Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Jarpen Zigrin

Organizacje i stowarzyszenia młodzieżowe w PRL

Rekomendowane odpowiedzi

Jakie były organizacje i stowarzyszenia młodzieżowe w PRL, jaką pełniły funkcję. Może do jakiegoś przynależeliście? Jeśli tak to dlaczego, jak długo i jak wyglądało wasze uczestnictwo?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   

Związek Młodzieży Wiejskiej skupiająca młodzież na terenach wiejskich.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Powszechna Organizacja "Służba Polsce" utworzona na mocy ustawy sejmowej; tak, tak - organizacje młodzieżowe to poważna sprawa związana z koniecznością wychowania "nowego człowieka", zatem musiał się tym zająć aż sejm; z 25 lutego 1948 roku.

Jej podstawowym zadaniem był werbunek i organizacja pracy młodzieży na najważniejszych budowach realizowanych w ramach planu sześcioletniego.

Jak przebiegał werbunek junaków?

Zajmowały się tym komisje kwalifikacyjno-rejestracyjne, w skład których wchodził lekarz, reprezentanci władz lokalnych, organizacji partyjnych i młodzieżowych. Komisje bazowały na spisach młodzieży (osobno dla chłopców i dziewcząt) sporządzanych przez zarządy gmin, a później przez referaty wojskowe prezydiów rad narodowych. Po zgromadzeniu danych (na podstawie informacji z gminnych wydziałów ewidencji i materiałów Milicji Obywatelskiej) w gminach wypełniano specjalny formularz zatytułowany "Wojskowa Karta Ewidencji" (w przypadku chłopców), którą przekazywano do Komend Powiatowych "SP".

Ze służby junackiej (która była konsekwencją lutowej ustawy o powszechnym obowiązku przysposobienia zawodowego, wychowania fizycznego i przysposobienia wojskowe oraz organizacji spraw kultury fizycznej i sportu; Dz.U. RP 1948, pz. 90) zgodnie z ustawą zwolnione byli:

"Osoby uznane za niezdolne do pracy fizycznej, kobiety zamężne, ciężarne karmiące lub sprawujące pieczę macierzyńską; osoby pełniące służbę wojskową oraz te, które odbyły zasadniczą służbę wojskową; jedyni żywiciele rodzin; osoby, które utrzymywały się z prowadzonego gospodarstwa rolnego, hodowlanego lub ogrodniczego, jeżeli nie mają innych członków rodziny zdolnych do zastąpienia ich w gospodarstwie; księża katoliccy, duchowni innych wyznań uznanych przez państwo, zakonnicy, rabini i podrabini"

/Dz.U. RP 1948, poz. 90, s. 278/

Ogólnie stawiennictwo młodzieży męskiej oceniono na 90-95%, co nie dziwi, jako że było obowiązkowe (brygady stały się ochotnicze od 1954 r.), zaś niestawiennictwo zagrożone było sankcją karną. W większości rejonów kraju młodzież zgłaszała się na komisje chętnie, często przybierało to charakter pochodu z orkiestrą na czele. Zdarzały się jednak incydenty świadczące o niechęci do służby junackiej np.:

- z gminy Frampol, Kocudza, Huta Krzeszowska ochotników nie było

- w powiecie Wysoki Mazowieckie zgłosiło się 107 osób co stanowiło 26% wezwanych

- 20 junaków w Gdańsku doprowadziła Milicja Obywatelska

- wielokrotnie odmawiano podpisywania odbioru zaświadczenia o rejestracji z obawy, że zostanie to potraktowane jako ochotniczy akces do brygad

- młodzi mężczyźni z powiatu Strzelce oświadczyli, że "są Ślązakami, a przedtem byli Niemcami i nie mają zamiaru służyć w polskich organizacjach"

- najoryginalniej postąpiła część młodzieży z Nowego Targu... przeszli na stronę słowacką

... ...

/AAN KG PO "SP", 508, Stawiennictwo i nastroje junaków podczas rejestracji w komisjach kwalifikacyjno-rejestracyjnych, kwiecień 1948, k. 73 i 114; ibidem O nastrojach społecznych w związku z utworzeniem PO "SP" k. 32 i 148, Biuletyny Informacyjne Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego 1948, t. II, Warszawa 1995, s. 53, 75, 88, 96, 125/

Odmiennie sprawa przedstawiała się z rejestracją młodzieży żeńskiej, która była obowiązkowa, ale służba w brygadach była już ochotnicza. Tu władze poniosły porażkę, a stawiennictwo przez pierwsze trzy dni prac komisji rzadko przekraczała 30%, a średnio oscylowała wokół 10%.

