Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Andrzej

Czy potrzebna jest nam nowa konstytucja

Rekomendowane odpowiedzi

Tu nie chodzi o to, że nie byli zgodni pewnie Kotlinowski był za całą tą lustracją, mogły niestety decydować ideologiczne przesłanki, a nie prawne przy interpretacji. Zresztą jeśli chodzi o interpretację, to właściwie można każdą rzecz subiektywnie interpretować K USA z pewnością też. Pomyśl co by było po wykreśleniu tych zapisów co z ochroną dzieci, ludzi w trudnej sytuacji materialnej czy darmową opieką medyczną? Co z obroną kraju? Oczywiście możemy wszystko wykreślać, ale czy to co zostanie będzie dobre? Mam wątpliwości. Odkąd liberalizm mierzy się opinią n/t konstytucji. Ponadto to co jest dla CIEBIE wadą ustrojową, wg Twojego czy mojego przekonania dla kogoś innego jest zaletą. Twoje podejście jest mocno subiektywne, wycelowane na atak na Konstytucję i przypuszczam zastąpienie jej Amerykańską, ale przy małej ilości przepisów dajemy większą swobodę naszym posłom do tworzenia prawnych bubli, bo wg mnie im mniej przepisów im większy ogólnik tym szersza interpretacja. Konstytucja powinna być prezycyjzna, ponadto jeśli chodzi o interpretacje, to TK daje wykładnie tych przepisów to, że się ktoś znajdzie o innym zdaniu to nic nie znaczy, bo TK to jedno. Ponadto czy w USA interpretacja K jest jednoznaczna zawsze, a jeśli nie jest to mają złą konstytucję? Mi się ta K podoba, czytelna, przejrzysta i zrozumiała. Wyobraź sobie sytuację, że ministrem nie mógłby być poseł... Zobacz posłowie nie chcieliby być ministrami, bo po ich odwołaniu nie mają mandatu i pracy. To by wyglądało tak my się bijemy o mandaty dostajemy je, a później nie sprawujemy władzy, bo musimy się zrzecz mandatu... Możnaby wygaszać wtedy mandat poselski, ale wtedy już nie będzie 460 posłów... i jak interpretować połowę ustawowej liczby posłów? Można tak dywagować na każdy temat, zmiania w K lub usunięcie czegoś przynosi olbrzymie konsekwencje dla całego porządku prawnego w kraju. Ja uważam, że ta K nie jest zła, pamiętaj pewien artykuł w GW wypowiadali się tam znawcy prawa konstytucyjnego i ogólnie chwalili naszą ustawę zasadniczą, zresztą nawet wśród polityków nie słychać jej. Projekty LPR i SO i PiS to czysty populizm w końcu to populistyczne partie, stworzyli sobie jakieś tam twory bez nawet społecznych konsultacji zrobili żeby było. Moje zdanie ostatecznie jest takie, K jest dobra, wymaga jedynie pewnych poprawek czy zmian.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Hauer   
Pomyśl co by było po wykreśleniu tych zapisów co z ochroną dzieci, ludzi w trudnej sytuacji materialnej czy darmową opieką medyczną?

Podałem to jako przykłady zapisów niejasnych, nieostrych. Przykład:

Co to znaczy "powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia" ? Jak to interpretować ?

albo: "ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z godnością jego urzędu" co to w ogóle sa za sformułowania?

Odkąd liberalizm mierzy się opinią n/t konstytucji.
Odtąd jak powiedziałes co bys w tej konstytucji zmienił, a co uznałes za dobre. Nie wymieniłeś jako koniecznych do wymiany szeregu zapisów "antyliberalnych", wiec stad moje wątpliwości.
wg mnie im mniej przepisów im większy ogólnik tym szersza interpretacja. Konstytucja powinna być prezycyjzna

Jak widać mnogośc art. w naszej konstytucji nie sprzyja precyzyjności. Zgadzam sie, konstytucja ma byc precyzyjna. Nasza nie jest, za to jest długa, to kiepska zamiana.

