Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Minax

Plusy i Minusy AK-47

Rekomendowane odpowiedzi

euklides   
18 godzin temu, Razorblade1967 napisał:

(...)

To, że czegoś nie pamiętasz lub nie znasz [podręcznik do nauki strzelania] - to nie oznacza, że to coś przestaje istnieć. Jak najbardziej takowe były wtedy i je używano powszechnie w armii.

(...)

 

No popatrz ile straciłem. Tam pewnie pisze o tej zachwalanej przez ciebie, profesjonalnej pozycji strzeleckiej w której AK47 trzyma się za magazynek. 

 

A to strzelanie nr.2 o którym piszesz też wykonywałem. Tyle tylko że raz i było to nocne strzelanie z pociskami m.in. świetlnymi. 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
49 minut temu, euklides napisał:

Tam pewnie pisze o tej zachwalanej przez ciebie, profesjonalnej pozycji strzeleckiej w której AK47 trzyma się za magazynek.

Przede wszystkim pisze się m.in. o AK, AKM, AKMS itd. - a nie jakimś "potworku" oznaczeniowym w stylu AK-47.

 

I oczywiście, że są postawy strzeleckie z wykorzystaniem uchwycenia broni lewą dłonią za magazynek - nawet nie tyle specjalnie opisywane, bo do żołnierzy lepiej przemawia obraz niż treść - a więc postawy z takim uchwyceniem AK (i pochodnych) są umieszczone w postaci rysunków. Takie przykłady znajdziesz już w pierwotnej instrukcji AK wydanej w ZSRR czyli Наставление по стрелковому делу 7,62-мм автомат Калашникова (АК), w zasadzie bez względu na datę wydania bo kolejne wydania niewiele się różniły od siebie. To samo pojawiło się w polskiej instrukcji tej broni, a następnie trafiło do podręczników typu "Podręcznik szeregowca" czy "Podręcznik dowódcy drużyny".

 

Oczywistym dla każdego, kto ma praktykę strzelecką jest fakt, że broń o układzie takim jak AK i podobne... czyli np. czechosłowacki Sa vz. 58, fińskie czy izraelskie warianty tej broni oraz wspominany StG.44 - pewnych postawach wygodnie trzyma się za magazynek.

 

W warunkach strzelnicowych jest to właśnie strzelanie nr 1 (obecnie nazywane strzelaniem szkolnym nr 1, w odróżnieniu od bojowych też numerowanych kolejno) czyli leżąc z wykorzystaniem podpórki gdy broń jest dociśnięta do podpórki a lewą ręką trzyma się za dolną część magazynka... choć niektórzy w przypadku AK z kolbą drewnianą i AKM preferują w takiej postawie chwyt "erkaemowy" czy "podchwytem" za kolbę.

 

Drugi typowy przypadek gdy wygodne jest trzymanie za magazynek (w tym przypadku w górnej jego części) to wszelkie strzelania z pozycji klęczącej... choć tutaj sporo zależy od budowy strzelca, bo ludzie są różni, a karabinek taki sam dla wszystkich - stąd część strzelców referuje chwyt za magazynek, a część za łoże.

 

W każdym razie instrukcje i podręczniki jak najbardziej postawy strzeleckie w chwytem AK za magazynek opisują i ilustrują choćby w przypadku strzelania z okopu, ale nie tylko bo w instrukcji do AK w każdej z trzech "podstawowych" postaw czyli stojąca, klęcząca i leżąca jest pokazany wariant z trzymaniem za łoże i wariant z trzymaniem za magazynek. Bo broń konstrukcyjnie do takiego trzymania za magazynek była przystosowana... a wiemy przecież, że w historii broni nie zawsze tak było i przy niektórych typach broni się tego faktycznie nie zalecało - choć akurat nie dotyczy broni radzieckiej bo ona była budowana zawsze z solidnym i pewnym mocowaniem magazynka (choć samo rozwiązanie mocowania bywało różne), a trzymanie broni za magazynek było u żołnierzy radzieckich czymś naturalnym, bo w ich broni zawsze można było to robić.

