Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Wczoraj
-
Prawnik chce porady prawnej. Dobre. Jak już to wiata. Garaż wysoki na 5 m 1,5 m od granicy i tak nie przejdzie w urzędzie na zgłoszenie, bo jest przesłanianie i sąsiad powinien być stroną. A najlepiej całość jako wysoka konstrukcja pod fotowoltaikę. Przy tej powierzchni to jest mniej niż 50 kW więc to mikroinstalacja na gruncie.
-
Garaż wiata fotowoltaika Szukam najlepszego rozwiązania może ktoś mial podobny dylemat. Chciałbym przerzucić foto na wiatę lub garaż i wiatę. Widzę takie opcje 1. stawiam wiatę do 50m3. Wymiarach 8,8x5,4 i wys. poczatek 2,2x 5,6 i na końcu 2,6x 6,2 (działka ze ze spadkiem). 1,5 m od granicy(wąska działa) spadek dachu na działkę kąt 30 stopni i na tym instaluje foto. 2. Stawiam garaż na zgłoszenie do 35m2 Wymiary 3x5,6 i wysokość max 5m w najwyższym punkcie (takie wymogi).1,5 m od granicy. Zmieniam spadek dachu na ok 25 stopni by nie przekroczyć max 5m. Dosłownie obok stawiam wiatę ok 6x5,6 o tym samym spadku. https://www.vaillant.pl/klienci-indywidualni/porady-i-wiedza/poradnik/ogniwa-fotowoltaiczne/ogniwa-fotowoltaiczne-uniwersalne-zrodlo-czystej-energii-w-twoim-domu-i-gospodarstwie/ Przerzucam foto na garaż i wiatę laczac oba budynki stelażem od fotowoltaiki. Minus 1 rozwiazania nie mogę tego zabudować z 4 stron Minus 2 rozwiazania inny kat pod foto tylko pytanie czy garaż połączony z wiatą za pomocą stelaża od fotowoltaiki nie będzie potraktowany przez organ kontrolujący jako jedna budowla? Taki mix będzie przepisowy. Z czego najlepiej postawić taką wiatę lub garaż?
- Ostatni tydzień
-
Władimir Putin - zagubiony carewicz czy człowiek na czas smuty
gregski odpowiedział Andrzej → temat → Biografie
No właśnie trochę się nad tym zastanawiałem. Może w tym szaleństwie jest metoda? Zależy jaki był cel Putina. Bazując na surowcach łatwo wynagradzać i karać oligarchów. Przydziały, koncesje, konfiskaty. Łatwo tym żonglować. Dzięki temu łatwiej utrzymać się na tronie. Pozyskiwanie surowców ma swoje zalety. Nie wymaga wielkich nakładów bo można do tego zaprosić światowe (głównie zachodnie) koncerny.. Dodatkowo owe koncerny można pozbawić majątku w Rosji jednym ukazem aktualnego cara. Sprawia to, że owe koncerny mogą wywierać wpływ na swoje rządy by te były w stosunku do Rosji bardziej spolegliwe. Następna sprawa to próba uzależnienia Zachodu od własnych surowców. Można było przypuszczać, że kraje zachodnie będą siedziały cicho ze strachu przed odcięciem od surowców. (głównie energetycznych). Nota bene to co się stało z niemiecka energetyką powinno przykuć uwagę kontrwywiadu. W imię walki z globalnym ociepleniem Niemcy zrezygnowały z energetyki nuklearnej na korzyść gazowej. Kompletny absurd. Kalkulacje Putina może nie były takie głupie. W tydzień zajmie Ukrainę a uzależniony od Rosji co najwyżej trochę poprotestuje a potem wszystko wróci do normy. Przeliczył się głównie z powodu postawy Ukraińców. -
Agresja Rosji na Ukrainę. Wnioski laika.
euklides odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Różni są dowódcy. Mój na przykład trochę nas zachęcał do pozostania w wojsku. Mówił że najlepszym sposobem na przeżycie wojny jest zostanie oficerem zawodowym bo każdy taki ma już przydział na ciepłą posadkę w sztabie (on taką miał) a wy, wskazał na nas, pójdziecie do okopów. Nie wiem który mądrzejszy. Dzisiaj sytuacja może być trochę inna bo wydaje się że sztaby przestały być bezpiecznym miejscem. Ciągle się słyszy że jakiś wylatuje w powietrze. Żaden problem. Argentyńczycy uciekali przed Gurkhami bo wiedzieli że jak się poddadzą do angielskiej niewoli to na 100% przeżyją. Inna sprawa gdy przeciwnik w ogóle źle traktuje jeńców, to wówczas każdy się dobrze zastanowi zanim się podda. To Talleyrand powiedział "Złe traktowanie jeńców to gorzej niż zbrodnia bo to głupota". Zdaje się że Rosjanie tych prawd nie znają. Mine też. A szczególnie wykorzystywanie jednostek powietrzno-desantowych jako zwyklej piechoty. Chyba tak. Mnie to zawsze zastanawia dlaczego prezydentem został dość posunięty w latach dziadek, Biden. Pewnie Amerykanie też nie do końca byli przekonani że Rosjanie będą tak słabo sobie radzili i zostawili sobie furtkę wyjścia. Gdyby sprawy się mocno skomplikowały to po prostu urządziliby pogrzeb i zmienili politykę. -
Agresja Rosji na Ukrainę. Wnioski laika.
