Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
gruzio2

Wojna o Falklandy - Malwiny

Rekomendowane odpowiedzi

mch90   
Wobec małego zaufania społeczeństwa problem archipelagu był odpowiednim rozwiązaniem na poprawienie sondaży.

A przed tą operacją sondaże dla Thatcher były wyjątkowo nieprzychylne.

Apropos wojny o Falklandy mam kilka pytań:

1)Jak spisali się Ghurkowie w walkach na wyspach? Słyszałem zawsze tylko ogólnikowe informacje ale nigdy coś więcej szczegółowego.

2)Gdzie można doszukać się punktu zwrotnego wojny? Dokonanie inwazji na wschodnich Falklandach, czy może wcześniej, 25 kwietnia '82, odbicie Georgii Południowej przez oddziały SAS i Royal Marines? A może zatopienie argentyńskiego lekkiego krążownika General Belgrano?

3)Jak wyglądała wojna powietrzna? Jak spisały się nowoczesne Harriery w walce z przestarzałymi A-4 Skyhawk i Etendard IV? Czytałem, że wiele z tych argentyńskich samolotów pochodziło jeszcze z lat 50/60, a część z nich nawet została zakupiona z drugiej reki, od Izraelczyków. De facto Argentyńczycy mogli sie pochwalić w tym zakresie jedynie dość nowoczesnymi Super Etendardami i rakietami Exocet.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Ratel   

Rząd Margaret Thatcher walcząc z kryzysem obniżył podatek dochodowy i ograniczył kontrolę płac i cen. W Royal Navy zredukowano tonaż okrętów oraz zarzucono budowę trzeciego lotniskowca typu Invincible. Wiele okrętów biorących udział w konflikcie miało być wycofanych w ciągu roku. Argentyńska junta oczywiście liczyła się ze Stanami Zjednoczonymi. Ale administracja Reagana prowadziła przyjazną politykę wobec antykomunistycznych rządów w krajach Ameryki Południowej.

Londyn nie dążył do eskalacji konfliktu, nawet zarzucono plan powiększenia pasa startowego w Port Stanley, tak by mógł przyjmować odrzutowce i duże transportowce.

1. Co do Gurkhów to w operacji brał udział elitarny batalion piechoty 1/7 Duke of Edinburgh’s own Gurkha Rifles wcielony do 5. Brygady Piechoty. Stanowili oni uzupełnienie po przeniesieniu batalionu powietrzno-desantowego ze składu 5. Brygady Piechoty do 3. Brygady Piechoty Morskiej. Dowódca był brygadier Wilson. Reorganizacja i przeszkolenie batalionu trwało tylko 8 dni.

10 czerwca zostali przerzuceni razem z 5. BP i plutonem saperów pod Fitzroy, aby przypuścić decydujący atak na Port Stanley.

Skład sił użytych w ataku na Port Stanley:

- 2. batalion powietrzno-desantowy z 3. BPM (na wzgórze Wireless Ridge)

- 2. batalion gwardii szkockiej i 1/7 batalion Gurkhów (na wzgórza Tumbledown i Mount William).

Atak Gurkhów na Mount William był piorunujący, zdobyli wzgórze tracąc jednego żołnierza. Doszło do walki w okopach, ale Gurkhowie przy użyciu swoich słynnych noży szybko zdobyli przewagę. Poza tym nie bez znaczenia był fakt, że Argentyńczycy słyszeli o ponurej sławie walecznych górali i szybko się poddali tracąc kilkudziesięciu żołnierzy.

[ Dodano: 2008-04-07, 12:51 ]

2. Punktu zwrotnego nie doszukiwałbym się w walkach na lądzie, ponieważ od samego początku było wiadomo, że brytyjskie jednostki piechoty morskiej i powietrzno-desantowe należą do elity armii. Nie można było do nich przyrównać jednostek argentyńskiej piechoty, których żołnierze często nawet nie wiedzieli po co znaleźli się na zapomnianym przez boga i ludzi archipelagu o morale nie wspominając... Dowództwo argentyńskie skupiło główne siły piechoty w Port Stanley, prawie świadomie doprowadzając do ich okrążenia i oddało praktycznie bez walki przyczółki podczas brytyjskiego desantu.