 

To, że Euklidesowi ktoś tam "nie zalecał" trzymania za magazynek mogło wynikać zarówno z tego, że ta osoba była słabo przygotowana do nauczania strzelania albo wprost przeciwnie - była przygotowana dobrze i miała doświadczenie, a patrząc na Euklidesa (o którym przecież nie wiem jak wygląda) oceniła, że przy jego budowie ciała wygodniej mu będzie strzelać z uchwytem za łoże... to zaleciła tak próbować. Jest w zasadzie naturalne, że przy wstępnej nauce strzelania (będąc kwalifikowanym instruktorem strzeleckim mam jakieś tam przygotowania teoretyczne i praktyczne) szkolonemu podpowiada się postawę i jej szczegóły, które wydają się dla niego najwygodniejsze "patrząc z boku"i oceniając budowę szkolonego. Na dalszym etapie szkolenia już sam szkolony (mając już pewne doświadczenia i podpowiedziane rozwiązania) niejako "naturalnie" wybierze sobie sposoby najbardziej korzystne dla niego i przy jego budowie ciała.

 

Godzinę temu, ciekawy napisał:

A dlatego "zasadniczo", iż to był trening strzelecki najbardziej optymalny do rzeczywistych ówczesnych warunków pola walki.

 

Przede wszystkim dlatego, że strzelania ogniem pojedynczym, bez ograniczenia czasowego oraz w postawie stabilnej (leżąc z podpórką) jest prawidłową metodą nauczania strzelania osób, które często po raz pierwszy stykają się z bronią strzelecką. Taka forma ma na celu nauczyć i przećwiczyć prawidłowe zgrywanie przyrządów celowniczych oraz prawidłowej pracy na spuście w warunkach gdy nie występują jeszcze jakiekolwiek utrudnienia... szkolony ma się skupić na tych dwóch elementach. Dlatego też strzelało się "jedynkę" z AK przy nastawie celownika "3" na odległość 100m, gdzie normalnie powinno się dać nastawę "1". - chodziło jednak o to by szkolony w zasadzie po raz pierwszy w praktyce miał czytelne miejsce gdzie powinien celować - a linia rozgraniczenia dwóch kontrastujących ze sobą kolorów (białego i zielonego) to umożliwiała. Szkolony na tym etapie miał się skupić tylko na prawidłowym zgraniu przyrządów celowniczych i prawidłowym ściąganiem spustu.

 

Treningi "optymalne" do ówczesnych warunków pola walki to właśnie już strzelania krótkimi seriami, do sylwetek w różnej odległości i ukazujących się tylko na jakiś czas oraz przy zmianach postaw strzeleckich i stanowiska ogniowego.

Edytowane przez Razorblade1967

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy ten wątek już się na forum nie pojawił, jak tak to przepraszam, ale ciekawi mnie, jak oceniasz najnowsze, rosyjskie wersje Kałasznikowa. Wiadomo, że konstrukcja ma swoje oczywiste ograniczenia, ale może jest to sensowna droga? Pewnie nigdy nie da się stworzyć broni idealnej, zatem może lepsza solidna, "idioto-odporna", nieźle zmodernizowana klasyka?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
Godzinę temu, Razorblade1967 napisał:

Dlatego też strzelało się "jedynkę" z AK przy nastawie celownika "3" na odległość 100m, gdzie normalnie powinno się dać nastawę "1

