Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

Albinos   

Nie będę się spierał o gusta... ale dla mnie to jest nudne. Pierwszą godzinę oglądało się całkiem miło, ale potem to się zrobiło przeraźliwie jednostronne. Piłkarze padający na ziemię przy byle dotknięciu, Real który nie istniał w zasadzie, Barcelona która grała jak na treningu. Zero walki. Nie ujmując nic Barcelonie, bo faktycznie grała wczoraj futbol kosmiczny, to błędy jakie Real popełniał, to jakiś koszmar. Gole na 2:0, 3:0 i 5:0... co to było? Na tym poziomie takie bramki? Dlatego też o wiele bardziej wolę mecze ligi angielskiej, gdzie w zasadzie non-stop coś się dzieje, a niespodzianki są na porządku dziennym, niż ligę hiszpańską, która od lat jest zdominowana przez dwie drużyny, z czego obecnie jedna z tych ekip w meczach z tą drugą zachowuje się jak sparaliżowana. Dla mnie nie ma w tym w zasadzie nic, co mogłoby zachęcić mnie do oglądania tej ligi jakoś specjalnie często. A przecież El Clasico to towar numer jeden tej ligi. W ostatnich latach tylko mecze Atletico z Barcą i Realem podobały mi się jako tako.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

A co jest fajnego i dobrego w angielskiej? Poczynania co niektórych zespołów Premiership przypominają Ekstraklasę - szybkie przerzuty z obrony do ataku z pominięciem środka, częste wybijanie "na pałę", brak zdolności do wymiany choć 5 celnych podań (pod tym względem ponoć rekordy biło spotkanie Atletico - Fulham w finale LE, ale nie wiem - nie oglądałem). Do tego sporo agresji i siły, mnie to nie pociąga ani trochę.

Na mecze FCB na pewno brakuje mi spojrzenia z boku. Ale w moim wypadku to nie ma znaczenia. Wolę taki mecz niż akcje z jednej na drugą stronę i zażartą walkę o zwycięstwo. Wolę upokorzenie rywala od pokonania go z trudem.

Co do samego meczu. Przy 4 bramkach darłem ryja na całego, przy 5-tej przeżyłem orgazm. Przed meczem brałbym 1-0 w ciemno. Po meczu nie wiedziałem jak mistrz defensywy może dać sobie wbić 5 goli. Zachowanie Ramosa może spowodować rozstrój w kadrze, tym bardziej znając charakter ("po andaluzyjsku") i mały rozumek ("Naranjito") tego kolesia. Dziwi mnie zachowanie Mou, który wprowadził 3 DM-a i nie zadbał o to, by Real miał przewagę w obronie. Barca atakowała albo w przewadze albo w równowadze. To już lepiej było zostawić Niemca. Ale co mnie to obchodzi. Mogę się tylko zastanawiać, kiedy w poważniejszych meczach dostanie swoją szansę Masche. Busi wprawdzie nie grał źle, ale Argentyńczyk ostatnio zachwycał i być może przewaga Busquetsa nad nim nie jest już tak wyraźna jak na początku sezonu.

Ściągnę mecz, obejrzę go drugi raz, trzeci, czwarty i tak do skutku...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Tofiku, ale ja nie mam zamiaru się kłócić, która jest lepsza/ciekawsza. Ot zwyczajnie to co jest zachwalane jako wielkie-super-ekstra-hiper-ekstra spotkanie, na które sam się nastawiałem, zwyczajnie okazało się być dla mnie jako postronnego kibica mało pociągające. Ot i tyle. A już kompletnie nie rozumiem tego:

Poczynania co niektórych zespołów Premiership przypominają Ekstraklasę - szybkie przerzuty z obrony do ataku z pominięciem środka, częste wybijanie "na pałę", brak zdolności do wymiany choć 5 celnych podań (pod tym względem ponoć rekordy biło spotkanie Atletico - Fulham w finale LE, ale nie wiem - nie oglądałem).

Co poczynania niektórych zespołów Premiership mają wspólnego z El Clasico? Ja rozumiem, gdybyś pisał o meczach pomiędzy MU, ManCity, Chelsea, Arsenalem, Tottenhamem czy nawet Liverpoolem. Ale gdzie w tych meczach masz takie zachowania?

