Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
abramowicz

Czy polskie społeczeństwo jest tolerancyjne?

Rekomendowane odpowiedzi

gregski   

To też zależy od tego co oni zaczęli zaliczać jako gwałt.

Assange też oskarżyli o gwałt chociaż spędził z kobitką noc, zjadł z nią śniadanie a po paru dniach bidulka poczuła się zgwałcona.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Prawda - można też powiedzieć, że społeczeństwo szwedzkie jest bardziej świadome więc więcej kobiet się zgłasza - tyle, że nie jest to prawda - miejscowa policja szacuje, że zgłasza się jedynie 25% ofiar gwałtu. Szwecja jest tez na tyle dziwnym miejscem, że o ile czynu dokonali Somalijczycy tudzież ich potomkowie w pierwszym pokoleniu - to sąd jest w stanie uznać, że kobieta zgodziła się na seks z ośmioma na raz i pobicie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi mi o ocenę konkretnych osób i proszę tego nie robić, bo nie jest taki mój zamiar, ja nie będę nikomu mówił jakie ma wyznawać wartości.

Chodzi mi o ogólną ocenę polskiego społeczeństwa. W Polsce odnoszę wrażenie, że jest całkiem dużo nietolerancji, ale nie tylko w stosunku do mniejszości, ale także do jakichkolwiek odmiennych poglądów lub chęć narzucania takowych poglądów lub zawłaszczania światopoglądu.

/.../

Najlepszym przykładem jest tu tzw. Czerska i dodatkowo gendery.Ilu ludzi jest za genderem?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie gregski miał rację, nie znaczy to nic poza autopromocją.

Tak na marginesie, choć słówko "gender" zadomowiło się w języku polskim i coraz częściej słyszymy np. "genderowy" (co jest przez wielu językoznawców formą akceptowaną w rozmowie potocznej), to wypada jednak przypomnieć, że: "gender" wciąż" jest nieodmienne, a forma: "jest za genderem" jest wręcz kuriozalna. Jak już bronić naszej tożsamości to nie tylko z sensem ale i z pewnym szacunkiem dla języka polskiego: "chcąc-niechcąc" - taka forma nie istnieje we współczesnej polszczyźnie; "A pisze o tym" - chyba raczej: "piszę"; "oficjalne dokumenty, przyjęte do wykonu" - "wykon" to coś co już wykonano, wynik pracy, trudno przyjmować do wykonania wynik pracy; "Powiedzmy jak złożysz przysięgę małżeńska" - chyba: "małżeńską"?

Tak czy siak patrząc na wpis secesjonisty można udowodnić, że niektórzy przedstawiciele polskiego społeczeństwa nie są tolerancyjni, no przynajmniej na przykładzie rzeczonego secesjonisty można zauważyć pewną nietolerancję na niechlujność językową.

Co do związku gender a tolerancja, czy z faktu, że w Polsce istnieją kierunki na studiach obejmujące gender study wyciągniemy wniosek, że jesteśmy tolerancyjnym społeczeństwem? Czy z racji takiej, że wielu badaczy gender uważa, że wielu Polaków nie chce przyjąć ich wniosków i konstatacji - jesteśmy społeczeństwem nietolerancyjnym?

"Wygląda na to, że ten gender to po prostu heterofobia".

Kolejny wpis udowadniający nieznajomość pojęcia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jakober   

W pytaniu do Smoka Eustachego (w tym momencie czuję się trochę, jakbym był na antenie słuchowiska dla dzieci :) ) chodziło już nie tyle nawet o samo użyte przez niego słowo, co o całe zadane przez niego pytanie. Otrzymując odpowiedź na takie pytanie można udowodnić wszystko, a zarazem nic.

Mała anegdotka, dla zobrazowania.

Z czasu gdy stawałem do poboru, dawno temu, pamiętam rozmowę między wojskowym wypełniającym ankietę poborowego oraz młodym chłopakiem z niewielkiej wsi, który był w kolejce przede mną. Po wstępnych pytaniach o imię, nazwisko, wiek i takie tam, doszli do rubryki : "Sport" :

Wojskowy: Uprawiacie jakiś sport?

