Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Tomasz N

Problemy PKW - czy tylko informatyczne?

Rekomendowane odpowiedzi

Tomasz N   

Polecam też to:

http://niebezpiecznik.pl/post/problemy-w-pkw-zliczanie-glosow-wyborcow-sie-opoznia-zawiodl-system-informatyczny/

A zwłaszcza ten wpis:

Marek Małachowski:

Poświęciłem dwie godziny na analizę kodu programu do obsługi komisji wyborczych i kilka testów. Program do logowania wymaga klucza cyfrowego (pliku PEM) o odpowiednio przygotowanych parametrach. Programu nie interesuje przez kogo jest ten klucz podpisany. Więc używając OpenSSL można klucz taki samodzielnie wygenerować.

Przejrzałem instrukcję obsługi programu, gdzie podano przykład logowania. Używając danych pokazanych na obrazkach w instrukcji, można wygenerować sobie klucz logowania do programu jako członek komisji w Bałtowie (gdziekolwiek to jest). Zalogowanie się jako dowolny członek dowolnej innej komisji nie wymaga wyjątkowej wiedzy.

Czyli dowolna osoba, która miała dostęp do komputera z programem “Kalkulator1″, mogła się do niego zalogować jako dowolny członek komisji i dokonać w niezauważony sposób zmian w protokołach zapisanych na tym komputerze. Członkowie komisji mogli logować się jako ktoś inny, ale mogła to też zrobić osoba zupełnie z zewnątrz, nie znająca żadnego hasła, bez jakiejkolwiek autoryzacji. Wystarczy, że sama sobie prędzej swój własny klucz cyfrowy zrobiła.

Według instrukcji, jeśli w protokole występują “ostrzeżenia twarde”, to należy uzyskać kod, który umożliwia zaakceptowanie protokołu. Zdobywa się go telefonicznie od użytkownika na poziomie delegatury. Jak program sprawdza czy kod jest poprawny? Kod to nic innego jak MD5 z (nr-obwodu+rok+miesiac+dzien).

Co to wszystko oznacza?

1. Dobrze, że ten system nie zadziałał.

2. Jakiekolwiek bezpieczeństwo było gwarantowane tylko poprzez fizyczną kontrolę dostępu do komputera prowadzoną przez przewodniczącego komisji i sprawdzenie przez niego danych zarówno wysyłanych jak i drukowanych. Wszelkie klucze i hasła są w tym systemie zupełnie zbędne.

3. Jeśli w protokole były błędy, wymagające kontaktu z “użytkownikiem na poziomie delegatury”, to osoba znająca kod źródłowy programu znała kod autoryzujący te błędy. A jak widać na githubie, kod źródłowy został upubliczniony dzień przed wyborami.

4. Twórca tego programu to początkujący programista. W zasadzie każdy błąd jaki można popełnić w kodzie, został popełniony i mógłbym jeszcze długo pisać. Na przykład o tym, że eksport/import protokołów na serwer nie wymaga żadnej autoryzacji po stronie serwera i co to oznacza.

Myślę, że NIK będzie miał dużo pisania podczas kontroli i mam nadzieję, że za taki bubel Państwo nie zapłaci.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

To może coś o "włamie". Jak widać gdyby hakerzy się nie przyznali do włamu, biedacy z PKW nawet by nie wiedzieli.

Jak informuje Niebezpiecznik, pewnej grupie osób udało się włamać na serwery PKW i wykraść informacje dotyczące pracowników KBW i PKW…

W otrzymanym przez redakcję Niebezpiecznika e-mailu znajdowało się 270 rekordów zawierających takie dane jak adresy e-mail, loginy, hasła, imiona i nazwiska. Oprócz danych dotyczących pracowników obydwu instytucji, znaleziono także zapisy odnośnie osób pracujących EO Networks i Net P.C. – firm, które świadczą usługi informatyczne dla Krajowego Biura Wyborczego.

http://antyweb.pl/farsa-z-pkw-w-roli-glownej-trwa-tym-razem-chodzi-o-wlamanie/

Temat wydzielono z wątku: "Różne problemy z komputerem"

secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Osoby które dokonały 'wejścia' do systemu PKW; raczej kierowały się 'pozytywną' intencją, tj. chciały unaocznić braki w zabezpieczeniach. Gdyby było inaczej, dane te by wyszły bez wiedzy naszej jak i PKW i tak by już zostało.

