Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Esplendido

Największy zbrodniarz: Adolf Hitler czy Józef Stalin

Rekomendowane odpowiedzi

blecho   
Stalin był gorszym zbrodniarzem

Powiem to co powiedziałem dzisiaj na wykładach z psychologi po zebraniu wszystkich za i przeciw:

"Hitler był bardzo złym człowiekiem, który czynił bardzo duże zło, natomiast Stalin nie był istotą ludzką, która też czyniła bardzo duże zło"

Jest to chyba najlepsze określenie Hitlera jak i Stalina. Mam nadzieje że dobrze rozumujecie to zdanie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Hitler był bardzo złym człowiekiem, który czynił bardzo duże zło, natomiast Stalin nie był istotą ludzką, która też czyniła bardzo duże zło

To ciekawe, należałoby odkopać Stalina i sprawdzić jego genotyp. To mógłby być przełom w naukach przyrodniczych.

Obydwaj byli istotami ludzkimi, obydwaj czynili wielkie zło.

Przypomniała mi się dyskusja wywołana przez Capricornusa, m. in. dotycząca tego czy "źli i brzydcy przestają być Polakami"?

Nie przestają, tak samo jak źli i brzydcy są nadal ludźmi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Każdą osobę działającą w polityce można oceniać z dwóch perspektyw - jako polityka, i wtedy miernikiem tego jakim byl jest skuteczność spójność działań i cele jakie zostały osiągnięte w ich wyniku. Wspomina się także środki, ale nie ocennie tylko na zasadzie wymienienia ich [stosował to, śmo i owo]. Poza tym skutecznych polityków raczej nie ocenia się pod względem moralności.

Pisałem sto razy, powtórzę się sto pierwszy. Ocena polityka jako człowieka ma zupelnie inny wymiar. To co pisałem o zbrodniarzach, to są podzialy policyjne. A. H. jako osoba działająca, raczej szamotająca się często bez jakiegokolwiek rozsądku jest znacznie groźniejsza od tego kto działał wedle jakiegoś plany [J. S.], gdyż plan, nawet nadziwniejszy jest spójny tworzy pelną calość...

blecho: i Hitler i Stalin byli ludźmi, i politykami "zusamendokupy". Ocena ich jako polityków jest różna, tak samo jak ocena jako człowieka. O żadnym z nich nie można mówić - to nie była istota ludzka, gdyż oboje nimi byli. Można mówić tylko jakie prawo złamali i jakie przestępstwa popełnili jaki cel przez to chcieli osiągnąć - jako ludzi i jako politycy.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

A czy ktoś ma dane na temat przedwojennej sowieckiej konstytucji? Takie pytanie mnie naszło, bo jakiś rosyjski pisarz, nie pomnę czy Rezun czy Sołżenicyn, wielokrotnie wspominał, że była to najbardziej demokratyczna konstytucja na świecie.

A jednocześnie istniał słynny paragraf 58, według którego na każdego znalazł sie sposób i powód na zsyłkę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
A czy ktoś ma dane na temat przedwojennej sowieckiej konstytucji?

Mam ją akurat przed sobą, niedawno odnalazłem w dalszych złożach swoich książek. Ładne wydanie z 1951 r. z załączonym referatem Stalina, w którym broni m.in. prawa do swobodnego wystąpienia republiki ze związku :huh:.

Już kiedyś dyskutowaliśmy o niej (na pewno z udziałem FSO). Gdyby odrzucić typowe dla epoki słownictwo i kilka kontrowersyjnych rozwiązań, nadawałaby się jak najbardziej dla państwa demokratycznego. W sumie niedalekie to wszystko od parlamentarno-komitetowego ustroju Szwajcarii. Silny parlament, rozbudowana federalna struktura państwa.

Nie pierwsza to sytuacja w historii świata, gdy praktyka nader mocno rozmijała się z teorią...

