Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
jancet

O domniemaniu konstytucyjności ustaw

Rekomendowane odpowiedzi

Tomasz N   

W sumie też uważam, że dyskusja nie ma wielkiego sensu, bo każdy wie przecież najlepiej. A co do efektu. Ja tam wolę nawet ułomne państwo prawa od państwa, w którym najwyższym ustawodawcą, wykonawcą, sędzią i recenzentem filmowym jest Jarosław Kaczyński. A przynajmniej, jeżeli już ktoś chce takiego ustroju – oczekuję, że wypadałoby go wprowadzić zgodnie z art. 235 konstytucji. De Gaulle gdy wprowadzał V Republikę (zresztą z Radą Konstytucyjną) dostał 80% w referendum. Jak Prezes tyle dostanie – nie ma sprawy. Ja wyjeżdżam, Wy się - do czasu - cieszycie.

Każdy by wolał, ale jest jak jest. A trzeba się cieszyć, bo jak u góry się kłócą, to na dole spokój, jak tam zgoda, to dołom źle.

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

(...)

Stosując bezwarunkowo zasadę domniemania konstytucyjności ustaw mogłoby dojść do następującej sytuacji:

Większość sejmowa (np PO+PSL w poprzedniej kadencji) uchwala ustawę, która brzmi "Likwidujemy Trybunał Konstytucyjny".

Że taka ustawa jest sprzeczna z konstytucją, jest zupełnie oczywiste. Ale ustawa jest ustawą i przysługuje jej domniemanie konstytucyjności tak długo, dopóki Trybunał Konstytucyjny nie wypowie się inaczej, o ile ktoś uprawniony ustawę zaskarży. No ale zgodnie z zasadą bezwarunkowego domniemania konstytucyjności Trybunał Konstytucyjny nie może się wypowiedzieć inaczej, czyli stwierdzić, że ustawa jest sprzeczna z Konstytucją, ponieważ już nie istnieje.

Patrząc na to co się dzieje... to zastanawiam się czy byłby to rzeczywiście jakiś katastroficzny stan?

Kraj jak się toczył tak się toczy, spór najsilniej emocjonuje tych, którzy nie kochają PiS bądź nie kochają PO/KOD/et al.

Polacy od dłuższego czasu namiętnie się kłócą, nagle okazało się, iż niemal wszyscy znają się na prawie konstytucyjnym, sytuacji TK itd. Nawet sprzątaczka przychodząca u nas do biura, zanim zacznie pracę, czyni mi wykład kto i jak złamał prawo w tej kwestii. Po czym przychodzi druga i też czyni mi wykład, tylko w jej perorze całkiem inna strona jest winną.

może zatem pójść drogą starszych braci w wierze (i nie chodzi o Słowian)? Izraelczycy nie mogąc dojść do porozumienia, do dziś konstytucji nie posiadają, a trudno powiedzieć by było to państwo w jakiś szczególny sposób upośledzone i mniej sprawnie zarządzane.

Ja jakoś nie przejawiam szczególnej admiracji co do samej konstytucji, ot zbiór pustych zasad i deklaracji ideowych. Coś - jak Deklaracja Praw Człowieka, niby wiele krajów obowiązuje, ale często jakoś tak nie do końca. I można na czele ciała zajmującego się przestrzeganiem tychże praw (GK UNHRC) postawić Arabię Saudyjską.

Jeśli zgodnym z prawem jest wzięcie pieniędzy, które odkładam w jakiejś instytucji finansowej na swą emeryturę, i stwierdzenie, że już tam nie mogę w tej części odkładać. A przy okazji stwierdza się, że nie są to moje pieniądze tylko państwa - bo do tego sprowadza się wyrok TK. To ja nie czuję się jakoś szczególnie chroniony przez TK w mych prawach. W sumie, jakiś rząd może pójść za ciosem, i ustalić, że lokaty bankowe mogę zakładać w wybranym banku, ale 30% musi być złożone w BGK. I niech ktoś wskaże zapis w konstytucji, który by tego rządowi zabraniał.

Tak z ciekawości: jak zgodnie z prawem uchwalić zniesienie konstytucji?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
A trzeba się cieszyć, bo jak u góry się kłócą, to na dole spokój, jak tam zgoda, to dołom źle.

