Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
ciekawy

Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.

Rekomendowane odpowiedzi

Tomasz N   

Samuel zamieścił tu https://forum.historia.org.pl/topic/14096-propagandowa-wizja-prl-u/page__view__findpost__p__208443 fragmenty jednej książki propagandowej z czasów PRL.

Wyciąłem jeden fragment:

"Użycie broni przeciwko jeńcom jest z reguły zgodne z prawem" - głosił cyniczny rozkaz z dnia 8 września 1941 roku, podpisany przez przewodniczącego opisanej powyżej konferencji z lipca 1941 roku, generała Reinecke z OKW. (Materiały Norymberskie, wyd. "Biblioteki Zrzeszenia Pracowników Demokratów", str. 207).

Rozkaz nosił datę 8 września 1941 roku. I we wrześniu 1941 roku rozpoczęła się masakra również oficerów polskich pod Katyniem. Warto tu przytoczyć pewien znamienny list, który ukazał się w numerze z dnia 13 marca 1952 r., czołowego organu burżuazji amerykańskiej New York Herald Tribune. List wysłany został z Norymbergi w d. 7.03.1952 r. Autorem jest B. B. Ferencz - pracownik, o ile nam wiadomo, prokuratury amerykańskiej. Ze względu na histerię antykomunistyczną panującą w St. Zjednoczonych - i na tragifarsę "dochodzeń" w Komisji "katyńskiej" Kongresu USA - korespondent N. Y. Herald Tribune nie ośmiela się, rzecz jasna, podać bezpośrednio w wątpliwość goebbelsowskiej i... amerykańskiej wersji Katynia. Musi dobierać ostrożnych wyrażeń i sformułowań. Wystarczy jednak wczytać się uważnie w ten list, by uchwycić jego bardzo jednoznaczny, demaskujący morderców hitlerowskich oraz amerykańskich naśladowców Goebbelsa sens.

"...Pewne bezsporne fakty - pisze Ferencz - wynikają ze zdobytych ściśle tajnych raportów niemieckiej policji bezpieczeństwa. Specjalne oddziały niszczycielskie SS (Einsatzgruppen - dopisek Ferencza), z kwaterą główną w Smoleńsku, doniosły, że w okresie sięgającym mniej więcej do 31 lipca 1941 roku zlikwidowały 11 084 Żydów oraz innych "niepożądanych elementów" w przeszło 30 miejscowościach w pobliżu Katynia. Dwa miesiące później (tj. we wrześniu, kiedy rozpoczęła się masakra oficerów polskich - B. W.) ogólna liczba straconych, wg raportów SS, wzrosła do 30 094. Przeprowadzenie śledztwa wśród członków Einsatzgruppen, którzy obecnie w Niemczech Zachodnich przebywają na wolności, mogłoby się okazać interesujące. Beniamin B. Ferencz, Norymberga, 7 marca 1952 roku".

Nie ma obawy! Władze amerykańskie nie będą niepokoiły morderców z Einsatzgruppen. A gdyby nawet, co jest oczywiście wielce nieprawdopodobne, SS-owscy zabójcy dziesiątków tysięcy ludzi spod Smoleńska sami zażądali przesłuchania w celu ujawnienia prawdy - członkowie "katyńskiej" Komisji Kongresu USA pokornie błagać ich będą, aby zechcieli nadal podtrzymywać katyńską prowokację w wersji goebbelsowskiej i... amerykańskiej.

Nie pierwszy raz mordowali hitlerowcy polskich jeńców wojennych, choć dotychczas nie robili tego na taką skalę. Już 10.10.1939 r. w obozie w Bielsku zastrzelili - przed frontem całej polskiej kompanii jenieckiej - trzech żołnierzy, których "przestępstwem" było, że wstąpili do wojska jako ochotnicy. Również jesienią 1939 r. w obozie położonym w dawnym Konau nad Bobrem (dopływ Odry) hitlerowcy znęcali się masowo nad jeńcami polskimi, wyłupując żołnierzom polskim oczy, łamiąc im żebra, ręce, nogi - w czym specjalnie odznaczyli się porucznik Schinke i sierżant Grau. Nastąpiły wskutek tego wśród jeńców liczne wypadki samobójstwa i obłędu (Protokoły Procesu Norymberskiego, t. VII, wyd. cyt., str. 428-429).

