Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
jancet

Udomowienie zwierząt a wyginięcie ich dzikich przodków

Rekomendowane odpowiedzi

jancet   

Ale to tylko taka wzmianka, bo ja chciałbym nie o tym.

 

Lecz o zwierzętach udomowionych.

 

Nie jestem - i chyba nikt z nas nie jest - specjalistą z zakresu "zoologii historycznej" czy jak to coś się zwie, ani w ogóle z biologii. Moja wiedza jest powierzchowna, a chcąc ją uporządkować, w znacznej mierze opierałem się na wiki, raczej na tej en niż pl. Z góry uprzedzam.

 

Jeśli jakieś zwierze zostało udomowione, to raczej w owym czasie musiało być popularne i mieszkać blisko siedzib ludzkich.

 

No to po kolei:

 

1. Pies

 

Ponoć to pierwsze zwierze - przyjaciel człowieka. Udomowiono go 17-12 tys. lat temu, albo i wcześniej. Kto był jego przodkiem - przed laty toczono o tym zajadłe dyskusje. Może wilk, może szakal, może likaon, a może hiena. A za oceanem pojawiał się kojot.

 

Badania genetyczne dają dziś nowy pogląd i jednoznaczne dowodzą, że pies jest blisko spokrewniony ze współczesnym wilkiem, a z innymi wymienionymi gatunkami słabo lub wcale. I do powszechnego obiegu przeszła informacja, że pies jest udomowionym wilkiem.

 

Tymczasem wystarczy uważnie przeczytać wiki, nawet tą pl, żeby zobaczyć, że naukowcy wcale nie są co do tego zgodni, a nawet - w nauce jest to pogląd raczej odosobniony, o ile w ogóle istnieje. Dominuje pogląd, że psy jako podgatunek lub gatunek wyodrębniły się od wilka (a może od jakiegoś gatunku prawilka, który się rozdzielił na psy i wilki współczesne) wiele (może nawet ponad 100 tysięcy, może tylko kilka tysięcy) lat wcześniej, niż nastąpiło jego udomowienie.

 

I ten prapies już dziś dziko nie żyje. Często się podejmowano próby udomowienia wilka w czasach historycznych, także spontaniczne. Raczej nic z tego nie wychodzi. Nawet z literatury pięknej nie znam opisu sytuacji, w której ktoś oswoił wilka i wilczycę, następnie doczekał się tej pary potomków, które pilnowały jego obejścia.

 

2. Koza i owca

 

Zwierzęta na pierwszy rzut oka zupełnie inne, ale archeolodzy mają często trudności z identyfikacją szkieletu. Są bardzo blisko spokrewnione, więc opisuję je razem. Owca to kudłata koza, a koza to łysawa owca. 

 

W wiki można znaleźć informację o kilu gatunkach, z których mogą się wywodzić. Wszystkie charakteryzują się wspólną cechą - są to gatunki endemiczne, czyli występujące tylko na niewielkim obszarze, w dodatku zwykle jest to obszar trudno dostępny. Chyba wszystkie są chronione, a niektóre uznawane za zagrożone wymarciem.

 

3. Krowa (bydło domowe)

 

Na anglojęzycznej wiki podano, że prawdopodobnie ją udomowiono około 10,500 lat temu. Super - z dokładnością do 3 cyfr znaczących !!! No dobra, powiedzmy że między 11 a 10 tysięcy lat temu. I raczej nikt nie ma wątpliwości, że to udomowiony tur.

 

Tur - jak powszechnie wiadomo - ostatecznie wyginął w XVII wieku.

 

4. Świnia

 

Niewątpliwie pochodzi od dzika, miał być udomowiony ok. 7 tys. lat temu na terenie Europy. W środkowej i wschodniej części tego kontynentu populacja dzika ma się świetnie, ale na zachodzie ten gatunek został niemal wytępiony.

 

Niektórzy twierdzą, że został udomowiony znacznie wcześniej na Bliskim Wschodzie, gdzie dziś albo nie występuje, albo jest bardzo rzadki.

 

5. Koń

 

Wg wiki został udomowiony jakieś 5-6 tysięcy lat temu. Jako przodek są podawane takie gatunki historyczne, jak tarpan i koń Przewalskiego - oba już wyginęły - oraz gatunki, które wyginęły już w prehistorii. 

