Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
jancet

Lustracja nauczycieli akademickich za rządów PiS (relacja Janceta)

Rekomendowane odpowiedzi

gregski   

Drogi Jancecie ja zdaję sobie sprawę z tego że prezydentura USA to nie jest samodzierżawie.

To był tylko przykład, że nie ważne czy wygrywasz 70% do 30% czy o włos. Siadasz na stołku. Na Johnsonie który wygrał z Goldwaterem znaczną różnicą głosów tak samo wieszano psy jak na Bushu.

A poza tym brniemy w jakiś zupełny offtop który nigdy się nie skończy bo jeszcze następne pięć stron możemy bić pianę, czy zakaz zabijania to "norma społeczna" czy "nakaz moralny".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Bruno napisał:

"Pracownik naukowy ma przede wszystkim dobrze pisać i wykładać oraz porządnie zachowywać się tu i teraz...".

A "tu i teraz" od kiedy Bruno liczyć?

Plagiat sprzed 1989 r. nie powinien nas obchodzić? Usłużna dyspozycyjność przy weryfikacji kolegów to element zbyt złożonej przeszłości by się obecnie tym zajmować? Donosiłeś i złamałeś komuś karierę, no tak, ale to były czasu złożonych wyborów...

Nieprawdą jest, że jedyne wyjście to sugerowane przez Bruno:

"Jak kogoś przeszłość tak boli, to niech donosi na kolegę, że ten miał awans ułatwiony z racji kontaktów z SB. I niech to ocenią obiektywnie odpowiednie instytucje. I tyle w temacie. Tylko, jak moralnie taki współczesny donos ocenić".

Dla mnie "boleć" to powinno całe środowisko akademickie, a od takich spraw uczelnie mają odpowiednie ciała ds. etyki. Które są chyba w stanie rozsupłać złożoność wyborów z czasów PRL, rozpatrzeć każdy pojedynczy przypadek, zwrócić uwagę czy mamy do czynienia z osobą zastraszoną czy osobą która obrała sobie taki sposób pomocy w karierze itp.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
A "tu i teraz" od kiedy Bruno liczyć?

No dobrze, to jeszcze krótko, albowiem już naprawdę chciałbym z tej dyskusji się wycofać, bo zaczynamy krążyć w kółko, a swoich poglądów na powszechną, czy środowiskową lustrację i tak przecież nie zmienimy:

Nie chcę opisywać spraw szczegółowo, czy eksponować własne krzywdy, bo to nie jest może najodpowiedniejsze miejsce, ale w mojej ocenie rzeczy niedobrych w szkolnictwie wyższym tu i teraz jest tyle - i to niezależnych od przeszłości, sympatii politycznych, wieku itp. - że sama współczesność stanowi stajnię Augiasza, której sprzątających nie widać. Spadek poziomu nauczania, układziki, konflikty osobiste, nepotyzm, lizusostwo wobec szefów, traktowanie studentów jako dopustu Bożego, ewentualnie źródła pieniędzy dla uczelni, publikowanie na ilość nie jakość, bezsensowna biurokracja i kwitologia. Do tego dochodzi współczesna polityka (i przeszła, oczywiście także).

Z egoistycznego punktu widzenia, wolałbym, żeby "tu i teraz" zaczęło działać dobrze. I jak już kiedyś pisałem, dziś jedyne wyjście widzę w powszechnej prywatyzacji uczelni, bo dzisiejszy system jest połączeniem najgorszych cech państwowego i prywatnego systemu.

Lata 80. mniej trochę mnie interesują. W każdym razie nie interesują mnie żadne listy nazwisk, bo ja nie czuję się przesadnie władny i powołany oceniać ówczesne ludzkie wybory. Natomiast nie mam nic przeciwko ocenianiu ówczesnych postaw. Ale nie przez ludzi takich jak ja, a do tego sprowadzają się operacje publikacji nazwisk agentów. Tylko przez odpowiednie instytucje. Także różne uczelniane ciała do spraw etyki, bo przecież nigdzie nie napisałem, że nie mają się przeszłością z PRL zajmować (a raczej odwrotnie - zob. post 81). Tyle, że od ich decyzji powinno oczywiście przysługiwać odwołanie do sądu.

Także nie dziw się, że łatwiutkie pomysły w rodzaju "opublikujmy listę, będzie gites" mam za polityczne badziewie (to chyba najwłaściwsze słowo).

Jak nie wiadomo co robić, zawsze można przeprowadzić reformy, akcję ujawniania agentów, stworzyć nowy rodzaj policji, wprowadzić kolejne deklaracje itp. Najtrudniej osiągnąć to, aby odpowiednie instytucje pracowały dobrze. Żeby działało to, co jest. Sąd, policja, także różne komisje etyczne. Jak to zrobić? Nie wiem. Jakbym wiedział, bardzo bym dążył do tego, aby zostać politykiem. Czy innym kimś ważnym.