Myślisz, że na dole zgoda? Oczywiście, większość społeczeństwa "ma ich gdzieś", ale reszta tylko czekać, jak zacznie się tłuc. Takiej agresji we wzajemnych relacjach i niemożności prowadzenia normalnej rozmowy nie było chyba nawet w czasie trwania stanu wojennego. I ośmielę się twierdzić, że agresja ta jest głównie efektem przemyślanej strategii Jarosława Kaczyńskiego, ale to już temat na inną rozmowę.

Każdy by wolał, ale jest jak jest.

Moje wymagania są niewielkie. Niech sobie rządzą, ale zgodnie z prawem i konstytucją. I w sumie, nawet jak sprawdzałem strony KOD, to raczej nie ma głosów, że PiS nie ma prawa rządzić. Że wybory były nieprawidłowe itp. Jedynie chyba R. Giertych zwracał uwagę na machlojkę, którą zrobiło PiS (Zjednoczona Prawica) nie rejestrując się jako koalicja. Gdyby respektować zasadę równości, to np. Miller i jego ludzie powinni być w parlamencie, bo dlaczego niby mają płacić za to, że zachowali się zgodnie z prawem - rejestrując jako koalicja? A w takiej sytuacji Zjednoczona Prawica - nie ma większości. Ale SN uznał ważność wyborów - i dla normalnego człowieka jest po sprawie.

Wszystko można zrobić. W polskiej konstytucji nie ma przepisów niezmiennych (tzw. "relatywnie niezmiennych" - takie są np. w RFN, Francji, Grecji). Dokładnie każdy przepis można zmienić. Można także wystąpić z UE, NATO, Rady Europy, wypowiedzieć Europejską Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Jak kogoś boli "donoszenie" obywateli na cudowny rząd. Zawiązać nową Unię z Węgrami i przyjąć od nich wieczyste gwarancje bezpieczeństwa (choć to raczej wątpliwe - Orbán to autokrata, ale nie głupek). Wstąpić do Unii Euroazjatyckiej. Byłoby to w mojej ocenie bez sensu - ale można.

Ale w zgodzie z prawem i jakąś minimalną moralnością.

Na przykład - pytamy w referendum zarządzonym w trybie art. 125 konstytucji - czy Polska ma pozostać w UE i respektować jej standardy i reguły gry?

Na przykład - Sejm w trybie art. 98 ust. 3 skraca swoją kadencję, PiS w nowej kampanii wyborczej ładnie mówi - w konstytucji chcemy zmienić to i to (np. żeby nie było TK, albo żeby TK składał się z Beaty Kempy), PiS zwycięża i dzięki 2/3 w Sejmie, bezwzględnej większości w Senacie, większości w ewentualnym referendum konstytucyjnym (czyli w zgodzie z art. 235 konstytucji) - robi to co zapowiedział.

Natomiast numer polegający na tym, że jak się nie ma większości konstytucyjnej obchodzi się konstytucję ustawami - nie ma z prawem, ani z minimalną moralnością nie ma nic wspólnego. I nawet na tle poprzedników z ostatniego ćwierćwiecza jest to nowa "jakość".

Nigdy nie byłem sympatykiem PiS. Zresztą naszych partii generalnie nie lubię. Ale oczywiste było dla mnie, że po jednej partii nadchodzi druga, że po rządach - powiedzmy - "prawicowych" następują - powiedzmy - "lewicowe". PiS Anno Domini 2015 przyjąłem z miarę życzliwym zainteresowaniem. Trochę na zasadzie "każdy powinien mieć szansę", "może zmądrzeli" i "PO się należało". Teraz mają u mnie totalnie przechlapane. I myślę, że takich jak ja jest całkiem sporo.

A o apolityczności przekonało mnie uzasadnienie wyroku w sprawie OFE.

A czy to orzeczenie było na korzyść i w zgodzie z poglądami na temat roli państwa PO, czy PiS? I jak myślisz - jakie uzasadnienie będzie w sprawie wyroku po ustawowym naprawieniu błędu PO w sprawie OFE przez PiS i zwrocie przez rząd Pani Skrzydło kasy do OFE? :rolleyes:

Trybunał konsekwentnie dawał wszelkim rządom dużą swobodę w sprawach gospodarczych. Moim zdaniem - nieco za dużą. Ale był w tym zakresie przynajmniej konsekwentny, niezależnie od partii w danym momencie rządzących.