Według mnie punkt zwrotny to zatopienie krążownika General Belgrano. Jego 15 dział kalibru 150mm i grube opancerzenie stanowiło poważne zagrożenie dla brytyjskiego zespołu. 30 kwietnia wielozadaniowy atomowy okręt podwodny Conqueror wykrył przy pomocy holowanej anteny hydroakustycznej argentyński zbiornikowiec, który swoimi zużytymi łożyskami dosyć głośno oznajmiał swoją obecność, a tym samym obecność argentyńskiego krążownika wraz z osłoną. 2 maja Conqueror po odebraniu dwukrotnej transmisji z dowództwa (pierwsza wiadomość była zniekształcona), ocenieniu odległości na 1200 metrów odpalił cztery torpedy Mk 8. Dwie z nich dotarły do celu, trzecia przeszła za rufą krążownika, natomiast czwarta uderzyła w niszczyciel Hipolito Bouchard nie wybuchając. Belgrano po dwóch trafieniach z oderwanym dziobem poszedł na dno w ciągu godziny. Z załogi liczącej 1091 marynarzy wyratowano 770 ludzi załogi. Po zatopieniu krążownika General Belgrano, argentyńskie okręty były utrzymywane w bezpiecznej odległości od brytyjskiego zespołu, a ciężar walki z nim spadło na barki lotnictwa bazowego. Prymitywnie przygotowana wydaje się być koncepcja użycia sił morskich, w której wyeliminowanie głównego trzonu załamuje działanie całego zespołu. Dowodzi to mierny przygotowaniu taktycznym argentyńskich dowódców floty. Swój udział miało też niskie morale wśród Argentyńczyków. Myślę, że zróżnicowanie typów okrętów w obrębie zespołu argentyńskiego, a co za tym idzie uzbrojenia i wyposażenia elektronicznego, też wpływało na jego efektywność. Za utratę krążownika obwiniałbym słabe przygotowanie argentyńskiego zespołu do zadań zwalczania okrętów podwodnych, ledwie dwa niszczyciele typu 42 mogły skutecznie wypełniać te zadania. Jednym słowem Argentyńczycy byli przygotowani do żeglowania, lecz nie do walki.

[ Dodano: 2008-04-08, 19:49 ]

3. Zacznę od pierwszego użycia samolotu w tym konflikcie. Londyn poprosił Amerykanów na tydzień przed argentyńską inwazją o wprowadzenie do akcji samolotu szpiegowskiego SR-71, który dokonywał częstych lotów nad Falklandami i wybrzeżem południowoamerykańskim(ciekawostka). Dla lotnictwa brytyjskiego przewidziano ścisłe współdziałanie z innymi rodzajami sił. Do głównych zadań miała należeć walka o supremację w powietrzu, ochrona okrętów i zespołu desantowego, zwalczanie celów morskich i lądowych oraz rozpoznanie teatru działań.