/AAN KG PO "SP", 1565, Notatka KG z prac komisji kwalifikacyjno-rejestracyjnych młodzieży żeńskiej do brygad rolnych SP, k. 164/

Bałagan w ewidencji komisji "SP" spowodował, że aby wypełnić przypisane rozdzielniki zaczęto stosować przymus i pomijać przepisy dotyczące warunków zdrowia, jakie reklamowały ze służby w brygadach. Poczęto wcielać jedynych żywicieli rodziny, czy osoby mające zwolnienie. Doszło do tego, że do gmin nie przysyłano kart powołania dla konkretnej osoby, ale in blanco. Nader swobodnie podchodzono do wymogu ochotniczego charakteru brygad dziewczęcych jak i odpowiedniego wieku junaków - określonego w ustawie.

Akcja werbunkowa; w związku z organizacyjnym bałaganem i oporem junaków; nie przebiegała pomyślnie. Zgodnie z wytycznymi w brygadach 80% stanowić miała młodzież szkolna, tymczasem na drugi turnus w 1950 r. (w województwach kieleckim i łódzkim) zdołano zmobilizować:

215 junaków z fabryk i zakładów państwowych

114 z PGR-ów

8 z urzędów

44 pracujących w innych zawodach

i tylko

229 junaków ze szkół zawodowych i ogólnokształcących

Garść scenek rodzajowych:

- w powiecie Wejherowo junaczkę, która odmówiła przyjęcia karty powołania "w celu uświadomienia sobie ważności sprawy i pracy w brygadach rolnych SP" została zamknięta w piwnicy na 12 godzin. "Kiedy zbliżała się noc i szczury rozpoczęły nocną wędrówkę wyżej wymieniona junaczka poprosiła o wypuszczenie i danie jej karty do podpisania". W czasie przeprowadzonego śledztwa ustalono, że "tow. Rzepka używał takich form wychowawczych" częściej.

/AAN, KG PO "SP", 202, Informacja Kom. Woj. "SP" Gdańsk o przebiegu przygotowania młodzieży szkolnej do wcielenia do brygad rolnych "SP" na turnus "C" i "B", 1953, k. 245/

- w Gostyniu powołano junaka, który był sierotą i jedynym żywicielem rodziny mający na utrzymaniu dwie kalekie siostry. Złożył on stosowne zaświadczenie z gminy i zaświadczenie, że pracuje. Członkowie komisji wraz z funkcjonariuszami Milicji Obywatelskiej usilnie przekonywali go o ważności służby junackiej, efekt - ucieczka niedoszłego junak ze złamanym przedramieniem.

- w Puławach powołano junaka, syna Zofii Adamczyk ze wsi Śniadówka, będącego jedynym żywicielem rodziny mający na utrzymaniu matkę niezdolną w 55% do pracy i czworo nieletniego rodzeństwa

- w Gnieźnie wcielono junaka Franciszka Płóciennika którego rodzice byli inwalidami: matka nie miała ręki, a ojciec był sparaliżowany

- łódzka komenda wojewódzka wcieliła siedmiu junaków bez palców u rąk i nóg

- komenda w Siedlcach wcieliła osobę mającą zwolnienie ze względu na chorobę umysłową

- w jednej z komend wcielono junaka mającego złamany kręgosłup w stalowym gorsecie

- Kom. Pow. "SP" w Bielsku Podlaskim wcieliła dwóch uczniów szkoły podstawowej w wieku 14 i 15 lat

- w Radomiu w 1951 r. wcielono dziewczynę z rocznika 1938 wpisując jej w dokumentacji rok urodzenia: 1934, wcielono zatem osobę trzynastoletnią

- w Koszalinie w 1950 r. wcielano przypadkowych ludzi "porywając ich wprost z ulicy"

/AAN KG PO "SP", 496, Ocena akcji werbunkowej i wcielenia na II turnus oraz wytyczne w związku z naborem do brygad na III turnus, 26-27 VII 1950 r., k. 28-29/

- wiosną 1951 r. w Gdańsku wcielono Lidię Makowską w ośmiomiesięcznej ciąży... której "nie zauważył" lekarz na komisji. Junaczka zmarła w trakcie połogu

- niezbyt kompetentna była Kom. Miej. PO "SP" w lipcu 1950 r., na rozdzielnik 585 osób wysłała łącznie 1085 kart powołania. Celem sprawdzenia weryfikacji list w UB... wysłano sprzątaczkę.