Zachowanie Ramosa może spowodować rozstrój w kadrze, tym bardziej znając charakter ("po andaluzyjsku") i mały rozumek ("Naranjito") tego kolesia.

Poważnie w to wątpię. Wystarczy wspomnieć spięcie między Crisem a Roo na MŚ w Niemczech i jak potem grali w United. To są zbyt doświadczeni piłkarze, aby konflikty z jednego meczu przenosić na mecze kadry.

Dziwi mnie zachowanie Mou, który wprowadził 3 DM-a i nie zadbał o to, by Real miał przewagę w obronie.

Całkowicie normalne zachowanie. Oezil wyraźnie sobie nie radził w środku, więc trzeba było podjąć próbę zneutralizowania Xaviego i Iniesty. Mourinho widział wyraźnie, że to co nakreślił sobie przed meczem nie sprawdzało się. Próba zmiany tego stanu rzeczy jest absolutnie zrozumiała. Wykonanie planu awaryjnego, to inna rzecz. Ale jak coś nie idzie, to zawsze warto to zmienić. Czy 2:0 czy 5:0, to już nie gra większej roli. Te trzy bramki Real jest w stanie odrobić z którymś ze słabszych rywali w pół godziny. A o punkt zawsze warto grać.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Co poczynania niektórych zespołów Premiership mają wspólnego z El Clasico? Ja rozumiem, gdybyś pisał o meczach pomiędzy MU, ManCity, Chelsea, Arsenalu, Tottenhamu czy nawet Liverpoolu. Ale gdzie w tych meczach masz takie zachowania?

Nie porównuję Gran Derbi z ligą angielską, tylko pisze co w tej ostatniej mnie mierzi.

Poważnie w to wątpię. Wystarczy wspomnieć spięcie między Crisem a Roo na MŚ w Niemczech i jak potem grali w United. To są zbyt doświadczeni piłkarze, aby konflikty z jednego meczu przenosić na mecze kadry.

Może i tak, ale starcie CR z Rooneyem nieco różniło się od sytuacji Puyola, Xaviego i Ramosa.

Oezil wyraźnie sobie nie radził w środku, więc trzeba było podjąć próbę zneutralizowania Xaviego i Iniesty.

A pomimo tego, FCB nadal miała sporo swobody z przodu. Gdy się już wystawia zawodników, którzy w ofensywie dają mało (a porównanie Lassa z Oezilem w tym przypadku wypada zdecydowanie na korzyść tego drugiego, niezależnie od jego gry w GD), a w obronie mogą dać dużo, gra się łącznie 7 zawodnikami defensywnymi (włączam w to dwóch bocznych obrońców), to jak można dopuścić do sytuacji, gdy Barca ma dużo miejsca do puszczania piłek za stoperów, do swobodnych rajdów na skrzydłach, do swobodnej wymiany w środku? Bardzo mnie to zdziwiło, a wejście Lassa chyba pogłębiło bajzel w RM, bo już nikt nie wiedział czy zespół ma bronić wyniku czy dążyć do jego zmiany. Spodziewałem się raczej czegoś na wzór niemalże idealnej gry obronnej Chelsea z półfinału LM i w pierwszych minutach pierwszej połowy jakoś to wyglądało, ale potem to wszyscy wiemy co się stało.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Może i tak, ale starcie CR z Rooneyem nieco różniło się od sytuacji Puyola, Xaviego i Ramosa.

Wielkiej różnicy nie widzę. Szczególnie patrząc na to, jak po Crisie przejechała się później prasa angielska.

A pomimo tego, FCB nadal miała sporo swobody z przodu.

I dlatego napisałem, że wykonanie nowego planu to osobna kwestia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Wielkiej różnicy nie widzę. Szczególnie patrząc na to, jak po Crisie przejechała się później prasa angielska.

A ja widzę. Ronaldo tylko "delikatnie zasugerował", że Rooneya należałoby jakoś ukarać za swoje działanie. A Ramos kopnął Messiego, popchnął Puyola, Xaviego i Vilanovę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Ronaldo tylko "delikatnie zasugerował", że Rooneya należałoby jakoś ukarać za swoje działanie.

