Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

Powracając jeszcze do Mostowej:

"W 1598 roku oddano do użytku ceglaną Bramę Mostową, odgradzającą most od drewnianych zabudowań Miasta. Sam Most również stanowił drewnianą konstrukcję. Myślę że inżynierowie dróg i mostów ówczesnych czasów mogli przypuszczać, że ceglany budynek będzie „murem obronnym” przeciwko rozszerzaniu się pożaru. To są moje przypuszczenia, nie mam żadnych uprawnień, aby tak twierdzić w 100%. Nie znalazłem w wszelakich bibliografiach dokumentu zaświadczającego iż inżynierowie Mostu i Bramy Mostowej tak myśleli jak podałem powyżej. Ale jest to wielce prawdopodobne".

Jak najbardziej tak myśleli i są na to dowody.

Na tej baszcie, po ukończeniu budowy mostu, umieszczono wówczas tablicę z brązu (dł. 174 cm, szer. 110) z napisem łacińskim. Tekst, kiedy tablicę odnaleziono odczytał Tadeusz Korzon:

"NE PONTUM SUBLICIUM

SUPERBO SUMTU ATQ ARTE ADMIRABILI

A SIGISMUNDO REGE FRATRE IN©HO(at)UM

ET A SE POST EIUS MORTEM

COSIMILI OPERE PERFECTUM

REPENS VICINA SUBURBANORUM

MALE CAUTORUM TECTOR FLAM(ma)

NECOPINANTE MERE UNQUAM CON(ri)PERET

CONREPTUMQ IN FAVILLAM REDIG(er) ET

ANNA JAGELLONIA POLONIAE REGINA

MAGNORUM REGUM CONIUX SOROR FILIA

HOC LATERITI PROPUGNACULUM SEPIMEN

TO TUTISS

A FUNDAMENTIS EXCITATO

MUNIENDUM CURAVIT

ANNO CHRISTI DEI NOSTRI MDXXCII".

/tegoż, "Most przy ulicy Mostowej w Warszawie", "Ziemia", R. 2, nr 27, 1911, s. 446/

W tłumaczeniu Korzona:

"Aby mostu stałego zaczętego wspaniałym nakładem i cudną sztuką przez Zygmunta Augusta Króla Brata, a po jego śmierci przez Nią podobną robotą dokończonego, nie ogarnął kiedy nagły pożar od źle strzeżonych w sąsiedztwie domostw przedmieszczańskich i ogarnionego nie obrócił niespodzianie w perzynę, Anna Jagiellonka, Królowa Polska, Wielkich Królów małżonka, siostra, córa kazała obwarować to przedmurze najbezpieczniejszem ogrodzeniem ceglanem, wyprowadzonem od fundamentów Roku Chrystusa Boga naszego 1582".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Pewnie zaginęła, wtedy kiedy odkryto ją w magazynach magistratu była już nieco zniszczona przez rdzę, litery w nawiasach to próba rekonstrukcji.

Tablicę wówczas eksponowano przy "wschodach prowadzących do głównej sali Ratusza".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Pewnie zaginęła, wtedy kiedy odkryto ją w magazynach magistratu była już nieco zniszczona przez rdzę, litery w nawiasach to próba rekonstrukcji.

Tablicę wówczas eksponowano przy "wschodach prowadzących do głównej sali Ratusza".

Jeśli Secesjonista pozwoli umieszczę tę wiadomość o tablicy jako post scriptum w odpowiednim miejscu mojego bloga

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę problemu, dodam, że informację o tablicy zaczerpnąłem z artykułu "Pierwszy most warszawski" Stanisława Furmana i Wojciecha Suchorzewskiego.

/"Kwartalnik Historii Nauki i Techniki", 1956, T. 1 , nr 1/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

"Po drugie nie kino, tylko kinoteatr. Jaka jest różnica?".

To akurat nie jest jakiś wymysł socjalistycznej inwencji językowej, a różnicy zasadniczej nie ma:

"Coraz częściej organizowano stałe pokazy filmowe, organizowane w namiotach, prymitywnych lokalach

sklepowych, kawiarniach, co stanowiło namiastkę późniejszych kin stałych. Pierwsze tego rodzaju kino, mające charakter sezonowy, założyli w 1899 roku w Łodzi bracia Antoni i Władysław Krzemińscy. Niebawem znaleźli się kolejni naśladowcy tego duetu, którzy upatrzyli w kinie dobrze rokujące źródło dochodu. Pojęcie kina nie było jeszcze wtedy używane...".