- wspomniana Komenda nie zapanowała nad wymarszem zgromadzonych junaków. To co miało być uroczystą i odświętną akcją przerodziło się w chaos. Część junaków przybyła na punkt zborny już pijana, komisja zajęta sprawami administracyjnymi zaniedbała nadzór nad nimi. Pomimo obecności trzech milicjantów junacy wyprawiali się na miasto po kolejne porcje alkoholu. W chwili wymarszu na dworzec 50% była pijana, nie można był sprawdzić listy, uformować kolumny. Pobieżnie stwierdzono, że do rozdzielnika brakuje już jakieś 40 osób, braki te uzupełniono "ze stojących luźno junaków". Junakom wręczono szturmówki i transparenty i nieskoordynowana masa ruszyła. Junacy wnet porzucili je po drodze, wraz z nimi wyruszyli gapie, rodziny - łącznie jakieś 2 tys. osób.

Junacy szli gwiżdżąc, krzycząc i podśpiewując. Część jechała dorożkami, inni nawet taksówkami. Junacy wywoływani z tłumu przez znajomych wstępowali do restauracji...

/AAN KG PO "SP", 118, W związku z transportem do 22 brygady, 5 VII 1950 r., k 23, tamże ZG ZMP, 451/V-44, Notatka służbowa z analizy wypadków częstochowskich, k. 45-46/

- znacznie groźniej nabór przebiegał w 1949 r. na drugi turnus w Łodzi. Punkt zborny, który umiejscowiono na stadionie pilnowało 40 milicjantów, pomimo to doszło do pijackich burd. Najbardziej krewkich junaków zamknięto w areszcie, co nie załatwiło sprawy. Ci wyłamali drzwi, włamali się do magazynu broni, gdzie zaopatrzyli się w siedem pistoletów i dwa granaty

- w gminie Czerwony Bór wojsko wysiedliło wioskę i urządziło tam poligon. W okolicznych wioskach poszła pogłoska, że "idzie wojna bo wojsko kopie okopy".* Powołanie do służby junackiej skojarzono z poborem do wojska co spowodowała masowe ucieczki do lasu, z tejże gminy do służby nie zgłosił się nikt

- w jednym z transportów oficer załadowczo-wyładowczy wraz komendantem wagonu, dopiero po jakimś czasie ze zdziwieniem odkryli, że jedzie z nimi ochotnik... pozbawiony nogi

- w gminie Gęsice junak schował się w stodole, a jego matka obrzuciła przedstawicieli "SP" wyzwiskami, porównała ich do hitlerowców robiących łapanki, a na koniec przepędziła ich przy pomocy wideł

- sołtys wsi Wylezinek zabronił swej córce wyjechać do brygad, a gdy zakomunikowano mu, że to jej obowiązek i że grozi mu za to kara odpowiedział "Ja sprzedam dwie świnie i krowę i każdą karę zapłacę, ale nie pozwolę się córce sk...ć"

/ibidem, 220, Pismo Kom. Woj. w Łodzi do KG PO "SP", 17 XII 1952 r., k. 112/

- w powiecie nowotarskim w 1953 r. wcielono osoby mające odpowiednie zwolnienia: w tym będącego w pracy listonosza i kierownika sklepu GUS, który miał przy sobie klucze do sklepu i utarg

- do brygad wcielano osoby oderwane od żniw w gospodarstwach rodzinnych czy PGR... by następnie skierować ich do brygad przeznaczonych do kampanii żniwnej

- okazuje się, że lekarzom na komisjach trzeba było literalnie i formalnie uszczegółowić co to znaczy być niezdolnym do pracy, zatem na liście osób niezdalnych

do pracy na budowach socjalizmu znalazły się osoby: niewidome, czy pozbawione kończyn.