Niemniej w wielu innych sytuacjach protestuję gdy słyszę w mediach informację że hakerzy "wykradli dane osobowe klientów banków", dokonywali nielegalnych transakcji/manipulacji finansowych.

To nie są HAKERZY, tylko zwykli przestępcy, cyberprzestępcy. Jeżeli zarabiają na kradzieży informacji/pieniędzy, niszczeniu danych, utrudnianiu życia zwykłym osobom, nawet jeżeli mają potężną wiedzę w temacie, nie klasyfikują się do Tego miana, które jest jak mantra powtarzane i wałkowane w 'wiadomościach'.

Etymologia słowa Haker, odnosi się do pozytywnej strony komputerowego świata, do tworzenia czegoś produktywnego/pożytecznego np. napisania dobrego sterownika, programu, rozwiązania jakiegoś problemu z systemem operacyjnym itp. Haker wbrew pozorom [a nie jest to jak widać takie oczywiste], może być nim, nie kierując swoich zainteresować w obszar sieci komputerowych/Internetu - sieć może ma największy blichtr; i wzięcie "u dziewczyn", ale np. 'The Devil Himself'; Theo de Raadt; prawie całe dorosłe życie spędził na projektowaniu najpierw portu pod architekturę Sun Sparc, czy potem importowaniu wielu rozwiązań z projektu NetBSD do systemu swojego projektu.

I na koniec. To że jest spore grono Hakerów, którzy dokonują penetracji danej infrastruktury sieciowej; nie znaczy to wcale że są kryminalistami. Robią to w ramach zewnętrznego audytu; celem sprawdzenia sieci pod różnymi sytuacjami 'stresowymi'.

Osobiście mam mieszane uczucia gdy słyszę określenie Haker, raczej brzmi to w większości sytuacji niczym paździerz; niemniej znam osoby które z dumą wypowiadają że są takowymi; zwłaszcza jeżeli to tyczy starszych roczników tj. osób które pamiętają lata 60', 70', czy 80'; lub tych którzy coś osiągnęli w komputerowym świecie, np. Alan Cox, jeden z pierwszych i najważniejszych deweloperów Linuxa [oraz masa, innych podobnych mu postaci].

Na koniec polecam tekst;The Golden Age of Hacking:

http://www.wpi.edu/News/Journal/Summer97/hacking.html

Już na samym wstępie jest wyjaśnienie, tego o czym wyżej napomknąłem:

"But don't mistake these hackers for "crackers," the modern-day miscreants who worm their way into computers, hoping for a crack in the program code that will let them commit evil deeds. Nothing angers a true hacker more than being confused with these cybercriminals. Back in the "golden age of hacking," the passion for programming was more innocent."

Edytowane przez bavarsky

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Ktoś wie jak to wygląda u naszych sąsiadów?

Od północy, to podobno nawet w Bałtyku nie jest dobrze, bo tam rządzą foki, bo ryby nie mają głosu. Bardziej na wschód:

W Petersburgu, gdzie w niedzielę - w ustawowym wspólnym dniu głosowania dla całej Rosji - wybierano m.in. deputowanych w okręgach municypalnych, 10 kandydatów uzyskało ponad 100 proc. głosów.

https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&ved=0CCAQFjAA&url=http%3A%2F%2Fwiadomosci.onet.pl%2Fswiat%2Frosja-10-kandydatow-w-wyborach-ma-ponad-100-procent-poparcia%2F7b2gj&ei=S01uVK6uJMuqPPDVgLAM&usg=AFQjCNHVWRUUs0eBOBfdrErzFKXzzuzmiQ&sig2=-QztTa0mJb79-EGSieG2CA

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Haker to nie to samo, co Kraker.

