Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Bruno Wątpliwy

Listy w butelkach, czy albatros jako listonosz.

Rekomendowane odpowiedzi

"Dzieci kapitana Granta" to oczywiście fikcja literacka, ale na przykład:

 

Rozbitkowie z francuskiego statku "Tamaris" złapali na Wyspach Crozeta (a dokładnie Île des Cochons) albatrosa i przywiązali mu do szyi krótką informację o swoim losie (1887 rok). Ptak wykonał zadanie i jakimś cudem informacja została odczytana w dalekiej Australii. Niestety wyprawa ratunkowa znalazła tylko kolejny list od kapitana "Tamarisa" z informacją, że rozbitkowie mieli zamiar przedostać na Île de la Possession. Nigdy już ich nie odnaleziono.

Graham Barwell, Albatross, Reaktion Books Ltd. 2014, s. 41.

https://en.wikipedia.org/wiki/Crozet_Islands

 

W 1916 roku pożegnalny list w butelce "wysłał" dowódca tonącego, niemieckiego sterowca Zeppelin LZ 54. List odnalazł pół roku później szwedzki rybak.

https://en.wikipedia.org/wiki/Zeppelin_LZ_54

 

A tu przykłady innych zastosowań przesyłek w butelkach:

https://en.wikipedia.org/wiki/Message_in_a_bottle

 

Czy znamy z historii inne (poza wymienionymi w haśle z Wikipedii) przykłady poczty butelkowej, czy innych nietypowych przesyłek?

 

 

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Choć często w powszechnej wyobraźni widzimy butelkę unoszącą się na wodzie czy wyrzuconą na brzeg, były wysyłane "listy", które miały raczej ciągnąć się po dnie. W grudniu 2006 r. rybak Mark Anderson w połowie drogi ze Szkocji na Jutlandię odnalazł butelkę z 25 kwietnia 1914 r., w 2012 r., mniej więcej na tym samym akwenie inny rybak Andrew Leaper odnalazł butelkę z czerwca 1914 r. Obie należały do eksperymentu  kapitana C. Hunter Browna, który miał w ten sposób badać kierunki prądów i wpływ pływów, najprawdopodobniej w związku z zagrożeniem przez łodzie podwodne.

O niektórych rekordowych znaleziskach:

flaschenposten.wordpress.com - Peter. S. "„BREAK THIS BOTTLE“: Rekord-Flaschenpost vollendet nach 108 Jahren planmäßig ihre Reise".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Ponoć w 1852 roku pod Gibraltarem wyłowiono butelkę "nadaną" przez Kolumba w 1493 roku podczas powrotnego rejsu do Europy.

Tyle, że cały czas trwa spór czy jest to autentyk czy falsyfikat.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś czytałem o takim fajnym przypadku.

W Ameryce jakiś młodzieniec wysyłał listy do swej narzeczonej właśnie w ten sposób. Ponoć wszystkie docierały do adresatki w kilka dni. Wykorzystywał jakiś prąd morski, który ciągnął te butelki na właściwe miejsce a potem fale wyrzucały te butelki prawie pod nogi spacerującej plażą dziewczyny. Zawsze o tej samej porze i na przestrzeni kilkudziesięciu metrów.

Skąpiec jeden, w drugą stronę to już nie działało, ona musiała wysyłać swoje listy w tradycyjny sposób.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Trochę podobną metodę stosowali mieszkańcy szkockiej wyspy St Kilda. Z powodu odległego położenia i kapryśnej pogody, często skazani byli na komunikowanie się ze światem zewnętrznym (tzn. wyspami Harris i Uists) za pomocą ognisk, rozpalanych w najwyższym punkcie wyspy. Widoczność ognisk była niestety także zależna od pogody.

