Jump to content
  • Announcements

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Sign in to follow this  
adamhistoryk

Kosy Jezierskiego... i ogólnie o upowszechnieniu się kosy

Recommended Posts

jancet   
Michał Oczapowski związany był mocno z Czartoryskim i napisał "Gospodarstwo wiejskie obejmujące..." (całe XII tomów).

To możliwe, że miałem jeden z jego tomów, raczej z I wydania. Wprawdzie jak sobie obejrzałem spis tomów, to do żadnego nie pasuje to, co pamiętam. Ale pewnie to pamięć płata figle.

podobny tytuł popełnił Zygmunt Gawarecki: "Włościanin polski czyli gospodarstwo wiejskie wyłożone na pytania i odpowiedzi dla użytku mniejszych gospodarstw i szkół rolniczych" (Warszawa 1862).

To nie pasuje, tamto zdecydowanie było na potrzeby dworów czy folwarków pisane.

W każdym razie dzięki.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Można poszukać w działach nowości wydawniczych takich dawniejszych periodyków specjalistycznych jak: "Tygodnik Rolniczy i Przemysłowy", "Przyroda i Przemysł", "Tygodnik Rolniczo-Przemysłowy", "Korrespondent Rolniczy", "Korrespondent rolniczo-przemysłowo-handlowy", "Gazeta Rolnicza", "Ziemianin", "Dziennik Rolniczo-technologiczny", "Pamiętnik Rolniczo-Technologiczny", "Tygodnik rolniczo-technologiczny", "Przegląd rolniczo-handlowo-przemysłowy", "Roczniki Gospodarstwa Wiejskiego", czy publikacjach marymonckiego Instytutu Gospodarstwa Wiejskiego i Leśnego itp.

Problem w tym, że nader dużo ówczesnych książek zawierało w tytule frazy: "Gospodarstwo..." czy "Gospodarowanie...", typu: A. Mieczyński "Gospodarstwo wiejskie", T. Dybowski "Gospodarstwo postępowe w Litwie", J.N. Kurowski "Sztuka urządzania gospodarstw wiejskich...", J. Łysakowski "Gospodarz...", J. Mittelstaeadt "Uwagi nad gospodarstwem wiejskiém", R. Nobis "Dokładna i praktyczna książka podręczna o wszystkich częściach i odnogach gospodarstwa wiejskiego...", A. Rothe "Gospodarz wiejski...", J.A. Schlipf "Nauka gospodarstwa wiejskiego..." itd.

No ale ja się nieszczególnie interesuję rolnictwem, tu pomocniejszym mógłby być np. Capricornus.

Wracając, nie tyle co do metody koszenia, a raczej co do upowszechnienia kosy i samego "sporu" sierp czy kosa...

na posiedzeniu członków c.k. Towarzystwa gospodarczo-rolniczego Krakowskiego z 13 lutego 1856 r. Adam Gorczyński odpowiadał na pytanie: "O użyciu kosy do żniwa zamiast sierpa":

"Kwestja o kosie i sierpie nie jest nową (...)

Pomimo atoli wielu rozpraw w tej materji - z których wyrobiły się różne wnioski bądź za kosą mówiące, bądź przeciwnie - nie nagięło się do nich przekonanie naszych gospodarzy. Obyczaj miejscowy (powiedzmy nałogowy) decyduje w tej sprawie. Tam gdzie za czasów pańszczyźnianych używano tylko sierpa, ten i dziś jedynem jest narzędziem żniwa. I przeciwnie, gdzie brano kosę do pomocy, tam i dziś, obok sierpa, posługuje także kosa, wedle przysłowia 'jedno chce, drugiego nie porzuca'. Wszakże przypomnieć nie zawadzi, że w Niemczech kosa gra wielką rolę, w Belgji zaś i Anglii jest ona bodaj nie wyłącznem narzędziem używanem w czasie żniwa (...)

