Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
mer

Książka, którą właśnie czytam to...

Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki, zaglądnę po powrocie do domu.

Jak wspomniałam jestem dosłownie obłożona książkami. Dziś na tapecie mam publikacje przyrodnicze, więc wspomnę o ciekawej książce Edwarda Marszałka "Ballady o drzewach". To forum historyczne więc kilka słów o zwyczajach żywieniowych na naszym terenie.

"Drzewa te były często specjalnie okaleczane, co "zmuszało" je do większego urodzaju nasion. Poprzez odłamywanie gałęzi i formowanie koron drzew wykształciła się forma buka "pastwiskowego", którą w górach można spotkać dość często. Z bukowych orzeszków wytwarzano również olej, który na równi z olejem z orzechów laskowych i siemienia lnianego mógł być używany do kraszenia postnych potraw, a nawet smarowania chleba. Bukiew zawiera faginę, związek, który w większych ilościach może mieć działanie toksyczne i halucynogenne, w skutkach podobne do alkoholu. Natomiast olej z bukwy nie zawiera faginy. "

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Zobacz,a ja dziecinstwo spedzilem w bukowych lasach,ktore otaczaja Gdansk-Wrzeszcz.Objadanie sie bukowymi orzeszkami bylo norma wsrod dzieciarni.Moze to nie byly jakowes specjalne frykasy,ale w epoce popularnego powiedzonka :"chcesz cukierka-idz do Gierka", trudno bylo miec wykwintne wymagania.Milo wiec te orzeszki wspominam.

Wczoraj przeczytany kolejny reprint "Cudow Polski" R.Wegnera.

Aleksander Janowski "Warszawa".Wydalo w nostalgicznej szacie LTW.

Pierwsza jakoby monograficzna praca o Warszawie.Rok wydania 1930,ok.200 arcyciekawych zdjec dla okrasy.A co w tekscie?A takie mianowicie rozdzialy:

-Polozenie geograficzne

-Zaczatek miasta

-Warszawa za Piastow

-Anna Jagielonka

-Przeniesienie stolicy

-Mieszczanstwo warszawskie

-Pogrom szwedzki

-Za Sasow

-Stanislawowskie odrodzenie

-Po rozbiorze

-Walki o niepodleglosc

-Powazki

-Jasna zorza

-Teatr

-Muzyka

-Muzea

-Rezydencje krolewskie

-Dzien dzisiejszy

-Okolice Warszawy

Polecam zwlaszcza wszystkim Warszawiakom,choc nie tylko,skoro taki zatwardzialy Prusak jak ja sie skusil i nie zaluje nabytku absolutnie.

Moze jeszcze gwoli historycznej sprawiedliwosci,kilka slow o samym autorze.

Aleksander Janowski jest niestety postacia nieco obecnie zapomniana.Jako przyklad wystarczy zerknac do Wiki.Biogram zawstydzajaco ubogi:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksander_Janowski

A byl pan Janowski pionierem polskiej turystyki.Wspolzalozycielem i prezesem Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego(1906).Jako pedagog propagowal coroczne wycieczki dla mlodziezy.Dzis norma absolutna,a wtenczas nowum w skali swiatowej.Sam jako pracownik kolei,wykorzystywal przywileje zawodowe do odbywania regularnych podrozy i przygotowywania tym samym w pelni profesjonalnych tras turystycznych.Owocem tych eskapad bylo 70 ksiazek,ponad setka artykulow i liczne mapy."Warszawa" jest jednym z wybitniejszych dziel pana Aleksandra,ale przeciez byly i takie jak czterotomowy ilustrowany przewodnik po Krolestwie Polskim "Wycieczki po Kraju".

Edytowane przez Mariusz 70

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

H. Welzer "Sprawcy. Dlaczego zwykli ludzie dokonują masowych mordów" - jak w podtytule, kolejna praca na ten temat (obok R. Hilberga czy D.J. Goldhagena), tym razem jako spojrzenie z perspektywy psychologa społecznego. Welzer jest m.in. dyrektorem Center of Interdisciplinary Memory Research w Inst. Kulturoznawstwa w Essen.

Autor bazuje głównie na materiałach dotyczących 45. Policyjnego Batalionu Rezerwy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Zobacz,a ja dziecinstwo spedzilem w bukowych lasach,ktore otaczaja Gdansk-Wrzeszcz.Objadanie sie bukowymi orzeszkami bylo norma wsrod dzieciarni

Też się nimi swego czasu objadałem, ale w parku oruńskim. Teraz już nie pamiętam już kiedy je się zbiera, ale chyba na jesień.