Jeśli to takie obiektywne ciało to dlaczego PO bedąc na wylocie zrobiło "skok" na TK a teraz PiS próbuje wcisnąć tam swoich?

W kształcie dotychczas istniejącym - jedno z najbardziej obiektywnych w naszym kraju. Co nie oznacza, że idealne. Podobnie jak sądy powszechne. Jeżeli ktoś powie, że wymiar sprawiedliwości w naszym kraju działa w każdym aspekcie idealnie - mówi bzdury. Jeżeli sugeruje, że rozwiązaniem problemu jest oddanie go pod pełną kontrolę PiS - jest w mojej ocenie (.... samocenzura).

Jakbym miał osobiście decydować, kto ma rozstrzygać moją sprawę - sąd, trybunał, czy obojętnie jaka partia - nigdy nie wybiorę partii.

Skąd ci Bruno przyszło do głowy, że się cieszę?

To miłe. Ja też się nie cieszę, a raczej martwię, a zawsze miło znaleźć bratnią duszę w narzekaniu.

Choć czasami się jednak cieszę. Bo tak mam, że kocham humor, absurdalny szczególnie. A już angielski bardzo szczególnie. A rządy PiS, jak dotychczas są także cudownie śmieszne.

Coś takiego jak minister obrony jednego dnia deklarujący wręcz expressis verbis, że Rosjanie zabili nam terrorystycznie Prezydenta i ze sto osób, drugiego coś w stylu, że nie wie, czy była bomba, może było coś innego, ale zamach był, trzeciego, że zamach był medialny - to jest po prostu piękne.

Minister obrony deklarujący wręcz wprost, że rządy poprzedników były cudowne, bo wspaniała Polska otrzymała prawo organizacji szczytu NATO (bo przecież wiadomo, że nie otrzymała tego dziś), a następnego dnia minister kultury mówiący, że zastali państwo w stanie makabrycznym.

Odpowiedzialność za wymianę opony ponosząca poprzednia ekipa rządowa.

Państwo zmieniające się w ciągu kilku dni z ruiny w kwitnący stan.

Komisja Wenecka zmieniająca swój charakter nagle, gdy zorientowano się, że przejedzie się po pisowskich "naprawach".

Twórcze rozumienie słów "każde dziecko" i wielu innych.

Minister Sprawiedliwości wnoszący o przełożenie posiedzenia, a później twierdzący, że posiedzenia, o którego przełożenie wnosił nie było.

Nocne prace legislacyjne i zaprzysięganie. Gdy w programie PiS stoi jak byk: "Trzeci cel to wyeliminowanie nazbyt częstych i pospiesznie wprowadzanych zmian w obowiązujących ustawach. Tworzenie prawa nie może być ekspresowym, interwencyjnym reagowaniem na bieżące zdarzenia. Nie może dochodzić do znanych z ostatnich lat sytuacji, gdy nowelizacja goni nowelizację albo nakłada się w czasie na parlamentarny proces uchwalania nowej ustawy dotyczącej tej samej materii". Za: http://pis.org.pl/dokumenty.

O dobrych zmianach kadrowych i ich stylu już przez litość nie wspomnę.

TO JEST PO PROSTU WSPANIAŁE! I to bez biletów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Izraelczycy nie mogąc dojść do porozumienia, do dziś konstytucji nie posiadają, a trudno powiedzieć by było to państwo w jakiś szczególny sposób upośledzone i mniej sprawnie zarządzane.
Tak z ciekawości: jak zgodnie z prawem uchwalić zniesienie konstytucji?

Pamiętaj, że zniesienie konstytucji pisanej (inaczej formalnej), nie oznacza automatycznie zniesienia konstytucji materialnej. Ani zniesienia kontroli konstytucyjności. Są rzeczywiście nieliczne państwa, które konstytucji pisanej nie posiadają (np. Wielka Brytania, Nowa Zelandia, Izrael). Ale mają materialną. Konstytucją materialną Izraela są Prawa Fundamentalne.