Chłopak: Nie.

Długopis wojskowego zawisł z niedowierzaniem nad karką. Nie zrobił kreski. Drążył dalej.

W: Naprawdę? Nie gracie w piłkę?

C: Nie.

W: Nie chodzicie latem na basen?

C: Nie.

W: Nie gracie z kolegami w karty w autobusie, w drodze do szkoły??

C: Nie jeżdżę autobusem do szkoły.

W: To jak do niej się dostajecie? Przecież szkoła daleko od waszej wsi...

C: Dojeżdżam rowerem.

Długopis wojskowego zakołysał się z zadowoleniem, opadł na kartkę i wyskrobał w rubryce "Sport" : KOLARZ.

I z pytaniem Smoka Eustachego jest dokładnie tak samo. Bez względu na intencje odpowiadającego, bez względu na rzeczywisty obraz jego poglądów, otrzymawszy odpowiedź na, tak właściwie oderwane od tematu, pytanie w rubryce z odpowiedzią można wpisać co dusza zagra, przykleić na czółku delikwenta karteczkę z numerkiem i: "Dziękujemy. Następny proszę!".

To tak, w kwestii formalnej. Żeby nie było nudno :)

Edytowane przez jakober

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Gender ma konkretne znaczenie, które rozwinę w owym wątku. Tu zasygnalizuje tylko termin "queer"

/..../

"Wygląda na to, że ten gender to po prostu heterofobia".

Kolejny wpis udowadniający nieznajomość pojęcia.

Coś jest na rzeczy:

"Gdy kobieta osiąga orgazm z mężczyzną, kolaboruje z systemem patriarchalnym, erotyzując tylko opresję, której ulega."

- Sheila Jeffreys, profesorka nauk politycznych na Uniwersytecie w Melbourne w Australii, feministka i lesbijka.

2. Była taka sytuacja jak w Sejmie Dżierżawski cytował książkę dla siedmiolatków i Kopacz mu przerwała, że na trybunach młodzież jest. I tak działają gendery: wykorzystują wrodzone zammiłowanie ludzkości do intymności aby narzucac exhibicjonizm. I zwalczać kapitalizm.

Edytowane przez Smok Eustachy

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Gender ma konkretne znaczenie, które rozwinę w owym wątku. Tu zasygnalizuje tylko termin "queer"

Coś jest na rzeczy:

"Gdy kobieta osiąga orgazm z mężczyzną, kolaboruje z systemem patriarchalnym, erotyzując tylko opresję, której ulega."

- Sheila Jeffreys, profesorka nauk politycznych na Uniwersytecie w Melbourne w Australii, feministka i lesbijka.

2. Była taka sytuacja jak w Sejmie Dżierżawski cytował książkę dla siedmiolatków i Kopacz mu przerwała, że na trybunach młodzież jest. I tak działają gendery: wykorzystują wrodzone zammiłowanie ludzkości do intymności aby narzucac exhibicjonizm. I zwalczać kapitalizm.

Tak krótko, i jak przypomniał Furiusz o gender mamy osobny temat, nie wiem w jakim kraju żyje Smok Eustachy, ale podejrzewam, że w Polsce.

Nie wiem zatem czemu ma problemy z formułowaniem swych myśli zgodnie z regułami języka polskiego, co to znaczy: "gendery"? Nie wiem jak osoba zwalczająca pewne tendencje w naukach społecznych posługiwać się może językiem gdzie występują: "zammiłowanie", "narzucac", "exhibicjojonizm" - proponuję powtórzyć podstawówkę.

Przyznam, że trochę jest to kompromitujące dla osoby tak piszącej, może nie trzeba być zwolennikiem stwierdzenia: że forma wypowiedzi świadczy o człowieku, ale proponowałbym przyjrzeć się Regulaminowi tego forum (np.: Art. 42. Kto nie przestrzega reguł języka polskiego podlega karze upomnienia lub ostrzeżenia o wartości 1.).

Jak widzi - Smok Eustachy tolerancję polskiego społeczeństwa względem osób które uprawiają publicystykę (poprzez Internet) i mają poważne problemy z poprawnym używaniem języka polskiego?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tak krótko, i jak przypomniał Furiusz o gender mamy osobny temat, nie wiem w jakim kraju żyje Smok Eustachy, ale podejrzewam, że w Polsce.

