Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

FSO   

Witam;

Jarpen chcial pokazać ze P dla Ciebie jest ikoną i z tego powodu to co zlego to nie on:)

a pisal o tym treściwie co ja dokladniej opisalem tlumaczać zawilości.

ale, ad rem:

- jezeli konstytucja bylaby pisana na wypadek śmierci P to czemu się ona nie sprawdzila? Jeżeli winni byli ludzie, to cokolwiek można by o P. mówić oznacza że nie znal się na ludziach. Zal. 2. Jeżeli ludzie byli ok to oznacza, że konstytucja się nie sprawdzila co oznacza ze ludzie którzy ją uchwalali [gl. Car et co. czyli sanatorzy -> Pilsudczycy] byli idiotami i glupkami. To się wzajemnie wyklucza. Wniosek prosty: oni mieli w glowie, i konstytucja calkiem calkiem to byla ona dla konkretnej osoby pisana -> P.

- nikt nie ma poglądów prawicowo lewicych i nikt, żaden normalny polityk nie zdobędzie ludzi obiecując wolną konkurencję i pelny socjal etc. To że poglądy sanacji popularne nie byly pokazują wyniki wyborów po '26 manipulowanych przynajmniej w części.

- mówię o odpowiedzialności prawnej faktycznej a nie moralne. Jedno i drugie to nie jest to samo. Formalnie w momencie popelnienia przestępstwa odpowiada za niego osoba która podpisala papier, kiedy zaś faktyczne decyzje podejmuje ktoś inny a ktoś inny podpisuje papier - to jest się w pewnym sensie poza odpowiedzialnością.

Odpowiedzialność przed Bogiem i Historią oznacza wiare że ten kto będzie rządzil jest ponad światem. Trzeci w kolejce. Wiadomo kto ją pisal [sanatorzy] wiadomo kogo czcili [P.] i przy różnych zalożeniach pasuje tylko to że byla dla i pod P. jako prezent dlań.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
dzionga   

Miałam już nie pisać w tym temacie, bo stwierdziłam, że do porozumienia nie dojdziemy (ja swoje, Wy swoje ;) ), ale po przeczytaniu ostatnich postów raz jeszcze znalazłam parę rzeczy, które skomentować trzeba;)

FSO- pisałeś, że Marszałek nie znał się na gospodarce i mógłby przeszkadzać Kwiatkowskiemu w przeprowadzaniu reform, a potem piszesz

Wniosek prosty: oni mieli w glowie, i konstytucja calkiem calkiem to byla ona dla konkretnej osoby pisana -> P.

Chciałabym tylko przypomnieć, że konstytucja kwietniowa została podpisana przez prezydenta 23 kwietnia 1935 r. Marszałek Piłsudski zmarł 12 maja 1935 r. Rak wątroby (być może z przerzutami na żołądek) nie zabija człowieka w ciągu kilku dni.

Co do podziału władzy po śmierci Piłsudskiego. Myślę, że Mościcki był zbytnio od Marszałka uzależniony i mógł się zagubić w tym, że dostaje taką władzę, a niedługo potem umiera Piłsudski. Poza tym, żaden z nich nie posiadał takiego autorytetu, tym bardziej po życiu w cieniu Wielkiego Marszałka, aby skupić w swych rękach tak dużą władzę, dlatego woleli się nią podzielić. Mógł Marszałek tego nie przewidzieć, bo był człowiekiem, a wszyscy ludzie robią błędy. Gdyby nie wojna może znalazły się ktoś, kto potrafiłby wprowadzić w życie konstytucję kwietniową, w taki sposób jak chciał tego Marszałek. Przecież Walery Sławek popełnił samobójstwo w kwietniu 1939 r. oskarżając władze sanacyjne o odejście od idei Piłsudskiego i doprowadzenie Polski na skraj katastrofy... Czyż to nie jest znaczące?