euklides odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Jeśli chodzi o wojnę pozycyjną to chyba lepiej ją charakteryzował front zachodni podczas PWS: pozycje obronne nie do przebycia i straszliwy ostrzał artyleryjski. Tam jedna strona potrafiła wystrzelić 50 tys pocisków artyleryjskich dziennie, pod koniec wojny to chyba nawet ponad 100 tys. W necie można znaleźć że licząca milion żołnierzy francuska armia obsadzała front o długości 586km, biorąc kalkulator to daje 1786 żołnierzy na bieżący kilometr frontu. Dzisiaj Ukraina ma 250 tys żołnierzy na froncie który jest aktywny na 1500km., czyli ok. 160 żołnierzy na km. To 10x mniej i tam każda ze stron wystrzeliwuje chyba ok. 10 tys pocisków dziennie. To wszystko by raczej przemawiało że wojna pozycyjna nie będzie trwała stale. Tyle tylko że podczas PWS zaznaczyła się rola czołgów które sygnalizowały koniec wojny pozycyjnej. Dzisiaj rola czołgów jak na razie chyba maleje, nie słychać o jakichś efektownych rajdach czołgów jak to miało miejsce podczas DWS no i pojawiły się drony. O ile pierwszą wojnę można porównać do warcabów (pionki-piechota i damka-artyleria) to dzisiaj trzeba chyba mówić o szachach bo doszły dwie figury: oprócz czołgów drony, lotnictwo i obrona plot. Wszystko się skomplikowało. No na Ukrainę trafiły czołgi na kołach, francuskie AMX, podobno nie sprawdziły się najlepiej, mają za slaby pancerz. Za to amerykańskie transportery opancerzone Bradleye radzą sobie z najlepszymi czołgami. Może tu tkwi jakaś przyszłość? No niekoniecznie. Takie opinie krążyły w XIX wieku. Stąd taka długa służba w armii carskiej. Jednak później się okazało że żołnierze niemieccy których służba wojskowa trwała o wiele krócej wcale nie byli gorsi od rosyjskich a nawet ich przewyższali. Jednak na początku wojny Rosjanie panowanie w powietrzu zdobyli. Świadczą tym wypowiedzi Ukraińców w sprawie odsieczy dla Azowstalu w Mariupolu. Ci twierdzili że taka odsiecz jest niemożliwa bowiem należałoby przebyć ok 100 km otwartego stepu a wówczas lotnictwo rosyjskie rozniosłoby tą odsiecz w pył. -
Agresja Rosji na Ukrainę. Wnioski laika.
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
W sumie to Rosja chyba zaskoczyła wszystkich (w negatywnym kontekście). Było raczej jasne, że poziom ich armii to nie superliga, ale nikt chyba nie oczekiwał, że tak się skompromitują. [W końcu dobre 20 lat Putin "uzdrawiał" także armię i pokazywał światu różne Armaty].. Bo niezależnie, jak się ta wojna skończy to dramatyczna porażka pierwotnego planu podporzadkowania Ukrainy i 3 lata czołgania się to katastrofa wizerunkowa. -
Agresja Rosji na Ukrainę. Wnioski laika.
gregski odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Dokładnie, szczególnie gdy zawodowcy się skończyli. Gdyby po jednej stronie stanęli właśnie zawodowcy a po drugiej niedoszkoleni ludzie z poboru to pewnie rezultaty byłyby inne. Mnie zdumiało jak krótką kołdrę jeśli chodzi o wojsko zawodowe miała Rosja. -
Władimir Putin - zagubiony carewicz czy człowiek na czas smuty
Bruno Wątpliwy odpowiedział Andrzej → temat → Biografie
Symbolika, symboliką. Ważna jest. Ale nawet największy imperialny cymbał powinien kojarzyć, że w dzisiejszym świecie zdecydowanie bardziej liczy się chiński dochód narodowy, a nie rosyjski i wpierw dążyć do wzmocnienia swojego kraju gospodarczo. Deng Xiaoping pokazał drogę, jak w miarę spokojnie budować mocarstwo (fakt, że Xi Jinping chyba trochę za bardzo się ostatnio pospieszył, ale to już inna historia). Putin zorganizował typowe igrzyska dla odciągnięcia uwagi od problemów i utrzymania statusu macho. Nie on pierwszy w historii, ale prawdziwego, rosyjskiego patriotyzmu w tym niewiele. A co do rozumu... Szokuje mnie jego nieumiejętność rozpoznania podstawowego zagrożenia dla Rosji. -
Agresja Rosji na Ukrainę. Wnioski laika.
