Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Irek18

Trakowie to byli Słowianie

Rekomendowane odpowiedzi

Irek18   

To ja się poddaję! Czytam i czytam i pojąć nie umiem. Trafia do mnie jedynie to, że Słowianie wiedziali, a Grecy sobie wymyślali. :wacko:

Słowianie musieli wiedzieć w końcu sami brali w tej wojnie odział. Grecy po ciemnych wiekach po zakończeniu Epoki Brązu nie mieli żadnej ciągłości historycznej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
Po czym możemy rozpoznać płeć drewnianego konia?

Drewnianego to pewnie po sęku albo po dziupli?

Przypomina mi się jak mój kolega twierdził , że Trakowie to lud latyński i z niego w prostej linii wywodzą się Dakowie. Dowodził to w ten sposób, że Dacja była rzymską prowincję stosunkowo krótko. Zbyt krótko aby język łaciński zakorzenił się wśród prostego ludu (elity to co innego). Jeśli jednak po tak krótkim okresie latynizacji "doły" mówią językiem romańskim to znaczy, że i wcześniej nim mówiły. Czyli musieli być spokrewnieni z Rzymianami.

Proste?

Nie muszę chyba dodawać, że mój kolega jest Rumunem.

Początkowo się z tego śmiałem ale teraz sobie myślę, że jak niektórzy sugerują iż Trakowie mogli być Słowianami to równie dobrze mogli byś i Latynami.

Rumunom też się coś od historii należy! Nieprawdaż?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Moja tezą jest to że Trakowie to Słowianie. Z racji wspólnej historii oraz wielu innych powiązań

(...)

Jakich powiązań?

Bo kwestia imienia Priama chyba już upadła.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Irek18   

Jakich powiązań?

Bo kwestia imienia Priama chyba już upadła.

Dlaczego upadla? wprost przeciwnie nie widzę żadnych logicznych argumentów które by były lepsze od mojej interpretacji.

Inne poszlaki to chociażby hodowla koni typowa dla Traków. Obrządek palenia ciał. Niechęć do używania pisma mimo że było ono znane. Pewnie znalazłyby się jeszcze dziesiątki innych, jak chociażby bezpośrednie geograficzne sąsiedztwo.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ano upadła, tylko niektórzy trzymają się zasady: "A więc wymyślono sobie coś co mniej więcej pasowało do przekazu".

Bo wymyślać każdy może.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Ja znam inny, bardzo ciekawy i starodawny przykład zastosowania języka słowiańskigo w miejscu, gdzie nikt by się tego nie spodziewal.

Tobe ornot tobe tati stek westion

Co należy, rzecz jasna - chyba dla każdego jest to widoczne - tłumaczyć na:

"Tobie orka, tobie ojcowski kawał mięsa się należy"

To słowa wypowiedziane przez starego człowieka, gospodarza, który tymi słowy przekazuje pierwszeństwo w rodzinie na ręce swego syna, ktory przejął po nim obowiazek - i zaszczyt orania pola. A zarazem pierwszeństwo przy stole, prawo wybrania dla siebie najlepszego kąska ze wspólnej misy.

Słowa "tobe" chyba nie muszę wyjaśniać. "Ornot" to rzecz jasna dawna nazwa czynności orania pola. "Tati" - tyle co należący do ojca, tatowy. "Stek" - bez komentarzy. Natomiast "westion" to zapis słowa "wieszczę", które znaczyło tyle, co powiadam, oznajmuję swą wolę.

Oczywiście litery "h" po samogłoskach, których przecież się nie wymawia, pominąłem. Zastosowanie litery "q" to ewidentnie efekt późniejszych redakcji, podobnie jak spacjowanie, ewidentnie błędne

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Irek18   

Ja znam inny, bardzo ciekawy i starodawny przykład zastosowania języka słowiańskigo w miejscu, gdzie nikt by się tego nie spodziewal.