Tylko jeszcze pro forma. Paragraf 58 to nie była konstytucja, tylko kodeks karny RSFRR z lat 20., jeżeli dobrze pamiętam, to stosowany bodajże przez dłuższy czas w innych republikach radzieckich (później uchwalały chyba własne kodeksy, oczywiście wg. jednolitego wzorca).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Bruno ma rację [OT w temacie konstytucji] - zapraszam do dyskusji i pytań, jako że ja takoż posiadam jej egzemplarz - pytaj a dostaniesz odpowiedź. Temat jest w dwudziestoleciu. Z tego co pamiętam rosyjski kodeks karny "też gdzieś mam", a temat zo nim zaraz się pojawi.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze w sprawie OT.

Podrzucam link do dyskusji o konstytucji stalinowskiej.

Oczywiście także służę swoim tekstem konstytucji, referatem wprowadzającym Stalina, tudzież "Zagadnieniami leninizmu", bo tam zdaje się konstytucyjnoprawne przemyślenia Wissarionowicza też się przewijały :huh: .

Ja w każdym razie największy "odlot" miałem, gdy czytałem jak przekonywał zgromadzonych usilnie, że republika powinna mieć konstytucyjne prawo swobodnego wyjścia z ZSRR.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Szanowni Koledzy, Bruno Wątpliwy poczynił już wprawdzie doskonałe podsumowanie, ale nie mogłem się wręcz powstrzymać od skreślenia paru słów. Z zaciekawieniem przeczytałem gorącą dyskusję i wydaje mi się, że w kwestiach zasadniczych, dotyczących obu zbrodniarzy, wszyscy dyskutanci są zgodni, oby święta ziemia takich zbirów nie nosiła.

Różnice w ocenie mogą się natomiast pojawić zależnie od punktu widzenia. Żydzi na przykład, w ogóle nie będą się zastanawiali, ich wybór będzie oczywisty, Hitler był bez porównania gorszy. Czy ktoś więc zarzuci im, że wybielają Stalina? Nie, Oni mieli po prostu takie doświadczenia, a nie inne.

My, Polacy, mieliśmy moim zdaniem takie, jak podsumował gregski:

Moim zdaniem z naszego punktu widzenia do 1941 roku obaj bandyci stanowili podobne śmiertelne niebezpieczeństwo.

Po tej dacie Hitler był dla nas groźniejszy gdyż zagrażał biologicznemu bytowi Polaków. Stalin musiał zmienić swoje stanowisko i zagrażał "tyko" naszej tradycji oraz politycznej i kulturalnej tkance narodu. (Czego skutki doświadczamy do dzisiaj)

Można też dokonywać innych ocen, z innej płaszczyzny, znów pozwolę sobie zacytować:

Natomiast w jeśli zaczniemy rozmawiać o liczbie ofiar obu bandziorów to tu Stalin zdecydowanie wysuwa się na prowadzenie

I w tym momencie, przysłowiowy już "Argentyńczyk" powie całkiem logicznie i matematycznie rozumując: "tak, Stalin był gorszy".

Pozostaje jednak pytanie, czy ocena odnosząca się do liczb bezwzględnych jest słuszna? Otóż każdy z naszych anty-bohaterów działał w różnym przedziale czasowym, na różnym obszarze, dysponował różnym potencjałem, itd. Okazuje się więc, że nie za bardzo mamy co porównywać. Bo niby jak, liczbę zamordowanych na metr kwadratowy, czy może na tydzień? A może liczyć ilość energii i czasu zużyte do popełnienia zbrodni? Nie wiem jak Szanowni Koledzy, ale ja mam wrażenie, że absurdem jest próba oparcia się na liczbach w tym przypadku.