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Z tym, że o ile Rosja jakoś sobie radzi z naborem "głubinkowym", bo dla tych ludzi rola mięsa armatniego i towarzyszący jej zarobek jest atrakcyjny nawet w obliczu prawdopodobnego zgonu własnego, czy członka rodziny, to Ukraina ewidentnie jest w dołku poborowo-naborowym. Widzę ewidentny problem, jak osiągnąć we współczesnym, rozwiniętym społeczeństwie, taki stan rzeczy aby poborowi nie uciekali na wieść, że przed nimi stoją Gurkhowie (jak Argentyńczycy). Szczególnie, jak konflikt jest jednak zlokalizowany i poborowi widzą, że świat poza strefą walk funkcjonuje w miarę normalnie. Zawodowy, jak każdy człowiek też się boi, ale dokonał świadomego wyboru i wie, co jest z nim związane. - Wcześniej
-
Władimir Putin - zagubiony carewicz czy człowiek na czas smuty
euklides odpowiedział Andrzej → temat → Biografie
Nie wykluczone że brała inteligentnych. Problem jednak polega na tym że podstawą wszelkiego porządku, w tym organizacyjnego jest: "Każdy od swojej rzeczy". Z interesującego nas przypadku wynika że postawienie na czele państwa przedstawiciela takiej "firmy" to bardzo zły pomysł. To się rzuca w oczy. Zacząć chyba należy od tego że ulubionymi metodami takich firm są rządy z cienia. Jest wysoce zastanawiającym że nasz bohater stanął na czele firmy jako pułkownik, podczas gdy na przykład inny firmowiec, który stanął na czele najważniejszego kanału TV, przed przeniesieniem go na to stanowisko został mianowany generałem by miał odpowiedni autorytet. Wygląda na to że Putina postawili na stanowisku właśnie ci inteligentni by rządzić zza jego pleców. I tu popełnili chyba pierwszy błąd bowiem Putin jako zawodowiec jest oblatany we wszelkich technikach manipulacyjnych, manipulować sobą nie dał, zerwał się z łańcucha i tak obrósł w piórka że teraz nikt nie chce z nim zadzierać. Teraz po kolei o jego działalności: mamy luty 2022 rok. Wysyła doborowe jednostki (armia pancerna, jednostki pow. des) na Kijów nie bacząc ze na Ukrainie o tej porze panują warunki uniemożliwiające wojskom manewrowym swobodne działanie. Zapewne plan Putina polegał na tym że w Kijowie miało wybuchnąć jakieś powstanie a armia pancerna i spadochroniarze mieli dopełnić formalności. Taki plan wynikał z jego skrzywienia zawodowego bowiem służby typu wywiad mają służyć na korzyść konkretnych jednostek wojskowych. Putin natomiast postawił wszystko na głowie uzależniając wszystko od jakichś info wywiadowczych a takie są zawsze niepewne. Skutek wiadomy: utracił doborowe jednostki pancerne i spadochronowe. Paradoksem jest to że, chociaż spec od wywiadu, to jednak jest fatalnie informowany o czym świadczą trochę późniejsze wydarzenia kiedy to kazał z magazynów powyciągać czołgi by uzupełnić nimi straty na froncie. Nie wiedział (sic!) że te czołgi są rozszabrowane i każdy z nich powinien przejść jakiś remont. Skutek? Wysłane na front nienadające się do walki czołgi przejęli Ukraińcy i to oni zajęli się ich remontem. Później nastąpiła seria niebywale skutecznych ataków ukraińskich na rosyjskie składy amunicji. I tu wyszło że państwo które ma na swoim czele esbeka nie ma skutecznego kontrwywiadu, bo przecież żeby w taki skład trafić to trzeba wiedzieć gdzie on jest. To oczywiście mocno niekompletny obraz, można by wymienia a wymieniać. Wygląda na to że kumple z firmy weszli mu na głowę, wszyscy stali się tzw. agentami wpływu, czyli usadowili się na fajnych stanowiskach tylko że nie ma kto donosić. Jak dotąd to problemów z nimi istotnie nie mieliśmy, za to teraz się słyszy że swój jedwabny szlak chcą prowadzić przez Turcję. -
Agresja Rosji na Ukrainę. Wnioski laika.