Argentyńczycy dysponowali 228 samolotami bojowymi typu Dagger, Canberra, Skyhawk. Argentyna w ostatniej chwili zakupiła doskonałe pociski rakietowe Exocet w liczbie 5 sztuk oraz najnowocześniejsze samoloty francuskie Super Etendard. Nie ma informacji potwierdzających, iż Wielka Brytania zdawała sobie sprawę z posiadania przez Argentynę tychże nowoczesnych samolotów. Początkowo Argentyńczycy mogli wystawić 200 samolotów przeciw 20 brytyjskim stacjonującym na lotniskowcach, lecz wkrótce Brytyjczycy zmniejszyli tą dysproporcję przerzucając 40 samolotów typu Sea Harrier na pokładach zaadoptowanych do tego celu kontenerowców. Samoloty argentyńskie mogły bazować tylko na kontynencie w bazach Rio Gallegos i Comodore Rivadiva, gdyż pasy startowe na Falklandach zostały zbombardowane. Argentyńscy piloci mieli długą drogę do przybycia, a ograniczona ilość paliwa pozwalała im na pozostanie tylko około 10 minut nad rejonem działań. Mocną stroną argentyńskiego lotnictwa było z pewnością dobre wyszkolenie pilotów w umiejętności pilotażu, natomiast słabą stroną było niewątpliwie ich słabe przygotowanie taktyczne. Słaba koordynacja ataków nie mogła w większości przypadków zakończyć się ich powodzeniem. Ataki lotnicze na siły brytyjskie miały być przeprowadzane wedle prostego schematu. Początkowo na rozpoznanie miał być wysyłany samolot Neptune, który ustalał położenie zespołu. Następnie dwa samoloty typu Skyhawk dokonywały ponownego rozpoznania i podziału celów. Atak miał następować przy udziale 4 samolotów w 3 falach na małej wysokości. Natomiast najgroźniejsze ataki miały przeprowadzać parami samoloty typu Super Etendard uzbrojone w dwie rakiety Exocet na małej wysokości z ostrym wznoszeniem na wysokość 1000 m po przyjęciu wskazania celu od samolotów rozpoznawczych. Z braku odpowiedniego uzbrojenia rakietowego argentyńskie lotnictwo było zmuszone do używania bomb lotniczych. Przewidywano ataki przy ich użyciu, ale z małej wysokości rzędu 10-20 metrów, ale niestety nie pomyślano o podstawowej sprawie, mianowicie bomby te przystosowane do zrzutu z wyższych pułapów mogły trafiać w cel nieuzbrojone.

1 maja lotnictwo brytyjskie przystąpiło do realizacji operacji „Black Buck”. Przewidywała od przeprowadzenie taktycznych nalotów samolotów Vulcan na rejon Port Stanley, a przede wszystkim na tamtejszy pas startowy. Załogi wcześniej nieprzeszkolone w bombardowaniach taktycznych, ani uzupełnianiu paliwa w locie przeszły przyśpieszony kurs tych czynności. 29 kwietnia trzy Vulcany osiągnęły Wyspę Wniebowstąpienia. W nocy z 30 kwietnia na 1 maja wystartowały dwa bombowce w towarzystwie trzech samolotów rozpoznawczych Nimrod i 11 latających tankowców Victor. Jeden z bombowców z powodu awarii musiał zawrócić. Jednak po kilku godzinach lotu udało się doprowadzić jeden bombowiec nad Port Stanley. Po zrzuceniu ładunku bomb z wysokości 3000 metrów Vulcan zawrócił. Szkody na pasie startowym były niewielkie, jednak zdolność przeprowadzenia ataku bombowego z odległości kilku tysięcy kilometrów wywarło niewątpliwie duże wrażenie na Argentyńczykach.

