Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
mch90

Winston Churchill

Rekomendowane odpowiedzi

euklides   
15 godzin temu, secesjonista napisał:

Tego raczej nie wiemy, ceremonia jest dość... dyskrecjonalna.

(...)

 

Coś mi się wydaje że Szanowny Secesjonista padł ofiarą SB-ckiej nowomowy. Przymiotnik "dyskrecjonalny" nie ma nic wspólnego z dyskrecją. Używany jest na określenie władzy nie skrępowanej żadnymi regulaminami ani przepisami (państwo to MY)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Cóż, nie pierwszy raz euklides zapoznaje nas ze swymi rewelacjami językowymi, błędnymi jak zawsze. Dyskrecjonalny znaczy: "poufny" wedle SB-ckiego zapewne słownika PWN. Zważywszy, że termin ów bywał używany w XIX wieku, nie sądzę by był to przykład na "SB-cką nowomowę".

 

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   
3 godziny temu, secesjonista napisał:

(...)

Dyskrecjonalny znaczy: "poufny" wedle SB-ckiego zapewne słownika PWN. Zważywszy, że termin ów bywał używany w XIX wieku, nie sądzę by był to przykład na "SB-cką nowomowę".

 

Też zajrzałem do tego słownika i znalazłem nie tylko "poufny" ale i "pozostawiony komuś do decyzji". Poza tym ów termin bywał używany długo przed XIX wiekiem ale wówczas oznaczał niczym nie ograniczoną władzę. Nowe znaczenia otrzymał niedawno. Piszę to bo zdarzyło mi się to parę razy usłyszeć w TV w radiu właśnie w sensie dyskretny, co jest irytujące bo robi z ludzi idiotów.    

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie oznaczał, proponuję nie opowiadać pierdół.

 

Teraz, euklides napisał:

Też zajrzałem do tego słownika i znalazłem nie tylko "poufny" ale i "pozostawiony komuś do decyzji".

 

I co to ma do SBeckich konotacji?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wychodząc z tematyki całowania, ale pozostając w lżejszych klimatach.

Jedną z fascynacji Churchilla było układanie cegieł. Tak podsumował pewien zachwycający miesiąc, który spędził dyktując książkę i murując: "200 cegieł i 2000 słów dziennie".

Trochę o perypetiach Churchilla jako murarza:

https://winstonchurchill.org/publications/finest-hour/finest-hour-157/churchill-as-bricklayer/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W 1941r. Hitler napadł na ZSRR natomiast Churchill do ZSRR " wyciagnął rękę". Jak jednak takie zachowanie odebrał  Jerzy VI?   Czy Churchill nie naraził sie tym  na krytykę ze strony władcy?  Przecież oni zamordowali cara, kuzyna Windsorów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Biorąc taką perspektywę to w Europie nie istniałyby stosunki dyplomatyczne pomiędzy większością państw, zawsze można znaleźć zdarzenia z przeszłości w których nawzajem się zabijano i ginął czyjś kuzyn z rodu królewskiego. W myśl tej logiki to Jerzy V nie powinien zgodzić się na udział w pierwszej wojnie światowej po stronie  Ententy jako, że mógłby się w ten sposób przyczynić do obalenia czy nawet śmierci swego niemieckiego, cesarskiego kuzyna.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
26 minutes ago, secesjonista said:

to w Europie nie istniałyby stosunki dyplomatyczne pomiędzy większością państw,

Secesjonista pisze o czymś co było badź powinno być regułą ja natomiast pytam czy od tej reguły akurat tu nie było wyjatku.  Przeciez to Churchill całować miał w dłoń króla a nie odwrotnie .  Czy istnieją źródła mówiące że Churchill wczesniej uzyskał aprobatę  króla dla takiego posuniecia czy też że takowa aprobata go nie interesowała?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie nie napisałem o żadnej regule, a gdyby nawet od takiej reguły w przypadku tego władcy nastąpił wyjątek, to wciąż pisalibyśmy o czymś co było. 

 

34 minuty temu, kszyrztoff napisał:

Czy istnieją źródła mówiące że Churchill wczesniej uzyskał aprobatę  króla dla takiego posuniecia czy też że takowa aprobata go nie interesowała?

 

Z faktu kto czyją dłoń całuje nie wyciągałbym wniosków co do pozycji i decyzyjności tych osób. A Churchill takiej aprobaty nie potrzebował.

 Lionel Logue, który był przecież bardzo blisko z władcą brytyjskim nic nie wspomina by wyrażał on obiekcje co do wsparcia ZSRR z racji wspomnianych tu zaszłości. Zważywszy, że od 1924 r. Wielka Brytania miała stosunki dyplomatyczne z ZSRR (pomijając przerwę związaną z działalnością The All-Russian Co-operative Society), to książę Albert wstępując na tron miał wiele czasu by wyrazić swe niezadowolenie z faktu uznawania i istnienia relacji z reżimem, który winny jest śmierci jego kuzyna i jego rodziny. Jakoś tego nie zrobił.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   
W dniu 21.07.2018 o 8:44 AM, kszyrztoff napisał:

W 1941r. Hitler napadł na ZSRR natomiast Churchill do ZSRR " wyciagnął rękę". Jak jednak takie zachowanie odebrał  Jerzy VI?   Czy Churchill nie naraził sie tym  na krytykę ze strony władcy?  Przecież oni zamordowali cara, kuzyna Windsorów.

