Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

saturn   

jakober powtórzę po raz n-ty. W Chinach największe miasta/aglomeracje po maju, nie miały żadnych lockdownów, nawrotów covida czy dodatkowych obostrzeń. I frapuje mnie tylko dlaczego. Zgodzę się co do prewencji Państwa Środka, ścisłej kontroli obywateli, zamordyzmu, poświęcenia społeczeństwa (lekarze, resorty siłowe, nauczyciele  od czerwca - szczepią się szczepionkami, które nie przeszły w ogóle tzw trzeciej fazy testów) itd itd. Zdaję sobie sprawę, że władze w przypadku ponownych ognisk bez mrugnięcia okiem postępują tak samo jak  z Wuhan (z ciekawostek samych wolontariuszy donoszących do mieszkań jedzenie było wtedy około 42 tys.) i też dokładam się do poglądu, że sterowanie i zarządzanie autorytarne w momencie zagrożenia i mobilizacji wysiłku jest bardziej efektywne niż chaos decyzyjny w demokracjach zachodnich. Interesuje mnie (powtórzę się niestety znowu) dlaczego nie wystąpiły u nich kolejne fale zachorowań? Dlaczego pojedyńcze przypadki z Pekinu i Shanghaju nie zamieniły się epidemię (nie zamykano wtedy dzielnic, a wykryto zachorowania przypadkiem), a u nas od jesiennego ochłodzenia, koronawirus mimo obostrzeń, roznosi się bardziej niż grypa i paraliżuje całą Europę?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jakober   

Z tego samego powodu, dla którego w Nowej Zelandii jest jeden przypadek na kilka dni? Bo wiosną zeszłego roku zeszli do 0? Bo może kontrolują ruch graniczny na potęgę i bez skrupułów? Może ich testy odbytnicze są lepsze od nosowo-gardłowych? Przynajmniej w odstraszaniu zagranicznych przyjezdnych... 

A może po prostu uznali, że co ich nie zabiło to ich wzmocniło, i przeszli nad wirusem do porządku dziennego, dbając jedynie, by nie przyłaził z zewnątrz? Ten naród swego czasu postawił mur na granicy z Mongołami. To i teraz granic upilnują, a swoje brudy piorą u siebie.

Europa za to nie jest konsekwentna, jest w swych celach schizofreniczna, a społeczeństwa każdego kraju podzielone, więc mamy co mamy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, saturn napisał:

akober powtórzę po raz n-ty. W Chinach największe miasta/aglomeracje po maju, nie miały żadnych lockdownów, nawrotów covida czy dodatkowych obostrzeń. I frapuje mnie tylko dlaczego

 

Są i nawroty i lockdowny, tylko na mniejszą skalę ze względu na wskazane działania władz. Kilka przypadków - i jest natychmiastowa reakcja władz, dochodzi do odcinania danego regionu, miasta, dzielnicy i masowych testów w różnych miejscach i formie, dzięki czemu szybko można wychwycić zarażone osoby i powstrzymać dalszą transmisję.

Proponuję sobie wyobrazić scenariusz: do Warszawy mogą wjechać osoby, które przybyły z zagranicy dopiero po 21 dniach pobytu w naszym kraju i odpowiednim wyniku testu. Osoby przybywające drogą lotniczą do naszej stolicy podlegają 14 dniowej kwarantannie w wyznaczonym przez władze miejscu a potem samokwarantannie przez 7 dni. Osoby przybywające z krajowych regionów o średnim zagrożeniu podlegają kwarantannie do czasu uzyskania negatywnego wyniku tekstu. W okresie święta Bożego Narodzenia wszystkie osoby powracające od rodziny, mieszkającej w innym regionie, muszą mieć negatywny wynik testu, pomimo to podlegają izolacji domowej na okres 14 dni. Osoby powracające z miast do wsi podlegają testom w siódmym i czternastym dniu. Takim samym ograniczeniom podlegają osoby pracujące w przemyśle chłodniczym, w portach, w transporcie. Osoby wracające do stolicy z regionów krajowych o niskim ryzyku muszą legitymować się ujemnym wynikiem testu przed skorzystaniem z komunikacji miejskiej, pociągu, samolotu czy metra.

 

14 godzin temu, saturn napisał:

po maju


To proszę nieco doczytać, w Pekinie co prawda nie zarządzano lockdownów ale i po maju wprowadzano dodatkowe ograniczenia, choćby w dzielnicy Daxing. Po dwóch przypadkach (styczeń 2021 r.) zakazano mieszkańcom dzielnicy opuszczać stolicę, zakazano większych zgromadzeń i zamknięto szkoły a wszystkich mieszkańców miano przetestować. Proponuję też zapoznać się z ograniczeniami wprowadzonymi w okresie czerwiec/lipiec 2020 roku.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
saturn   

Miałem ostatnio okazje oglądać dwa mecze piłkarskie ligi japońskiej. Nie weryfikowałem jakie tam są regulacje odnośnie wpuszczania ludzi na stadiony, ale obiekty zapełnione były w okolicach 60-70% miejsc. Co uderzyło. Każdą przerwę techniczną w spotkaniach realizatorzy robili obszerne zbliżenia na trybuny. Zarówno grupy robbiące doping (odpowiedniki europejskich ultrasów), grupki rodzin czy pojedyńczo siedzący kibice, wszyscy w prawidłowo założonych maseczkach. Nie widziałem, ani jednego przypadku "wystającego nochala", czy braku maski. Ludzie spędzali czas rekreacyjnie, nie stał nad nimi policjant czy czujny operator monitoringu. Może to jest częściowo wytłumaczeniem sukcesu azjatyckiego w walce z koronawirusem, zwłaszcza że akurat Japonia prymusem wcale na tym obszarze nie jest.