Mi się tak zdaje, że właśnie o tym jest w przytoczonym przez Bavarsky'ego cytacie.

Ale wracając do PKW i nieszczęsnego systemu.

Mimo dość uważnego śledzenia mediów, nie tylko wieczornych wiadomości, brakuje mi podstawowej informacji o funkcjonalności tegoż systemu. Czy służyć on miał jedynie przesyłaniu informacji z lokalnych komisji wyborczych do centrali (i ewentualnie weryfikowaniu ich spójności), czy też wykorzystywał skanery, które odczytywały poszczególne wyniki z kart.

Jeżeli to pierwsze, to nie bardzo rozumiem problem. Skoro system przekazywania danych nawalił, to trzeba olać ten system i protokoły dostarczyć tradycyjnie. W pierwszej połowie lat 90-ych, a może i dłużej, protokoły po prostu były fizycznie, na papierze, przekazywane od obwodów do centrali i było OK. No to trzeba teraz zrobić to samo. Trochę kasy pójdzie na rozliczenie kosztów podróży (samochodem :) ), ale to nic w porównaniu z tą degrengoladą, którą obserwujemy.

Jeżeli jednak zliczanie głosów z kart też wykonywał ten program, no to nie ma rady - trzeba powtórnie przeliczyć głosy. Tym razem tradycyjnie, na piechotę. Zdarzyło się nie tak dawno w USA (kiedy to dzięki temu wybrano G.W. Busha na prezydenta), to może się zdarzyć i u nas. Trochę roboty, ale żadna kompromitacja.

Trochę się dziwię, dlaczego PKW brnie w reanimowanie padłego i skompromitowanego systemu informatycznego, zamiast po prostu zarządzić przywiezienie protokołów lub ponowne przeliczanie głosów. Niechby i trzeba było przesunąć drugą turę wyborów - nic to!

Dziwię się - ale jednak szanuję tę decyzję. W systemie demokratycznym istnieje kilka instytucji, których decyzji politycznie podważać nie wolno, choćby nie wiem jak bardzo mi się nie podobały. Sądy najwyższej instancji, Trybunał Konstytucyjny i, m. in. - Państwowa Komisja Wyborcza. One są fundamentem.

Wywieranie nacisku na PKW przez partie polityczne, podejrzewające niekorzystny dla siebie wynik wyborów, jest skandalem o wiele większym, niż wadliwy system informatyczny. Jest po prostu jawnym i świadomym łamaniem konstytucji i zasad demokracji.

Co do głosów, które ponoć nieświadomie oddano jako nieważne, że względu na to, że głosujący zrozumieli, że można zaznaczyć kwadracik na każdej stronie karty, a nie jeden w całym zeszyciku: Sorry, przy całych moich lewicowo-demokratycznych przekonaniach, w wyborach powinny się liczyć głosy tych, którzy wiedzą, na co głosują. I tyle.

Co do poglądów, że PSL tylko dlatego uzyskało aż 17% (wg exit polls), że było na pierwszej stronie zeszycików: Zawsze ktoś musi wylosować listę nr 1. Jak dotąd nikomu to nie przeszkadzało. Cztery lata temu PSL zdobyło 16,3% głosów w wyborach do sejmików wojewódzkich. Jeśli faktycznie teraz zdobędzie aż o 0,7 punktu procentowego więcej, to żadną sensacją to nie jest. Ot premia za długoletnie pozostawanie przy władzy.

