Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
secesjonista

O desancie, którego nie było

Rekomendowane odpowiedzi

W połowie 1952 r. pracownicy WUB we Wrocławiu aresztowali ok. 200 osób z organizacji Armia Krajowa, głównym ich celem prócz standardowego:

obalenia przemocą ustroju

szpiegostwa na rzecz sił imperialistycznych

.... również:

przygotowywanie lotnisk polowych do desantu wojsk amerykańskich, w okolicach Trzebnicy, które miały zostać dokonane samolotami ONZ

W lipcu w trakcie procesu członków organizacji Rzeczpospolita Polska Walcząca przewodniczący Wojskowego Sądu Rejonowego we Wrocławiu ppłk Włodzimierz Ostapowicz zarządza przerwę i informuje pracowników sądu o planowanej przez Amerykanów akcji wysadzenia desantu w okolicach sądu i zamiarze odbicia kierownictwa RPW.

Ja to możliwe by ktokolwiek w to uwierzył?

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Secesjonisto - przecież w raju można uwierzyć we wszystko. Jeśli ktoś uwierzył, że ''Nil'' skierował się przeciw Sowietom, to mnie już nic nie zdziwi. :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Mnie raczej chodzi o zdiagnozowanie czemu i owa organizacja wierzyła, że typuje kolejne miejsca lądowań, i czemu UB potraktowało to w tak poważny sposób - wyroki śmierci... zamiast kpiny?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Musieli mieć na nich jakieś haki. Przecież nie wypuściliby elementu niebezpiecznego dla ustroju i reakcyjnego. Sprawy inne, ale problem ten sam - tak samo było przecież z Fieldorfem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Szukać haków na organizację, która składała się w 70% z ludzi, którzy ukończyli maksymalnie pięć klas?

To raczej był element rozrywkowy, a nie niebezpieczny.

Pomiędzy Fieldorfem i jego sprawą, a organizacją Franciszka Świątkiewicza "Świta" i Michała Kowalika 'Kamienia" jest megalityczna różnica...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Komunizm odznaczał się tym, że zwalczał wszystkie elementy potencjalnie niebezpieczne.

Np. czytałem kiedyś, że w latach 50. rozstrzelano w ZSRR chłopa, bo wbił szpilkę w zdjęcie Stalina w gazecie leżące na stole.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Secesjonista napisał:

W lipcu w trakcie procesu członków organizacji Rzeczpospolita Polska Walcząca przewodniczący Wojskowego Sądu Rejonowego we Wrocławiu ppłk Włodzimierz Ostapowicz zarządza przerwę i informuje pracowników sądu o planowanej przez Amerykanów akcji wysadzenia desantu w okolicach sądu i zamiarze odbicia kierownictwa RPW.

Ja to możliwe by ktokolwiek w to uwierzył?

Myślę, że to zdarzenie wyrwane z kontekstu, z tła, wygląda absurdalnie. Ale tak nie było. Zachód faktycznie próbował lokować agenturę, bo po to miał służby, żeby to robiły. Była w końcu w 1950 r. sprawa polskiego pilota Władysława Śliwińskiego, agenta brytyjskiego (mam gdzieś publikację KiW opisującą proces).

Jak pamiętam, czekano też aż Anders wjedzie na białym koniu (przynajmniej Gałczyński o tym pisał). Ślązacy byli tak zdesperowani, że jeden nawet napisał na ścianie sławny dwuwiersz zimnowojenny: Truman, Truman zrzuć ta bania, tu jest nie do wytrzimania.

Były więc nadzieje i oczekiwania, wystarczyła plotka (może inspirowana), by się komuś udzieliło.