Obecnie czytam m.in.: Arhiv Yugo Zapadnoj Rossii, część 3, tom IV,

Edytowane przez Roman Różyński

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

G.K.Chesterton "Czlowiek,ktory wiedzial za duzo"

Pan Fisher jest wlasnie takim dedektywem,ktory uwaza,ze o dziwo ,wie za duzo.Tzn.nie jest to absolutnie jakis nieskromny zadufek,wrecz przeciwnie.Po prostu znajomosc wielu najwyzszej rangi tajemnic,dzwiga jak ciezkie brzemie i bynajmniej nie czuje sie tym wyrozniony.Co wiecej dla wyzszych racji,np.racji stanu,musi wiele rozwiazanych zagadek kryminalnych wrecz ukrywac.A ktoz tam nie para sie zbrodnia.O dziwo nawet Premier JKM nie okazuje sie byc bez grzechu. :huh:

Kieszonkowe wydanie Frondy.

Edytowane przez Mariusz 70

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

A ja dzisiaj otrzymałem "za zasługi" od dziadka -niby że nie miał św. Anny, to mi taki papier dał-, dwa dzieła Nikołaja Aleksnadrowicza Orłowa, pierwsza pt. Taktyka Suworowa, Warszawa 1900, druga natomiast Szturm Pragi, z 1894 r. z podpisami Zygmunt Wolski.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

G.K.Chesterton "Klub niezwyklych zawodow".

Czy istnieje zawod przetrzymywacza?A agenta wilii na drzewach? Czym wreszcie zajmuje sie Agencja Romantycznej Przygody i czy mozna skazac kogos za tak potworne zbrodnie jak:egoizm,zarozumialosc,skapstwo w stosunku do gosci,pogarda dla podwladnych ?Wg.Chestertona jak najbardziej tak,bo to wlasnie czyni zycie spoleczne nieznosnym. :)

Razem z ekscentrycznym sedzia Bazylim Grantem wedrujemy po dawnym Londynie i znajdujemy odpowiedz na tego typu frapujace zagadki.

Kolejny zbior dziwacznych i pelnych humoru wyspiarskich paradoksow w kieszonkowym wydaniu Frondy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A.Sattin;S.Franquet:"Egipt"-przewodnik z serii Explorer.

W zasadzie trudno do czegos sie przyczepic.Ladnie wydany,bogaty w zdjecia i mapy przewodnik.Bledy sa,ale trudno mi powiedziec czy to wina autora czy efekt tlumaczenia.Bo skoro trafiam na takie tajemnicze fragmenty jak ten o kalifie el-Hakimie:

"Lubil nocami wloczyc sie po ulicach,i to moze wyjasnic,dlaczego wydal zarzadzenie,ze noc to czas na prace,a dzien jest na odpoczynek i przyjemnosci.Gdy podczas swoich przechadzek znalazl oszukujacego kupca,czlowiek ten byl na miejscu wykorzystywany seksualnie przez jego olbrzymiego niewolnika Murzyna Masouda" :o

Zabij,a nie zrozumiem.Czyj byl zboczeniec Masoud,za co gwalcil,i czy wobec tego mozna bylo od tej pory gwalcic "przyjemnie" tylko w dzien :)

Natomiast czesc porad praktycznych,pomimo widocznej wielkiej fascynacji autorow Egiptem,jest napisana bardzo odpowiedzialnie.Zwlaszcza jezeli chodzi o informacje dotyczace higieny,bezpieczenstwa kobiet,srodkow komunikacji czy wypraw na wlasna reke.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nadeszla "sredniowieczna" paczka z Amazonu,a wiec na poczatek taki oto ciekawy Osprey:

David Nicolle "Crusader castles in Cyprus,Greece and the Aegean 1191-1571".

Jeden z trzech zeszytow cyklu poswieconego fortyfikacjom krzyzowcow w Outremer.Ten dotyczy oczywiscie panstw lacinskich,ale moze dlatego wydaje mi sie najbardziej interesujacy.Po prostu temat jest malo znany.Jak zwykle plany fortyfikacji,kilkadziesiat zdjec i niestety tylko zarys tematu,co zrozumiale w pracy zaledwie 60 stron liczacej.Bardzo przyzwoite mapki regionu z zaznaczeniem ok.70 twierdz.Kolorowe ilustracje w calej serii wykonywal Adam Hook,co niezbyt niestety cieszy.Ale,ze budynki na tych maluneczkach jeszcze mu wychodza to jakos to ujdzie, bez wiekszego zgorszenia.A jak ktos przyzwyczajony do egipskich kanonow sztuki to i ludziki specjalnie razic nie beda. <_<

Edytowane przez Mariusz 70

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

David Nicolle "Knight Hospitaller 1100-1306(t.1)".