 

W zimie 1876-1877 przebywał na wyspie dziennikarz i artysta John Sands, który wykorzystał koło ratunkowe z austriackiego (a bardziej dokładnie chyba - chorwacko/dalmatyńskiego) statku aby powiadomić o tym, że na odciętej wyspie przebywają rozbitkowie z tego statku i kończą się zapasy żywności. Wrzucone do wody koło ratunkowe (wraz z wiadomością) dopłynęło gdzie trzeba.

 

Od tego czasu wyspiarze używali tzw. "St Kilda mailboat", czyli kawałków drewna przyciętych na kształt łódeczek, z doczepionym balonem (pęcherzem) z owczej skóry i listem. Wrzucane do wody, gdy wiał odpowiedni wiatr, "mailboaty" przeważnie docierały do celu. Około 2/3 wiadomości zostało odnalezione. Przeważnie na zachodnim wybrzeżu Szkocji, choć czasami w Norwegii.

 

Za:

 https://en.wikipedia.org/wiki/St_Kilda,_Scotland  (fragment: "Way of life")

https://en.wikipedia.org/wiki/John_Sands_(journalist)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Niemiecki geofizyk Georg von Neumayer tą metodą postanowił zbadać morskie prądy, 14 lipca 1894 r.  wrzucił butelkę po rumie przy przylądku Horn, po trzech latach dotarła doń informacja, że przesyłkę odnaleziono na australijskim brzegu. Badacz postanowił rozszerzyć swą swą bazę i zaangażował do tej akcji kapitanów wielu statków. W sumie, z jego inicjatywy w różnych miejscach globu wrzucono około 6000 (spotkałem się też z liczbą 6500), z czego ok. 10% zostało odnalezionych (stan na 2016 r.). W tym butelka wrzucona z pokładu statku "Paula" na Oceanie Indyjskim, wypatrzyła ją Tonya Illman na australijskim wybrzeżu (na wysokości Wedge Island), butelka została odnaleziona, bagatela... po 131 latach i 223 dniach i nosi obecnie numer 663 z "serii" Neumayera.

 

W badaniach prądów może pomóc przypadek i nie muszą to być tylko butelki, w latach dziewięćdziesiątych z pokładu pewnego frachtowca na Pacyfiku stracono ładunek w postaci ok. 30 000 zabawek piszczących, które "radośnie" skorzystały z wolności i podryfowały w różnych kierunkach. Niektórym udało się nawet okrążyć od północy Amerykę by po dziesięciu latach osiąść na wschodnim wybrzeżu, inne dotarły do Szkocji czy Chile.

/za: U. Trebbin "Georg von Neumayer erforscht Meeresströmung per Flaschenpost"; tekst dostępny na stronie: www.br.de/

 

 

O znalezisku z "Pauli":

www.kymillman.com/oldest-message-in-a-bottle.

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
On 8/22/2018 at 7:49 AM, Bruno Wątpliwy said:

Rozbitkowie z francuskiego statku "Tamaris" złapali na Wyspach Crozeta (a dokładnie Île des Cochons) albatrosa i przywiązali mu do szyi krótką informację o swoim losie (1887 rok). Ptak wykonał zadanie i jakimś cudem informacja została odczytana w dalekiej Australii

Wiem że zbytnia podejrzliwość to zboczenie ale czy łatwo jest złapać takiego albatrosa?  A w tym przypadku trzeba go złapac aż dwa razy.

Strach by mi nie pozwolił sądzić że Bruno "w konia" Nas robi. Ale z drugiej strony skąd ktos miałby w Australii wiedzieć  że akurat tego albatrosa trzeba złapać? Myślę że Bruno musiał jakis istotny szczegół w swoim wpisie pominąć.

Edytowane przez kszyrztoff

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Cóż, albatrosa złapać równie łatwo (bądź trudno) jak każdego innego ptaka, wystarczy przynęta i sieć. W Australii może nie wiedzieli którego albatrosa złapać, ale łatwo wpaść na to, że albatros z czymś przywiązanym do szyi wzbudzić mógł czyjeś zainteresowanie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

Strach by mi nie pozwolił sądzić że Bruno "w konia" Nas robi.

