Jump to content
  • Announcements

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Sign in to follow this  
adamhistoryk

Kosy Jezierskiego... i ogólnie o upowszechnieniu się kosy

Recommended Posts

Jacek Jezielski założył fabrykę kos pod koniec 18. wieku. Chłopi polscy wzięli kosy do rąk pod koniec 19. wieku. Czy dobrze myślę, że Jezielski sprzedawał kosy Rosji. A kosynierzy skąd mieli broń - od Jezielskiego raczej ...

Dobrze myślę?

Edited by secesjonista
poprawiono pisownię.

Share this post


Link to post
Share on other sites
poldas   

Nie Jezielski tylko Jezierski.

Ten kasztelan z Łukowa założył ową fabrykę kos w Sobieniach Szlacheckich (wieś na Mazowszu).

Chłopi polscy (litewscy i Ruscy też?) użyli po raz pierwszy kosy jako oręż bojowy pod koniec XVIII wieku za Insurekcji Kościuszkowskiej.

Edited by poldas

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zgoda Jezierski

Tylko mnie chodzi o coś innego. Jeśli fabryka działała od końca 18. wieku no to kto kupował te kosy? Wychodzi że Rosja.

Edited by secesjonista
poprawiono pisownię.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Czyż nie jest mu w pomocy Jezierski ladaco,

Mówiąc po polsku błazen, a z włoska pajazzo

Nie bardzo rozumiem czemu adamhistoryk uważa, że sprzedawał jedynie do Rosji?

Był jakiś zakaz sprzedawania kos polskim chłopom i właścicielom folwarków, czy też nie mieliśmy innych sąsiadów niźli Rosja, gdzie moglibyśmy sprzedawać swe wyroby?

Kosę radziwiłłowską też sprzedawaliśmy jedynie do Rosji? Bo wedle mej wiedzy to cieszyła się ona powodzeniem, głównie... w Niemczech.

Nie jest prawdą, że na polskiej wsi, czy na szlacheckich folwarkach, kosa pojawiła się pod koniec XIX wieku:

"Po roku 1800 zaczynał się więc ten ogromny proces, W którego wyniku mogła zostać zwolniona część ludzi z prac produkcyjnych w rolnictwie i nastąpił poważny wzrost spożycia produktów rolniczych na głowę ludności. Okres, który opisujemy, to właśnie okres wzmożenia użycia kosy, okres pojawienia się pierwszych młocarń, kieratów itp.".

/T. Nowacki "Produkcja narzędzi i maszyn rolniczych w Królestwie Kongresowym (1815-1830)", "Kwartalnik Historii Nauki i Techniki", 7/1-2, 1962/

O samej postaci, szerzej:

K. Zienkowska "Jacek Jezierski, kasztelan łukowsk i (1722—1805)"

Share this post


Link to post
Share on other sites

Czyż nie jest mu w pomocy Jezierski ladaco,

Mówiąc po polsku błazen, a z włoska pajazzo

Nie bardzo rozumiem czemu adamhistoryk uważa, że sprzedawał jedynie do Rosji?

Był jakiś zakaz sprzedawania kos polskim chłopom i właścicielom folwarków, czy też nie mieliśmy innych sąsiadów niźli Rosja, gdzie moglibyśmy sprzedawać swe wyroby?

Kosę radziwiłłowską też sprzedawaliśmy jedynie do Rosji? Bo wedle mej wiedzy to cieszyła się ona powodzeniem, głównie... w Niemczech.

Nie jest prawdą, że na polskiej wsi, czy na szlacheckich folwarkach, kosa pojawiła się pod koniec XIX wieku:

"Po roku 1800 zaczynał się więc ten ogromny proces, W którego wyniku mogła zostać zwolniona część ludzi z prac produkcyjnych w rolnictwie i nastąpił poważny wzrost spożycia produktów rolniczych na głowę ludności. Okres, który opisujemy, to właśnie okres wzmożenia użycia kosy, okres pojawienia się pierwszych młocarń, kieratów itp.".

/T. Nowacki "Produkcja narzędzi i maszyn rolniczych w Królestwie Kongresowym (1815-1830)", "Kwartalnik Historii Nauki i Techniki", 7/1-2, 1962/

O samej postaci, szerzej:

K. Zienkowska "Jacek Jezierski, kasztelan łukowsk i (1722—1805)"

Wiadomość o kosie, która wyparła sierp wziąłem z opracowania Józef Rurawski: Władysław Reymont. Warszawa: Wiedza Powszechna, 1977, s. 282, 289. Tam wyraźnie jest napisane, że akcja "Chłopów" obejmuje 10 miesięcy – rozpoczyna się pod koniec września, a kończy pod koniec lipca. Nie jest znany dokładny rok, w którym dzieje się akcja (musi mieć ona jednak miejsce po 1890 roku, ponieważ bohaterowie używają kosy, która dopiero wtedy zaczęła w Polsce wypierać sierp). Jeżeli to pomyłka , przepraszam ...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jak widać trochę to przesadzone stwierdzenie.