Radziecki prokurator Pokrowski przedstawił Trybunałowi Norymberskiemu m. in. sprawozdanie rządu polskiego, świadczące o polityce hitlerowców w stosunku do jeńców polskich.

"Kiedy oficerowie polscy i wojskowi innych stopni powrócili z niemieckich obozów jenieckich - brzmiało sprawozdanie rządu polskiego - ustalono dalsze szczegóły, dotyczące warunków, które panowały w przeważającej mierze w obozach jenieckich. Wszystkie te dane dowodzą w sposób bezsporny istnienia określonej linii politycznej, specjalnych instrukcji i rozkazów w odniesieniu do polskich jeńców. Złe traktowanie, brutalność i nieludzkie warunki były zjawiskiem powszednim. Często zdarzały się morderstwa i wypadki ciężkiego uszkodzenia ciała. Załącza się opis przykładów, zeznanych pod przysięgą przez świadków". (Tamże, str. 428).

W Katyniu - z przyczyn, o których będzie mowa - hitlerowcy przystąpili do masowej już zagłady wielotysięcznej grupy oficerów polskich. Katyń był jednym z licznych ogniw w straszliwie długim, bezkresnym łańcuchu hitlerowskich mordów masowych tego samego typu. Katyń był jednym z licznych epizodów masowej rzezi jeńców wojennych, podjętej na froncie wschodnim przez Hitlera, Himmlera i dowództwo Wehrmachtu. Właśnie na jesień 1941 roku oraz na zimę 1941-1942 r. (Por. Biuletyn Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce, t. V, str. 137) - a więc na okres masowej egzekucji oficerów polskich w Katyniu (wrzesień - grudzień 1941 r.) - przypadło największe nasilenie tej potwornej, nakazanej przez najwyższe czynniki hitlerowskie akcji zagłady. Akcji zagłady, która - realizowana z bestialską bezwzględnością - pociągnęła za sobą śmierć setek tysięcy, milionów młodych, zdrowych mężczyzn.

Jesienią 1941 roku w Smoleńsku i jego najbliższej okolicy zagładzie uległo 60 000 mieszkańców i jeńców radzieckich z obozu Nr 126 oraz spośród jeńców ściągniętych tam z Wiaźmy. (Protokoły Procesu Norymberskiego, tom VII, wyd. cyt., str. 370).

W Rawie Ruskiej (pod Lwowem) hitlerowcy rozstrzelali lub zgładzili w wyrafinowany sposób tysiące jeńców radzieckich i francuskich, przy czym zwłoki pochowali w grobach masowych - po 300 do 400 w każdym. Niektóre z mogił zamaskowali krzakami i trawą. (Tamże, str, 373). Jak w Katyniu.

Opracowane z naukową ścisłością sprawozdania Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce zawierają wstrząsające fakty ludobójstwa, popełnionego przez hitlerowców na jeńcach wojennych na terenie Polski.

W Dęblinie - "stalag 307" - hitlerowcy unicestwili co najmniej 80 000 jeńców radzieckich. Zwłoki przewożono specjalnie założoną kolejką do rowu, mierzącego 6 metrów głębokości i obejmującego powierzchnię 7 000 metrów kwadratowych. Olbrzymi ten grób całkowicie wypełniony został zimą 1941-1942 roku. Wówczas hitlerowcy wysadzili część przylegających do rowu wałów i zmusili pozostałych przy życiu jeńców do wykonania nasypu wysokości ponad dwóch metrów. Jak w Katyniu.

W kompleksie obozów koło Ostrowia Mazowieckiego unicestwili hitlerowcy dziesiątki tysięcy jeńców radzieckich. W okolicy wsi Grondy odkryto około 41 000 zwłok, w obozie w Komorowie - około 24 000 zwłok, we wsi Guty - około 1800 zwłok, przy czym czaszki ofiar były przestrzelone. Jak w Katyniu.

W kombinacie obozów jenieckich wokół wsi Suchożebry (15 km na północ od Siedlec) ekshumowano około 18 000 zwłok jeńców radzieckich zamordowanych przez hitlerowskich ludobójców.