Jarpen- pisałeś wcześniej o tym, że władza Sanacji była nielegalna i samozwańcza. W takim więc układzie konstytucja kwietniowa również nie była legalna. Możesz mi więc wytłumaczyć, dlaczego Rząd na Emigracji nie działał na podstawie konstytucji marcowej? Politycy sanacyjni zostali odsunięci od władzy, więc nie mogliby zbytnio tu protestować, zresztą nawet gdyby protestowali nic by to nie zmieniło co zresztą pokazał układ Sikorski- Majski. A na konstytucję marcową powoływał się PKWN, twierdząc, że konstytucja kwietniowa jest faszystowska. Czy więc według Ciebie dopiero PKWN stworzył legalny rząd...?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

odpowiem - Pilsudski nie znal się na gospodarce i stosunkowo malo mieszal - podobnie jego następcy - amen!

Konstytucja:

1. jeżeli kosntytucja była cacy ale żaden z nich nie posiada autorytetu by rządzić? to po co pisać taką konstytucję? Po to by byla świstkiem papieru? Napisanym sobie a muzom? Dalej - ne rządzi się autorytetem a prawem. Jeżeli nie mam autorytetu ale mam za sobą prawo pisane to trzeba się dostosować do tego albo mnie odwolać ze stanowiska. Pisanie o braku autorytetu [który miał w domyśle P.] jest da mnie następnym przyczynkiem do tego że blą to konstytucja dla i pod Marszałka.

2. Według tej konstytucji nastąpiło przekazanie władzy - zresztą i tak ją [konstytucję] zlamano ale to inna bajka, gdyż rząd polski na uchodźtwie musiał mieć jakąś podstawę by dzialać. Wladza faktycznie i prawnie spoczywała w rękach Mościckiego i on ją musiał przekazać.

3. Komuniści wyszli z założenia : zamach nielegalny - konstytucja nielegalna - rząd londyński nielegalny. To ile by trwało rozstrzygnięcie tego na forum prawnym - nie wiem i pomijam. Wazne wtedy było, że ów rząd mial poparcie najsilniejszego zbója w bandzie, co wystarczyło by innych przekonać, że rząd londyński nie mający faktycznie kraju ziemi i realnej władzy jest "nielegalny" a legalny ten drugi.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Kieruję to do zwolenniczki Piłsudskiego- dziongi.

Chciałbym zauwazyć, że Piłsudski czuł się jak ryba w wodzie w sprawach wojskowych. Szczególnie, że obsadzał stanowiska sowimi ludźmi. Sam dowódcą był miernym i chyba nie będziemy tu podawać przykałdu cudu nad Wisłą gdzie twórcą planu zwycięskiego był Marszałek. W przypadku klęski znalazł by się prawdziwy twórca gen. Rozwadowski. Walka stronnictw była czymś normalnym w ówczesnej Europie. Jest to urok demokracji a nie i trzeba to zaakceptować. Piłsudski naprawił gospodarkę ciekawe kiedy? Tutaj prędzej ekonomiści dwudziestolecia międzywojennego. A że po zamachu majowym popawiła sie sytacja gospodarcza to zasługa m.in strajku w Wielkiej Brytanii. O poprawianiu bytu zwykłych ludzi to jakaś bujda sanacyjna. Proponuję spojrzeć na historię 20 lecia bardziej obiektywnie tzn z różnych stron podejmując krytykę wielu aspektów.

Edytowane przez Salah ad din

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
palatyn   

To w końcu jak to jest z tym czuciem się jak ryba w wodzie w kwestiach wojskowych i byciu miernym dowódcą? Powtarzanie po raz kolejny bajek o rzekomym autorze planu zwycięskiego manewry znad Wieprza, generale Rozwadowskim, staje się już nieco nudne.