Zobacz posłowie nie chcieliby być ministrami, bo po ich odwołaniu nie mają mandatu i pracy. To by wyglądało tak my się bijemy o mandaty dostajemy je, a później nie sprawujemy władzy, bo musimy się zrzecz mandatu...
Jak nie sprawujemy? Wladza wykonawcza to nie władza? Jak ma byc podział władzy to podział. W konstytucji USA jest taki podział władzy ustawodawczej od wykonawczej, ze teoretycznie nie sa one w stanie współpracować, madrośc Twórców tej konstytucji sprawia jednka, ze w praktyce wszystko dobrze działa.
pamiętaj pewien artykuł w GW wypowiadali się tam znawcy prawa konstytucyjnego i ogólnie chwalili naszą ustawę zasadniczą
GW i popierana przez nia UW popierąły ta konstytucje od poczatku. niemozliwe by pojawił sie tam inny artkuł.
Mi się ta K podoba, czytelna, przejrzysta i zrozumiała

Bo czytasz i ...rozumiesz po swojemu. To wcale nie znaczy, ze TK zinterpretuje to tak samo... albo, ze stanowione prawo bedize zgodne z tym co Ty rozumiesz pod zapisami konstytucji.

Projekty LPR i SO i PiS to czysty populizm w końcu to populistyczne partie
Tak samo jak populistyczne SLD, PSL i UP ułozyły ta konstytucje wpisując rózne populistyczne hasła.
Twoje podejście jest mocno subiektywne, wycelowane na atak na Konstytucję
Niestety ta konstytucja to bubel (nie mylic z Leszkiem).
to TK daje wykładnie tych przepisów to, że się ktoś znajdzie o innym zdaniu to nic nie znaczy, bo TK to jedno.
Fakt, ze specjaliści róznia sie i to mocno w opiniach pokazuje, ze konstytucja nie jest precyzyjna i dla laików tez nie jest jasna.
Ponadto to co jest dla CIEBIE wadą ustrojową, wg Twojego czy mojego przekonania dla kogoś innego jest zaletą.

Przykładowe wady:

1) zachodzace na siebie kompetencje, dublowanie kompetencji, nie wyobrazam sobie, zeby w powaznej dysksji nad ustrojem panstwa konstytucjonalista lub politolog nazwał to zaletą.

2) utrwalenie sytemu proporcjonalnych wyborów to utrwalenie słabości naszego parlamentaryzmu w formie jaka ogladamy od początku. Liczace się państwa np: USA, GB, Francja maja system większościowy. System proporcjonalny narzucono pokonanym państwom by je osłabic: Japonia, Włochy, Niemcy, a oni na naszych oczach odchodzą od tego rozwiazania. w tym czasie my je wpisujemy jako fundamentalną zasadę w konstytucje.

3) System podejmowania decyzji w radzie ministrów i praktycznie brak odpowiedzialnosci ministrów. Czy zdajesz sobie sprawę jakie praktyki wynikaja z zacytowanych fragmentów konstytucji?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Liberal   

Ja uważam, że Konstytucja jest dobra, powstała na drodze konesnsusu społecznego, a Hauer na siłe chce wykazać jej braki nawet nie zdobędzie się na znalezienie plusów, zero obiektywizmu, ponadto nikt tutaj nie jest konstytucjonalistą ani fachowcem, dajecie tylko opinie, a Hauer jest w nich bardzo stronniczy system europejski rózni się od systemu prawnego USA i po co porównywać? Ja uważam że ta ustawa mimo braków w zdecydowanej większości jest dobra.

//JKM posty nie na temat i z osobistymi wycieczkami usunięte zostały

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Hauer   

Uważam, że obecna Konstytucja jest tak wadliwa, ze lepiej przyjac całkiem nową niż do i tak przydługiej konstytucji dopisywać katalog poprawek. Na poparcie tego zdania przedstawiam argumenty, a że temat brzmi: "czy potrzebna jest nam nowa konstytucja?" to nie rozumiem zarzutów o "stronniczości". Argumentuje moje zdanie i tyle.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
Uważam, że obecna Konstytucja jest tak wadliwa, ze lepiej przyjac całkiem nową niż do i tak przydługiej konstytucji dopisywać katalog poprawek.