W obozach w Chełmie, w obozie w Siedlcach, w obozie w Ostrówku (powiat węgrowski), w obozie we wsi Sielczyk (powiat Biała Podlaska), w trzech obozach Zamościa, w obozie w Kielcach - a ileż spośród tych obozów pomijamy! - odkryto dziesiątki tysięcy zwłok jeńców radzieckich, zgładzonych przez hitlerowców. A iluż znalazło śmierć w komorach gazowych Oświęcimia, Stutthofu i Majdanka!

Ustalone zostało z całą pewnością, iż łącznie - na terenie samej tylko Polski - hitlerowcy unicestwili 484 000 - blisko pół miliona - jeńców radzieckich! Przy czym ogromna większość zginęła jesienią 1941 r. i zimą 1941-42 r. (Wszystkie fakty i dane zaczerpnięte z Biuletynu Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce, t. V, str. 125-170).

Czy ktoś zwrócił uwagę na dysproporcję w mordach niemieckich na jeńcach polskich a radzieckich ? I na datę, z której wynika,że jeszcze w 1952 r. sprawa była na wokandzie w Norymberdze. I ten fragment:

W Rawie Ruskiej (pod Lwowem) hitlerowcy rozstrzelali lub zgładzili w wyrafinowany sposób tysiące jeńców radzieckich i francuskich, przy czym zwłoki pochowali w grobach masowych - po 300 do 400 w każdym. Niektóre z mogił zamaskowali krzakami i trawą. (Tamże, str, 373). Jak w Katyniu.

Nasunęło się mi takie pytanie:

Czy list monachijski może mieć jakiś związek z dezinformacją związaną z mordem katyńskim ?

Czy są gdzieś materiały tyczące procesu norymberskiego, pozwalające ustalić zainteresowanie sprawą Katynia ?

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Pogrzebałem w sieci i wyszło mi, że Norymberga raczej nie wchodzi w grę, ale możliwy jest wątek amerykański. Ale też nie wprost Komisja Kongresu, która zaczęła działalność końcem 1951 r., lecz wydarzenia ją poprzedzające. Bo tak z nagła komisja nie jest powoływana. Poprzednikiem komisji był Amerykański Komitet dla Zbadania Zbrodni Katyńskiej. Powołany został w listopadzie 1949 r. Był to twór pozapaństwowy, prywatny, lecz o jego powołaniu sowieci się dowiedzieli, gdyż jego przewodniczący A. Bliss Lane 17.11.1949 r. przesłał list do A. Wyszynskiego z prośbą o pomoc w ustaleniu prawdy.

Na to nakłada się jeszcze sprawa raportu ppłk van Vlieta, amerykańskiego obserwatora niemieckich ekshumacji w Katyniu. Jego raport (ze zdjęciami) wskazujący na sowietów, spisany po wydostaniu się z niewoli w roku 1945, został utajniony, a następnie zaginął. Jak podaje wiki:

W kwietniu 1950 roku ppłk van Vliet skierował list do Pentagonu, prosząc o informację, gdzie znajduje się jego raport z 1945 roku, po czym otrzymał odpowiedź, że odnalezienie dokumentu nie jest możliwe; poproszono go, by napisał nowy raport. Raport został odtworzony przez van Vlieta w maju 1950 roku i przekazany Komisji Katyńskiej Kongresu USA. W 1952 roku van Vliet zeznawał przed Komisją Kongresu jako świadek i ponownie potwierdził odpowiedzialność ZSRR za zbrodnię katyńską[6]. Znikniecie pierwszego raportu van Vlieta z archiwów Pentagonu wiązane jest przez niektórych autorów z działalnością Algera Hissa (1904–1996), radzieckiego szpiega zatrudnionego w amerykańskim Departamencie Stanu[3].

Czyli wiosną 1950 r. coś się zaczęło szybko zmieniać w klimacie wokół Katynia w USA, czego efektem była Komisja Kongresu w następnym roku.