W efekcie czego ten w ćwierćfinale mistrzostw świata wyleciał z boiska i stał się niemalże winnym numer jeden odpadnięcia reprezentacji Anglii z turnieju (wypominano mu to aż do tegorocznego mundialu, a nie jest powiedziane, że będzie się jeszcze ciągnąć za nim, jak to było dość długo w przypadku Becksa i 1/8 finału mundialu we Francji, kiedy dostał czerwoną kartkę z Argentyną). To faktycznie "tylko" :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Różne w czym? W tym, że tutaj poszły w ruch ręce i nogi, a tam cwaniackie pozbycie się rywala? Jasne, są różne. Ja jednak pisałem o samym spięciu między zawodnikami. Tutaj sytuacje są dość podobne, choć o wiele poważniejsza w konsekwencje powinna być historia z 2006, niż ta obecna. Tam w końcu poszło o wejście do strefy medalowej imprezy, która odbywa się raz na cztery lata. A jednak wszystko puszczono w niepamięć. Dlaczego tutaj ma nie być podobnie? Stawką były trzy punkty w połowie sezonu. Już tak nie demonizujmy tego wydarzenia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Pod względem emocji piłkarskich to lato wygląda lepiej od ubiegłorocznego. Co prawda ligi piłkarskie odpoczywają, ale za to niedawno mieliśmy Concacaf Gold Cup (najbardziej radosny turniej jaki widziałem od lat, do tego świetna gra Meksyku i Chicharito - ten chłopak to prawdziwe złoto), Mistrzostwa Europy U-21, Mistrzostwa Świata U-17, Mistrzostwa Świata Kobiet (trwają), a teraz zaczyna się Copa America. Już pierwszy mecz przyniósł sensację w postaci remisu Argentyny z Boliwią. I choć jakiś czas temu Boliwia potrafiła rozbić u siebie Albicelestes 6:1, to jednak tutaj to Argentyna grała u siebie. A Boliwia zagrała świetnie taktycznie i gdyby mieli trochę więcej szczęścia mogliby nawet wygrać ten mecz. Jeśli do tego doda się najciekawsze od lat okienko transferowe (m.in. ostatnia wielka przebudowa United za kadencji Fergusona), to naprawdę nie można specjalnie narzekać. Choć do emocji ligowych trochę brakuje...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Odrobinka skuteczności by się przydała Argentyńczykom, 15 strzałów i 1 gol to nietęgi wynik, a muszą się liczyć z tym, że przy takiej obronie (Milito jest właśnie po jednym z najgorszych sezonów w karierze, Burdisso zagrał sporo meczów w Romie, która - jak na czołówkę - straciła ogromną liczbę bramek: 52, Garay to rezerwowy Realu, gdzie grał w tym sezonie bardzo mało, Zabaleta to też raczej nikt szczególny, Parejy i Rojo nie znam, ale ich przynależność klubowa nie nastraja optymistycznie, jedynie Zanetti prezentuje przyzwoity poziom) wynik będzie czasem hokejowy ;) Chyba, że na środek obrony cofną Mascherano :P Poza tym, nie wiem czemu Kun Aguero od lat siedzi w kadrze na ławie, abstrahując od jego występu z Boliwią, to nie jest napastnik, który żyje z podań, on sam umie zrobić jakąś akcję i wypracować sobie pozycję, na defensywnie nastawione zespoły to bardzo przydatna umiejętność. Jego cena po turnieju na pewno sporo wzrośnie, podobnie jak grajków typu: Alexis Sanchez, Neymar (swoją drogą 30 mln bym za kogoś takiego nie dał, a co dopiero 45 mln), Falcao.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Neymar (swoją drogą 30 mln bym za kogoś takiego nie dał, a co dopiero 45 mln)

Problem polega na tym, że teraz takie ceny to norma. Od jakiegoś czasu rynek transferowy kompletnie oszalał, i za przeciętnych grajków kluby wołają sobie sumy, za jakie kilka lat temu można było kupić porządnych zawodników. Jeśli Liverpool dał w zimie 30 mln funtów za Carrolla, a w 2008 roku Ferguson za podobną sumę ściągnął o klasę lepszego Berbatova, to o czym my tu mówimy... Torres za 50 mln? Bez żartów. Porównajmy to sobie z kasą, jaką Real dał za Figo w 2000. Promocje takie jak 16 mln funtów za Ashleya Younga, jakie United dało Villi, to już naprawdę rzadkość. Parę lat temu zdolny młody Anglik to kosztowałby nie więcej jak 10 mln funtów. Teraz United za Jonesa z Blackburn (fakt, chłopakowi wróżona jest wielka kariera) dało coś koło 18 mln. Teraz przebitka 10 mln funtów to nie jest nic dziwnego. Niestety.