Na uznanie zasługuje brytyjskie lotnictwo, a w szczególności załogi samolotów Harrier, które w walkach powietrznych zestrzeliły około 30, na ogólną liczbę około 73, zniszczonych samolotów i śmigłowców argentyńskich. Te sukcesy przyczyniły się do dalszego rozwoju samolotów pionowego startu. Jak jednak zgodnie oceniły po wojnie obie walczące strony, sukcesy Harrierów w walkach z samolotami argentyńskimi były zasługą nowych pocisków rakietowych AIM-9L Sidewinder. Zostały one wyprodukowane w ramach pierwszej ich partii dla USAF i nie zdążyły nawet zostać wprowadzone do uzbrojenia amerykańskich sił powietrznych. Pociski te zostały w trybie pilnym dostarczone Brytyjczykom już w chwili, gdy brytyjski zespół interwencyjny wypłynął z Wielkiej Brytanii. Pociski dostarczono drogą powietrzną na Wyspę Wniebowstąpienia. Ten debiut dowiódł ich niezwykłej skuteczności. Gdyby Brytyjczycy dysponowali w rejonie falklandów choćby jednym lotniskowcem uderzeniowym, nawet z samolotami F-4 Phantom na pokladzie to do większosci argentyńskich ataków lotniczych prawdopodobnie w ogóle by nie doszło. Phantomy mogłyby patrolować kilka godzin w promieniu kilkuset kilometrów od zespołu floty, współpracując z samolotami wczesnego ostrzegania i niszcząc atakujące siły z wielkiej odległości pociskami rakietowymi powietrze-powietrze. Harriery mogły patrolować 30-40 minut w promieniu 200 km, nie zabierały pocisków rakietowych powietrze – powietrze dalekiego zasięgu i musiały walczyć na krótki dystans przy uzyciu rakiet krótkiego zasięgu Sidewinder. Poza tym na małych lotniskowcach nie stacjonują samoloty wczesnego ostrzegania. Samoloty Nimrod pełniące rolę rozpoznania w czasie konfliktu nie miały żadnych urządzeń wczesnego ostrzegania skutecznych na dystansie większym niż 100 mil morskich. Do wielu tragicznych w skutkach nalotów by nie doszło, gdyby Brytyjczycy mieli chociaż jeden samolot wczesnego ostrzegania, dalekiego zasięgu.

Należy zwrócić uwagę na fakt, że niemal każdy atak z użyciem pocisków Exocet kończył sie trafieniem. Argentyńczycy mogli wcześniej kupić ich więcej, wydatek nawet kilkudziesieciu milionów dolarów nie wydaje się duży dla sporego kraju planującego wojnę z Wielką Brytanią. Inaczej też wyglądałyby działania, gdyby do Argentyny dotarły wcześniej zamówione we Francji 14 samolotów Super Etendart i 24 pociski Exocet. Całkiem drobnym zaś w tej skali wydatkiem, rzędu setek tysięcy dolarów, byłyby nowe zapalniki do bomb lotniczych. Co najmniej 6-7 okrętów brytyjskich zostało trafionych bombami które nie wybuchły. A były to spore bomby, 227 - 454 kg i zatopienie tych okrętów przy ich pomocy wydaje się z obecnej perspektywy bardzo prawdopodobne.

[ Dodano: 2008-04-28, 17:29 ]

Cóż, szkoda że dysputa wpadła w stagnację... Chętnie odpowiem na wszelkie pytania o ten konflikt, tym bardziej że nie ma w Polsce odpowiedniej fachowej literatury na ten temat, a ja miałem przyjemność temat zgłębić.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
Cóż, szkoda że dysputa wpadła w stagnację... Chętnie odpowiem na wszelkie pytania o ten konflikt, tym bardziej że nie ma w Polsce odpowiedniej fachowej literatury na ten temat, a ja miałem przyjemność temat zgłębić.

Krzysztof Kubiak "Wojna Falklandzka" AJ-Press 2002

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wschodni   

"Królowo Anglii, do ciebie mówię! Imperia się skończyły, nie zauważyłaś? Oddaj Malwiny argentyńskiemu ludowi!" Hugo Chavez

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Eeee, to Hugo Chavez sie skonczyl...

Nie zauwazyles?

Z reszta wlasnie odbywa sie tam referendum i ludzie sami zdecyduja jaki ma byc ich status.

Edytowane przez gregski

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wschodni   

Eeee, to Hugo Chavez sie skonczyl...

Nie zauwazyles?

Z reszta wlasnie odbywa sie tam referendum i ludzie sami zdecyduja jaki ma byc ich status.

Nie wypada tak pisać o czyjejś śmierci. Każdego to czeka.

Gdzie odbywa się referendum? Na Malwinach?

Edytowane przez Wschodni

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
Nie wypada tak pisać

A to przepraszam, ze urazilem. (Nota bene nie sprawial szanowny kolega wrazenia az tak subtelnej osoby. Coz pozory myla...)