Edytowane przez saturn

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   
W dniu 3.03.2021 o 9:13 PM, secesjonista napisał:

Od wpisów janceta minęło trochę czasu i wydawałoby się, że może powinien co nieco sprostować. Jak widać on sam tak nie uważa.

 

Istotnie, nie widzę powodu, by cokolwiek prostować. To co ogłoszono na rządowej konferencji brzmiało "280 tysięcy tygodniowo" i tyle. Na bazie tej informacji opierałem swe wyliczenia.

 

Faktem jest, że obecnie szczepimy szybciej, być może dzięki temu, że nie tylko jancet dokonał tych wyliczeń. Oto siła opinii publicznej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

 

Wreszcie miałem okazję zapoznać się z obszerną analizą Secesjonisty i trudno nie zauważyć, że często powtarza się tam słowo:

W dniu 3.03.2021 o 9:13 PM, secesjonista napisał:

("Polityka")

 

Że w jednym artykule jest sio, a w drugim owo, że nawet w jednym artykule autor jest niespójny i niekonsekwentny. Przypomnę Secesjoniście, że "Polityka" (nota bene, jak cudzysłów, to po co jeszcze kursywa) nie jest organem prasowym żadnej organizacji politycznej, a utrzymuje się w znacznej mierze ze wpływów od sprzedaży. Publikuje materiały autorów, którzy mają różne poglądy, zdaniem redakcji - interesujące. Nie ma do dyspozycji jakiś centrów analiz, utrzymywanych z pieniędzy podatników, więc i materiały redakcyjne bazują na informacjach ogólnie dostępnych.

 

Drugą "mantrą" Secesjonisty jest słowo:  opozycja. Opozycja powiedziała to, opozycja powiedziała tamto... Znów niekonsekwentnie, niespójnie, wręcz głupio. Przypomnę Secesjoniście, że w skład owej "opozycji" wchodzi kilka ugrupowań parlamentarnych, reprezentowanych przez dość różnorodne osoby, od Korwin-Mikkego po Zandberga. Oraz większej liczby ugrupowań pozaparlamentarnych, a także (czy przede wszystkim) obywateli, którzy - tak jak ja - wyrażają swą opinię. I nie widzę nic dziwnego w tym, że te opinie są niespójne, sprzeczne, a nawet bywają po prostu głupie. Niepokoił bym się, gdyby było inaczej, bo to świadczyłoby o tym, że wszyscy dostajemy co kilka godzin sms z "przekazem dnia". 

 

Zapewniam Secesjonistę, że nie dostaję takich sms.

 

Natomiast rząd - przeciwnie. Ma obowiązek systematycznie przekazywać łatwo dostępne informacje aktualne, rzetelne, spójne i kompletne. Za pieniądze podatników. I w tym przynajmniej się zgadzamy, że tego w taki sposób nie robi. 

 

A co do wartości mych prognoz - jutro lub kiedy indziej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   
13 godzin temu, jancet napisał:

(...)

Natomiast rząd - przeciwnie. Ma obowiązek systematycznie przekazywać łatwo dostępne informacje aktualne, rzetelne, spójne i kompletne. Za pieniądze podatników. I w tym przynajmniej się zgadzamy, że tego w taki sposób nie robi. 

(...)

 

Też odnoszę takie wrażenie, tyle że nie dotyczy ono tylko rządu ale i opozycji. Widać tu wyraźnie jak mszczą się braki w wiedzy historycznej. Przecież wystarczy trochę przyjrzeć się pandemii jaka ogarnęła świat w XIV wieku. Wystarczy też trochę, nawet w necie, przejrzeć jakie były objawy owej Czarnej Dżumy z XIV wieku by wiedzieć że było to w zasadzie ostre zapalenie płuc wywołane przez jakiegoś wrednego, zmutowanego wirusa, czyli mniej więcej co teraz covid. Ofiarą tej Czarnej Dżumy padło w XIV wieku około 1/4 populacji w Europie i 1/3 w Azji. Ten wirus bynajmniej nie zniknął. W 1894 roku został wykryty i wyodrębniony w Hong-Kongu i nazwany Yersin. To nie znaczy że jego ogniskiem jest/był Hong-Kong, tam tylko prowadzono badania. Hong-Kong jest natomiast około 1000 km od Wuhan, czyli gdzieś tam jest ognisko tej choroby. Czasami niechcący oglądam TV a w niej profesorów wypowiadających się na ten temat ale nikt nie wspomniał o pandemii z XIV wieku, ani nawet o wirusie Yersin wykrytym w XIX wieku. Takie lekceważenie doświadczeń historycznych jest karygodne. Jakoś nikogo nie przerażają te w.w ułamki: 1/4 ludności europejskiej i 1/3 azjatyckiej. 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jakober   

Yersinia to nie wirus, tylko bakteria.