Ciekawość: a na czym polegaja jej jakoby "tak wadliwość" ? Czy na tym, że grupce sfrustrowanych brakiem sukcesów polityków (ktorzy osiągnęli w Wyborach parlamentarnych w 2005r. zaledwie 26,99% głosów, przy frekwencji wyborczej wynoszącej 40,57%) potrzebny jest sukces medialny? Czy mają prawo decydować za całe społeczeństwo (skoro nie glosowało na nich 73,01% wyborców biorących udział w wyborach) ? Obecna Ustawa zasadnicza to trudny koncensus, jaki został wypracowany w 1997r. (sama Konstytucja została przyjęta w Sejmie 02.04.1997r. przy 451 głosach za, 40 przeciw, i 6 wstrzymujących się). Prace nad jej ksztaltem rozpoczęły sie już w 1989r. Powstała jako kompromis zarówno lewicy, jak i centrum, oraz prawicy (z wyjątkiem tej, ktora od zawsze jest, była i będzie wszystkiemu przeciwna, co nie jest po jej myśli). Dlatego uważam, iz majstrowanie przy niej jest skrajna nieodpowiedzialnością - oprocz jej zepsucia w życie wejdzie niebezpieczny precedens, wedle ktorego każde kolejne następujące po sobie rządy będa ją zmieniały, wedle własnych upodobań, w nieskończoność. Uważam też, że każde, nawet najmniejsze w niej zmiany powinny byc poddane narodowemu referendum.

pzdr.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ja ma jedną uwagę właściwie, to by premier miał większą władzę lub ew. ograniczyć weto prezydenckie. Po za tym ta Konstytucja jest naprawdę dobra, nawet przyjemnie się uczyć było prawa konstytucyjnego, bo wszystko tam jest jasne. Problemem nie jest ustawa zasadnicza, ale to jak politycy ją stosują. Niestety, ale pociągnięcie kogoś za delikt konstytucyjny jest praktycznie niemożliwe.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Z uwagi iż prawo unijne ma pierwszeństwo wobec prawa krajowego, z tej dyskusji nic nie wynika. 1.12.2009 Polska utraciła suwerenność na rzecz Unii Europejskiej. Ustaw hazardowa i rejstr usług dozwolonych jest nie zgodna nie tylko z Powszechną Deklaracją Praw Człowieka, ale i z obecną konstytucją.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Hauer   
Ja ma jedną uwagę właściwie, to by premier miał większą władzę lub ew. ograniczyć weto prezydenckie.
weto prezydenckie to nie "uwalenie" ustawy, tylko odesłanie jej do sejmu, tak by posowie poszukali jakiegos kompromisu, szerszego poparcia. Czy taki mechanizm jest zasadny w konstytucji mozna się zastanowić. Teoretycznie wszak wyglada nie głupio.

Ostatnie wydarzenia nasunęły mi jednak inną zmianę. Brak wiceprezydenta, który by przejmował obowiazki w razie smierci głowy panstwa. Człowieka który stale współpracowałby z prezydentem, zastępował go gdy prezydent nie może się gdzies pojawić (np. dwa wazne wydarzenia jednocześnie, w zlaezności od rangi na jedno jedzie prezydent, a na drugie wicek).

W razie smierci prezydenta w naturalny sposób przejmuje tymczasowo władzę i prowadzi dalej podobną politykę. Uniknelibysmy kuriozum, kiedy Marszałek ma podpisywac ustawy, które sam wysyłał do prezydenta, sytuacji gdy sam ze soba musi prowadzić korespondencję, albo gdy nie wiadomo co śp. prezydent chciał zrobic z jakąś ustawą itd. I samej sytuacji gdy jeden czowiek jest przeciążony dwoma pracochłonnymi funkcjami.

Wicka ma premier, Marszałek Sejmu nawet kliku, swoich wicków mają prezydenci miast. Moim zdaniem zabrakło wicka prezydenta RP.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
weto prezydenckie to nie "uwalenie" ustawy, tylko odesłanie jej do sejmu, tak by posowie poszukali jakiegos kompromisu, szerszego poparcia. Czy taki mechanizm jest zasadny w konstytucji mozna się zastanowić. Teoretycznie wszak wyglada nie głupio.

Ostatnie wydarzenia nasunęły mi jednak inną zmianę. Brak wiceprezydenta, który by przejmował obowiazki w razie smierci głowy panstwa. Człowieka który stale współpracowałby z prezydentem, zastępował go gdy prezydent nie może się gdzies pojawić (np. dwa wazne wydarzenia jednocześnie, w zlaezności od rangi na jedno jedzie prezydent, a na drugie wicek).