/AAN, Ministerstwo Oświaty, 4134, Wyciąg z przepisów KG PO "SP" o badaniu lekarskim i ocenie fizycznej młodzieży podlegającej powszechnemu obowiązkowi przysposobienia zawodowego, 1951, k. 72-73/

- w gminach Lelis, Kadzidło, Troszyn, Czarnia i Meszyniec w dniu wcielenia większość młodzieży uciekła do lasu

/ wszystkie przypadki za odpowiednimi sprawozdaniami z AAN KG PO "SP" zasoby nr: 149, 192, 198, 202, 917f, 198, 496, 498, 515, 518, 519/

Zdarzały się jednak i kuriozalne przypadki działania przedstawicieli różnych organów na szkodę "SP":

- dwaj pracownicy Kom. Woj. PO "SP" Łódź, będąc w Skierniewicach 21 lipca 1951 r. zamiast wyjechać w teren i dokonać wcieleń do służby junackiej, "popili się i leżeli nieprzytomni". Inny pracownik tejże komendy upił się z tymi, których synów miał wcielić, a następnie podjął decyzję o zwolnieniu wszystkich, których miano powołać. Na dodatek po pijaku poszedł żegnać czerwonoarmistów jadących do Berlina.

/AAN KG PO "SP", 518, Sprawozdanie z wcielenia młodzieży na III turnus brygad "SP", 1950, k. 104-105/

I mój ulubiony incydent:

- w gminie Garno podczas przewożenia junaków do powiatowego punktu zbornego interweniował pijany funkcjonariusz UB. Pobił on komendanta gminnego PO "SP" "a junacy i furmanki zostały rozpędzone przez tegoż".

/ibidem, 518, Sprawozdanie Komendy Miejskiej "SP" Kielce z wcielenia junaków na II turnus brygad, 1950, k. 519/

:lol:

Trochę to inny obraz niż u filmowego Bronka Talara... nieprawdaż?

I takie małe pytanie, po co władzy było potrzebne dane daktyloskopijne w trakcie rejestracji junaków?

Czy miało to ten sam sens co konieczność;w trakcie ubiegania się o pracę; pisania życiorysów odręcznie?

* - to tak informacyjnie dla kolegi FSO, który z uporem twierdzi, że w powojennej Polsce nikt nie myślał o kolejnej wojnie i nie było w społeczeństwie takich nastrojów.

;)

Szerzej:

J. Hellwig "Powszechna Organizacja 'Służba Polsce'"

L. S. Szuba "Powszechna Organizacja 'Służba Polsce' w latach 1948 - 1955 jako narzędzie pracy i indoktrynacji młodzieży w latach 1948-1955"

K. Danił "Powszechna Organizacja 'Służba Polsce' 1948-1955", "Wojskowy Przegląd Historyczny", R. XXIX, 1984

A. Kiełbicka "Junacy w służbie Polski Ludowej. Wkład Powszechnej Organizacji 'Służba Polsce' do gospodarki i kultury narodowej w latach 1948-1955", "Studia Historyczne", R. XVII, t. 2, 1974

K. Lesiakowski "Powstanie Powszechnej Organizacji 'Służba Polsce' w 1948 r. Z polityki stalinowskiej wobec młodzieży polskiej", "Przegląd Nauk Historycznych", R. I, nr 1, 2002

K. Lesiakowski "Werbunek młodzieży do brygad Powszechnej Organizacji 'Służba Polsce", "Dzieje Najnowsze" R. XXXVI, z. 2, 2004

K. Lesiakowski "Zajścia uliczne z udziałem junaków 'Służby Polsce' w Szczecinie 1 sierpnia 1948 roku", "Teki Archiwalne", t. 5, 2000

K. Lesiakowski "Powszechna Organizacja ''Służba Polsce' (1948 - 1955). Powstanie. Działalność. Likwidacja"

P. Pityński "Nastroje junaków w brygadach Powszechnej Organizacji 'Służba Polsce' w latach 1948-1955", "Sobótka" nr 3-4, 1993

i na naszym forum:

Służba Polsce - artykuł M. Jędrycha

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie pamiętam SP , ale osobiście doświadczyłem udziału w trzech masowych organizacjach młodzieżowych w PRL , tu się trochę ujawnię :unsure: i ze wstydem do pewnej formy winy przyznam :(

# 1 - Zuchy - to coś na kształt przedszkola Harcerskiego w pierwszej klasie podstawówki , pani nas zapisała do Zuchów ( oraz SKO - szkolnej kasy oszczędzania ? ), fajne to było mieliśmy mundury , chusty , odznakę zucha z główką orla białego , i impry w szkolnej świetlicy z patriotycznymi śpiewami , czasem odwiedzali nas harcerze o Ci goście robili na nas 7 i 8 latkach , szalone wrażenie .