A w pozostałych kwestiach może jakieś konkrety? Czy uważasz, że strajk w Wiekiej Brytanii pozwolił na radykalną poprawę polskiej gospodarki? Innym też tak się poprawiło? A może powiesz jakie zyski z tego tytułu czerpaliśmy i odniesiesz je do ogólnych danych gospodarczych? Z chęcią poczytam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Palatyn, akurat kolega Salach ad din ma nieco racji, może nieco nieszczęśliwie to ujął.

Piłsudski uwielbiał zajmować się sprawami wojskowości, brak mu jednak było wojskowego wykształcenia, czyli tzw. "warsztatu". Stąd też niedocenienie roli sztabu generalnego i planowania. Wystarczy przeanalizować przygotowania i wykonanie ofensywy kijowskiej w 1920 roku. Niestety, to dość bolesny przykład wojskowego dyletanctwa Piłsudskiego. Polecam "Kijów 1920" Wyszczelskiego. Zresztą z operacją niemeńską było podobnie, tyle, że dzięki skali operacji udało się ją zakończyć sukcesem.

Co do autora planów ofensywy znad Wieprza, to zdania wśród badaczy po dziś dzień są podzielone. Jedni przypisują autorstwo Rozwadowskiemu, inni Piłsudskiemu, jeszcze inni oficerom misji francuskiej. A może był to ktoś zupełnie inny? Autorstwo Piłsudskiego jest o tyle mało prawdopodobne, że chłop po prostu fizycznie nie miałby kiedy planu przygotować.

Strajk w Wlk. Brytanii w bardzo znaczący sposób wpłynął na polską gospodarkę po 1926. Inni tak nie mieli. Konkretem natomiast jest węgiel. Polska miała problemy ze zbytem swojego węgla, strajk angielski pozwolił na pozyskanie nowych rynków zbytu, co zwiększyło wpływy do budżetu, ograniczyło bezrobocie, spowodowało wzrost produkcji. Przy okazji zmalały napięcia społeczne (stare powiedzenie - byt kształtuje świadomość). Literatury na ten temat jest akurat sporo, wystarczy wziąć pierwszą lepszą książkę opisującą zamach majowy i jego konsekwencje. W którymś numerze "Mówią wieki" też jest to zdaje się analizowane. Można sięgnąć chociażby po "Historię Polski 1914-1998" Roszkowskiego, czy "Zamach stanu Józefa Piłsudskiego 1926 roku" Siomy. Na długo to wprawdzie nie pomogło, bo za 3 lata mieliśmy wielki kryzys, ale zawsze. Pomogło to też "ukorzenić" się dobrze rządom sanacji, koniunkturę gospodarczą wykorzystano propagandowo.

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

[mam] wrażenie ogólne, że cała akcja rozwija się bardzo korzystnie, i że właśnie co do czasu mamy korzystne warunki, tak jak je p. Komendant przewidział.

[współdziałanie pomiędzy armiami] zupełnie w myśl rozkazu Komendanta [...] jest już w toku.

uzgodnienie akcji 4 - ej armii z 1 - szą doskonale p. Komendant przygotował i proszę liczyć na to, że pozostając w ścisłym kontakcie wszystko przyspieszę tak, abyśmy do 17 - tego rano byli tu gotowi do współdziałania.

Stąd -> https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=2073

Wprawdzie niczego pewnego to nie dowodzi, ale...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
palatyn   
Palatyn, akurat kolega Salach ad din ma nieco racji, może nieco nieszczęśliwie to ujął.

Piłsudski uwielbiał zajmować się sprawami wojskowości, brak mu jednak było wojskowego wykształcenia, czyli tzw. "warsztatu". Stąd też niedocenienie roli sztabu generalnego i planowania. Wystarczy przeanalizować przygotowania i wykonanie ofensywy kijowskiej w 1920 roku. Niestety, to dość bolesny przykład wojskowego dyletanctwa Piłsudskiego. Polecam "Kijów 1920" Wyszczelskiego. Zresztą z operacją niemeńską było podobnie, tyle, że dzięki skali operacji udało się ją zakończyć sukcesem.