Pozostaje nam więc kwestia całkowicie uznaniowa w tym, który z przedmiotowych zbrodniarzy był gorszy. Dla nas, Polaków, ogromne znaczenie w takiej ocenie może mieć historia naszej własnej rodziny czy też obszaru, z jakiego pochodzimy, a dla starszego pokolenia nawet i własne doświadczenia. Dlatego też uważam, że w przypadku tak świeżej (jak już ktoś słusznie zauważył) historii, całkowicie dopuszczalne jest określanie któregokolwiek z anty-bohaterów mianem gorszego, zależnie od poglądu. Choć osobiście przekonany jestem, że za lat dajmy na to 500, nikt nie będzie robił większej różnicy.

W ogóle to Hitlera i Stalina nie powinno sie porównywać. Hitler należy do innej grupy zbrodniarzy niż Stalin.

Szanowny Kolego, dlaczego nie powinno? Praktycznie cała dyskusja nie polega na niczym innym, jak na porównywaniu, próba uszeregowania zbrodniarzy, jest w pewnym sensie porównywaniem, lub się do niego odnosi (w części lub całości). Niezmiernie mi przykro, ale jednak z tym stwierdzeniem nie bardzo mogę się zgodzić. Wydaje mi się, że przy tak ogromnej skali zbrodni, jaką obaj popełnili, jakakolwiek typologia traci sens. Pozostaje w zasadzie tylko jeden typ - "mega zbrodniarza". W tej samej kategorii mieści się np. Pol Pot jak dla mnie, liczby przestają mieć znaczenie, bo są tak wielkie. Próba oceny morale obu panów czy zdrowia psychicznego jest też porównaniem. Zgodzę się natomiast, jeśli Kolega pozwoli, że porównywanie traci w pewnym momencie sens, ze względów, o których już wcześniej pisałem (czas, miejsce, system, itd.).

Ja, np. swoje zdanie o obydwu panach przedstawiłem w poście bodajże z 15 stycznia (i generalnie je podtrzymuję):

"Wybór rzeczywiście jak pomiędzy dżumą i cholerą...

I jeśli dobrze pamiętam, miałem podobne i je również podtrzymuję, jak mniemam i większość dyskutantów. Chciałbym jednak podkreślić, że wcale nie oznacza to, że jest jakaś prawda absolutna, każdy ma prawo do innej oceny z wymienionych już przeze mnie wyżej przyczyn i jest to uzasadnione.

Ubolewam natomiast niezmiernie nad zbyt namiętnym tonem dyskusji jaki miał miejsce, wydaje mi się zupełnie niepotrzebnie i wskutek nieporozumień i wzrostu emocji części dyskutantów. To na szczęście już za nami mam nadzieję ;)

Zabierając się powolutku za podsumowanie, przynajmniej z mojej strony, bo jak sądzę już nikt z "przeciwników" nic nowego w tym wątku dyskusji nie napisze.

Pogląd o tym, że Stalin był gorszy od Hitlera uważam za całkowicie dopuszczalny w ramach wolności słowa i myśli. Bardziej co prawda uważam go za racjonalny w ustach Argentyńczyka (nieco analogicznie do cytowanego przeze mnie wcześniej Łagowskiego) niż Polaka, przedstawiciela nacji skazanej przez Hitlera na niebyt. Ale - niech tam.

(...)

Natomiast zabraliście się Koledzy (Blecho i Iwan) do udowadniania słuszności poglądu o "wyższości Hitlera nad Stalinem" w sposób tak kuriozalny, że właściwie zbijanie Waszych argumentów nie daje żadnej satysfakcji.

Drogi Bruno, sądzę, że tu mamy clous nieporozumienia właśnie. Otóż jak słusznie zauważyłeś, pogląd oceny któregokolwiek ze zbrodniarzy za gorszego, jest dopuszczalny. Nieco wcześniej pozwoliłem sobie zaproponować, że podstawę do takiej oceny mogą dać też czynniki o charakterze przeżyć osobistych czy rodzinnych. W tym też duchu rozumiem wypowiedzi Kolegów Blecho i Iwana Iwanowskiego, nie bardzo widzę tu próbę pokazania wyższości Hitlera. Raczej próbę pokazania niższości Stalina przez posłużenie się np. czynnikiem moralnym. Czy umiejętne, czy nie (ach, zostawmy już te matki czy babki), nie mnie oceniać, ale również uważam to za dopuszczalne, zależnie od punktu widzenia jaki przyjmiemy do oceny.

