Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Tomasz N

Tuż przed stanem wojennym i jego początek

Rekomendowane odpowiedzi

Tomasz N   

Postanowiłem wdrożyć taki temat. W końcu to ciekawe, jak mając przeciwko sobie cały naród zdołano go rękoma tegoż narodu wprowadzić.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

Bardzo prosto. Wojskiem i milicją.

Naród nie był uzbrojony, a oni tak. I tyle chyba wystarczy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Nie chodzi mi o osądzanie, zasadność, legalność itd. To jest w obu pozostałych tematach. Przeglądając fora alternatywne widzę, że chęć tworzenia nowych wątków i rozważania ich jest popularna.

Dlatego proponuję taki temat półalternatywny:

Jestem generałem J., wokół prawie sama Solidarność, a ja chcę wprowadzić stan wojenny rękoma jej sympatyków. Jak mam to zrobić.

Przykłady konkretnych działań mile widziane, ale też najbardziej nieprawdopodobne pomysły rodem z historii alternatywnej również (potem się je sprawdzi, a nuż tak było).

[ Dodano: 2008-04-07, 20:19 ]

Ale w wojsku było 60 % młodych ludzi którzy poszli do woja za Solidarności. Jak ich przekonasz ?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

Zupełnie inne czasy.

Ci żołnierze, wierz mi, mieli pranie mózgów.

Większość z nich na rozkaz po prostu zaczęłaby strzelać.

Ja nie, choć do woja poszedłem kilka lat później.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ak_2107   
Postanowiłem wdrożyć taki temat. W końcu to ciekawe, jak mając przeciwko sobie cały naród zdołano go rękoma tegoż narodu wprowadzić.
Jestem generałem J., wokół prawie sama Solidarność, a ja chcę wprowadzić stan wojenny rękoma jej sympatyków. Jak mam to zrobić.

Na temat technicznych szczegolow napisano sporo i sadze, ze w tym miejscu mozna

sie podzielic subjektywnymi opiniami, wychodzacymi poza techniczna strone zagadnienia.

Z mojego punktu widzenia jest chyba duze uproszczeniem operowanie zwrotami - MY i ONI

Czy Jaruzelski/Wrona kontra CALY narod. Jesli sie spytac konkretnie - kto to jest -

MY ? i kims sa ONI ? to granice zaczynaja sie robic plynne i po ICH stronie zostaje

zostaje - tak samo jak po NASZEJ - po garstce rwacych sie do wladzy, czy chcacych sie przy korycie utrzymac twardoglowych, ktorych jako tako

da sie zdefiniowac.....

Reszta "narodu" w koncu roku 1981 byla zainteresowana dostaniem chleba, wodki*,

tudziez podpasek. Po prostu robieniem rewolucji zmeczona. Co goracych dysput nie

wykluczalo - nie Z narodem ale wewnatrz narodu. Wzielibysmy sie za lby. Niektorzy

przynajmniej. Strach przyszedl po polnocy 12 grudnia. Bali sie wszyscy - nie

tylko MY czy ONI.

Klimat do wprowadzenia stanu wyjatkowego byl odpowiedni.....:wink:

* Chyba w tym okresie byla wodka na kartki - dwie butelki bodajze na miesiac i

na ryja, przecietnego, doroslego Polaka. Czyli mniej niz nic, ale zawsze cos. Sek w tym,

ze te gorzale nie zawsze i nie wszedzie mozna bylo dostac. Wiesc gminna o dostawie

zelektryzowala wiec cala dorosla populacje osiedla, ktora zebrala sie - politykujac - przed sklepem GS. Z komitetem kolejkowem - ponadpartyjnym - i milicja w rozklekotanym uazie.

Juz po poltorej godziny stalem u lady. Dawali po 4 butelki niezaleznie od ilosci posiadanych

kartek. Dumny jak paw z opuszczalem sklep, kiedy stala sie tragedia....

Mimo, ze trzezwy niczym swinia polecialem ze zdezolowanych schodkow na twarz.

Butelki tez. Nic mi sie nie stalo. Czego o flaszkach powiedziec nie mozna.

Stlukly sie. WSZYSTKIE. Wszystkie cztery. Rozpacz. Musze jednak przyznac, ze to

co potem nastapilo przekroczylo moje najsmielsze oczekiwania. Oprocz glosnych wyrazow

wspolczucia kolejka jednoglosnie, demokratycznie i SOLIDARNIE wymogla na

komitecie wpuszczonie mnie - bez czekania - do sklepu. Sklepowa przejeta tym

wybuchem solidarnosci w narodzie wydala mi - BEZ KARTEK !!!! dwie butelki

ekwiwalentu. Jakiegos kolorowego swinstwa ale z procentami. Wypic sie dalo....

Taaaa...wtedy to byla solidarnosc w narodzie....:lol:

PS.

Nie pamietam czy bylo to bezposrednio przed czy juz po wprowadzeniu stanu

wojennego....