Przeżyłem infekcję yersinią ponad ćwierć wieku temu. Do dziś mam przeciwciała i skutki.

Yersinia ma się do covid jak pięść do nosa.

Nie wypisuj pierdół.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

Niechętnie się w tej sprawie wypowiadam bo pandemia interesowała mnie dawno i dużo pozapominałem ale też jakieś ogólne pojęcie jeszcze o niej mam. W każdym razie dobrze gdyby było by ktoś zebrał wiadomości z tej dziedziny i je przekazał medykom bo wydaje mi się że często mówią od rzeczy.

 

19 godzin temu, jakober napisał:

(...)

Yersinia ma się do covid jak pięść do nosa.

(...)

 

Nie mów hop. Ja naprędce wystukałem "Dżuma/Chroby zakaźne - Medycyna praktyczna"i od razu znalazłem: 

Dżuma płucna. Może się rozwinąć się, jako powikłanie postaci septycznej lub dymieniczej lub w wyniku zainhalowania do płuc zakaźnych kropelek pochodzących od osoby z dżumą płucną. Na tę postać choroby narażeni są również pracownicy laboratoriów mający kontakt z biologicznym materiałem zakaźnym. Cechuje ją gorączka, ból głowy, ogólne osłabienie i szybko narastające objawy ze strony układu oddechowego: duszność, ból w klatce piersiowej, kaszel, niekiedy domieszka krwi lub ropy w plwocinie. Zapalenie płuc jest najpoważniejszą postacią choroby i może prowadzić do niewydolności oddechowej bezpośrednio zagrażającej życiu.

 

Czyli jednak ma i to nie jak pięść do nosa.

 

19 godzin temu, jakober napisał:

Yersinia to nie wirus, tylko bakteria.

(...)

 

Konkretnie pałeczka. Ta sama która spowodowała pandemię w XIV wieku. W 1894 roku wykrył ją i wyodrębnił w Hong-Kongu szwajcarski lekarz Aleksander Yersin, stąd nazwa. Też można bez trudu błyskawicznie coś o tym znaleźć, wystarczy na przykład wystukać Aleksander Yersin: Pogromca Dżumy.  

 

19 godzin temu, jakober napisał:

(...)

Przeżyłem infekcję yersinią ponad ćwierć wieku temu. Do dziś mam przeciwciała i skutki.

(...)

 

Zmroziło mnie, chociaż na pierwszy rzut okiem myślałem że konfabulujesz. Czyli serum przeciwko Yersin jest znane już od dawna. To dlaczego teraz wmawiają nam że dopiero wyprodukowano szczepionki i lekarstwa. Czy aby nie chodzi tutaj o jakieś interesy korporacyjne i marketingowe za które płacimy my wszyscy? 

 

19 godzin temu, jakober napisał:

(...)

Nie wypisuj pierdół.

 

To są [ciach!]?  Wydaje mi się że obowiązkiem każdego historyka jest powiedzieć medykom jak to z tym Yersin jest, bo wygląda na to że obecnie wyważają otwarte drzwi. Ile znasz pandemii? I obecna pandemia na pewno ci się kojarzy z tą z XIV wieku. O ile sobie przypominam to sam pisałeś że ta pandemia z XIV wieku zaczęła się w Wenecji, a przecież ta obecna zaczęła się od ogromnej liczby zachorowań w Lombardii, czyli o miedzę od Wenecji.  

Edytowane przez euklides

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Speedy   
21 hours ago, euklides said:

Konkretnie pałeczka. Ta sama która spowodowała pandemię w XIV wieku.

 

Nooo nie sądzę. Jakby jakober miał dżumę to chyba wyraźnie by o tym napisał? 

 

Yersinia to rodzaj bakterii Gram-ujemnych. Znanych jest obecnie 12 gatunków. Pałeczka dżumy to Yersinia pestis. Inne jako tako popularne to Yersinia enterocolitica (roznoszona przez zwierzęta gospodarskie i domowe, głównie świnie) i Yersinia pseudotuberculosis (głównie przez gryzonie). Zakażenie człowieka występuje przez spożycie mięsa lub mleka chorego zwierzęcia bądź kontakt z  jego odchodami. Objawy są generalnie gastryczno - jelitowe, przypominają zatrucie salmonellą. U większości chorych zakażenie przebiega lekko i nie wymaga leczenia, po kilku dniach (do 10) ustępuje samoistnie. W postaci ciężkiej jersinioza może być mylona z zapaleniami wyrostka robaczkowego, jelita grubego itp. U ok. 10% ciężkich przypadków dochodzi niestety do powikłań - zapalenia stawów, podskórnej tkanki tłuszczowej (rumień guzowaty) i wielu innych, a nawet do sepsy. 