Wprawdzie upłynęło już prawie 30 lat, ale czy na pewno była "3" a nie "1" ? Bo wydaje mi się, że po tym ostatnim nastawieniu (i przeładowaniu) padała komenda: "Pod cel, do popiersia - ognia !" Co do "optymalności" - tu masz oczywiście rację, mnie chodziło o coś innego - wydaje mi się, że słabo przeszkolony strzelec (a takich mamy w rezerwie niestety większość) jest w stanie skutecznie razić cele na odległość 100, góra 150 m (sam w "jedynce" przekroczyłem "magiczną" cyfrę 40 pkt tylko chyba ze dwa razy). Trafiać skutecznie na dalsze odległości, z innych pozycja ("dwójka" i trójka") to już inna para kaloszy. Oczywiście - d-ca plutony opowiadał nam, iż dobrze wyszkolona drużyna drużyna jest w stanie zwalczać cele żywe na odległość 500 - 600 m, jednak osobiście z niczym takim się nie spotkałem. I dziś wydaje mi się, żeby być skutecznym na te odległości (i większe), trzeba by było naszego poczciwego "kałacha" uzbroić w optykę, albo mieć pod ręką Dragunowa (SWD).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, ciekawy napisał:

Wprawdzie upłynęło już prawie 30 lat, ale czy na pewno była "3" a nie "1" ? Bo wydaje mi się, że po tym ostatnim nastawieniu (i przeładowaniu) padała komenda: "Pod cel, do popiersia - ognia !"

No właśnie "pod cel"... dlatego, że celownik przy strzelaniu na 100m był ustawiony na pozycje "3" - co dawało ŚPT powyżej punktu celowania o tyle ile wynosiła odległość pomiędzy dolna krawędzią "zielonego, a centrum tarczy. Z pamięci cytuję (a jednak lata minęły), ale ta stara komenda brzmiała w całości: "Celownik trzy, pod cel, do popiersia, pojedynczym - ognia"

 

8 godzin temu, ciekawy napisał:

... wydaje mi się, że słabo przeszkolony strzelec (a takich mamy w rezerwie niestety większość) jest w stanie skutecznie razić cele na odległość 100, góra 150 m (sam w "jedynce" przekroczyłem "magiczną" cyfrę 40 pkt tylko chyba ze dwa razy). Trafiać skutecznie na dalsze odległości, z innych pozycja ("dwójka" i trójka") to już inna para kaloszy.

"Słabo wyszkolony"... czyli pisarz, kucharz czy gaciowy. Generalnie nie było problemów z wykonywaniem "dwójki" i strzelaniem na 200m, doświadczenie mnie uczy, że i 300m metrów nie jest problemem dla średnio przeszkolonego strzelca... na strzelnicy - inna sprawa to warunki bojowe i wszelkie czynniki "przeszkadzające".

 

8 godzin temu, ciekawy napisał:

Oczywiście - d-ca plutony opowiadał nam, iż dobrze wyszkolona drużyna drużyna jest w stanie zwalczać cele żywe na odległość 500 - 600 m,

Po pierwsze drużyna miała na wyposażeniu km PK/PKM (trzecia drużyna plutonu liczyła 11, a nie 10 żołnierzy i miała PKS/PKMS oraz strzelca wyborowego z SWD)... a ta "donośność skuteczna" kbk określana na faktycznie na 600m nie dotyczy celów wielkości pojedynczego człowieka... w walce bywają też większe cele czy cele grupowe.

 

8 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

Nie wiem, czy ten wątek już się na forum nie pojawił, jak tak to przepraszam, ale ciekawi mnie, jak oceniasz najnowsze, rosyjskie wersje Kałasznikowa. Wiadomo, że konstrukcja ma swoje oczywiste ograniczenia, ale może jest to sensowna droga? Pewnie nigdy nie da się stworzyć broni idealnej, zatem może lepsza solidna, "idioto-odporna", nieźle zmodernizowana klasyka?

Przyznam, że pierwsze modele tzw. AK-12 bardziej mi się podobały... bo rozwiązano w nich problem ergonomiczności bezpiecznika-przełącznika rodzaju ognia... jednak z tego obecnie zrezygnowano i obecna wersja, która wejdzie do służby w armii FR ma tylko poprawiona kwestię pokrywy komory nabojowej (mocowana "zawiasowo"), tak by można było pewnie mocować popularne obecnie celowniki optoelektroniczne.