Tomasz N odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
A ja kiedyś napisałem w innym temacie: Mój dowódca na Studium wojskowym mawiał, że zawodowcy zaczynają, rezerwiści kończą. Czyli teraz będziemy tylko zaczynać wojny. https://forum.historia.org.pl/topic/4429-koniec-armii-z-poboru-i-jaka-powinna-by%C4%87-polska-armia/?do=findComment&comment=57223 Jak widać miałem mądrego dowódcę. Rosjanie też zaczęli i nie mogą skończyć. -
Władimir Putin - zagubiony carewicz czy człowiek na czas smuty
Tomasz N odpowiedział Andrzej → temat → Biografie
W sumie dla mnie najbardziej dziwne jest to, że Putin dosyć prawidłowo zdiagnozował problem, a potem zrobił kompletnie coś innego, ze szkodą dla swojego państwa, którego jest przecież patriotą. Najważniejszym z ważnych. Trudno doszukać się w tym racjonalności, a akurat racjonalność u Putina zakładano dosyć powszechnie. Co z tego jeżeli jest więźniem symboliki ? Jak mówią, Rosja to stan umysłu. A myślenie imperialne, pycha imperialna jest jego paradygmatem nawet dla najmniejszego mużyka z głubinki. W takim myśleniu i działaniu nie ma i nie może być racjonalności. Bo pycha kroczy przed upadkiem. A w sumie, to my Polacy z Chinami nigdy nie mieliśmy problemu, nawet nam pomogli w 1956 roku. Nawet Wyspiański ich chwalił w "Weselu". -
Władimir Putin - zagubiony carewicz czy człowiek na czas smuty
Bruno Wątpliwy odpowiedział Andrzej → temat → Biografie
Trochę dziwnie czyta się tą dyskusję z dzisiejszej perspektywy... Autorytarny, ale w skali rosyjskich standardów skuteczny, przewidywalny, może nawet mądry i rozsądny... A wyszła z tego typowa opowieść o tym, że nawet kiepska demokracja jest lepsza od dyktatury. Bo dyktatura nie ma wbudowanych, sensownych mechanizmów pozbywania się dyktatorów i z czasem mogą oni uzależnić los państwa i społeczeństwa od własnej aberracji. W sumie dla mnie najbardziej dziwne jest to, że Putin dosyć prawidłowo zdiagnozował problem, a potem zrobił kompletnie coś innego, ze szkodą dla swojego państwa, którego jest przecież patriotą. Najważniejszym z ważnych. Trudno doszukać się w tym racjonalności, a akurat racjonalność u Putina zakładano dosyć powszechnie. Może jednak jego pierwotna "firma" nie brała tych najbardziej inteligentnych (inna sprawa, że rezydentura w NRD to nie było jakieś prestiżowe stanowisko w owej słynnej "firmie"). To był chyba rok 2014 (przed agresją na Krym). Słuchałem corocznego show z udziałem Putina (pod tradycyjnym hasłem: "zapytaj swojego ukochanego prezydenta"). I wypowiedział na nim słowa (skądinąd oczywiste), że model rozwoju Rosji oparty na surowcach naturalnych się kończy. Jasne, pomyślałem, może to dla Polski nienajlepsza wiadomość (a może dobra, bo jak się jako społeczeństwo mocno wzbogacą, to już na stałe się uspokoją), ale na pewno pójdą drogą kooperacji międzynarodowej, globalizacji, nowych technologii itp. Może za jakiś czas pojawią się na naszym rynku jakieś sensowne rosyjskie samochody, elektronika użytkowa, sprzęty gospodarstwa domowego. W końcu będzie im obiektywnie łatwiej startować do wyścigu niż Korei Południowej w latach 60. I co Putin zrobił? Wbrew instynktowi samozachowawczemu? Ano, zrobił wszystko, aby ten model (który się według niego definitywnie kończył) spetryfikować. Na skutek niepohamowanej agresji w wykonaniu Putina, Rosja pozostała stacją benzynową z bronią atomową. Porównania nawet do gospodarek takich jak w Polsce świadczą o zapaści kraju bogatego we wszystko to, co figuruje na tablicy Mendelejwa i niezgorszą siłę roboczą. Nawet na rynku broni Rosja (po "sukcesach" swojej technologii, problemach z ciągłością dostaw, upokarzającej niezbędnej pomocy z Korei Północnej i Iranu) może oczekiwać strat