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   

Tomaszu N - wydaje mi się, że to trochę zbyt śmiałe połączenie ("wybielanie" Zbrodni Katyńskiej + Ciepielów). Chociaż w sumie hipoteza zdaje się być obiecująca i ciekawa :).

Czy są gdzieś materiały tyczące procesu norymberskiego, pozwalające ustalić zainteresowanie sprawą Katynia ?

Przeglądam własnie ultrapropagandową publikację dwóch członków polskiej delagacji, polskich prokuratorów obecnych na procesie norymberskim - Tadeusz Cyprian i Jerzy Sawicki, Agresję na Polskę w świetle dokumentów, Warszawa, 1946. O Katyniu tam ni hu-hu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Wybacz ale tych zbieżności jest trochę.

Mogiły na 300 - 400 ciał w Katyniu - W śledztwie milicyjnym mamy 400, w liście monachijskim 300 rozstrzelanych.

A z cytowanej książki, wydanej w 1952 r.!!!, wyziera całkowity brak wiedzy w PRL-u na temat "porządnego" mordu na jeńcach we wrześniu w tym czasie (1952). Po paru latach już są.

Zapomniałem jeszcze. Grzybowska pisała we Wprost coś takiego:

W roku 1943 Stalin zlecił specjalnie powołanej komisji fałszerzy faktów przypisanie zbrodni katyńskiej Niemcom. Na konferencji w Teheranie wódz zaproponował, by za zamordowanie polskich oficerów w Katyniu rozstrzelać 50 tys. niemieckich jeńców wojennych. Był to żart, tak przynajmniej uznał prezydent USA Franklin D. Roosevelt. Ale Stalin nie żartował: za wymordowanie przez NKWD - na jego polecenie - polskich oficerów w Sowietach sądzono i skazywano niemieckich oficerów. Procesy organizowano w latach 1943-1946.

Pierwszy taki proces odbył się w 1943 r. w Mariupolu nad Morzem Azowskim. Skazano wówczas na śmierć czterech niemieckich oficerów. Wyroki wykonano. Kolejnych siedmiu oficerów skazano na śmierć w Smoleńsku. W innym procesie w Smoleńsku za współudział w zbrodni katyńskiej skazano na śmierć 85 niemieckich oficerów, w tym 18 generałów.

Wiadomo, że w jednym wypadku oskarżony, niejaki Arno Dührer, przyznał się do winy. Opowiedział, jak wraz z innymi oficerami brał udział w egzekucji w lesie katyńskim, w której zamordowano 15-20 tys. osób. Wśród nich byli Żydzi i Rosjanie. Proces toczył się w Leningradzie. Dührer w nagrodę za tę mistyfikację uniknął śmierci i po odsiadce w łagrze wrócił do Niemiec. Karl Strüffling, Heinrich Remmlinger, Ernst Böhm, Eduard Sonnenfeld, Hebard Janike, Erwin Skotki, Ernst Geherer skazani zostali na śmierć i powieszeni jeszcze tego samego dnia - 5 stycznia 1946 r.

Sowieci byli tak pewni siebie, że na wniosek prokuratury wojskowej ZSRR wpisano mord katyński do aktu oskarżenia procesu norymberskiego jako punkt 3 rozdział C. Uzasadnienie: "We wrześniu 1941 r. w lesie katyńskim w pobliżu Smoleńska zamordowanych zostało 925 jeńców wojennych". Prokurator sowiecki Roman Rudenko w lutym 1946 r. powiększył liczbę zamordowanych do 11 tys. i jako sprawców wskazał niemiecką formację wojskową o kryptonimie Sztab 537, batalion saperów dowodzony przez oficerów Arensa, Rechtsa i Hotta.