Co do poglądu, że skoro PIS wygrało wybory (wg sondaży), to po co miałoby podważać ich wyniki, jak nie z troski o dobro Polski. Niestety, nie jest tak różowo, choć o wiele lepiej, niż 4 lata temu. Wtedy wyniki były: PO - 30,9%, PiS - 23,1%, PSL - 16,3%, SLD - 15,2%. Koalicja miała 47,2%, opozycja - 38,3%.

Na dziś sondażowe wyniki dają PiS - 31,5%, PO - 27,3%, PSL - 17,0%, a SLD - 8.8%. Suma summarum: koalicja 44.3%, opozycja - 40,3%. Jest dla opozycji lepiej, niż 4 lata temu, ale nadal kiepsko. A rzeczywiste zapewne będą gorsze. Dlaczego? Bo ludzie w sondażach chętniej deklarują, że zrobili coś, co jest modne, "na fali" - a PO nie jest w modzie. Ci, którzy nie pojęli istoty głosowania i stawiali krzyżyk na każdej stronie, też raczej nie są wielbicielami liberalizmu.

Narzekań na to, że rząd nie zajął stanowiska w sprawie wyborów, pozwolę sobie już nie komentować, bo idiotyzmem swoim przekraczają granice mego pojmowania.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

(...)

Co do głosów, które ponoć nieświadomie oddano jako nieważne, że względu na to, że głosujący zrozumieli, że można zaznaczyć kwadracik na każdej stronie karty, a nie jeden w całym zeszyciku: Sorry, przy całych moich lewicowo-demokratycznych przekonaniach, w wyborach powinny się liczyć głosy tych, którzy wiedzą, na co głosują. I tyle.

(...)

Cóż, jest chyba różnica pomiędzy "wiedzą jak głosować" a "wiedzą na co głosować", bo trochę te objaśnienia były mylące.

Kwestia kolejna, to nie jest problem z policzeniem głosów, ale z systemem. A ściślej: z decyzją PKW, mnie nie przekonuje, że PKW to tak biedna instytucja, że musiała zakupić taki bubel. Nie dość, że bubel, to jeszcze niebezpieczny, z racji łatwości wykorzystania go do fałszowania wyników.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

A ściślej: z decyzją PKW, mnie nie przekonuje, że PKW to tak biedna instytucja, że musiała zakupić taki bubel.

Ciekaw jestem jak wyglądają przepisy wdrażania nowego sprzętu/programu do np. takiej instytucji jak PKW. Nie mówię tutaj nawet o przetargu, ale o buforze czasowym który jest potrzebny by nowość dojrzała na tyle, by w systemie na szczeblu krajowym był z niej użytek a nie jak w tym przypadku... nieużytek.

Chciałbym tutaj wyjaśnić pewną bolączkę która mnie nurtuje od jakiegoś czasu.

[1]

Konfiguracja sieci z wszelkimi późniejszymi poprawkami, w średniej wielkości serwerowni; czasami trwa nawet pół roku [a czasem i dłużej!] I nie chodzi tutaj o podłączenie kabelkami komputerów, ale przede wszystkim konfiguracja firewalli, analiza statystyczna obciążenia określonych elementów całego systemu i pod to dalsza optymalizacja [np. stworzenie skryptów ułatwiających administratorom zarządzanie systemem].

[2]

Kwestia programu zliczającego głosy; debugowanie kodu nie jest łatwe, czas powstania tylu linii programu do produkcyjnych zastosowań w tak krótkim czasie, przy tak ograniczonych zasobach ludzkich... jest proszeniem się o problem.

PKW, jak wdrażało jeszcze nie gotową nowość, winno przeprowadzić wybory podług systemu liczenia sprzed 4 lat.

To jest moim zdaniem największy ich grzech.

[3]

Dzisiejsze pastwienie się nad jakąś firmą informatyczną [ostatnio widziałem znawcę Giertycha i Kalisza, którzy dowodzili że to co się stało było spowodowane tym że system był za tani], czy wytykanie błędów w programie który powstał w tak krótkim czasie; jest moim zdaniem nie uczciwe, bo każdy kto choć napisał 100 linii dobrego kodu, wie ile czasu potrzeba na zasadne testy i audyt.