Primo. Kszyrztoff mógłby zwrócić uwagę, że to, o czym pisał Bruno ma formę relata refero. Bruno niczego sam nie wymyślił, jeżeli już - za "robienie w konia" należy winić XIX-wiecznych autorów, dziennikarzy itp., którzy o sprawie pisali.  

Secundo. Sprawa wydaje się dosyć wiarygodna, gdyż rzeczywiście statek "Tamaris" został stracony, fotografia oryginalnej wiadomości wysłanej przez rozbitków jest w książce "Albatross" Barwella (s. 41), wysłano także z jakiś powodów ekspedycję ratunkową (niestety - bezowocną) na Wyspy Crozeta (a raczej by tego nie zrobiono, bez wcześniejszego otrzymania wiadomości od rozbitków), a na wyspach znaleziono jeszcze jedną wiadomość od zaginionych rozbitków.

Tertio. Albatros został znaleziony na plaży w North Fremantle martwy. Raczej nic dziwnego, że zwłoki ptaka z cynową plakietką na szyi kogoś zainteresowały.

Zob. jeszcze:

https://trove.nla.gov.au/newspaper/article/208527244

Edytowane przez Bruno Wątpliwy

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
2 minutes ago, Bruno Wątpliwy said:

Albatros został znaleziony na plaży w North Fremantle martwy. Raczej nic dziwnego, że zwłoki ptaka z cynową plakietką na szyi kogoś zainteresowały.

A czy wspomniał o tym w swoim wpisie Bruno?  Bo to tak troche "ułatwiło" złapanie  akurat tego albatrosa.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
4 minutes ago, Bruno Wątpliwy said:

Primo. Kszyrztoff mógłby zwrócić uwagę, że to, o czym pisał Bruno ma formę relata refero.

Nie znam łaciny więc na wszelki wypadek napisalem:

12 hours ago, kszyrztoff said:

Myślę że Bruno musiał jakis istotny szczegół w swoim wpisie pominąć.

Moze już Dajmy spokój temu sporowi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

A czy wspomniał o tym w swoim wpisie Bruno?  Bo to tak troche "ułatwiło" złapanie  akurat tego albatrosa.

Wspominając o tej ciekawostce, nie opisywałem wszystkich szczegółów, podając odpowiednią literaturę/linki i zakładając, że jeżeli kogoś sprawa bardziej zainteresuje - to doczyta. Ponieważ Kszyrztoff wykazał zainteresowanie, a jak widać "lektury uzupełniającej" nie czytał - to informację uzupełniłem.

Cytuj

Moze już Dajmy spokój temu sporowi.

Też myślę, że nie ma to sensu. Kto doczyta, to doczyta, kto uwierzy - to uwierzy. Od siebie dodam, że ta akurat opowieść wydaje mi się bardzo prawdopodobna. W odróżnieniu od historii "butelki Kolumba", podobno wyłowionej w 1852 roku.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Speedy   

A propos tego albatrosa, w ramach żartu 1 kwietnia 1990 zgłoszony został protokół transmisji danych RFC 1149 IP over Avian Carriers (IP przez ptasie nośniki). Ciągnąc dalej tę zabawę, w następnych latach kilkakrotnie  podejmowano próby porównania szybkości transferu dużych pakietów danych przez łącza telekomunikacyjne oraz za pomocą gołębi pocztowych. 

 

We wrześniu 2009 południowoafrykańska firma The Unlimited przeprowadziła taki żartobliwy eksperyment z transferem 4 GB danych z miejscowości Howick do siedziby firmy w Hillcrest na przedmieściach Durbanu, na odległość około 60 km (80?). Pakiet miał być dostarczony przez 11-miesięcznego gołębia imieniem Winston, przenoszącego kartę pamięci microSD oraz za pomocą łącza ADSL wiodącej tamtejszej firmy Telkom SA. Czas liczony był od rozpoczęcia kopiowania danych na kartę do zakończenia ich zgrywania na urządzenie odbiorcy końcowego. Wygrał Winston, z czasem 2 h 6 min 57 s. Transfer ADSL osiągnął do tego czasu niecałe 4%.