Ja zaraz zacznę wrzeszczeć! (!!!) Ja próbuję udowodnić "niższość Stalina pod Hitlerem"! To jest różnica! (!!!)

Nie. To jest dokładnie to samo co "wyższość Hitlera nad Stalinem". Jeżeli A jest większe od B, to B jest mniejsze od A. Chyba, że czarne jest białe, a białe jest czarne - wg. klasyka.

Ja jednak bym tu polemizował Drogi Bruno. Otóż, niewątpliwie posługując się zasadami logiki łatwo odkryjemy, że wniosek Twój jest słuszny. Życie jednak pokazuje, że nie zawsze logika prowadzi do prawdy, czy też prawdy jedynej, stąd i paradoksy (bo logika figle nam czasem płata). Jeśli czterech pedofilów dokona gwałtu na małej dziewczynce, a jeden z nich ją na dodatek zamorduje, to czy mówienie, że ten jeden jest gorszy jest równoznaczne z tym, że pozostali trzej są lepsi? Chyba nie bardzo moim skromnym zdaniem... Wszyscy są ohydnymi zbrodniarzami pospołu.

Przepraszam oczywiście najmocniej za posłużenie się tak brutalnym przykładem, ale wydaje mi się, że dobrze pokazuje co miałem na myśli.

Jak już na początku wspomniałem, dalej uważam, że wszyscy mamy dość zbieżne poglądy co do oceny "naszych zbirów", porównanie obu nie jest jednak łatwe i może prowadzić do rozbieżnych wniosków, w zależności od ocenianych kategorii, punktu widzenia, itd. Tak więc chyba się większość z Kolegów się zgodzi, że można mieć nieco różną ocenę takich postaci jak Hitler czy Stalin (jako zbrodniarzy oczywiście). Ponieważ jednak ocena taka siłą rzeczy opiera się na przesłankach subiektywnych (bo musi), nie chodzi o to, aby ktoś kogoś przekonał. To tak, jak z fanami Mercedesa i BMW, każdy ma swoje racje. Każdy tutaj ma swojego, zbrodniczego idola (czyli tego, którego bardziej "nie lubi") lub ocenia obu podobnie.

Mam też szczerą nadzieję, że wyjaśniło się, że nikt w dyskusji nie chciał nikogo "wybielać", a wręcz przeciwnie :huh:

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
nie bardzo widzę tu próbę pokazania wyższości Hitlera. Raczej próbę pokazania niższości Stalina przez posłużenie się np. czynnikiem moralnym.
Ja jednak bym tu polemizował Drogi Bruno.
Wszyscy są ohydnymi zbrodniarzami pospołu.

Ależ, to nie jest polemika. Mogę to traktować jako potwierdzenie swojej opinii. Jeżeli mówimy, że ktoś jest wyższy, to ktoś jest niższy - i tyle. Co nie wyklucza bynajmniej, że pewną grupę zbrodniarzy możemy np. zakwalifikować do jednej kategorii, jeżeli nawet występowały pewne różnice faktyczne pomiędzy ich czynami. Sprzeczności pomiędzy moim wnioskiem, a Twoim przykładem związanym z gwałtem nie widzę (nie wnikam tu w szczegóły oceny na gruncie prawa karnego). Oczywiście z owym zaliczaniem do jednej "grupy zbrodniarzy" należy być nader ostrożnym, bo grozi to nam czasami wnioskami kuriozalnymi, gdyż wielokrotnie w historii dla celów propagandowych "małych zbrodniarzy" łączono z "wielkimi". Ale to już inna historia.