 

6. Kura

 

Ponoć udomowiony ok. 4-5 tysięcy lat temu (a może 4 tys. lat przed naszą erą?) ptak, który do dziś żyje endemicznie w Indochinach i trochę w okolicznych państwach. Na zdjęciach kogut wygląda jak kogut, tylko chudy jakoś. Nie znalazłem żadnych informacji, żeby był zagrożonym, a nawet chronionym gatunkiem. Chciałbym dostrzec, że chów kur wyszedł daleko poza obszar ich naturalnego występowania.

 

6. Gęś

 

Udomowiona ok. 4 tys. lat temu, zwykle uważana za udomowioną gęś gęgawą. Ten gatunek jest obecnie w Polsce objęty pewną ochroną, choć dalej na północ raczej nie. Ochrona polega na tym, że można ją strzelać od września do grudnia. W tym czasie dominują u nas ptaki przelotne, wędrujące ze Skandynawii do Monte Carlo.

 

7. Kaczka

 

Wg wiki en udomowiona 4 tysiące lat temu, a wg wiki pl wcześniej: 4,5 - 5,5 tysiąca lat temu. Wiki twierdzi, że jest to udomowiona forma popularnej kaczki krzyżówki. Trochę to dziwne, bo krzyżówka ma wręcz skrajny dymorfizm płciowy (znaczy, że samiec jest zupełnie inny od samiczki), a kaczka domowa w ogóle go nie przejawia.

 

Co wynika z tego zestawienia?

 

Otóż to, że udomowione gatunki zwierząt (ograniczyłem się do ptaków i ssaków, czyli stałocieplnych) dość szybko giną na swym pierwotnym obszarze występowania.  Nie ma dziś dzikich psów, kóz, owiec i koni. Protoplasta świni jest, choć na dużej części pierwotnego obszaru występowania dziś nie żyje. Wychodzi na to, że gatunki udomowione wcześniej, niż 5 tysięcy lat temu, w środowisku naturalnym wyginęły bądź są ekstremalnie rzadkie.

 

Te, udomowione 5 tysięcy lat temu lub później, nadal wstępują. Wydaje się, że trwałości dzikiej populacji sprzyja geograficzne rozdzielenie pierwotnego miejsca bytowania, w szczególności lęgów, z miejscem chowu osobników udomowionych.

 

Dlaczego udomowienie gatunku ma powodować jego zanik w środowisku naturalnym. Ja nie wiem, i zdaje mi się, że także naukowcy, prowadzący badania w zakresie ekologii (tej prawdziwej) nie potrafią udzielić prostej odpowiedzi.

 

Pozdrawiam wszystkich, którzy dobrnęli do końca.

 

 

 

 

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, jancet napisał:

tarpan i koń Przewalskiego - oba już wyginęły

 

Koń Przewalskiego żyje, nawet były jakieś próby reintrodukcji na mongolskim stepie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

Dlaczego udomowienie gatunku ma powodować jego zanik w środowisku naturalnym.

Tu bym polemizował. Oczywiście są kwestie dyskusyjne - jak np. traktować psy dingo, czy dzikie mustangi, brumby, konie z wyspy Sable, dzikie wielbłądy australijskie - jako gatunki dzikie, czy zdziczałe? Należą jeszcze do kategorii "udomowione", czy może już żyją w środowisku naturalnym?

Mamy psy i koty żyjące dziś, także w Europie w warunkach właściwie dzikich. Pojawiają się (także w warunkach polskich) hybrydy - kota domowego i żbika, psa i wilka. Świnie, kozy, koty itp. wypuszczone na wyspach wokół Antarktydy praktycznie stały się gatunkami dzikimi. Zresztą - wystarczy wpisać do wyszukiwarki np. "feral goat", aby dowiedzieć się, że dalece nie wszystkie kozy domowe są dziś udomowione.

 

Ale też przecież właściwie każde udomowione zwierzę - które podałeś - ma swojego odpowiednika (odpowiedników), bardzo bliskich krewnych w "dzikiej" przyrodzie. Jest kaczka udomowiona, ale są i kaczki dzikie, jest krowa, bydło udomowione, ale i różne odmiany dzikiego bydła itp. itd. Po prostu zaopiekowaliśmy się jakimś fragmentem rodziny, hodując go i wykształcając pożądane cechy, ale rodzina przecież na wolności pozostała.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   
11 godzin temu, Capricornus napisał:

Koń Przewalskiego żyje, nawet były jakieś próby reintrodukcji na mongolskim stepie.