 

W listopadzie 2009 podobną akcję przeprowadził australijski program TV satyryczno-publicystyczny Hungry Beast, po gorącej parlamentarnej debacie w której rząd zarzucał opozycji  torpedowanie inicjatyw w zakresie inwestycji telekomunikacyjnych, twierdząc że jak tak dalej pójdzie, Australijczycy będą zmuszeni powrócić do gołębi pocztowych. Ludzie z tego programu, wiedząc o tym afrykańskim eksperymencie przygotowali własny. Przesyłkę 700 MB danych pomiędzy Tarana w wiejskich okolicach Nowej Płd. Walii i Prospect na zachodnim przedmieściu aglomeracji Sydney (ok. 95 km w linii prostej i 132 km drogami) zaplanowano na trzy sposoby. Pierwszym kurierem był jak w poprzednim przypadku gołąb pocztowy z kartą micro SD, drugim - kurier-człowiek z pendrivem, jadący samochodem. Pakiet danych wysłano też łączem ADSL największego australijskiego operatora Telstra. Również i tym razem wygrał gołąb z czasem 1 h 5 min (szybko leciał skubany; a może wiatr miał korzystny?). Drugi był kurier samochodowy (2 h 10 min).  Transmisja ADSL dwukrotnie ulegała zerwaniu, przy czym za drugim razem nie udało się nawiązać ponownie połączenia. W najszybszych momentach wykazywany był pozostały czas transferu 4 h. 

 

Dane za angielską wiki, gdzie jest jeszcze trochę więcej takich historii: IPoAC

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, kszyrztoff napisał:

Wiem że zbytnia podejrzliwość to zboczenie ale czy łatwo jest złapać takiego albatrosa?

 

Czy łatwo - nie wiem.

Atoli istnieje wiele relacji; racze wiarygodnych; opisujących takie zdarzenia odnotowane przez ludzi, którzy pracowali na morzach i oceanach. Pisał o tym oczywiście Herman Melville ale i tak szacowna persona jak Richard Dana Jr., który zaciągnął się w młodości na statek "Pilgrim" (potem przeniesiony został na "Alert") i odbył żeglugę do Kalifornii a potem wokół Przylądka Horn. W trakcie żeglugi prowadził zapiski, które potem wydał pod tytułem "Two Years Before the Mast", gdzie napisał: "This day we saw the last of the albatrosses, which had been our companions a great part of the time off the Cape. I had been interested in the bird from descriptions, and Coleridge's poem, and was not at all disappointed. We caught one or two with a baited hook which we floated astern upon a shingle".

Franciss Allyn Olmsted w 1839 r. wsiadł jako pasażer na wielorybniczy statek "North America", w trakcie tej podroży odwiedził Przylądek Horn, Wyspy Sandwich i Hawaje. Z tej podróży spisał relację zatytułowaną ""Incidents of a Whaling Voyage", gdzie podał: "This morning, I had the good fortune to capture two albatrosses during the calm that succeeded yesterday's gale. A long cod line with a corresponding fish hook is procured, and a float attached to it about two feet from the end to prevent its sinking. To the hook is secured a piece of salt pork about the size of one's fist, which is well "slushed" or greased, to make it the more attractive, and then dropped astern. If the ship is moving too fast, the albatross feels a little suspicious of the appearance of things, and will not alight; but if the bait just trails along upon the surface of the sea, after flying around it two or three times and looking at it carefully, with his large web feet spread out before him, he dashes down nto the water and commences a furious attack upon the pork. A jerk is given upon the line, and the hook becomes fixed in the extremity of his bill; and then with a steady and careful pull he is hauled aboard ship".