A co do referendum to odbylo sie na Falklandach w ostatnia niedziele i niemal dwa tysiace osob bylo uprawnionych do glosowania.

Wynikow jeszcze nie znam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Prosiłbym o niekontynuowanie dyskusji tutaj o Chavezie i jakichkolwiek subtelnościach.

Co do referendum jak jest do niego ustosunkowana WBryt?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Pozytywnie, w zasadzie i tak głosują Brytyjczycy, a zagłosowali - na tak.

Przy frekwencji 92% - za utrzymaniem statusu było 99,8%.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wschodni   

Wszystko zależy od tego co dla kogo jest priorytetem.

Dla mnie to referendum było tylko niepotrzebną prowokacją. Przecież to było jasne, że większość mieszkańców opowie się za pozostaniem pod zwierzchnictwem Wielkiej Brytanii. Przeprowadzenie tego referendum miało na celu tylko rozwcieczenie Argentyny. Najpierw Brytyjczycy wypędzili Argentyńczyków z archipelagu, a potem przeprowadzili referendum. Takie referendum nie ma osobiście dla mnie żadnego znaczenia. Dla mnie taka okupacja Malwinów nie różni się niczym od okupacji Zachodniego Brzegu Jordanu przez Izraelczyków, ba - nie różni się niczym od okupacji Irlandii Północnej przez Anglików.

Malwinom jest najbliżej do Argentyny - to po pierwsze.

Po drugie Wielka Brytania nie przestrzega relolucji ONZ z 1965 roku by "renegocjować postanowienia" w sprawie Malwinów. Wyspy zostały przejęte w wyniku dziewiętnastowiecznego kolonializmu.

A po trzecie to najprawdopodobniej Wielka Brytania jako państwo przestanie niedługo istnieć. Referendum niepodlegóściowe w Szkocji w 2014 roku, coraz bardziej widoczne tendencje niepodległościowe Walijczyków oraz coraz bardziej prawdopodobne zjednoczenie całej Irlandii spowoduje, że Anglia zostanie sama.

Oczywiście w tym konflikcie trzymam stronę Argentyny, ale nie jestem jakimś fanatykiem twierdzącym, że Malwiny powinny stanowić integralną część terytorium tego kraju.

Najlepszym rozwiązaniem tego konfliktu byłoby zrobienie z Malwinów drugiego Hongkongu. Na takiej samej zasadzie jak Wielka Brytania dogadała się z Chinami, tak samo powinna dogadać się z Argentyną.

Edytowane przez Wschodni

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Co post to klops, co zdanie to - sprostowanie...

Wyspy zostały przejęte w wyniku dziewiętnastowiecznego kolonializmu.

Proponuję zatem znacznie poszerzyć zakres swej wiedzy, najlepiej: przed publicznym zabraniem głosu.

Wyspy odkryli Brytyjczycy około 1690 r.; nie wdając się w szczegóły, warto zaznaczyć, że wyspy (a realnie: ich część) odsprzedali Francuzi Hiszpanom w drugiej połowie XVIII wieku. To poddani Karola III Hiszpańskiego przepędzili w tym czasie brytyjskich kolonizatorów. Pierwszy argentyński gubernator wysp (Louis Vernet - zresztą Francuz) - to rok 1829, a ponowne przejęcie wysp przez Brytyjczyków za sprawą kapitana HMS "Clio" - Johna Jamesa Onslowa, to znów rok 1833.

Jak zatem widać nijak nie może być mowy o XIX kolonializmie.

Najpierw Brytyjczycy wypędzili Argentyńczyków z archipelagu

Ano było odwrotnie, a kiedy na wyspy przybyli pierwszy raz Brytyjczycy - to Argentyńczycy nie istnieli.

Malwinom jest najbliżej do Argentyny - to po pierwsze.

Ciekawy argument...

Kuba leży całkiem blisko USA. Idąc tropem stanowiska Argentyńczyków, którzy nie uznają prawa do samostanowienia mieszkańców Falklandów - uznając ich za ludność narzucaną, obcą, to przecież dzisiejsi Kubańczycy też nie są ludnością autochtoniczną, zatem może przyłączyć wyspę do USA nie pytając się Kubańczyków o zdanie?