# 2 - ZHP - pomny wrażeń wstąpiłem do naszego ludowego skautingu , i o dziwo wiece prawicowego , śpiewaliśmy pieśni powstańcze , drużynowy nauczyciel historii , opowiadał nam o polskim skautingu z przed 1939 roku i jego angielskich korzeniach , o walce o niepodległość , na nadmorskim obozie w Darłówku składaliśmy rotę przysięgi z słowami tak nam dopomóż Bóg , a przy enerdowskich fdjotach ( obóz międzynarodowy ), to wychodziliśmy na echt patriotów i prawdziwych skautów ( ddr-owcy śpiewali pieśni o Leninie a my im Pałacyk Michla , Żytnia , Wola itp ), ciekawe jak w PRL - utrzymał się krzyż harcerski jako znak młodzieżowej organizacji , niemieccy goście zresztą głośno protestowali przeciw mojemu zastępowi który nazywał się contras , i o dziwo mimo rozmowy pozwolono nam te nazwę zachować a mieliśmy proporczyk .

# 3 - W liceum musiałem się przenieść w drugiej klasie na rok , poza miejsce zamieszkania i zamieszkać w internacie - "życzliwie " w szkole mi poradzono bym wstąpił do ZSMP ( związek socjalistycznej młodzieży polskiej ) to się miejsce znajdzie , i wstąpiłem :o ( tak wiem mam komunistyczna przeszłość <_< ) , jednakoż nikt nie powiedział mi ze muszę uiszczać składki członkowskie :lol: i mimo usilnych ponagleń ( jakieś grosze ) z strony nauczycielki niemieckiego ( znalem ten język z domu wiec siej jej przedmiotu nie obawiałem :B): ) nigdy takowych nie zapłaciłem , zdjęcia do lg nie dostarczyłem , a na zebrania niechodzilem , wiec mnie z tej organizacji z względów dyscyplinarnych wydalono :o , ale wstyd pozostał , złamali człowieka <_<

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że nie pamiętasz, musiałbyś być po siedemdziesiątce.

:lol:

ma mniej więcej polowe z tych lat ( plus minus 2 , z naciskiem na plus ;) ) , ale sam przyznaj ze ZHP przynajmniej do szczebla Drużyny było całkiem patriotyczną i prawdziwie narodową organizacja ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A kto pamięta jakim "ukazem" wszyscy uczniowie na danym poziomie stali się członkami Służby Polsce?

Związane to jest ze zmianami co do charakteru lekcji z Przysposobienia Wojskowego...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A ktoś pamięta działalność Centralnej Komisji Porozumiewawczej Organizacji Młodzieży, a potem Centralnego Komitetu Jedności Młodzieży?

I takie małe pytanie (jak powiada kolega FSO) komu przeszkadzała działalność kół PCK w szkołach epoki stalinizmu?

Opieka nad cmentarzami?

Pomoc dla biednych?

Porządkowanie szkoły?

Opieka nad chorymi żołnierzami?

Szkolenie w ramach kursów sanitarnych?

Opieka nad głuchoniemymi i ociemniałymi?

... ...

A jednak czytamy:

"Nie łudźmy się - i harcerstwo i Czerwony Krzyż, to nie są organizacje, które wychowują tak z powietrza, one powstały w określonych warunkach społecznych i politycznych i przerobienie struktury jest bardzo trudne. Jeżeli chodzi o Czerwony Krzyż, to jest to organizacja, która nie ma pozornie wpływu na młodzież szkolną. Ja się na każdym kroku spotykam z tym, że ta organizacja przesącza w dużym stopniu do szkoły wpływy dla nas niekorzystne"

/AAN ASS, 478/160, k. 94-95/

To ja mam pytanie do piewców lewicy; kolegi FSO i Samuela; pod jakim względem PCK miała niekorzystny wpływ w szkole?

Tylko tak konkretnie panowie - z przykładami.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Zabrakło w tym naszych wspominkach Szkolnych Kół Przyjaciół ZSRR (SKP ZSRR), których tworzenie zalecił w połowie 1951 r. Wydział Oświaty KC PZPR (w porozumieniu z ministrem oświaty i władzami ZMP).

Najmniejszą jednostką była sekcja klasowa, a te tworzyły koło szkolne. SKP ZSRR miały być jednostkami organizacyjnymi TPPR, jednakże nie wydawano legitymacji samego TPPR, tylko kartę członkowską i znaczek metalowy. Dla wszystkich już istniejących kół TPPR ustalono wspólną nazwę - SKP ZSRR.

