Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
mch90

Propaganda podczas I wś

Rekomendowane odpowiedzi

Tak mi się przypomniało co do wspomnianego artykułu w "PSL-Konteksty", zaprezentowano tam pocztówkę nawiązującą do wierszyka o wybiciu do nogi: Rosjan, Francuzów, Anglików i Japończyków, na pocztówce widnieje napis, który powinien brzmieć znajomo, nawet i dla ludzi niezbyt zainteresowanych historią:

"Jeder Schuss,

Ein Russ...".

Z innych interesujących pomysłów, austriacki dwugłowy orzeł z umieszczonym na piersi wizerunkiem Chrystusa, czy pocztówka z "Ojcze Nasz" gdzie słowa modlitwy przeplatają się z zapowiedzią krwawej rozprawy.

Natomiast dość dziwne wrażenie sprawiają pocztówki z wizerunkami bardzo małych dzieci przebranymi w mundury (ze smoczkiem w buzi), czy ciągnącego wózeczek (wypełniony żołnierzykami) chłopca i stojącą obok dziewczynkę z tekstem:

"- Hansi wohin so eilig?

- Zum Kaiser er braucht Soldaten!".

Jest też pocztówka z bocianem, który w dziobie trzyma flagę i koszyki z dziećmi i podpisem: "Rekruten-Transport".

W sumie to tego typu dzieła z drobnymi zmianami mogłyby wyjść spod ręki pacyfisty czy propagandy drugiej strony.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Wiesz co Secesjonisto?

Doszedłem do wniosku iż należy się Tobie doktorat z Filozofii.

Zasługujesz na to.

Nie ma kpiny, a jest szacunek.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej w Katedrze Mniemanologii Stosowanej...

Arthur Ponsonby w "Falsehood in Wartime. Propaganda Lies of the First World War" podał szereg przykładów (ze szczególnym uwzględnieniem poczynań brytyjskich) na świadome rozpowszechnianie kłamstw. Jednocześnie zwraca uwagę, że skuteczność tego typu działań związana była z zaangażowaniem całego szeregu osób, spośród: pisarzy, historyków, czy szerzej - intelektualistów.

Wypada przypomnieć, że niesławny doktor Rudolf Maria Spanner "miał korzenie" właśnie w czasie pierwszej wojny światowej. Podówczas prasę obiegła informacja, jak to Niemcy z ciał swych żołnierzy, a potem również jeńców wytwarzać mieli glicerynę i stearynę. Pod Koblencją miała powstać cała "fabryka trupów". A asumptem do tego typu pogłoski była informacja z prasy niemieckiej o takim wykorzystaniu... ciał padłych koni.

We Francji już w trzy dni po wybuchu wojny powstać miało Maison de la Presse z niebagatelnym przecież budżetem: 25 mln franków w złocie.

/za: T. Gabiś "Demokratyczne wojny totalne"/

Z polskojęzycznej literatury warto wspomnieć:

J.W. Adamowski "Media masowe a wojna. Doświadczenia brytyjskie z okresu I i II wojny światowej", w: "Wojna w mediach" red. W. Piątkowska-Stepaniak, B. Nierenberg.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

I nawet nieco surrealistyczna "Alicja w Krainie Czarów" nie zdołała się ustrzec przed propagandowym użyciem.

W "Malice in Kulturland" Horace'a Wyatta dostaje się i Asquithowi (nieco) i Niemcom, a wszystko to przy wykorzystaniu elementów z "Alicji...". Oto premier powiada o sobie, że jest "Dodo", mamy też atak na Irlandczyków i sir E. Carsona czy F.E. Smitha (zwanego: "Galloper").

"Był czas brustlawy, ślibkie Szwabska

Na szlamsku żrypiąc po arszu

Gwerzysko chłapszy u handlapska

Upornie szły w szturmarszu

(...)

Mój synu, Ulstermana się strzeż,

Co w paszczy rodactwa chwyta!

Karsoństwo niszcz! zgryźliwego też

Trzym z dala Rajderszmita

(...)

Kajzer i Kanclerz po bratersku

Szli sobie z dłonią w dłoń

Po cudzych krajach zachwyceni,

Że nikt im ich nie wzbroni,

Wzdychając: "Warto by ich zniemczyć!"