 

Szczerze mówiąc, Koziorożcu, nie wiem. Zastrzegałem się, że biologiem nie jestem. Z tą reintrodukcją może być trochę tak, jak z tarpanem - w wielu publikacjach można znaleźć informację, że żyje na terenie Roztoczańskiego Parku Narodowego, choć tak naprawdę to nie tarpan, tylko rezultat szalonej próby rekonstrukcji tego gatunku w oparciu o konie, wyłowione z biednych chłopskich stajenek. I w dodatku nie żyje dziko.

 

Siak czy owak, skoro podejmuje się "jakieś próby reintrodukcji na mongolskim stepie", to znaczy, że przed tymi próbami na mongolskim stepie go nie było. Czyli albo wyginął całkowicie i bezpowrotnie, albo zachowało się kilka sztuk w ogrodach zoologicznych. Generalnie - ma przerąbane.

 

8 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

Jest kaczka udomowiona, ale są i kaczki dzikie, jest krowa, bydło udomowione, ale i różne odmiany dzikiego bydła itp. itd. Po prostu zaopiekowaliśmy się jakimś fragmentem rodziny, hodując go i wykształcając pożądane cechy, ale rodzina przecież na wolności pozostała.

 

No właśnie nie. Znaczy - kaczka tak, a bydło nie.

 

Znaczy ja nie wiem, ale spotkałem się z tym poglądem w publikacjach popularnonaukowych i rozmawiałem o tym z którymś kolegą z pracy (biologiem), niestety nie pamiętam dziś, z którym, bo to 15 lat temu było.

 

Do tej pory nie interesowałem się tym głębiej, dopiero widząc ten temat zacząłem sprawę drążyć, w miarę mych skromnych możliwości. 

 

Oczywiście, krowa należy do rodziny wołowatych,  podobnie jak owca i koza. Wiele gatunków z rodziny wołowatych żyje dziko i nie są zagrożone, ale to akurat te, które zdecydowanie nie są dzikimi formami krowy, owcy i kozy. A te, które mogłyby być przodkami owcy czy kozy domowej wprawdzie żyją, ale są to gatunki endemiczne i skrajnie zagrożone.

 

Przy okazji: rodziny zwykle obejmują kilka rodzai, te kilka gatunków, a w ramach gatunku mamy podgatunki i odmiany. Cały mój wywód dotyczy gatunków.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji - pisałem o rodzinie w rozumieniu potocznym. W stanie dzikim istnieje bardzo wielu, bardzo bliskich krewnych zwierząt udomowionych. Chociażby - różnice genetyczne między dzikim wilkiem a udomowionym psem są tak znikome, że mogą tworzyć hybrydy. Na upartego można twierdzić, że wilk (i - prawdopodobnie - inne dzikie psowate) to po prostu dzika odmiana psa. Wiem, pisałeś co innego, ale różnice behawioralne domowych psów i wilków nie przeczą bardzo bliskiemu pokrewieństwu. Zdziczałe psy domowe są nadal psami domowymi z pochodzenia, ale ich zachowanie (chociażby watah psów: canaan, pariah, pye) już odbiega od zachowania typowych psów domowych (choć nie jest tożsame z wilczym).

Cytuj

Oczywiście, krowa należy do rodziny wołowatych,  podobnie jak owca i koza. Wiele gatunków z rodziny wołowatych żyje dziko i nie są zagrożone, ale to akurat te, które zdecydowanie nie są dzikimi formami krowy, owcy i kozy. A te, które mogłyby być przodkami owcy czy kozy domowej wprawdzie żyją, ale są to gatunki endemiczne i skrajnie zagrożone.

Ale - owi "bezpośredni przodkowie kóz i owiec" jednak dziś istnieją - czyli przez tysiąclecia udomowienia kóz i owiec wcale nie wymarli sobie?

 

Jak rozumiem, zakłada się, że nasze krówki pochodzą od turów. Faktycznie, tych już od jakiegoś czasu nie ma. Ale w Azji jest gaur i gajal, banteng i bali, jak dziki i jak udomowiony.

Nie przekonałeś mnie.