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
atrix   

Panowie Katyń to tysiące ofiar. Ciepielów to zaledwie 242-300 ofiar. Więc trzy setki nie ma szans w stosunku do tysięcy ofiar. Opinia międzynarodowa nie zwróciła by nawet uwagi na te 300 ofiar z pod Ciepielowa. Dochodzono by co z tymi tysiącami ofiar, i to jeszcze zamordowanych z rąk ZSRR. W latach 50 czy 60 taka informacja musiała się pojawić w USA. Niemcy już zeszli z pierwszej strony, amerykanie mieli nowego wroga - ZSRR. Amerykańska opinia publiczna chciała wiedzieć o rosyjskiej bezwzględności wobec jeńców.Dlaczego amerykanie później zapomnieli o Katyniu. Mieli w nosie polskie ofiary z lasu Katyńskiego. Temat nie był już popularny. Zastanówmy się kogo z niemieckich oficerów Wehrmachtu, w latach 1945 - 1955 sądzono za zbrodnie wojenne. Który z wyższych oficerów związanych z rejonem Ciepielowa w 1939 roku, zajmował w latach 1950 - 1960, jakieś ważne stanowisko w RFN. Kto wie może chodziło o kompromitacje jakiejś osoby. Może walka o stołek?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Aż tylu hipotez nie podejmuję się weryfikować. Tym bardziej, że gdyby chcieli uderzać w jakąś personę z RFN, służącą w 1939 w 29 DP, to nie potrzebowali niczego fabrykować z tymi jeńcami. Dobrze udokumentowane zbrodnie na cywilach w tej okolicy, a zwłaszcza Żydach, wystarczały. Więc fakt, że to byli jeńcy, jest istotny.

Poza tym jest to zdanie: Jak w Katyniu. Czyli szukanie podobieństw dla przypisania go Niemcom, było metodą dezinformacji, elementem kłamstwa katyńskiego. Oczywiście to żaden dowód, ale też nie powód do wykluczenia takiej hipotezy.

Bo takich trzycyfrowych mordów we wrześniu Datner podaje ze trzy, choć przypisuje mu się cztery.

1.Śladów - Datner 300 jeńców rozstrzelanych, wg IPN 252

2.Ciepielów - Datner 300 jeńców rozstrzelanych

3.Zambrów - Datner 200 jeńców rozstrzelanych

czwarty to

4.Zakroczym - 500 jeńców rozstrzelanych

lecz Datner podaje jedynie 54 + 12, a co do reszty pisze: Istnieje podstawa do przypuszczeń, że liczba ofiar ... i potem pada ta pięćsetka.

W przypadku Zambrowa mam relację polskiego żołnierza, gdzie jest tylko kilkanaście ofiar.

Z tych mordów, według mej wiedzy, ekshumacji nie było w trzech ostatnich. Czyli nikt nie próbował weryfikować ilości, bo te setki pasowały.

Do czegoś.

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
atrix   

W liście monachijskim pada jedno nazwisko winnego mordu na jeńcach - ppłk Wessel. Nie ma innych winnych!!!. Tu się wskazuje na jedną konkretna osobę. I nikogo po za tym oficerem. W dodatku jest to nieżyjąca osoba. Nie ma lepszego winnego!!! Jednak obstaje przy swojej tezie - list miał kogoś chronić. Miał na celu by śledztwo poszło w kierunku lasu pod Ciepielów. I to się udało.

Wziąłem też pod uwagę - polskiej opinii publicznej trzeba było dać temat do dyskusji. By ludzie dyskutowali o zamordowanych jeńcach pod Ciepielowem, a nie o tych co przepadli bez wieści na wschodzie. A informacje o czymś co się wydarzyło na wschodzie, przynosili żołnierze którzy wrócili ze wschodu. Mojego dziadka brat był w 1939 roku w KOP i coś wspominał o tym że jego jako szeregowego Rosjanie puścili. Oficerów z jego jednostki zatrzymali. Wspominał te coś o oględzinach rąk. Czyli można łatwo powiedzieć że info o Katyniu się pojawiało.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Ciągnąc wątek katyński.

O ile ślad amerykański potrafiłby wyjaśnić list monachijski, to nijak nie jest w stanie wyjaśnić nagłego zainteresowania w połowie 1954 r. Komisja przestała działać w 1952. Może ktoś zna jakieś fakty związane z odkrywaniem tajemnic Katynia związane z tym okresem ?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Zakupiłem sobie tę książkę B. Wójcickiego i tam faktycznie jest tak cienko o zbrodniach na polskich jeńcach. Na 188 stron tylko tych trzech z Bielska.