Nie oznacza to także, że prawo stanowione przez polityków tam nie podlega całkowicie kontroli zewnętrznej w stosunku do parlamentu (sądowej). W Izraelu działa dziś na przykład odmiana amerykańskiego systemu judicial review. Ich odpowiednikiem amerykańskiego kazusu Marbury versus Madison z początku XIX wieku był bodajże kazus Bank Mizrahi versus Minister Finansów (1995 rok).

ot zbiór pustych zasad i deklaracji ideowych

Mocno przesadzasz. Są w konstytucji (zresztą niezbyt liczne i nie tylko w polskiej) tak zwane przepisy programowe, które można - w mojej ocenie - skrytykować w tym stylu. Na przykład art. 65 ust. 5.

Natomiast konstytucja w normalnym państwie jednak trzyma polityków "za twarz" (na przykład wiedzą, że rozporządzeniem nie można zmienić ustawy, ustawą zwykłą konstytucji, nie można rozwiązać parlamentu, gdy nie ma przewidzianych prawem przesłanek, nie można uchwalić wotum nieufności, gdy nie ma odpowiedniej większości itd.) i daje nam istotną, dodatkową ochronę przed nimi (chociażby skargę konstytucyjną). Ale do tego, by tak było konieczne są skuteczne jej gwarancje. Sądy, czy trybunały. Sama kultura polityczna rzadko wystarcza, bo zazwyczaj jej brak.

Deklaracja Praw Człowieka

A ja jednak wolę, że np. jest Europejska Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności i trybunał w Strasburgu. Nawet jak nie zawsze skuteczny, to lepiej niż by go nie było. I tylko politycy sobie rozstrzygali, jak rozumieć moje prawa i wolności.

Coś jak na bardzo już dorosłego człowieka, o dużej wiedzy, za bardzo ufny w polityków jesteś. ;)

Edytowane przez Bruno Wątpliwy

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jestem coraz bardziej nieufny, zatem staram się by jak najmniejszy zakres mego życia podlegał ich wpływom. Oczywiście na ile to możliwe we współczesnym świecie. Interesują mnie podatki, moje finanse, wolność osobista, bezpieczeństwo - rzeczy proste. W tym zakresie jakichś szczególnych sukcesów (z mego punktu widzenia) TK u mnie nie zaliczył. Powiedziałbym, że raczej coś mi zabrał.

A co do kwestii prawnych, mamy głos Andrzeja Dziadzio, nie zna się na prawie czy jest dyspozycyjnym PiS?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

(...).

Ja jakoś nie przejawiam szczególnej admiracji co do samej konstytucji, ot zbiór pustych zasad i deklaracji ideowych. Coś - jak Deklaracja Praw Człowieka, niby wiele krajów obowiązuje, ale często jakoś tak nie do końca. I można na czele ciała zajmującego się przestrzeganiem tychże praw (GK UNHRC) postawić Arabię Saudyjską.

(...)

Można by się z tym zgodzić. Ja też odbieram konstytucję jako coś w rodzaju Deklaracji Praw Człowieki i Obywatela. Mimo jednak że nie da się napisać konstytucji której nie można byłoby twórczo i kreatywnie stosować to uważam ze jest potrzebna. Wydaje mi się że potrzebny tu jest pewien rys historyczny:

Otóż wy wszyscy nie znacie słowa-pojęcia "remonstracja" które funkcjonuje w języku polskim. A wszystko właściwie do tego się sprowadza.

W czasach monarchii absolutnej ustawy wydawał król, parlament je poslusznie rejestrował i promulgował (słowo też wam chyba nieznane) ale we Francji parlament miał jeszcze prawo do remonstracji. Król jak król mial mnóstwo zajęć nie związanych z rządzeniem i mógł gdzieś się pomylić. Mógł wydać dwa razy tę samą ustawę, ogłosić ustawę sprzeczną z innymi, źle ją zredagować (co dzisiaj jest cnotą prawników bo uniemożliwia gawiedzi zrozumienie ustawy) itp. W takich wypadkach parlament zglaszał remonstrację, czyli zwracał na to uwagę królowi, który bynajmniej się na to nie obrażal tylko przyjmował sluszne na ogół uwagi. Ta sytuacja uległa zmianie w XVIII wieku bowiem król zaczął sobie wówczas za dużo pozwalać i parlament zaczął wydawać remonstracje ktore w istocie nawoływały króla do przestrzegania jakichś zasad: przyzwoitości, sprawiedliwości spolecznej itp. Krótko mówiąc remonstracja przybrała postać jakiegoś protestu opozycji. Oczywiście takich pojęć jak przyzwoitość czy sprawiedliwość społeczna nie da się ścisle zdefiniować dlatego ich podstawą stala sie ogólnikowa Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela.