chociażby na rzecz Chin. Rosja powinna być prawdziwym mocarstwem gospodarczym. A nie jest. I na razie nie będzie. Jeżeli nie zajdzie coś niezwykłego, jak wojna atomowa, rzucenie się Putina i Trumpa sobie w objęcia, czy zwycięstwa skrajnie proputinowskich sił w wyborach na Zachodzie, to Putin chyba wytyczył szlak degrengolady Rosji. Z supermocarstwa (fakt, że bardzo mocno honoris causa, ale jednak traktowanego z ostentacyjnym szacunkiem przez świat, także zachodni) do wasala Chin i obszaru przyszłej, chińskiej ekspansji. Uzyska może "Noworosję", może chwilowo "przytrzyma" Gruzję, ale już widać, że ma coraz mniej do powiedzenia na Zakaukaziu i w Azji Środkowej, gdzie rosną wpływy Chin i Turcji. A gdzie pójdzie ekspansja Chin? Na Alaskę, czy na wyludniający się, źle zarządzany obszar Syberii, pełen bogactw naturalnych? Tym bardziej, że Chinom do (bardzo ważnego psychologicznie) rozliczenia krzywd z okresu upadku (XIX wiek i początku XX) pozostał Tajwan (ale ten jest przynajmniej formalnie "częścią Chin") i co stracili na rzecz Rosji. Nasz dzielny Putin, który tak walczy o "Noworosję" i każdy skrawek rosyjskiego "miru" , swego czasu oddał trochę terytorium Chinom, ale to chyba w perspektywie kolejnych dziesięcioleci zdecydowanie za mało. Chińczycy planują długofalowo i mają słoniową pamięć. A w sumie, to my Polacy z Chinami nigdy nie mieliśmy problemu, nawet nam pomogli w 1956 roku. -
Chciałbym podzielić się z Wami swoimi przemyśleniami, jak aktualna wojna zmieniła, czy potwierdziła moje przekonania odnośnie do przebiegu pełnoskalowych konfliktów zbrojnych w XXI. wieku. Są to oczywiście przemyślenia laika, nieco zainteresowanego sprawami militarnymi. Zatem: 1. Możliwa jest wojna pozycyjna. Długotrwała i na dużą skalę. Kompletnie wywróciło to moje przekonania. Oczywiście, wojna Iracko-irańska miała w dużym stopniu taki przebieg, ale było to dosyć dawno. Oczywiście zakładałem, że możliwe jest "punktowe" stawianie długotrwałego oporu, ale miesiące w transzejach, przy dzisiejszych środkach technicznych? Zakładałem, że zdecydowanie nie. Okazało się inaczej. 2. Śmierć czołgów jest zdecydowanie przedwcześnie ogłaszana. W dobie konfliktów asymetrycznych zaczęto ją wieścić i poszukiwać alternatyw (czyli w praktyce wież z armatami 105 i 120 mm umieszczonych na podwoziach kołowych, czy gąsienicowych bojowych wozów piechoty). Tu moje przekonania, iż żegnanie się z czołgami jest nader przedwczesne się ogólnie potwierdziły. Choć pewnie i lekkie czołgi będą miały swoją niszę (szczególnie w odpowiednich warunkach terenowych - vide aktualne zakupy Filipin, Indonezji, czy projekt czołgu dla Marines), to solidny pancerz i systemy aktywnej obrony jakby górą. 3. Olbrzymie znaczenie artylerii. Zakładałem, ale nie aż takie. 4. Wojsko zawodowe, terytorialne, czy z poboru. Byłem święcie przekonany, że epoka wojska z poboru, czy ochotniczego po krótkotrwałym przeszkoleniu, skończyła się na prawdziwym polu walki gdzieś w okolicach wojny falklandzkiej. I generalnie się w miarę potwierdziło, ale zdecydowanie nie do końca. Jak widać na przykładzie rosyjskim, podczas długotrwałej wojny warto mieć nawet niedoszkolone "mięso armatnie" (mniej, czy bardziej ochotnicze). 5. Nawet w warunkach olbrzymiej przewagi niełatwo zniszczyć lotnictwo sprytnego przeciwnika. Zakładałem, że lotnictwo ukraińskie na skutek przewagi rosyjskiej w zakresie rozpoznania oraz siły ognia zostanie zniszczone już w pierwszym okresie wojny i Ukraińcy będą musieli polegać na systemach rakiet przeciwlotniczych itp. Nie do końca tak się stało. 6. Drony, bezpilotowce itd. Konflikt azerbejdżańsko-armeński już wyraźnie pokazał kierunek. Jego kontynuacja jest raczej dla mnie oczywistością.
