Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Iwan Iwanowski

Najlepszy karabin samopowtarzalny II wojny światowej

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, bracia!

Karabiny samopowtarzalne na skutek pędzącego jak monsun rozwoju militariów zaczęły odgrywać coraz większą rolę w tej wojnie, zwłaszcza po 1942 roku.

Który z nich i dlaczego uważacie za najlepszy?

Według mnie - Tokariew SWT. Konstrukcja jak na lata wojny zaskakująco nowoczesna. Aż dziw bierze, że powstała w radzieckim molochu. Pojemny magazynek, świetna szybkostrzelność, zadowalająca celność, duża siła obalająca. Czego chcieć więcej? Liczniejszej produkcji...

P. S. Bardzo proszę nie zaczynać częstych w tematach tego typu dyskusji nt. "Co lepsze - karabin, czy peem?", bo nie tak brzmi nazwa tego wątku!

Pozdrowienia!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Obstawiam na Garanda i G-43. I AWS-36 i SWT-40 były zbyt skomplikowane i zbyt delikatne, by znosić trudy frontu. Po prostu się rozlatywały, a otrzymywali je nieliczni-przede wszystkim snajperzy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

Wersję snajperską przestano produkować w 1942 roku. Karabin SWT-40 był dobry, aż za dobry w rękach żołnierza radzieckiego. Brak podstawowej kultury technicznej. O tą broń trzeba było po prostu dbać.

W LWP też była ta broń, i z opisów pamiętnikarskich pamiętam, że żołnierze byli bardzo zadowoleni z przydziału tego karabinu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   

Najlepszym karabin samopowtarzalna- waham się nad M1 Garand. Za jednym przemawia niezawodność, silny nabój i... wspomnienia żołnierzy US Army, które przytacza w swoich książkach Ambrose. Z drugiej strony silny odrzut i sprawa beznadziejnego ładownika, która jednak w końcowej fazie wojny została wyeliminowana- o ile mi wiadomo.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Speedy   

Hej

Najlepszym karabin samopowtarzalna- waham się nad M1 Garand. Za jednym przemawia niezawodność, silny nabój i... wspomnienia żołnierzy US Army, które przytacza w swoich książkach Ambrose. Z drugiej strony silny odrzut i sprawa beznadziejnego ładownika, która jednak w końcowej fazie wojny została wyeliminowana- o ile mi wiadomo.

Nie została niestety wyeliminowana... Faktycznie był taki pomysł i jeszcze podczas wojny powstał prototypowy karabin oznaczony T20 - z grubsza biorąc Garand zasilany z wymiennego magazynka na 20 naboi i z przełącznikiem ognia - jednak do produkcji nie wszedł. Prace te, kontynuowane przez następne lata, doprowadziły w końcu do powstania prototypu T44, który po ostatecznych poprawkach wszedł do produkcji jako M14 w 1957 r. A na dobrą sprawę taki karabin można było zrobić może nawet i ćwierć wieku wcześniej - patrz rosyjski AWS-36.

Z II-wijennych kb wysoko chyba można ocenić niemiecki G43 - sensowne wymiary (w miarę krótki i lekki), wymienny magazynek, jakoś się nie słyszało o jego wadach ewentualnych... A z rzadszych rzeczy może jeszcze czechosłowacki ZH29 za te same cechy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Obstawiam na Garanda

Nie zgadzam się. Dlaczego? Mch już to wystarczająco wyjaśnił, ja tylko podpisuję się pod jego argumentami.

Z II-wijenny kb wysoko chyba można ocenić niemiecki G43 - sensowne wymiary (w miarę krótki i lekki), wymienny magazynek, jakoś się nie słyszało o jego wadach ewentualnych...

A szkoda, bo jedna jest i to duża - słaba siła ognia i niespecjalna celność.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

I po co taki post? Nabijasz licznik. Uzasadnienie proszę. Albo piszesz, albo nie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Uzasadnienie proszę.

Przecież dałem uzasadnienie! Po co mam powielać to, co już ktoś napisał? Jak juz mówiłem, jeśli chodiz o Garanda, popieram wady wyliczone przez mch. Jeśli chodzi o G34 - uzasadniłem wystarczajaco! Zupełnie nie rozumiem, o co ci chodzi!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Bo pisanie'' zgadzam się z przedmówcą'' itd. jest zwykłym nabijaniem postów. Napisałeś raptem dwa zdania.

I nigdzie nie widzę Twojego opisania G-43.

