"Kierunek Berlin"

[czytacz1967]

Co sądzicie o tym filmie? Propagandowy - oczywiście, ale miło się oglądało ....

[lancaster]

Co sądzicie o tym filmie? Propagandowy - oczywiście, ale miło się oglądało ....

Ja tam lubię wszystkie filmy Jerzego Passendorfera gdzie dobrzy bohaterscy Polacy bija złych tępych Niemców ( seryjnie bez ironii , takie skrzywienie po czterech pancernych z lat dziecinnych ), a Siemion był jak zawsze rewelacyjny :thumbup:

[czytacz1967]

Siemion jeden z najlepszych aktorów, no i - Krzysztof Chamiec. Ciekawe gdzie kręcili - jakie miasta "burzyli"?

[Bełkot]

Siemion jeden z najlepszych aktorów, no i - Krzysztof Chamiec. Ciekawe gdzie kręcili - jakie miasta "burzyli"?

Za DWS:

Miasto Stary Most w północno-zachodniej Czechosłowacji, ewakuowane i następnie wyburzone w związku z budową kopalni węgla brunatnego. W latach 70. bardzo popularne wśród reżyserów całego "obozu" jako swoisty dar z nieba, bo do kilku czy nawet kilkunastu filmów można było nakręcić sceny batalistyczne.

Trochę szczegółów tu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Most_(miasto_w_Czechach).

Osoby o mocniejszych nerwach mogą natomiast obejrzeć sześciominutowy film na youtube. Uwaga: boli!

[montezuma1985]

Kierunek Berlin, Jarzębina czerwona, Ogniomistrz Kaleń- mimo propagandy filmy dziś niedoścignione

[Wiesław z Bogdańca]

W 1969r.powstała druga część filmu "Kierunek Berlin" pt."Ostatnie dni"[moim zdaniem lepsza, m.in mniej propagandy, klimat itp.].

Pozdrawiam

[Andreas]

Ach, ci tępi i źli Niemcy, splamieni krwawymi zbrodniami, i szlachetni Polacy...

Poważniej: do większości filmów wojennych z PRL-u mam wielki sentyment i do dziś podziwiam ich rozmach oraz grę aktorską. Do dziś mało który polski film może pochwalić się podobnym poziomem, jaki prezentowało dwuczęściowe dzieło Passendorfera.

Oczywiście, propaganda razi - ale można oglądać film z przymrużeniem oka.

Zwłaszcza, że fajnie zobaczyć żołnierzy Ludowego WP w Niemczech - czyli coś, o czym dziś nie chce się pamiętać.

[lancaster]

Ach, ci tępi i źli Niemcy, splamieni krwawymi zbrodniami, i szlachetni Polacy...

Poważniej: do większości filmów wojennych z PRL-u mam wielki sentyment i do dziś podziwiam ich rozmach oraz grę aktorską. Do dziś mało który polski film może pochwalić się podobnym poziomem, jaki prezentowało dwuczęściowe dzieło Passendorfera.

Oczywiście, propaganda razi - ale można oglądać film z przymrużeniem oka.

Zwłaszcza, że fajnie zobaczyć żołnierzy Ludowego WP w Niemczech - czyli coś, o czym dziś nie chce się pamiętać.

W 1945 , to się nazywało chyba Wojsko Polskie , bez Ludowego

co do reszty pełna zgoda PRL tworzyło dobre kino wojenne ( jak się odpuści propagandę to warto obejrzeć , raz jeszcze )

[Andreas]

W 1945 , to się nazywało chyba Wojsko Polskie , bez Ludowego

Tak ogółem, to nigdy nie istniało LWP oficjalnie, bo ponoć nie ma na to nawet dokumentu, który by to regulował.

Ale móię tak już z przyzwyczajenia i proszę przy tym o wybaczenie.

[widiowy7]

Zgadzam się z przedmówcami. Za komuny potrafiono robić dobre filmy wojenne.

Ale to że tak potrafiono robić, mogło się wiązać z tym, że wykorzystywano jednostki wojskowe. Podejrzewam, że było to korzystne, pod względem finansowym. Z tego powodu był ten rozmach w produkcji.

Sam byłem w latach 70-tych ubiegłego wieku świadkiem, jak kręcono w Warszawie sceny forsowania rzeki. Cały dzień. Wisła zadymiona, łodzie desantowe, czołgi i dużo strzelaniny.

[gregski]

Bardzo sprawnie zrobiony film. Nie ustępujący ówczesnym filmom wojennym realizowanym w innych krajach.

Szkoda, że teraz nie ma ludzi z takim warsztatem.

[euklides]

Bardzo sprawnie zrobiony film. Nie ustępujący ówczesnym filmom wojennym realizowanym w innych krajach.

Szkoda, że teraz nie ma ludzi z takim warsztatem.

Chyba trochę przesady. Trudno te filmy przyrównywać do "O Jeden Most Za Daleko" "Najdłuższy Dzień" "Ardeny" czy choćby "Wyzwolenie" i pewnie do paru innych.

[secesjonista]

A dlaczego: "trudno"?

[euklides]

A dlaczego: "trudno"?

Bo te które wymieniłem są dużo lepsze i to pod każdym względem. Chociaż zgodziłbym się że tym filmom to i dzisiejsze filmy wojenne nie dorównują. Na przykład "Listy z Iwo Dzimy" mnie porządnie wynudziły.

[amon]

Inna była kasa, a do tego brakowało taśmy kolorowej która całości dodałaby lepszego wyrazu. Film sprawnie nakręcony, z rozmachem dzięki udziałowi jednostek wojska polskiego (nader licznych w owym czasie). Dramatyzm i sztampa w przedstawieniu tych wydarzeń królowały w pełnym rozkwicie. Trudno tą siermiężną produkcję porównywać do filmów zachodnich. Inny klimat i inne możliwości.

Edytowane 30 Październik 2015 przez amon