Edytowane przez Bruno Wątpliwy

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, jancet napisał:

Oczywiście, krowa należy do rodziny wołowatych,  podobnie jak owca i koza. Wiele gatunków z rodziny wołowatych żyje dziko i nie są zagrożone, ale to akurat te, które zdecydowanie nie są dzikimi formami krowy, owcy i kozy. A te, które mogłyby być przodkami owcy czy kozy domowej wprawdzie żyją, ale są to gatunki endemiczne i skrajnie zagrożone

 

Ja się w tym pogubiłem nieco, to które jancet uważa za te które mogły być tymi przodkami i dlaczego akurat te uznaje za potencjalnych przodków?

 

W dniu 13.12.2018 o 11:06 PM, jancet napisał:

Te, udomowione 5 tysięcy lat temu lub później, nadal wstępują. Wydaje się, że trwałości dzikiej populacji sprzyja geograficzne rozdzielenie pierwotnego miejsca bytowania, w szczególności lęgów, z miejscem chowu osobników udomowionych

 

Bydło ma pochodzić od turów (w Europie, Afryce i Azji zachodniej od Bos primigenius primigenius, a w Azji Wschodniej od Bos primigenius namadicus), nie sądzę by jego wyginięcie należało wiązać z takim rozdzieleniem.

W Rosji (w syberyjskim oddziale Rosyjskiego Instytutu Cytologii i Genetyki) przeprowadzono eksperyment w którym spróbowano domestykacji lisów. W osiemnastym pokoleniu uzyskano osobniki, które uznano za udomowione:

"... lisy zachowują się podobnie jak psy – machają ogonami na znak zadowolenia, opuszczają uszy, chodzą na smyczy, są nawet mniej agresywne od psów".

/D. Kowalska, A. Gugołek "Zmiany domestykacyjne i behawioralne wskaźniki adaptacyjne zwierząt futerkowych", "Wiadomości Zootechniczne", R. LI (2013), 1, s. 35/

 

Tu raczej nie nastąpiło rozdzielenie miejsca bytowania z miejscem hodowli, nic nie wskazuje też na to by tamtejsza populacja lisów miałaby wymierać. Podobnie jest (chyba) z reniferami bantengami?

 

W dniu 13.12.2018 o 11:06 PM, jancet napisał:

Kura

 

Ponoć udomowiony ok. 4-5 tysięcy lat temu (a może 4 tys. lat przed naszą erą?) ptak, który do dziś żyje endemicznie w Indochinach i trochę w okolicznych państwach. Na zdjęciach kogut wygląda jak kogut, tylko chudy jakoś. Nie znalazłem żadnych informacji, żeby był zagrożonym, a nawet chronionym gatunkiem. Chciałbym dostrzec, że chów kur wyszedł daleko poza obszar ich naturalnego występowania

 

Tylko co rozumie jancet pod pojęciem "kura"?  Wszystkie kuraki czy te które zdaniem janceta przypominają mu kury domowe?

Czy kury bez ogonów takie jak Araucana czy Persian Rumpless przypominają inne kury? Jeśli chodzi o kuraki to istnieje wiele gatunków zagrożonych wyginięciem.

 

12 godzin temu, jancet napisał:

Siak czy owak, skoro podejmuje się "jakieś próby reintrodukcji na mongolskim stepie", to znaczy, że przed tymi próbami na mongolskim stepie go nie było

 

Formalnie to jednak - nie. Reintrodukcja to wprowadzenie danego gatunku w miejsce gdzie kiedyś występował, gdyby go tam nie było to mielibyśmy do czynienia z introdukcją. To tak tylko w kwestii uściśleń terminologicznych.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Tur - jak powszechnie wiadomo - ostatecznie wyginął w XVII wieku.

 

Akurat tu jest ewidentny związek między udomowieniem, a wyginięciem, bo jak się przyjmuje załatwiła je pryszczyca od krów wypasanych przez wieśniaków w lasach. Zresztą podobnie jest z żubrem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że jancet wskazywał na całkiem inny aspekt wyginięcia zwierząt dzikich w powiązaniu z udomowieniem. Pryszczyca do nich nie należy, podobnie jak polowania w wyniku których zniknęły całe populacje danego gatunku.