Pierwsza czesc rycerzom przeswietnego zakonu Szpitala poswiecona.Ilustracje kolorowe wykonala Chista Hook,plastyk militariami sie zajmujacy,co u plci pieknej nie jest zazwyczaj norma.Zna jednak Osprey takowe mile ewenementa,jak np.Carola Vogel,autorka swietnej pracy o fortyfikacjach dawnego Egiptu.

David Nicole jest historykiem o tyle znanym,ze niespodzianki w temacie nie bylo absolutnie.Wprawdzie milosnikiem talentow pani Hook nie jestem i wiedzialem,ze rewelacji nie bedzie,ale przyjemnie zaskoczyla mnie plansza z "cywilnymi" ubiorami(bielizny nie wylaczajac)szpitalnikow.Ciekawostka sa tez barwne herby 24 mistrzow.

Edytowane przez Mariusz 70

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jak zwykle jestem obłożona książkami. Dziś polecam Zygmunt Rygiel "Wspomnienia bieszczadzkiego leśnika"

"Pełnomocnik rządu w Ustrzykach Dolnych" str. 32-33

"Zamiana pomiędzy Polską i ZSRR części terenów Lubelskiego (Bełza, Uhnowa)na rejon Ustrzyk nastąpiła we wrześniu 1951 r. Granica została wyprostowana, ale łączyło się to z tragedią tysięcy ludzi po obu stronach. Akcja przesiedleńcza był wadliwie zorganizowana, nie przygotowana z obu stron, a zwłaszcza z tej drugiej. Gdyby to były warunki frontowe... ale nie były. Jesienią 1951 r. i zimą 1951/52 przyjeżdżały całe transporty kolejowe przesiedleńców z Lubelszczyzny , a dwa czy trzy miesiące później - obywateli greckich z okolic Żagania. Były to resztki żołnierzy dawnej armii gen. Morcosa z rodzinami. Kierowano ich do Krościenka i Liskowatego. Przesiedleńców rozwoziły liczne ciężarówki wojskowe, rozwoziły tam, gdzie były wsie i domy. Jak wspomniałem, akcja była źle przygotowana, brak było rozeznania co do stanu i chłonności domów i gruntów, dotychczasowych i proponowanych warunków bytowych mieszkańców, różnic związanych z warunkami produkcji (większość stanowili rolnicy), warunków glebowych i klimatycznych, konfiguracji terenu, itd. Większość domów w Ustrzykach i chałup we wsiach był w złym stanie i wymagała remontów; tymczasem szła śnieżna i mroźna zima.

Pełnomocnikiem rządu do spraw akcji przesiedleńczej był dyrektor jakiegoś departamentu - nie przypominam sobie, którego ministerstwa. Nazywał się Mazja. Nadzorował całą akcję przesiedleńczą, popisywał protokół zdawczo-odbiorczy, miał znaczne uprawnienia decyzyjne. Był średniego wzrostu, około 45 lat, dość korpulentny brunet, ruchliwy i rozmowny, z charakterystycznym akcentem z okolic Tel-Awiwu. Po prostu "nasz człowiek". Cechowała go duża pewność siebie. Ponieważ w owym czasie w Ustrzykach nie było gdzie mieszkać, udostępniono mu jeden z lepiej zachowanych pokoi w budynku organizującego się Rejonu Lasów Państwowych. Ściankę "działową" stanowiły rozwieszone koce.

Razem z nim mieszkał jego osobisty kierowca "Pobiedy", który oprócz sprawowanych funkcji zawodowych pełnił dodatkowo rolę doradcy, powiernika i kopiował zachowaniem swego szefa.

Ot, warszawski cwaniaczek ... [...]"

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A ja sobie dalej z Davidem Nicolle wojuje w Outremer :rolleyes:

"Knights of Jerusalem.The Crusading Orden of Hospitalliers 1100-1565".David Nicolle.

Wydal Osprey,ale nie w formie tradycyjnych zeszytow lecz liczacej 223 stron ksiazki.W polaczeniu z seria Warriors i pozycjami o fortyfikacjach mamy calkiem przyzwoite opracowanie o rycerzach Szpitala.Ksiazka bardzo ladnie wydana,twarda okladka z obwoluta,swietny papier i masa zdjec w kolorze.Dwie barwne mapki z posiadlosciami szpitalnikow w Oriencie i na wyspach Morza Egejskiego.M.in.takie oto mamy rozdzialy:

-Krotka historia szpitalnikow.

