Życie na wsi a życie w mieście

[Tofik]

Jak wyżej. Gdybyście mieli możliwość wyboru (a może nawet macie ) to gdzie wolelibyście (wolicie) mieszkać? Na wsi czy w mieście?

Ja osobiście raczej z przyzwyczajenie wolę wieś. Powietrze, wszyscy się znają, zna się każdy zakątek i w ogóle... Miasto przyciąga, m.in. z tego, że wszystko jest... ale nic tak nie zachęca do wypadu na miasto jak właśnie to, że wszystko tam jest :roll:

[Konstanthinos XI]

Tu, gdzie mieszkam - na przedmieściach ;] ani to miasto, a ni to wieś, więc dobry consensus. Choć zawsze chciałem mieszkać w lesie czy nad mrozem...

[Tofik]

Tu, gdzie mieszkam - na przedmieściach ;] ani to miasto, a ni to wieś, więc dobry consensus.

Oj polemizowałbym To są przedmieścia, a nie "przedwieś" :mrgreen:

[vanbrovar]

Tam gdzie mieszkam - na wsi, ale najbliższe miasto nie jest wcale tak daleko (Kutno).

Powietrze, wszyscy się znają, zna się każdy zakątek i w ogóle...

Zgadzam się z tymi zaletami

ale nic tak nie zachęca do wypadu na miasto jak właśnie to, że wszystko tam jest

Wyobraź sobie, że np. w mojej miejscowości było wszystko, dopóki nie zrobili ze "stadionu" składowiska na gruz :cry:

[Tofik]

Wyobraź sobie, że np. w mojej miejscowości było wszystko, dopóki nie zrobili ze "stadionu" składowiska na gruz :cry:

Dlaczego stadionu ujęte w cudzysłów? Każdy stadion jest dobry

Tam gdzie mieszkam - na wsi, ale najbliższe miasto nie jest wcale tak daleko (Kutno).

Jeśli idzie o miasto, znaczy takie z prawami miejskimi, to najbliższe mam ok. 10 km od siebie (Krosno :] ).

[vanbrovar]

Dlaczego stadionu ujęte w cudzysłów? Każdy stadion jest dobry

Bo to był stadion Rustowa City (klub FC Rustów City) i ze względu na sukcesy klubu w europejskich pucharach, gmina postanowiła że to niedobrze i zasypali nasze boisko.

Stadion to określenie na wyrost, dlatego wzięte w cudzyslów

[Konstanthinos XI]

Tu, gdzie mieszkam - na przedmieściach ;] ani to miasto, a ni to wieś, więc dobry consensus.

Oj polemizowałbym To są przedmieścia, a nie "przedwieś" :mrgreen:

taa moja dzielnica to nawet historycznie i geograficznie wieś. Historycznie, bo została przyłączona do miasta dopiero w czasach PRL-u a wcześniej od wieków była osobnym sołectwem, miała do końca wojny swojego właściciela (dol dziś dwór został, ale niezbyt ciekawy architektonicznie, do tego zapuszczony i zamieniony na mieszkania); geograficznie, bo między moja dzielnica a miastem są pola, różne chaszcze, budynki przemysłowe, więc pewnego rodzaju "ściana". Że już nie wspomnę o polach za oknem i hodowli zwierząt w okolicy.

[Pancerny]

Najlepsze rozwiązanie mieszkać na wsi, ale dość blisko miasta. W mieście zawsze coś się dzieje. A nie, nie mógł bym mieszkać w mieście, jeszcze w bloku.

[ Dodano: 2008-06-03, 18:40 ]

ale najbliższe miasto nie jest wcale tak daleko (Kutno).

Witam Ziomala.

[Granat]

Ja osobiście raczej z przyzwyczajenie wolę wieś. Powietrze, wszyscy się znają, zna się każdy zakątek i w ogóle...

Po pierwsze - czy to że znają się wszyscy to jest zaleta ? Mam działkę na wsi i wiem że po prostu panuje tam plotkarstwo. Coś zrobić złego to zaraz całe okoliczne społeczeństwo wie co to "Warszawioki" zrobiły... A w mieście ? W mieście możesz sobie pozwolić na odrobinę wszystkiego. Powietrze - owszem lepsiejsze. A w mieście też można znać każdy zakątek...

Ja nie mam wyboru - jestem mieszczuch od urodzenia Wiem że na wsi dla mnie bolączką jest to że jak czegoś brakuję w domu to nie można po prostu przejść się na drugą stronę ulicy tylko trzeba kilometr drogi robić

[Tofik]

Po pierwsze - czy to że znają się wszyscy to jest zaleta ?

Oczywiście. Jeśli jesteś znajomym plotkarskiej to jest mniejsze prawdopodobieństwo tego, że wszystko o Tobie wygada, bo Ty też możesz wszystko o niej wygadać.

[Pancerny]

Po pierwsze - czy to że znają się wszyscy to jest zaleta

A czy w bloku lub na osiedlu ludzie się nie znają, jesteś całkowicie anonimowy.

Wiem że na wsi dla mnie bolączką jest to że jak czegoś brakuję w domu to nie można po prostu przejść się na drugą stronę ulicy tylko trzeba kilometr drogi robić

Trochę się zmieniło, marketów może nie ma, ale sklep w pobliskiej remizie strażackiej się znajdzie.

A i mleko świeżutkie prosto od krówki..., same zalety...

[Gnome]

Wieś i to zdecydowanie (w Beskidach oczywiście ;P), miasto na krótką metę tak, ale góral (no niskopienny ale zawsze ) nie nadaje się do życia w mieście, za mało przestrzeni.

[mostostal]

tylko trzeba kilometr drogi robić

Ja mam 2 . Masz racje na temat plotkarstwa i to wielki minus życia na wsi(nie, że o mnie plotkują(w każdym razie nic o tym nie wiem :mrgreen: ))

[maczopixa]

Hehe. Też mieszkam na "przedmieściach". Pancerny - jaaasne. Ciekawe kiedy masz tam u siebie mleko od krówki;P Też wole wieś. Zdecydowanie. Ta błoga cisza, a nie gwar miasta.

[widiowy7]

Zdecydowanie wieś. Chociaż jestem z miasta, podoba mi się życie na wsi. Cisza przede wszystkim.

A kilomert czy dwa, to ja spokojnie mogę iść do sklepu.

Strasznie podoba mi się serial "Siedlisko" z Anną Dymną i Leonardem Pietraszakiem.