Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
dzionga

Euro w Polsce

Jesteście za wejściem Polski do strefy Euro?  

32 użytkowników zagłosowało

  1. 1.

    • Tak
      7
    • Nie
      17
    • Nie mam zdania
      0


Rekomendowane odpowiedzi

dzionga   

Jesteście za wejściem do strefy Euro czy raczej przeciw? No i czy jest to możliwe do 2011 czy też 2012 r.?

Zapraszam do dyskusji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jestem za euro, ale nie tak wcześnie! Nie jesteśmy gotowi, a nadciąga kryzys.....

Ale jednak tak - gdzieś około 2020....

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Euro jak najbardziej, IMHO lepiej później. Zaczyna nam się teraz ogólnoświatowy kryzys finansowy, potrwa gdzieś tak do roku 2011-2012. Okres kryzysu nie jest dobrym momentem na zmianę waluty, powinniśmy to zrobić dopiero w 2012, tuż przed mistrzostwami, to będzie dobry moment. Chwilowe nakręcenie gospodarki przez sport pozwoli na łagodne przejście. 2011 nie jest dobry, bo będzie jeszcze sporo inwestycji w toku i mogą nastąpić problemy z rozliczeniami i "rozjeżdżanie" się budżetów poszczególnych budów. Dziwię się, że rząd tak śmiało mówi o wprowadzeniu Euro, skoro jeszcze dziś nie wiemy jak będzie przebiegał kryzys. Za miesiąc, czy dwa będziemy wiedzieli na czym stoimy i wtedy można coś planować.

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Dziwię się, że rząd tak śmiało mówi o wprowadzeniu Euro

PO ist europäer partei, czy jakoś tak...

Liczy się skrajność, taka bolączka polskiej polityki.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   

Szkoda, że nie ma opcji " nie wiem", bo na taka bym głosował.

Euro jak najbardziej, IMHO lepiej później.

Viss jako bankowiec lepiej się orientuje, w tej całej polityce pieniężnej, mimo to pozostanę po środku. Chyba, że mnie przekonacie.

Zapraszam do dyskusji.

Skoro wolno dyskutować, mam takie pytanie dla zorientowanych:-Wielka Brytania, Szwecja i Dania nie wprowadziły euro do swoich krajów, dlaczego?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
dzionga   
Wielka Brytania, Szwecja i Dania nie wprowadziły euro do swoich krajów, dlaczego?

Moim zdaniem to są państwa, które mogą sobie na to pozwolić, my mamy trochę inną sytuację gospodarczą niż taka Wielka Brytania.

Ja osobiście co do wprowadznia Euro mam zdanie trochę podzielone, bo wiem, że wprowadzenie Euro będzie dla Nas lepsze, ae mimo wszystko złotówka to taki polski pieniądz... W każdym razie zagłosuję, że jestem na tak.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jachu   

Taki temat już chyba na forum jest, bo wydaje mi się, że już na taki temat pisałem.

Jestem za euro, ale nie tak wcześnie! Nie jesteśmy gotowi, a nadciąga kryzys.....
Ja jestem zwolennikiem wspólnej europejskiej waluty. Polska i tak jest w obiegu gospodarki światowej i kryzys w innej częsci Europy zawsze nas dotknie i nie ma to nic wspólnego ze wspólną walutą, ale raczej globalizacją gospodarki. Vide to co się dzieje teraz w ameryce. W Polsce przez kryzys amerykański podrożeją kredyty mieszkaniowe i bardziej restrykcyjnie będą udzielane (choć i tak są o niebo restrykcyjne niż w USA), przez to spadną deny mieszkań (mniejszy popyt) a branża budowlana to odczuje najboleśniej. A wciąż mamy złotówkę przecież.

Problem pojawia się jednak, jeśli chodzi o przewalutowanie. Tam, gdzie poszczególne kraje wprowadzały euro, rosły ceny. Było to nieuzasadnione i zazwyczaj ostro tępione. Dlatego też rząd musiałby się dobrze przygotować do operacji wprowadzenia euro. Także, a może przede wszystkim w warstwie informacyjnej dla społeczeństwa.

Jednak, jak pokazuje historia żaden kraj nie stracił na wprowadzeniu euro. A zazwyczaj najbardziej oponowali i nadal oponują ludzie starsi i gorzej przystosowani do zmian.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

No właśnie kraj nie stracił, kraj nawet się wzbogacił, stracili ludzie, bo towary nagle podrożały, czasami nieznacznie, ale jednak. Podatki płaci się od ceny, więc były wyższe, czysty zysk.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
W Polsce przez kryzys amerykański podrożeją kredyty mieszkaniowe i bardziej restrykcyjnie będą udzielane (choć i tak są o niebo restrykcyjne niż w USA), przez to spadną deny mieszkań (mniejszy popyt) a branża budowlana to odczuje najboleśniej.