Do tej pory u nas, przy rozbiorze pytania: co lepsze, kosa czy sierp? liczono tylko zagony, ile takowych kosa, ile sierp dziennie przebieży (stosunek wiadomy jak 4 do 1): ważono blizkie tylko i dotykalne korzyści z jednej, a straty z drugiej strony.

Oppozycja przeciw użyciu kosy przytaczała i przytacza:

1ód że uderzenie kosą otrząsa ziarno;

2re pokos układa się nieporządnie

3cie grabienie pokosu i wiązanie snopków wymaga więcej trudu i czasu, więcej zatem ludzi i pieniędzy.

Niektórzy, acz przyznają użyteczność kosy i dobrą jej posługę, nie używają takowej dla braku zdatnych kosiarzy.

W odpowiedzi na te zarzuty, zwolennicy kosy utrzymują:

co do 1go, że kosa bynajmniej ziarna nie otrząsa; usposobiona jest owszem nie tylko do koszenia pszenicy, jęczmienia i owsa, ale też gęstą ścianę żyta ścina i szybko i zgrabnie.

Twierdzą dalej, że strata o jaką przyprawi kosa, gdy okruszy kilka ziarenek, o wiele jest mniejszą od tej straty, na jaką wystawia się gospodarz, gdy się ze sprzętem zboża opaźnia, z powodu że kosy nie używa do pomocy. Tu bowiem jeden dzień stanowi, zwłaszcza przy zbiorze pszenicy, która i dościga szybko i łatwo się łamie gdy dościga.

Na drugi zarzut odpowiadają: że stósowny przyrząd kosy i wprawa kosiarza czynią, że pokos układa się porządnie i równo.

Co się tyczy trzeciego zarzutu, rzecz niewątpliwa, iż tak grabienie pokosu jak i wiązanie snopka więcej wymaga czasu i ludzi; ale nie można spuszczać z uwagi, że położenie dojrzałego już zboża, jest czynnością pierwszą, ważniejszą i bardziej naglącą. Skoro ta dopełniona, podołamy grabieniu i wiązaniu; więcej ludzi potrzeba, ale tu i niezdatny do sierpa chwyci się grabi, doniesie snopka i zwiąże go.

Ale brak zdatnych kosiarzy w niektórych stronach i obwodach staje na zawadzie, iż, pomimo przekonania o dobrej posłudze kosy, gospodarz pozostaje przy sierpie. Z takiego położenia rzeczy nie wypływa jednak, ażeby wyrzec się kosy na zawsze, raczej godziłoby się pomyśleć, jak niedostatkowi temu zaradzić i tam gdzie koszenie zboża nie jest we zwyczaju, ten zwyczaj wprowadzić.*

(w przypisie: * W każdej wsi są kosiarze łąk; od łąki do owsa lub pszenicy przejście łatwe)

(...)

Kosa, w stosunku swoim do sierpa, może również być uważana za machinę, oszczędza nam bowiem o czwartą część rąk potrzebnych do żniwa, wpływa tem samem na zmniejszenie wartości sierpa (...)

Dopóki żniwiarka nie przejdzie z pola prób i doświadczeń na łany nasze, niech ją w pewnej mierze zastąpi kosa. Mniemam, iż kosa dodana do sierpa, dopomoże nam do osiągnięcia celu, to jest zmniejszenia tej rocznie wydawanej summy na robotników do gospodarstwa użytych (...)

W końcu zda mi się stosownem nadmienić, że użycie kosy do sprzętu zboża przyczynia się także do lepszego pognojenia ziemi. Kosa przysparza nawozu już dla tego, że słoma, przy samej ziemi ucięta, idzie cała do stodoły, sierp zostawia na łanie słomę w długości 8 do 10 cali. Może kto zarzuci, że ściernisko przyorane zasłania nas od tej straty, dognije pod skibą; ależ nie wszędzie spieszą się z pokładem i nie na każdem polu odbywa się ta uprawka; słoma, nadto, nie jest jeszcze pognojem, ale tylko materjałem pognoju; jej droga na pole przechodzić winna przez oborę; z tego względu p. Mittelstaedt, autor znanego dzieła rolniczego, mówi w pewnym miejscu: 'że największą plagą polskiego gospodarstwa jest - sierp".