W razie smierci prezydenta w naturalny sposób przejmuje tymczasowo władzę i prowadzi dalej podobną politykę. Uniknelibysmy kuriozum, kiedy Marszałek ma podpisywac ustawy, które sam wysyłał do prezydenta, sytuacji gdy sam ze soba musi prowadzić korespondencję, albo gdy nie wiadomo co śp. prezydent chciał zrobic z jakąś ustawą itd. I samej sytuacji gdy jeden czowiek jest przeciążony dwoma pracochłonnymi funkcjami.

Wicka ma premier, Marszałek Sejmu nawet kliku, swoich wicków mają prezydenci miast. Moim zdaniem zabrakło wicka prezydenta RP.

Czyżby powstał nowy składnik władzy ustawodawczej, a ja to przeoczyłem?

Kolega Hauer może wyjaśnić, czym zajmują się " posowie"?

albo gdy nie wiadomo co śp. prezydent chciał zrobic z jakąś ustawą itd

A niby czemu jego następca, czy to p.o. czy wiceprezydent miałby się zgadzać w 100% z jego linią?

Wiceprezydent ma zostać pozbawiony mózgu i własnej politycznej osobowości?

Wiceprezydent - jako osoba parafująca wszelkie zamierzenia prezydenta?

Może robot -byłby wyjściem?

Uniknelibysmy kuriozum, kiedy Marszałek ma podpisywac ustawy, które sam wysyłał do prezydenta, sytuacji gdy sam ze soba musi prowadzić korespondencję,

A to i owszem całkiem słuszny argument.

Gdyby nie ta gramatyka:

"w sytuacji", a nie "sytuacji gdy sam..."

I samej sytuacji gdy jeden czowiek jest przeciążony dwoma pracochłonnymi funkcjami.

Żaden czowiek nie jest w stanie podołać takim funkcją, a co pomyśleć o tym by czynił to człowiek.

w zlaezności

Rada Językowa coś nowego uchwaliła?

a zamienione z l

ż nie istnieje za to: z - i owszem

To nie są literówki, zwłaszcza że w słowie udało się wpisać "ś", więc to nie jest błąd klawiatury.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Hauer   

secesjonisto, daruj sobie czepianie się literówek. Większosc Twoich wypowiedzi nie dotyczy merytorycznej treści dyskusji, a jest jedynie złosliwym i prowokacyjnym czepianiem się. Nie piszę tu książki, a rozmawiam na forum dyskusyjnym. Może gdybys zwracał uwagę w mniej złośliwy sposób to chciałoby mi się zwracać większą uwagę na pisownię. Ale przy takim podejściu to mnie sie nie chce.

Teraz do meritum:

A niby czemu jego następca, czy to p.o. czy wiceprezydent miałby się zgadzać w 100% z jego linią?
Nastepca wybrany w powszechnych wyborach może reprezentować zupełnie inna linię, czemu by nie?

Natomiast gdyby zupełnie inna polityke prowadził p.o. prezydenta, który objał stanowisko w wyniku zamachu ? To by troche smierdziało, a co? Zamachy na prezydentów się nie zdarzają?

A wiceprezydenta rozumiem jako kogos z obozu politycznego prezydenta, kogoś wybranego przez prezydenta, albo nawet podobnie jak w USA, praktycznie wybranego razem z prezydentem bo wskazanego już przed wyborami. Z duzym prawdopodobieństwem taka osoba prowadziłaby dalej tą sama linię (którą wybrali wyborcy wiekszością głosów w powszechnym głosowaniu) do czasu przeterminowch wyborów, bez jakiś niezdrowych zagrywek.