W zasadzie istotą organu który jest uprawniony do zgłaszania remonstracji jest przeciwwaga dla zasady racji stanu, która, jak wykazaly doświadczenia XX wieku, została wiele razy posunięta do patologii. Taki trybunał powinien ingerować kiedy zagrożone są prawa człowieka. Gdy na przykład w kraju zwycięży opcja która uzna że racja stanu wymaga przeprowadzenia jakiegoś małego holokauściku to to jest pole do jego ingerencji. Oczywiście opieranie się na tak ogólnikowym akcie prawnym jak Deklaracja Praw Czlowieka i Obywatela wymaga od ludzi którzy go stosują wysokich kwalifikacji moralnych. To nie mogą być ludzie dla których główną troską jest znalezienie niefrasobliwego frajera by obrać go z kasy (w języku prawniczym: rozliczyć) Strach pomysleć co by się działo gdyby tacy ludzie zaczęli zajmować się np. rozdzielaniem pomocy społecznej. Co jednak w naszym kraju jest faktem.

To tak pokrótce bo temat jest bardzo obszerny. Może na razie i to pobudzi kogoś do refleksji.

Edytowane przez euklides

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
W tym zakresie jakichś szczególnych sukcesów (z mego punktu widzenia) TK u mnie nie zaliczył.

Przejrzyj orzecznictwo TK. Od nowelizacji grudniowej z 1989 roku bardzo istotna część orzecznictwa dotyczy nas. Zwykłych ludzi i ich praw oraz wolności. I jest dla nas korzystna. A, że nie było fajerwerków? Dobry trybunał to taki, który działa, a nie krzyczy, że działa. Od tego drugiego są politycy.

A co do kwestii prawnych, mamy głos Andrzeja Dziadzio, nie zna się na prawie czy jest dyspozycyjnym PiS?

To, że będą głosy popierające stanowisko PiS jest oczywiste. Pewnie nawet znanych konstytucjonalistów, może nawet rzeczywiście wybitnych, nie tylko historyków prawa, ekspertów od prawa kosmicznego, gospodarczego, czy niedoszłych sędziów TK.

Żyć trzeba. Nie każdy z konstytucjonalistów będzie miał cojones, aby nie ulec urokowi profesury belwederskiej, perspektyw stanowiska w TK, innego, czy obawy przed wcześniejszą emeryturą.

A i poglądy bywają przecież różne, nawet bez powyższej motywacji.

Rzeczą rozsądnego człowieka będzie wyważyć siłę tych argumentów i ich relację np. do opinii Komisji Weneckiej, która składa się generalnie z osób, które jakichkolwiek związków, sympatii i potencjalnych fruktów związanych z jakąkolwiek sytuacją polityczną w Polsce nie mają.

Na dalszy ciąg tej rozmowy mnie nie namówisz, nie mam zamiaru konkretnie dywagować ad personam.

wy wszyscy nie znacie słowa-pojęcia "remonstracja"

Znam. Podejrzewam, że np. Secesjonista też zna.

promulgował (słowo też wam chyba nieznane)

Mi znane. Ditto.

Może na razie i to pobudzi kogoś do refleksji.

Mnie nie pobudza. Ditto.

Edytowane przez Bruno Wątpliwy

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Myślisz, że na dole zgoda?

Nie napisałem, że zgoda. Napisałem że spokój.

Moje wymagania są niewielkie.

Moje też. Ale jak sam napisałeś:

Trybunał konsekwentnie dawał wszelkim rządom dużą swobodę w sprawach gospodarczych. Moim zdaniem - nieco za dużą. Ale był w tym zakresie przynajmniej konsekwentny, niezależnie od partii w danym momencie rządzących.