Za to mamy próbę powiązania hitlerowców z US Army (przez Koreę).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Po dłuższej lekturze jestem Ci bardzo wdzięczny Samuelu za ten ślad. Bo jej przeczytanie pozwala poznać klimat. Myślałem,że to było podobnie jak do Wietnamu, ale to było całkiem inne. Inne natężenie inna ekspresja. Internacjonalistyczna. Tamta propaganda celuje naraz do kilku celów.

Pozwolę sobie podać kilka fragmentów.

I tak prywatna komisja katyńska w USA jednak bodnęła CCCP w słabiznę, bo poświęcono jej zdezawuowaniu całkiem sporo wysiłku:

katy%2525C5%2525843-1.jpg

katy%2525C5%2525843-2.jpg

Może komuś umknie to natężenie epitetu, więc cytuję: "Trockista i hitlerofil"

W świetle poniższego tekstu, pokazującego warsztat propagandowy:

katy%2525C5%2525841-1.jpg

katy%2525C5%2525842-1.jpg

Widać, że kontekst wojny koreańskiej i zimnej wojny był ważny i straszenie propagandowe odrodzeniem WH odbywało się z większym natężeniem, niż mogłem przypuszczać.

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Przeczytałem po raz kolejny już tak na spokojnie całą „Prawdę o Katyniu” B. Wójcickiego i pozwolę sobie na szerszą refleksję. Bo ta książka pozwoliła mi uświadomić sobie metodę ówczesnej dezinformacji.(Polecam jej kupno każdemu, bo warto. Moja tylko za 16 złociszy).

Bo po kolejnym czytaniu zauważa się, że jest to książka uniwersalna, ponadnarodowa. Drobna zmiana stylistyki i mogłaby ona wyjść po francusku, angielsku czy chińsku. Stąd ten brak Września, bo w tym spójnym obrazie, on nie istnieje, jest uważany za niepotrzebny. Ważniejsza jest „światowa” weryfikowalność w oparciu o źródła ponadnarodowe, czyli akta norymberskie. Bo w nich jest ten wątek „trzech z Bielska”. Stąd to nie jest polska książka, choć napisana po polsku i przez polskiego autora.

Nasze wyobrażenie sowieckiej propagandy jest obciążone czymś co ja nazwę „akcyjnym” myśleniem. Czyli myślimy, przyczynowo - skutkowo, że gdy pojawia się jakieś działanie niekorzystne dla sowietów typu komisja katyńska w USA, to na to następuje akcja - reakcja - dezinformacja.

Nic z tego, bo to jest dezinformacja permanentna, totalna. Jest to ciągłe, nieprzerwane całościowe kreowanie historii i teraźniejszości dla potrzeb przyszłości. Coś co tak ładnie opisał Orwell: „kto panuje nad przeszłością, ten panuje nad przyszłością”.

To jest całościowy, spójny obraz, plątanina prawd, półprawd i kłamstw, na bieżąco modyfikowany do aktualnych potrzeb, planów (czyli dla zapanowania nad przyszłością). I nie ma racji Grzybowska pisząc o powołaniu na rozkaz Stalina grupy fałszerzy dla udowodnienia winy Niemców w Katyniu.

Nic nie było powoływane, bo ta grupa istniała „od zawsze”. Ona usuwała ze zdjęć towarzyszy, którzy wypadli z gry, wycinała w bibliotekach karty z encyklopedii o nich mówiące, wklejając nowe, aktualne. A fakty ? Że robi się to „na żywca” na oczach ludzi w danej teraźniejszości ? Są nieistotne. Liczy się przyszłość.

Stąd nie ma czegoś takiego jak kłamstwo katyńskie, Ono jest samodzielne, wyodrębnione tylko w naszym myśleniu. U ich jest to element spójnego obrazu, wtedy perspektywicznie nakierowanego na Amerykanów, wojnę w Korei, przyszłą III wojnę światową, RFN.

W tym momencie „mord pod Ciepielowem” jak najbardziej mieści się w tej stylistyce. Jeżeli ktoś uznał, że ten całościowy obraz wymaga masowych mordów na jeńcach we Wrześniu, to zostałoby to tak przeprowadzone.