Dla mnie "boleć" to powinno całe środowisko akademickie

W sumie temat jest o tym środowisku, ale chyba przesadnie my (wy) się nad nim znęcamy (cie). Problem obniżenia standardów jest wszechobecny i dotyczy wszystkich. Z "elytamy" państwa na czele, ale po uczniów gimnazjum, którzy ściąganie uważają za coś normalnego.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Czyli generalnie jest źle, dobrze o tym wiemy, ale nie róbmy nic bo i po co - jest już za dużo rzeczy do zmiany by cokolwiek zmienić. Ciekawie - z wieloma rzeczami wszak trudno się nie zgodzić, zwłaszcza z tym badziewiem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Lata 80. mniej trochę mnie interesują. W każdym razie nie interesują mnie żadne listy nazwisk, bo ja nie czuję się przesadnie władny i powołany oceniać ówczesne ludzkie wybory. Natomiast nie mam nic przeciwko ocenianiu ówczesnych postaw. Ale nie przez ludzi takich jak ja, a do tego sprowadzają się operacje publikacji nazwisk agentów. Tylko przez odpowiednie instytucje. Także różne uczelniane ciała do spraw etyki, bo przecież nigdzie nie napisałem, że nie mają się przeszłością z PRL zajmować (a raczej odwrotnie - zob. post 81). Tyle, że od ich decyzji powinno oczywiście przysługiwać odwołanie do sądu.

Pełna zgoda. Tylko że środowisko akademickie jakoś nie wykazało chęci powołania tych komisji same z siebie, dopiero przymuszone niejako publikacją takich list.

Jak napisano w załączonym przeze mnie fragmencie:

"W listopadzie 2005 r. tygodnik "Gazeta Polska" opublikował listę 26 współpracowników SB, którzy działali na UJ. W związku z tym decyzją rektora UJ prof. Karola Musioła z kwietnia 2006 r. powołane zostały w uczelni dwie komisje. ..."

Miało, jak nie patrzeć, na to piętnaście lat.

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

"W sumie temat jest o tym środowisku, ale chyba przesadnie my (wy) się nad nim znęcamy (cie). Problem obniżenia standardów jest wszechobecny i dotyczy wszystkich. Z "elytamy" państwa na czele, ale po uczniów gimnazjum, którzy ściąganie uważają za coś normalnego".

Bruno, i ja krótko...

nikt się nie znęca, temat wywołał jancet, a jako osoba inteligentna, która trochę już poznała poglądy niektórych forumowiczów raczej się spodziewał podobnych opinii i reakcji.

Ty Bruno stoisz na stanowisko - to co było, to było trudne i niejednoznacznienie, zatem to zostawmy i naprawiajmy to, co: "tu i teraz". A jak komuś się nie podoba niech złoży donos bądź niech pokrzywdzony uda się do sądu.

Ja stoję na innym stanowisku - tu nie potrzeba ustawy, to środowisko samo powinno się tym zająć, jeśli ktoś nie pojmuje dlaczego, jeśli ktoś zaczyna dzielić włos na czworo: dlaczego starszy wykładowca, a nie tylko rektor itp., to znaczy (dla mnie), że środowisko akademickie boi się; udaje, że nie problemu; unika zajęcia stanowiska...

atoli jego przedstawiciele w wielu wypadkach nie mają problemu z udawaniem się do tv by powiadać przedsiębiorcom, politykom, innym grupom społecznym czy zawodowym - jakie to etyczne standardy powinny ich obowiązywać i jak np. to psują życie społeczne.

A ja powiadam od lat: najbrzydziej je psują nauczyciele (w tym pracownicy uczelni) i lekarze.

Po raz n-ty powtarzam pytanie: co jancet i jego koledzy sądzą o grupie zawodowej, która w obliczu regulacji prawnych jej dotyczących oświadcza, że ich nie będzie respektować, a pracodawca wywodzący się tejże grupy popiera ich. I to wszystko przed wyrokiem odpowiedniego sądu.

To kto nas ma uczyć kultury prawnej, poszanowania prawa i pewnej etycznej postawy w życiu publicznym?

Bo przecież, wobec powyższego, nie pracownicy uczelni... nieprawdaż?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

(...)

Oczywiście, że każdy lub niemal każdy, kto był profesorem w roku 2007, pracował na uczelni przed 1989 roku. Pracując, miał jawne i oficjalne kontakty ze „służbami”. Polegały one np. na tym, że po służbowym wyjeździe zagranicznym (konferencja, gast-profesura, badania) był wzywany przez takiego smutnego pana (nie wiem, dlaczego SB-ecy zawsze byli smutni) i odpytywany „na okoliczność” co tam robił i czego nie robił. Czasem także przed decyzją o wydaniu paszportu był zapraszany na rozmowę. Więc w zasadzie każdy powinien był zaznaczyć „tak”.

(...)