Tak na marginesie - ciekawa sprawa, Argentyńczykom, którzy nie używają nazwy Falklandy - jako tej nadanej przez brytyjskich kolonizatorów (na cześć skarbnika królewskiej floty), zupełnie nie przeszkadza posługiwanie się nazwą* innych kolonizatorów archipelagu - Francuzów.

Po drugie Wielka Brytania nie przestrzega relolucji ONZ z 1965 roku by "renegocjować postanowienia" w sprawie Malwinów.

A poza automatycznym przepisywaniem rzeczy zebranych z sieci, to może tak konkretniej - o jaką rezolucję chodzi, proszę podać numer i treść.

Jest ciekawym; niemal freudowskim; przeoczeniem, że użytkownik Wschodni jakoś nie wspomniał o rezolucji RB z 1982 roku.

Zatem dla porządku, może użytkownik Wschodni przypomni nam jej postanowienia byśmy mieli pełen obraz sytuacji.

A po trzecie to najprawdopodobniej Wielka Brytania jako państwo przestanie niedługo istnieć. Referendum niepodlegóściowe w Szkocji w 2014 roku, coraz bardziej widoczne tendencje niepodległościowe Walijczyków oraz coraz bardziej prawdopodobne zjednoczenie całej Irlandii spowoduje, że Anglia zostanie sama.

I co z tego?

Wtedy mieszkańcy wypowiedzą się o swej przyszłości, i niekoniecznie wybrać muszą Argentynę.

Idąc za myślą użytkownika Wschodni po rozpadzie ZSRR powinniśmy zająć duże obszary na wschodzie?

Oczywiście w tym konflikcie trzymam stronę Argentyny, ale nie jestem jakimś fanatykiem twierdzącym, że Malwiny powinny stanowić integralną część terytorium tego kraju.

Najlepszym rozwiązaniem tego konfliktu byłoby zrobienie z Malwinów drugiego Hongkongu. Na takiej samej zasadzie jak Wielka Brytania dogadała się z Chinami, tak samo powinna dogadać się z Argentyną.

Hong Kong - jest integralną częścią ChRL, ograniczona autonomia nie zmienia w tym zakresie nic.

* - Hiszpanie przekształcili francuskie Iles Malouines na Islas Malvinas

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Secesjonista juz mnie uprzedzil podajac wyniki. Ja moge tylko dopisac, ze glosy oddalo 1513 osob i 3 osoby glosowaly przeciwko utrzymaniu przez Falklandy statusu Zamorskiego Terytorium Brytyjskiego. (Coz zawsze jakas czarna owca sie znajdzie).

Tak w celach poznawczych chcialem zadac koledze Wschodniemu kilka pytan:

Najpierw Brytyjczycy wypędzili Argentyńczyków z archipelagu,

Czy moglbys napisac cos wiecej na temat tych wypedzen? Czyzbys myslal o 1982 roku? W kazdym razie gdy wiosna 1991 roku mialem okazje byc w Port Stanley to nie spotkalem tam zadnego Argentynczyka.

Dla mnie taka okupacja Malwinów nie różni się niczym od okupacji Zachodniego Brzegu Jordanu przez Izraelczyków

A kto niby jest falklandzkim odpowiednikiem Palestynczykow? Pingwiny czy foki? (Tak nawiasem to mielismy jedna znajoma foke w Port William, Zawsze gdy tam wchodzilismy to dokarmialismy poloswojona bidulke ale nigdy nie slyszalem aby sie na Brytyjczykow skarzyla)

Malwinom jest najbliżej do Argentyny - to po pierwsze.

A Kaliningradowi blizej do Wilna niz Moskwy i co z tego?

Po drugie Wielka Brytania nie przestrzega relolucji ONZ z 1965 roku by "renegocjować postanowienia" w sprawie Malwinów.