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

I o coś takiego mi chodziło. Ta pozorność My I ONI. Napisano książkę o banalności zła. Widiowy pisze, że ci żołnierze byli poddani praniu mózgów. Proste wytłumaczenie, za proste. Poza tym jedynie częściowo prawdziwe.

Bo np. manewr z zatrzymaniem mającej wyjść jesienią rezerwy z wojska był genialny. Młodszym wojskiem rządzą dziadki i rezerwa, a trudno o większych cykorów (i osób przymilających się kadrze) od nich. W ten sposób stanowili 40 % stanów.

Trzymając się konwencji teraz coś od siebie.

Z okazji otwarcia tego tematu poprzeglądałem moją teczuszkę z materiałami z tego okresu. Obok bibuły, Tysola i listu S. Bratkowskiego do towarzyszy jest tam taka lista pt.: My niżej podpisani zobowiązujemy się pójść na pochód pierwszomajowy. Na niej wśród kolegów i koleżanek też moje nazwisko i podpisik. Nie pamiętam obecnie jak ją zwinąłem i komu, ale w mojej grupie nikt iść nie chciał, pani z dziekanatu, która kazała sobie ją dostarczyć, pewnie też. Nikt nie chciał, ale polecenie się przekazało, szef grupy ogłosił, wszyscy podpisali, bo po co się narażać. I pewnie co mięksi na ten pochód poszli. Ale jak widać, lista nie trafiła z powrotem i nic się nie stało. Bo tu nie chodziło o pochód tylko testowanie posłuszeństwa. Prościusieńkie metody i jaka skuteczność.

PS.

Z tymi flaszkami, to według mnie te dwie nowe nie dostałeś z litości czy solidarności, po prostu zaliczyłeś test. Gdybyś puścił flaszki i złapał się poręczy, to nic byś nie dostał. Ale trzymając je twardo lecąc na ryj zaimponowałeś kolejce swą determinacją i szacunkiem dla gorzoły..

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   
Większość z nich na rozkaz po prostu zaczęłaby strzelać.

Ale czy by potrafili strzelać do ludzi, bo do tłumu nacierającego na kordon wojska, czyli nie jako w swojej obronie, myślę że potrafili by strzelać.

Ci żołnierze, wierz mi, mieli pranie mózgów.

Może nie o pranie mózgów tu chodzi, ale o to że w okresie stanu wojennego żołnierza ze średnim wykształceniem, ze świecą można było szukać..., a jeżeli był to robiono z niego kaprala.

Młodszym wojskiem rządzą dziadki i rezerwa,

Ale stare przysłowie wojskowe mówi-: "Rezerwa nie fala, do wojska się nie w........"

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
Ale stare przysłowie wojskowe mówi-: "Rezerwa nie fala, do wojska się nie w........"

Rezerwa nie, ale "dziadkowie" i "starzy" - jak najbardziej, ale raczej tylko po 15 -tej ;) Przede wszystkim - KC bał się reakcji zwykłych żołnierzy, którzy mogli zachować się nieprzewidywalnie - i stąd do poważniejszych (np. pacyfikacje) kierował w pierwszej kolejności lojalnych pretorian - ZOMO, wojsko używając do ubezpieczenia, oraz do "kruszenia barykad" (vide: Kopalnia "Wujek"). Żołnierze z kałachami na plecach (i z pustymi magazynkami - ale o tym przechodnie nie wiedzieli) stnowili świetny element psychologiczny - na każdej niemal rogatce stali uzbrojeni ludzi, kontrolujący dokumenty - zwykły obywatel był zastraszony - prewencje PRL opanowala do perfekcji ...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam, zwykli żołnierze mieli wszystko gdzieś, po prostu wykonywali rozkazy, wątpię czy by strzelali. U mnie na Wybrzeżu, dokładnie w Pruszczu Gdańskim były koszary ZOMO. Po drugiej stronie ulicy wojskowe. Co się działo jak żołnierze dorwali po nocy samotnego zomowca... Chłop dostawał baty od żołnierzy na goły tyłek :lmao:

Wśród wojskowej kardy oficerskiej to już bywało różnie. Część to był beton, nierzadko partyjny (vide generał Puławski, z którym rozmawiałem osobiście, i ten dureń się cieszył, że leją "solidarków"), część była zastraszona (wszędobylscy oficerowie polityczni robili swoje), część się w duchu buntowała (vide jeden z oficerów garnizonu warszawskiego, któremu podlegała kompania honorowa, płk. Bachorski - też rozmawiałem z nim osobiście). Tak jak napisał ciekawy do pacyfikacji głównie kierowano ZOMO, wojsko faktycznie służyło raczej efektowi psychologicznemu i zapewniało logistykę przedsięwzięcia.