Zbigniew Paweł Zagórski był naukowcem, zatrudnionym w dość specyficznym miejscu Instytucie Badań Jądrowych. Naukowcem którego władcza miała na oku, został wyrzucony z uczelni, a w "papierach" miał zakaz pracy w Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Profesor Zagórski na łamach "Kwartalnika Historii Nauki i Techniki" popełnił tekst pt. "Oświadczenie lustracyjne, czyli mój życiorys krzywdzonego", w którym nie kryje swego niechętnego stosunku zarówno do projektu IV RP jak i nieboszczki-partii.

W swym artykule dzieli się takim wspomnieniem:

"Ku mojemu zdziwieniu, zwłaszcza teraz gdy dowiadujemy się że prof. Miodek(polonista) pisywał relacje ze swoich wyjazdów zagranicznych dla SB, stwierdzam, że nikt mnie o takie tajne raporty nie prosił. Zgodnie z jawnymi przepisami sprawozdanie z zagranicy zawierało dwa zdania, że zadania zostały wykonane, również sformułowane jako tytuł prezentacji i udział w dyskusjach naukowych. Ja nigdy nie spotykałem się z inwigilowaniem przed i po wyjeździe zagranicznym, ale musiało to być powszechne w przypadku uczelni, skoro Prezydent Czwartej Najjaśniejszej, w kwietniu 2007 r. zapewnił, że takie inwigilowanie wyjazdowe profesorów uniwersytetu nie będzie uważane za współpracę z policją polityczną".

/"Kwartalnik...", nr 53/1, 2008, s. 147/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Czyli generalnie jest źle, dobrze o tym wiemy, ale nie róbmy nic bo i po co - jest już za dużo rzeczy do zmiany by cokolwiek zmienić. Ciekawie - z wieloma rzeczami wszak trudno się nie zgodzić, zwłaszcza z tym badziewiem.

Furiuszu, nie wiem skąd ten wniosek, że generalnie jest źle. Oczywiście skłonność do narzekania nie omija środowiska akademickiego, ale sam fakt, że przedstawiciele tego środowiska tak mocno krytykują jego kondycję, świadczy o tym, że to środowisko jest zdrowe, zdolne do samokrytyki, w więc zapewne zdolne też do samoregulacji.

Bezustanne ingerencje polityków raczej tym procesom samoregulacji przeszkadzają.

Ps. Secesjonisto, masz rację, pisząc że skoro założyłem ten wątek, to wiedziałem, co robię i na co się narażam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

"... ale sam fakt, że przedstawiciele tego środowiska tak mocno krytykują jego kondycję, świadczy o tym, że to środowisko jest zdrowe, zdolne do samokrytyki, w więc zapewne zdolne też do samoregulacji".

Ano niekoniecznie, przecież znamy historię PZPR gdzie często samokrytyka miała miejsce, a z tego nie wynika by to ciało było zdolne do samoregulacji.

Bo jakie czyny idą za tą dyskusją środowiska akademickiego?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Może coś w temacie:

Prof. Aleksander Bobko, Sekretarz Stanu w MNiSW dla Fronda.pl zdradza rewolucyjne zmiany rządu PiS w szkolnictwie wyższym!

http://www.fronda.pl/a/prof-aleksander-bobko-sekretarz-stanu-w-mnisw-dla-frondapl-zdradza-rewolucyjne-zmiany-rzadu-pis-w-szkolnictwie-wyzszym,67002.html

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Secesjonista by marudził, że tytuł ustalono typowo po dziennikarsku. Jest w nim rewolucja, w treści bardzo ogólne zapowiedzi. Że będzie ogólnie lepiej i mniej biurokratycznie.

Jak kiedyś mówił Fronczewski u Pietrzaka (cytat z zawodnej pamięci, ale to dotyczyło zapewnienia Gierka po 1980: "chciałbym, żebyście towarzysze byli przekonani, że zawsze chciałem dobrze"):

Chciałbym kiedyś dożyć sytuacji, kiedy polityk wprost zapowiada, że będzie chciał źle, ale mu nie wyjdzie. ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

To z listu Gierka do KC PZPR, który został opublikowany w "Nowych Drogach" (brzmi prawie jak z Listu do Koryntian): "Chciałbym Towarzysze byście byli przekonani, że zawsze chciałem dobrze, że interes Polski i Narodu był dla mnie najważniejszy". W Kabarecie pod Egidą komentował to Ryszard Marek Groński słowami: "Ideałem byłby przywódca, który zawsze chciałby źle, i któremu też by się nie udało".

/nr 12, 1980 r./

Jak znam secesjonistę to marudziłby, że w podanym wywiadzie nic nie ma o lustracji ciał akademickich.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Mam, przypomniałem sobie - R.M. Groński "Dzienniczek odnowy". Nawet bez szukania w Google. Ja to mam super pamięć. I już sobie idę i nie marudzę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.