Największy wódz w historii świata

[Jarpen Zigrin]

Wiem, że tych wodzów jest wielu, ale jestem ciekaw kto się wam nasuwa przede wszystkim, prosze o odpowiedzi z uzasadnieniem.

[Qdl4ty]

Ja sadze ,ze wodzowie starozytni ( np. Aleksander Wielki ) zasluguja na miano Wielkich poniewaz zdani byli tylko na swoje zdolnosci oraz wyszkolenie armii .

Sami opracowywali taktyki walki i jako pierwsi konfrontowali teorie z praktyka na polu bitwy ...

Drugim czynnikiem wplywajacym na "wielkosc" dowodcy byl teren jaki zajal ... Aleksander chyba przebil wiekszosc .

Jednego jestem pewien - bardzo trudno jest wybrac konkretnego wodza ....Aleksander? Napoleon? Hannibal? Atilla?

[Andrzej]

Hmm, Napoleon :?: Jakos nie utkwil mi w pamieci pomiedzy innymi jego pokroju, byc moze za malo go znam. Dla mnie najwieksi wodzowie wszech czasów, pod względem militarnym to :

Aleksander Wielki, jego podboje miały znaczące i korzystne dla kultur sródziemnomorskich i azjatyckich wpływy.

Czyngis Chan- nie próbujcie tego sami

Napoleon, mały wielki człowiek który odmienił spojrzenie na pola bitew , choć wkrótce stało się to jeszcze raz i pozostaje w niezmienionej formie po dziś dzień.

Wśrod Polaków, ciężko wybrać, jest kilka takich postaci, choćby nawet:

Czcibor którego zwycięstwo obroniło zalążek państwa polskiego....geniuszem pokonał pewnego siebie i doświadczonego wroga. 8)

Aleksander Józef Lisowski, nigdy nie przegrał :!: :!: :!: :!: :!: :!: :grin: :grin: :grin:

Karol Chodkiewicz

[Aleksander]

Ja podziwiam mojego imiennika- Aleksandra Wielkiego Macedońskiego za wielkie podboje i szerzenie kultury greckiej w Azji.

[MaWro]

Największi wodzowie militarni wszechczasów:

Aleksander Wielki

Czyngis Chan

Napoleon

[napata]

...

[szpek_chomik]

Aleksander Macedoński - za co? Za to że jako jedyny z jemu podobnych nigdy nie przegrał... na polu bitwy

[Jarpen Zigrin]

Czyngis-chan, Temudżyn "król wszechświata" twórca i długoletni dowódca Wielkiej Ordy, która za jego życia podbiła cały Wielki Step i najechała prawie wszystkie kraje graniczące z Wielkim Stepem. Maił również ochotę na Japonię, nawet wysłał tam wielką flotę i najpewniej zdobyłby ten wyspiarski kraj, gdyby nie tajfun, który już o brzegów Japonii zatopił tą wielką flotyllę. W 1224 r. imperium mongolskie rozciągało się od Pacyfiku po Morza Kaspijskie i Czarne.

[Aureliusz]

Aleksander Wielki za to, że doszedł, aż do Indii, a poszedłby dalej, gdyby nie go armia. Kolejna osoba to Juliusz Cezar za oblężenie Alezji, wojnę domową. Kolejna osoba to Stefan Żółkiewski za Kłuszyn, pokonanie rokoszan Sandomierskich pod Guzowem, stłumił powstanie Semena Nalewajki, pokonanie Szwedów pod Rewelem był nie tylko genialnym wodzem, ale zręcznym politykiem.

[darkelf]

Nareszcie ktoś wymienił Cezara. Mnie on się nasuwa na początku. Mówi się, że Aleksander Wielki był taki wspaniały, ale ja go nie zbyt lubię, głównie dlatego, że to czego dokonał bardzo krótko przetrwało, tak samo z Napoleonem... Nie dość że Europa pod władaniem Napoleona to zaledwie kilkanaście lat, to jeszcze nie potrawił się pogodzić z porażkę i odwalił te swoje "100 dni" co go jeszcze pogrążyło...

[Anders]

Nareszcie ktoś wymienił Cezara. Mnie on się nasuwa na początku. Mówi się, że Aleksander Wielki był taki wspaniały, ale ja go nie zbyt lubię, głównie dlatego, że to czego dokonał bardzo krótko przetrwało, tak samo z Napoleonem... Nie dość że Europa pod władaniem Napoleona to zaledwie kilkanaście lat, to jeszcze nie potrawił się pogodzić z porażkę i odwalił te swoje "100 dni" co go jeszcze pogrążyło...

Cezar był dobrym wodzem. Dobrym - i nic więcej.

Geniuszy w historii było 2 - Hannibal Barkas i Napoleon Bonaparte.

Nie rozumiem co tak kompromitującego jest w 100 dniach - Wygrana pod Ligny z Prusakami? Czy może wygrana z Wellingtonem i porażka z Blucherem pod Mont Saint Jean?

[Estera]

Nie dość że Europa pod władaniem Napoleona to zaledwie kilkanaście lat, to jeszcze nie potrawił się pogodzić z porażkę i odwalił te swoje "100 dni" co go jeszcze pogrążyło...

Nie odwalił 100 dni! To było piękne! Wszystko przemyślał! Poraz kolejny okazało się, że ludzie są mu oddani. Napoelon szedł przez Alpy i był świadomy, że jeśli chce jeszcze panować we Francji to musi dokonać bezkrawego przewrotu- ludzie mieli dość wojny, ale okoliczności nie były sprzyjającei nie udał się ten plan do końca. Z Elby śledził sytuację. Maszerował z żołnierzami z zawrotną prędkością, gdy spotkał armię króla, pozyskał ją swoim autorytetem. To, że się odważył wrócić było niezwykłe! A przez te "zledwie kilkanaście lat" uczynił Francję potęgą. Nawet wrogowie dostrzegali jak wielkim był wodzem. Oczywiście popełniał błędy, ale 100 do nich się nie zalicza! Lud go poparł podczas 100 dni. "Naród i armia przywiedli mnie do Paryża"! To, że sie podniósł i wyruszył jeszcze raz, na swoją ostnią walkę dowodzi jego charyzmatycznej osobowości.

A na Cezarze się wzorował, podobnie jak na Aleksandrze, Hanibalu i Karolu Wielkim, ale osiągnął chyba więcej...ale to moje zdanie :wink:

[darkelf]

Napoleon nie umiał przegrywać, za wszelką cenę ciągle chciał być na szczycie. Czasami trzeba wiedzieć kiedy skończyć i się wycofać...

[Estera]

Gdyby wszyscy w dziejach łącznie z Napoleonem tak myśleli, historia byłaby troszeńkę mniej barwna :wink:

[darkelf]

To już inna sprawa, bez epoki Napoleońskiej historia byłaby o wiele uboższa...