Tobe ornot tobe tati stek westion

Co należy, rzecz jasna - chyba dla każdego jest to widoczne - tłumaczyć na:

"Tobie orka, tobie ojcowski kawał mięsa się należy"

To słowa wypowiedziane przez starego człowieka, gospodarza, który tymi słowy przekazuje pierwszeństwo w rodzinie na ręce swego syna, ktory przejął po nim obowiazek - i zaszczyt orania pola. A zarazem pierwszeństwo przy stole, prawo wybrania dla siebie najlepszego kąska ze wspólnej misy.

Słowa "tobe" chyba nie muszę wyjaśniać. "Ornot" to rzecz jasna dawna nazwa czynności orania pola. "Tati" - tyle co należący do ojca, tatowy. "Stek" - bez komentarzy. Natomiast "westion" to zapis słowa "wieszczę", które znaczyło tyle, co powiadam, oznajmuję swą wolę.

Oczywiście litery "h" po samogłoskach, których przecież się nie wymawia, pominąłem. Zastosowanie litery "q" to ewidentnie efekt późniejszych redakcji, podobnie jak spacjowanie, ewidentnie błędne

Pański tendencyjny i nieudolny przykład dobrze ilustruje trudności jakie występują przy tego typu zabawach słownych,

Niestety ten fragment monologu Hamleta nie umywa się do doskonałości tego typu inskrypcji Traków z okresu hellenizmu.

W podanych przeze mnie przykładach mamy do czynienia z początkowym okresem tego rozwoju. W tym czasie nie istniała konieczność ukrywania swojej przynależności do narodu Słowian a więc i sposób kodowania był prosty.

Pańska insynuacja sugerująca fałszywość mojego odkrycia o tyle ląduje w próżni, bo odczytanie inskrypcji na pierścieniu z Ezerowa nie ogranicza się tylko do prostego odczytania znaczenia słów ale wyjaśnia też funkcję tego pierścienia, nad którą łamano sobie głowę od dziesięcioleci. Poza tym odczytany przeze mnie napis wskazuje na istnienie dodatkowego przesłania. I to przesłanie udało mi się znaleźć. Już samo logiczne powiązanie tych wszystkich rzeczy ze sobą wyklucza przypadkowość mojej interpretacji.

W przypadku inskrypcji z Kyolmen jest ona za długa i jej sens jest zbyt skomplikowany aby uznać to za przypadek. Epitafium to porusza też całkiem nowy wątek mitu o Dedalu i Ikarze. Dotychczas byliśmy przyzwyczajeni do takiej interpretacji w której wyczyn Ikara był traktowany jako przykład dążenia ludzkiego ducha do pokonania niepokonanego, do wzniesienia się ponad te normy które uważane są za możliwe.

Autor tej inskrypcji pokazuje nam możliwość całkiem innej interpretacji. Oto Ikar w przypływie bezrozumnej odwagi wznosi się powyżej bezpiecznej dla lotu granicy. Kiedy to spostrzega, zamiast liczyć na siebie, blaga Bogów o ratunek. Jakże inna jest tu postawa Dedala który ryzykuje swoje życie wznosząc się na ratunek Ikarowi z pełną świadomością tego że może to oznaczać jego śmierć.

Takiej interpretacji nie znajdziemy we współczesnej literaturze i to potwierdza też, że odczytałem tę inskrypcję prawidłowo.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

(...)

O tym jaka interpretacja zwycięży nie zadecydujemy i tak my ale politycy i grupy interesów. Wygra ten który zyska medialną przewagę.

Ale chyba swoją interpretację również przedstawisz. W końcu na ową medialną wrzawę nie każdy jest wrażliwy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jacy politycy spierają się bądź zajmują się kwestią: co do znaczenia imienia Priama?

Można rozszerzyć wątek o: "konieczności ukrywania"?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
do wzniesienia się ponad te normy które uważane są za możliwe.