-Organizacja i struktura dowodzenia.

-Rekrutacja,dyscyplina,trening i zycie codzienne.

-Ubiory i bron braci.

-Szpitalnicy na wojnie

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Polecam ciekawą książeczkę wydaną w czasie realizacji projektu Dolina Wiaru - ocalić od zapomnienia. Uczniowie szkoły podstawowej w Wojtkowej i gimnazjum w Wojtkówce zbierali informacje o przeszłości swojej rodzinnej ziemi, o tutejszych obyczajach i tradycji. Mały fragmencik "Pierwsza wiosenna burza Pierwsza wiosenna burza występowała najczęściej na przełomie marca i kwietnia, w zależności od długości zimy. Jeśli nie było liści i zagrzmiało na gołe drzewa, zapowiadano ciężki rok z dużą ilością opadów i nieurodzaje, zaś, gdy zagrzmiało, a na drzewach były liście,wróżono obfite plony i ładną pogodę. Po uderzeniu pioruna ziemia otwierała się na przyjęcie nowych roślin. Uważano, że gdy pierwsza burza wiosenna występuje na zachodzie i północy, to rok będzie mokry, a gdy pojawia się na wschodzie lub południu, to rok będzie urodzajny. Jeżeli między błyskawicą, a piorunem upłynie czas około 1 sekundy, to uderzenie pioruna nastąpiło w obrębie 1 kilometra. Mówiono, że dopiero po pierwszej burzy mleko dobrze się skwasi. Podczas grzmotów, w maju należało stanąć przy ścianie domu i dźwignąć węgła, prostować się, żeby przez cały rok nie bolał kręgosłup. Niektórzy kładli się na ziemię i przewracali się, żeby być mocnym, i żeby wszystko na pol dobrze rosło. Będąc na dworze najlepiej było, jak twierdzono, chować się pod leszczynę, tak podobno chowała się Matka Boska. W czasie burzy lub innych żywiołów należało zaświecić i postawić w oknie poświęconą gromnicę, by chroniła domostwo i cały dobytek od nieszczęścia. Gromnica gromiła złe moce, przekazywano ją z pokolenia na pokolenie."

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Dzisiaj czytam i spisuję co ważniejsze sprawki, z dokumentów fabryki Hardtmuth za lata 1890-1905.

To tak do historii krakowskiej filii produkującej ołówki pod nazwą Majewskiego.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   

Jako, że wakacje w pełni i czasu trochę więcej to mam dwie pozycje na tapecie.

Claus Telp, Rozwój sztuki operacyjnej 1740-1813. Czyta się to dość opornie. Czasami mam wrażenie, że autor - oficer Bundeswhery i wykładowca Sandhurst, wydaje krótkie zwięzłe rozkazy do wykonania, zamiast tłumaczyć z cierpliwością o co kaman. Za to treść jest frapująca i inspirująca. W pierwszej części omówiona jest teoria i praktyka wojskowości Francji i Prus od 1740 do początku wojen rewolucyjnych (przez to przebrnąłem) oraz rozwój narzędzi sztuki operacyjnej. W drugiej części autor opisuje kampanie 1806 oraz 1813 (czyli bezpośrednie starcia Prus i Francji), co mnie jeszcze czeka i na co liczę. Największą zaletą książki jest za to bibliografia, dla której warto było wydać te 70 złociszy. Dla miłośnika militariów epoki to skarb bezcenny! Łyżka dziegciu jest ilustracja na okładce - jakiś obrazek Cesarza z tak widoczną pikselacją, że w wydawnictwie (Napoleon V) powinni się wstydzić - nie stać ich było na porządną ilustrację?

Do poduszki zaś Jan Potocki - biografia autorstwa François Rosset, Dominique Triaire. Dla odmiany wciąga jak powieść mimo, że to praca naukowa z licznymi przypisami. Nie jako przy okazji śledzenia losów głównego bohatera otrzymujemy wspaniały obraz Europy i Polski z przełomu XVIII i XIX stulecia. Miłośnicy Rękopisu Znalezionego w Saragossie, do których się zaliczam, znajdą w książce liczne tropy wiodące z życiorysu Potockiego do bohaterów i wątków tej arcypowieści. Gorąco, jak na upały przystało ;), polecam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.