-
Bombardowanie szlaków komunikacyjnych
Speedy odpowiedział Speedy → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Uzupełnienie w kwestii motylków i Gladeye. Znalazłem po latach na stronie China Lake jeszcze jedną ilustrację podpisaną Gladeye artwork. Przedstawia ona zbombardowanie kolumny wojsk bliżej nieokreślonego przeciwnika uzbrojonego w pepesze i wyraźnie widać tam motylki M83. https://tinyurl.com/bdhahm6z -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Trzeba wiedzieć, że kreując historię swego ojca publikacjami w gazetach JPP musiał podporządkować się linii propagandowej w kwestii Ciepielowa. Ale o to dla niego była prawda dla ludu, w niczym nie wadząca jego kreacjom. Ale z drugiej strony pielęgnując obraz siebie jako niezwykle dobrze zaznajomionego z tematami wrześniowymi i bojami 7 DP i niedościgłego w swych ustaleniach (a był w tym bardzo sugestywny) w korespondencji z W. Steblikiem potrafił zdobyć się na szczerość. Już na ten temat pisałem, wspomniany wcześniej list z 07.11.68 roku: „Dokładnej liczby zabitych nie da się ustalić. Chłopi chowali żołnierzy tam gdzie padli. Niektórych rodziny ekshumowały. Niektóre nazwiska są znane, inne nie. Najwięcej zabitych było w pobliżu wsi Dąbrowa, być może nawet około 100. Niektórzy mieli blaszki rozpoznawcze, inni nie mieli. Wielu zabitym żołnierzom polskim (w tym prawie wszystkim oficerom) chłopi pod komendą Zuby zabrali dokumenty, które on przekazał władzom gminy w Lipsku.” „Obie strony miały zabitych i rannych. W pewnej chwili polski oddział załamał się fatalnie pod naporem jakiejś dużej siły. Został rozczłonkowany, a nawet zepchnięty z lasu na pola i ogrody wsi Dąbrowa, gdzie Niemcy dobijali rannych żołnierzy i rozstrzeliwali wziętych do niewoli. Jest tam pod wsią zeschły pień jabłonki, pod którą wróg rozstrzelał około 40 żołnierzy polskich. Mogiły polskich żołnierzy padłych w boju lub rozstrzelanych znajdują się także w środku lasu, jak i z południowej jego strony. Kilkunastu żołnierzy polskich znaleziono po wschodniej stronie lasu od szosy. Nie wiadomo czy padli w boku, czy też zostali tam zaprowadzeni i rozstrzelani. W rowie wzdłuż drogi, na skraju lasu od strony Ciepielowa rozstrzelano najwyżej kilkunastu polskich żołnierzy, a nie trzystu, jak podał niemiecki żołnierz, natomiast innych Polaków rozstrzeliwano w głębi lasu, lub pod wspomnianą jabłonią, obok wsi Dąbrowa.” I o tym trzeba pamiętać jak się czyta jego późniejsze "kreacje", a zwłaszcza wspomnianą na początki "Zagładę Batalionu". -
Jakie zabytki Krakowa, trzeba zobaczyć będąc w Krakowie
orfeusz odpowiedział Pancerny → temat → Architektura
W takim razie ja tutaj polecę miejsce, gdzie warto jest zjeść. Warto spróbować tradycyjnej kuchni polskiej na Kazimierzu albo w okolicach Rynku Głównego. Jeśli szukasz nowoczesnego i przyjemnego miejsca na obiad, polecam Cargo Kraków – mają świetne menu i fajny klimat. Możesz zobaczyć więcej informacji na ich stronie: https://cargokrakow.pl/. To idealne miejsce na pyszny posiłek po zwiedzaniu. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
J. Zuba z innymi chłopami z Anusina grzebał poległych i nie ma tutaj wątpliwości. Jakiego oficera bądź oficerów mółg grzebać, i czyje nazwisko było krótkie i nie polsko brzmiące? Miejsce śmierci i samej mogiły i krótkie nazwisko wskazuje na rtm Podreza. Trudno powiedzieć czy J. Zuba pamiętał dokładnie to nazwisko rozmawiając z J.P-P. Ogólnie rzecz biorąc nazwiska są bardzo podobne. Bradzo możliwe że mógł potwierdzić nazwisko Pelc, kiedy J.P-P to nazwisko wymienił.O pomyłkę było łatwo, a tym bardziej po latach. Jest dokument że rzeczy po poległych znalazły się w gminie w Ciepielowie. Co się z nimi stało to wielka niewiadoma. Miałem gdzieś ale muszę poszukać. Powinno być w Świętokrzyskiej bibliotece cyfrowej. Stamtąd ściagałem ten nr Słowa Ludu. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