Mało jest pozycji dotyczacych Marszałka, w tym i tych, które dotyczą wojska, których bym nie znał. Akurat pan Wyszczelski nie jest miłośniekiem Józefa Piłsudskiego i wcale się z tym w swoich książkach nie kryje. To, że Marszałek nie przepadał za praca sztabową to prawda. Był zwolennikiem jednosobowego podejmowania decyzji i rozpracowywania szczegółów przes sztab. I tak było z koncepcją bitwy warszawskiej. A swoja drogą chętnie bym poznał Twój sposób rozegrania kwestii militarnej w okolicach Kijowa. Ja ze swej strony polecam teksty z piątego numeru "Przeglądu Historyczno-Wojskowego" z 2007 roku. Tam mozna przeczytać rzetelne analizy dotyczace działań militarnych prowadzonych przez Józefa Piłsudskiego.

Co do autora planów ofensywy znad Wieprza, to zdania wśród badaczy po dziś dzień są podzielone. Jedni przypisują autorstwo Rozwadowskiemu, inni Piłsudskiemu, jeszcze inni oficerom misji francuskiej. A może był to ktoś zupełnie inny? Autorstwo Piłsudskiego jest o tyle mało prawdopodobne, że chłop po prostu fizycznie nie miałby kiedy planu przygotować.

Francuzi mieli inną koncepcję oborny przed bolszewikami. I sami się do tego przyznają. Więc ich autorstwo w ogóle nie musi być brane pod uwagę.

Strajk w Wlk. Brytanii w bardzo znaczący sposób wpłynął na polską gospodarkę po 1926. Inni tak nie mieli. Konkretem natomiast jest węgiel. Polska miała problemy ze zbytem swojego węgla, strajk angielski pozwolił na pozyskanie nowych rynków zbytu, co zwiększyło wpływy do budżetu, ograniczyło bezrobocie, spowodowało wzrost produkcji. Przy okazji zmalały napięcia społeczne (stare powiedzenie - byt kształtuje świadomość). Literatury na ten temat jest akurat sporo, wystarczy wziąć pierwszą lepszą książkę opisującą zamach majowy i jego konsekwencje. W którymś numerze "Mówią wieki" też jest to zdaje się analizowane. Można sięgnąć chociażby po "Historię Polski 1914-1998" Roszkowskiego, czy "Zamach stanu Józefa Piłsudskiego 1926 roku" Siomy. Na długo to wprawdzie nie pomogło, bo za 3 lata mieliśmy wielki kryzys, ale zawsze. Pomogło to też "ukorzenić" się dobrze rządom sanacji, koniunkturę gospodarczą wykorzystano propagandowo.

Jakich rynków zbytu? O ile zwiększyło wpływy budżetu? Kwotowo i procentowo. O ile ograniczyło bezrobocie? O ile zwiększyło wzrost produkcji? Bo jeśli mówimy o węglu to mogło zwiększyć wzrost wydobycia, a nie produkcji. Jeśli uważacie, że tylko strajk angielski był przyczyną wzrostu to tak naprawdę władze polskie mogły nic nie robić tylko podsycać strajk robotników w Wielkiej Brytanii.

Do Siomy zajrzałem i nie bardzo tam widzę to o czym piszesz. Opisane są konsekwencje w wielu aspektach, ale nie w gospodarce.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

