Książka, którą właśnie czytam to...

[Herodotka]

Czytam "Magów bogów" Grahama Hancocka, to druga część "Śladów palców bogów". Autor przedstawia w niej teorie i archeologiczne dowody na to, że przed zanymi nam cywilizacjami istniała inna, dobrze rozwinięta, która jednak została zniszczona na skutek kataklizmu. W tej części odnosi się przede wszystkim do wykopalisk Göbekli Tepe (Turcja) i Gunung Padang (Indonezja), ale też do zbieżności w mitach i podaniach różnych kultur.

[secesjonista]

Cytuj

A ja słyszałem, że to nic specjalnego i, że to dość naciągane jest...

 

Proponuję jednak przeczytać i samemu osądzić czy: "naciągane", bo akurat autor to i praktyk i osoba świetnie obeznana w najnowszej literaturze dendrologicznej i ekologicznej. Dowiedziałby się Tyberiusz czemu np. hasło o odmładzaniu lasu jest błędne. Znalazłby tam też Tyberiusz kilka miłych jego lewicowemu sercu diagnoz ze świata drzew, choćby: "kto zbyt wiele zabiera dla siebie, nic w zamian nie dając, ten pozbawia się własnej bazy życiowej i ginie", "ten komu zbywa, dzieli się z innymi".

[bavarsky]

W nowy rok zacząłem przerabiać Oracle MySQL 5.7 Reference Manual czyli sprowadza się to do lektury kilku rozdziałów z 5272 stron zawartych w jednym volumenie.

[gregski]

Zacząłem "Nocne Wiedźmy"  Luby Winogradowej. Moim zdaniem warte przeczytania.

Wcześniej "Nie tylko pod Salaminą" Waldemara Pasiuta.

A jeszcze wcześniej wspomniana tu już przez Tomasza "Moją Odyseję"

Wszystkie te pozycje mogę zarekomendować chociaż "Nie tylko pod Salaminą" trochę mnie drażniła.

[Tomasz N]

A ja z nawyku kryminały Emelie Schepp. Jest tam bohater, który mi się podoba, a pewnie spodobałby się Gregowi.

"Zaliczam się do osób żyjących bez Facebooka. 

Ciekawe, ilu was jest ?

 

 

[gregski]

No jest nas paru...

Ja dzisiaj zacząłem "Sowietów" Zychowicza.

Początek mocny.

[Tomasz N]

Teraz był norweski kryminał Garda Sveena "Piekło otwarte". W nim też fajny opisik, jakby z sąsiedztwa

 

... szklane klatki obok nich zawierały niewiele więcej niż biurowe przestrzenie, w których pracownicy tkwili przykuci do ekranów komputerów jak niewolnicy, o ile nie siedzieli na niekończących się zebraniach. Licytowali się tam w użyciu jak największej liczby obcych słów, stanowiących opakowanie dla sprzedawanych przez nich, nieskończenie banalnych przekazów.

 

Trzymając się klimatów nordyckich, to teraz kolej na jakiś fiński, bo duński, fakt że bardzo stary, kiedyś już czytałem. Zna ktoś jakiś porządny ?

Edytowane 20 Styczeń 2017 przez Tomasz N

[Tomasz N]

"Psychologia wojny" Leo Murray'a (pseudo). Ciekawa książka, przekrojowa, powinna zainteresować. Dla mnie trochę nieszczęśliwe tłumaczenie pojęć( np. taka "ciągłość"). Ale nie wykluczam, że w języku polskim nie ma jednoznacznych odpowiedników tych anglosaskich pojęć.

[gregski]

Wasilij Briuchow "Czerwony Czołgista. Wojna w T-34 na froncie wschodnim". Takie "czterech pancernych" tyle, że bez psa. Tankiści wyzwalają Rumunię i Węgry. Ludność cywilna najpierw nieufna potem rzuca się na szyję z kwiatami w obu ręcach. Nadużycia i złe zachowanie czerwonoarmistów zdarzają się sporadycznie i są surowo karane. Niemcy zwiewają aż się kurzy, Naczalstwo rozdaje ordery.

Sielanka.

[gregski]

Przez drogę z Berlina przeczytałem "Słowianie Połabscy" Jerzego Strzelczyka.

Ciekawe.

[secesjonista]

Mam nadzieję, że gregski nie prowadził...

[gregski]

Maszynista prowadził a steward co pół godziny oferował napitki i przekąski. (Z Tczewa do Berlina trochę ponad 5 godzin a bilety dla dwóch osób niecałe 5 stów. Samochodem drożej by wyszło.)

[Bruno Wątpliwy]

Widać, że lektura słabo przyswojona. Za dużo jedzenia i picia, za mało czytania.  

Prawidłowa wypowiedź po takiej lekturze: "Przez drogę z Kopanicy (ew. Kolna)  przeczytałem >>Słowianie Połabscy<< Jerzego Strzelczyka".

[Tomasz N]

No cóż, po Kopanicy została tylko w języku polskim kopenikiada, (a po Kolnie Jan). Ale ja o innym mieście, bardziej na południe, czyli o Breslau. Zacząłem czytać "Moncka" Krajewskiego i tu zaraz na początku obsuwa. Topią chłopa w płynnym betonie za Wilusia. Tylko że wtedy beton konstrukcyjny był "sztamfowany" czyli taki prawie suchy, ubijany kijaszkiem aż się spoci.

[gregski]

Jeśli chodzi o Kopanicę to w muzeum była cała gablota ze słowiańskimi znaleziskami z tej okolicy.