 

Godzinę temu, Tomasz N napisał:

Zresztą podobnie jest z żubrem

 

"W 1927 r. ukazała się drukiem w Poznaniu jego monografia pt. "Żubr Puszczy Białowieskiej" [chodzi o przyrodnika Konrada Wróblewskiego - dopisek mój], która jest ważnym źródłem informacji o życiu ostatniej wolnej populacji żubrów nizinnych. Konrad Wróblewski przeprowadził sekcje 81 żubrów i określił przyczyny ich śmierci. Interesująca jest informacja, ze w tamtych czasach pryszczyca powodowała niską śmiertelność żubrów (5% przyczyn) oraz fakt wykrycia we krwi żubra pasożyta - świdrowca Trypanosoma".

W latach 1953-1954 miała miejsce epizootia pośród żubrów w okolicach; tak bliskich sercu Tomasza N; Pszczyny i Niepołomic. Zatem różnie z tym wpływem pryszczycy bywało.

/M. Krasińska "80 lat restytucji żubra w Puszczy Białowieskiej", s. 13/

 

I jeszcze inny głos:

"Po kilkudziesięciu latach ochrony tura na obszarze ich bytowania było dużo strażników i zwiększyła się ilość chowanego przez nich bydła, natomiast liczba turów systematycznie spadała. Ostatnia samica padła zimą 1627-1628 w podeszłym wieku. Tak więc podawane przez niektórych badaczy przyczyny wyginięcia turów - jak choroby bydła (pryszczyca, pasożyty), wydają się jednostronne. Zresztą, polskie bydło czerwone, wywodzące się od tura, wykazuje zaskakująco wysoką odporność na brucelozę, pryszczycę, pasożyty i trudne warunki bytowania. Czynnikiem decydującym, jak się wydaje, był zanik specyficznego biotypu tura, którym były łąki i lasy nadrzeczne, oraz drastyczne zmiany w tym środowisku wywołane działalnością człowieka".

/K. Nyrek "Skutki ochrony leśno-łowieckiej na ziemiach polskich w okresie od XVI wieku do XIX wieku", "Słupskie Studia Historyczne", nr 7, 1999, s. 57/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
On 13.12.2018 at 11:06 PM, jancet said:

W środkowej i wschodniej części tego kontynentu populacja dzika ma się świetnie, ale na zachodzie ten gatunek został niemal wytępiony.

Otóż jeden kapitan z którym pracowałem twierdził, że w jego rodzinnej Galicji dzik tak sie rozmnożył że są z nim problemy.

 

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

"W 1927 r. ukazała się drukiem w Poznaniu jego monografia pt. "Żubr Puszczy Białowieskiej" [chodzi o przyrodnika Konrada Wróblewskiego - dopisek mój], która jest ważnym źródłem informacji o życiu ostatniej wolnej populacji żubrów nizinnych. Konrad Wróblewski przeprowadził sekcje 81 żubrów i określił przyczyny ich śmierci. Interesująca jest informacja, ze w tamtych czasach pryszczyca powodowała niską śmiertelność żubrów (5% przyczyn) oraz fakt wykrycia we krwi żubra pasożyta - świdrowca Trypanosoma".

 

Trudno ją nazwać wolną populacją, to też była hodowla na wąskim materiale genetycznym, skutkującym niską odpornością. Jak podaje literatura, a nawet przyjaciółka wiki:

 

Sytuacja zmieniła się na krótko w XIX wieku. Puszcza Białowieska należała do imperium rosyjskiego i car Aleksander I Romanow objął żubry ochroną. Populacja stale się zwiększała i w roku 1857 w puszczy żyło już 1900 osobników. Jednak później liczba zwierząt zaczęła spadać i do czasu wybuchu I wojny światowej ich liczba spadła o połowę. Według danych ze stycznia 1914 roku główną ostoją żubra było wówczas nadleśnictwo Browsk. Znajdowało się tam 727 sztuk tych zwierząt, w tym 231 byków, 347 żubrzyc i 149 żubrząt. Ostatecznym ciosem była sama wojna. Żubry zostały wybite przez wycofujące się wojska niemieckie, partyzantów rosyjskich i kłusowników. Ostatni wolno żyjący żubr nizinny został zabity w kwietniu 1919 lub, według innych źródeł, 9 lutego 1921 przez Bartłomieja Szpakowicza z Białowieży.