morał z tego można wyciągnąć jeden - można wierzyć, a można też mieć wątpliwości Szczerze to mnie bardziej interesuje to jego "śledztwo", niż to czy tam jego ojciec dowodził. Kolejną próbkę jego technik kreacji można poznać w przypadku relacji sołtysa Jana Zuby. JPP zamieścił ten wywiad w "Panoramie" w 1970 r. Miał być to stenogram rozmowy z Święta Zmarłych w 1967 roku. Pada tam istotne pytanie i odpowiedź: JPP - Kto był dowódcą polskiego oddziału który stawił tutaj opór 8.09.39 r.? Z. - To był oficer, nazwiska nie pamiętam JPP - Czy nazwisko miał krótkie czy długie ? Z. - Krótkie JPP - Czy to mogło być nazwisko Pelc ? Z. - Tak to było takie nazwisko. Stenogram tej rozmowy JPP przekazał również w liście z 1968 roku Steblikowi. Z listu można wnioskować, że ta rozmowa była w tym roku, a nie rok wcześniej. A interesujący nas fragment wygląda tak: JPP - Skąd wiedział, że to dowódca.? Z. - Tak mówili jeńcy polscy, a poza tym był ubrany w oficerski mundur. JPP - Jakie nosił nazwisko, krótkie czy długie długie ? Z. - Krótkie JPP - Jakie nazwisko ? Z. - Nie pamiętam. Nie wiem która wersja jest prawdziwa, jak też czy którakolwiek jest prawdziwa, bo skąd niby są tam jeńcy podczas pochówków. Ale taką kreacją historii JPP ustrzelił w 1970 roku od razu dwie wrony. Miał świadka śmierci i dowodzenia pod Ciepielowem. A że lipnego ? Oczywiście to jest początek a może środek kreowania historii. Potem z rozpędu mamy sprawę awansu na podpułkownika, ten nieszczęsny stopień mjr-ppłk na pomniku. No i wisienka czyli ostatni dowódca 74 pułku. W tym kreowaniu rzeczywistości moim zdaniem jest istotny artykuł w "Słowie Ludu" z 1961 roku. Atrix nie masz może jego kopii ? -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Czyli jedno zeznanie jest dla Ciebie wiarygodne a inne już nie. Ależ nie, po prostu uwzględniając liczbę mnogą świadków w przywołanym przeze mnie tekście myślę, że takich relacji, a może i miejsc, będzie więcej. Co do zeznań, to tego się raczej unika. Ale sędzia może chcieć poznać stanowisko świadka w odniesieniu do czyichś zeznań. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Czyli jedno zeznanie jest dla Ciebie wiarygodne a inne już nie. To ja Ci zacytuję pewien fragmęnt z zeznania świadka przed sądem we Wrocławiu: " We wrzesniu 1939 roku mieszkałem we wsi Anusin, obecnie powiat Lipsko. Miałem wtedy 18 lat. Po zapoznnaniu się z zeznaniami mojego ojca Jana Zuby w protokole przesłuchania go z dnia 20 czerwca 1969 roku zeznaję." Czyli świadek co ma zeznawać, wpierw musi się zapoznać się z innym zeznaniem co ma zeznawać? Wracając do dr. Bardzika. Otóż nie jest prawdą że obawiał się tego że był lekarzem 74pp, jak podaje autor Piechurów. Zachowała się korespodencja dr Bardzika z płk Steblikiem. Listy są datowane na rok 1965. Dr. Bardzik opisuje wydarzenia z września, i widać tam żadnych obaw. Wyraża też zgodę na przekazanie posiadanych informacji do KBZHwP. Dlaczego po roku 1961 ( załóżmy że to był ten rok ) pojawia się opis dr Bardzika jako by pod Ciepielowem dowodził mjr. Pelc? Chodziło o wniosek o nadanie VM mjr Pelcowi i mjr Cesarzowi. W końcu nawet płk Steblik przychyla się do wniosku. Mimo że wcześniej daje ogłoszenie o poszukiwaniu świadków śmierci mjr Pelca. Sam autor Piechurów sprytnie przybliża majora Pelca w okolice Ciepielowa - patrz watek z listem wysłanym do rodziny niby z Radomia. Gdy w korespodencji z płk Steblikiem podaje że list został wysłany w Kielcach. I morał z tego można wyciągnąć jeden - można wierzyć, a można też mieć wątpliwości -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