W tejże kwestii zabrał również głos Dyzma Chromy:

"Czwarte pytanie: czy sierp czy kosa? rozwiązałbym co do okolicy Krzeszowickiej w następujący sposób:

Za czasów pańszczyźnianych jeden kosiarz skosił na ścianę 1ą morgę zboża dziennie; do zbierania, wiązania i zagrabywania potrzeba było troje ludzi, a zatem czworo ludzi zebrało za powinność jedna morgę zboża, korzyść przeto przeważała natenczas na stronę kosy. Dziś przy zmianie stosunków i trudności dostania kosiarzy, kosztuje mnie:

skoszenie na ścianę 1 morgi... fl. 1 kr. -

pomocnik do składania... '-' 18

wiązanie i zgrabywanie... '-' 36

razem: fl. 1 kr 54

Zbiór zaś sierpem z wiązaniem, 6iu ludzi à kr. 18, fl. 1 kr. 48.

Wziąwszy przy tem na uwagę, że sierpem porządniej się zbiera i przestałego zboża nie kruszy, uważam, że tylko tam gdzie nadzwyczajny brak rąk czuć się daje, lub przy bardzo nagłych zbiorach, sierp kosą zastąpić wypada.

W pobieżnej dyskussji nad tą kwestią, hr. Adam Połocki sądzi, iż użycie kosy nie jest rzeczą wyboru, bo w niektórych okolicach kosić nie chcą kosić; Wodzicki Henryk uważa, że przejście od sierpa do kosy jest rzeczą czasu, szłoby przeto o znalezienie środka do prędszego przejścia. Szumańczowski zaś nadmienia, iż u siebie żnie, wiąże i zaraz zwozi; przy użyciu przeto kosy byłoby w zbożu zanadto trawy, coby przeszkadzało tak prędkiej robocie. Gorczyński nie zaprzeczając tej korzyści, sądzi, iż gdzie mają dostatek ludzi, mogą żąć, ale tu chodzi właśnie o zastąpienie tego braku użyciem kosy w miejsce sierpa".

/"Tygodnik Rolniczo-Przemysłowy", R. III, nr 14, 1856/

Warto zwrócić uwagę, że podnoszono brak fachowych robotników - kosiarzy, a mowa o zaborze austriackim gdzie jak się zdaje postęp w mechanizacji i upowszechnianiu nowych metod pracy na roli, był dalece większy niźli w zaborze rosyjskim. Przypomnijmy, że kosa (do żniw) miała iść z regionów południowych.

W tymże periodyku często powtarzają się uwagi, że w danej okolicy lud zdatny jest do kosy (np. w relacji z Tatr, o góralach: "a lud, chociaż do kosy arcysposobny...", czy o parobkach śląskich w Tarnowskiem) z czego należy wnioskować, że nie wszędzie takowych znajdowano.

I taki smaczek, niezwiązany co prawda z kosami, ale ze specyfiką niektórych regionów:

"Nie wiem czy sanoccy górale zmienili swoje piskliwe, niesmarowane wozy z wielokątowemi kołami, bo kilkanaście lat temu przeczyły tamtejsze zaprzęgi włościańskie wielu twierdzeniom sztuki Archimedesa".

/tamże, R. III, nr 31, 1856, w dziale Korrespondencje "Wycieczka w Tatry" podpisane: Łobzowianin/

Polak potrafi :lol:

Share this post


Link to post
Share on other sites
Chłopi polscy (litewscy i Ruscy też?) użyli po raz pierwszy kosy jako oręż bojowy pod koniec XVIII wieku za Insurekcji Kościuszkowskiej.

Czyżby ?