 

Stwierdzenie jakobera "Yersinia ma się do covid jak pięść do nosa" ja zrozumiałem w sensie biochemicznym. Bakterie mają mniej wspólnego z wirusami niż my z pietruszką. 

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jakober   

Dokładnie Euklidesie to miałem na myśli, co napisał Speedy.

Na infekcje bakteryjne mamy antybiotyki, na wirusy - nie mamy nic, lub prawie nic. Tego nie da się porównać. Porównywalna byłaby tu pewnie "hiszpanka". 

Zdecydowanie nieporównywalna jest też śmiertelność czarnej dżumy i covid.

 

Ale masz w jakimś sensie rację, przywołując porównanie rozwoju epidemii. Dość porównywalna jest bezradność w pierwszym etapie covid oraz środki, którymi zatrzymujemy rozprzestrzenianie przypominają średniowiecze... 

 

Ja nie miałem dżumy. Cholerstwo złapałem na Ukrainie i przeszedłem bezobjawowo. I przez to,  niestety nie leczone wywołało chorobę autoimmunologiczną.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   
19 godzin temu, Speedy napisał:

(...)

Yersinia to rodzaj bakterii Gram-ujemnych. Znanych jest obecnie 12 gatunków. Pałeczka dżumy to Yersinia pestis.

(...)

 

 

Niemniej jednak pani dr. nauk medycznych Magdalena Rogalska z Białegostoku napisała w poście "Dżuma/Choroby Zakaźne - Medycyna praktyczna" tak: 

Dżuma jest chorobą ludzi i innych ssaków spowodowaną zakażeniem bakterią Yersinia pestis. Zła sława dżumy jest związana z pandemią, która miała miejsce w Średniowieczu i pochłonęła miliony ofiar.
Z tego co ta pani napisała wynika że każda Dżuma jest wywołana bakterią Yersinia Pestis tylko że ta bakteria może atakować (upraszczam) układ trawienny, krwionośny, czy oddechowy i w zależności od tego jej objawy się różnią. Nas interesuje ów trzeci przypadek, czyli gdy Yersinia atakuje układ oddechowy, czyli dżuma płucna. Przecież wszystko wskazuje na to że mamy do czynienia właśnie z tym świństwem. Zresztą to co ta pani napisała to chyba jest powszechnie znane bo ja o tym słyszałem/czytałem już kiedyś ale to było dawno to nie mogę podać źródeł. Ale to mniej więcej to.

 

Ale żeby zrozumieć tą "naszą" pandemię to nie można nie wspomnieć o owym szwajcarskim lekarzu Aleksandrze Yersin który wyodrębnił bakterie dżumy w Hong-Kongu w 1894 roku, którego, nota bene, pamięć na Dalekim Wschodzie jest dzisiaj czczona. Dla mnie niejasna jest jedna rzecz: czy również wynalazł szczepionkę i serum na tą chorobę. Bo z tego co słyszę to wyodrębnienie bakterii wcale jeszcze nie musi oznaczać wynalezienia szczepionki i serum. I nie można nigdzie znaleźć czy Yersin wynalazł również szczepionkę i serum 

W każdym razie z tego o czym mowa wyżej: pandemia, objawy dżumy płucnej, odkrycia Aleksandra Yersin, wynika że to o czym mówią "koronawirus" jest po prostu dżumą płucną. Czyżbyśmy byli oszukiwani? Dlaczego?   

Edytowane przez euklides

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Speedy   
4 hours ago, euklides said:

Z tego co ta pani napisała wynika że każda Dżuma jest wywołana bakterią Yersinia Pestis 

 

Owszem; ale do rodzaju Yersinia należy oprócz Yersinia Pestis jeszcze parę innych gatunków bakterii.  Pozwolę sobie skopiować z Wikipedii, gdyż nie chce mi się tyle pisać: 

 

Yersinia pestis (pałeczka dżumy) – wywołująca, jak nietrudno zgadnąć, dżumę
Yersinia enterocolitica – wywołująca jersiniozę
Yesinia pseudotuberculosis – wywołująca rodencjozę
Yersinia frederiksenii
Yersinia intermedia
Yersinia kristensenii
Yersinia bercovieri
Yersinia mollaretii
Yersinia rohdei
Yersinia ruckeri
Yersinia aldovae
Yersinia aleksiciae

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jakober   
6 godzin temu, euklides napisał:

 

 

Niemniej jednak pani dr. nauk medycznych Magdalena Rogalska z Białegostoku napisała w poście "Dżuma/Choroby Zakaźne - Medycyna praktyczna"

(...)
Z tego co ta pani napisała wynika że każda Dżuma jest wywołana bakterią Yersinia Pestis tylko że ta bakteria może atakować (upraszczam) układ trawienny, krwionośny, czy oddechowy i w zależności od tego jej objawy się różnią. Nas interesuje ów trzeci przypadek, czyli gdy Yersinia atakuje układ oddechowy, czyli dżuma płucna. Przecież wszystko wskazuje na to że mamy do czynienia właśnie z tym świństwem.

(...)