W celu ratowania gatunku w roku 1923 z inicjatywy prof. Jana Sztolcmana założono Międzynarodowe Towarzystwo Ochrony Żubra. Pierwszym krokiem było ustalenie liczby żubrów czystej krwi, żyjących w niewoli. Naliczono ich zaledwie 54 na całym świecie, jednak nie wszystkie nadawały się do hodowli i ostatecznie do reprodukcji wybrano tylko 12 zwierząt. Dwa pierwsze żubry na wolności znalazły się jesienią 1929 roku w Puszczy Białowieskiej. W roku 1939 w puszczy było już 16 zwierząt, które szczęśliwie przetrwały II wojnę światową.

 

Zwracam uwagę zwłaszcza na fragment: Dwa pierwsze żubry na wolności znalazły się jesienią 1929 roku w Puszczy Białowieskiej. Zestawiając go z datą publikacji widać, że tyczyła ona raczej okresu sprzed Wielkiej Wojny.

 

 

 

 

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

Ostatnia samica padła zimą 1627-1628 w podeszłym wieku.

Przez lata żyłem w przekonaniu, że ostatnia samica tura na świecie umarła sobie w Puszczy Jaktorowskiej AD 1627. Gdzieś natomiast czytałem, że tury przetrwały do połowy XVIII wieku w jakimś zwierzyńcu w Prusach Wschodnich. Wiecie coś może o tym więcej? Jakieś wiarygodne informacje? Tur, czy jakieś ówczesne bydło Hecka?

 

Aczkolwiek tur niewątpliwie zniknął, to niezależnie, czy było to w wieku XVII, czy XVIII, to fakt ten także nieco przeczy teorii Janceta: "udomowione gatunki zwierząt (...) dość szybko giną na swym pierwotnym obszarze występowania". Zakładając, że to tur jest przodkiem europejskich krów, to proces jego wymierania był bardzo długotrwały (licząc od oswojenia w Europie pierwszego turo-podobnego).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Tomasz N napisał:

Trudno ją nazwać wolną populacją, to też była hodowla na wąskim materiale genetycznym, skutkującym niską odpornością. Jak podaje literatura, a nawet przyjaciółka wiki

 

Tylko nie wiem co mają informacje podane przez tę "przyjaciółkę" do książki która została przeze mnie podana? 

Można dyskutować na ile to była wolna populacja, tylko nie wiem co ma do rzeczy, że badania Wróblewskiego miały miejsce przed pierwszą wojną światową? Przecież to oczywiste, i to nie ze względu na datę wydania jego pracy a z racji zawartych w niej informacji, Wróblewski był członkiem komisji powołanej jeszcze za cara (pod przewodnictwem prof. Mikołaja Kułagina) badającej żubry i zakończył swą pracę (po 2,5 letnich badaniach) w 1909 roku.

Kiedy mamy populację liczącą 696 sztuk żyjących na wolności w puszczy białowieskiej to oczywiście można mówić o wąskim materiale genetycznym, dlaczego jednak Tomasz N uważa, iż była to hodowla - nie wiem. Przemieszczały się swobodnie, wykazywały dzikość (por. uwagę w przywołanej książce na s. 38).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Wiesz Secesjonisto mnie bardziej ciekawi inny aspekt, tak w nawiązaniu do szopów praczy z innego tematu. Jak to działa, że wąska pula genetyczna w ich przypadku działa osłabiająco, a takie szopy pracze od pojedynczej pary przywiezionej do Berlina mają się dobrze ?

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

Wiesz Secesjonisto mnie bardziej ciekawi inny aspekt, tak w nawiązaniu do szopów praczy z innego tematu. Jak to działa, że wąska pula genetyczna w ich przypadku działa osłabiająco, a takie szopy pracze od pojedynczej pary przywiezionej do Berlina mają się dobrze ?

Dziwię się, że nie pytasz najbardziej zainteresowanego. A odpowiedź jest prosta - trzeba mieć dobre, szopie geny.

 

A już zupełnie poważnie, podobna zagadka dotyczy także ludzi. Mieszkańcy Tristan da Cunha cierpią na przypadłości (głównie astma) związane z wąską pulą genową. Na świecie jest jednak szereg wysp (i populacji), gdzie również pula genowa nie jest szczególnie zróżnicowana - a problem w aż w takiej skali nie występuje. Po prostu, wśród niewielu "matek i ojców założycieli" populacji Tristan da Cunha byli nosiciele fatalnego genu.

Zob.: https://www.hoddereducation.co.uk/media/Documents/Magazines/Sample%20Articles/BSR-V25.pdf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.