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

różne cuda są możliwe. Bodajże Wałach pisze o jednym z kolejnych utopijnych rządów powstających bodajże w Krakowie łudzących się że coś znaczą, ludzi którzy wierzyli że będą ministrami... Wystarczy przeczytać całą masę odezw wydawanych przez lokalnych watażków, którzy wierzyli że po rychłym wejściu US Army będą pierwszymi po Bogu, że setki samolotów, ba tysiące szykuje się do inwazji... Iluś takich "podziemnych" władza złapała, na lep "większej organizacji mającej beżpośrednią łączność z Zachodem"...

Nie zdzwię się, że od lotniska wierzyli, że tam kiedyś wyląduje samolot z USAF i przywiezie wolność...

Czemu ktoś w to miał uwierzyć? Bo takie czasy byly - zmieniając nieco klasyka z jednego filmu, bodajże Lindę... Jedni wierzyli że samoloty wylądują a oni zaprowadzą nowy ustrój, drudzy - że wylądują i będą się bić. Czemu miano w to nie uwierzyć, jerżeli wierzono w te stonke co to kapitaliści z nieba zrzucają? Przy okazji: jeśli by rozsądnie podejść do takiej działalności, to winni jej prowadzenia nadawali się do zakładu bez klamek, a nie do więzienia...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Biorąc pod uwagę chociażby skutki audycji radiowej CBS z 1938 r. (słuchowisko na podstawie "Wojny światów" Wellesa), powojenną psychozę strachu przed zagrożeniem komunistycznym, jestem solennie przekonany, że w okolicach 1952 r. niejedna szacowna instytucja amerykańska - w odpowiednio spreparowanej "atmosferze" - w lądowanie "czerwonych" w najbliższej okolicy by uwierzyła.

A z ciekawostek - wspomnienia E. Stefaniaka, "Byłem oficerem politycznym Ludowego Wojska Polskiego", Toruń 2007. Służył swego czasu w batalionie ochrony Naczelnego Dowództwa WP. W grudniu 1945 r.: "Nagle po posiłku żołnierzy będących w wartowni i na posterunkach złapały bardzo ostre bóle żołądka. Spodziewano się jakieś dywersyjnej akcji na siedzibę władz naczelnych, czego początkiem było unieszkodliwienie nas jako ochrony. Na wartowni znaleźli się bardzo szybko Bolesław Bierut, Michał Żymierski i Marian Spychalski. Natomiast generał Władysław Korczyc organizował z resztek adiutantów, pisarzy i kierowców dodatkowe wzmocnienie. Bierut i Żymierski starali się opanować całe zamieszanie (...) Spodziewany atak grupy dywersyjnej nie nastąpił. Wnet przybyły posiłki wojskowe na zmianę warty. Blisko pięćdziesięciu żołnierzy odwieziono do szpitala i do izby chorych". Tamże, s. 98.

Jak widać, przypadkowe (?) zatrucie pokarmowe ochrony wywołało uczucie poważnego zagrożenia nawet u szczytów hierarchii państwowo-wojskowej.

I artykuł z "Polityki" (Marcin Zaremba, "Atakują Rosjanie i Marsjanie") o niektórych znanych psychozach społecznych: http://archiwum.polityka.pl/art/atakujaros...nie,427489.html

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
A z ciekawostek - wspomnienia E. Stefaniaka, "Byłem oficerem politycznym Ludowego Wojska Polskiego", Toruń 2007. Służył swego czasu w batalionie ochrony Naczelnego Dowództwa WP. W grudniu 1945 r.: "Nagle po posiłku żołnierzy będących w wartowni i na posterunkach złapały bardzo ostre bóle żołądka. Spodziewano się jakieś dywersyjnej akcji na siedzibę władz naczelnych, czego początkiem było unieszkodliwienie nas jako ochrony. Na wartowni znaleźli się bardzo szybko Bolesław Bierut, Michał Żymierski i Marian Spychalski. Natomiast generał Władysław Korczyc organizował z resztek adiutantów, pisarzy i kierowców dodatkowe wzmocnienie. Bierut i Żymierski starali się opanować całe zamieszanie (...) Spodziewany atak grupy dywersyjnej nie nastąpił. Wnet przybyły posiłki wojskowe na zmianę warty. Blisko pięćdziesięciu żołnierzy odwieziono do szpitala i do izby chorych". Tamże, s. 98.