 

Ale w sumie z praktyki działań w tzw. "strefach działań wojennych" doceniam "kałachobodobne" za pewność działania i niezawodność w polu. Mają oczywiście wady, bo ergonomia broni jest "nieciekawa" - powstała w czasach gdy inaczej na to patrzono - ale trudno nie doceniać jej niezawodności, a to jednak czynnik bardzo ważny... problemy celności i ergonomii staja się drugorzędne gdy broń działa lub nie działa w trudnych warunkach.

 

Doceniam na strzelnicy wszelkie "klony" AR-15...mają świetną ergonomię, są bardzo celne i przyjemne w strzelaniu, ale w polu wolałbym AK-podobne (te nowoczesne oczywiście). Sam się miałem okazję przekonać "w ciepłych krajach", że uzywany rzez nas wtedy i tam Tantal, który miał pewne wady działał wtedy gdy Francuzom (współpracowałem ze formacją spadochroniarzy tej armii) ich FAMAS-y wysiadały. Kolega, który jeszcze służy w naszych "specjalsach" opowiadał, że na polowym lądowisku śmigłowców w Afganie po przyjęciu kilkunastu maszyn to Beryle były sprawne, a amerykańskich M4 nawet przeładować się nie dało. Zresztą znając konstrukcję tej broni wcale się nie dziwię.

 

W każdym razie FR nie zamierza pozbywać się "Kałasznikowów" - tylko je modernizuje... w sumie coś w tym jest, zyski z niewielkiego podniesienia walorów broni strzeleckiej to obecnie nie są duże (wojny wygrywa się bardziej "wyspecjalizowanym" sprzętem), a sprawdzono i niezawodna konstrukcja swoje zalety ma. Swego czasu żatowaliśmy z Francuzów na zasadzie: Wasz FAMAS strzela celniej (naprawdę fajnie się z tego strzela), ale nasz Tantal (z takimi wtedy byliśmy) strzela zawsze.... i w razie czego zobaczymy co się komu lepiej przysłuży.

Edytowane przez Razorblade1967

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

To może zamiast atrakcyjnych z wyglądu, ale nie sprawdzonych MSBS-ów - po prostu Beryle? A może nawet pozostać przy starej amunicji 7,62 × 39? Francuskie siły specjalne zdaje się kupiły czeskie "nowe Breny" na taką amunicję, bo modna 5,56 ma za małą siłę przebicia. Może w zakresie broni strzeleckiej po prostu niepotrzebnie "przekombinowujemy"?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   
Cytuj

modna 5,56 ma za małą siłę przebicia

To chyba kwestia ciągłego skracania broni a więc zmniejszania prędkości początkowej pocisku - bo krócej działa ciśnienie gazów prochowych na pocisk, w połączeniu z rozwojem wszelkiego rodzaju "opancerzenia" pojedynczego żołnierza. tylko, ze pewnie zabawa zaczyna się przy 200-300 m. To ma być zresztą powodem tego, że kombinuje się w MSBSie z owym 6.5 mm a i w USA podobno takie kombinacje są czynione. 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

To już by musiał wypowiedzieć się Razorblade, bo mi takie szczegóły jak dokładna długość lufy karabinka są dosyć obce, ale wydaje mi się, że modna (do niedawna bardzo) idea bullpup nie polega na skróceniu lufy jako takiej, tylko samej broni. Zatem chyba trudno mówić o jakimś postępującym zaniku luf w nowoczesnych karabinkach.

Chyba, że dokonamy porównań "między-epokowych" - np. klasycznego karabinu powtarzalnego, czy samopowtarzalnego (Mosin, Mauser, Garand) i nowoczesnej broni. Ale to chyba nie ma sensu. Inna amunicja, inna koncepcja broni.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   
Cytuj

To już by musiał wypowiedzieć się Razorblade, bo mi takie szczegóły jak dokładna długość lufy karabinka są dosyć obce, ale wydaje mi się, że modna (do niedawna bardzo) idea bullpup nie polega na skróceniu lufy jako takiej, tylko samej broni. Zatem chyba trudno mówić o jakimś postępującym zaniku luf w nowoczesnych karabinkach.