Bojowe użycie kosy poświadczają źródła dotyczące bitwy nad Żółtymi Wodami 1648 a także obrony Zbaraża 1649, gdzie użyła ich czeladź

Edited by secesjonista
poprawiono pisownię.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ot taki drobiazg, w dość skromnym inwentarzu pośmiertnym po Jakubie Zdzychowskim, uczynionym przez wdowę w 1681 r., pośród derek na konie, kłódek, sześciu połci mięsa, widnieją "kosy do sieczki i trawy".

Share this post


Link to post
Share on other sites
poldas   

Ciekawym jak można kosić sieczkę.

Tu się rozchodzi o kosy do sieczenia trawy.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Fajnie, że poldas wie o co tu się rozchodzi, problem w tym, że nie wiemy skąd to wie. A kosa podówczas znaczyła również: ostrze. Stąd i nie wiadomo czy chodziło o tytułowe kosy - służące do koszenia trawy i jakieś ostrza do wytwarzania sieczki.

Dokładniej - ja nie wiem, bo poldas - wiadomo, że wie.

Ja wiem jedno: wpisano kosy do dwóch czynności.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Tomasz N   

Sieczka tu to raczej czynność niż rozdrobniona słoma.

Share this post


Link to post
Share on other sites
poldas   

Ooo widzisz Tomasz - Myślisz;

Nie przyszło nikomu innemu do głowy że powinno być:

"kosy do sieczki trawy" ?

Bez tego (i).

Po prostu jest błąd w zapisie, albo przy przepisywaniu.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Tomasz N   

A czytał Kolega mój post nr 13 ? Tam kosy dzielą na sieczne i trawne.

Share this post


Link to post
Share on other sites
poldas   

Masz rację Tomasz.

Kosy trawne to wiadoma sprawa, ale są też sieczne i to w dwóch rodzajach.

Trawną się siecze trawę, a sieczną co się siecze?

Zboża?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie można zapomnieć o kwestii: gender (taki ukłon w stronę Tyberiusza), oto Joyce Burnette w swej pracy "Gender, Work and Wages in Industrial Revolution Britain" zajmuje się kwestią zróżnicowania dochodu w zależności od płci. W świetle jej badań, upowszechnienie się kosy (: narzędzia "męskiego") wypierającej sierp (: narzędzia dla obu płci) zwiększyło również dysproporcje w zarobkach pracowników rolnych, oczywiście na niekorzyść kobiety.

Czy podobne zjawisko wystąpiło na naszych ziemiach?

Share this post


Link to post
Share on other sites

(...)

O ile pamiętam to pierwszy wizerunek kosy na ziemiach polskich pochodzi z 1200 roku (albo 1300).

(...)

W XII wieku odnotowano (na naszych ziemiach) pojawienie się terminu: "falcastrare" - na oznaczenie sieczenia, w odróżnieniu od "metere" czyli: żęcia - sierpem. A najdawniejsze znane nam wizerunki kosy pochodzą: z około 1300 roku znajdujący się na miniaturze kalendarzowej wrocławskiej i z przełomu XIV/XV na miniaturze kalendarzowej krakowskiej. Polska nazwa odnotowana została pod koniec XIV wieku. Te pierwsze kosy służyły nie tylko do ścinania trawy ale i do sieczenia, zwłaszcza owsa jarego.

Ta najstarsza kosa:

"składała się ona z długiego, szerszego u nasady, a spiczasto zakończonego ostrza żelaznego, oprawionego za pomocą obrączki na dłuższym drewnianym trzonku - kosisku.

Natomiast na miniaturze z 'Kodeksu elbląskiego' (1421 r.) przedstawiona została kosa z trzonkiem zgiętym pod dużym kątem i zaopatrzonym w dwa uchwyty".

/A. Rutkowska-Płachcińska "Gospodarka rolno-hodowlana", w: "Historia Kultury Materialnej Polski w zarysie" pod red. W. Hensla, J. Pazdura, T. II "od XIII do XV wieku" red. A. Rutkowska-Płachcińska, Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk 1978, s. 46/

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
Sign in to follow this  

×

Important Information

Przed wyrażeniem zgody na Terms of Use forum koniecznie zapoznaj się z naszą Privacy Policy. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.