podobnie jak grajków typu: Alexis Sanchez

Czy ja wiem, czy wzrośnie za niego... Już teraz jego wartość to jakieś 30-40 mln. A nie wiem, czy ktoś da więcej. No i jest szansa, że kontrakt będzie miał gotowy do podpisu (z kim?) jeszcze przed początkiem turnieju. Choć z drugiej strony prezes Udine wygląda na takiego, co to wykorzysta każdą okazję, aby zgarnąć za Sancheza jak największą sumę.

Falcao.

No ten może za swoim trenerem z Porto powędrować do CFC, już teraz się mówi o wyłożeniu kasy na trio Falcao-Hulk-Moutinho przez Abramowicza.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Problem polega na tym, że teraz takie ceny to norma. Od jakiegoś czasu rynek transferowy kompletnie oszalał, i za przeciętnych grajków kluby wołają sobie sumy, za jakie kilka lat temu można było kupić porządnych zawodników. Jeśli Liverpool dał w zimie 30 mln funtów za Carolla, a w 2008 roku Ferguson za podobną sumę ściągnął o klasę lepszego Berbatova, to o czym my tu mówimy... Torres za 50 mln? Bez żartów. Porównajmy to sobie z kasą, jaką Real dał za Figo w 2000. Promocje takie jak 16 mln funtów za Ashleya Younga, jakie United dało Villi, to już naprawdę rzadkość. Parę lat temu zdolny młody Anglik to kosztowałby nie więcej jak 10 mln funtów. Teraz United za Jonesa z Blackburn (fakt, chłopakowi wróżona jest wielka kariera) dało coś koło 18 mln. Teraz przebitka 10 mln funtów to nie jest nic dziwnego. Niestety.

Anglicy od lat psują rynek kupując swoich rodaków za zbyt duże sumy, ale wydawanie naprawdę sporej kasy za wynalazki południowoamerykańskie to nie jest coś szeroko spotykanego. Choćby taki Keirrison przyszedł do Barcelony za 14 mln, a on też w Brazylii bądź co bądź trochę poszalał. Rozumiem, że czołowe kluby europejskie jeśli kupują poważnego rezerwowego to poniżej 20 mln raczej nie zejdą, ale płacenie 45 mln za niepewny, mający kłopoty z głową, brazylijski talent to jest baaardzo niepewna inwestycja. Za gwiazdy europejskie ta kasa by się może zwróciła w postaci koszulek, ale realnego Neymara kupowano by raczej wyłącznie w Brazylii (chyba, że po pewnym czasie).

Czy ja wiem, czy wzrośnie za niego... Już teraz jego wartość to jakieś 30-40 mln. A nie wiem, czy ktoś da więcej.

Jeżeli zagra dobry turniej, a tak będzie na 99%, to na pewno nie spadnie. Pozzo publicznie żądał za niego chyba 50 mln, to potem to na pewno podniesie, a czy ktoś potraktuje to poważnie, to jego sprawa. W każdym razie w interesie Udinese jest to, by Alexisa nie sprzedawać, z oczywistych względów. A jak on sam to potraktuje, to inna sprawa.

Wspomniałeś o piłce kobiet, przed chwilą obejrzałem to -> http://www.youtube.com/watch?v=o3Q43S-PyOw&feature=player_embedded

Rok temu obejrzałem MŚ kobiet u-20 bodajże i było tam chyba kilka podobnych wpadek (choć nie takiego kalibru) i niektóre zawodniczki udowodniły, że techniczne drewniactwo to ich drugie imię. Generalnie, takich rzeczy nie spotyka się nawet na poziomie okręgówki mężczyzn, więc odpuściłem sobie oglądanie, choć wcześniej widziałem nawet kilka ładnych Niemek (+ masę brzydkich).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.