Wolałbym żeby chronił moje prawa, niż był konsekwentny.

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
W kształcie dotychczas istniejącym - jedno z najbardziej obiektywnych w naszym kraju. Co nie oznacza, że idealne.

No wiesz, jeśli pan Rzepliński który jest prezesem tego zamieszania publicznie daje do zrozumienia, że pani Blida padła ofiarą mordu politycznego to nie mogę wykrzesać wobec tych ludzi odrobiny respektu.

Po tych wszystkich rozprawach (które z resztą odbyły się za czasów PO) ten człowiek robi takie sugestie to:

Albo jest przestępcą (bo zna jakieś szczegóły których nie znał sąd i nie poinformował o nich prokuratora a to już chyba pod jakiś paragraf podpada).

Albo jest osobnikiem o mentalności Pawlaka z "Samych Swoich" ("Sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie").

Albo jest osobnikiem zaślepionym politycznie i gotów jest oskarżać PiS o wszystko (Z globalnym ociepleniem włącznie).

A czy to orzeczenie było na korzyść i w zgodzie z poglądami na temat roli państwa PO, czy PiS? I jak myślisz - jakie uzasadnienie będzie w sprawie wyroku po ustawowym naprawieniu błędu PO w sprawie OFE przez PiS i zwrocie przez rząd Pani Skrzydło kasy do OFE?
No właśnie... Co tu mają do rzeczy poglądy na temat roli państwa PO czy PiS? Wydawało mi się, że TK ma sprawdzać czy ustawy są zgodne z prawem a nie z poglądami aktualnie rządzącej partii.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Pan Rzepliński zdecydowanie nie jest dobrym mówcą. Mi także za parę rzeczy podpadł, być może za takie, które Tobie by się podobały. Ale akurat w tym konkretnym sporze o TK to on reprezentuje prawo.

Na jego miejscu też próbowałbym zniechęcić pomysłodawców zarówno całkowicie indywidualnego wymierzania sprawiedliwości "kierującemu ośrodkiem antypolskich sił", czy instytucje państwowe do nadaktywności. (Pan Minister zresztą już wspomniał o odpowiedzialności dyscyplinarnej, karnej, konsekwencjach prawnych dla sędziów TK, może dojdzie wkrótce do potrzeby aresztowania, choć raczej będą czekać do końca kadencji).

Tyle, że ja bym to może zrobił zgrabniej od Rzeplińskiego. Taki zadufany jestem.

O Panu Z. Ziobrze i PO-wskiej próbie z TS się nie wypowiadam, bo będzie młócka.

Wydawało mi się, że TK ma sprawdzać czy ustawy są zgodne z prawem a nie z poglądami aktualnie rządzącej partii. Wydawało mi się, że TK ma sprawdzać czy ustawy są zgodne z prawem a nie z poglądami aktualnie rządzącej partii.

Dokładnie tak. I to zrobił. A, że pasuje to zarówno PO, jak i PiS to potwierdza.

Jeżeli PiS uchwaliłby ustawę o zwrocie pieniędzy do OFE (hi, hi) - uzasadnienie byłoby dokładnie podobne.

Mi osobiście ta konsekwencja się akurat podoba, aczkolwiek jest trochę wyroków TK, w tym i ten, które mi się podobają nie do końca.

A tak BTW - pojawiła się na stronach Ministerstwa Sprawiedliwości kolejna ekspertyza. Zatem z ośmiu już się znalazło siedmiu "wybitnych konstytucjonalistów" zgodnych z PiS. Tyle, że ostatni jest akurat z prawa pracy (skądinąd, jedyny doktorant ś. p. L. Kaczyńskiego). Pewnie niezły fachowiec w tym zakresie. Dorobek z zakresu prawa konstytucyjnego - raczej nieznany.

Coraz fajniej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
Tyle, że ja bym to może zrobił zgrabniej od Rzeplińskiego. Taki zadufany jestem.
Bruno nie jesteś, też jestem przekonany, że zrobiłbyś to zgrabniej (i to nie ze strachu przed siepaczami Ziobry).

A tą ekspertyzą się nie przejmuj. Zaraz pojawi się kontr-ekspertyza.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
A tą ekspertyzą się nie przejmuj. Zaraz pojawi się kontr-ekspertyza.