/AAN, KC PZPR, Teczka Wydziału Oświaty, sygn. 327/XVII, s. 167/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

I kilka uwag co do PO "Służba Polsce"...

zdając sobie sprawę z inspiracyjnej funkcji prasy bardzo dużą wagę przywiązywano do jej czytelnictwa, jak

i samej prenumeraty.

Już 16 marca 1948 r. począł się ukazywać "Biuletyn Informacyjny" Komendy Głównej, który zawierał jej komunikaty.

A od 15 czerwca poczęła wychodzić "Gazeta Junacka", której zadaniem było relacjonowanie życia brygad. O nacisku

jaki kładziono na prasę można się przekonać zapoznając się z instrukcją, która nakazywała wszystkim pracownikom

"SP" prenumeratę miesięcznika o charakterze instruktażowym "Poradnik Pracownika 'SP'". Poradnik począł wychodzić

w 1949 r., Rozkazem KG wszyscy pracownicy "SP" za wyjątkiem maszynistek, personelu pomocniczego administracyjno-

gospodarczego, sprzątaczek, kierowców, gońców, dozorców itp. "stają się automatycznie stałymi prenumeratorami

'Poradnika'", odpowiednią należność automatycznie potrącano z pensji.

/AAN, KG PO "SP", 2, Rozkaz nr 10, 28 XII 1948 r., k. 83, tamże Zarządzenie nr 72, 28 XI 1948, k. 171/

Tytuły: "Razem" i "Młoda Wieś" to również wydawnictwa tej organizacji. Na krótko (od stycznia 1949

do stycznia 1950 r.) wydawała również "Młodego Żeglarza", co związane było z przejęciem przez tę organizację

szkolenia żeglarskiego.

Na poziomie centralnym w 1951 r. organizacja prenumerowała 47 tytułów krajowych i aż 45 zagranicznych, m.in:

"Trud", "woporosy Istorii", "Prawda", "Rude Prawo", "Deutsche Demoktratische Republik im Aufbau", "Blick nach

Polen" itp. Na poziomie placówek powiatowych uważano, że wystarczy: po 10 egzemplarzy "Notatnika agitatora" i

"Notatnika prelegenta".

;)

Do brygad na ogół z prasy zagranicznej trafiały inne tytuły, np. rozdzielnik z kwietnia 1951 r. przewidywał:

"Komsomolskaja Prawda", "Ogoniok", "Sowietskij Sojuz" - po 4-5 egz.

"Znanie-Sila" - po 34 egz.

"Sowietskij Sport", "Młodoj Bolszewik", "Fiskultura i Sport", "Sowietskaja Żeńszczyna", "Krokodił" - po 1-2 egz.

/AAN, KG PO "SP", 90, Zarządzenie nr 183, 24 X 1951, k. 196/

Wedle wytycznych z 1951/1952 r. pośród lektur ogólnych junacy winni się zapoznać z :

Wasilij Ażajew "Daleko od Moskwy"

Adam Mickiewicz "Pan Tadeusz"

Mirosław Kowalewski "Kampania - znaczy walka"

Aleksander Bek "Szosa Wołkołamska"

Henryk Sienkieiwcz "Za chlebem"

"Komsomolcy zwyciężają czas" prac. zbior.

Eliza Orzeszkowa "Cham"

Bolesław Prus "Antek"

Borys Polewoj "Opowieść o prawdziwym człowieku"

Maria Konopnicka "Dym"

Michaił Szołochow "Zaorany ugór"

Gennadij Fisz "Wyprzedzamy legendę"

Nikołaj Ostrowski "Jak hartowała się stal"

Jack London "Biały kieł"

Stefania Sempołowska "Na ratunek"

/AAN KG PO "SP", 183, Wytyczne do pracy podstawowych organizacji partyjnych, kolektywu i organizacji ZMP-owskiej

oraz pracy szkoleniowej i propagandowej w brygadach "SP" okresu zimowego, 16 XI 1951 r., k. 105/

Inny katalog lektur wskazywano dla pracy na linii ideologicznej. Zatem dla dyskusji "O nową moralność socjalistyczną"

proponowano przeszło 20 lektur, których listę otwierał Władysław Reymont i jego "Chłopi" (sic!), poza tym należało

skorzystać m.in. z:

Pola Gojawiczyńska "Dziewczęta z Nowolipek"

Zofia Nałkowska "Romans Teresy Hennert"

Wanda Wasilewska "Rzeki płoną"