Zaraz, zaraz. Chyba do "wzniesienia się ponad te normy które uważane są za niemożliwe"

A w ogóle Ikar to przykład lekkomyślności. Dostał do rąk nową technologię. Fachowiec (przy tym ojciec) wyjaśnił mu co i jak. On to zlekceważył i się doigrał. Stara to prawda i taką interpretacje słyszałem jak byłem małym chłopcem tak ze 40 lat temu. Nie ma co wyważać otwartych drzwi.

Można rozszerzyć wątek o: "konieczności ukrywania"?
Secesjonisto, bo oni byli tam incognito!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Irek18   

Zaraz, zaraz. Chyba do "wzniesienia się ponad te normy które uważane są za niemożliwe"

A w ogóle Ikar to przykład lekkomyślności. Dostał do rąk nową technologię. Fachowiec (przy tym ojciec) wyjaśnił mu co i jak. On to zlekceważył i się doigrał. Stara to prawda i taką interpretacje słyszałem jak byłem małym chłopcem tak ze 40 lat temu. Nie ma co wyważać otwartych drzwi.

Secesjonisto, bo oni byli tam incognito!

Drogi Panie, Pan zdaje się nie jest w stanie zrozumieć pisanego tekstu. Pański zasób wiadomości o interpretacji mitu Ikara wydaje się do tego nie wybiegający poza tym co Pan przeczytał w "Zaborczej".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Irek18   

Jacy politycy spierają się bądź zajmują się kwestią: co do znaczenia imienia Priama?

Oczywiście żadni. Mam niedobre przeczucie że większość polityków nie wie nawet kto czy co to takiego jest Priam i w najlepszym przypadku będzie twierdzić że to proszek do prania.

Jednak moja uwaga nie dotyczyła w tym przypadku Priama ale generalnie znaczenia historii Słowian jako czynnika walki politycznej w obecnym świecie. To że Słowianie zostali pozbawieni własnej historii, a osiągnięcia które dokonali zastały im skradzione i przypisane innym, ma bardzo długą tradycję. Jest jednym z elementów pozbawienia żywiołu słowiańskiego świadomości własnej odrębności. Również współcześnie jest to paradygmatem rządzących Europą sił. Słowianie maja być pariasem Europy i ich rolą jest zmywanie garów w brytyjskich pubach albo zbieranie ogórków w Niemczech.

Oczywiście jest to tylko wtedy możliwe jeśli wywoła się w społeczeństwach słowiańskich stan ciągłego, bez mała chronicznego poczucia niższości. Oczywiście można to tylko osiągnąć jeśli pozbawi się takie społeczeństwa wszystkich atrybutów mogących wzmocnić jego wiarę w siebie. I takim podstawowym elementem jest pozbawienie takiego społeczeństwa jego historii. Zostało to bardzo dobrze wypróbowane przez kościoły chrześcijańskie i kontynuację znajdujemy w działaniach obecnych polskich "elit".

Można rozszerzyć wątek o: "konieczności ukrywania"?

Oczywiście w przeszłości nie było inaczej. Wprawdzie nasze widzenie Grecji starożytnej jest wysoce pozytywne ale tak naprawdę jest to widzenie do głębi fałszywe. Społeczeństwo Greków było społeczeństwem rasistów i megalomanów przekonanych o swojej wyjątkowości. Wszyscy obcokrajowcy nazywani byli barbarzyńcami i szczególnie wobec Traków i Macedończyków to słowo miało wybitnie pejoratywne znaczenie.

Można być pewnym tego, że te przesiąknięte rasizmem społeczności greckie nie poprzestawały na werbalnych atakach przeciw ludziom o innej religii i mowie ale pociągało to za sobą materialną i fizyczną eksterminację ludności słowiańskiej w Grecji.