Raczej próbę pokazania niższości Stalina przez posłużenie się np. czynnikiem moralnym. Czy umiejętne, czy nie (ach, zostawmy już te matki czy babki), nie mnie oceniać, ale również uważam to za dopuszczalne, zależnie od punktu widzenia jaki przyjmiemy do oceny.

I tu widzę największą wadę powyższych dowodów. Możemy dokonywać analizy na innych płaszczyznach (nawet statystycznej, choć ta - jak pisałeś - jest złudna, bo i metoda porównania będzie dyskusyjna, i dane niepewne - np. któż wie dokładnie za śmierć ilu ludzi odpowiada Stalin?). Natomiast udowadnianie różnic pomiędzy Stalinem a Hitlerem i wyciąganie wniosków "kto większym zbrodniarzem był", za pomocą analizy "kto nie był już istotą ludzką, a kto był 'tylko' człowiekiem popełniającym zbrodnie" i "kto miał lepsze relacja z matką", uważam za bezwartościowe. Dopuszczalne - w ramach wolności przekonań - ale bezwartościowe. W moim mniemaniu oczywiście.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście z owym zaliczaniem do jednej "grupy zbrodniarzy" należy być nader ostrożnym, bo grozi to nam czasami wnioskami kuriozalnymi, gdyż wielokrotnie w historii dla celów propagandowych "małych zbrodniarzy" łączono z "wielkimi". Ale to już inna historia.

Oczywiście, że trzeba być ostrożnym. Moim zdaniem między innymi dlatego, że to wciąż świeża historia.

Natomiast udowadnianie różnic pomiędzy Stalinem a Hitlerem i wyciąganie wniosków "kto większym zbrodniarzem był", za pomocą analizy "kto nie był już istotą ludzką, a kto był 'tylko' człowiekiem popełniającym zbrodnie" i "kto miał lepsze relacja z matką", uważam za bezwartościowe. Dopuszczalne - w ramach wolności przekonań - ale bezwartościowe. W moim mniemaniu oczywiście.

Ależ Bruno, chodziło mi głównie o to, że my, jako Polacy, na skutek różnych przeżyć wojennych (rodzinnych na ten przykład) możemy mieć różne opinie. Zdaje się, że już w temacie dotyczącym życia pod okupacją napisano, że zależnie od miejsca zamieszkania (tereny włączone do Rzeszy, GG, komisariaty Rzeszy), różne ludzie mieli warunki. Mieszkaniec Poznania czy Warszawy może wyciągać zgoła odmienne wnioski niż mieszkaniec np. Pińska. Dwaj pierwsi nie doświadczyli okupacji sowieckiej lat 1939-1941, ostatni nie przeżył np. łapanek, itd. Można zresztą mnożyć różnice. Weźmy pod uwagę chociażby moją rodzinę, żyjącą w okolicach Klecka (Kresy). Z opowieści rodzinnych pamiętam, że w 1941 Niemcy jawili im się niemal jak wyzwoliciele, co byłoby kuriozalne dla mieszkańca np. Zamojszczyzny. Stąd uważam, że różna ocena obu zbrodniarzy jest jak najbardziej dopuszczalna i to nie tylko ze względu na wolność słowa. To oczywiście (jak już napisałem) ocena subiektywna, ale pamiętajmy, że to częsty problem przy niedawnej historii. Celowo uciekłem od prezentowanych w poprzednich postach sposobów argumentacji, raczej próbowałem znaleźć podłoże dla takiego, a nie innego podejścia i wydaje mi się, że całkiem uzasadnione znalazłem, choć oczywiście mogę się mylić.

Ja, starając się spojrzeć w miarę obiektywnie wrzuciłem obu przywódców do jednego wora, zdając sobie sprawę, że i takie traktowanie nie jest pozbawione wad, ale wrócę do przysłowiowej już "dżumy i cholery". Statystyki odrzuciłem jako moim zdaniem mylące, wyjaśniłem już dlaczego i ogromnie się cieszę, że w tej materii jesteśmy zgodni.