Ilia Erenburg "Dziewiąta Fala"

Antonina Koptiejewa "Iwan Iwanowicz"

Michaił Kalinin "O wychowaniu komunistycznym"

Halina Maślińska "O moralności komunistycznej"

/AAN, KG PO "SP", 264, Materiały do dyskusji o nową socjalistyczną moralność, k. 47/

A dla analfabetów komendy wojewódzkie przygotować miały ołówek, zeszyt i podręcznik Leny Brzezińskiej "Start"

W świetlicy junak mógł zagrać nie tylko w znane nam szachy, warcaby czy chińczyka, zarówno "Poradnik Pracownika SP",

czy książka Aleksandra Felistaka "Uczmy się gier i zabaw świetlicowych" poddawały inne propozycje, zwłaszcza takie,

które miały charakter kolektywny. Można było zatem zagrać w: "Wyścig Pokoju", "Gołąbka Pokoju", "Poznaj Warszawę",

"Dorzecze Wisły i Odry", "Spotkanie na Łabą"

Co junak powinien umieć śpiewać?

KG i o to zadbała, zatem skierowano do junaków odpowiednie wydawnictwa: "40 pieśni radzieckich", "Młodzież śpiewa",

czy odnotowany poniżej "Śpiewnik...". Pośród tytułów wskazywano na: "Międzynarodówkę", "Hymn Światowej Federacji

Młodzieży Demokratycznej", "Pieśń o braterstwie", "Stawaj bracie", "Marsz sportowy", "Pieśń o Nowej Hucie", "Pieśń

o Stalinie", "Pieśń traktorzystów", "Pieśń Służby Polsce", "Młodość", "Polkę murarską", "Na prawo most, na lewo most".

Powstały też pieśni adresowane wprost do "SP" czy to związane z ich powstaniem:

"Służba Polsce" tekst Krzysztof Gruszczyński, muzyka Paweł Kuczera

"Wymarsz SP" tekst Robert Stiller, muzyka Jan Ołów

"Piosenka o szosie" tekst R. Stiller, muzyka J. Ołów

"Pieśń SP" tekst i muzyka Eugeniusz Pałka

Z ciekawostek: do jednego z utworów muzykę ułożył Witold Lutosławski (: "Służba Polsce" tekst Stanisław Wygodzki),

okolicznościowe teksty tworzył nawet... Sławomir Mrożek.

Kilka pozycji czego nie powinien czytać junak umieściłem tutaj:

Niszczenie zbiorow bibliotecznych w PRL-u

Szerzej:

M. Fazan, J. Kantyka "Serca, myśli ludowej ojczyźnie. Szkice z dziejów ruchu młodzieżowego w województwie katowickim"

J. Śmiałowski "Początki łódzkiej Powszechnej Organizacji Służba Polsce", "Rocznik Łódzki" 1981, T. XXX

J. Hellwig "Powszechna Organizacja Służba Polsce jako droga awansu społeczno-zawodowego młodzieży wiejskiej (1948-1955)", "Kultura i Społeczeństwo" 1976, R. XX, nr 3

W.W. Bednarski, M.D. Bednarski "Powszechna Organizacja Służba Polsce na Ziemi Tomaszowskiej 1948-1955"

B. Zielińska "Praca w świetlicach brygad", "Pracujemy w świetlicy" 1953, nr 3

"Śpiewnik brygad SP. Nasze piosenki. Zbiór pieśni masowych na głos solo" pod red. J. Ołowia

K. Lesiakowski "Praca kulturalno-oświatowa w jednostkach Powszechnej Organizacji 'Służba Polsce' (1948-1956) - założenia i realizacja", "Zeszyty Wiejskie" z. XVI, Łódź 2011;

skąd zaczerpnąłem informacje/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Ja przez jakiś czas należałem do ZHP (2 połowa lat 70-tych). Po prostu wychowawczy-ni była szkolną opiekunką ZHP więc ciupasem wszystkich zapisała bo musiala mieć wyniki. Nigdy na żadnej zbiórce nie bylem. Nigdy nie dorobiłem się żadnego munduru, czy berecika. Mój jedyny związek z harcerstwem to zakupy w Składnicy Harcerskiej. (tak, tak, było coś takiego).