Niekoniecznie podrożeją. Cena kredytu opiera się na stopie bazowej (WIBOR, LIBOR, EURIBOR) i marży banku. Owszem, marże mogą się nieco podnieść, choć to już nastąpiło bądź następuje, jednak to ruch nieznaczny. Stopy bazowe natomiast nie. Banki centralne chcąc ograniczyć skutki kryzysu z reguły obniżają stopy procentowe, więc sytuacja się wyrówna. FED już zapowiedział obniżki, a nasza RPP też zapowiedziała, że podwyżek nie będzie. Czymś trzeba gospodarkę napędzić. W USA bank centralny dofinansowuje obecnie banki komercyjne, żeby złagodzić skutki kryzysu finansowego, a rezerwy FED są olbrzymie. Nie sądzę więc, żeby było aż tak źle. W ciągu miesiąca, dwóch się okaże co dalej będzie.

Jedyny problem, to spadek zaufania banków wobec siebie. Jeszcze rok temu, dzwoniło się do innego banku i mówiło "hej, przelej mi 90 milionów, potrzebuję na wypłaty kredytów na jutro". I za 5 minut kasa była. Już tak nie jest, trzeba zamawiać, negocjować, potwierdzać, weryfikować, itd.

Mieszkania nie potanieją, ani nie podrożeją (poza najdroższymi, te trochę stanieją). To, czego się spodziewamy w nadchodzących 12 miesiącach to tzw. korekta cen, czyli wyrównanie i nieznaczne zmiany, normalizacja rynku. Zresztą już następuje. Nie spadnie też popyt, wciąż mamy w Polsce przewagę popytu nad podażą. W tej chwili barierą jest zdolność kredytowa wielu kupujących, dlatego buduje się mniejsze mieszkania. Istotnie, mieliśmy zastój na rynku mieszkaniowym w pierwszym półroczu, jednak nie w drugim. Pamiętajmy też o wzroście płac, co ma pozytywny wydźwięk w tej materii.

Firmy budowlane już odczuły skutki, spadły ceny i wykonawstwa, i materiałów budowlanych. Ale to nie kryzys, tylko znów, normalizacja cen, były zbyt wysokie, Po prostu firmy budowlane i deweloperzy przestaną zarabiać krocie, zaczną zarabiać normalnie.

Na kontynencie europejskim mamy po prostu inne prawo bankowe niż w USA. amerykańskie przepisy nie wymagały badania zdolności kredytowej, decyzja opierała się na wartości zabezpieczenia. Nikt nie przewidział, że w pewnym momencie nie będzie miał kto kupić zwindykowanych nieruchomości. W Polsce mamy prawo bankowe nieco restrykcyjne, ale to nam uratowało tak na prawdę skórę, sytuacja w bankach jest bezpieczna. Fakt, że skończył się dopływ środków pieniężnych przez kłopoty zagranicznych właścicieli polskich banków i tu może być problem. Np. w niektórych bankach skończyły się pieniądze. KNF (Komisja Nadzoru Finansowego) nakazała bankom zaostrzyć warunki. Spowoduje to obowiązkowy udział własny u kredytobiorców na poziomie 20-30%, to praktycznie jedyna niedogodność. IMHO posunięcie słuszne.

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jachu   
Żaden kraj nie stracił na Euro?
Pokaż mi jakiś kraj, który stracił i zbiedniał na skutek wejścia do strefy euro. Co jakiś czas słychać narzekania w Niemczech, ale raczej nie ze strony głównych sił politycznych, czy nawet dużych grup społeczeństwa. Zresztą Niemcy to naród wybitnie socjalny i do przywilejów socjalnych przykładają większą wagę niż do poziomu życia czy możliwości rozwoju.

W Polsce pewnie Radio Maryja i assasyni oraz różańcowi biczownicy toruńskiego ajatollacha będą przeciw (już się jakiś operetkowy komitet obrony złotówki zawiązał). PiS chce referendum, a PO (coraz sprytniejsze małpy z nich się robią, może jest nadzieja...), chce je powiązać z wyborami prezydenckimi i zepchnąć PiS do narożnika przeciwników euro. Według sondaży (ale to nie jest poważny argument) większość Polaków też chce euro i dlatego PO "szumi".

Nie jesteśmy gotowi, a nadciąga kryzys.....

Ale jednak tak - gdzieś około 2020....