Jak widać, przypadkowe (?) zatrucie pokarmowe ochrony wywołało uczucie poważnego zagrożenia nawet u szczytów hierarchii państwowo-wojskowej.

I artykuł z "Polityki" (Marcin Zaremba, "Atakują Rosjanie i Marsjanie") o niektórych znanych psychozach społecznych: http://archiwum.polityka.pl/art/atakujaros...nie,427489.html

Bieruta do tego czasu próbowano zlikwidować (przygotowywano zamachy bo do bezpośredniej próby realizacji nie doszło)2 razy ,Żymierskiego razem z Bierutem w Gdańsku --raz,premiera Osóbkę-Morawskiego -raz.Podziemie usiłowało przeniknąwszy latem 1945 do pułku ochrony rządu porwać lub zabić wicepremiera TRJN Władysława Gomułkę-I sekretarza PPR .I nie były to wyssane z palca pomysły radzieckiej czy polskiej bezpieki-bo o zerwanych akcjach meldował Stalinowi Beria w alarmowych raportach .A samych prób nikt nie neguje-notabene w bieżącym roku zrehabilitowano pośmiertnie (nie negując organizowania takiej akcji)oficera podziemia poakowskiego ,który poprzez swojego człowieka-funkcjonariusza pułku ochrony rządu montował z żołnierzy pułku ochrony rządu grupę dla porwania/zabicia wicepremiera TRJN (W.Gomułki).

Po 1945 Bieruta usiłowano utrupić jeszcze kilka razy(w tym raz "w wykonaniu" żołnierza KBW)padali zabici i ranni oficerowie ochrony ,strzelano z kaemu,błyskało ostrze siekiery.Towarzysz Tomasz miał więc namacalne dowody systematycznego zaostrzania się walki klasowej w ramach postępu w budowie socjalizmu.I tego że wróg czai się wszędzie przenikając nawet do sprawdzonych struktur władzy ludowej (ów zamach w wykonananiu żołnierza KBW)

W grudniu 1945 nikomu nie było do śmiechu ,trwała mała wojna domowa,a podziemie mogło wystawić półtysięczne zbrojne zgrupowanie.A do zrzutów ludzi i sprzętu w Polsce wczesnych lat 50 doszło.

Jaką siedzibę władz naczelnych opisuje Stefaniak?

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

E. Stefaniak służył w ochronie Naczelnego Dowództwa WP. "Był to batalion składający się z kompanii reprezentacyjnej i orkiestry Wojska Polskiego oraz trzech kompanii wartowniczych, rekrutujących się w przeważającym stopniu z byłych żołnierzy frontowych i partyzantów. (...) Zadaniem naszej jednostki była ochrona zespołu biurowo-mieszkalnego, vis à vis Belwederu, przy ul. Klonowej, gdzie mieszkali i pracowali między innymi marszałek Michał Rola-Żymierski, generał Władysław Korczyc, generał Marian Spychalski. Znajdowała się też tam willa okolona dużym ogrodem, w której mieszkały dzieci Bolesława Bieruta". E. Stefaniak, "Byłem...", dz. cyt., s. 93.

Zatem wspomnienia o masowej chorobie żołnierzy dotyczą - najprawdopodobniej - tego rejonu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
W grudniu 1945 nikomu nie było do śmiechu ,trwała mała wojna domowa,a podziemie mogło wystawić półtysięczne zbrojne zgrupowanie.A do zrzutów ludzi i sprzętu w Polsce wczesnych lat 50 doszło.