Kto przyznawał się do swojej słowiańskości musiał się liczyć ze znalezieniem się na tym samym poziomie społecznym co niewolnicy. Jestem pewien że ten aspekt walki słowiańskiej ludności z tymi faszystowskimi w gruncie rzeczy (według obecnie obowiązujących norm) reżimami odegrał w historii o wiele większą rolę niż się o tym oficjalnie mówi. Nie ma się więc co dziwić że to co zaczęło się jako zabawa wśród wykształconych trackich elit (czyli ukrywanie słowiańskiego języka poprzez jego kodowanie) z czasem stało się życiową koniecznością aby przeżyć w tych rasistowskich społecznościach jako wolny człowiek.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   
Takiej interpretacji nie znajdziemy we współczesnej literaturze i to potwierdza też, że odczytałem tę inskrypcję prawidłowo.

Intrygujące. To, że inni uważają inaczej, dowodzi, iż to ja mam rację.Zaiste intrygujące.

Co do prawidłowości. Nie śmiem twierdzić, że Twój odczyt owych napisów jest fałszywy. Może i jest prawdziwy. Ale na pewno mogę stwierdzić, że nie zrobiłeś tego prawidłowo. Bo - tak przyjmniej uważam - prawidłowość dotyczy metody. A probki Twej metody opisuję poniżej. Tekst, podany kursywą, pochodzi z Twego bloga.

Moje zdziwienia stało się jeszcze większe kiedy nagle zdałem sobie sprawę z tego, że również melodia imienia „Priam” nie jest mi wcale obca. W języku np. bułgarskim albo rosyjskim występuje prawie że identyczne słowo „Прямой” „prjamoi” i oznacza „prawy, szczery, prostolinijny”, i takim właśnie opisał Priama Homer jako wysoce poważanego i mądrego władcę.

Bułgarskiego to prawie nie znam, ale po rosyjsku „прямой” znaczy prosty lub bezpośredni. „Иду прямо домой”, czy „прямая линия”. „Prawy człowiek” w sensie „słuszny, spolegliwy” to raczej „правый человек”. Wysocki śpiewał: „Но свою неправую правую Я не сменю на правую левую!”.

A po słowacku „priam” oznacza „niemal, zaraz”: „je vás priam tisíc” – jest was niemal tysiąc. No i co? I nic, poza jedną konstatacją: pomimo, iż jakieś słowo brzmi identycznie w dwóch słowiańskich językach, może zupełnie co innego znaczyć.

W panteonie bóstw słowiańskich występowało również takie o imieniu „Trojan”.

Czyżby Troja była więc państwem nad którym pieczę sprawował Bóg Trojan?

W Wiki wygooglałem sobie boga słowiańskiego, imieniem „Rod”. Ani chybi sprawował pieczę nad wyspą Rodos. Zaś bóg „Pizamar” nad miastem Piza. Pizze to zaś placki ofiarne, poświęcone temuż bogowi.

Moje zainteresowanie wzrosło jeszcze bardziej kiedy zauważyłem w tekście polskie słowo „raz”.

Istnieje w wielu językach słowiańskich, prócz polskiego, w różnych znaczeniach. Po słowacku istnieje także słowo „ráz”, oznaczające „uderzenie” bądź „formę”. Po polsku też możemy „zadawać razy”. A we Francji byłem na „pointe du Raz”. "Raz" to podobno z celtyckiego (to Bretonia) i znaczy „silny prąd”.

I tu nie sposób było nie zauważyć, że w tekście wielokrotnie powtarza się kombinacja liter „ea”. Taka sama kombinacja występuje w pisowni języka greckiego, przeważnie na końcu rzeczowników. Czyżby to był poszukiwany przeze mnie znak oddzielający poszczególne słowa inskrypcji?

A dlaczego akurat ten? A nie spacja?

Ale to były drobiazgi. Teraz będzie z grubej rury.

Jako pierwsze występuje w tekście słowo „rolis”. Słowo to ma ten sam rdzeń co występujące w języku polskim słowo „Rola”. Rola to część pola która obrobiono pługiem obracając, że tak powiem, wierzchnią warstwę gleby.