No ok m16 miało długość lufy 508 mm m4 dziś chyba już powszechnie używane w USA jako broń piechoty to już jedynie 370 mm długości lufy więc spadek jest. Krótsza lufa = krótszy czas działania gazów prochowych = mniejsza prędkośc początkowa = mniejsza siła. 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

 

Pytanie - na ile zjawisko kurczenia się luf jest jakimś procesem ogólnym (powszechnym trendem), na ile natomiast pojawia się przy okazji projektowania różnych wersji tej samej broni. Bardzo ciekawa belgijska konstrukcja SCAR ma np. kilka wersji z bardzo różnymi długościami lufy.

 

Skądinąd wypieranie broni dłuższej przez bardziej poręczną - krótszą, jak w przypadku USA, jest procesem dosyć logicznym, zatem być może w przypadku broni 5,56 mm nastąpiło rzeczywiście jakieś ogólne zjawisko skracania luf. Przy każdym z kolejnych, bardziej znanych projektów. Trudno mi powiedzieć.

 

Z drugiej strony, trudno mówić o jakiś naprawdę powszechnie obowiązujących prawidłowościach, bo nawet w kwestii amunicji nie ma powszechnej zgody. Turcy np. są wierni 7,62×51mm (MPT-76). Są zwolennicy 7,62 × 39 (np. do Nigerii pojechało trochę Beryli tego kalibru).

 

Z trzeciej strony - nie wiem czy to dywagowanie ma sens, bo niezależnie czy broń ma lufę długą, czy krótką, przy podobnej długości lufy 7,62 × 39 pewnie będzie i tak zawsze amunicją "silniejszą" od 5,56. Francuzi kupili czeską broń na amunicję 7,62, bo uznali, że ich "specjalsi" (GIGN) będą na straconej pozycji w walce z terrorystami uzbrojonymi w Kałasznikowy tego kalibru. Właśnie ze względu na parametry amunicji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
11 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

Z trzeciej strony - nie wiem czy to dywagowanie ma sens, bo niezależnie czy broń ma lufę długą, czy krótką, przy podobnej długości lufy 7,62 × 39 pewnie będzie i tak zawsze amunicją "silniejszą" od 5,56. Francuzi kupili czeską broń na amunicję 7,62, bo uznali, że ich "specjalsi" (GIGN) będą na straconej pozycji w walce z terrorystami uzbrojonymi w Kałasznikowy tego kalibru. Właśnie ze względu na parametry amunicji.

To już parę lat minęło od czasu gdy miałem kontakt z ochroniarzami na statku. Pamiętam jednak (byli to w większości weterani) , że narzekali na niewystarczającą "stoping power"  broni 5.56. Twierdzili, że przejście na ten kaliber to był błąd.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

A może nawet pozostać przy starej amunicji 7,62 × 39? Francuskie siły specjalne zdaje się kupiły czeskie "nowe Breny" na taką amunicję, bo modna 5,56 ma za małą siłę przebicia. Może w zakresie broni strzeleckiej po prostu niepotrzebnie "przekombinowujemy"?

Tutaj jak słusznie zauważył Furiusz ten wybór był związany z zamówieniem tej broni z dość "ekstremalnie" krótkimi lufami.

 

Amunicja 5,56mm x 45 ma zarówno lepszą przebijalność (poza drewnem gdzie góruje 7,62mm x 39) jak i większą skuteczność rażenia celu żywego od amunicji 7,62mm x 39. Jednak jest to związane z dużą prędkością lekkiego pocisku... skraca się lufę i ta prędkość spada, a to wpływa na mniejszą przebijalność osłon, jak i ma wpływ na gorsze rażenie celu żywego, bo 5,56 mm x 45 ładnie pęka i oddaje energię po krótkiej penetracji, ale tylko wtedy gdy jego prędkość w chwili uderzenia w cel jest większa od 700-kilkunastu metrów na sekundę.

 

Tak więc 7,62 mm x 39 nie jest "amunicją silniejszą" od 5,56 mm x 45... dopóki lufa "małokalibrowego" karabinka jest odpowiednio długa to ten "mniejszy" ma przewagę na tym "większym", kończy się ona gdy lufa ma być bardzo krótka - wtedy to przewagę zyskuje cięższy pocisk 7,62mm.