I tutaj dochodzimy do sedna problemu. Pan Miecugow w Szkle Kontaktowym ironizował że serwery PKW są zabytkowe; a wycieczki z Japonii mogłyby jeździć do nas w celach "archeologicznych", otóż jest to opinia błędna. O ile wiem, z tego co doczytałem w Internetach serwerownia która to obsługuje nie ma problemów z obciążeniem systemu. Problemem był od POCZĄTKU skrypt [ów program liczący] do zarządzania centralną bazą danych. I tyle. Generował błędy, na wielu poziomach. Zdarza się.

---Edycja.

Poniższe pismo;

http://www.maslowska.pl/start/PKW_odp_170314.pdf

Wiele wyjaśnia.

Operatorami 20 serwerów były firmy zewnętrzne. Najpierw DEXSOFT S.A. a potem ATM S.A. i EXATEL S.A.

Natomiast oprogramowanie miała wykonać firma PIXEL TECHNOLOGY s.c.

Edytowane przez bavarsky

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
atrix   

Mnie co innego zastanawia a mianowicie:

PKW - Państwowa Komisja Wyborcza. Mamy więc doczynienia nie z jakąś instytucyjką prywatną o małym znaczeniu tylko z instytucją państwową.A instytucje państwowe o znaczeniu strategicznym to wojsko. policja, zakład ubezpieczeń , służba zdrowia itd

Jeżeli instytucja państwowa zamawia za kilka milionów złotych, bubel oprogramowania komputerowego i wdraża go do pracy, to coś tutaj jest nie tak.W dodatku zabezpieczenie tego oprogramowana jest żadne.

Z oprogramowań komputerowych korzysta wiele instytucji państwowych w kraju. Czy aby zakupiliśmy i wdrożyliśmy do pracy tylko jeden taki bubel oprogramowania? Który wyszedł na światło dzienne przy okazji wyborów.

Czy ja jako zwykły obywatel tego państwa mogę czuć się bezpieczny?

Sprawa jest niestety poważna.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Przykro mi Jancecie ale w zasadzie we wszystkich zasadniczych kwestiach nie mogę się z Tobą zgodzić

Wywieranie nacisku na PKW przez partie polityczne, podejrzewające niekorzystny dla siebie wynik wyborów, jest skandalem o wiele większym, niż wadliwy system informatyczny

Niestety ale nacisk wywiera - jedna partia która przegrała i jedna partia która wygrała. Wniosek? Nie o wynik tu idzie ale o zaufanie do instytucji państwowej jaką jest PKW. Bez tego zaufania trudno mówić o demokracji - bo nie wiadomo czy rządzący mają realnie mandat do sprawowania tejże władzy.

W systemie demokratycznym istnieje kilka instytucji, których decyzji politycznie podważać nie wolno, choćby nie wiem jak bardzo mi się nie podobały

Takiej instytucji nie ma. W tym tkwi cała idea współczesnej demokracji, ba demokracji jako takiej (przynajmniej ja to tak rozumiem). Pomyśl nad ciągiem który zaproponowałeś wiem, że to redukcja ad absurdum - sejm uchwala ustawę zakazująca bycia rudym, RPO zgłasza ją do TK, TK uznaje za zgodną z konstytucją. System demokratyczny pozwala właśnie na podważanie takich decyzji, choćby poprzez obywatelski sprzeciw i protest, referendum etc. System autorytarny, totalitarny etc nie. Demokracja różni się od innych systemów możliwością podważenia wszystkiego, nawet samej swojej podstawy jaką jest konstytucja.