Trzeba by znać rachunki fabryki Jezierskiego by stwierdzić komu sprzedawał, jak pokazałem na przykładzie kosy radziwiłłowskiej - kierunek wschodni niekoniecznie jest prawdziwy.

Faktem jest, że kosa późno się u nas przyjęła, w 1817 r. wyprodukowano ich (w fabrykach rządowych) 1056, przy 1065 sierpach, ale już w 1822 r. mamy 5318 kos i 5000 sierpów, czy rzeczywiście wszystko szło na rynek rosyjski?

A co produkcją fabryki w Wąchocku (z 1823 r.), też tylko na rynek wschodni?

Skoro w "Gazecie Warszawskiej" z lipca 1816 r. pojawia się anons reklamowy o otwarciu składu rządowego, który to skład oferował po ustalonych (przez rząd) cenach: sierpy i kosy - to chyba ów skład nie został otwarty dla kupców rosyjskich - takie moje domniemanie.

Nie sądzę by cystersi z Rud Wielkich produkowali kosy na rynek rosyjski, raczej na potrzeby rynku lokalnego.

Share this post


Link to post
Share on other sites
poldas   

Nie rozumiem dlaczego te kosy by miała kupować akurat Rosja.

Jeśli bierzemy pod uwagę iż fabryka/manufaktura w Sobieniach Szlacheckich znalazła się od 1795 roku pod panowaniem Cesarstwa Austrii, to inne rynki zbytu są równie prawdopodobne, w tym również rynek lokalny.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Taka jeszcze uwaga, otóż Jezierski właśnie zamierzał (poprzez swe fabryki) konkurować z importem z Austrii, zatem kiedy tworzył swe fabryki, kosy u nas już były używane, jak sam powiadał:

"Mamy obfitość żelaza: tak jakby go traktaty prócz pługa i woza na inne naczynia przerabiać nie dozwalały. Mamy stal, tak jakby z niej kosy, pilniki i inne rzeczy tylko Austrii fabrykować było wolno. Przeróbmyż ex crudo nasze materiały, które nam szczodrze natura odkryła, będzie kraj z nich miał miliony".

Share this post


Link to post
Share on other sites

A wszystko przez "Chłopów" Reymonta. Zaintrygowało mnie kiedy kosy wyszły w użycie na polskich terenach. Znalazłem bowiem informację, iż dopiero pod koniec 19. wieku. To zródło: Józef Rurawski: Władysław Reymont. Warszawa: Wiedza Powszechna, 1977, s. 282, 289.

Share this post


Link to post
Share on other sites
poldas   

Jeśli tak, to Rurawski się myli. Kosy gospodarcze rozpowszechniły się w Europie w XVII wieku. Tym samym pojawiły się również na obszarze Rzeczypospolitej.

Pierwsze przypadki używania kos bojowych na terenie Polski datowane są na okres szwedzkiego Potopu.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jeśli tak, to Rurawski się myli. Kosy gospodarcze rozpowszechniły się w Europie w XVII wieku. Tym samym pojawiły się również na obszarze Rzeczypospolitej.

Takiej zależności akurat nie można wysnuć.

Wspomniany autor trochę przesadził z tym końcem XIX wieku, ma jednak rację, co do tego, że upowszechnienie kosy na terenach polskich było późniejsze niż w wielu innych krajach europejskich, zwłaszcza w zaborze rosyjskim. O wiele lepiej wyglądało to w zaborze austriackim.

Pierwsze przypadki używania kos bojowych na terenie Polski datowane są na okres szwedzkiego Potopu.

Tylko z tego nie można wnioskować o powszechnym użyciu kosy.

Jeden automobil nie czyni jeszcze rynku motoryzacyjnego.

A z ciekawości to gdzie odnotowano użycie owych kos doby szwedzkiego najazdu?

Share this post


Link to post
Share on other sites
A co produkcją fabryki w Wąchocku (z 1823 r.), też tylko na rynek wschodni?

A jak duza była produkcja?

Edited by adamhistoryk

Share this post


Link to post
Share on other sites
Tomasz N   

U Osińskiego w "Opisaniu polskich żelaza fabryk" z 1782 r. pisze że w roku 1776 sprowadzono z Austrii 1497 centnarów kos, z Prus i G. Śląska sztuk 51 680.

