Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Jarpen Zigrin

Drezno, czy było potrzebne?

Rekomendowane odpowiedzi

gregski   

Fakt, myślałem o Luftwaffe a nie o V2. Tyle, że celne toto nie było (Londyn większy) a i ilość też nie adekwatna do zadania.

Japończycy to akurat mieli szczęście, że dostali te dwie bomby. Masakra to by była gdyby doszedł do skutku plan obrony wysp macierzystych przy pomocy pospolitego ruszenia uzbrojonego w bambusowe piki.

Niemcy zasłużyli na Drezno, mimo że Berlin leżał w gruzach, podobnie jak dziesiątki innych miast?

Coventry było jedno, niemieckich Coventry były dziesiątki. Londyn był też jeden i byl zniszczony w małym stopniu, Berlin leżal w gruzach w 70%.

Już pisałem:

"nie kop się z koniem"

Dodam jeszcze, że kto mieczem wojuje ... od kuli ginie!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Leuthen   

Nabyłem dziś w Centrum Taniej Książki we Wrocławiu publikację Davida Irvinga "Drezno. Apokalipsa 1945" (Pruszków 2004). Ogólne poglądy owego autora, jego praktyki pisarskie (wyrywanie zdań z kontekstu, przeinaczanie faktów itd.), jak również wymowa w/w dzieła (wydanego po raz pierwszy w 1963 r.) są mi dobrze znane, ale nie czytałem jeszcze żadnej jego książki, więc będzie to ciekawe doświadczenie. Podzielę się oczywiście refleksjami po lekturze, choć czuję, że z wieloma opiniami autora się nie zgodzę...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Ale Londyn był dużym miastem, wyslanie jakiejs ilości V-2 zapewne zakończyłoby się sukcesem(no, byłbym zdziwiony szczerze, gdyby żadna rakieta nie trafiła).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   

Uwaga, bez bicia sie przyznaje, ze nie sprawdzilem dokladnie, czy aby juz mnie kto nie uprzedzil....

Rozmawialem jakis czas temu z czlowiekiem, ktory ma ciekawa teze. Wedle niej zbrodnicza glupota byly wszelkie praktycznie alianckie naloty dywanowe. Malo celne, wiec powodowaly wielkie zniszczenia poza strefami zniszczen zamierzonych. Potwornie niebezpieczne dla maszyn i zalog - straty byly wielkie.

A byl sobie komar. Mosquito, znaczy. Ten kolega przywoluje jako przyklad nalot na komende gestapo bodaj w jakims holenderskim miescie. Bombardowanie ultraprecyzyjne. W dzien i bez strat. Z uzyciem Mosquito wlasnie.

Sporo szybsze od czterosilnikowych krow, duzo mniejsze, duzo bardziej zwrotne.

Czemu nie - duzo czesciej uzywane?

Wnioski mego znajomego: alianci chcieli bombardowac niemieckich cywilow. To bylo zamierzone.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
Wnioski mego znajomego: alianci chcieli bombardowac niemieckich cywilow. To bylo zamierzone.

Też mi odkrycie!

Gdy bombarduje się dywanowo jakąś metropolię to trudno jest sobie wyobrazić, że celem są na przykład koszary, czy siedziba Gestapo.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   

@Gregski A ty co, nowonarodzony?! Oczywiscie, ze to bylo wiadome wszystkim zorientowanym. Ale wierchuszka mogla wykorzystac "cudowna bron" Aliantow. No i tego nie zrobila. Zamiast tego prowadzono kosztownw i dla alianckich zalog, i dla niemieckich cywilow dywanowki.

Mnie tu chodzi nie o niemieckie, lecz alianckie zycia....

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Niemiec też był czlowiekiem i szczerze wątpię by te tysiące niemeickich smarkaczy miało sprawiedliwie ponosic karę za to co inni robili nad Polską, Anglią czy ZSRR.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   
Niemiec też był czlowiekiem i szczerze wątpię by te tysiące niemeickich smarkaczy miało sprawiedliwie ponosic karę za to co inni robili nad Polską, Anglią czy ZSRR.
To, co ci inni robili nie NAD, ale W, bylo tak paskudne, ze zanadto nie mam za zle tych dywanowych atakow. Publiczna zemsta.