W każdym razie z tego o czym mowa wyżej: pandemia, objawy dżumy płucnej, odkrycia Aleksandra Yersin, wynika że to o czym mówią "koronawirus" jest po prostu dżumą płucną. Czyżbyśmy byli oszukiwani? Dlaczego?   

Euklidesie, no proszę Cię: nie rozkręcaj teorii spiskowej.

Wspomniana przez Ciebie lekarka napisała w swoim artykule tak:

"Postać płucna dżumy jest jedną z najbardziej zaraźliwych i najcięższych chorób, jaką może zarazić się człowiek. Drogą kropelkową zarazki dostają się do dróg oddechowych i powodują stan zapalny. Pierwszymi objawami jest gorączka i kaszel - typowo kaszel suchy i męczący, potem chory zaczyna odkasływać płyn, następnie krew - pojawia się krwioplucie. Wkrótce pojawiają się objawy niewydolności oddechowej oraz niewydolności krążenia i w rezultacie chory - nie leczony - umiera w ciągu 2-5 dni."

Gdzie w przeciętnym przebiegu corony masz te objawy i w tak krótkim czasie?

Na 2,5 mln dotychczas w Polsce odnotowanych zarażonych (nie mówiąc już o bezobjawowcach nieodnotowanych) zmarło 55 tysięcy (nie ważne, na czy z coroną), czyli 2,2% objawowców.

Jeśli miałaby to być dżuma, to żaden z 2,5 mln objawowców nie był leczony na dżumę (nie byłoby przy tym żadnych bezobjawowców, tylko dodatkowych parę milionów objawowców też nie leczonych), więc powinni umrzeć wszyscy, każdy w ciągu 2 do 5 dni.

 

Corona to nie dżuma płucna czy jakakolwiek inna.

Corona to wirus, dżuma to bakteria. 

 

Proszę, nie brnij w takie teorie. Korzystaj ze słońca i ciesz się zdrowiem oraz faktem, że to nie pandemia dżumy.

Edytowane przez jakober

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
W dniu 2.04.2021 o 10:31 PM, jancet napisał:

 

Wreszcie miałem okazję zapoznać się z obszerną analizą Secesjonisty i trudno nie zauważyć, że często powtarza się tam słowo:

 

Że w jednym artykule jest sio, a w drugim owo, że nawet w jednym artykule autor jest niespójny i niekonsekwentny. Przypomnę Secesjoniście, że "Polityka" (nota bene, jak cudzysłów, to po co jeszcze kursywa) nie jest organem prasowym żadnej organizacji politycznej, a utrzymuje się w znacznej mierze ze wpływów od sprzedaży. Publikuje materiały autorów, którzy mają różne poglądy, zdaniem redakcji - interesujące. Nie ma do dyspozycji jakiś centrów analiz, utrzymywanych z pieniędzy podatników, więc i materiały redakcyjne bazują na informacjach ogólnie dostępnych.

 

Drugą "mantrą" Secesjonisty jest słowo:  opozycja. Opozycja powiedziała to, opozycja powiedziała tamto... Znów niekonsekwentnie, niespójnie, wręcz głupio. Przypomnę Secesjoniście, że w skład owej "opozycji" wchodzi kilka ugrupowań parlamentarnych, reprezentowanych przez dość różnorodne osoby, od Korwin-Mikkego po Zandberga. Oraz większej liczby ugrupowań pozaparlamentarnych, a także (czy przede wszystkim) obywateli, którzy - tak jak ja - wyrażają swą opinię. I nie widzę nic dziwnego w tym, że te opinie są niespójne, sprzeczne, a nawet bywają po prostu głupie. Niepokoił bym się, gdyby było inaczej, bo to świadczyłoby o tym, że wszyscy dostajemy co kilka godzin sms z "przekazem dnia". 

 

Co do kwestii formalnej, czyli: używania cudzysłowu - taką mam manierę, jeśli chodzi o pisanie w sieci. I doskonale zdaję sobie sprawę, że to błąd.

Co do tygodnika "Polityka", to jednak w jakiś sposób jest on organem prasowym "organizacji" politycznej, choć nie jest to organizacja w sensie instytucjonalnym, sformalizowanym. To przecież przy okazji 60-lecia, jej redaktor naczelny oświadczył, że jego tygodnik jest sztandarem obozu anty-pisowskiego. Przywoływałem ten tygodnik z dwóch powodów, raz - bo w trakcie choroby był mi jedynym dostępnym, bo jest właśnie anty-pisowski. Oczywiście w Polsce partie opozycyjne poprzez swych działaczy wyrażają różne opinie, a jest tych partii ze sześćdziesiąt. Ja zwracam pewną uwagę na te największe i mające znaczne poparcie. I powtórzę, nie znalazłem u nich jakichś konkretnych rozwiązań, które by mi się wydało sensowne. 