George Bennett, po uzyskaniu lekarskich kwalifikacji odbył podróż do Sydney i Nowej Południowej Walii, później odbył dwuletnią podróż z której relację zamieścił w pracy "Wanderings in New South Wales, Batavia, Pedir Coast, Singapore and China". Choć był lekarzem to bardziej znany jest ze swych prac z zakresu zoologii, jego działalność na tym polu została doceniona i otrzymał on za to złoty medal Royal College of Surgeons. Na łamach pisma londyńskiego "Fraser's Magazine" (Vol. LVII, January to June 1858) zrelacjonowano fragmenty zawarte w "Wanderings...", gdzie jest i o chwytaniu albatrosa: ".. and at the same time an Albatross was captured with a hook and line from the stern. Immediately on seizing and swallowing the bait, the bird rose again in the air, and by hauling on the line was brought safely down, as a boy would pull down his kite, on deck".

 O chwytaniu tych ptaków pisał również Anton Otto Fisher czy George Eric Newby, który w: "The Last Grain Race" i "Learning the Ropes" opisał swe przeżycia na pokładzie "Moshulu". Bodajże pierwszy zapis gdzie jak się domniema chodziło o złapanie albatrosa (na żyłkę rybacką) pochodzi z 1594 r. w trakcie wyprawy Richarda Hawkinsa na pokładzie "Dainty" gdy udał się na plądrowanie wybrzeży Ameryki Południowej.

 

W jednym z artykułów edukacyjnych pt. "Goney bird" na stronie Mystic Seaport Museum (mieszczącym się w Mystic w Connecticut), Richard King zajmujący się związkami pomiędzy morskimi wyprawami a historią naturalną (autor m.in. "The Devil’s Cormorant: A Natural History") podaje, że albatrosy były łapane zarówno przez załogę jak i pasażerów. W XIX w. były bądź to wypuszczane bądź częściej wykorzystywano ich części do wyrabiania różnych drobiazgów: "Sailors released them sometimes, or they crafted walking-stick handles from the beak, sewed tobacco pouches with the birds’ webbed feet, and fashioned pipe stems out of the hollow bones". W XX w. przybrało to raczej formę rozrywki: "The practice of capturing or killing these birds continued into the twentieth century notably by passengers and crew who shot albatross as a pastime aboard immigration voyages to Australia and New Zealand".

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Z tego co kojarzę to listy w butelkach wykorzystywano do całkiem naukowych badań dotyczących prądów morskich. W połowie XIX wieku amerykańska Admiralicja rozdawała za darmochę książki pod wielce znaczącym tytułem "Sailing Directions" w której były zawarte wszelkie znane informacje dotyczące prądów i wiatrów.

W zamian oficerowie musieli wypełniać zawarte w tej książce formularze dotyczące pogody ze szczególnym uwzględnieniem wiatru, i stanu morza. Musieli też od czasu do czasu wyrzucić za burtę wcześniej dostarczone specjalne butelki (pewnie, by marynarze nie musieli sie trudzić opróżnianiem pełnych) z kartką informującą o pozycji i dacie wyrzucenia owej flaszki.

Oczywiście gdy zobaczyli kołyszącą się na falach obcą butelkę to mieli ją wyłowić i wpisać  do książki wszelkie dane.

W amerykańskich portach zapisane i nieco zużyte książeczki można było wymienić na nowe i w dodatku uaktualnione.

Dzięki nim okazało się, że aby przemieścić się z punktu A do punktu B niekoniecznie warto było wytyczać rutę w linii prostej. Co więcej. uratowano sporo ludzi gdyż na podstawie wiedzy o prądach można było zawęzić obszar poszukiwania rozbitków.

I pomyśleć, że olbrzymi wkład w te badania miały butelki (i to puste).

 

Coś mi się kołacze, że facet który te badania zapoczątkował nazywał się Matthew Moore. Ale pewien nie jestem (mam w domu książkę gdzie to opisano)  Zdaje się, że ten gościu był również był tym który postulował otwarcie US Naval Academy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.