okolicach 50 tki, delikatnie zwalniam [hamowanie silnikiem] i troszkę nożny, zerkam w lusterko wsteczne a tam widzę dość szybko zbliżającą się osobówkę, puszczam hamulec, czuję uderzenie, dobijam do faceta z przodu [w zasadzie dotykam go w zderzak]. Z ostatniego auta wysiada młoda blondynka a na pytanie, zadane z przecinkami, czemu wjechała odpowiada:

- Bo jak zaczęłam wiązać bucika Pan [czyli ja] był tam a skończyłam pan był tuż przede mną....

1b. Historyjka znajomego: Gdzieś w Polsce, kawał prostej, na niech pustka i traktor z przyczepą, droga nie ma pobocza, zaraz obok [ten sam poziom - pola...]. Migacz i manwer wyprzedzania - na pełnej prędkości. W tym momencie traktorek bez migacza w lewo, znajomy w polu. Pytanie jak wyżej dlaczego?

- Wszyscy we wsi wiedzą że za tymi buczkami po lewej mam pole!

2. Polskie prawo [smieszno - straszno]

Pojechałem do ITD bo musiałem się spytać czemu przepis gdzie jest napisana [w powiązaniu z inymi] możność wyboru został ograniczony i odnośne organy nie uznają wyboru [wina - brak zintegrowanego systemu]. Odpowiedź od prawnikabyla mniej więcej taka: po prostu na spotkaniu na szczycie [ministerialnym albo wice...] uznaliśmy, że takie pójdą wytyczne i tak będziemy postępować. Na moje stwierdzenie, gdzie jest to zapisane odpowiedział: to jest tylko okólnik wewnętrzny, tego nie ma w żadnym rozporządzeniu, bo tak po prawdzie jak sam pan widzi nie jest to usankcjonowane prawnie, a sama interpretacja wisi w powietrzu. To jest "wirtualne prawo"....

Komentarz mój: a to już jest kpina...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Z wypowiedzi kierowców:

''Zatrąbiłam na przechodnia, ale on się tylko na mnie gapił, więc go przejechałam''

''Przechodzień uderzył mój wóz i wszedł pod niego''

''Ostrożnie przyhamowałem, aby ta kobieta upadła jak najdelikatniej''

''Musiałem kilka razy wykręcać, zanim przejechałem tego przechodnia''

''Podczas jazdy na safari mój wóz otoczyły małe brązowe małpy. Wielka, zezowata małpa wspięła się na antenę i zaczęła się na niej kręcić zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Trwało to około trzech minut. Po tym czasie małpa zniknęła w poszyciu leśnym z anteną w pysku.''

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Był taki dowcip za komuny o agitatorze, który na zebraniu partyjnym opowiada, że za 5 lat każdy będzie miał motocykl, za 10 lat samochód, a za 20 samolot. A po co mi samolot, wolałbym buty - odzywa się głos z sali. Jak to, po co samolot, powiedzmy, że dostajecie wiadomość, że w Szczecinie sprzedają cukier bez kolejki, wsiadacie w samolot i za godzinę już macie cukier.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Wchodzi Jezus do baru i prosi o szklankę wody.

-Nie bądź taki cwany - odpowiada barman.

-Zapłacisz za nią tyle samo, co inni za wino.

---

Przychodzi matka do domu i zastaje syna przy otwartej lodówce, jedzącego zamrożone pierogi.

-Synku, mógłbyś chociaż podgotować!

Syn wystraszony:

-Kto? Ja?! Ja nic nie paliłem!

---

Mężczyzna wchodzi do pubu, zamawia trzy kufle piwa i ze smutną miną wypija jeden po drugim.

-Czy coś pana trapi? - pyta zatroskany barman.

-Ja i moi dwaj bracia rozjechaliśmy się po świecie. Mamy taką tradycję, że raz do roku każdy z nas wypija duszkiem po trzy piwa, za siebie i nieobecnych.

-To piękna tradycja - odpowiada barman.

Mija rok i mężczyzna ponownie przychodzi do tego samego baru.

-Proszę dwa piwa.

-Przykro mi z powodu pańskiego brata - mówi barman.

-Ależ nie, z nim wszystko w porządku. To ja skończyłem z piciem...

----

Edytowane przez bavarsky

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Siedmioletni chłopczyk wraca ze szkoły. Podjeżdża samochód. Kierowca

odsuwa szybę i mówi:

- Wsiadaj do środka, dam Ci 10 zł i lizaka.

Chłopczyk nie reaguje i przyspiesza kroku. Samochód powoli toczy się za

nim. Znowu się zatrzymuje:

- No wsiadaj, dam Ci 20 zł, lizaka i chipsy.

Chłopczyk ponownie kręci głową i przyspiesza kroku. Samochód powoli jedzie

za nim:

- No nie bądź taki! Moja ostatnia oferta: 50 zł, chipsy i cola.

- Oj, odczep się tato. Skoro kupiłeś matiza, to musisz z tym żyć.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.