Ale, co Ty. Dla mnie od dawna to spektakl, którego jestem tylko widzem. Fakt, że PiS tym TK mnie ostro wkurzył. Z innymi ich numerami godzę się jakoś łatwiej. Wkroczyłem w etap fatalizmu. Dziwię się tylko, że ludzie są zdolni do takich rzeczy. Jako prawnik z zakresu prawa pracy napisać ekspertyzę w tak ważnej sprawie z zakresu prawa konstytucyjnego? Ale w sumie... Znałem taką jedną komisję, gdzie wszyscy się znali na lotnictwie.

Swoją drogą to - jak na razie - bardzo dobrze świadczy o środowisku konstytucjonalistów. Jeżeli na (pewnie) ok. kilkaset osób Z. Ziobro znalazł trzech, w porywach czterech, z czego jeden po dużych przygodach, to trzymają fason. Ale pewnie niedługo się dowiemy, że inni to zdrajcy, złodzieje i komuchy w futrach są. A i pewnie niedługo zaczną się łamać. Bo wiadomo - wyrzucają, zatem będą zatrudniać. Ale na razie - miłe.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

No i wszystko jasne - na początku kwietnia do Polski przyjeżdżają Thorbjørn Jagland (Rada Europy) i Frans Timmermans. Trzeba tym Panom, a może i Amerykanom powiedzieć:

"Proszę chwilowo o spokój, gdyż ADM do mnie dzwoni! Słucham pani kierowniczko. Tak jest… Pani kierowniczko… Pani kierowniczko, ja to wszystko rozumiem… Ja rozumiem, że wam jest zimno, ale jak jest zima to musi być zimno, tak? Pani kierowniczko, takie jest odwieczne prawo natury! Czy ja palę? Pani kierowniczko! Ja palę przez cały czas! Na okrągło! Nie no, nie ma za co. Moje uszanowanie dla pani kierowniczki! Moje uszanowanie!". (Z "Misia").

"Zalecenia Komisji Weneckiej? Robi się, robi się cały czas, spotykamy się z opozycją, komisja pracuje aż furczy. Prosimy przy okazji opozycję o spokój, gdyż dzwonią i przyjeżdżają do nas". (To już z Brunona W.) :)

Jakby liczyli, że tam nie mają prawników potrafiących przeczytać ze zrozumieniem zaleceń Komisji Weneckiej. W szczególności 143 in fine.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Bruno. Dla nich nie jest problemem czy to odpuścić PiS-owi, tylko co uzyskają w zamian. Więc ta rozmowa będzie wyglądać bardziej kupiecko. Tak bardziej z Paska Geld geld geld

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzę, wiedzą doskonale, że opowieści do elektoratu o gospodarczym wstawaniu z kolan wobec UE i powrocie do wczesnego Gierka, gdzie i banki, i huty były nasze, a pociągi jeździły do wiosek, ;) można włożyć między bajki. Wiedzą, że musimy z nimi współpracować. Tak, czy inaczej. Rosjanie od nas nie kupią, Chińczycy nam sprzedadzą, USA alternatywą gospodarczą nie jest. Jedyny realny sojusznik w ewentualnej wolcie gospodarczej PiS - Węgry małe, podłączone i do Putina, i do Unii.

Chyba, że będzie deal PiS z Rosjanami - my rozbijamy UE, wy kupujecie. Ale już w aż takie teorie spiskowe i wolty polityczne nie mogę uwierzyć. I Rosja też tak sobie gospodarczo.

Autarkii nie zakładam.

Raczej chodzi o autorytarne bryknięcie w miarę dużego kraju. W sytuacji, gdy ludzie boją się terroryzmu, nadciągają uchodźcy, boją się, że autorytarny wirus rozprzestrzeni się. Jak w czasach Wielkiego Kryzysu. Węgrów zlekceważyli, naszym już raczej nie ujdzie tak łatwo. Będą cisnąć. A tacy głupi nie są, aby uwierzyć w "komisja sejmowa nad zaleceniami Komisji Weneckiej pracuje, pracuje" i w "apel o trzy pracowite miesiące, o 90. spokojnych dni". ;)

W sumie - ciekawe to wszystko.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.