Dobra kosa niemiecka kosztowała złotówkę, austriackie były gorsze, a centnar ich kosztował 80 zł. Czyli można przyjąć 100 szt na centnar. Dawałoby to ponad dwieście tysięcy sztuk kos sprowadzanych do Polski rocznie, za które płacono z 160 tys. zł rocznie. Czyli to był wtedy superinteres, stąd:

" J.W. Jezierski Kasztelan Łukowski starając się zapobiedz za Kosy tak znacznych sum za granicę wywożeniu, w Sobieniu, 4 mile od Warszawy, założył Kos Fabrykę, która aby go mniey zatrudniała, nie ma dozoru nad Maystrami, zostawuje im wolność robienia gdy im się podoba, a wyrobione Kosy od nich zakupuje płacąc za każdą groszy naszych 27"

Poza tym on tam rozróżnia kilka rodzajów kos:

- Kosy sieczne Sztaierskie krzywe

- Kosy sieczne Sztaierskie proste

- Kosy trawne długie Sztaierskie

- takież kródsze

- takież jeszcze kródsze małe

- Kosy trawne Waytowskie długie

- takież kródsze

- takież jeszcze kródsze

To jakoś nie świadczy o zapóźnieniu "w kosach" w Polsce.

Edited by Tomasz N

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dodajmy, że kiedy sejm w czerwcu 1791 r. zalecał Komisji Skarbu Koronnego zawiązanie umowy z jakąś kompanią co do produkcji kos - w zamyśle miało to zapobiec konieczności importu tego narzędzia.

"Ostatecznie komisja podjęła decyzje o zlokalizowaniu fabryki kos w Suchedniowie. Warunkiem powodzenia całego przedsięwzięcia było uszlachetnienie produkowanej na miejscu stali, co wymagało uruchomienia rafinerii. Podjął się tego zadania sprowadzony z Niemiec mistrz Piotr Renkiel. 22 lipca 1791 r. zawarty został kontrakt z kosiarzami Piotrem Kronerem i Francem Huyegertzem . Trzeba dodać, ze kosiarnia istniała w Berezowie i została zbudowana już w 1790 r. Posiadała ona warsztaty do ciągnienia pratków na kosy, do skrobania kos, do wywijania prętów, do brejtowania kos oraz obróbki kos przed hartem i po harcie".

/za artykułem na www.skarzysko.org, Z. Guldon, J. Wijaczka "Rozwój przemysłu na tle przemian osadniczych w rejonie Skarżyska-Kamiennej do końca XVIII wieku"/

Tadeusz Manteuffel zauważa ("Historia Polski do roku 1764"), że do żęcia zboża używany był powszechnie sierp, chociaż (zwłaszcza na obszarach południowo-zachodnich) pojawia się kosa, "szczególnie do gryki i owsa".

W "Sądecczyzna za Jagiellonów" Szczęsnego Morawskiego czytamy:

"Sierpy (falces) i kosy nowosądeckie odchodzą tysiącami, mianowicie wyrobu Głoda Dziuerdziego Węgrzyna, kóry dzierżawi kuźnicę szlachetnej Elżbiety Dąbieńskiej...".

/Kraków 1865, s. 371/

Problem z relacją Rurawskiego bierze się stąd, że pod koniec XIX wieku faktycznie na naszych ziemiach znacznie bardziej upowszechnia się kosa, w porównaniu do przeszłości. Tylko że chodzi o użycie kosy do koszenia zbóż. Natomiast wcześniej kosa jak najbardziej obecna była w chłopskich zagrodach i szlacheckich folwarkach, tylko głównie używano je do sianokosów.

Stąd np. Michał Oczapowski w połowie XIX wieku zalecał:

"Do sprzętu zboża poleca się Inspektorowi używać kosy; sierp zaś powoli, w miarę przyzwyczajenia robotników do kosy, wyprowadzać zużycia".

/tegoż, "Gospodarstwo wiejskie obejmujące w sobie wszystkie gałęzie przemysłu rolniczego teoretyczno-praktycznie wyłożone" T. XI, poszyt 1, Warszawa 1856, s. 151/

No i trzeba pamiętać o różnicach pomiędzy rozwojem organizacji pracy pomiędzy poszczególnymi zaborami, czy o odrębnych nawykach i obyczajach w różnych okolicach.

Adam Kasperowski w swym dziele z 1826 roku pisał:

"O żniwach.

Dotychczas ieszcze krzyżuią sie zdania gospodarzy, czyli żęcie czy koszenie zboża jest korzystnieyszem.