Co do mantr, w mej teologii politycznej za kraj odpowiedzialny jest nie tylko rząd (czy partia która wygrała wybory) ale i opozycja. Nawet taka która nic nie może przepchnąć (zawetować) w parlamencie. Wymagam od obu stron. Podobnie z ekspertami, których tak wielu w mediach. Kiedy ogłoszono restrykcje w postaci lockdownów przy tzw. trzeciej fali jeden z ekspertów utyskiwał, że najgorsze jest to że rząd nie ma nowych narzędzi. A przyparty do muru przez dziennikarza (TVN24) co konkretnie by zarekomendował rządowi, wreszcie objawił, że rząd powinien wprowadzić wcześniej więcej lokalnych lockdownów. Może i miałoby to sens; ja uważam, że tak; ale to chyba nie jest coś z gruntu odmiennego.

 

W dniu 6.04.2021 o 5:19 PM, euklides napisał:

Niechętnie się w tej sprawie wypowiadam bo pandemia interesowała mnie dawno i dużo pozapominałem ale też jakieś ogólne pojęcie jeszcze o niej mam. W każdym razie dobrze gdyby było by ktoś zebrał wiadomości z tej dziedziny i je przekazał medykom bo wydaje mi się że często mówią od rzeczy.

(...)

Nie mów hop. Ja naprędce wystukałem "Dżuma/Chroby zakaźne - Medycyna praktyczna"i od razu znalazłem: 

Dżuma płucna. Może się rozwinąć się, jako powikłanie postaci septycznej lub dymieniczej lub w wyniku zainhalowania do płuc zakaźnych kropelek pochodzących od osoby z dżumą płucną. Na tę postać choroby narażeni są również pracownicy laboratoriów mający kontakt z biologicznym materiałem zakaźnym. Cechuje ją gorączka, ból głowy, ogólne osłabienie i szybko narastające objawy ze strony układu oddechowego: duszność, ból w klatce piersiowej, kaszel, niekiedy domieszka krwi lub ropy w plwocinie. Zapalenie płuc jest najpoważniejszą postacią choroby i może prowadzić do niewydolności oddechowej bezpośrednio zagrażającej życiu.

(...)

Zmroziło mnie, chociaż na pierwszy rzut okiem myślałem że konfabulujesz. Czyli serum przeciwko Yersin jest znane już od dawna. To dlaczego teraz wmawiają nam że dopiero wyprodukowano szczepionki i lekarstwa. Czy aby nie chodzi tutaj o jakieś interesy korporacyjne i marketingowe za które płacimy my wszyscy? 

 

Tak jak istnieje etymologia paronimiczna, tak i istnieje takaż patogeneza. Nie trzeba dodawać, że w efekcie otrzymuje się na ogół bałamutne informacje i taką ścieżką podąża euklides. Z racji podobieństw objawów nie wynika zbieżność co do czynnika zakaźnego. Zapewne świat medyczny z niecierpliwością czeka na zebrany materiał i konkluzje euklidesa. Nie wiem tylko czy efekty jego przemyśleń wywołają śmiech czy konsternację, bo jednak temat jest poważny.

 

W dniu 8.04.2021 o 10:22 AM, euklides napisał:

I nie można nigdzie znaleźć czy Yersin wynalazł również szczepionkę i serum 

 

To zależy pewnie od tego kto i jak szuka, aż dziw że euklides tak często powtarzający: przecież można sobie wystukać" nie potrafi znaleźć tak powszechnych informacji, zwłaszcza że chodzi o osobę zatrudnioną w paryskim Instytucie Pasteura.

Z punktu widzenia dzisiejszych standardów medycznych i regulacji prawnych nie istnieje skuteczna szczepionka na dżumę. To znaczy, że żadna instytucja międzynarodowa czy krajowa nie zatwierdziły takiego produktu, co nie znaczy że nie powstają (i nie są stosowane) różne szczepionki o pewnej skuteczności. Yersin nie wynalazł szczepionki, uczynił to Rosjanin Waldemar Mordechai Wolff Haffkine na początku 1897 r. pracując w Grant Medical College w ówczesnym Bombaju (żywa szczepionka tzw.: lymphe d’Haffkine). By zdobyć tak trudno dostępne informacje trzeba wejść np. na francuskojęzyczną Wiki i odnaleźć: https://fr.m.wikipedia.org/wiki/Peste.

Nie istnieje coś takiego jak serum na dżumę, stosuje się antybiotyki.

 

 