I tuląc skroń do skroni".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Rzecz o motywowaniu do wstąpienia w szeregi armii. W Anglii powstała organizacja Order of the White Feather, jej członkowie zachęcali kobiety by te mężczyznom którzy nie wstąpili do wojska wysyłały bądź wręczały białe pióro jako wyraz pogardy i potępienia. A czy w innych krajach podejmowano podobne akcje?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

Rzecz o motywowaniu do wstąpienia w szeregi armii. W Anglii powstała organizacja Order of the White Feather, jej członkowie zachęcali kobiety by te mężczyznom którzy nie wstąpili do wojska wysyłały bądź wręczały białe pióro jako wyraz pogardy i potępienia. A czy w innych krajach podejmowano podobne akcje?

Chyba nie. W Anglii nie było obowiązkowej służby wojskowej i pewnie dlatego uciekano się do takich metod.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Z literatury:

R. Jaworski "Obraz wroga. Propaganda pocztówkowa w czasie I wojny światowej", w: "Aksjosemiotyka karty pocztowej II", red. P. Banaś

P. Brudek "Rosja w propagandzie niemieckiej podczas I wojny światowej w świetle 'Deutsche Warschauer Zeitung'"

P. Banaś "Orbis Pictus. Świat dawnej karty pocztowej"

M. Berczenko "I wojna światowa i sprawa polska na dawnych kartach pocztowych"

P. Galik "I wojna światowa na starych pocztówkach".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Z plakatu nakłaniającego do zakupu Liberty Bonds:

Jestem Opinią Publiczną. Wszyscy się mnie boją!

Jeżeli masz pieniądze, żeby kupić, a nie kupujesz,

sprawię, że będzie to dla ciebie ziemia zakazana!

Padło pytanie o amerykański Komitet Informacji Publicznej, przez niektórych uważane za pierwsze na Zachodzie nowoczesne ministerstwo propagandy. Wówczas w tej instytucji pracował choćby Edward Bernays, uznawany za twórcę - public relations. Komitet miał rozmach, wydawał miliony plakatów, odezw, plakietek i to w dwunastu językach. Instytucja ta wsławiła się akcją, którą dziś nazwalibyśmy wirusowym marketingiem, w którą zaangażowano ok. 100 000 osób. Chodzi o tzw. "czterominutowych ludzi".

"Każdy został wyposażony i wyszkolony w CPI. Ludzie ci mieli wygłaszać czterominutowe przemówienia w radach miejskich, restautacjach i kinach - wszędzie, gdzie można było zebrać słuchaczy - i głosić, że zagrożona jest 'cała przyszłość demokracji'. Tylko w latach 1917-1918 wygłoszono 7 555 190 takich przemówień w pięciu tysiącach dwustu miejscowościach".

/J. Goldberg "Lewicowy faszyzm", Poznań 2013, s. 160/

O działalności wydawniczej Komitetu:

J.M. Barry "The Great Influenza: The Epic Story of the Deadlist Plaque in History".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Przy okazji mojej ostatniej lektury przypomniałem sobie, że pacholęciem będąc oglądałem w telewizji serię "W starym kinie". I tam pokazywali również nieme filmy. Był taki hollywoodzki aktor Erich von Stroheim który grywał sadystycznych Niemców w filmach kręconych w czasie pierwszej wojny światowej. Myślę, że to podchodzi pod propagandę.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jak wiadomo rzesze duchowieństwa we wszystkich państwach biorących udział w tym konflikcie mocno zaangażowało się w propagowanie przekonania, że "Gott mit uns". Jerzy Stempowski przy okazji opisu pierwszej części trylogii pt. "Powieść o Cierpliwym Piechurze" (niedokończonej) Józefa Wittlina, wspomniał (bez podania szczegółów) o pastorze, który wygłosił propagandowe kazanie "Jesus am MG", w którym to miał przekonywać, że gdyby Chrystus żył to na pewno byłby w niemieckiej kompanii karabinów maszynowych.

I taki podwójny paradoks - Jezus z MG pojawił się po raz pierwszy w kazaniach... w neutralnej Szwajcarii, wszystko zaczęło się od dwóch kazań pastora berneńskiego Alberta Schädelina, pierwsze z nich wydał drukiem pt. "Dona pacem" (18 października 1914 r.), zaś drugie pt. "Evangelium und Gewalt. Eine Predigt übert Matth. 5" ukazało się na łamach "Neue Wege" (styczeń 1915 r.). Podwójny - bo pastor ów prezentował pacyfistyczne poglądy ("„krzyż i wojna, Ewangelia i przemoc nie rymują się na wieki wieków").