W wielu mieyscach, gdzie ozimina wysoka, zaprowadzono sierpy, których iuż nawet z nałogu i do iarzyny używaią, chociaż takowa nierównie była mnieyszą. W inney okolicy używaią sierpa do oziminy, a kosy do iarzyny, a winnych ieszcze wszystko koszą bez względu na kosztowność ziarn".

/tegoż, "Rolnictwo (Der Landbau.)", T. II, Lwów 1826, s. 141-142/

Share this post


Link to post
Share on other sites
jancet   
Problem z relacją Rurawskiego bierze się stąd, że pod koniec XIX wieku faktycznie na naszych ziemiach znacznie bardziej upowszechnia się kosa, w porównaniu do przeszłości. Tylko że chodzi o użycie kosy do koszenia zbóż. Natomiast wcześniej kosa jak najbardziej obecna była w chłopskich zagrodach i szlacheckich folwarkach, tylko głównie używano je do sianokosów.

O to to właśnie. Kosa była znana na wsi polskiej od "niepamiętnych czasów" - Moszyński dowodzi tego, podając specyficzne nazwy poszczególnych jej części, zakorzenione w ludowej tradycji. Kosa do siana, do sianokosów, a sierp do zboża, do żniw. Przy czym sierp do żęcia zboża zanikał stopniowo, najpierw w folwarkach, potem w gospodarstwach chłopskich, gdzie - obok kosy, aż do połowy XX wieku. Redliński w "Konopielce" (1973) opisuje pierwszy we wsi przypadek sprzętu zboża kosą.

Zresztą kilka lat temu kupiliśmy stare wiejskie siedlisko na Podlasiu, gdzie kosa i owszem wśród wyposażenia była, ale i sierp się znalazł. No i cep gązewkowy w bardzo dobrym stanie, o czym nieprzypadkowo wspominam.

Przy czym z tym trwaniem sierpa to wcale nie o zacofanie czy głupotę chodzi. Żęcie sierpem pasuje do cepa, kosą - do młockarni. Jeśli młócisz zboże cepem, szanujesz swój wysiłek i zbierasz zboże już bardzo dojrzałe, które się niemal samo sypie z kłosów. Jeśli będziesz żąć kosą, ćwierć ziarna się rozsypie, a sierpem żniesz delikatnie, ziarna nie rozsypując.

Jak weszły w użycie młockarnie, to można było zbierać zboże, gdy ziarna jeszcze mocno trzymały się kłosów, bo młóciła maszyna, choćby i parą wołów w kieracie napędzana. Takie młockarnie upowszechniły się w folwarkach pod koniec XVIII i w pierwszej połowie XIX wieku, dlatego na polach folwarcznych żęto kosą, a na chłopskich - sierpem.

Pod koniec XIX wieku upowszechniły się mobilne młockarnie, maszyną parową napędzane. Zajeżdżały do gospodarstw wręcz na kilka godzin, młóciły - co tam było i jechały do następnego. Stąd upowszechnienie użycia kosy także w gospodarstwach chłopskich. Wprowadzenie młockarni z silnikiem spalinowym, lżejszych, prostszych w obsłudze i przez to tańszych, spowodowało ostateczny zanik sierpa jako narzędzie żniwnego. Paradoksalnie nadal jest używany,jak trzeba trochę trawy czy pokrzyw naciąć, dla królików na przykład.

Pamiętam - jest to jedno ze starszych wspomnień z dzieciństwa - jak do gospodarstwa mojej ciotki w Siedliskach (20 km od centrum Warszawy, dziś to przedmieścia, wtedy zwykła wieś, to pod koniec lat 60-ych było) zajechała młockarnia. Silnik był spalinowy, ale konstrukcja nawet na owe czasy była wielce archaiczna, przekładnię pasową przy kołach chyba z metrowej średnicy zapamiętałem. U ciotki występowaliśmy w roli letników, ale letnik nie letnik, dziecko nie dziecko, każdy do roboty przy młócce się stawił, zapewne płacono za godziny, bo atmosferę pośpiechu pamiętam. Miałem chyba 8 lat, więc nie chciano, żebym koło tych pasów transmisyjnych się kręcił, więc wysłano mnie na samą górę sąsieka, gdzie mój wzrost był zaletą i spychałem snopki na widły tych, którzy je podawali dalej do młockarni. Atmosfera tych kilku godzin musiała być niezwykła, skoro to tak dobrze to zapamiętałem, a nie pamiętam, w którym pokoju spałem.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
Sign in to follow this  

×

Important Information

Przed wyrażeniem zgody na Terms of Use forum koniecznie zapoznaj się z naszą Privacy Policy. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.