Odnoszę wrażenie, że jesteś umiarkowanym przeciwnikiem UE. Mnie co prawda też się nie podoba wiele rzeczy które Unia robi, ale jak już się weszło do UE to trzeba powiedzieć B, potem C, a nie czekać, bo zostaniemy na samym końcu państw członkowskich. Jeszcze tylko brakuje, aby nas Cypr i Malta wyprzedziły, bo o dogonieniu Czechów czy Estonii chyba nie mamy co marzyć. Trzeba iść do przodu, bo brak działania nie oznacza nawet stania w miejscu, brak działania to cofanie się do tyłu...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Bronek   

Skoro wprowadzenie euro ma za sobą pociągnąć wzrost kosztów utrzymania to czy jest sens to robić? Według mnie nie. Już i bez tego państwo boryka się z brakiem środków na najpotrzebniejsze dziedziny. Kiedy dorównamy przynajmniej tym średnio stojącym krajom Unii, wówczas możemy pomyśleć nad wprowadzaniem nowej waluty; wcześniej nie.

Słyszeć też można opinie, że kurs euro dostosowany będzie do polityki gospodarczej najsilniejszych krajów Unii, Niemiec i Francji, za którymi biedniejsza Polska nie będzie nadążać. Zajść może podobne zjawisko jak miało miejsce przed pierwszą wojną w monarchii habsburskiej- kurs waluty dostosowany był do gospodarki bardziej rozwiniętych krajów- Austrii i Węgier a Galicja tonęła w nędzy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jachu   

W dniu wczorajszym Jaruś Kaczyński zaczął zabawiać się brzydko kwestią euro. Brzydko, bo zaczął straszyć nią emerytów. Według jego obliczeń, których źródła i metodologii sporządzenia nie był łaskaw motłochowi zdradzić, każdy emeryt straci na wejściu do strefy euro 240 zł. Został, jak zwykle, gremialnie wyśmiany przez ekonomistów. A ja, jako średnio inteligentny człowiek, musiałem się do tego chóru przyłączyć, bo Jaro zdecydowanie bredził.

Jak zwykle, "zapomniał" powiedzieć, że w krajach, gdzie po wprowadzeniu euro ceny wzrosły, był to wzrost spowodowany przez małych przedsiębiorców i handlowców, którzy chcieli się wzbogacić. "Zapomniał" także powiedzieć, że państwo może wprowadzić kary za nieuzasadniony wzrost cen.

Wszystko to przypomina mi retorykę z kampanii przed wejściem Polski do UE. Też miał nas Niemiec wykupić, Polska miała rozpaść się na landy i w ten sposób miał się dokonać dziejowy tajny plan Niemców, czyli rozbiór Polski.

Nie rozumiem, dlaczego PiS, który za swych rządów ustami Zyty Gilowskiej zapowiadał wejście do strefy euro, teraz gra taką chamską i nieskuteczną retoryką. Podejrzewam, że obliczone jest to na zdobycie, jak zwykle, najgłupszego elektoratu. Albo przymiarką do podlizywania się ojcu Rydzykowi przed wyborami do europarlamentu. Żenada. Zwrócić należy uwagę, że wszyscy którzy szermowali takimi hasłami, dziś znajdują się w politycznym niebycie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ja głosowałem tak, ale... nie teraz, złoty jest mocny, dzięki temu wiele rzeczy jest tańszych jak np. wycieczki zagraniczne, ropa, samochody etc.

Dodatkowo autentycznie obawiam się, że ceny pójdą w górę. Jak wyjdzie np. w Euro 1.9 to zaokrąglą do 2.0 i tak na setkach produktów, a zarobki nie pójdą w górę niestety.

Dodatkowo starszym osobom było trudno przestawić się złotówki po denominacji, a co dopiero na euro...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jachu   
Ja głosowałem tak, ale... nie teraz, złoty jest mocny, dzięki temu wiele rzeczy jest tańszych jak np. wycieczki zagraniczne, ropa, samochody etc.

Dodatkowo autentycznie obawiam się, że ceny pójdą w górę. Jak wyjdzie np. w Euro 1.9 to zaokrąglą do 2.0 i tak na setkach produktów, a zarobki nie pójdą w górę niestety.

Nie spodziewałem się, że i ty się boisz wprowadzenia w Polsce Euro ;) Ja rozumiem, że wszyscy inni się boją, bo wszystko zdrożeje, ble ble ble. Możemy nie przyjmować Euro i dostawać po tyłku cały czas, w końcu to wychodzi nam najlepiej. Nie da się zrobić czegoś nowego bez okresu przejściowego - mniej lub bardziej uciążliwego. No, ale Polacy mają taką mentalność, że liczy się tu i teraz, a to co w przyszłości ich mało co obchodzi :? Dlatego też jako naród dajemy się politykom oszukiwać na maxa, a oni dymają nas jak chcą...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.