palatyn, Piłsudski miał niewątpliwie niezłe pomysły, ale brak warsztatu. Plan operacji kijowskiej w założeniach był niezły, brak mu jednak było rozwinięcia (nomen omen, podobne błędy popełniono przy planie Z). Doprowadziło to do sytuacji, kiedy dowódcy WJ po wykonaniu powierzonych zadań (i to bardziej pomyślnie niż się spodziewano) nie bardzo wiedzieli co robić dalej. Nie było planu na dalsze działania, nie było planu wielowariantowego. W efekcie zamiast zgodnie z założeniami rozbić obie armie bolszewickie, tylko je pogoniliśmy, umknęły nam sprzed nosa. Dalej, nieodpowiednia struktura dowodzenia. Piłsudski sprawował jednocześnie kilka funkcji, Rydz-Śmigły również. O niedocenianiu roli sztabu obaj pisaliśmy. To błędy nie świadczące o braku lotnego umysłu, ale o braku znajomości rzemiosła. Szkoda, bo sam zamysł był moim zdaniem świetny. Wystarczyłaby przejrzysta struktura dowodzenia i rozwinięcie wielowariantowe planu, a mogłoby być inaczej. Ale to już gdybanie.

Francuzi mieli inną koncepcję oborny przed bolszewikami. I sami się do tego przyznają. Więc ich autorstwo w ogóle nie musi być brane pod uwagę.

Ależ oczywiście, że tak. Podałem tylko jako jeden z przykładów (zachodnich zresztą). Przypomniała mi się taka ciekawostka (nie pamiętam już, gdzie to czytałem), jak to Weygand zdziwił się, kiedy dowiedział się (czy też gratulowano), że jest autorem planu ofensywy znad Wieprza ;)

Jakich rynków zbytu? O ile zwiększyło wpływy budżetu? Kwotowo i procentowo. O ile ograniczyło bezrobocie? O ile zwiększyło wzrost produkcji? Bo jeśli mówimy o węglu to mogło zwiększyć wzrost wydobycia, a nie produkcji. Jeśli uważacie, że tylko strajk angielski był przyczyną wzrostu to tak naprawdę władze polskie mogły nic nie robić tylko podsycać strajk robotników w Wielkiej Brytanii.

Strajk wybuchł jeszcze przez przewrotem majowym, bo 1 maja. Bodaj 4 maja przerodził się w strajk generalny. Wstrzymanie produkcji trwało do listopada. W miejsce producentów angielskich wskoczyli polscy i niemieccy (jeśli chodzi o węgiel). Trudno mi w tej chwili operować źródłami, bo nie mam przy sobie, ale informacje znalazłem swego czasu w kilku źródłach.

Tak na szybko:

"Lata 1926-1928 kronikarz Piłsudskiego, Wacław Jędrzejewicz, ocenia pozytywnie: Strajk górników w Anglii rozpoczęty w maju 1926 r. spowodował nieoczekiwany, masowy eksport polskiego węgla do Anglii, który utrzymał się przez dłuższy czas. Pożyczka amerykańska dała poważny zastrzyk finansowy na inwestycje polskie12. Ogólniejszą tendencję zauważył Richard Watt. Według autora "Gorzkiej chwały", lata 1927-1929 stały się okresem politycznego zamętu, ale dla większości Polaków były to dobre czasy. Niemal wszystkie państwa europejskie,w tym także Polska, przeżywały wtedy fazę ekspansji ekonomicznej13. Chłopi zaczęli kupować ziemię, eksportowali swoje produkty, dzięki powstaniu nowych miejsc pracy w miastach, procent osób pracujących w rolnictwie spadł z 70 do 60. Poprawiło się życie robotników."

Za: Jakub Halcewicz-Pleskaczewski, "Przegląd Powszechny", numer z 5 czerwca 2007.

Produkcja węgla za rok 1926 wyniosła 35 700 tys. ton, aby wrosnąć w roku 1929 do 46 200 tys. ton (w tym eksport to ok. 14 mln. ton). Rynek zbytu węgla udało się nie tylko uzyskać wykorzystując sytuację, ale też utrzymać. Na wpływ polepszenia się polskiego eksportu miało też osłabienie złotego, a gospodarka otrzymała zastrzyk w postaci kredytów amerykańskich. Do tego doszły reformy wewnętrzne. Wzrósł w tym czasie niestety dług wewnętrzny państwa. Coś za coś.