Drogi Bruno, abstrahując od użytych przez Kolegów Blecho i Iwana argumentów (szczęśliwie lub nie), nie chciałbym absolutnie się do nich odnosić, dalej uważam, że z powodów pokazanych wyżej, ocena "naszych drani" może być różna i jest to uzasadnione. I to w obie strony, vide mój przykład z Żydami, dla których niniejsza polemika nie mogłaby mieć miejsca. Jakakolwiek głębsza analiza musiałaby, obawiam się, być oparta na historii alternatywnej ze względu na różnice w czasie, skali, itd. Ogrom ofiar obu zbrodniarzy jest jednak tak wielki, że śmiało moim zdaniem możemy wrzucić ich do jednego worka. Nie chciałbym jednak nikomu broń Boże odebrać prawa do subiektywnej oceny, tym bardziej, że w wielu polskich rodzinach świeże są wspomnienia i niemieckiej, i sowieckiej okupacji. Tak jak pisałem, pewnie za 500 lat się wyrówna...

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nadal nie widzę polemicznej strony w Twojej wypowiedzi. Z grubsza się z nią zgadzam i nie przeczy ona moim spostrzeżeniom. Nie odbieram prawa nikomu do subiektywnej oceny (zresztą do takiej - z polskiego a nie argentyńskiego :huh: punktu widzenia nawet bym lekko zachęcał).

Natomiast konsekwentnie uważam, że rysowanie psychologicznego portretu Hitlera czy Stalina na podstawie stosunku do rodziców czy przyjaciół (pomijam kwestię na ile oparte na prawdziwych faktach), tudzież odmawianie im lub nie cech ludzkich, jest może zajęciem ciekawym, ale do dyskusji o tym kto był większym zbrodniarzem niewiele wnosi. Obaj panowie - niezależnie od swoich mniejszych czy większych aberracji - byli niewątpliwie świadomi znaczenia swych czynów w stopniu pozwalającym na objęcie odpowiedzialnością karną.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Vissegerd: to o czym piszesz, czyli n.p. o tym że mieszkańcy Klecka czy innych wsi kresowych witali wojska niemieckiejak niemal wyzwolicieli, cywilizację wręcz bierze się z kilku powodów:

- niezrozumienia przyczyn, zasad i celów jakimi kierowal się Stalin czyniąc to co czynil

- pamiętając zachowanie armii niemieckiej z okresu I wojny światowej

- nieumiejętności zrozumienia celów dzialań obu tych "panów"

Wszystko to sprawia, że patrzymy na nich z naszego "czysto polskiego" punktu widzenia, spotęgowanego dodatkowo jeszcze obiegowymi opiniami o obu nacjach. Niemcy to porządek, rozkaz, jakieś zasady - Rosjanie wręcz przeciwnie. Automatycznie przekadamy, jako naród, owe cechy na cechy przywódców którzy rządzili oboma krajami. W pewnym sensie jest to blędem gdyż obie armie, czy administracje to nie jest przedlużenie cech owych dyktatorów, ale narzędzia do wykonywania celów. Nie przeszkadza to temu, że ten który dzialal impulsywnie mial świetną administrację i na odwrót. Ocena obu armii byla by diametralnie różna, podobnie jak diametralnie różna powinna być ocena obu dykatorów. Stalin wiedzial co chce - postępowal tak by [temat wyszedl przy okazji II w.ś. "na dzialce" Albinosa], by to co czynil nie spowodowalo "wyrżnięcie" spoleczeństwa ale jego skomunizowanie. Podobne jego plany dotyczyly każdego innego narodu, nie tylko polskiego. Po takich dzialaniach naród mial być komunistyczy, choć żywy. Plany Hitlera, zrealizowane częściowo byly zupelnie inne. Mialo być to biologiczne zniszczenie narodu. Z tego powodu, jakkolwiek obaj należą do ekstraklasy, Hiler zajmuje znacznie wyższe miejsce pod względem ofiar, choć niższe biorąc pod uwagę inteligencję.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Drogi FSO, masz absolutną rację, o to mi właśnie chodzi, to jest właśnie przyczyna subiektywnej oceny, bardzo Ci dziękuję za profesjonalne przedstawienie zagadnienia, ja może wyraziłem to niezbyt jasno.