APZ liczyło w 1945r. .... 500 ludzi ??????????? Poza tym - z tymi zamachami to różnie bywało - były też tarcia wewnatrz partii, i jej liderów, pozbywano się ludzi niewygodnych, a śmierć pozorowano na zabójstwo z rąk "wrogów ludu" lub UPA (vide: śmierć gen. "Waltera" Świerczewskiego).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
APZ liczyło w 1945r. .... 500 ludzi ??????????? Poza tym - z tymi zamachami to różnie bywało - były też tarcia wewnatrz partii, i jej liderów, pozbywano się ludzi niewygodnych, a śmierć pozorowano na zabójstwo z rąk "wrogów ludu" lub UPA (vide: śmierć gen. "Waltera" Świerczewskiego).

Polskie podziemie antykomunistyczne nigdy i nigdzie (nawet w najsilniej objętych działaniami tegoż podziemia lubelskim , białostockim,rzeszowskim )w 1945 roku czy potem nie skoncentrowało do jakiejś akcji zbrojnej czy propagandowej czy choćby nie skoncentrowało/zebrało w jednym miejscu/terenie i pod jednym dowództwem grupy 500(pięciuset)uzbrojonych ludzi.Czasem zdarzało się to kureniom UPA a w akcji w Hrubieszowie w maju 1946 (czyli największej pod względem liczby uczestników akcji podziemia powojennego dokonanej w miastach)być może tylu maksymalnie osiągnęło połączone zgrupowanie 4 sotni UPA,bojówek SB i 6 oddziałów WiN w mieście i jego okolicy choć pisze się raczej o około 400-450 uczestnikach i ta ostatnia liczba (wedle danych ukraińskich)jest najbliższa prawdy .

Tym mniej było to możliwe(zebranie takiego zgrupowania) w okresie zimowym(ów grudzień 1945)-wymuszającym ograniczenie aktywności .

Natomiast szczyt możliwości poakowskiego podziemia zbrojnego w stolicy(tzn wystawienie oddziałów z miasta) -to wystawienie łącznie kilkudziesięciu uzbrojonych ludzi w kiku grupach skupionych w stołecznej DSZ.Po rozwiązaniu DSZ w sierpniu 1945 i Apelu płk Radosława (ujawnianiu,rozwiązywaniu grup) ta liczebność w stolicy jeszcze bardziej spadła.NZW miało w stolicy 2 sekcje-maksimum kilkunastu ludzi rozbite w grudniu 1945.

Co do śmierci Świerczewskiego to dokonałeś chyba jakiegoś sensacyjnego odkrycia -bo nigdy(poza rewelacjami redaktora Baliszewskiego"speca" m.in od manekina Sikorskiego ,wsiadającego do samolotu i jego sobowtórów) nie dowiedziono ,że śmierć tej raczej drugorzędnej figury z ówczesnego kierownictwa (II wiceminister obrony narodowej i poseł na sejm)był wynikiem jakiegoś spisku a nie akcji(zasadzki-niejedynej w Bieszczadach ) UPA i braku rozwagi samego Świerczewskiego który z własnej spontanicznej inicjatywy wynikłej podczas inspekcji uparł się koniecznie zwizytować jednostkę WOP w Cisnej..

Owszem były tarcia wśród kierownictwa partii rządzącej i jej liderów ale nigdy po nie organizowano na siebie zamachów"w imieniu podziemia" a najwyżej zamykano oponentów.

Sugerujesz że Bierut,premier Osóbka,marszałek Żymierski lub wicepremier Gomułka organizowali po wojnie zamachy na samych siebie lub konkurencję we władzach ?

Tego nigdy nie dowiodła i poważnie nie rozpatrywała nawet hiperpodejrzliwa bezpieka radziecka.