/M. Słodkowska "Fenomen kina 'Charlie' w kulturowym pejzażu Łodzi", praca magisterska na Wydziale Filozoficzno-Historycznym Etnologia, nr alb. 120370, s. 26/

I dalej autorka cytuje z pracy Ewy Gębickiej:

"W większych miejscowościach dla podniesienia rangi pokazów 'żywej fotografii' stosowano określenie 'teatr' lub 'teatr świetlny', w mniejszych nazywano je 'cyrkiem'. Dopiero po 1910 r. pojawiły się takie określenia jak, kinema, cinema, cino, popularny w Kongresówce iluzjon czy w Galicji – kinoteatr".

/cyt. za: tejże, "Sieć kin i rozpowszechniania filmów", w: "Film, kinematografia", pod red. E. Zajička, Warszawa 1994, s. 416/

Z czasem w niektórych miastach wykształciło się rozróżnianie na: "iluzjon" - lokal specjalizujący się w projekcjach filmowych i "kinoteatr" - które miały mieć wyższy standard.

/szerzej: K.S. Michalewicz "Polskie rodowody filmu. Narodziny masowego zjawiska"/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wpierw adamhistoryk formułuje pewne wątpliwości:

"Po trzecie – jak możemy domniemywać z tego fragmentu artykułu okolice kina Moskwa po 1945 roku to jedna ruina. No chyba że zaszło przekłamanie. Władze komunistyczne często kwalifikowały przedwojenne kamienice czy pałacyki jako „ruiny nie dające się odbudować”, być może tak również było w przypadku ulicy Puławskiej 19/21".

Po czym niejako sam na nie odpowiada:

"" Na mapie z 1945 widzimy że owe zabudowania są zupełnie zniszczone i aż do fundamentów".

No to na tych mapach mamy zniszczenia do fundamentów czy raczej podejrzewamy o coś komunistów?

"Na mapach przedwojennej Warszawy w miejscu kina „Moskwa” widać bardzo gęstą zabudowę budynków. Były to prawdopodobnie czynszowe kamienice".

Jeśli czynszową kamienicą można nazwać zajezdnię tramwajową...

albowiem mniej więcej w tym miejscu już od 1881 r. znajdowała się zajezdnia (stajnie) - wówczas jeszcze dla konnych tramwajów (wedle projektu Zygmunta Kiślańskiego). Obiekt zmodernizowano w latach 1907-1910, powstała wówczas: hala o wysokości 75 m i szerokości 26,7 m (z siedmioma torami). Ostatecznie znajdowało się tam biuro stacyjne o kubaturze 2.521,99 m³ i hale o kubaturze 5 916,32 m³ - to raczej nie jest typowa "czynszowa kamienica".

Do dzisiaj nie ma zresztą jednoznacznej odpowiedzi na jakich działkach powstało kino "Moskwa" - bardziej na terenach dawniej zajezdni czy może bardziej w miejsce gdzie stał dworek Jana Potockiego.

/por.: "Dwugłos o naszym mieście" rozmowa S. Bukowskiego z M. Nowakowskim, "Stolica", nr 3 (2240), marzec 2012, s. 8; "Rys Historyczny zajezdni Mokotów", "Rozdroża", nr 8 (31), sierpień 2005, s. 5/

"Warto przejrzeć „Echo Wielkiej Warszawy …".

Cóż, poszedłem za poradą i przejrzałem wszystkie dostępne numery, to raptem siedemnaście egzemplarzy głównie po siedem stron tekstu (ósma przeznaczona była głównie na reklamy). Otóż, w tym piśmie nie znalazłem niczego co by uzasadniło poniższy wpis adamhistoryk:

"W czasopiśmie „Echo Wielkiej Warszawy i Przedmieść” – początek XX wieku – Mokotów był traktowany jako przedmieście Miasta. Składowisko brudów i … trumien".