Nie wiem zatem czemu ma problemy z formułowaniem swych myśli zgodnie z regułami języka polskiego, co to znaczy: "gendery"?

Coś jak premiera tylko w druga stronę.

Jeśli dla kogoś polski jest językiem ojczystym a nie wyuczonym to takie terminy jak "gendery", "premierzyca", "obskórantyzm", "bladawiec", "cyberownica" beda dla niego zrozumiałe. Gendera np. to wiedźma płci obojga zajmująca się genderem.

Nie wiem jak osoba zwalczająca pewne tendencje w naukach społecznych posługiwać się może językiem gdzie występują: "zammiłowanie", "narzucac", "exhibicjojonizm" - proponuję powtórzyć podstawówkę.

Przyznam, że trochę jest to kompromitujące dla osoby tak piszącej, może nie trzeba być zwolennikiem stwierdzenia: że forma wypowiedzi świadczy o człowieku, ale proponowałbym przyjrzeć się Regulaminowi tego forum (np.: Art. 42. Kto nie przestrzega reguł języka polskiego podlega karze upomnienia lub ostrzeżenia o wartości 1.).

Jak widzi - Smok Eustachy tolerancję polskiego społeczeństwa względem osób które uprawiają publicystykę (poprzez Internet) i mają poważne problemy z poprawnym używaniem języka polskiego?

Język jest narzędziem patriarchalizmu i samczej dominacji to raz a dwa ja tu rozszerzam horyzonty kolektywu w odróżnieniu od osób uprawiających obstrukcję.

EDIT: Aby jeszcze bardziej odróżnić się na plus pod względem merytoryki postawię podstawowe zagadnienia które powinny być poruszone w tym wątku:

1. polonofobia.

2. katofobia.

3. pedagogika wstydu.

Edytowane przez Smok Eustachy

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jakober   

Język jest narzędziem patriarchalizmu i samczej dominacji to raz a dwa ja tu rozszerzam horyzonty kolektywu w odróżnieniu od osób uprawiajšcych obstrukcję.

EDIT: Aby jeszcze bardziej odróżnić się na plus pod względem merytoryki postawię podstawowe zagadnienia które powinny być poruszone w tym wštku:

1. polonofobia.

2. katofobia.

3. pedagogika wstydu.

Smoku, jak dla mnie to język jest przede wszystkim narzędziem komunikacji. Chyba chodzi o to, by się nawzajem rozumieć, gdy się ze sobą nawzajem rozmawia, prawda? Inaczej, zamiast konstruktywnej rozmowy i "rozszerzania horyzontów kolektywu" będziemy się tu wymieniali jakimiś z krzaka zerwanymi hasłami, które mogą nas doprowadzić do sytuacji, gdy będziemy się zastanawiać, czy "smok Eustachy" to wynik patriarchalizmu i samczej dominacji czy też może skutek pedagogiki wstydu. Mnie to osobiście w ogóle nie interesuje. Natomiast o wiele bardziej interesuje mnie, gdy zaglądam w wątek o tytule "Czy polskie społeczeństwo jest tolerancyjne", co sądzi Smok Eustachy na temat toleracji w polskim społeczeństwie. Ani Czerska, ani "bycie za genderem" nic mi nie mówi. Być może coś mi w duchu podpowiada, że bezpieczniej dla mnie byłoby być mimo wszystko za genderem niż przed, w przeciwieństwie np. do konia, którego lepiej od tyłu nie podchodzić. Ale nie widzę w tym, mimo wszystko, "rozszerzenia horyzontów" w temacie tolerancji.

Czy kultura języka może być jednym z czynników wpływających na tolerancję? A może wyrazem tolerancji? Czy rzucanie zlepkami słów, których to zlepków zdecydowana część społeczeństwa nie rozumie, a które to zlepki część marginalna (acz głośna) społeczeństwa tworzy, dowolnie interpretuje i używa jak tępej pałki do robienia sobie miejsca w świecie, czy więc rzucanie owymi zlepkami słów jest wyrazem tolerancji?