Bruno, sądzę, że w niniejszej dyskusji już "lała się krew" wystarczająco długo i namiętnie na temat argumentacji naszych szanownych Kolegów, myślę, że możemy sobie dać już z tym spokój :huh:

Oczywiście, zgadzam się z Tobą, że przekładanie zachowania okupanta na danym terenie na charakter przywódców może prowadzić do błędnych wniosków, jednak taka jest właśnie nasza polska rzeczywistość, takie jest jej podłoże i ani ja, ani Ty czy FSO tego nie zmienimy.

Ja osobiście nie chcę polemizować, skupiłem się na podsumowaniu i szukaniu przyczyn tak różnych ocen.

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
blecho   

Hmm, powiem tak

Jeżeli przez danego człowieka zgineło więcej niż 50 osób, to nie jest już ważne czy zabił 150, 250, 1000 czy milion. W sumie jak człowiek zabije już JEDEN raz, to pokonuje on magiczną barierę i potem juz w sumie nie jest żadnym jego osiągnięciem czy przełamaniem zabójstwo kolejnych ludzi.

Jeżeli natomiast weźmiemy dwóch takich ludzi, przez których życie straciło miliony ludzi (Hitler i Stalin)

to nie ma sensu porównywanie liczby ofiar każdego z nich. Jedyne co może ich poróżnić to przyczyna popełniania zbrodni, nie skutek.

Po przeczytaniu wielu książek, biografi, wspomnień i zapisków najbliższych współpracowników Hitlera i Stalina, zapoznaniu się na ich zachowaniu, traktowaniu innych, związku z życiem, sposobem myślenia: jasno i prosto moge stwierdzić, że Hitler był amatorem i aniołkiem przy Stalinie.

Gorszym zbrodniarzem jest ten który zabije 5 osób zupełnie bezwzględnie czy dla zabawy, niż ten który zabije 10 z przymusu lub dlatego że jest chory umysłowo.

Liczy się przytomnośc umysłu przy morderstwie, zdawanie sobie sprawy, że źle się robi.Nie każdy morderca może sobie pozwolić na trzeźwość umysłu, czy wiedza co jest dobre a co złe, przez co on sam uważa, że dobrze robi. Ale mniejsza z tym.

Pozwoliłem sobie stworzyć wzór matematyczny pokazujący kto czynił większe zło.

H=10 ofiar * 5b +60t= 110

S=10 ofiar * 10b +90t= 190

S - Stalin

H - Hitler

b - bezwzględność, amoralność

t - trzeźwość umysłu (wiem że Stalin miał paranoje, lecz wiedział co robi ludziom i czy robi im dobrze czy źle, Hitler natomiast był troche psychiczny, fanatyczny, a nikt taki nie wie dokładnie co jest dobre a co złe)

I dalej trzymam się stwierdzenia że Stalin nie miał kszty moralności i był absolutnie bezwzględny, a Hitler

był popaprany, co go przynajmniej w 0,000001 procencie usprawiedliwia.

..I ten kto uważa Hitlera za gorszego zbrodniarza, niech wreszcie zajży do książek i zgłębi biografie i wnikliwą historię Stalina, a nie opiera się na stereotypach, że Hitler najgorszy bo zabijał Polaków, że Hitler gorszy bo mówią o nim w radiu a o Stalinie zupełnie nie słychać.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Bruno, sądzę, że w niniejszej dyskusji już "lała się krew" wystarczająco długo i namiętnie na temat argumentacji naszych szanownych Kolegów, myślę, że możemy sobie dać już z tym spokój wink.gif

Co do tego wątku dyskusji, właśnie się przekonałem, że masz Vissegerdzie świętą rację.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.