1. Przedmieście.

Można się zgodzić z konstatacją, że w świadomości wielu ówczesnych warszawiaków Mokotów to wciąż przedmieścia, tylko co do tego ma "Echo"? Otóż w tym czasopiśmie Mokotów nie tylko nie jest traktowany jak przedmieście, a wręcz odwrotnie - redakcja usilnie się stara i przypomina, że ta dzielnica to część Wielkiej Warszawy. Stąd piszący w "Echu" ganią Magistrat za to, że pobiera podatki z Mokotowa (po włączeniu) a niedostatecznie interesuje się stanem tej dzielnicy. Stąd przypomina, przy okazji karawaniarzy, którzy chcą pobierać podwójną taksę od rogatek mokotowskich: "Jeśli Mokotów jest wielką Warszawą, to nie może być uważany za przedmieścia" (nr 5, s. 130). Kiedy wylicza się pewne dzielnice mamy tam: "jak i inne niedawno przyłączone do stolicy przedmieścia, jak: Mokotów. Wola, Powązki, Marymont i inne..." (nr 16, s. 130).

Wreszcie redakcja informacje z Mokotowa (na ogół autorstwa "" - Władysław Kamiński?) prezentuje w dziale pt. "Z Wielkiej Warszawy" a nigdy nie były one opatrzone śródtytułem "Z przedmieść". Tylko raz w środku pewnego tekstu zdarzyło się napisać o Mokotowie jako o przedmieściu.

2. Składowisko brudów.

Nic takiego w "Echu" nie ma, są utyskiwania: na stan jezdni, na zwały gliny (na trotuarze) pozostawione przez wykonującego remont jezdni, wreszcie na dozorców, co to pod nosem milicjantów z komisariatu na Belgijskiej pozostawiają śmieci w tym rejonie (: "uzdrawiające plantacje błotne" z nr 18. na s. 146). No ale od tego to chyba jeszcze daleko do traktowania dzielnicy jako "składowiska brudów".

3. Składowisko trumien.

O ile co do poprzednich punktów można by od biedy jeszcze dyskutować, to w tym punkcie mamy do czynienia z całkowitym przeinaczeniem intencji redakcji "Echa". O trumnach wspomina się raz:

"Na wniosek radnego ks. Szkopowskiego, uchwalono dnia 20-go grudnia r. z. w Radzie miejskiej, aby na krańcach miasta (dawnych przedmieściach) Magistrat założył skład trumien, chociaż najprostszych i w ilościach niewielkich, lecz żeby trumny te były zawsze na składzie.

Tymczasem w Mokotowie do dziś składu takiego nie ma. Jak rozumieć takie lekceważenie uchwał Rady Miejskich? Ludzie tymczasem umierają i zwłoki leżą, rozkładają się, a uboga ludność złorzeczy takim porządkom. I rośnie wśród klas pracujących rozgoryczenie, że biednemu nawet po śmierci nie dane jest spocząć bez specjalnych trudów i zabiegów. Czy nie jest to rozgoryczenie słuszne?".

Gdzie tu adamhistoryk zobaczył, że Mokotów traktowano jak "składowisko trumien" to ja nie wiem?!?

Dzielnica pozbawiona jest własnego składu co powoduje wiele komplikacji, z innych dzielnic nie chcą odbierać zwłok z Mokotowa bądź żądają za to większej stawki (nie dlatego, iż to przedmieście a ze względu na fatalny stan dróg). Słusznym zatem był wniosek by dzielnica dorobiła się wreszcie własnego takiego przedsiębiorstwa.

Wychodzi na to, że Mokotów bez składu trumien; wedle adamhistoryk; jest traktowany jako składowisko trumien, to jak nazwać inne dzielnice gdzie tego typu przedsiębiorstw było znacznie więcej? "Praga - stolica trumien"?

Dodatkowo adamhistoryk nie zwrócił dostatecznej uwagi o co wnioskował ksiądz Marcin Szkopowski (m.in.: pierwszy kapelan Warszawskiej Straży Ogniowej, późniejszy rektor kościoła św. Marcina, który zginął w powstaniu warszawskim pod gruzami swej świątyni). Otóż zwrócił się on o zorganizowanie takowych składów na: "krańcach miasta (dawnych przedmieściach)" - ani tu nie ma mowy wyłącznie o Mokotowie, ani; dodajmy; Mokotów nie jest traktowany jak przedmieście. To redakcja przy okazji tego wniosku przypomniała o sytuacji na samym Mokotowie.