NIE !!! W V w p.n.e. nie znano pługu. Stosowane wówczas radło było symetryczne, nie miało odkładnicy i nie pracowało obracając […] wierzchnią warstwę gleby.

Ten proces obracania znajduje swoje odbicie w słowie „rolować”. Tak więc podane słowo jest czasownikiem „obracać” zapisanym w drugiej osobie liczby pojedynczej lub mnogiej.

Problem w tym, że słowo „rolować” po polsku nie znaczy „obracać”, tylko „zwijać w rulon”, ewentualnie „oszukiwać”. Oczywiście, ja zapewne jestem kimś, kto „jedynie mieni się Polakiem”, no ale Słownik Języka Polskiego innych znaczeń nie przewiduje. Podobnie słownik Doroszewskiego, z tym że ten podaje jeszcze, że jest to słowo pochodzenia niemieckiego. Czyżby zatem Trakowie byli Germanami ?

„Roluj” w innych językach słowiańskich ma następujące brzmienie:

Łotewski - rullis

Rosyjski - рулон

Serbski – ролна

Czeski – role.

Tu się uśmiałem. Jak widać Twoja (sorry, nie przejdę na „onykanie“) wiedza slawistyczna zaczyna się i kończy na bezkrytycznym i bezmyślnym posługiwaniu się nader cennym (o ile się zna jego ograniczenia i wie, jak z niego korzystać) narzędziem Tłumacz https://translate.google.pl . Bezkrytycznym – bo co Ci się tam pojawiło, to żeś w swym blogu umieścił. Bezmyślnym, bo nie skorzystałeś nawet z tak prostego chwytu, jak odwrócenie tłumaczenia. Sprawdzenie, jak program przetłumaczy np. łotewskie „rullis“. Nota bene łotewski nie jest językiem słowiańskim.

Gdybyś to zrobił, dowiedziałbyś się, że:

rullis to rolka,

рулон to rulon, rzecz jasna,

ролна to też rolka, zaś

role to po czesku rola (taka w filmie).

Jeśli zapiszemy słowo „t.ilt” z uwzględnieniem tego podwójnego znaczenia to otrzymamy słowo „szilt” a to jest dla nas natychmiast rozpoznawalne jako polskie słowo „szyld” czyli słowo oznaczające tarczę z napisem.

Słowo „szyld”, z niemieckiego „Schild” pojawiło się w literaturze polskiej w 2. poł. XIX wieku. Jednak Tracy to Germanie.

Następne zdanie zaczyna się słowem „dom”. Po krótkim zastanowieniu stwierdziłem, że rdzeń „dom” występuje w wielu polskich wyrazach takich jak np. „domyślać”

Ja tam językoznawcą nie jestem, ale z wiedzy wyniesionej z podstawówki raczej wnioskuję, że w słowie „domyślać” rdzeniem jest „myśl”, a „do-„ – jakimś przedrostkiem.

W łotewskim słowo „pomyśl” zachowało jeszcze prawie pierwotną formę „domat”.

Znów ten Google Tłumacz. Tyle że zgodnie z nim „pomyśl” to „padomā”, a „domāt” to myśleć.

W każdym razie ciekawe, że zmieniłeś zdanie i teraz sugerujesz, a nawet wręcz obstajesz, że Tracy to Bałtowie.

Mi wystarczy. Ciąg nonsensów, w których przejęcie pierwszych ma uzasadniać przyjmowanie dalszych.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
Pański zasób wiadomości o interpretacji mitu Ikara wydaje się do tego nie wybiegający poza tym co Pan przeczytał w "Zaborczej".

A nic właśnie!

O Ikarze usłyszałem ze dwie dekady przed pojawieniem się tej gazety. Tatuś mi opowiadał. Mówił, że trzeba się słuchać rodziców a już szczególnie właśnie tatusia. Jako przykład podał mi Ikara i to co się z nim stało z tego powodu, że właśnie tatusia nie słuchał.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.