Tak już zupełnie na marginesie idąc za przykładem Lancastera też się zdekomunizuję. Mam wstydliwą kartę w życiorysie. BYŁEM (przepraszam za wyrażenie) CZŁONKIEM PRON! Na usprawiedliwienie mam tylko to że zostałem tam zapisany bez swej wiedzy wraz z całym Związkiem Wędkarskim (wtedy prawie milion luda). Kiedy mnie wypisano nie mam pojęcia...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Ja należałem do tych, którzy z całym przekonaniem twierdzili, że systemu obalić się nie da, ale można i trzeba go poprawiać. Więc na studiach wstąpiłem do Socjalistycznego Związku Studentów Polskich i z pewnym zaangażowaniem usiłowałem ten system zmieniać.

Był to wybór absolutnie świadomy, tak właśnie uważałem. Miałem kontakty z opozycją - gdybym w liceum wstąpił do harcerstwa, to z Maciarewiczem byłbym "na ty", miałem wybór - wybrałem to, co wybrałem, dlaczego - to już chyba nie w tym wątku.

W SZSP organizowałem głównie wyjazdy turystyczne studentów, a także Kursy Przygotowawcze dla Kandydatów na Politechnikę Warszawską. W najmniejszym stopniu nie wstydzę się tego, co robiłem. Ideologii niejakiej tam nie było wcale.

Z tym, że jednak wstąpienie do PZPR stanowiło dla mnie granicę emocjonalnie nie do przekroczenia - pozostałem bezpartyjny do dziś.

Na zakończenie taka mała anegdotka. Na pierwszym roku starsi koledzy mówią mi, żebym koniecznie przyszedł na koncert piosenki radzieckiej, który odbędzie się w naszym wydziałowym klubie "13 B.A.". Oczywiście, klub był w ramach SZSP, wtedy wszystko było w jego ramach. Śpiewać miał kolega, miał gitarę i głos i dobrze znał rosyjski. W dodatku należał jako jeden z 2 do PZPR. Starsi koledzy dostarczyli mu teksty i nuty.

Koncert się jednak nie odbył, bo jakiś sk... się zorientował, że te podsunięte teksty i nuty to pieśni łagierskie. No - też ZSRR.

Edytowane przez Bruno Wątpliwy
W ocenie wspomnianej postaci pewnie byłbym zgodny, ale na wszelki wypadek zamieniam na trzy kropki...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Właśnie SZSP. Organizacja starych cwaniaków i pierwszoroczniaków. No i pasjonatów, bo jak czapka było nad żeglarzami, koniarzami, klubami itd. Górołazy miały lepiej, bo był PTTK, ale i tak kasa była w Almaturze.

Natomiast nikt na studiach nie chciał się przyznawać do bycia ze wsi, stąd ZMW praktycznie nie istniało. Na Politechnice Śląskiej tak było do czasu aż paru moich znajomych ochlaptusów (raczej miejskich niż wiejskich) odkryło, że na działalność ZMW jest spora kasa na uczelni, w sam raz do wymiany na napoje i takąż organizację całkiem sprawnie założyło.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Właśnie SZSP. Organizacja starych cwaniaków i pierwszoroczniaków. No i pasjonatów, bo jak czapka było nad żeglarzami, koniarzami, klubami itd.

Bardzo trafna charakterystyka tej struktury. Trochę ją pojmowaliśmy w ten sposób, że gdzieś tam wysoko jest jakaś polityczna czapka, dzięki której na dole można robić swoje, nie pytając o zdanie lokalnego szefa partii.

To był chyba pozytywny efekt połączenia ZSP oraz uczelnianych kół ZMS i ZMW w SZSP. Ta organizacja była na tyle silna, że szef POP PZPR na wydziale to wydziałowemu szefowi SZSP mógł... no nie napiszę, co on mógł, żeby moderatorowi zajęcia nie przysparzać. Nic nie mógł.

Górołazy miały lepiej, bo był PTTK

Tak, w PTTK też się było. Nie bardzo wiem, w czym PTTK był lepszy od SZSP - poza nazwą, oczywiście. O ile owa "czapa" SZSP próbowała wpływać na działania władz partyjno-państwowych, często skutecznie, to "czapa" PTTK była cicha i bezwzględnie posłuszna. Tak mi się przynajmniej wydaje, dowody będzie znaleźć trudno, bo wszystko to pod powierzchnią się działo.

W każdym razie jak bezpieka drobnym szantażem usiłowała mnie wiosną 1980 roku skaperować na TW, to interesowały ich wyłącznie donosy na działaczy SZSP średniego (czyli uczelnianego) szczebla. Moje kontakty z opozycją nie były dla nich cenne.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.