Tak to z dawnej notatki prasowej, której celem było polepszenie sytuacji na Mokotowie, na współczesnym blogu wyszło, że jej autorzy niejako deprecjonowali tą dzielnicę.

:(

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Dla mnie kino "Moskwa" to pierwsze kino, w którym byłem. Ale także kino, upamiętnione słynnym zdjęciem z pierwszych dni stanu wojennego, gdzie na pierwszym planie są widoczne SKOT-y i żołnierze, a na kinie wciąż widać ogromny napis "CZAS APOKALIPSY".

Trochę z boku jest teraz restauracja "Kino MOSKWA", gdzie to zdjęcie eksponują na całą ścianę. W restauracji chyba mieli dwóch szefów kuchni, bo raz dostałem danie typu "niebo w gębie", ale za drugim razem jakiś kapeć krył się pod tą samą nazwą. Więc ani nie polecam, ani nie odradzam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jak na to co zapowiada tytuł wpisu to trochę mało w nim o samym kinie, zabrakło smaczków typu: dlaczego nie nazwane zostało "Wieczór", czemu lwy musiały zmienić swój wygląd. Można było wspomnieć o tym co zaprezentowano na oficjalne otwarcie, a był to fabularny film radziecki z 1949 r. zatytułowany: "У них есть Родина" (reż. Aleksandr Fajncymmer, Władimir Legoszin) oraz krótkometrażowy film o Julianie Marchlewskim (czyli chyba film Ludwika Perskiego?). Można było poszukać informacji jaki był pierwszy film zachodni pokazany w tym kinie.

Samo kino (i jego pracownicy) stało się bohaterem filmu dokumentalnego Piotra Morawskiego: "Moja Moskwa" z 1996 roku.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Secesjonisto, zrobiłeś za mnie robotę. Miałem zamiar napisać o Moskwie", tylko właśnie szukam materiałów - i uzupełnić artykuł, a Ty mi je na tacy dałeś. A tak to nie wiem ...

Edytowane przez adamhistoryk

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A proszę bardzo, a teraz łyżka dziegciu:

"W latach 1957 – 1973 jeździły nawet tramwaje ulicą Spacerową, co zmieniało klimat tego miejsca. Po interwencji Ambasady ZSRR tramwaj przestał jeździć".

Chyba raczej od 1967 roku, wcześniej trasa biegła: al. Niepodległości - Nowowiejska - Rakowiecka - Puławska - Wilanowska?

"Ulica Chocimska biegnie od ulicy Willowej do Spacerowej".

To błędna informacja, Chocimska łączy się z Klonową (tak mniej więcej przy numerze 18/20 na Klonowej) a ze Spacerową nie ma styczności.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

"WSM ENERGETYKA została powołana do życia w roku 1958. Domy na rogu Sobieskiego/Dolna zostały zbudowane na przełomie 60/70".

Temat osiedli danej spółdzielni do najbardziej frapujących zapewne nie należy, ale przecież pokusić się można było o więcej. Skoro adamhistoryk odwiedził stronę tej spółdzielni mógł zajrzeć do ich dwumiesięcznika "M6", dzięki czemu mógłby w swym wpisie zawrzeć bardziej szczegółowe informacje (por. cykl J. Podolskiego "55 lat Spółdzielni"). Jak i ubarwić nieco swój wpis o takie ciekawostki jak np. co łączy pewną hrabiankę z wieloletnim prezesem tej spółdzielni Janem Radzikowskim, czy jaki jest związek tej spółdzielni z Misterem Warszawy z 1962 roku.

Drobna literówka, nie: "WSM ENERGETYKA", a: "MSM Energetka" - bo to Międzyzakładowa Spółdzielnia Mieszkaniowa.

"Fabryka Wyrobów Galanteryjnych „Trocas” została otwarta w roku 1925 (...)