 

16 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

To może zamiast atrakcyjnych z wyglądu, ale nie sprawdzonych MSBS-ów - po prostu Beryle?

Na temat MSBS-a się nie wypowiem... bo dane mi było tylko się nimi (choć we wszystkich chyba odmianach) pobawić "na sucho" - mogę tylko ocenić ergonomię... nic więcej.

 

MSBS może okazać się dobrym i niezawodnym karabinkiem, ale na to trzeba poczekać - bo tak naprawdę dopiero rzeczywista eksploatacja broni pokazuje jej wady i zalety. W histerii broni były takie, które się dobrze zapowiadały, a praktyce się nie sprawdzały i odwrotnie... nie robiące "szału" na wstępie okazywały się dobrymi i bardzo przydatnymi w służbie.

 

Co do kalibru - to akurat w przypadku MSBS nie ma problemu - może być w 3 kalibrach:

- 5,56 mm x 45

- 5,45 mm x 39

- 7,62mm x 39

 

Wystarcza wymiana lufy (port pobierania gazów jest połączony z lufą i ulega razem z nią wymianie), zamka oraz magazynka - reszty nie trzeba ruszać, a wspomniane naboje są podobne długością całkowitą to nie ma problemu z wymiarami gniazda magazynka itd.

 

14 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

 Są zwolennicy 7,62 × 39 (np. do Nigerii pojechało trochę Beryli tego kalibru).

No tutaj to nie tyle "zwolennicy" - co bardziej sytuacja, że znacznie taniej wymienia się w armii broń niż amunicję... zobaczcie ile lat trzyma się 7,62 mm x 54R pomimo tego, że przecież wystająca kryza w broni automatycznej powoduje pewne problemy przy konstruowaniu broni. Zauważcie też jak długo u nas trwa już wymiana amunicji na tą zgodną ze standardami NATO...co prawda karabinki w kalibrze 7,62mm x 39 to już "niedobitki" w WP, ale wymiana 7,62mm x 54R na 7,62mm x 51 jeszcze potrwa trochę lat.

 

Nie wszyscy się na taki ruch decydują... szczególnie, że nie muszą. No, a amunicja 7,62mm x 39 jest w Afryce bardzo popularna i rozpowszechniona.

Edytowane przez Razorblade1967

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

Amunicja 5,56mm x 45 ma zarówno lepszą przebijalność (poza drewnem gdzie góruje 7,62mm x 39) jak i większą skuteczność rażenia celu żywego od amunicji 7,62mm x 39.

Cóż, człowiek się całe życie uczy. Zawsze byłem przekonany, że jakkolwiek amunicja 5,45, czy 5,56 powoduje większe obrażenia (przez bardziej "interesujący" przebieg procesu "koziołkowania"), to przebijalność i "siła obalania" wygląda w jej przypadku gorzej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

 Zawsze byłem przekonany, że jakkolwiek amunicja 5,45, czy 5,56 powoduje większe obrażenia (przez bardziej "interesujący" przebieg procesu "koziołkowania"), to przebijalność i "siła obalania" wygląda w jej przypadku gorzej.

Duże obrażenia powodowane przez amunicję 5,56 mm x 45 są spowodowane właśnie pękaniem i fragmentowaniem pocisku po stosunkowo krótkiej penetracji w ciele... i co ciekawe wcale nie był to zabieg zamierzony, a okazało się to po raz pierwszy przy badaniu ran postrzałowych w Wietnamie, gdzie przecież M16 trafił dość pospiesznie i niejako "interwencyjnie". Jednak do takiego działania pocisku musi być zachowana odpowiednio duża prędkość pocisku przy wnikaniu w cel. Pociski amunicji 7,62mm x 39 i 5,45 mm x 39 zachowują się dość stabilnie w zasadzie podczas długiej penetracji dokonują tylko obrotu o 180 stopni... tyle, że na tyle długiej, że raczej to tylko teoretyczne, zbadane w żelatynie... no chyba, że pocisk przemieszczał by się wzdłuż ciała, to i tak pewnie w coś by wcześniej trafił (kości w człowieku trochę jednak jest).