 

Sprawa jest niewątpliwie ciekawa. Zresztą trudno natrafić w ogóle na coś co by mówiło o stosunkach brytyjskich premierów z królami/królowymi. Co do Jerzego VI i zamordowania cara to jakiś problem na pewno był chociaż o tym sza. No i trzeba by zadać sobie pytanie kim byli ci "oni". Jeżeli uznamy Stalina za kontynuatora Lenina to pewnie Windsorowie nic do niego nie mieli. Wszak zdarzają się tacy co piszą że Lenin przybył do Rosji by wspomóc cara. Zresztą w 1922 r, o ile dobrze pamiętam, to Lenin był zaproszony do Anglii przez ówczesnego premiera. Nie pojechał ale tylko dlatego że, jak powiadają niektórzy, był więźniem własnej ochrony. Pewnie gdyby Windsorowie coś mieli do Lenina to takie zaproszenie byłoby nie do pomyślenia.  

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
19 minut temu, euklides napisał:

Wszak zdarzają się tacy co piszą że Lenin przybył do Rosji by wspomóc cara.

A kto tak pisze?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
W dniu 21.07.2018 o 8:44 AM, kszyrztoff napisał:

W 1941r. Hitler napadł na ZSRR natomiast Churchill do ZSRR " wyciagnął rękę". Jak jednak takie zachowanie odebrał  Jerzy VI?   Czy Churchill nie naraził sie tym  na krytykę ze strony władcy?  Przecież oni zamordowali cara, kuzyna Windsorów.

Z upływem czasu nabieram przekonania że rzeczywiście podejrzewanie  króla  o niechęc do ZSRR  trąci chyba trochę teorią spiskową.

Ale czy tak samo by było gdyby na miejscu Jerzego VI zasiadał jego ojciec bądź  "kuzyn Willy"? Wydaje mi sie że dyplomacja to bardziej rola przewidywalnych polityków niz monarchów. I choć to watek o Churchillu  zastanawiam sie co by było gdyby premierem został Halifax. Czyżby pokoj z Niemcami?  Czy taka teoria że w 1940 roku premier Churchill i król Jerzy VI mogli być innego zdania  na temat dalszego uczestnictwa ich kraju w wojnie ma racje bytu?

 

 

 

Część wpisów dotyczących euklidesa teorii, jak to Lenin miał zamiar przywrócić carat

przeniesiono do tematu "Rewolucja bolszewicka 1917 r.".

secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

Tego raczej nie wiemy, ceremonia jest dość... dyskrecjonalna.

 

Kilka ciekawostek, dotyczących "całowania rąk" znalazłem w: A. Marr, Prawdziwa królowa. Elżbieta II, jakiej nie znamy, Warszawa 2017. Wbrew "lekkiemu" tytułowi (szczególnie w polskiej wersji), książka nieźle udokumentowana, przytaczająca szereg relacji świadków (w tym przypadku, głównie "bardziej lewicowych" labourzystów, marudzących na temat starego zwyczaju):

 

1. Relacja z lat 60. (A.W. Benn, labourzysta, który chciał usunąć głowę królowej ze znaczków pocztowych): "Kiedy po zwycięstwie Partii pracy Benn przed wejściem do Tajnej Rady Królewskiej przybył złożyć przysięgę, uznał ją za >>straszliwie poniżającą<< i demonstracyjnie rozmawiał podczas próby ceremonii. >>Potem kolejno podchodziliśmy do królowej, przyklękaliśmy, braliśmy jej rękę i składaliśmy na niej pocałunek, po czym kłanialiśmy się. Wykonałem najsztywniejszy ukłon, jaki widziałem kiedykolwiek... (…)<<". Za: ibidem, s. 223.

 

2. "Ze wszystkich ministrów, którzy osobiście czuli się dotknięci wymaganiami Pałacu, nikt nie był bardziej szczery w swoich codziennych zapiskach, opublikowanych dziesięć lat po śmierci autora, co spotkało się z dużą dezaprobatą, niż Richard Crossman, niepokorny intelektualista. (…)  Przeszedł drogę niemal od ataku apopleksji z powodu bzdurności dworskiego rytuału (ze zdecydowanie bardziej sztywną etykietą w latach sześćdziesiątych niż dzisiaj) do rosnącego podziwu dla królowej (…) W październiku 1964 roku wyrażał oburzenie z powodu ceremonii całowania rąk poprzedzającej członkostwo w Tajnej Radzie: >>Nie wydaje mi się, żeby kiedykolwiek wymyślono coś nudniejszego, bardziej pretensjonalnego i po prostu głupiego. Było nas tam szesnastu dorosłych mężczyzn. Przez ponad godzinę uczono nas, jak wstać, jak przyklęknąć na poduszce na jedno kolano, jak podnieść prawą rękę z Biblią, jak zrobić trzy kroki w stronę królowej, jak ująć jej dłoń i pocałować.<<" Za: ibidem, s. 228.

 

3. "Sir Godfrey Agnew, długoletni urzędnik Tajnej Rady, opowiedział mu [Crossmanowi - uwaga Bruno W.] o jednym z wcześniejszych spotkań, które bardzo się nie udało, ponieważ czterej ministrowie, poinstruowani przez ówczesnego sekretarza gabinetu sir Edwarda Bridgesa, przyklękli w złym miejscu pomieszczenia, a kiedy czołgali się na miejsce właściwe, strącili ze stołu książkę (…)." Za: ibidem, s. 229-230.

 

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

To dodajmy inną ciekawostkę, oto w jakiejś miejscowości afrykańskiej W. Churchill miał być przez wielu traktowany jako prorok przemawiający w imieniu Boga, a może nawet jako sam Bóg. Prawda to li fałsz?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.