W sieci znalazłem artykuł „Fabrykacja guzików z masy perłowej” zamieszczonym w „Gazecie Handlowej” z 18 sierpnia 1931, w którym jest wspomniana Fabryka „Trocas”. W kontekście wyrobu guzików (...)

Fabryka działała jeszcze w latach 50., tak chce jeden z forumowiczów Sielc. Warto zajrzeć na to forum – zapraszam. Adres fabryki Dolna 7".

Trochę to zdanie z adresem jest mylące, bo nie wiadomo czy czy chodzi o lata 50. czy rok 1925, ja bym to nieco poprawił.

Forum odwiedziłem informacji o kontynuowaniu produkcji nie mogłem znalaźć, można prosić o link bądź o zacytowanie odpowiedniej wypowiedzi?

Z tą kontynuacją produkcji na Długiej jest zresztą inny problem, bo firma w latach trzydziestych i przed samą wojną mieściła się już na Bielańskiej 18.

Skoro adamhistoryk czytał wspomniany artykuł, to szkoda że nie wstawił informacji jacy to bracia założyli tę firmę. Firma faktycznie była nie tylko "guzikarską" - prócz guzików: drewnianych, bakelitowych i z masy perłowej, wytwarzała też spinki (a przynajmniej złożyła w tym zakresie stosowne patenty).

Szkoda, że autor nie pokusił się o "rozszyfrowanie" nazwy firmy, a to ciekawe, bo prowadzi do "Trochus" i "Tectus niloticus"...

"Ujęcie wody o którym już wspomniałem zostało Według historyka Tadeusza Świątka źródełko przed 1924 r. było naturalnym ciekiem wodnym wypływającym ze skarpy. Przed drugą wojną światową zarząd miasta je ocembrował i zawiesił płaskorzeźbę delfina oraz syrenkę, godło miast. Na wikipedii znalazłem informację iż otwarcie nastąpiło w 50.lecie".

Przed: "Według" zabrakło kropki, przez co wypowiedź neco "kuleje", za to pod koniec zdania jest użyta błędnie, powinno być: "50-lecie".

"Miesciła sie w budynku", "oraz syrenkę, godło miast".

Zabrakło dwóch "ogonków" i literki "a".

"Z fotek wynika że były to naprawdę bardzo „biedne” domy. Są to zabudowania przemysłowe".

W zasadzie, jeśli: "domy", to nie "zabudowania przemysłowe", lepiej zatem: "biedne budynki".

"Przed drugą wojną światową zarząd miasta je ocembrował i zawiesił płaskorzeźbę delfina oraz syrenkę".

Nie ma pewności czy był to delfin, a obecnie to już na pewno nie jest delfin - a to przecież odlew. Ocembrowanie - to rok 1924, zawieszenie płaskorzeźby - to rok 1936, faktycznie wówczas obchodzono pięćdziesięciolecie wodociągów.

Chyba sobie zrobię sygnaturkę: "Czepialski".

:B):

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

I dobrze ześ "czepialski". Teraz - tak na szybko - bo czeka mnie rehabilitacja - powiem jedno. Po wojnie, według forumowiczów z Sielc, istniała nie Fabryka Wyrobów Galanteryjnych "Trocas", tylko Fabryka Eteru, co uczciwie napisałem. Ech, czasami to ja sam nie rozumiem siebie. Pomylić galanterię z eterem.

A oto wspomniany wcześniej cytat z forum:"Przepraszam za odgrzebywanie staroci, ale znalazłem ostatnio w sieci kilka wzmianek o tej fabryczce ( a nawet jej przedwojenne zdjęcie), przy czym autorzy sugerują, że zniknęła ona w czasie lub zaraz po wojnie. Chciałbym zatem solennie oświadczyć, iż kiedy w 1960 zamieszkałem przy Piaseczyńskiej 53, fabryczka funkcjonowała (i śmierdziała) w najlepsze.

Co prawda wkrótce ją rozebrano, jednak jak z tego wynika, funkcjonowała co najmniej do przełomu 1960/61.

Kłaniam się nisko" Temat: Warszawska Fabryka Eteru przy ul. Dolnej 4.

Co do "Energetyki" to zamierzam napisać oddzielny temat. Pa, wskakuje na rowerek.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.