Jako się rzekło miałem napisać jak to się robi w Ameryce, zatem kilka informacji. Dwóch konserwatywnych autorów: David Hyman i Charles Silver działania rządu podsumowali słowami: "The U.S. response to the COVID-19 pandemic is a master class in government failure". No ale konserwatyści zawsze byli nieufni względem skuteczności rządu, jednak i liberalny NYT mocno był krytyczny: "The C.D.C., long considered the world’s premier health agency, made early testing mistakes that contributed to a cascade of problems that persist today. … It failed to provide timely counts of infections and deaths, hindered by aging technology and a fractured public health reporting system".
CDC - instytucja niezwykle istotna w zwalczaniu epidemii, poważana nie tylko w Stanach, zaliczyła szereg niepowodzeń. Jeszzcze przed wykryciem pierwszego przypadku w USA udostępniła specjalną platformę - DCIPHER do raportowania zakażeń (bądź podejrzeń zakażenia), tylko nikt nie został przeszkolony jak ją obsługiwać, a i tak szybko się zapchała. W efekcie CDC było w pewien sposób "ślepe" i nie mogło w odpowiedni sposób reagować w odpowiednim miejscu. CDC nie zdecydowało się skorzystać z niemieckiego testu, który powstał wcześniej (skąd my to znamy?), co więcej uniemożliwiła (za pośrednictwem FDA) by nad takim testem dla rządu amerykańskiego mogły pracować prywatne laboratoria. W efekcie gdy CDC biedziło się nad wytworzeniem testu, SabetiLab (przy harwardzkim FAS Center for System Biology) wyprodukowało dobrze działający test, ale mogło je jedynie dostarczyć do innych krajów. A czas biegł... Pierwsze efekty nie były powalające, test był wadliwy. A był wadliwy m.in. z powodu nieprzestrzegania procedur i zasad sterylności w laboratorum tej instytucji. I to na taką skalę, że pewien urzędnik FDA kontrolujący prace nad testem stwierdził, że gdyby to było prywatne laboratorium to musiałby je zamknąć. Pierwsze testy; wbrew zdrowemu rozsądkowi; CDC wysłała do różnych krajowych laboratoriów w równych partiach, nie bacząc na to, że więcej testów trzeba przecież wykonywać w dużych aglomeracjach, miastach z międzynarodowymi połączeniami lotniczymi.
Zapasy i przygotowanie...
Government Accountability Office (GAO), urząd Kongresu kontrolujący wydatki i działania rządu i agencji federalnych, w swym raporcie z 2018 r. wskazywała na szereg problemów w zakresie ochrony biologicznej. Department of Health and Human Services (HHS) zajmuje się dostawami dla władz stanowych m.in. leków, sprzętu medycznego, w przypadku ataku biologicznego, chemicznego, epidemii czy dużej katastrofy (takiej jak np. efekt uderzenia huraganu Katrina). HHS wskazywało na niedostateczne uzupełnienie zapasów po ich wykorzystaniu w 2009 w związku z epidemią H1N1. ani administracja Baracka Obamy, ani Donalda Trumpa nie zdecydowały się wydać pieniędzy by te braki uzupełnić. W latach 2005-2015 powstało jakieś dziesięć raportów rządowych wzkazujących na krytyczny brak respiratorów (i podobnego sprzętu) w zasobach szpitali jak i na stanie tzw. staregicznych zapasów krajowych. Szereg instytucji raportowało (m.in.: CDC, Executive Office to the President, Congressional Research Service, GAO, National Institutes of Health, Occupational Safety and Health Administration, HHS), że liczba respiratorów jest dalece niewystarczająca by można się było skutecznie zmierzyć z większą epidemią. Choć HHS wskazywał sam na braki respiratorów, to przez pięć lat nie potrafił doprowadzić do zawarcia odpowiedniej umowy (po rezygnacji z dostaw przez firmę Newport Medical Instruments) na przenośne respiratory. Co gorsza, respiratory pozostające w zasobach rezerw były częściowo niesprawne z racji sporu kotraktowego jaki prowadził rząd z firmą, któa je konserwowała.
Podobnie było z maskami N95, według estymacji rządowych w przypadku epidemii grypy, zależnie od jej nasilenia potrzebnych będzie od 1 do 7 miliardów tego typu masek. Gdy kowid uderzył w Ameryce, na stanie rezerw było... 10 milionów tych masek. Podobna sytuacja była z rezerwami: pożywek, wymazów, odczynników itp. środków potrzebnych do testowania.
Dostawy... rząd zawarł szereg umów na miliony dolarów z firmami krzakami, z firmami które nigdy nie zajmowały się dostawami sprzętu medycznego, wreszcie z firmami które w przeszłości przegrały z rządem za niewywiązywanie się dostaw (niedostarczenie towaru, wskazywanie fałszywego kraju producenckiego, oszustwa, dostarczenie sprzętu niezgodnego ze specyfikacją itp.). Przy czym 32% umów zawarto w trybie bezprzetargowym, z czego 51% z firmami, które po raz pierwszy miały zawrzeć tego typu kontrakty z rządem. Pośród tych umów są takie kwiatki jak firma Fillakit LLC, która została założona przez telemarketera, i to założona na pięć dni wcześniej nim zawarła trzy umowy na 1,5 miliona dolarów. Stan Kalifornia zawarł 4 kwietnia umowę na 10,6 miliona dolarów z firmą, która złożyła dokumenty... tegoż samego dnia. Jest też i handlarz bronią - firma Bayhill Defence, chwaląca się doświadczeniem w dostawach dla amerykańskiej armii o dostawach których nic nie wie Departament Obrony. Firma ta miała dostarczyć maseczki na kwotę 4,5 miliona dolarów, któych nigdy nie dostarczyła. 
Według dziennikarskiego śledztwa USA Today; obejmującego 1600 kontraktów bezprzetargowych zawartych do 18 maja 2020 r.; rząd zawarł umowy na 500 milionów dolarów z firmami, które wcześniej były oskarżone o nieodpowiednie wywiązanie się z kontraktów (a dokładniej za naruszenie: False Claims Act). Całość działań rządowych podsumował profesor Steven Schooner; w administracji Billa Clintona pełniący obowiązki urzędnika zajmującego się zamówieniami publicznymi w Federal Procurement Policy in the Office of Management and Budget: "Most government experts agree that if you have to choose between not getting medical supplies and getting them, you get the medical supplies”. Co jako żywo przypomina mi tłumaczenia polskiego ministra.
A co sądziły pielęgniarki z tzw. pierwszej linii frontu o działaniach rządu, władz stanowych i dyrekcjach szpitali, po trzech miesiącach od wykrycia pierwszego przypadku w USA?
"Only 44% report that their employer has provided them information about novel coronavirus and how to recognize and respond to possible cases.
Only 29% report that there is a plan in place to isolate a patient with a possible novel coronavirus infection. 23% report they don't know if there is a plan.
Only 63% of nurses report having access to N95 respirators on their units. 27% have access to PAPRs. 
Only 30% report that their employer has sufficient PPE stock on hand to protect staff if there is a rapid surge in patients with possible coronavirus infections. 38% don't know.
Only 65% report having been trained on safely donning and doffing PPE in the previous year.
66% have been fit tested in the previous year; 33% have not been fit tested in the previous year.
Only 14% report that their employer has an overflow plan to place additional, trained staff to enable safe care provision to patients on isolation for possible novel coronavirus. 43% report they don't know.
Only 19% report that their employer has a policy to address employees with suspected or known exposure to novel coronavirus. 43% don't know".
"92 percent of respondents answered “No” when asked, “Do you think the federal government is doing enough to ensure there is sufficient PPE and other protections for healthcare staff?” 
82 percent of respondents answered “No” when asked, “Do you and your co-workers have enough personal protective equipment (PPE) to safely care for your patients and avoid contracting the virus?” 
85 percent of respondents answered “No” when asked, “Can staff request and receive COVID-19 testing quickly and effectively at your hospital if they fear exposure?” 
80 percent of respondents answered “No” when asked, “Does your hospital have sufficient staffing in place to handle the anticipated surge of COVID-19 patients?” 
78 percent of respondents answered “No” when asked, “Is your hospital’s paid sick time policy adequate to meet the needs of staff who might get sick?” 
69 percent of respondents answered “No” when asked, “Does your workplace have clear protocols, isolation rooms and directives on how to handle suspected or confirmed COVID-19 cases?”
".
/za: D. Bates "In National Survey of Frontline Nurses..."; tekst dostępny na stronie: seiu.org; "Survey of Nation’s Frontline Registered Nurses Shows Hospitals Unprepared For COVID-19"; tekst dostępny na: nationalnursesunited.org/