Proszę spuścić z tonu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Andreas ; Iwan - troszkę spokojniej jeśli można.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

No offence, bez złośliwości. Wyjaśnij mi Iwanie co to znaczy "duża siła ognia"? Czy chodzi o moc obalającą? Żołnierz na wojnie ma wyeliminować przeciwnika, a nie zabić go jednym strzałem jak to powinien zrobić antyterrorysta w zatłoczonym samolocie. Moim zdaniem statystyczny poborowy z kawałkiem ołowiu w ciele jest wystarczająco mocno "obalony". :wink:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Speedy   

Hej

Z II-wijenny kb wysoko chyba można ocenić niemiecki G43 - sensowne wymiary (w miarę krótki i lekki), wymienny magazynek, jakoś się nie słyszało o jego wadach ewentualnych...

A szkoda, bo jedna jest i to duża - słaba siła ognia i niespecjalna celność.

Eeetam bez przesady. Z narzekaniami na celność chyba się nigdzie nie spotkałem. Karabin jak karabin, niespecjalnie krótki, 55 cm lufa, na mocne naboje, nawet produkowano w znacznych ilościach wersję wyborową - więc pewnie nie było najgorzej z tą celnością. Tzn. chyba rozumiem co masz na myśli - wielu "ekstremistów" celnego strzelania uważa że bronią wyborową powinien być kb powtarzalny, nie żaden automat, bo jest celniejszy a w mechanizmie broni automatycznej poruszające się części powodują rozmaite mikro-drgania wpływające na celność. Tyle że to ma znaczenie w naprawdę skrajnych warunkach. Za to z czysto taktycznego punktu widzenia kb samopowtarzalny ma tę przewagę że jeśli chybimy to momentalnie możemy oddać kolejny strzał, nie przerywając celowania i nie odrywając broni od ramienia - wystarczy tylko ponownie nacisnąć spust. Jeśli ostrzeliwujemy grupę kilku przeciwników; jeśli coś się porobiło i musimy walczyć z bliska - kb samopowtarzalny jest po prostu wygodniejszy.

A tej słabej siły ognia w ogóle nie rozumiem - to kto miał dużą? Każdy w zasadzie kb samopowt. z wymiennym magazynkiem na 10 naboi miał taką samą szybkostrzelność prakt.; wszystkie w zasadzie walczące strony strzelały podobną amunicją karabinową. Na czym polega ta różnica w sile ognia?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
A szkoda, bo jedna jest i to duża - słaba siła ognia i niespecjalna celność.
Czy chodzi o moc obalającą?

A no tak!

Tzn. chyba rozumiem co masz na myśli - wielu "ekstremistów" celnego strzelania uważa że bronią wyborową powinien być kb powtarzalny, nie żaden automat, bo jest celniejszy a w mechanizmie broni automatycznej poruszające się części powodują rozmaite mikro-drgania wpływające na celność.

Dokładnie to miałem na myśli.

Za to z czysto taktycznego punktu widzenia kb samopowtarzalny ma tę przewagę że jeśli chybimy to momentalnie możemy oddać kolejny strzał, nie przerywając celowania i nie odrywając broni od ramienia - wystarczy tylko ponownie nacisnąć spust.

Dlatego samopowtarzalne były lepsze w walkach miejskich. Na otwartym terenie jednak powtarzałki.

tej słabej siły ognia w ogóle nie rozumiem - to kto miał dużą?

Np. Kar98k.

Na czym polega ta różnica w sile ognia?

Róznica była dosyć znacząca. Kula słabszego karabinu może np. utkwić w mięsie, czy odbić się od kości. Mocniejszy karabin przeszyje człowieka na wylot. Jeszcze większe znaczenie siła ognia miała przy atakowaniu pojazdów, np. czy będzie rykoszet od blachy samochodu, czy może przebije ją, trafi w wlew paliwa i... sami wiecie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Co rozumiesz pod nazwą ''mocniejszy karabin''? To zależy od stosowanego naboju, ilości ładunku miotającego czy kształtu pocisku.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
maxgall   
Róznica była dosyć znacząca. Kula słabszego karabinu może np. utkwić w mięsie, czy odbić się od kości. Mocniejszy karabin przeszyje człowieka na wylot.

Przecież o to chodzi żeby "utkwiła w mięsie". Cały żart polega na tym żeby pocisk oddał swoją energię "celowi". Jeżeli przebije cel na wylot, część energii pocisku jest bezpowrotnie tracona, a pocisk który "utkwił w mięsie" oddaje całą swoja energię. Poza tym pociski które przebijają ciało na wylot wyrządzają o wiele mniejsze spustoszenie w wewnątrz organizmu (że nie wspomnę o powikłaniach związanych z pociskiem który został ranie).

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.