Mosquito by sie przydal do precyzyjnych bombardowan, ktore moglu by zastapic te krwawe, dywanowe

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Leuthen   

Przypomnę scenkę z roku 1943, niedługo po Stalingradzie. Wiec z udziałem Goebbelsa. Minister Propagandy rzuca w mikrofon do tłumu:

- Czy chcecie wojny totalnej?!

- Taaaaaaaak!!!!!!!!!! [po czym łapki do góry w geście "Heil"]

No to lecą czterosilnikowe alianckie bombowce [łułułułułułułu]

otwierają drzwi komór bombowych [iiiiii iiii iii]

spadają bomby [wiuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu]

i eksplodują w niemieckich miastach [bum bum bum bum]

Czyż Alianci nie spełniają w ten sposób życzenia wyrażonego przez zebranych na wiecu, o którym była mowa na początku?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   

Racja, ale czy to bylo w interesie aliantow?

Mnie w gruncie rzeczy tylko o to idzie. Jakos mnie biedni Niemcy nie poruszaja...

Naloty malych, szybkich bombowcow bylyby daleko bardziej precyzyjne. Wiec mniej kosztowne w TNT. Dalej - mniej kosztowne w straconych maszynach. Na koncu - mniej ludzi by ginelo.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Speedy   

Hej

A byl sobie komar. Mosquito, znaczy. Ten kolega przywoluje jako przyklad nalot na komende gestapo bodaj w jakims holenderskim miescie. Bombardowanie ultraprecyzyjne. W dzien i bez strat. Z uzyciem Mosquito wlasnie.

Sporo szybsze od czterosilnikowych krow, duzo mniejsze, duzo bardziej zwrotne.

Czemu nie - duzo czesciej uzywane?

Zwróć uwagę jednak, że atakowane w ten sposób cele leżały zawsze bardzo blisko wybrzeża, nie dalej jak kilkanaście minut lotu w głąb bronionego terytorium. A i tak, wbrew temu co twierdzi ów kolega, zwykle ataki te okupione były znacznymi stratami. Wydaje się że takie dalsze wyprawy w głąb Niemiec na małej wysokości nie miałyby dużych szans powodzenia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   

Ten moj fumfel przytaczal jeszcze dwa przyklady, nalotow na cele w glebi kraju, ale obawiam sie, ze obaj wypilismy wtedy za duzo winka. Co zrobic, Iro-Francuz z Nowego Orleanu. Trza bylo bronic narodowej legendy....

Na pewno lancastery czy wellingtony byly swietne i jedyne do dalekosieznych bombardowan. W tym i Drezna, zeby cos tak na temat... Ale Moskity mogly by byc czesto uzyte zamiast poteznych "czworek". A nie bywaly.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
Racja, ale czy to bylo w interesie aliantow?

Mnie w gruncie rzeczy tylko o to idzie. Jakos mnie biedni Niemcy nie poruszaja...

Naloty malych, szybkich bombowcow bylyby daleko bardziej precyzyjne. Wiec mniej kosztowne w TNT. Dalej - mniej kosztowne w straconych maszynach. Na koncu - mniej ludzi by ginelo.

Myślę, że było!

Ginęło więcej Niemców niż aliantów.

Niemcy musieli zdjąć z frontu całkiem pokaźne siły. Myśliwce, artyleria, wojska rozpoznania radiolokacyjnego, służby ratownicze i porządkujące i pewnie wiele innych. Kosztowało to sporo i nawet jeżeli Alianci musieli wyłożyć więcej to i tak stac ich było.

Dochodzi niszczenie potencjału ekonomicznego wroga. Wiem produkcja wojenna mimo bombardowań nie spadła, fakt. Pytanie jak ta produkcja wyglądałaby BEZ bombardowań?

Naloty małych bombowców pewnie byłyby mniej kosztowne ale jak wyburzyć nimi całe kwartały domów?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Otóz, bez bombardowań USAF i RAF, na pewnio nadleciałaby dzielna Armia Czerwona i jej WWs(podobno w sierpniu 1941r. 10 samolotami zbombardowali Berlin tak straszliwie, że Niemcy nie mogli się długo otrząsnąć. Kierował tym nalotwem słynny lotnik Wodopianow.) Potem wielokrotnie bombardowali Niemcy, ze dzięki ich wysiłkowi udało sie pokonać hitlerowskie bestie. :P

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.