 

Co do szczepień, tempo - godne podziwu, nie wiem jednak czy jancet bliżej zainteresował się szczegółami jak to wygląda w USA. Jakikolwiek by nie powstał komitet przy prezydencie, to jedyne za co odpowiada rząd federalny to dostarczanie poszczególnym stanom stosownych ilości szczepionek na czas. To kto będzie w pierwszej kolejności szczepiony (z ciekawostek, wiele stanów zdecydowało się do pierwszych grup zaliczyć pracowników sklepów spożywczych), kiedy, gdzie i przez kogo (w niektórych stanach część szczepień wykonywana jest przez prywatne firmy) decydują władze stanowe. Zatem to one w większej mierze odpowiadają za tempo. I łatwo sprawdzić, że rząd nieszczególnie dobrze wywiązuje się z tego zadania (por. choćby: L. Tompkins "Thousands of Vaccine Appointments Canceled as Supply Lags", "The New York Times").

Jak widać, kraj bogatszy, o znacząco większych możliwościach mobilizacji sił i pieniędzy borykał się z podobnymi problemami i nie zawsze sobie z nimi dobrze radził.

 

/m.in. za: J. Tate, S. Harris "The U.S. was beset by denial and dysfunction as the coronavirus raged", "The Washington Post"; S. Armor, B. Abbot, T.M. Burton, B. McKay "What Derailed America's Covid Testing: Three Lost Weeks", "The Wall Street Journals"; R. Gabrielson, L. DePillis, J.D. McSwane, D. Willis "A Closer Look at Federal COVID Contractors Reveals Inexperience, Fraud Accusations and a Weapons Dealer Operating Out of Someone’s House"; "ProPublica"; J.D. McSwane, R. Gabrielson "The Trump Administration Paid Millions for Test Tubes — and Got Unusable Mini Soda Bottles", "ProPublico"; J. Salamn, N. Penzenstadler "Hundreds of millions of dollars goes to COVID-19 contractors accused of prior fraud", "USA Today News"; B. Lyons, L. Rosenhall "California’s no-bid contracts for pandemic supplies reveal collapsed deals, untested vendors", "CalMatters" Sacramento, CA; M. de Puy Kamp "Federal officials repeatedly warned that US hispitals lacked enough ventilators"; "CNN Investigates"; N. Kulish, J. Silver-Greenberg, S. Kliff "The U.S. Tried to Build a New Fleet of Ventilators. The Mission Failed", "The New York Times"/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.