A to i owszem całkiem słuszny argument
Zdarza się.
Rada Językowa coś nowego uchwaliła?
A może nie lubię Rady Jeżykowej ;) ? (uprzedzam, literówka 100% celowa )

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Narya   

Tu chciałbym zwrócić uwagę, że wielu kandydatów na prezydenta chce zmieniać konstytucję. Sama zaś konstytucja mówi o prezydencie jako jej coś w rodzaju strażnika. Zaraz, zaraz.. strażnik ma chronić konstytucję a nie ją zmieniać?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Narya   

Konstytucja to nie Biblia i konstytucji się trzeba sztywno trzymać. Takie moje zdanie. :-P

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

a po cóż nam wiceprzydent, jeśli jest ktoś kto go zastępuje? Forma takiego podstępowania jest jedną z wielu słusznych wersji. Marszałek na pewien okres czasu staje się niejako wiceprezydentem, ba jest on zobligowany w bardzo krótkim czasie [w sumie max 2 miesiące z malym hakiem] ogłosić termin kolejnych wyborów. Osobną sprawą jest to jak swój urząd sprawował KAcyzński, bo to woła o pomstę do nieba. Gdyby był on osobą ktora łaczy anie dzieli [doklądniej gra w interesie jednej partii] sytuacja wcale nie wyglądałaby tak jak teraz. Poza tym tak naprawdę wszystko rozbija się o KRRiT - czyli w teorii organ dbający o to by media zgodnie z prawe,m, w praktyce zaś trefeijny urząd zdobyty w ciągu tygodniaza ś.p. Prezydenta i jednego z obecnyh kandydatów. Przy okazji - wtedy nikt jakoś nie krzyczał z PiS-u oczywiście że brat jeden to Prezydent [ten od Prezesa] a brat drugi to premier [ten któremu prezesowano].

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
secesjonisto, daruj sobie czepianie się literówek. Większosc Twoich wypowiedzi nie dotyczy merytorycznej treści dyskusji, a jest jedynie złosliwym i prowokacyjnym czepianiem się. Nie piszę tu książki, a rozmawiam na forum dyskusyjnym. Może gdybys zwracał uwagę w mniej złośliwy sposób to chciałoby mi się zwracać większą uwagę na pisownię. Ale przy takim podejściu to mnie sie nie chce.

Teraz do meritum:

Nastepca wybrany w powszechnych wyborach może reprezentować zupełnie inna linię, czemu by nie?

Natomiast gdyby zupełnie inna polityke prowadził p.o. prezydenta, który objał stanowisko w wyniku zamachu ? To by troche smierdziało, a co? Zamachy na prezydentów się nie zdarzają?

A wiceprezydenta rozumiem jako kogos z obozu politycznego prezydenta, kogoś wybranego przez prezydenta, albo nawet podobnie jak w USA, praktycznie wybranego razem z prezydentem bo wskazanego już przed wyborami. Z duzym prawdopodobieństwem taka osoba prowadziłaby dalej tą sama linię (którą wybrali wyborcy wiekszością głosów w powszechnym głosowaniu) do czasu przeterminowch wyborów, bez jakiś niezdrowych zagrywek.

Zdarza się.

A może nie lubię Rady Jeżykowej ;) ? (uprzedzam, literówka 100% celowa )

secesjonisto, daruj sobie czepianie się literówek.

Ano dzięki sugestiom Moderacji - darowuję sobie, choć jest kolega patologicznym przykładem nieumiejętności korzystania z naszego języka.

Nastepca wybrany w powszechnych wyborach może reprezentować zupełnie inna linię, czemu by nie?

Następca w osobie p.o. czy wiceprezydenta - gdzie jest wybierany w powszechnych wyborach, bo się pogubiłem?

Natomiast następca, jako nowy prezydent - to i owszem, może reprezentować swą linię.

Brak wiceprezydenta, który by przejmował obowiazki w razie smierci głowy panstwa. Człowieka który stale współpracowałby z prezydentem, zastępował go gdy prezydent nie może się gdzies pojawić (np. dwa wazne wydarzenia jednocześnie, w zlaezności od rangi na jedno jedzie prezydent, a na drugie wicek).

W razie smierci prezydenta w naturalny sposób przejmuje tymczasowo władzę i prowadzi dalej podobną politykę.

A jak nie prowadzi tej samej linii?

A może nie lubię Rady Jeżykowej

Ja też nie lubię... a potrafię.

albo nawet podobnie jak w USA, praktycznie wybranego razem z prezydentem bo wskazanego już przed wyborami.

Ciekawe kolega sprawy opowiada, ale go zmartwię - wskazania na wiceprezydentów na ogół odbywają się pod koniec wyborów i w ich trakcie, nigdy przed.

Przed wyborami kto został wskazany na wiceprezydenta?

I jaki to jest odsetek wszystkich wskazywanych wiceprezydentów?

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.