Jak dla mnie, to to, co miewa miejsce w dyskusjach o tolerancji wygląda tak, iż na placu spotyka się ileś grup, które krzyczą do siebie nawzajem: "Domagamy się tolerancji dla siebie!", "Nie! To my domagamy się tolerancji!", "Nasze prawo do toleracji jest najnaszejsze!!" (to zapewne ci od patriarchalnej funkcji języka). Więc, jak tak sobie na to wszystko patrzę, to mam nieodparte odczucie, że społeczeństwo, jakiekolwiek, polskie czy nie, jest w większości niezwykle tolerancyjne. Że tę głupotę znosi.

Chociaż, istnieje druga możliwość. Taka mianowicie, że najzwyczajniej większość ma to tam, gdzie ponoć u Murzyna najczarniej. Czy to też jest forma tolerancji?

Edytowane przez jakober

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Smoku, jak dla mnie to język jest przede wszystkim narzędziem komunikacji. Chyba chodzi o to, by się nawzajem rozumieć, gdy się ze sobą nawzajem rozmawia, prawda?

Jest to spojrzenie ciasne, niepluralistyczne a nawet ksenofobiczne. Patrz a tu Euklides łapie od razu o co chodzi.

Inaczej, zamiast konstruktywnej rozmowy i "rozszerzania horyzontów kolektywu" będziemy się tu wymieniali jakimiś z krzaka zerwanymi hasłami, które mogą nas doprowadzić do sytuacji, gdy będziemy się zastanawiać, czy "smok Eustachy" to wynik patriarchalizmu i samczej dominacji czy też może skutek pedagogiki wstydu. Mnie to osobiście w ogóle nie interesuje. Natomiast o wiele bardziej interesuje mnie, gdy zaglądam w wątek o tytule "Czy polskie społeczeństwo jest tolerancyjne", co sądzi Smok Eustachy na temat toleracji w polskim społeczeństwie. Ani Czerska, ani "bycie za genderem" nic mi nie mówi.

Nie moja wina odsyłam do lektur.

Ale możesz też poczytać kilka ostatnich numerów: jak to zionie jadem, jak się zapluwa, jak kwiczy.

Tu masz linka od wypowiedzi nietolerancyjnej też:

Być może coś mi w duchu podpowiada, że bezpieczniej dla mnie byłoby być mimo wszystko za genderem niż przed,

Za Legią lepiej nie bądź.

w przeciwieństwie np. do konia, którego lepiej od tyłu nie podchodzić. Ale nie widzę w tym, mimo wszystko, "rozszerzenia horyzontów" w temacie tolerancji.

Czy kultura języka może być jednym z czynników wpływających na tolerancję? A może wyrazem tolerancji? Czy rzucanie zlepkami słów, których to zlepków zdecydowana część społeczeństwa nie rozumie, a które to zlepki część marginalna (acz głośna) społeczeństwa tworzy, dowolnie interpretuje i używa jak tępej pałki do robienia sobie miejsca w świecie, czy więc rzucanie owymi zlepkami słów jest wyrazem tolerancji?

Jak dla mnie, to to, co miewa miejsce w dyskusjach o tolerancji wygląda tak, iż na placu spotyka się ileś grup, które krzyczą do siebie nawzajem: "Domagamy się tolerancji dla siebie!", "Nie! To my domagamy się tolerancji!", "Nasze prawo do toleracji jest najnaszejsze!!" (to zapewne ci od patriarchalnej funkcji języka). Więc, jak tak sobie na to wszystko patrzę, to mam nieodparte odczucie, że społeczeństwo, jakiekolwiek, polskie czy nie, jest w większości niezwykle tolerancyjne. Że tę głupotę znosi.

Chociaż, istnieje druga możliwość. Taka mianowicie, że najzwyczajniej większość ma to tam, gdzie ponoć u Murzyna najczarniej. Czy to też jest forma tolerancji?

Ech odsyłam do stosownego panelu:

http://debaty.tezeusz.pl/

http://debaty.tezeusz.pl/lista_debat#node-201771

Edytowane przez Smok Eustachy

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.