A czy jest dla Ciebie wiarygodne zeznanie przed sądem plut. Garncarka który podaje miejsce śmierci majora Pelca w czasie walk na lini Ryki - Lublin? Wyobraź sobie, że nie. Niepewność co do miejsca śmierci mjr Pelca jest dużo większa niż myślisz. Czytając do końca "Piechurów ..." dochodzi się do rozdziału (autobiograficznego) napisanego przez JPP : "Represje żołnierzy Września i ich rodzin". A tam str. 165: "po każdej niemal publikacji prasowej przysyłano do redakcji pismo od "różnych świadków" iż np widzieli mjr-ppłk Józefa Pelca już po bitwie pod Ciepielowem całego i żywego. Dokładniejsze sprawdzenie nadawców tych wiadomości do redakcji ujawniało, że byli to pracownicy SB piszący na rozkaz przełożonych, w rzeczywistości nie mający większego pojęcia o sprawie i nigdy na oczy nie widzących mjr-ppłk Józefa Pelca." Ciekawe gdzie są i co mówiły te relacje "różnych świadków" ? -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Oczywiście jest dla Ciebie wiarygodne zeznanie Bardzika przed sądem kto dowodził pod Ciepielowem. A czy jest dla Ciebie wiarygodne zeznanie przed sądem plut. Garncarka który podaje miejsce śmierci majora Pelca w czasie walk na lini Ryki - Lublin? Idziemy dalej: Cyt " Tutaj mamy kwestie spotkania. Czyli do spokania nie doszło a tylko do wymiany korespodencji. To jest najciekawszy fragment Nie opisał w liście wydarzeń tylko do listu dołaczył opis. 1945 - dr. Bardzik składając zeznania nie wie kto dowodził pod Ciepielowem. Nic o tym nie wspomina 1961 - dochodzi do spotkania czy wymiany korespodencji pomiędzy dr Bradzik - J.Pelc Piastowski 1969 - w tym roku jest już przekonany kto dowodził. Przejżymy pewną korespodencje to może coś się wyjaśni. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Wskaż mi zeznanie świadka który potwierdza że pod Ciepielowem dowodził mjr Pelc. Zeznanie F. Bardzika w sądzie okręgowym w Gdańsku z 24.09.1969 r.: "Dnia 8 września dowódca 1 batalionu 74 pp mjr Pelc Józef, w lasach koło wsi Anusin na wschód od Iłży, zorganizował grupę żołnierzy w sile około 600 do której należały rozbitki nie tylko 7 DP ale i innych jednostek." Napiszę jasno. Dla mnie zeznanie dr Bardzika potwierdzające obecność mjra Pelca pod Ciepielowem jest wiarygodne i dla mnie niepodważalne. Mógł natomiast początkowo nie wiedzieć kto tam dowodził, z powodów które podałem w poprzednim poście. Wątpliwości mam co do dowodzenia całością, bo mógł tam być ktoś z wyższą rangą. Mnie tu natomiast interesuje to tzw "śledztwo" JPP i tym się chcę zajmować. Bo prawda jest taka, że najwięcej wątpliwości co do dowodzenia tam ojca dostarcza sam JPP. Po kolei. Opis liściku na bloczku lekarskim w "Zagładzie ..." już tu zamieściłem. Opis nagłówka jest następujący: "Dr Franciszek Bardzik, neurolog i psychiatra. Gd.- Oliwa Bolesława Krzywoustego 15 m 1 tel 526-65" Ale w "Piechurach ..." na str. 56 JPP opis jest dłuższy o jedną linijkę: "Dr Franciszek Bardzik, neurolog i psychiatra. Gd.- Oliwa Bolesława Krzywoustego 15 m 1 tel 526-65 Rp Gd - Oliwa, an .... 1958 r. Podobno ten liścik dołączony był do listu z 1961 roku, bo od tej daty JPP miał mieć kontakty z Bardzikiem. Ale w "Piechurach" na str. jw pisze: "Relacje nie uwzględniają moich notatek zrobionych podczas rozmów z F. Bardzikiem, prowadzonych kilkakrotnie w latach 1958-1975." -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Tylko jest jeden warunek, że musi być to zwarta grupa żołnierzy gdzie dowodzi najstarszy stopniem. W przypadku Ciepielowa nic takiego nie zaistniało. Z zeznań żołnierzy 154pp wynika że nawet nie wiedzieli kto jest w lesie od strony południowej. Pod Ciepielów grupy żołnierzy docierały falami. I to czasami już w trakcie walk. Co za tym idzie nie było czasu i środków by utworzyć batalion w pełnym tego słowa znaczeniu. A jak ma się do tego pluton rozpoznawczy rtm Podreza? Ten miał swoje rozkazy do wykonania. Co się tyczy samego mjr Pelca jest zbyt wiele niejasności gdzie właściwie poległ. Wskarz mi zeznanie świadka który potwierdza że pod Ciepielowem dowodził mjr Pelc. Ostatnie znane miejsce pobytu majora to Kielce. List który miał być wysłany z Radomia i na który powołuje się syn majora jako by był pod Ciepielowem. Właściwie był wysłany z Kielc. A to już w pewnym sensie dyskryminuje wiarygodność autora - Piechórów Apokalipsy i innych tytułów.