A rozpatrywano w sytuacji zamachów owszem różne warianty-np w latach 60 po zamachu (zdetonowaniu ładunku )na Gomułkę na Śląsku na liście 300 potencjalnie podejrzanych sporządzonej przez MSW PRL znajdowali się obok .b.członków podziemia poakowskiego i b.członków podziemia pohitlerowskiego(Wehrwolfu) m.in Edward Gierek(przyszły I sekretarz PZPR )oraz F.Szlachcic-przyszły minister spraw wewnętrznych.Śledztwo i ujęcie sprawcy(spoza tej listy 300 podejrzanych)wykluczyło te tezy.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
Co do śmierci Świerczewskiego to dokonałeś chyba jakiegoś sensacyjnego odkrycia -bo nigdy(poza rewelacjami redaktora Baliszewskiego"speca" m.in od manekina Sikorskiego ,wsiadającego do samolotu i jego sobowtórów) nie dowiedziono ,że śmierć tej raczej drugorzędnej figury z ówczesnego kierownictwa (II wiceminister obrony narodowej i poseł na sejm)był wynikiem jakiegoś spisku a nie akcji(zasadzki-niejedynej w Bieszczadach ) UPA i braku rozwagi samego Świerczewskiego który z własnej spontanicznej inicjatywy wynikłej podczas inspekcji uparł się koniecznie zwizytować jednostkę WOP w Cisnej..

Kiedyś ktoś w TV pokazywał płaszcz gen. Świerczewskiego, z widoczną dziurą po bagnecie, i przez to wysunął śmiałą tezę, że wykończyli go swoi. No bo jeśli był to człek, który (ponoć) "nie kłaniał się kulom", i do walki lubił chodzić "podlany" a tu nagle dziura z tyłu :P. A wersję o bohaterskiej śmierci, ktorą podałeś znam - obowiązywała przez jakieś ostatnie 45 lat.

Sugerujesz że Bierut,premier Osóbka,marszałek Żymierski lub wicepremier Gomułka organizowali po wojnie zamachy na samych siebie lub konkurencję we władzach ?

Tego nigdy nie dowiodła i poważnie nie rozpatrywała nawet hiperpodejrzliwa bezpieka radziecka

Nic nie sugeruję. Nie możemy jednak wykluczyć wewnętrznych tarć pomiędzy frakcjami, osobistych niesnasek i niechęci, tudzież zazdrości ... można przyjąć, że ktoś mógł zorganizować zamach na samego siebie (oczywiście - niegroźny), celem zdyskredytowania oponenta politycznego, lub całej frakcji - takie rzeczy się już zdarzały w przeszłości.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
Kiedyś ktoś w TV pokazywał płaszcz gen. Świerczewskiego, z widoczną dziurą po bagnecie, i przez to wysunął śmiałą tezę, że wykończyli go swoi.

Taa a ten ktoś to był własnie redaktor Baliszewski-spec od manekinów i sobowtórów Sikorskiego(notabene zawodowi historycy zmiażdżyli tezy red .Baliszewskiego porównując go do barona Munchausena)

Świerczewski(i jeszcze jeden oficer oraz żołnierz)zginęli w zasadzce UPA połączonych sotni "Hrynia" i "Stacha"(razem około 200 ludzi).Sotnie wycofały się po nadjechaniu posiłków dla wojska.

Co do niesnasek,rywalizacji i niechęci w kierownictwie partii rządzącej-owszem były podobnie jak bywała i wzajemna nienawiść.Inwigilowano się wzajemnie,Bierut pisał listy do Stalina,wykluczano z partii w końcu-w latach 50 zamykano .

Potem(po okresie stalinowskim)wykluczano z partii, usuwano w polityczny niebyt.

Ale nikt nie dowiódł by ktoś z kierownictwa powojennej partii na kogoś innego z tegoż kierownictwa organizował po wojnie zbrojne zamachy.

Co do samych zamachów(dokonanych prób i tylko planów udaremnionych w fazie realizacji)dowiedziono ,że jednego z domniemanych zamachów na Bieruta w latach 50 (zabijając oficera ochrony i ciężko raniąc innego )dokonał człowiek chory psychicznie,który chciał osobiście prosić Bieruta o pilne przydzielenie mu ochrony osobistej.Choroba psychiczna była powodem że nie zasądzono mu najwyższego wymiaru kary.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.