W odpowiedzi na słowa berneńskiego pastora, który rozważał co Lew Tołstoj zrobiłby w czasie tej wojny i doszedł do wniosku, że ten byłby przeciwny odwetowi, pastor z zuryskiej parafii Neumünster - Adolf Bollinger wygłosił 7 lutego 1915 r. kazanie "Jesus und der Kriegsdiesnt. Eine Predigt gegen unsere Antimilitaristen". Pastor ów sprzyjający Niemcom (był autorem traktatu "Deutschlands Recht"), przekonywał, że: "Jesus, der ein Maschinengewehr bedient", to wizja jak najbardziej prawidłowa i słuszna.

/za: J. Zieliński "Jezus za kaemem: glossa z pogranicza literatury, teologii i historii sztuki", "Colloquia Litteraria", T. 1, nr 14, 2013/

Czy w innych państwach zdarzały przypadki tak bezpośredniego zaangażowania osoby Jezusa w propagandzie prowojennej?

Czy podczas I wojny światowej propaganda obu stron walczących przeciw sobie wykorzystywała znane postacie ze świata szeroko pojętej kultury

(...)

Wypada wspomnieć niemieckiego poetę Ernesta Lissauera, który przeszedł do historii nie tyle za sprawą swej poezji, co za stworzenie frazy: "Gott strafe England". Był on też autorem niezwykle popularnego hymnu "Hassgesang gegen England", w którym deklarował: "Kochamy razem, razem nienawidzimy, / Wszyscy mamy tylko jednego wroga – Anglię"

W 1914 r. ukazuje się Manifest Dziewięćdziesięciu Trzech Intelektualistów, w którym wyrażano poparcie dla niemieckich działań wojennych.

Czy w innych państwach podjęto podobną inicjatywę?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, że w świetle propagandowych głosów jakie pojawiały się licznie na łamach prasy niemieckiej, szczególnie ostro traktowano Anglię. Wojna odkryła w pełni całą (przysłowiową) perfidię Albionu. Anglicy pozbawieni mieli być ducha wojownika (oczywiście w odróżnieniu od Niemców), a wojna w ich wykonaniu była wojną "narodu sklepikarzy". Rolą Niemiec miało być ustrzeżenie świata, przed "mamonizmem". Na łamach "Posener Tageblatt" (nr 179, z 18 kwietnia 1915 r.), tamtejszy ewangelicki superintendent - Paul Blau w artykule "König Mammon" przekonywał czytelników:

"... nigdy w sposób tak namacalny, jak podczas obecnej wojny, nie ujawniła się plaga mamonizmu. Troska o sakiewkę kazała Anglii wszcząć wojnę, tej samej Anglii, o której Ruskin powiedział: „Obecnie Anglik nie wyznaje już: 'Wierzę w Boga, Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi', ale: 'Wierzę w Ojca Dolara, który wszystko porusza'".

/G. Kucharczyk "'Chcemy nie tylko pokonać potęgę Anglii, ale ją zniszczyć': obraz Anglii i Anglików w niemieckiej prasie w Wielkopolsce podczas I wojny światowej", "Czasy Nowożytne", T. 22, 2009, s. 194/

Perfidni Anglicy, już od dawna planowali całkowite zniszczenie Niemiec, a dowody tego znaleziono... w literaturze fantastycznej. Za dowód posłużył "Wehikuł czasu" Herberta Wellsa, gdzie jeden z rozdziałów nosił tytuł "Zniszczenie Berlina".

Z literatury:

"European Culture in the Great War. The Arts, Entertainment and Propaganda 1914–1918", red. A. Roshwald, R. Stites

D. Welch "Germany Propaganda and Total War 1914–1918. The Sins of Omission"

"Kultur und Krieg: die Rolle der Intelektuellen, Künstler und Schriftsteller im Ersten Weltkrieg", red. W. Mommsen

H. Fries "Der Erste Weltkrieg in der Sicht deutscher Dichter und Gelehrter".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

"Kolacja jest jedną z najgorszych ekstrawagancji,

które mamy w tym kraju".

H.C. Hoover

(head of the US Food Administration)

Wspomniano wcześniej (wpis nr 13) o National War Garden Commission, instytucja ta była oczywiście elementem szerszego programu w ramach którego propagowano różne formy mające zwiększyć stopień samowystarczalności w zakresie żywnościowym. Propaganda zwracała uwagę nie tylko na wzrost potencjału produkcyjnego, ale i na niemarnotrawienie ograniczonych zasobów. W zasadzie nic w tym złego, choć przybierało to czasem nieco kuriozalną formę.

Dla mniejszych maluchów, bez umiejętności czytania, przygotowano wierszyk do recytacji:

"Mały Niebieski Chłopcze, zadmij w swój róg!

Kucharka używa pszenicy zamiast kukurydzy,

Straszny głód spadnie na nasz kraj,

Jeśli kucharki i gospodynie będą sobie mocno spać!