Dane pozyskałem z opracowania sporządzonego na podstawie: Rusiński Władysław, ?Rozwój gospodarczy ziem polskich w zarysie.", Wyd. Książka i Wiedza - Warszawa 1969 r.

Takie same informacje znalazłem w artykule Wojciecha Morawskiego, "Polityka gospodarcza sanacji", Mówią Wieki, maj 2006.

"(...) Kurs złotego, który przeżył gwałtowne załamanie w 1925 roku, został ustabilizowany i nie osłabiły go nawet dramatyczne wydarzenia zamachu majowego. Spadek wartości waluty ułatwił eksport i poprawił bilans handlowy. Strajk górników brytyjskich wiosną 1926 roku otworzył przed Polską nowe rynki eksportowe (głównie w państwach skandynawskich) (...) W pierwszych miesiącach po zamachu majowym kontynuowano politykę gospodarczą poprzednich rządów, której głównymi celami były stabilizacja waluty i osiągnięcie równowagi budżetowej. W Polsce przebywała misja zagranicznych doradców ekonomicznych pod przewodnictwem Edwina W. Kemmerera. Program gospodarczy rządu, ogłoszony w listopadzie 1926 roku przez ministra skarbu Gabriela Czechowicza, opierał się właśnie na wskazówkach Kemmerera. W październiku 1927 roku Polska uzyskała od banków amerykańskich pożyczkę w wysokości 62 mln dolarów i 2 mln funtów. 80 proc. uzyskanych środków przeznaczono na stabilizację waluty, a 20 proc. na cele gospodarcze. Złoty został zdewaluowany o 42 proc. w stosunku do parytetu z 1924 roku i jego kurs wynosił 8,91 zł za dolara (po dewaluacji dolara w 1934 roku powrócił prawie dokładnie do dawnej relacji ? 5,20 zł za dolara). Emisja pieniądza w 3/4 miała być pokryta złotem. Wycofano też z obiegu bilety skarbowe, którymi ratował budżet Władysław Grabski podczas kryzysu 1925 roku. Kapitał Banku Polskiego podwyższono ze 100 do 150 mln zł. Po stabilizacji pokrycie złotego wynosiło 72 proc., co czyniło polską walutę jedną z najmocniejszych w Europie."

I tak dalej, artykuł jest za długi, żeby go tu zamieszczać, służę więc linkiem: http://wiadomosci.onet.pl/1335341,1292,1,1,kioskart.html.

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
palatyn   

Drogi Vissegerdzie!

Po pierwsze mam nadzieję, że nie popełniem omyłki przy odmianie Twego nicku.

Po drugie. Akurat jeśli chodzi o niemożnośc pobicia Rosjan to Józef Piłsudski znajduje się w dobrym towarzystwie. Napoleonowi też to się nie udało. Może jemu też brakło "warsztatu"? Ze względu na przestrzenie w Rosji to dość łatwo było unikać decydującej bitwy.

Po trzecie: przytoczone przez Ciebie cytaty nie odpowiadają na moje pytania i nie podtrzymują Twej pierwotnej tezy. Wręcz przeciwnie. Osłabienie złotego jest jedną z przyczyn większych wpływów do budżetu i stałoby się to niezależnie od tego czy węgla eksportujemy tyle samo czy więcej niże przed strajkiem Anglików. Zmniejszenie ilości pracujących w rolnictwie z 70 do 60% to naturalna tendencja w krajach przeżywających rozwój gospodarczy. Te 10% nie trafiło przecież do górnictwa. Poza tym pytanie; o ile zmnieszyło się bezrobocie? Pożyczki zagraniczne też stymulowały rozwój, czyli nie jest to konsekwencja wpływów do budżetu pochodzących choćby z większych podatków, które wpływały wraz ze wzrostem dochodu. Wskazałeś całkiem sporo przyczyn wzrostu gospodarczego, które nie są spowodowane zwiększonym eksportem węgla. A o to toczymy spór. Czy dysponujesz danymi ile węgla wyeksportowaliśmy w kolejnych latch 1925-1929?