 

Kwestia "koziołkowania" to kwestia stabilności pocisku... owszem pierwsze M16 tak miały, bo zastosowano gwint o bardzo dużym skoku - 14 cali, ale już po próbach zredukowano go do 12 cali. Słaba stabilizacja pocisku jest niekorzystna, bo m.in. taki pocisk będzie "skręcał" przy trafianiu we wszystko, nawet przy strzelaniu przez zarośla itp. Stąd przecież nowsze pocisku 5,56 mm, mają nieco większą masę niż te pierwsze i są przystosowane (dobrane) do gwintów o skoku 7 cali... choć niektóre państwa stosują gwinty o skoku 9 cali - niejako pośrednie pomiędzy 7 i 12 cali, dobrze dostosowane do jakiejkolwiek amunicji tego kalibru.

 

Natomiast przebijalność jest w dużym stopniu zależna od prędkości pocisku, a te "małokalibrowe" są przecież dużo "szybsze" od 7,62 mm x 39... co więcej przebijają lepiej pomimo tego, że nie mają rdzenia stalowego tak jak typowe pociski zwykłe PS do 7,62mm x 39. Bo ten rdzeń jest z miękkiej stali i jego funkcja nie miało być zwiększenie przebijalności, a zmniejszenie masy pocisku przy zachowaniu korzystnego kształtu balistycznego (stal jest lżejsza od ołowiu) - podobną drogę przeszły pociski lekkie kalibru 7,62 mm x 54R... początkowo były krótsze (ścięty tył pocisku) od ciężkich, ale było to balistycznie niekorzystne, a więc z czasem zastosowano miękką stal jako rdzeń co spowodowało, że ich kształt stał się taki sam jak ciężkich (w pełni ołowianych... poza płaszczem oczywiście), ale miały mniejszą masę.

 

W testach porównawczych tych trzech rodzajów amunicji (7,62mm x 39, 5,56mm x 45 i 5,45mm x 39) w przebijaniu stali to najstarszy z nich 7,62mm wypada najgorzej, a w stosunku do nowszej amunicji 5,56mm nawet dużo gorzej (nawet dwukrotnie) - tyle, że problem zaczyna się gdy powstają skbk w bardzo krótkimi lufami - wtedy maleje prędkość pocisku i zaczyna już bardziej odrywać rolę masa pocisku, a 5,56 mm ma przecież mniejszą od 7,62 mm. Od początku za to 7,62mm x 39 górował w przebijaniu drewna i to mocno... przy standardowej "próbie desek" było to 17 desek, a małokalibrowe (5,56 mm i 5,45 mm) przebijały tylko 11. W drewnie masa pocisku odgrywa większą rolę... podobnie przy przebijaniu betonu, choć tutaj różnice są już nie tak znaczące.

 

Problemy 5,56 mm zaczęły się gdy zamiast M16 jako standard przyjęto M4 z krótszą lufą - 370mm zamiast 508mm. Wtedy to stwierdzono, że na większych odległościach skuteczność pocisku spada i stąd pewien powrót do wyposażania części żołnierzy w karabiny zamiast karabinków... czyli powrót do amunicji karabinowej 7,62mm x 51 (choć oczywiście tylko jako uzupełnienie). I stąd różniste kombinacje z amunicją, która byłaby czymś pomiędzy 5,56 mm x 45 i 7,62 mm x 51... tylko przyzna, że jakoś nie spodziewam się jednak zmian w najbliższych latach... bardzo trudno wymienić amunicję w większych armiach, gdzie istnieją wielomilionowe zapasy, gdzie wszystko (też produkcja) nastawiona na amunicje jakiegoś typu. Dlatego broń się zmienia, ale amunicja potrafi trwać w armiach dziesiątki lat, co najwyżej pracuje nad samą konstrukcją pocisku by coś poprawić.