Obudź ich! Obudź ich! Wszystko zależy od ciebie!

Bądź lojalnym Amerykaninem, Mały Niebieski Chłopcze!"*.

Starszą dziatwę zachęcano (przymuszano?) do podpisywania deklaracji tzw. "Obietnicy małego Amerykanina", gdzie można było przeczytać:

"Przy stole nie zostawię ani okruszyny na talerzu.

Nie będę jadł między posiłkami, lecz zaczekam na kolację.

Składam obietnicę, że wykonam uczciwą część pracy

dla mojej Ameryki z całego lojalnego serca".

* - to przeróbka starej, popularnej angielskiej piosenki ludowej, znanej np. z "Tommy Thumb's Little Song Book" z około 1744 roku.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Lżejsza forma niemieckiej propagandy wojennej (a możliwe, że przedwojennej). Miejsce, gdzie diabeł mówi dobranoc. A raczej - dobranoc mówi lis (Fuchs), a do Syberii jest tylko 1,5 kilometra. Czyli odległy poligon gdzieś tam na dolnośląskim końcu Rzeszy (Neuhammer am Queis, czyli obecny Świętoszów)1..

Link 1 i Link 2 - dawne, "żartobliwie-militarystyczne" pocztówki ze strony dolny-slask.org.pl.

A teraz coś poważniejszego. Po ataku Rosjan na Prusy Wschodnie, niemiecka propaganda wykorzystywała obraz tamtejszych zniszczeń. Jak należy przypuszczać, zarówno aby nakłonić mieszkańców reszty Cesarstwa do ofiarności, jak i mobilizować ludność patriotycznie (tudzież "rewanżowo").

Link 3 - przykład tego typu pocztówki ze strony images.zeno.org.

1. Zresztą wątek o zapomnianym poligonie, gdzie lis, wilk mówiły dobranoc - był w armii Cesarstwa bardziej uniwersalny, pojawia się chociażby w odniesieniu do poligonu w Orzyszu (niem. Arys).

Edytowane przez Bruno Wątpliwy

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

(...)

W Anglii powstała organizacja Order of the White Feather, jej członkowie zachęcali kobiety by te mężczyznom którzy nie wstąpili do wojska wysyłały bądź wręczały białe pióro jako wyraz pogardy i potępienia. A czy w innych krajach podejmowano podobne akcje?

O tego typu praktyce również w USA pisał Charlie Chaplin:

"Histeria nie miała granic.

Ludzi uchylających się od poboru skazywano na pięć lat, a każdy mężczyzna musiał nosić przy sobie kartę rejestracyjną. Cywilny strój był odzieniem hańby, bo prawie każdy młody człowiek chodził w mundurze, a jeśli nie, mógł być zapytany o kartę rejestracyjną bądź jakaś kobieta mogła mu wręczyć białe piórko".

/tegoż, "Autobiografia", Wrocław 2011, s. 204/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Powróćmy jeszcze do wspomnianego filmu "The Battle of the Somme", stworzony w konwencji dokumentu, był bardzo intensywnie eksploatowany. Pokazywany był w wielu salach, od londyńskiej Scala Theatre po małe salki prowincjonalne. Pomimo, że w filmie nie przedstawiono polukrowanej rzeczywistości okopowej, to po jego wyświetleniu regionalne punkty rekrutacyjne przeżywały istne oblężenia ochotników. Dziś jest to już materiał kanoniczny dla ikonografii dokumentalnej Wielkiej Wojny. Wykorzystywany w wielu współczesnych filmach dokumentalnych (: "The Great War", 1984, BBC; "The First World War", 2003, Channel 4).

A dlaczego w: "konwencji"?

Trzeba sobie zdawać sprawę, iż szereg filmów (w tym i "The Battle...") to zmontowane fragmenty prawdziwych scen połączonych z... rekonstrukcją. Jean-François Delassus zrealizował film pt. "14-18, Wściekłość i wrzask" ("14-18, Le Bruit et la Fureur", 2008) składający się z materiałów archiwalnych. Znajduje się w nim wypowiedź żołnierza francuskiego:

"My, les poilus, byliśmy zadziwieni, że po każdej większej bitwie i zaraz po wojnie władze kazały kręcić inscenizowane rekonstrukcje".

/za: D. Sajewska "Archiwum Wielkiej Wojny. Strategie montażu a praktyki rekonstrukcyjne medialnych obrazów przemocy", "Widok. Teorie i praktyki kultury wizualnej", nr 3,2013/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.