Natomiast trudno go jednoznacznie przyporządkować „pod Katyń”. To są sprawy paralelne, równoległe, w ramach tego kreowanego przez sowietów całościowego obrazu historii i teraźniejszości. Ponieważ tworzony jest on „dla przyszłości” tezy w moim opracowaniu nie straciły na aktualności.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
atrix   

Tomasz N napisał

Stąd ten brak Września, bo w tym spójnym obrazie, on nie istnieje

Bo wrzesień w zamyśle ma nie istnieć, jako wrzesień 1939 roku kiedy to Polska jest mordowana przez dwóch agresorów.W świadomości Polaków, agresor ma być jeden. Nie w świadomości pokolenia 1939-1945, tylko w świadomości kolejnych pokoleń. Należało tak zmanipulować świadomość młodego pokolenia, że nawet myśl o tym że w czasie wojny mieliśmy dwóch wrogów nie miała prawa się pojawić. Wróg miał być tylko jeden i to z za zachodniej granicy. Na wschodzie miał być wybawca i przyjaciel. Sięgnięto nawet do powstań Listopadowego i Styczniowego. Pokazano obraz krwiożerczego caratu w walce z Polakami. To pasowało do obrazu rewolucji - miało to dawać obraz że ten przez Polaków znienawidzony carat został obalony przez bolszewików. To ci ostatni mieli by przyjaciółmi Polski od wieków.Pokazanie okrucieństwa wojny w wydaniu III Rzeszy, owocowało zupełnym odwróceniem uwagi od ZSRR i ich bandyckich zachowań z września 1939r w stosunku do obywateli RP.To młode pokolenie miało zupełnie zapomnieć o roli ZSRR, jako sprzymierzeńca A.Hitlera w początkowej fazie II w.ś.I to się propagandzie udało.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
atrix   

Strona straty.pl podaje dwa wyniki wyszukiwania dotyczące majora Józefa Pelca. Są to różne dwa wyniki,dwa różne źródła danych o osobie, jest różnica w dacie śmierci. Czyżby dwie różne daty śmierci majora j. Pelca, były wynikiem pomyłki ?

1 - nazwisko PELC

imię Józef

data urodzenia 1898-01-25

data śmierci 1939-09-18

INFORMACJE O PRZEŚLADOWANIACH

Źródło: Tytuł: Księga pochowanych żołnierzy polskich poległych w II wojnie światowej. Żołnierze września

uczestnik walk Kampania wrześniowa 1939

przydział wojskowy 74 pp 7 DP

stopień wojskowy mjr.

przyczyny śmierci poległ

data śmierci 1939-09-18

miejsce śmierci w Dąbrowie

pochowany 34-MI Dąbrowa Las.

_____________________________________

2 -nazwisko PELC

imię Józef

data urodzenia 1898-01-25

INFORMACJE O PRZEŚLADOWANIACH

Źródło: Autor: Straty korpusu oficerskiego 1939-1945

Tytuł: Kryska-Karski Tadeusz

Miejsce wydania: Londyn

uczestnik walk Kampania wrześniowa 1939

przydział wojskowy sł. st. piech. dca 1/74 pp

stopień wojskowy mjr

przyczyny śmierci poległ

data śmierci 1939-09-08

miejsce śmierci Ciepielów

Edytowane przez atrix

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Jak zwykle w Londynie wiedzą lepiej (bo w "kraju" nie ma determinacji w wyjaśnianiu i korekcie takich spraw).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
atrix   

kpr Stanisław Lewandowski z 74 PP, figuruje jako poległy w lesie pod Dąbrową. Taka informacja jest zawarta w Piechurach Apokalipsy, J. Pelca - Piastowskiego i H. Kowalskiej - Kutery. Jest to jednak nieprawdą. kpr. S.Lewandowski zmarł 5 września 1939r od poniesionych ran. Pogrzebany 7 września 1939 roku na cmentarzu w Dobrodzieniu. Co ciekawe był to teren III Rzeszy, około 10 km od granicy Polsko-Niemieckiej.

Wpis w księdze zmarłych

Lewandowski Stanislaus , 5.09, pogrzeb 7.09 Polak, podoficer, katolik, postrzał w głowę

Źródło - Anko 7 - http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=5&t=125112

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.