Trzeba przyznać, że cała akcja była doskonale przygotowana i przeprowadzona. Opozycję zgarnięto praktycznie całą jednej nocy (oczywiście, pamiętam, że wielu się ukrywało, próbowało uciec, itd.), przerwano jakąkolwiek łączność i cześć. Tu trzeba oddać sprawiedliwość Jaruzelskiemu, że przeprowadził to w miarę spokojnie i bezkrwawo. Oczywiście, przypadki takie jak kopalnia "Wujek" są naganne, ale dzięki Bogu, były to tylko pojedyncze przypadki, nie mieliśmy powtórki z "krwawej niedzieli". Dzięki Bogu nie torturowano ludzi jak za Stalina, nie wieszano, nie rozstrzeliwano. Tym sposobem Solidarność straciła jednolite kierownictwo i ludzie nie mieli jak się zorganizować do oporu. I powiem w tym momencie, może i dobrze. Nie chcę nawet myśleć co by się mogło stać, gdyby taki opór powstał. Ile krwi by przelano...

To wcale nie oznacza, że jestem jakimś zwolennikiem stanu wojennego, broń mnie Boże, ale uważam po prostu, że jeśli już go wprowadzono, to dobrze, że w ten sposób, a nie inny. Wielka szkoda, że doszło do zdarzeń takich jak na Śląsku. Podejrzewam, że sytuacja tam wymknęła się spod kontroli i autorzy stanu wojennego raczej sobie tego nie życzyli. To tylko moja hipoteza, że jakiś miejscowy, komunistyczny watażka zdecydował o użyciu broni. Psychol jakiś i tyle, przecież nie musiał. Przypomnę tylko, że strzelali zomowcy, nie wojsko. Nawet nie milicja. Pamiętam, że istniał też antagonizm między zawodowymi milicjantami a zomowcami, nie lubili się nawzajem zbytnio.

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

A mi się przypomina noc sylwestrowa 81/82.

Most Śląsko -Dąbrowski w Warszawie.

Na przyczółkach mostowych koksowniki. Przy nich żołnierze.

Z bloku poszło ze 40-ci osób. Czasy były ciężkie, ale jak tu nie poczęstować żołnierza?

Płakali chłopaki.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   
Z bloku poszło ze 40-ci osób.

Dobrze, że nie strzelali, to już była godzina policyjna.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Z bloku poszło ze 40-ci osób.

Dobrze, że nie strzelali, to już była godzina policyjna.

W nocy z 24 na 25 grudnia 1981 i z 31 grudnia 1981 na 1 stycznia 1982 specjalnym dekretem WRON zawieszono godzinę milicyjną.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
Potwierdzam, zwykli żołnierze mieli wszystko gdzieś

Nie tak do końca. Dostali jakąś władzę do ręki i niektórzy (słabsi na rozumie) nie potrafili sobie z tym poradzić. W drodze do i ze szkoły byłem wielokrotnie legitymowany i sprawdzany przez gówniarzy w mundurach starszych ode mnie o 3-4 lata. Niezbyt przyjemne doświadczenie. Często zachowywali się po chamsku, strasząc bliżej niekreślonymi konsekwencjami i to zupełnie bez powodu. Jedyny powód to to, że MOGLI!

Cóż zjawisko powszechnie znane w psychologii.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze - nie miał przeciwko sobie całego narodu. Liczba tych, którzy - z różnych powodów - uznawali racje Jaruzelskiego była całkiem spora.

Po drugie - ci, którzy byli przeciwko, w większości chyba przeczuwali, że jest to nieuniknione, że "karnawał" musi się jakoś skończyć. Prawo geopolityki. I swoisty fatalizm. Stąd byli w stanie psioczyć na Jaruzelskiego, opowiadać dowcipy, może coś namalować na murach, ale ruszać z kosami na czołgi - co to to nie. I bardzo dobrze.

Trochę to przypomina stan świadomości społecznej z lat 1944-1947. Jak wskazuje wynik referendum ok. 2/3 było "przeciw", ale nie na tyle aby pójść do lasu. Nawet większość akowców starała się jakoś zakotwiczyć w Polsce Ludowej, zdając sobie sprawę, że nas sprzedano i nic na to nie można poradzić. Podobnie było chyba w 1981 r. Nawet jak ktoś nie kochał Jaruzelskiego, to - choćby podświadomie - zdawał sobie sprawę, że jedyne co może zrobić Zachód w naszej sprawie to pokiwać Breżniewowi "nu, nu ty brzydki".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
Trochę to przypomina stan świadomości społecznej z lat 1944-1947. Jak wskazuje wynik referendum ok. 2/3 było "przeciw", ale nie na tyle aby pójść do lasu

Ale ów "stan świadomości" wynikał z oczywistego faktu - coraz więcej ludzi uświadomiało sobie, iż III WŚ (pomiędzy Zachodem a Sowietami) nie wybuchnie, władze komunistyczne dostały wolną rękę od Stalina (przy całkowitej bierności Zachodu) do czynienia ładu i porządku wedle woli i uznania, a wszelkie ewentualne "ruchawki" i odstępstwa byłyby natychmiast pacyfikowane za pomocą aparatu represyjnego - UB. Zaczął przeważać czysty pragmatyzm nad zwykłym "donkiszotowstwem", i walką z wiatrakami. Podobnie było w stanie wojennym - większość społeczeństwa była mu przeciwna, lecz kto by się chciał rzucać z gołymi rękami na czołgi i uzbrojone ZOMO ?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.