W przytoczonym artykule też raczej o tym mowy nie ma.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ależ Drogi Palatynie, dobrze odmieniłeś :)

Hmmm... Wydawało mi się, że ten fragment mówi wyraźnie o węglu:

"(...)Strajk górników w Anglii rozpoczęty w maju 1926 r. spowodował nieoczekiwany, masowy eksport polskiego węgla do Anglii, który utrzymał się przez dłuższy czas. Pożyczka amerykańska dała poważny zastrzyk finansowy na inwestycje polskie."

Ten fragment natomiast:

"(...) Strajk górników brytyjskich wiosną 1926 roku otworzył przed Polską nowe rynki eksportowe (głównie w państwach skandynawskich)", dotyczy również węgla. Podałem ilość wydobytą w 1926 i w 1929, w ostatniej uwzględniając eksport.

Osłabienie złotego jest jedną z przyczyn większych wpływów do budżetu i stałoby się to niezależnie od tego czy węgla eksportujemy tyle samo czy więcej niże przed strajkiem Anglików.

Osłabienie złotego ma wpływ na zwiększenie atrakcyjności eksportu, bo spada cena towaru wyprodukowanego w kraju. Tyczy to również węgla.

Czy dysponujesz danymi ile węgla wyeksportowaliśmy w kolejnych latach 1925-1929?

W przytoczonym artykule też raczej o tym mowy nie ma.

W artykule z "Mówią Wieki" nie ma tych danych, podałem tylko te, które mam wynotowane. Różnicę widać wyraźnie, mamy wzrost w ciągu trzech lat o 29,41%, moim skromnym zdaniem znaczny. Eksport stanowił 30%.

Żeby było jasne, nie uważam, że wzrost eksportu węgla był remedium na stan kryzysowy, to tylko jeden z wielu czynników, aczkolwiek bardzo ważny. Mamy przecież jeszcze wzrost ogólnej koniunktury światowej, wzrost popytu wewnętrznego, produkcji, itd. Oczywistym jest, że bezrobocie spadło, skoro nastąpił wzrost gospodarczy.

Teraz trochę danych (wg roczników statystycznych), których tak się domagałeś ;)

gospodarka2631im4.png

Namęczyłem się trochę, żeby to zdobyć i tu zamieścić ;)

Niestety, prócz roku 1929 nie posiadam danych dot. eksportu węgla, sądzę, że poziom był podobny, czyli 30% produkcji. Trzeba poszukać, może w roczniku statystycznym też to jest. A to wymaga pomaszerowania do biblioteki...

Sama produkcja węgla (w tys. ton.):

1926 - 35 700

1927 - (???)

1928 - 40 600

1929 - 46 200

Nie mam danych za rok 1927. Za rok 1928 uzyskałem dane ze strony Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika.

Kończąc temat Piłsudskiego. Napoleona nie zgubił brak warsztatu, bo ten miał doskonały, ale jego własne ambicje i najzwyklejsza pycha. Mamy o tym temat na forum (błędy Napoleona). To trochę nie trafione porównanie, zupełnie inna sytuacja, położenie, możliwości, itd. Przecież Marszałek nie zamierzał iść na Moskwę :)

Pozdrawiam

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

dwie sprawy:

1. Pilsudski - nie mial w zasadzie żadnego przygotowania wojskowego [formalnego] by dowodzić sztabem generalnym w calym wojsku. Jego doświadczenie wojskowe sięgalo dywizji, góra armii. Nic więcej, żadnego przeszkolenia wojskowego. Zemścilo się to zresztą bardzo mocno, i na samym wojsku i na poziomie generalicji która kierowala samym WP. Tylko niewielka jej część miala formalne przeszkolenie wojskowe.