Jesli istnieją wątpliwości co do czegoś - i ma je spora grupa społeczna, to raczej nie wolno zamiatać tego pod dywan - bo wtedy robi się afera, robi się wrażenie, że coś ma się do ukrycia, że coś jest nie tak. Nie tak dawno temu, bo dwa lata, nasz prezydent dzwonił do prezydenta Janukowycza wyrazić zaniepokojenie tym, że ogłoszenie wyników wyborów opóźnia się o 2 dni a to podważa zaufanie do wiarygodności ich wyników. Co jest zdecydowanie nie tak i ktoś musi a) ponieść tego konsekwencje, b)wykazać, uświadomić ludzi, niezadowolonych, że wszystko było i jest transparentne, uczcie. Zamiast tego mamy uparte trwanie przy swoim i zaklęcia, ba groźby! Bo jak nazwać określanie niezadowolonych mianem tonących w odmętach szaleństwa etc? Organa państwowe, w zaistniałej sytuacji, są od uspokajania sytuacji, łagodzenia etc a nie od dolewania oliwy do ognia. Moim zdaniem ludzie u władzy właśnie nie zdają egzaminu związanego z małym, bo może i małym, ale jednak kryzysem. Odnoszę wrażenie, że poprzedni premier, z dużo większym kryzysem poradził sobie znacznie lepiej.

Trochę kasy pójdzie na rozliczenie kosztów podróży (samochodem :) )

Karty, protokoły etc i tak muszą być dostarczone przynajmniej do gminy ale pewnie i dalej.

Co do poglądów, że PSL tylko dlatego uzyskało aż 17% (wg exit polls), że było na pierwszej stronie zeszycików: Zawsze ktoś musi wylosować listę nr 1. Jak dotąd nikomu to nie przeszkadzało.

To chyba jest jednak nieco więcej niż 17%, no ale mniejsza. Problemem nie jest ich nr 1 ale to, że byli na pierwszej stronie - tu propozycja SLD jest rozsądna - jedna karta. Powiem tak, byłem członkiem obwodowej komisji w tych wyborach i w przypadku głosowania na wójta - gdzie była jedna kartka, ilość głosów nieważnych wynosiła mniej niż cztery. W przypadku głosowania książeczkowego czyli do rady powiatu i sejmiku, ilość głosów nieważnych grubo przekraczała 100 - nie liczyłem ale na oko ponad 20%. Jak dla mnie nie jest to przypadek a wynik błędnego pomysłu z "książeczkowymi" kartami do głosowania.

Tego wywodu z PiSem to w ogóle nie rozumiem. To co mimo tego, że wygrali to jednak przegrali? 32% to mniej niż 27%? To chcesz powiedzieć - przykro mi wszystko wskazuje, że zwycięzcą tych wyborów jest PiS - nic to nie mówi o wyborach prezydenckich ani parlamentarnych, mówi jedynie o tym, że te wygrali i chyba trzeba zwyczajnie mieć głęboki uraz albo niechęć do PiSu by nie dostrzegać tego, że w tym wypadku zwyczajnie mają na względzie właśnie dobro demokracji i najważniejsze w tym wszystkim społeczne zaufanie do instytucji wyborów. Co do sondaży - GW 18 listopada opublikowało sondaż wedle którego wybory parlamentarne miałoby wygrać PO.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   
Demokracja różni się od innych systemów możliwością podważenia wszystkiego, nawet samej swojej podstawy jaką jest konstytucja.

Jeśli istnieją wątpliwości co do czegoś - i ma je spora grupa społeczna, to raczej nie wolno zamiatać tego pod dywan - bo wtedy robi się afera, robi się wrażenie, że coś ma się do ukrycia, że coś jest nie tak.

Zgodzę się z Tobą Furiuszu.

Widziałbyś jakieś rozwiązanie tego problemu?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

A przy okazji wyszedł jeszcze jeden problem na wierzch. "Leśne Dziadki" to określenie obraźliwe czy jeszcze nie?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.