 

Oczywiście inaczej to wygląda w "siłach specjalnych" - bo to formacje stosunkowo nieliczne, które ze względu na swoją specyfikę w ogóle potrafią się posługiwać sprzętem dla danej armii nietypowym. Przy niewielkich formacja nie stanowi to specjalnego problemu, a jakość i dostosowanie do specyficznych zadań górują nad ekonomią i logistyką... ale w "reszcie armii" te czynniki często przeważają. Akceptuje się pewne niegodności na rzecz ekonomii i sprawności logistyki... szczególnie, że w sumie wiele dyskutowanych kwestii tak naprawdę to takie trochę "rozbijanie g* na atomy" (w ogólnym ujęciu nie ma to większego znaczenia). Często dyskutujemy o wadach i zaletach broni i amunicji, doszukujemy się różnic często niewielkich, które w praktyce nie mają większego znaczenia, bo liczy się w zasadzie jakieś ogólne podsumowanie... a często broń dyskutowana przez wiele stron teksty w ogólnym taktycznym ujęciu jest po prostu porównywalna.

 

To tak jak z dysputą MSBS czy Beryl... jest o czym pogadać, ale tak naprawdę to ma większe znaczenie co jest na około. Osobiście to wolałbym "zmech" jeżdżący na nowoczesnych BWP (których nie ma nawet "na horyzoncie"), ale uzbrojony w Beryle, niż ten sam "zmech" z MSBS-ami, ale posługujący się dzisiaj przestarzałym mocno i wyeksploatowanymi BWP-1, bo ten pierwszy stanowi zdecydowanie większą "wartość bojową". Rosja jak widać uznała, że nawet nadmierne zmiany w AK się nie opłacają i ograniczyli się tylko do niezbędnych czyli przystosowania broni do współpracy z celownikami optoelektronicznymi, a zmiany mechanizmu spustowego, tak aby poprawić ergonomią obsługi bezpiecznika-przełącznika rodzaju ognia sobie odpuścili. Co ciekawe w Izraelu swego czasu poradzono sobie z tym problemem w sposób prosty przy konstruowaniu Galila. Inna sprawa, że prostota i niezawodność "kałachopodobnych" ma jednak swoje zalety, których trudno nie zauważać - w sumie to często ważniejsze od niewielkich stosunkowo różnic w celności broni czy jej ergonomii. Tak więc pomimo upływu lat jeszcze bym konstrukcji wywodzących się z AK specjalnie nie skreślał, a jak pokazują przykłady kwestię pokrywy komory zamkowej, która powstała w czasach gdy optyki i optoelektroniki na "zwykłych" kbk nie montowano można rozwiązać w całkiem nieskomplikowany sposób... i to lepiej jak w Berylu (ta nakładana szyna to "szału nie robi"). Wystarczy zobaczyć, jak to robią komercyjne firmy oferujące wymienne elementy do używanych "w cywilu" karabinków tego typu... jakoś się da i to bez zmiany konstrukcji porywy, ale i jak widać na rosyjskim przykładzie da się i zmienić pokrywę (głównie jej mocowanie) bez nadmiernej ingerencji w samą, udaną przecież konstrukcję broni.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
AKMS   

Pociski amunicji 7,62mm x 39 i 5,45 mm x 39 zachowują się dość stabilnie w zasadzie podczas długiej penetracji dokonują tylko obrotu o 180 stopni... tyle, że na tyle długiej, że raczej to tylko teoretyczne, zbadane w żelatynie... no chyba, że pocisk przemieszczał by się wzdłuż ciała, to i tak pewnie w coś by wcześniej trafił (kości w człowieku trochę jednak jest).

 

7,62x39 mm zgoda, ale 5,45x39 mm? Z tego co wiem pociski stosowane w amunicji 5,45x39 mm są akurat dość skłonne do koziołkowania, przynajmniej jeśli idzie o te z pustą przestrzenią (komorą powietrzną) w wierzchołkowej części pocisku.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.