2. Gospodarka. Do 1925 r. Polska nie miala gospodarki, a stosunki byly "chore". Dzialo się to dlatego, że po prostu szalala hiperinflacja co oznaczalo tyle, że towary eksportowe byly tanie dla kupujących "za granicą" a import drogi. [Niepewność kursów walutowych]. Reforma Grabskiego odwrócila tą sytuację co widać na danych Vissegerda [z kraju z dodatnim bilansem handlowym staliśmy się typowym krajem rozwijającym eksportującym surowce i towary nisko przetworzone [patrz: węgiel] a importującym "technologię". Poza tym także "dewaluacja" względem dolara spowodowala także impuls do wzrostu eksportu [potanienie jednostkowej ceny towaru] - i wlaśnie ten fakt spowodować mógl bez problemu wzrost importu węgla z Polski, kiedy jego cena dla przeciętnego Brytyjczyka staniala o powiedzmy min 30%. Kraj taki jak ówczesna Polska musiala importować pewną część towarów by w ogóle funkcjonować lepiej lub gorzej, stąd też mniej więcej staly ujemny bilans, zwlaszcza przy dewaluacji rodzimej waluty.

Poza tym wspominany wzrost ogólnoświatowy [bańka bo bańka ale jednak] spowodowal wzrost produkcji wewnętrznej co oznacza tyle, że musialy być zwiększone moce. W kraju w którym technologia jest droga najlatwiej odbywa się to poprzez wzrost ilości pracujących. Jednocześnie powoduje to mniejsze lub większe zawirowania na rynku rolnym. Z drugiej strony w wypadku najmniejszego kryzysu wszyscy ci "świeży" pracownicy zostaną momentalnie zwolnieni i odeslani do miejsc skąd przybyli szukać lepszego życia. Mniejszy popyt wewnętrzny [w czasie kryzysu] na art. rolne; jest początkowo i potem przed dość dlugi czas rekompensowane przez znaczny spadek cen art. rolnych by pobudzić wzrost zakupów na rynku wewnętrznym [krajowym].

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli dobrze czytam tabelkę w 1926 r. budżet państwa był na plusie, a od 1928 r. deficyt strasznie rósł. Dodatkowo w 1931 r. wskaźnik zatrudnienia był niemalże taki sam jak w 1926 r., ogólnie czytając tą tabelę widzę, że rządy Sanacji (czyt. pozorne uzdrowienie) nie pogorszyły sytuacji Polski, ale też nie poprawiły w taki sposób by nazwać te rządy uzdrowieniem. Najbardziej mi się nie podoba nazwa, pal licho kto ją wymyślił, ale ona funkcjonuje i jest nieprawdziwa, osoba, która nie zna się na historii i się nie interesuje i usłyszy, że za Piłsudskiego było uzdrowienie to pomyśli, ze super rządy były..., a jakby mu pokazać argumenty obu stron to może jednak zmieniłby zdanie. Nie można nazywać czegoś uzdrowieniem skoro nic wielkiego się nie zmieniło, bezrobocie takie samo, deficyt większy, liczba rządów taka sama, diametralne ograniczenie praw człowieka, zarejestrowanych bezrobotnych coraz więcej etc.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Zatrudnienie od roku 1926 do 1929 systematycznie rosło. Potem spadało ze względu na kryzys ogólnoświatowy. Tuż przed kryzysem znowuż mieliśmy taki mały boom gospodarczy. Jest to nie tyle zasługa Sanacji Jarpenie, ile ogólnoświatowej sytuacji, co rządzący skwapliwie wykorzystali, i słusznie. Do tego dochodzą reformy Grabskiego. Kryzys w Polsce dopiero udało się zacząć przełamywać w połowie lat '30, choć mimo bardzo dynamicznego działania nie udało się osiągnąć np. wskaźników gospodarczych sprzed kryzysu. Dla dopełnienia obrazu prezentuję dane dla późniejszego okresu. Niestety, nie posiadam informacji za okres przed rokiem 1926.

gospodarka3237ps9.png

Pozdrawiam

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.