A Galtierii to negocjowal? Jesli tak to negocjacje zakonczyly sie w 1982 roku.

Wyspy zostały przejęte w wyniku dziewiętnastowiecznego kolonializmu.

A Argentyna powstala w wyniku szesnastowiecznego kolonializmu. Masz wiec jakies sugestie co do dalszego losu Argentyny?

Najlepszym rozwiązaniem tego konfliktu byłoby zrobienie z Malwinów drugiego Hongkongu. Na takiej samej zasadzie jak Wielka Brytania dogadała się z Chinami, tak samo powinna dogadać się z Argentyną.

Nie widze tu zadnej paraleli. Hongkong byl wydzierzawiony na 99 lat i po tym okresie wrocil do wlasciciela.

Falklandy nigdy Argentynskie nie byly. Jedyna "argentynskosc" tych wysp opiera sie na jednostronnej argentynskiej deklaracji z 1820 roku. Tyle, ze tam wczesniej juz byli Brytyjczycy i Francuzi z St Malo (stad druga nazwa "Malwiny")

Moim zdaniem kilka panstw moze grzebac w historii udowadniajac swoje "niezbywalne prawa" do tych wysp. Prawda jest takaa, ze to Brytyjczycy je zasiedlili (przy braku rdzennej ludnosci) i zagospodarowali. W tej chwili jest to niezle prosperujace terytorium. Szkoda by to bylo zmarnowac oddajac je "amigosom".

A po drugie dlaczego wlasciwie o przynaleznosci nie mieliby decydowac ludzie tam mieszkajacy? Niech lepiej Argentynczycy wezma sie za zagospodarowywanie swojego kraju bo tam maja wiele do zrobienia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wschodni   

Jeśli był tam garnizon argentyński to oznacza, że nikogo tam w tej chwili nie było. Dopiero kilka tygodni później pojawili się tam Anglicy i pobili Argentyńczyków. Po co oni tam się pojawili skoro nie było tam ani jednego Anglika? Nie wiem.

Kuba jest niepodległym państwem. Likwidując Kubę likwidujemy państwowość tego kraju. Moglibyśmy tak rozmawiać gdyby Malwiny były niepodległym państwem.

W tym wszystkich chodzi tylko o to, że Brytyjczycy nie chcą nawet rozmawiać. Tak się po prostu nie robi. Argentyńczycy chcą usiąść do stołu negocjacyjnego nie po to, aby powiedzieć tylko, że zajmują Malwiny. Chcą nowych rozwiązań dzięki którym obie strony byłyby zadowolone.

Jeżeli ktoś myśli, że wyłączna zwierzchość Argentyny lub Wielkiej Brytanii nad tym terytorium zakończy długoletni konflikt to jest albo głupi, albo nie rozumie polityki. Rozwiązywanie konfliktów polega na ustępstwach z obu stron.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ale konkretnie użytkowniku Wschodni, a ponieważ na lewicy często występuje epidemia amnezji (zapominają o odpowiedziach na zadane pytania) i nieumiejętności odnoszenia się do konkretów - pomogę:

1. jak brzmiała rezolucja z 1965 r. proszę podać numer i treść, bo przecież użytkownik Wschodni ją zna, skoro o niej pisze?

2. Jak brzmiała rezolucja z 1969 r. i co nowego wniosła do sporu?

3. Jak brzmiała rezolucja z RB z 1982 r.?

4. Kim są Argentyńczycy - czy pomylę się jeśli powiem, ze w dużej mierze potomkami kolonizatorów hiszpańskich, zatem czy nie powinni odejść z tego kraju, jako potomkowie uzurpatorów oddając władzę autochtonom?

5. Proszę udowodnić, że kwestia Falklandów to efekt XIX kolonializmu.

6. Kto był pierwszy na archipelagu?

5. Jaka autochtoniczna ludność zamieszkiwała ów obszar w XVII wieku?

6. Od kiedy można mówić o narodzie argentyńskim?

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.